-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Asia1608
-
Wadera28 - hehe lepiej tego nie mogłaś ująć "ROZSYPUJECIE" (chyba nie dokładnie tego słowa chciałaś użyć, niemniej idealnie pasuje do stanu w jakim się aktualnie znajduję :)) Ja to wszystko co napisałam zmieściłam do torby sportowej średnich rozmiarów - waży to tyle że sama śmiało mogę to podnieść. Najwięcej miejsca (pół torby) zajmuje paczka pampersów, podkłady poporodowe i podpasiory. Szafki w szpitalu są nieduże, a u nas nie wolno mieć nic w torbie, wszystko trzeba mieć przepakowane do szafeczki.
-
Mamaali - myślisz? oby! Ty też tak miałaś?
-
MadlenStorm - u nas na szkole rodzenia położna mówiła, że teraz już się nie bawią w jakieś roztwory tylko załatwia się wszystko właśnie tym octeniseptem (to jakiś delikatny środek odkażający z rozpylaczem). Zaznaczyła, że warto się w to zaopatrzyć bo przyda się i dzidziusiowi i mamusi. Co do krocza to mówiła też, że ulgę przynosi tantum rosa (ale ja tego nie kupowałam, jak będzie potrzeba to apteka jest przy szpitalu i ktoś mi kupi. Wy też tak toniecie w wydzielinie jak ja? 3-4x dziennie zmieniam wkladki, normalnie masakra nie wiem skad sie tego tyle bierze, zwłaszcza po wysiłku. Jutro badanie zobaczymy co powie doktorek.
-
Kupiłam na allegro ten olejek 125 ml od razu, za niecałe 50 zł z przesyłką. Zobaczymy... Rachell a ten spirytus to na rozluźnienie i pobudzenie laktacji, co nie? ;-p bo octenisept to jasne - do pępuszka i krocza.
-
Biały jeleń to pewnie nie głupi pomysł, bo jest praktycznie bez zapachu, tylko że mnie strasznie po nim piecze skóra. A do mycia myszki to raczej mydła bym nie używała, bo ma odczyn zasadowy i narazić się można na jakieś choróbsko, a poza tym będzie zajebiście piekło.
-
Ja spakowałam koszule (2 szt.), szlafrok, ręczniki (2 szt.), żel pod prysznic o bardzo delikatnym zapachu, żel do higieny int. soraya (dla kobiet w ciązy i w okresie połogu - polecam bdb), octenisept, linomag, maltan, waciki, wielgaśne podpachy, majtki jednorazowe 3 szt., podpaski nocne, podkłady dają w szpitalu, mydło w kostce, gąbeczkę, szampon, odżywkę, grzebień, skarpetki, zwykłe majtki (nie wiem czy się przydadzą), pomadkę do ust, krem do rąk, balsam, pieluszkę tetrową (żeby mnie mążmógł obmyć jakbym nie była w stanie pójść pod prysznic po porodzie), klapek ani pantofli nie biorę bo i tak się w żadne nie mieszcze, tylko w te basenowe w których pojadę do porodu :) Dla dzidzi ciuszki dają w szpitalu u nas i trzeba mieć tylko na wyjście, więc do torby spakowałam jeszcze tylko na wszelki wypadek laktator ręczny i osłonki na sutki, a w domu wraz z nosidełkiem czekać będzie reklamóweczka z ciuszkami (body, bluzeczka, śpiochy, czapeczka, skarpeteczki, niedrapki), cienki kocyk, pieluszka flanelowa i tetrowa. I chyba tyle wystarczy. Jak mi czegoś będzie brakowało to mi dowiozą. Zastanawiam się nad zabraniem ze sobą trochę herbaty, cukier, kubek i łyżeczkę, bo tego mi najbardziej brakowało jak ostatnio byłam w szpitalu. A no i jeszcze mp4 i czytadło.
-
A Rachell, nie przejmuj się tym tętnem. Ja mam bardzo często w okolicach 100.
