-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Asia1608
-
Ludzie ale czad!!! Nie pamiętam kiedy tak się wyspałam. Młody spał ponad 9h z jedna 10 min. przerwą na karmienie o 6 rano! Zazdrościcie? ;-D Zuzka myślę, że na 8 st. śpiworek jest ok.
-
Na spacer o 18-19.30 (12 stopni) ubrałam mu pajaca, podkoszulek, sweterek i przykryłam w gondoli grubym rożkiem. Na rączki grube niedrapki, na głowę czapka z uszkami.
-
Ankaczarnykot - krew w kupce i w treści ulanej był jednorazowym przypadkiem. Zrobiłam tak jak powiedział pediatra. Dałam Młodemu probiotyk i więcej się sytuacja nie powtórzyła. Karmię mm bo swojego praktycznie nie mam (80ml na dobę - w mękach). Za kotka dziękuję - pozostanie on w sferze marzeń ;) Jasiek też nie lubi swojego łóżeczka. Ma sowę i żyrafę w wyraźne wzory i kolory. Nie ma żadnej pozytywki i tak się zastanawiam, czy to już pora czy jeszcze za wcześnie... doradźcie. Młody nie dał nam spokojnie oglądnąć wczorajszego meczu. Ewidentnie jest meteopatą. Zasnął ok. 22 obudził się o 4.30 i o 7.45. Po porannym karmieniu zasnął dopiero po 12. i spał do 15.20 (przed tą drzemką wtrąbił bez zająknięcia 120ml i wyjęczał dokładkę 40ml - SZOK). Muszę to skonsultować. Z drugiej strony była długa przerwa w jedzeniu.
-
Cześć dziewczynki :) Byłam dzisiaj u fryzjera :) Mama w tym czasie Młodego pilnowała i pierdolca mało nie dostała ;D U nas dzisiejsza noc to był koszmar. Wczoraj wzięliśmy wieczorem młodego na 2 h do teściów i jak wróciliśmy to młody spał. Nie chciałam go budzić i go nie wykąpaliśmy. Dał nam w dupę przepotwornie. Całą noc kwilił. Rano pospaliśmy do 10.30 od 8 i dopiero godzinkę temu znów zasnął. Jakaś masakra. Czy ktoś kiedyś nie pisał że niemowlę w tym wieku powinno spać około 18h?! Ja młodego dopajam i to sporymi ilościami, tj. ok 250 ml herbatki koperkowej Hipp na dobę. Ale przy mm trzeba, bo mm to jedzenie, a herbatka lub woda to picie. Dziewczyny nie wiem jak to jest z tym płaczem waszych bąbelków ale u nas doskonale wiemy kiedy młody płacze bo jest głodny. Płacz poprzedzony jest takim postękiwaniem, potem tak jakby delkiatnie pokasłuje, potem jest kwilenie z wkładaniem rączek do buzi i podjadaniem rękawków od bluzeczki, a potem wchodzimy w płacz, najpierw cichy a potem coraz głośniejszy, o wyraźnych dźwiękach ła, ła, łaaa... Nie przejmuje się tym ile zjadł. Do tej pory wtulał 120 mniej więcej co 3h, czasem co 2,5 lub 4. W nocy jedna przerwa 5-6 godzinna. Teraz zdarza się że sobie jedno karmienie odpuści, za to na następne należy się spodziewać, że 120 ml będzie mu mało. Wtedy rozrabiam dodatkowe 30ml. Zjada i jest spokój. Herbatkę rumiankową położna poleciła mi do kompresów na oczka Młodego bo ma bardzo dużo skórki przy kącikach i może się nabawić infekcji, ostatnio troszkę przypuchł. Nasz słoń waży już 5600g. Prawidłowo przybrał na wadze. Ale powiem Wam że jest co nosić. Madlen i tak zazdroszczę Ci tego kota ;) pomimo tego że się zesrał pod łóżkiem.
