nauzyka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez nauzyka
-
Gratulacje :) Niech się kosmetyki dobrze sprawują w Waszym domowym SPA
-
Z samego ranka upieklam pączki :) Prawdziwe. Tradycyjne. Z marmolada, z powidlami i suche maleńkie dla smyka który nigdy nie zjada nadzienia tylko je wudlubuje paluchami. SAMA po raz pierwszy. Wiem, ze to może nic takiego, ale... Rozpiera mnie duma i musiałam sie pochwalić :)
-
Nikawa mnie właśnie chodziło o pojedyncze słowa. Brat używał pojedynczych słów ang. w polskim zdaniu ( np. Mama daj mi water z sokiem) :) A co powiecie na to: w bloku naprzeciw mieszka rodzina: 3 córki i rodzice, z tym że ci ostatni oboje głuchoniemi. Dziewczynki mimo to mówią po polsku pięknie i poprawnie ( choć nie wiem jak wyglądała ich nauka i w jakim momencie zaczęły mówić) i wszystkie znają migowy. To też język, który nabywały w sposób naturalny. Pamiętam obrazę sprzed pięciu lat, gdy mama dziewczynek robiła zakupy z najmłodszą, wtedy sześcioma czy siedmioletnią. Mama migała, a córka mówiła ekspendientce co chcą kupić, powiem Wam... Naprawdę to było niezwykłe.
-
Przepisy na coś z niczego - czyli nie marnujemy żywności w domu
nauzyka odpowiedział(a) na domi81 temat w Kulinarnie
Czaruje* zapiekanki ;) Oj już mi burczy... -
Przepisy na coś z niczego - czyli nie marnujemy żywności w domu
nauzyka odpowiedział(a) na domi81 temat w Kulinarnie
Grzanki do zupy-czerstwy chleb w kosteczkę na blachę i piec około 15 min w termoobiegu (bez tłuszczu!), aż do zezlocenia. Ostudzic przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku. Wytrzymują nawet 3 tygodnie (dłużej się u mnie nie uchowaja)! W końcu w tej wersji to juz sucharki Grzanki do mleka dla maluchów- czerstwą chałkę potraktować jak wyżej, wystarczy 10 minut. Pyszna zupa- wystarczy 1 chochla fasolki po bretońsku! -U mnie rzadko zostaje-chyba,że schowam przed mężem ;) tyle dużych ziemniaków ilu członków rodziny, dodatkowo marchew i pietruszke. Wszystko w kostkę i do gara, ugotować do miękkości, dodać fasolkę, doprawić, pogotowac jeszcze chwilkę. Można zrobić delikatną zasmażke, a całość ugotować na mięsnym wywarze, ale to nie jest konieczne. Ugotowane warzywa z rosołu i kawałek rosolowego mięsa to po zmiksowaniu świetny farsz np. Na paszteciki. Dzieci jedzą jabluszka? Jedzą! A mamy skórki obierają? Pewnie tak... To niech mamy skórki suszą, a jak będzie ich spora garść to na kompot dla maluszka i dla zdrowia jego brzuszka :) Gdy piekę kurczaka w piecyku, to po upieczeniu zlewam to co się z niego wytopi, studzę i zlewam w woreczki do lodu. Świetne jako domowe kostki rosołowe do zup i sosów. Nadmiar ugotowanego ryżu mieszam z cynamonem i rodzynkami i podaje polany... zaledwie nieco płynniejszym budyniem waniliowym, jako deser. Nadmiar ugotowane go czy upieczonego mięsa mroże, a gdy się uzbiera dość sporo robię farsz na pierogi. Nadmiar makaronu odsmażam na patelce z jajkiem lub wędliną. Na niewypitym przez dzieci kubusiu gotuje kisiel, zagęszczając go tylko mąką ziemniaczaną. Z resztek warzyw, makaronu i ziemniaków czatuje zapiekanki. Zgłodniałam okrutnie. Obym w nocy nie lunatykowała do kuchni ;) -
CHIŃSKI KALENDARZ - KALENDARZ PŁCI - sprawdził się u Was?
nauzyka odpowiedział(a) na domi81 temat w Kącik dla mam
Gdyby starszy nie miał siusiaka to by się zgadzało w 100%... A tak tylko w 50% -
Kruche ciasto wg mojego stałego przepisu, tylko 1 szklankę mąki zastąpiłam ugotowaną i ostudzoną kaszą jaglaną (na mleku 1 i 1/2 szklanki), dodałam garść płatków płatków owsianych, żurawinę i wykładałam na blaszkę łyżeczka, lekko docisłam i na wierzch dałam wiśnie z cukru (domowej roboty)
-
Jadłam ale takie kupne, mnie bardzo smakowało, dzieciakom... nie bardzo. Szpinaku nie czuć. Osobiście z wersji Szpinakowej polecam też szarlotkę ze szpinakiem.