-
Oż cholera. Ten Bio-Oil 25,00 za 60 ml, a ja wywaliłam ponad 70 zł za 75ml tej musteli. Jak nie pomoże to się wku...ę. Robię wszystko co tylko mogę od momentu gdy dowiedziałam się o ciąży. Do 6 m-ca smarowałam brzuch Mustelą przeciw rozstępom 2x dziennie, potem 3x dziennie, a od 8 m-ca mustelą dwa razy dziennie i ze 3 x oliwką i taki ch.j! Geny, to geny i nic im nie pomoże. A podrapałam się tylko raz - nikt mi nie mówił jaki tego może być skutek (tak naprawdę to nie wiem czy skutkiem drapania były rozstępy, czy drapanie było skutkiem rozstępów). Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o tym olejku. Rachell nie wiemy jak chrapie berni ale nigdy wcześniej mój M nie obudził mnie w nocy i nie prosił żebym przestała bo spać nie może dzisiaj jestem z siebie dumna. Niech ma za swoje, ja jakoś jego chrapanie musiałam znosić :) ObyLaura chyba faktycznie urodziła albo rodzi. Chcę na porodówkę!!!!!! Ale będzie wstyd pokazać ten brzuch :( Mam nadzieję, że jak do jutra nie urodzę, to mi na jutrzejszej wizycie mój doktorek pomoże :) niech boli tylko żeby już było po wszystkim.
-
Hej, Wyspałam się elegancko. Niestety mycie okien nic nie dało. Nie urodziłam :( Dzień zaczyna się od duszności i bólu brzucha. Wczoraj pod prysznicem strasznie zaczął mnie swędzieć brzuch. Trochę się podrapałam, bo nie mogłam wytrzymać. Efekt jest taki, że jak staję przed lustrem to wybucham płaczem. Mam jedną wielką siatkę rozstępów na brzuchu. Na całej szpiczastej powierzchni ;(( załamka. Kupiłam krem na rozstępy z Musteli i będę smarować, mam nadzieję, że ta sina siatka chociaż trochę się wybieli. Jestem zła, bo gdyby Jasiek urodził się 3 tyg. temu to nic by się nie działo. On byłby zdrowy, ja miałabym ładny brzuch i zdrowe kolana. A tak to nie dość że szkarada, to jeszcze półkaleka. Mój M co prawda mnie wspiera ale co z tego, ja wiem swoje.
-
A propos kochanych naszych mężczyzn. Pokazywałam mojemu psiaki Rachell i przeczytałam mu fragment jej wypowiedzi: "Dziękuję za pochwalenie moich psich dzieciątek Do wydania będą za 10-12 tygodni także jak ktoś chętny to zapraszam. Uprzedzam tylko, że bardzo chrapią i dość sporo jedzą " A mój kochany mąż na to TO TAK SAMO JAK TY :) Iwko zazdroszczę grzecznego synusia :) Ja właśnie wróciłam do domu, zmachana jak nie wiem co. Umyłam wszystkie okna w naszym remontowanym mieszkanku. Może w nocy pojadę rodzić :-D A po ciężkiej pracy wtuliłam ostrego kebaba :) Moja metoda na bezsenne noce to późne chodzenie spać, wczesne wstawanie i dwie drzemki po 30 min po południu :) Ale i tak chodzę zmęczona, także nie wiem czy tą metodę można polecać.
-
Madlen poważnie to ruszanie szyjki bolało najbardziej?! A co ze skurczami? To nie one bolały najbardziej?
-
Modlen Storm tak mi się coś wydaje że Cię wymasowała ;) - tylko dziwne że bez pytania :-/ Mnie to najpewniej czeka w sobotę rano. Ale nawet mi to specjalnie nie przeszkadza byleby tylko przyniosło jakiś skutek. Ale czad z tą główką :) Już niedługo dziewczynki, już niedługo. Ciekawe jak tam Cora po ktg.
-
Rachell - ale czad !!! Poprawiłaś mi humor. Są prześliczne. Uwielbiam psy, ale podobnie jak Ann na razie zostawię je w strefie marzeń... ehh :) Cudne! Mój małżonek nie może się doczekać kiedy spróbuje jak smakuje to tak cenione mleko :-p (też głupek).
