-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mae
-
Hej dziewczyny :) Ojjj widzę, że znów się dzieje tutaj :) Carolinee - miła niespodzianka, że się znów odezwałaś. A pisałam kilka stron temu, że m.in. ty i KariKari byłyście aktywne w grudnióweczkach a potem po porodzie ani słychu ani widu. Pięknie rośnie Ci córcia :) Już chyba znów zawitasz na dłużej, com? Fajnie, że wam BLW wychodzi. Książkę mam, ale tą teoretyczną a nie kucharską. My też niedługo startujemy z jedzeniem. Używasz jakiejś ceratki pod krzesełkiem do karmienia czy tylko szuflą zgarniasz bałagan? Vanesa - a Marietka dalej taki żarłok na twoje mleko? Nadążasz z odciąganiem? MartaA - dobrze, że masz pomoc mamy teraz. Semi taki zawadiaka widzę. Gabi - a mała chętnie je kaszki Holle? Bo chciałam kupić. Mam ryżową w szafce ale myślałam też o jaglanej. 111magda - no twój synek to wielki jest :) Biedny z tym kaskiem, że się poci chłopak. Ale teraz jakieś ochłodzenie przyszło. Lato zimne to byłoby dla was w to graj ;> AgaPo - to mnie pocieszyłaś, że Hania poznała tatę :) Bo Antek już taty nie widział ponad miesiąc na żywo, a przez Skype go nie poznaje na ekranie. Teraz z kolei my jedziemy za dwa tygodnie do Polski. Będziemy lecieć samolotem i się już mega stresuję jak to będzie. Najpierw wyprawa na samo lotnisko to zejdzie ze 3 godziny w autobusie, potem odprawa i sam lot... Megi - no oby się główka sama naprostowała. Mój synek przy waszych to jest kruszynka. Dzisiaj byliśmy na bilansie 6-miesięczniaka. Antoś waży 7280 g i ma 69 cm. Wszystko na szczęście było ok, ale dostaliśmy od lekarza maść sterydową, żeby podleczyć te plamy atopowe. Pielęgniarka środowiskowa pochwaliła mnie dziś, że jednak udało mi się go do tej pory wykarmić piersią. Ale będziemy już od tego miesiąca rozszerzać dietę. Z podparciem nawet jakoś siedzi, więc za kilka dni spróbuję mu dać kawałek batata do jedzenia. Jak trafi do buzi to już będzie sukces i początek naszego BLW :) Btw Carolinee znam ten blog Alaantkoweblw ale odkryłam też niedawno inny. Jest taki blog Szkrabimy.pl Powstał całkiem niedawno, więc nie ma tam dużo przepisów ale są PROSTE. I to jest fajna odmiana od Alaantkowegoblw, bo tam jest sporo dość wymyślnych dań. Za to jest ich mnóstwo. Natomiast na tym drugim blogu są np. ciastka z dwóch składników itp.
-
Gulka - z probiotykami u mamy jest tak, że one uszczelniają jej jelita. To daje taki efekt, że mniej alergenów i makrodrobin krąży w jej krwi a zatem i w mleku mniej. No ja praktycznie podejrzewam, że to AZS. Tak czy siak traktuję go jak atopika. Kryteria AZS masz tu w linku. http://atopowezapalenieskory.com/objawy_azs.php U nas lekarz podejrzewał wpierw alergię na mleko, ale wtedy zmiany były tylko na twarzy i dekolcie. A pomimo odstawienia nabiały wysypka rozlała się na całe ciało. Robię dokładnie tak jak ty ze smarowaniem. Rano i wieczór całe ciało a w ciągu dnia dwa razy smaruję te najgorsze miejsca czyli u nas policzki klatka piersiowa i brzuch. No i też te zmiany niby wyglądają lepiej, ale nie znikają zupełnie ze skóry. Mimo trzymania diety już teraz naprawdę ostrej i tak się nie udaje do końca wyleczyć. Ale ostatnio doszedł jeszcze katar w nocy. Antoś nie jest przeziębiony, a furczy mu w nosie strasznie nocami. Ja mam nadzieję, że synek nie jest uczulony na naszego kota. W lipcu idę do alergologa prywatnie. Zobaczymy co powie i jakie testy ew. zleci. 111magda - i jak ten kask?