-
Czesc Madlen, fajnie ze sie odezwalas :)
-
Czesc dziewczyny. Jestem sierpniowką. Weszłam na Wasze forum zeby powspominac sobie a tu taka wiadomosc przykra. Magdalena bardzo Wam współczuję. Iza ja miałam masaż szyjki dwa razy. Boli jak sku...... ale tylko przez minute lub dwie, a efekt jest szybki :) Pierwszy masaz w sobote, drugi we wtorek wieczorem około 20, a o 22 poczatek regularnej akcji skurczowej. Także osobiscie goraco polecam. Pozdrawiam wszystkie wrzesniowki i życzę Wam powodzenia.
-
Weszłam przed chwilą na forum wrześniówek podczytać jak im idzie. I się zasmuciłam. Tam też tragedia, jak u nas z Małą ;( Wrześniówki mają małego Aniołka.
-
Mogu współczuję :( Ale pomyśl sobie jaki Mikołaj będzie duży i silny, jak nic tylko je i je i je :) A jak będzie kochał Mamusię za takie poświęcenie. Mam nadzieję, że Jasiek doceni też kiedyś to że mamusia zamiast spać w nocy, to buszowała po kuchni i na okrągło myła i napełniała buteleczki, a w tak zwanych wolnych chwilach doiła cycusie, żeby dać synusiowi kochanemu choć trochę tego co najlepsze. Aoropos dzisiaj z porannego dojenia już tylko 30 ml z 30 min. odciągania do pustych piersi ;-/
-
U nas wczoraj było nerwowo. W kupce i w ulanej treści pojawiło się pasemko krwi. Na razie mamy to obserwować. Noc była bajeczna. Usnnął o 21.30 spał do 1.30 a potem od 2 do 6.30. Oby tak częściej.
-
Ankaczarnykot, wpadł mi do głowy pewien pomysł. Może Franek wcale nie ma alergii na marchew, indyka i jabłko. Każdy z tych produktów zawiera bardzo dużo chemii. Jabłka pryskane, marchew sypana (słyszałam o przypadku, że króliki karmione sklepową marchewką pozdychały po jej zjedzeniu), a indyki na paszy z dodatkami. Myślę, że to może być przyczyna.
-
Mogu Jaśka coś na naszym przewijaku fascynuje, bo samo leżenie na nim chyba lubi. Problem jest w tym, że nie akceptuje rozbierania ;) taki mały wstydzioch.
-
A no i jeszcze wrzask przy przecieraniu oczek solą fizjologiczną i wacikiem buzi.
-
Osa, nasz Jasiek kocha taplanie w wanience, ostatnio nie płacze nawet przy myciu główki ale moment wyjęcia go z wanny, to dla niego trauma. Owijam go w gruby ręcznik który prawie zawsze zasikuje i powoli się ucisza. Nie wycieram go bo się nie da tylko trzymam chwilę w tym ręczniku. Moment odkrycia z ręcznika to też wrzask i tak do póki go nie naoliwkuję i nie ubiorę. Potem flacha i jest pełnia szczęscia ;)
-
A Mogu dobrze radzi z tym przyginaniem nóżek, a ja dodam jeszcze że jak się nie boisz to wsadź dzidziusiowi naoliwioną gruszkę - taką jak do katarku (trzeba ją wcześniej przeciąć w połowie grubej części). Gruszkę wsadzasz na głębokość 2-3 cm, musi być z bardzo elastycznego materiału. Nie bój się nie zrobisz dzidziusiowi krzywdy. Delikatnie kiwaj gruszką na boki. Po kilku minutach takiego podrażniania wylecą bąki (jeśli to w tym jest problem) oraz na 99% kupa.
-
Zuzka nasz Jasiek śpi w bluzeczce z krótkim rękawkiem i w śpiochach. Przykrywamy go takim dość grubym mięciutkim kocykiem i to jest akurat. Jest ciepły ale nie przegrzany. Osa ruszaniem i stękaniem w nocy bym się nie przejmowała ale jeśli się pręży, to naprawdę rozważyłabym gazy. Naszemu pierdziuszkowi dajemy na wzdęcia wg zaleceń 15 kropli do posiłku - działa.