-
Rachell - no to teraz Twoja kolej :) Wrzuć zdjęcia szczeniaków - na pewno są cudne
-
Mamo Tymona gratuluję :) i zazdroszczę tego, że mała jest już obok Ciebie i że uwinęłaś się z tematem ekspresowo :)
-
No tekst Pana Tomasza miażdży... bardzo dobitny. Ale szczerze powiem Wam, że choć jestem za karmieniem piersią przez pierwsze 6 m-cy życia szkraba, tak karmienie piersią w miejscach publicznych mi się nie podoba. I może trochę naiwnie ale myślę, że karmienie piersią da się zaplanować tak, żeby nie trzeba było wyciągać cycka w parku, czy w galerii na ławeczce. Dla mnie jest to rzecz szalenie intymna, coś tylko pomiędzy matką, ojcem i dzieckiem. Mój mąż nie może się doczekać kiedy w łóżku będzie miał mleczną krainę ;) Myślę, że faceci dzielą się na tych, którzy z ciąży i macierzyństwa są dumni i na tych którzy do tego nie dorośli i się po prostu naturalnych rzeczy wstydzą. A teraz porcja porannych narzekań. Myślałam, że pojadę w nocy na IP podłączyć się do tlenu. Dostałam strasznego ataku duszności, zaczęło się od kichania, smarkania i drapania w gardle i uszach, a potem myślałam że się uduszę. Oddychałam jakby mnie ktoś z wody wyciągną. Potem się zeschizowałam, że uduszę małego i było jeszcze gorzej. Trochę przeszło po wypiciu wapna. Dziś też mi się ciężko oddycha. Chyba muszę już urodzić. Seks w staniku hmm ... nie mogę się doczekać. To będzie coś nowego w naszym związku. Do tej pory choćby nie wiem jak piękna była bielizna, to i tak zawsze leciała na podłogę ;-p Co do krwawień, to ja mam od jakiś dwóch tygodni ale nigdy wcześniej nie miałam z tym problemów. Czytałam gdzieś że to jest norma, dziąsła są rozpulchnione i krwawienie w ciąży jest powszechne.
-
Ja będę próbować karmić, chociaż trochę się tego boję i wstydzę powiem szczerze. Jak się uda to fajnie, będę karmić przez 6 m-cy, a jak nie to trudno. Dla ochrony piersi kupiłam zapobiegawczo osłonki na sutki, laktator i krem Maltan. W razie problemów skorzystam z poradni laktacyjnej. Spróbuję i jak się nie uda to bez wyrzutów sumienia nakarmię bobasa MM.
-
Ale wiecie co, z tym piciem przy karmieniu to na szkole rodzenia nam mówiła położna, że jak mamy jakąś okazję i bardzo chcemy się napić piwko lub drinka (jednego) to trzeba zrobić tak: zawczasu odciągnąć sobie pokarm do buteleczki, przed wypiciem nakarmić dzidziora z piersi, potem sobie chlapnąć i po jakiś trzech godzinach nakarmić brzdąca tym mleczkiem z butelki, a pierś ponownie wydoić laktatorem i mleko wylać. Te trzy godziny to jest czas przejścia alkoholu do mleka. Na następne karmienie to mleczko które się wyprodukuje w piersi będzie już czyste :) Uważam to jedną z najcenniejszych rad jakie usłyszałam w całym cyklu "kształcenia" ;) Ja na spacery nie mam siły - podziwiam Was. Mnie po całym dniu nogi rozwala - są przeogromne. Dobrze że mam taki wielki brzuch, to przynajmniej tych swoich szkaradnych stóp nie muszę oglądać :) Dzisiaj zamontowali nam okna, jak do jutra nie urodzę, to będę miała trochę sportu przy zmywaniu podłóg i myciu tych okien ;)) Nie wiem czy dam radę... zobaczymy.
-
Ostatni jak byłam w stolicy bardzo chciałam iść się pobawić do m. Kopernika. Wystraszyła nas jednak zajebista kolejka. Koniec końców wylądowaliśmy w m. Powstania Warszawskiego. Też ciekawe. Chyba ze 3h łaziliśmy po nim. Ciekawe jak będzie wyglądało teraz życie z wózeczkiem. Wyjazdy, wycieczki, imprezy etc. :)
-
Mała25 ja Ci mogę moją mamę wypożyczyć - ona już dostaje pierdolca :) nie może na tyłku usiedzieć, pech, bo u nas już wszystko poprane i poprasowane.