-
Gulka - dziękuję za dobre słowo :) U nas to niestety nie tylko twarz ale też czerwone i suche rozlane plamy na dekolcie, klatce i brzuchu, ramiona i uda. Ogólnie wyglądają dobrze tylko przedramiona, łydki i plecy. Smaruję go emolientem A-derma Exomega. Całkiem fajny. Do tego mam emulsję Latopic do kąpieli. Miałam też Latopic ten krem do ciała co ty ale się szybko mi skończył (rodzina mi przywiozła z Polski) a nie dawał takiego efektu. Niestety w Norwegii nie ma w ogóle probiotyków dla dzieci. Dlatego chcę teraz kupić mu ten Latopic probiotyk jak przyjadę w lipcu. Za to myślałam sama, że wezmę probiotyk kurację, bo to też matka powinna przy azs dziecka. No i szukałam czegoś dobrego w aptece. Wszędzie praktycznie wzmianki o mleku. Ale nie było mleka w składzie, tylko coś że bakterie niby zawierają. Przekonała mnie pani aptekarka, że te śladowe ilości to to przecież nic bo dziecku nie daję tylko sobie. No to wzięłam przedwczoraj. A wczoraj rano widzę, że Antek się drapie jak szalony i plamy zaognione... Ehhh... porażka. Ale ten Latopic nie zawiera nawet śladu mleka??? Co do BLW i jedzenia na kolanach to też tak myślałam. A potem pewnie oboje pod prysznic jak i mnie wysmaruje, heh :p Gabi - ja kupiłam nie kojec, a łóżeczko turystyczne do użycia w tym samym celu. I od wczoraj go używam. Stoi w kuchni, więc jak robię obiad czy coś to wkładam tam Antka. On sobie się bawi i może na mnie też patrzeć. A do tego wynoszę też to łóżeczko na dwór jak jestem w ogrodzie. Nie kupiłam kojca takiego zwykłego, bo uznałam, że łóżeczko to i na wyjazd się przyda jakby co. Minus jaki zauważam to tylko taki, że ta krótsza ściana jest tak na styk i mało miejsca na swobodne obroty na brzuch i odwrotnie. No ale do kojca się wkłada dziecko tylko na chwilę, żeby móc odejść i coś porobić. a tak to raczej dzidziuś ma pełzać po domu ;>
-
Byłam dzisiaj na spotkaniu w przedszkolu gdzie Antek będzie chodził. To było takie spotkanie dla rodziców dzieci, żeby się poznali z kim będzie w grupie. Antek na buzi ciągle czerwony, właściwie to on ma AZS a nie tylko alergię na mleko. Oczywiście zarówno przedszkolanki jak i inne mamy zwróciły uwagę na jego wysypkę. Okazało się, że dwójka maluchów też alergicy. I jedna z mam pytała mnie bardzo zdziwiona jak to ja karmię piersią. Bo jej lekarz kazał jej całkowicie odstawić i przejść na mieszankę. Dużo się skupili się właśnie na pytanie o to co robię z tą alergią, np. że mam synka smarować, obcinać paznokcie itd. Już pomijam, że przecież to wszystko robię... Niby było w tym dużo zrozumienia i współczucia ale też czułam się kurcze jak strasznie wyrodna matka :/// Bo ta mama co karmi mm ma dziecko z gładkim licem teraz. A mój Antek na dodatek się ciągle drapał bo gorąco było, a wtedy bardziej skóra swędzi. Jestem teraz na restrykcyjnej diecie i w tej chwili jem tylko 10 produktów na krzyż. Akurat teraz testuję pojedynczo kolejne rzeczy. Jest duża poprawa jeżeli chodzi o kupy u Antka, bo nie ma już śluzu. A to znaczy, że jelita się goją - no i super! No ale skóra ponoć może i kilka miesięcy dochodzić do siebie. Za 3 tygodnie jadę do Polski i już się boję komentarzy rodziny... Moja mama ciągle mi sugeruje, że głodzę dziecko i na nim eksperymentuję :/ Bratowa męża wspominała, że u swojego syna z alergią przeszła na mm bo nie chciała się i jego męczyć. A do tego teściowa wypytuje, czy już dałam Antkowi coś do jedzenia no bo przecież czas. Ogólnie już się nastawiam na to, że będzie tysiąc sugestii, żeby dać spokój kp i dać dziecku wreszcie jeść. A jak u was relacje z babciami, teściowymi itd? Dostajecie chciane porady/ niechciane uwagi?