-
Stękanie i prężenie to problemy jelitowe, np. wzdęcia, zobaczcie czy maluszki nie mają też twardego brzuszka. Albo to poprostu sygnały próby zrobienia kupy ;)
-
No te smoczki i butelki Aventu są spoko, młody ją lubi, ale jeszcze bardziej lubi tommee tippee antykolkową - na początku po szpitalu chwycił za tą właśnie dopiero później nauczył się ssać z Aventu - one są troszkę twardsze.
-
Dziewczyny trzymajcie kciuki. Mam nadzieję, że ten delicol wprowadził poprawę. Wczoraj był jeden atak kolki rano i jeden wieczorem, oba załatwiłam szeptaniem do ucha, dotykiem i termoforem. Reszta dnia była super, trochę się rozglądał, robił miny, uśmiechał się, a większość dnia przespał. Noc za nami. Karmienie o 22, 3 i 6. Na karmienie budził się sam. Jadł w miarę ładnie. Wieczorne karmienie 120ml, nocne 90, poranne 120. Bez krzyków i płaczu kulturalnie sygnalizował o co mu chodzi. Spał od 3 z nami. Jestem zadowolona, mam nadzieję, że dziś będzie podobnie.
-
Oby Mogu oby :)
-
Ania Tobie pewnie chodzi o Sab Simplex. Nie mam do tego dostepu. Słuchajcie dziewczyny z Jaskiem to jest tak ze jest przypadkiem kolki ksiazkowej. Nawet to kiedy pojawily sie pierwsze ataki jest jak z ksiazki. To ze to kolka nie mam zadnych watpliwosci, musze tylko znalezc jej przyczyne i nauczyc sie z nia walczyc. Moj babel wyczerpany placzem spi juz prawie 2h :))
-
Noc nieprzespana :( To ze to kolki potwierdzila polozna i pediatra. Moja moma i sasiadka tez obie maja w tym doswiadczenie :) Delicol gówno dał, póki co. Suszarka działa nienajgorzej ale jak termofor na chwilę. Młody się drze, pręży, robi bordowy i sztywny jak deska. Nie da się zgiąć żadnej części jego ciała. Mówię Wam dziewczyny, ja oszaleję, już nie mam siły ;( Nomika nasz też czasem uleje, a parę dni temu żygnął jak na filmach, przed siebie, prosto na mamusię. Chyba jeszcze raz zmienię mleko, zastanawiam się tylko czy na enfamil czy bebiko (pierwsze to było bebilon pronutra, teraz bebilon na kolki i wzdęcia). Jak to nie pomoże to tylko pediatra. Gdyby to była nietolerancja laktozy to by delicol pomógł bo on właśnie od tego jest, żeby pomóc rozłożyć laktozę. I jeszcze swoje mleko muszę wylać bo mnie tak brzuch napiernicza że nie chce wiedziec co by sie dzialo gdyby to przeszlo do Jaśka.
-
Mogu zazdroszczę - u mnie cisza - kupki brak ;) Uwierzycie że młody dzisiaj w dzień spał tylko 4h - resztę przepłakał ;( prężenia, braki oddechu, purura na twarzy, to to co nam dzisiaj cały dzień na okrągło towarzyszyło. Nie mam siły jestem wykończona fizycznie ale przede wszystkim psychicznie. Teraz wrócił mój mąż więc może trochę sobie dychnę. Młody wykąpany, przebrany, teraz wcina flachę - na razie na spokojnie. W kąpieli też płaczu było niedużo. błagam jak macie jakieś metody na te upierdliwe kolki to piszcie - spróbuję wszystko. Dziś najlepiej spisał się termofor.
