-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez MadreA
-
Zizu - czekam na wyniki dzisiaj i będziemy decydować. Co do szczepionek i antybiotyków. W pierwszej kwestii - mamy XXI wiek, nie zamierzam dziecka narażać na to że gdzieś, coś złapie, tym bardziej że wracają wszystkie te choroby z którymi myśleliśmy, że sobie poradziliśmy (np. krztusiec). Co do antybiotyków - sama długo się broniłam i zawsze leczyłam naturalnie (czytaj: męczyłam z chorobą 2 tygodnie) aż do tej zimy kiedy lekarka mnie namówiła. Trzy dni na antybiotyku i chróbsko poszło precz. Zero skutków ubocznych (osłabienie, rozwalony żołądek) i ekspresowe wyzdrowienie. Owszem, nie warto brać antybiotyku przy byle katarze i za często ale ja generalnie rzadko choruję więc raz do roku to spoko.
-
Zizu - no mam jeszcze czas na decyzję, dziś wieczorem jak juz będą wyniki to będziemy myśleć co dalej
-
Wiem Zizu, ja największy problem chyba z tym, że amnio będę musiała zrobić państwowo w instytucie matki i dziecka na kasprzaka, bo nie mam 1500 na prywatę a ja organicznie nie znoszę i panicznie się boję publicznej służby zdrowia ;)
-
Zizu - najpierw zgubili wynik usg i dyktowałam lekarzowi przez telefon. Potem pomylili dane i wpisali mi nie ten pesel co trzeba - odmłodzili mnie o 10 lat po czym zadzwonili, że wszystko jest super. Potem ktoś się kapnął że coś nie gra i poprawili i nie było już tak fajnie bo wyszło zagrożenie ZD. W rezultacie Kuba zrobił tam rozpiernicz i powtórzyli nam badanie w gratisie, bo stwierdziliśmy, że przy tylu błędach my mamy wątpliwości czy wynik jest prawdziwy. Tym razem skakali koło nas na palcach, wszystko sprawdzali po pięć razy więc mam mniej wątpliwości czy będzie poprawnie. To nie znaczy, że liczę że wynik się zmieni, ale chcę mieć maksymalną pewność, że przynajmniej procedura nie zawiodła. Ale może się zmieni... bo amnio mnie przeraża :(
-
nie było mnie od piątku a tu 20 stron ;) nieźle... a ja byłam na weselu :) i wytrzymałam do 3 rano! dziś mam wyniki tej powtórzonej PAPPY, cudów się nie spodziewam ale... ;) Dobrego dnia!
-
Rany, ja następną wizytę mam dopiero 3 września, to się tak strasznie długo wydaje :/
-
Monisia - wszystko zależy jakie masz ciśnienie. Ja bez kawy mam ciśnienie 90/50 więc położna kazała mi wręcz pić kawę. Gazowanych nie tykać bo to syf straszny - sam cukier i chemia, mam łatwiej bo nigdy nie piłam a teraz wręcz mnie odrzuca.
-
Zizu - daj znać jak z wynikami, trzymam kciuki!
-
Ciężarówka jest boska, zaśmiewam się :) Ja od początku mówiłam, że to będzie chłopak tylko mój Kuba stwierdził, że on robi dziewczyny i to będzie dziewczyna. Założyliśmy się - on się generalnie b. rzadko myli, w jakiejkolwiek kwestii więc jeśli będzie chłopak, na wszystkie eventy towarzyskie będzie nosił koszulkę z napisem: czasem NIE MAM racji Nie wiem jak jego męskie ego to zniesie
-
Beata - ja mam termin na 8 lutego a brzuch mam jak słoń po luteinie i duphastonie.
-
A to ja wam coś powiem. USG teoretycznie miało być przez brzuch ale Młody dupą się odwrócił i wcale nie chciał się ruszyć. Więc próbowaliśmy dopochwowo i faktycznie się udało - ładnie się ułożył do badania. Tyle że, kiedy lekarz zaczął go dźgać tym kijem od USG zaczął się strasznie ruszać, ewidentnie go to denerwowało. I później się śmialiśmy, że pewnie tak samo jest z seksem - tatuś też go dźga w czoło
-
Melduję się. Wszyscy dziś byli uprzedzająco mili na tej PAPPie, nie sądzę żeby wynik uległ zmianie ale przynajmniej będę miała poczucie, że badanie było rzetelne :) No i dziś, po raz pierwszy zobaczyliśmy dobitnie, że to jednak chłopiec! WIEDZIAŁAM :)
-
Emilka - puściłam Ci wiadomość, zaraz jadę na tą drugą pappę ale będę wieczorem.