-
Vanesa - u nas te kupy są co dwa dni ale Antek jest tylko na piersi póki co. Gabi - no to ładnie, już pół roku. Kiedy to minęło? :p Dzięki za linka. Obejrzałam te filmiki i miałam niezły ubaw z pomysłowości maluchów. 111magda - napisz jak mały znosi kask. Powodzenia! MartaA - fajnie, że już na swoim. Musiałaś się nieźle napracowac przy budowie i przeprowadzce. Ale już najlepsze przed wami - własny wykończony dom. Heh, aż się sama rozmarzyłam kiedy mnie to czeka. Mam nadzieję, że za kilka lat zamieszkam na swoim, bo tak wynajmować mieszkanie szkoda, bo się płaci innym a nie na swoje. Megi - MamaMa już chyba wszystko wyjaśniła co ważne od strony praktycznej :) Ja się skupiłam trochę na idei :p Jak już było wspomniane poza kilkoma produktami (np. miód), które nie są wskazane dla niemowląt dajesz jeść to co ty. Tylko warunek, że musi być zdrowe, bez soli itd. Jeśli chodzi o płynne pokarmy jak zupa albo sos to możesz np dać w kubku do picia. Albo dziecko sobie macza coś w sosie np. chleb, albo wylizuje z palców... No i warto, żeby dziecko jadło wtedy posiłek z rodzicem albo obojgiem. Wtedy ma możliwość podpatrywania jak ty sama jesz i chętniej też je swoje próbuje. MamaMa - Malutka nie taka malutka :) Mój Antek waży dopiero nieco ponad 7 kg. Czekacie jeszcze z rozszerzaniem diety? U nas jeszcze trochę czekania będzie, bo Antek nie siedzi. Ale zaczął już śledzić mnie jak jem, heh ;p Aż się dziwnie czuje, jak obserwuje każdy ruch łyżki czy widelca. My bilans mamy za tydzień.
-
Gabi - też tak spróbuję odkładać uśpionego na łóżku jak ty. Btw widzisz z rozpędu zapomniałam pogratulować pierwszych ząbków :) Vanesa - a to smok z tej Marietki ;> Tyle mleka pije, heh :) Megi -hmmm... jakby tu to streścić. BLW to nie tylko to, że dziecku dajesz kawałki jedzenia i on je rękoma sam. Ty go nie karmisz, ew możesz coś czasem pomóc. Nacisk też jest głównie na to, że dziecko same wie czy jest głodne, ile chce zjeść i co. Ty mu tylko dajesz coś na talerz. A czy zje czy tylko rozsmaruje na sobie vel wyrzuci to jego sprawa. Może być też tak, że jednego dnia zajada się marchewką, a kolejnego nie spojrzy na nią. I to też jest ok - znaczy że nie chce. Rodzice mają nie zmuszać absolutnie do jedzenia, nie nalegać, nie prosić "za mame, za tate". Założenie jest takie, że dziecko nie jest samobójcą i nie ma na celu się zagłodzić. Kalorie do pierwszego roku życia czerpie z mleka i to nieważne czy kp czy mm. Mleko to podstawa a reszta to dodatek dla smaku. Ważne, że pozna inny smak jedzenia niż mleko, a to ILE zje nie jest zupełnie tu istotne. To tak w skrócie.