-
hehe papieroski :) Ja paliłam przed ciążą raczej mało tzn. 3-4 fajeczki dziennie i pół paczuszki do imprezki. Piwa nigdy nie lubiłam. Palić przestałam jak zaszłam w ciążę (zanim się o tym dowiedziałam), bo na sam zapach dymu rzygać mi się chciało i do tej pory mi to zostało. A co do piwka, to teraz w lecie na taki upał jak widzę, że mój mąż otwiera sobie wieczorkiem piwko na huśtawce, to mi się łezka w oku kręci, że ja mogę liczyć na co najwyżej zwilżenie ust :) ehhh...
-
To jeśli ten test tak wygląda to ja się piszę :) MegiB - wreszcie napisałaś :) gratulacje, czekamy na zdjęcie córci. Utwierdziłaś mnie właśnie w przekonaniu że nie chcę cesarki. Trzymaj się dzielnie, oby ten pieroński ból szybko minął. Zgaga - to jest główny powód moich bezsennych nocy. Łapie mnie najczęściej po zaśnięciu i jest trudna do zniesienia. W dzień występuje po słodkim (najbardziej po czekoladzie) i owocach (najbardziej po pestkowych i cytrusach). Madlen Storm - świetnie Cię rozumiem z tym poceniem. Nigdy nie miałam problemów z poceniem się (nawet pod pachami, czy na stopach), nie mówiąc już o śmierdzącym pocie. Teraz jest koszmar. Też muszę się umyć 3 x dziennie bo inaczej mi się zdaje, że śmierdzę, choć może to obsesja. Szykuje się piękny, chłodny dzień :) w nocy znów lało. Szkoda tylko , że dobrnęłam do etapu takiego, w którym opuchlizna z nóg nie schodzi po nocy, jest mniejsza ale niedużo ;( Jak chcecie, to już możecie mi zazdrościć dzisiejszego obiadu - będą RUSKIE :) hura!!!
-
O co chodzi z tym testem oksytocynowym? Rachell mam nadzieję, że to zejdzie. Nie wyobrazam sobie dalszej egzystencji w takim wydaniu :(
-
stokrotkaa a to co za poród też będziesz płacić w tym szpitalu? dziwny szpital :-/ Dziewczyny koniec mocy - wyprasowałam jedne spodnie, dwa podkoszulki, jedną koszulę i 6 pieluszek i nie mam siły stać na nogach. Położyłam się właśnie żeby trochę odpuchnąć. Ale to jest jakaś masakra. Jak zacisnę sobie łydkę na 10 sek. to mi zostaje taka obręcz - wgłębienie na centymetr :( Co będzie jak to po porodzie nie minie? Nie dość że mam rozstępy, to jeszcze przez tą wodę jestem gruba :(( Synuś zadbał o to, żeby mamusia miała po nim jakąś pamiątkę. No i mam nadzieję, że jak zacznę chudnąć to przestaną mnie tak kolana boleć.
-
Zielona trawa - dużo zdrówka dla Was dziewczynki :) Też zazdroszczę Ci takiego super porodu, mam nadzieję że ja też taki będę mieć. Ciekawe dlaczego takie małe skurcze bolą. Ja dzisiaj sobie trochę pojeździłam autkiem. Cały czas mam taką strasznie gęstą wydzielinę ale dzwoniłam do lekarza i mówi żeby się tym nie przejmować, to jeszcze nie teraz. I to co miałam wcześniej co pisałam że to chyba czop śluzowy, to nie był czop śluzowy. Tego co dzisiaj ze mnie wypływa jest wcale nie mniej. Nie mogę się doczekać wizyty. Przekręty na IP być może faktycznie są możliwe. Ja pojechałam na IP bo faktycznie nie czułam ruchów. Ale zanim bada lekarz, to przychodzi położna, przykłada do brzucha mikrofonik i dotyka brzucha. Więc jak brzuch miękki i słychać tętno, to chyba nikt nie uwierzy że mama nie czuje ruchów. A jeszcze śmieszniej by było gdyby w tym momencie dzidzior wystosował kopniaka ;-) Z drugiej strony, podejrzewam że baliby się odesłać taką ciężarną z kwitkiem, bo gdyby coś się stało... to TVN w szpitalu murowany.