-
Ulla ja też powinnam.... Ale... Tiramisu :)
-
Dostałam przepis na pączki które ponoć zawsze wychodzą wiec może się porwę (chłopcy chorzy) więc przymusowo w domu. A te z serka może za tydzień... Zobaczymy
-
Kopytka i sos- moi uwielbiają
-
adasaga dziękuję :) Na pewno coś uskutecznię. Znalazłam ostatnio przepis na budyń z kaszy jaglanej. A sama robiłam z niej ciasteczka (jak z musli) z żurawiną i suszonymi platkami owsianymi- takie z głowy, też fajne, tylko nie mam zwyczaju i nawyku robić zdjęć tego co gotuje bo bym się pochwalila.
-
Wczoraj młodszy 4,5 został z babcią gdy my byliśmy ze starszym u lekarza. Po powrocie babcia streściła: -Adaś Ty to masz szczęście (podczas gry planszowej) jesteś chyba w czepki urodzony? Co? -NIE. W szpitalu. - A masz wodę w kolanach? Sprawdzimy? -NIE. Ja mam krew a nie wodę. -Adaś czemu Ty tak lubisz czarny kolor? Przecież jest brzydki! Taki ciemny i w ogóle. -Ale lubie auta.... -Ja się nie pytam o auta tylko o kolor? -A opony są czarne? Są. I dlatego Ot logika ;)
-
U mnie chłopcy nadal razem... Ale wiadomo płeć ta sama. Myślę jednak, że przynajmniej przez pewien czas dzieci traktują naturalnie swoją odmienność i nawet jak są ciekawe to taka wspólna kąpiel im nie zaszkodzi a troszkę wytłumaczy. Przestałabym razem kąpać chłopca i dziewczynkę gdyby ciekawość któregoś z nich przerodziła się w hmmmm... badanie.... no nie wiem sama jak to inaczej nazwać. Myślę, sądząc po moim starszym synu, że 6/7 latek powinien już się kąpać osobno, ale to też zależy od dojrzałości dziecka. Ale póki co nie mam tego problemu i pewnie mieć nie będę. Więc nie poradzę za wiele.
-
Nikawa* PRZEPRASZAM-tablet sam zmienia.....
-
anaaa u mnie właśnie młodszy to też "ten typ" i kary nie robią na nim wrażenia. Niby troszkę się posmuci, czasem zaprzestanie swoich działań na jakiś czas i tyle. Tłumaczenie na nic się zdaje. A starszy niby rozumie moc kary i nie powiela swoich wyczynów, ale ostatnio sam przechodzi okres buntu i zachowuje się czasem jak trzylatek (a ma 6,5) mam wrażenie ze tak się dzieje odkąd w przedszkolu połączyli jego grupę z grupą integracyjną- od września. Sama nie wiem... Mikawa (dot. Twojego pierwszego postu) ja tez jak każe starszego brakiem słodyczy to młodszy nie dostaje... Tylko się ostatnio zastanawiam czy dobrze robię, w końcu kara ma być dla jednego, a każe niesłusznie obu... No i jeszcze jaką moc ma kara której nie widać tak ewidentnie (kiedy np. Właśnie drugi dostaje cukierka czy ogląda bajkę). Tu mnie właśnie dopadają wątpliwości. Też nie chcę wywoływać niepotrzebnych złośliwości i rywalizacji. Trudnoi to jakoś rozgrywa właściwie. Margeritka u mnie też kłótnie o zabawki :/ Nikawa(drugi post) 100% zgodności :) też uważam, że czyny i kary nie mogą przysłonić samego dziecka i miłości-w końcu jesteśmy rodzicami a nie treserami- dziecko to nie zwierzątko, które występuje w cyrku i zarówno kary jak i nagrody mają pomóc je wychować, a poradniki mogą być wsparciem ale nie "metodą czy drogą do". Też doceniam dialog, bo nie rozmawiając z dzieckiem tylko egzekfujac własne plany na pewno nie będziemy wychowywać a jedynie właśnie tresować.