-
Teonia - no twój maluszek bardzo pospieszył się na świat. Super, że się rozwija dobrze i jest zdrowy :) Gabi - naprawdę polecam książkę :) Chciałabym wystartować już z BLW najlepiej za 2-3 tygodnie. No ale zobaczę czy synek też ma takie zdanie i usiądzie w miarę prosto :p A co do snu to jest nieco lepiej od trzech dni, ale i tak pobudek w nocy jest kilka. Do tego praktycznie prawie nie śpi w łóżeczku już :( Usypianie go w łóżeczku to straszna męczarnia więc zasypia mi przy piersi. Ale odłożenie go graniczy z cudem. Prawie zawsze się budzi. Teraz jak jestem sama 24h na dobę z małym to ciężko mi o motywację do długiego usypiania... Wieczorem to ja marzę, żeby po prostu spał nieważne gdzie i na czym.
-
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Trzeba jakoś przeczekać ten okres... A jeszcze do tego wygląda na to, że zęby idą. Antek pcha wszystko do buzi jak wściekły i się ślini, ale dziąsła bez zmian. Teonia - mój synek dopiero dźwiga się do siadu podciągany za rączki. Ale nie usiedzi, przewraca się. Raczkowanie to też dopiero przyszłość. Póki co jesteśmy na etapie obrotów jak wskazówka zegara ;>
-
Mam pytanie do Was. Czy wasze dzieci miewają teraz napady płaczu/histerii kiedy jesteście poza domem? U nas pierwszy raz zdarzyło się to miesiąc temu jak byliśmy w innym mieście i nocowaliśmy w hotelu. Pamiętacie pewnie jak to opisywałam w kwietniu. Ostatnio jakieś 3 tygodnie temu byłam z synkiem i z koleżanką w restauracji. Ledwo usiadłyśmy i zaczął się płacz. Ona naprędce zjadła swój obiad, a ja stałam i bujałam Antka na rękach. Oczywiście bez skutku. Cycka też nie chciał, nie pomagało nic. Nie muszę chyba dodawac jak się wszyscy na nas patrzyli :( I dzisiaj znowu powtórka. Musiałam skoczyć do galerii do sklepu specjalistycznego i przy okazji była mała kawa z koleżanką. Łzy w oczach pojawiły się jeszcze zanim trafiłyśmy do kawiarni. Tam trzymałam go na kolanach i był w miarę spokojny. I tak naprędce piłam tą kawę, bo widziałam ten jego niepokój. Zanim doszłam do samochodu już była histeria. Wasze dzieci też mają często podobne napady? Wydaje mi się, że Antek nie lubi jak jest dużo osób, że go to przeraża czy co? Albo to może kwestia tego, że on teraz dostrzega ten cały świat, jest bardziej "świadomy" co się dzieje i go to przerasta? Do 4 miesiąca w ogóle nie zdarzało się to nigdy. Zaczynam się bać zabierać go gdziekolwiek do sklepu.
-
W domu ubieram czasem w krótki rękaw. Przeważnie jednak długi, a na spacery do tego bluzę/sweterek. U nas niestety ciągle około 13-15 stopni :///
-
Hej, jemtruskawki - miło, że nie zapomniałaś zupełnie o nas :))) Napisz chociaż czasem co u Was. Śliczna twoja córcia. Aleksandra - heh, pierwsze ząbki. Niedługo pewnie będzie już pełny uśmiech ;> Megi - więź z Colinem i tak nawiążesz silną, więc się nie zadręczaj tym karmieniem :) Jeśli będziesz miała kolejne dzieci, to wtedy pewnie powalczysz o mleko w piersiach, bo warto :) Głowa do góry. Najważniejsze, że synek zdrowy i się dobrze rozwija. Szkoda, że inne dziewczyny, które były tak aktywne: Kari Kari, Carolinee, Fasolka, Lenson i wiele innych praktycznie tu nie zaglądają... A mogłyby chociaż raz na jakiś czas. My dzisiaj po kontroli i szczepieniu. Antoś waży 6900g i długi już na 67 cm. Ogólnie wszystko wypadło dobrze. Teraz śpi biedaczek po szczepieniu i będę obserwować czy wszystko ok. Przynajmniej mamy spokój z kłuciem przez najbliższe kilka miesięcy.