-
Ja dostaję szału i staram się nie przechodzić koło sklepów. Wczoraj porządkowałam stare zabawki Młodej i znalazłam sporo takich niemowlęcych - grzechotki, tablice manipulacyjne, jakieś klocki gumowe, mało się nie poryczałam nad tym wszystkim ze wzruszenia
-
Zizu - ależ gdzież bym śmiała ja jestem '78, toż o sobie mówię
-
Oraz dinozaura co jest starszy od torfu
-
Wiem dziewczyny i też mam dobre przeczucia ale perspektywa amnio mnie przeraża a przy nieprawidłowym wyniku PAPPY to jest wyraźne wskazanie. Co do cielska - mi nic nie złazi, nic się nie łuszczy, zawsze miałam idealną cerę i mam nadzieję, że tak zostanie. Jedyne co to czuję, że i piersi i brzuch mnie trochę swędzą bo się rozciągają - więc smaruję i smaruję i smaruję
-
Milczę sobie od kilku dni, bo czekałam aż mi złość i emocje trochę opadną. Pamiętacie test PAPPA który robiłam prywatnie? Najpierw zgubili moje wyniki, potem dyktowałam lekarzowi przez telefon, w środę dzwonili, że wszystko super i git. Otóż w poniedziałek dostaję telefon, że zaszła pomyłka, błędnie wprowadzili mój pesel w system i otrzymali złe dane i dopiero się kapnęli. A po wprowadzeniu poprawnych wyszło mi podwyższone ryzyko ZD. Pięknie prawda? Pojechaliśmy po wyniki, mój K. zrobił właścicielowi wykład na temat skuteczności pracy naszego prawnika i dziś mam powtórzenie PAPPY gratis. Myślałam, że to wszystko już za mną :( trzymajcie kciuki, żeby poprzednie wyniki były faktycznie zafałszowane :(. Z dobrych wieści, wczoraj byłam na rutynowym przeglądzie, widziałam maleństwo, machało do mnie łapami i w 90% wygląda na to, że będzie córa ;)
-
Witaj Gosiu - nie wiem dokładnie w którym momencie ale na początku ciąży główka jest wielka, prawie 50% wielkości, później to się wyrównuje Emilia - ja płacę w Wawie 110 za samą wizytę, 160 z usg. Pomijam prenatalne bo to inna bajka. Strasznie z Ciebie drze ten lekarz :(
-
Esemelka- gratulacje!!! :) ja nie mogę się doczekać kiedy nasz bezczelne dziecko będzie łaskawe się pokazać, czekam do środy, potem się obrażam ;)
-
U mnie właśnie jest tylko 5 osób więc będzie szło z ZUSU ale nic to, powoli uczę się nie martwić na zapas :)
-
Ale ratatuj mi wyszedł opchałam się jak dzika, pocieszam się, że warzywami więc w miarę zdrowo. Muszę przystopować z tym jedzeniem, bo od początku sobie pozwoliłam i już prawie 4 kilo złapałam :/ Odnośnie zusu - pierwszą wypłatę powinnam od nich dostać we wrześniu za sierpień - na zwolnieniu jestem od początku lipca, więc za lipiec mi jeszcze praca w sierpniu płaci. Póki co upewniłam się w księgowości, że wysłali do zusu mój aktualny adres i numer konta. Z tym kontem to moja bratowa miała jazdy, bo u niej kadry nie podały i przysłali jej kasę listonoszem, z którym mijała się chyba przez tydzień bo przyłaził o różnych godzinach. Troszkę się spinam przed ta pierwszą wypłatą bo trochę nie mogę pozwolić sobie na opóźnienia :/
-
Witam imienniczkę Dorota - ja dzisiaj akurat pary nie mam, po weekendzie przydałby mi się kolejny :)
-
Uuuu Majka - podziwiam :) ja co prawda powoli odzyskuję siły i chęć do życia z końcem I trymestru ale nadal męczę się potwornie i szybszy spacer to u mnie dyszenie jak smok :) Za to faktycznie mam nareszcie siłę, żeby coś robić więc jest szansa, że dom przestanie przypominać pole bitwy :)
-
Pasiok - dokładnie :) Marta - myślę, że jak Ci brzuch zacznie wystawać mocniej i przeszkadzać, to nie ma opcji żebyś się na niego przekręciła ;) Inna sprawa, że czytałam że nie powinno się spać na plecach bo macica uciska na żyłę główną :(. A to jest z kolei moja ulubiona pozycja.