-
No nie ma co Jasiek zasnal około 21.30 obudził sie o 2 i potem o 5 za to od 8. non stop ryczy. Zaraz zwariuje, teraz łaskawie zmeczony i najedzony lezy bez placzu. Ale powieki to ma cale czerwone. Z tym moim karmieniem to nie do konca jest tak ze nie karmie. Poprostu mojemu zarlokowi nie wystarczaja cycki. Niestety. U nas kolka najczęściej jest rano po 8 i wieczorem przed 8-9. Odpukać nigdy w nocy.
-
Ja młodemu kupiłam herbatkę Hipp (z kopru włoskiego) - młody ją lubi, ja też próbowałam jest smaczna. Potrafi jej wypić nawet 60 ml. Do tego cyc i butla co 3h (90ml) - dzisiaj wtulił przy dwóch karmieniach 120 (byłam w szoku i mam nadzieję że to jednorazowa akcja bo pójdziemy z torbami, puszka mleka 400g starczy nam nam na niecałe 5 dni = 33 zł). Ja szczepię, nie miałabym odwagi nie zaszczepić, podobnie jak nie miałabym odwagi nie robić częstego USG w ciąży (też mówią że może szkodzić). Bardziej boję się, że dzidziuś może się zarazić od dzieci w przedszkolu niż tych szczepionek. Tym bardziej, że teraz jest moda na nie szczepienie dzieci i moim zdaniem to kwestia kilku lat żeby wróciły te choroby, które przez dziesiątki lat udało się uśpić. Ja się pod tym nie podpisuję. Poza tym Jasiek jest (odpukać) naprawdę silny i nie boję się że szczepionka go rozłoży (oby się tak nie stało). Ten lek na zaparcia to jest ostateczność - jak dieta nie pomoże. Dziewczyny uważajcie z bananami w diecie bo są wzdymające ;-p Mogu - dzisiaj nasz spacer (wyczekiwany przez pół dnia, po jedzeniu) skończył się po 20 min. bo się okazało że młody sobie nie dojadł - zamiast wspomnianych 90 ml jak zawsze zażyczył sobie dodatkowe 30ml i był nawrót do domu (niestety później już nam się nie udało wyjść), a tak to cyc i spokój. U nas cycek spełnia ewidentnie funkcje bardziej uspokajacza niż żywiciela. Niemniej ja jestem trochę wstydzioch i pewnie miałabym opory usiąść w parku na ławce i wywalić mleczną krainę na widok przechodniów ;) Idę spać - mam nadzieję że to będzie długa noc - PRZESPANA
-
Mogu nie myśl sobie że dzidziuś na butelce nie jest uwięzią. Gdziekolwiek jadę/idę zabieram ze sobą całą torbę durnych gadżetów (dwie butelki - na paszę i herbatkę), pojemnik z paszą, termos z gorącą wodą, pojemnik z zimną przegotowaną wodą. Nigdy nie wiem czy zaraz za bramką od ogrodu mały nie wyrzyga wszystkiego co zjadł przed wyjściem i nie będzie ponownego karmienia poza domem. Bardzo fajnie mieć pokarm zawsze w cyckach ;) zazdroszczę. Choć fakt - jeśli nic się nie zesra (że tak to brzydko ujmę) po drodze to mamy mniej więcej dwie godziny na spacer lub załatwienie czegoś (trzecia godzina to jest organizacja posiłku przed wyjściem i po wyjściu). Co do zaparć - wczoraj kontaktowałam się z moim lekarzem i ot co następuje: szklanka wody z miodem na czczo i pół paczki śliwek kalifornijskich dziennie. Jak to nie pomoże, to Dulcobis (podobno nie wolno nagle przestać zażywać tylko trzeba odstawiać stopniowo, szczegółów jeszcze nie znam, będę się tym interesować jeśli śliwki nie pomogą). Uwaga: po śliwkach może wystąpić u dzidziusia biegunka (może, nie musi). Zaraz po obiedzie i karmieniu idę je kupić i będziemy próbować - dodam że suszonych owoców po prostu nie znoszę ;-/