-
Witam mamy :) Dzisiaj jest oficjalnie nasze święto Martaa89 - to super, że ty też będziesz stosować BLW. Możemy się we trójkę z MamaMa wymieniać doświadczeniami. U nas postanowiłam zrobić tak, że obok BLW będę jednocześnie dawać po łyżeczce rozdrobnionego tego samego pokarmu. A to po to, żeby mieć pewność że zjadł coś i obserwować ewentualną alergię. Vanesa - olej to całe gadanie po co, na co. Ty jesteś mamą swojej Marietki i wiesz co dla niej dobre. Też podziwiam twój wysiłek ze ściąganiem mleka i myślę, że to zaprocentuje kiedyś. MamaMa - ja też jestem podekscytowana. Mój synek jeszcze nie siedzi. Zaczął się jednak ostatnio podciągać za moje palce do siadu. Myślę, że za miesiąc da radę z podparciem. Będzie ciekawie :) My jutro idziemy na szczepienie. Już się boję jak mały zareaguje. Ostatnio przyzwyczajam do go nosidełka. Miesiąc temu był płacz. A teraz jest już naprawdę dobrze. Wczoraj spacer w nosidełku trwał chyba gdzieś godzinę, a Antoś zasnął już po 10 minutach :)
-
MartaA - źle mnie zrozumiałaś. Te wszystkie problemy minęły po miesiącu i synek jest tylko na piersi, bez żadnego dopajania mm.
-
MamaMa - nie wiem, czy czytałaś ale pytałam Cię wcześniej jak przygotowanie do BLW. Bo wiem, że byłaś zainteresowana. Masz rację Marta co do karmienia. To jest ważne, żeby walczyć. Ale z tego co często czytam na forach i komentarzach to wsparcie laktacyjne już w szpitalu kuleje. Położne często nie chcą pomóc kobietom, dopajają dzieci mm albo glukozą itd. To często kobieta sama musi być zaparta w swoim postanowieniu i kombinować. U mnie w Norwegii było akurat super wsparcie do karmienia. Położne mi pomagały, patrzyły czy dobrze przystawiam itd. Mi pokarm przyszedł dopiero w 4-5 dobie więc już niestety w szpitalu Antoś dostał mm. Potem mieliśmy przeboje z wagą i też dokarmianie mm poza piersią. Ale ja bardzo chciałam tego dokarmiania uniknąć i potem sama zrezygnowałam na rzecz piersi. Pamiętam jeszcze dobrze jakie to było wielogodzinne maratony karmienia a ja miałam poranione brodawki i bolało jak cholera. Raz się poryczałam, jak ściągałam laktatorem mleko, bo strasznie bolało przystawianie do cycka i poleciała mi krew razem z mlekiem. Karmienie piersią nie jest łatwe na początku i trzeba się chyba naprawdę zaprzeć, że się chce. Ja czytałam dużo w necie porad, w książkach. Jest kilka dobrych blogów o karmieniu jak np. Hafija. No ale jest też problem krytyki innych. Nawet moja mama mówiła mi, żebym dała mm bo mam "chude mleko". A ponieważ ciągle Antek jest tylko na piersi to słyszę od niej, że eksperymentuję na moim dziecku i tal nie można... I weź tu przetłumacz.