-
Przedstawiam tylko zdanie kogoś, kto zajmuje się tematem zawodowo. Ale... Moim zdaniem dzieci-przynajmniej te najmłodsze- przyjmują z otoczenia wszystko w sposób bardzo naturalny. Wystarczy np. Puszczać dzieciom bajki wyłącznie w obcym (jednym) języku i coś tam załapią. Gdy byłam mała mieliśmy w domu kablówkę gdzie był jeden program z bajkami po ang. Ja byłam już na bajki za duża, ale mój brat oglądał, słuchał i rozumiał :) a nawet był w stanie użyć słów mimo że na ang. nie chodził. Przyszło mu to z łatwością, ot... tak :)
-
Nas ostatnio chłopcy pogrupowali. Oni biorą pokój z tv bo tam najwięcej miejsca, tatuś dostaje łazienkę bo uwielbia kąpiele a ja... mam podobno kuchnie więc już niczego mi nie trzeba- nieważne że są jeszcze nasza sypialka i pokój chłopców. A i starszy syn zapytał czy jak będzie miał dzieci, a on i jego żona będą w pracy to czy ja będę się nimi opiekować tak doskonale jak nim? To było miłe :)
-
Ale ciasto z dodatkiem kawy też na mnie działa... Idzie w biodra ;)
-
Nikawa zapraszamy na herbatkę i...babkę herbacianą :) A ja kawę zaczęlam pić dopiero jak poszlak do pracy i w wersji bez mleka nie rusza! Czasem jednak mam taki zryw, że pije tylko rozpuszczalną zbożową albo parzoną kujawiankę (też zbożowa). A najlepszą kawę zbożową na mleku jaką zdążyło mi się pić robią w.... szpitalu, w którym przyszli na świat moi chłopcy. Każdego dnia brałam dolewkę :))
-
Akcja "Jogurt pasuje od rana" pod patronatem parenting.pl
nauzyka odpowiedział(a) na Redakcja temat w Kulinarnie
Czasem na podwieczorek lub drugie śniadanie chłopcy jedzą jogurt z płatkami i bakaliami albo owoce polane jogurtem. Mają wtedy frajdę bo taką przekąska robią sami. -
Gulasz z ziemniaczkami
-
Trudny temat. Ale jak wiadomo czasem gdy dziecko coś przeskrobie sama rozmowa nie wystarcza (zwłaszcza gdy "temat" wałkowany jest po raz kolejny) i trzeba zastosować hmmm... Środki dyscyplinujące. U mnie najczęsciej to brak TV i ostracyzm towarzyski (znaczy się tradycyjne odosobnienie). A gdy przeskrobią coś względem kogoś muszą mu to wynagrodzić. Mam jednak wrażenie, że długotrwałe stosowane, te same kary mają coraz mniejszą "moc"... A wy? Jakie i czy w ogóle sankcje stosujecie wobec waszych dzieci?
-
Cóż, ekspertem nie jestem, ale chrześnica mojego męża urodziła się w Holandii, a jej rodzice (oboje z Polski) mówią do niej po polsku. Natomiast całe otoczenie po holendersku (niania, przedszkolaki i znajomi rodziców). Po zaśięgnięciu porady u specjalisty rodzice świadomie wprowadzili jej drugi język (polski właśnie) nie związany z jej otoczeniem. Mała zaczęła mówić później niż jej rówieśnicy-dokładnie tak jak przewidział psycholingwista-natomiast od razu w dwóch językach. Czasem mieszała w jednym zdaniu dwa języki, ale teraz zaczyna ładnie grupować słowa w poszczególnym języku. Co więcej rodzice świetnie mówią po ang. (ponad 10 lat mieszkali w Australii, gdzie do dziś mieszkają dziadkowie małej) i specjalista doradził wprowadzanie trzeciego języka w wieku około 5 lat, w zależności od rozwoju już "używanych" języków. Ponoć to nie obciąży dziecka, pod warunkiem, że wprowadzany język będzie odpowiednio przekazywany, tj. bez "uczniowskich formułek".