-
Hej! Witam nowe mamy w wątku :) Vanesa - ja jeszcze poczekam z rozszerzaniem diety bliżej skończonego 6 miesiąca. A najlepiej jak synek już mi będzie siedział z podparciem. W tej chwili Antoś ładnie przybiera na wadze, więc nie ma co się spieszyć. Natomiast pamiętaj, że tymi pierwszymi posiłkami twoja malutka się nie naje. To dopiero jest tak naprawdę próbowanie nowych smaków, coś innego niż mleko i to są bardzo małe ilości na początku. Ciągle mleko będzie podstawą jej diety przez najbliższe miesiące. Gosika - u mnie raczej krocze w porządku. Nic mnie nie boli i nie ciągnie mimo, że byłam nacinana. Ja mieszkam w Norwegii. Nie wiem jak by było z normalnym porodem, bo miałam ostatecznie indukowany. Byłam wcześniej instruowana, że jak się zaczną skurcze to dzwonić jak będą chyba częściej niż 10 minut i wtedy dyżurna położna zdecyduje. A u nas skończyło się tak, że po nieprawidłowym ktg zostałam położona w szpitalu w piątek. Dnia kolejnego w sobotę rano rozpoczęto indukcję z prostaglandynami. Skurcze rozkręciły się popołudniem, a przed północą były już koszmarnie bolesne i częste. Ale rodzić miałam dopiero kolejnego dnia, więc dostałam na noc morfinę i poszłam spać. Potem w niedzielę rano lekarz przebił pęcherz płodowy i zostałam przeniesiona na porodówkę. Ogólnie miałam silne i regularne skurcze, ale totalny brak rozwarcia. Dostałam po paru godzinach epidural. Bóle zelżały, ja się nieco odprężyłam i rozwarcie poszło piorunująco. Niecałe 4 godziny później miałam już synka na brzuchu. Róża - to jest w porządku przyrost wagi te 600 gramów. Po 6 miesiącu jeszcze zwolni, bo nie może w takim tempie cały czas przybierać dziecko. Gabi - chyba jeszcze nie jest za późno na re-laktację. Oczywiście, jeżeli karmienie piersią w ogóle Cię jeszcze interesuje. Bo twoja córa nie była tylko na odciąganym mleku, tylko z tego co pamiętam to ją dokarmiałaś nocą? MartaA - oj masz co robić kobieto. Ale to sama radość będzie zamieszkać w nowym domu. U nas te nocki są straszne teraz. Nie daję rady Antka odłożyć do łóżeczka bo płacz. A w nocy budzi się co 1-1,5 godziny... Także w ogóle nie mam dla siebie wolnego, nawet tych dwóch godzin wieczorem. W ciągu dnia drzemki też są be. Większość dziennego snu jest przy cycku. Przy próbie odłożenia to na 90% pobudka jest od razu. Od kilku dni stosuję ostrzejszą dietę eliminacyjną, bo żyję teraz tylko na kilku produktach. Ale zdecydowałam się na ten krok, bo wcześniejsze wykluczanie różnych rzeczy z diety nic nie dawało. No i jest widoczna poprawa! Także zaświtała nadzieja, że jednak znajdę co tak uczula mojego synka. Za jakiś tydzień zacznę dodawać pojedynczo nowe produkty do swojego jadłospisu i zobaczymy jaka reakcja.
-
Gabi - ta książka to "Bobas lubi wybór" autorstwa Gill Rapley i Tracey Murkett. Ja kupiłam ją w księgarni internetowej za jakieś 23 zł. Jeśli w ogóle rozważasz BLW to myślę, że warto przeczytać. U nas marudzenia jest ogólnie dużo, więc rozumiem twoje zmęczenie. Śmiejemy się, że chyba mamy permanentny skok rozwojowy u Antka. Róża - a twoja córcia ile ważyła przy urodzeniu? Pytam tak z ciekawości, bo nasze dzieci ważą teraz podobnie. Gosika - mój synek ubrania nosi głównie 62. Z rozmiarem 56 właśnie się niedawno definitywnie rozstałam. Ale już np. po pajace sięgam do rozmiaru 68 cm i spodnie też są już krótkie. Antoś ma ostatnio jakieś problemy ze spaniem. Będą już ze 2 tygodnie jak zapomniał o pobudkach 2-3 w nocy. Teraz jak go uspię o 21 to pobudka jest już po godzinie. I tak potrafi się 2-3 razy obudzic do samej północy i potem się nie daje odłożyć do łóżeczka. Co uśnie to płacz i ostatecznie ląduje u mnie. Wczoraj spał w łóżeczku pół godziny (!) a potem na rękach aż się nie położyłam spać... Ehh... Mam nadzieję, że to tylko tymczasowe.
-
Hej! 111magda - no latem może byc ciężko z kaskiem. A długo przewiduje lekarz, że Fabi będzie to nosił? Róża - nam nikt nic nie krytykuje jak ubieramy małego. Ale jak nie wieje nic i jest ciepło to nie sądze, że czapka musi być. Odpukać mały nam nie choruje poza katarem jaki od taty złapał. Ja teraz mam ciągle temperaturę ok 10-15 stopni i słońce. Ciężko nam się ubrać, bo w cieniu lodowato a na słońcu upał. Ale zakładam body z długim rękawem, spodnie i skarpetki. Do tego cienka czapeczka i bluza. Kocyk na wierzch i drugi w pogotowiu. Megi - słodki Colinek :) Duży chłopak z niego. Vanesa - ja planuję synkowi na początek dać ziemniaka. Ale to dopiero za miesiąc około. Śliczna Marietka :) MamaMa - pamiętam, że ty chciałas rozszerzac dietę metodą BLW. Jak wasze przymiarki? Kupiłaś ostatecznie książkę? Ja już prawie całą przeczytałam i mogę polecić bo rozwiewa dużo wątpliwości. Czekam aż mały usiądzie i skończy 6 miesięcy. Widzę ostatnio znów cisza tu zalega. Sama też teraz nie pisałam. Po chrzcinach mieliśmy jeszcze gości, mały absorbuje, a do tego szykowałam teraz męża do wyjazdu. Zostałam teraz sama z synkiem na ponad dwa miesiące, ehhhh... Strasznie mi jakoś smutno z tego powodu, mimo że zobaczymy się czasem na skypie no i rozmowy przez telefon. Mam nadzieję, że mały nie zapomni taty przez ten czas. Antoś powolutku, ale rośnie. W zeszłym tygodniu ważył jakieś 6,6 kg. Ale za to dłuuugi ;> Czekamy na rozszerzenie diety jeszcze parę tygodni. Z obracaniem ładnie śmiga, za to bardzo się frustruje że jeszcze nie pełza. Z nowości to od dwóch dni w końcu zaczął ciągnąc głowę do klatki i usiłuje siadać :) Miłego wieczoru!
-
vanilia - Mamy dzieci w miarę podobnym wieku mój synek skończył 4,5 miesiąca. Twój pierwszy miesiąc karmienia to jakbym czytała to co było u mnie. W szpitalu miałam wsparcie położnych, ale i tak mały był dokarmiany w 3 dobie i potem musiał trochę w domu. Urządził mi taki maraton ssania, aż ja pewnie przez złą technikę miałam poranione brodawki. Sama zrezygnowałam z dokarmiania mm i walczyłam o laktację. Jeszcze trochę pamiętam jak zaciskałam zęby i zapierałam nogi przy karmieniu bo tak mnie bolało. Bardzo chciałam karmić piersią i jedyne wątpliwości i krótkotrwałe załamanie przeszłam jak mi w laktatorze poleciało mleko razem z krwią. I wszystko minęło po miesiącu a teraz już sama radość :))) Wywijaska - u nas zasypianie tylko przy cycku. A potem w łóżeczku głaskanie po głowie aż zaśnie i smoczek w buzi. es_ze - no ja bym najchętniej poczekała z jedzeniem aż usiądzie. Zważę małego za 1,5 tygodnia i zdecyduję, czy mu podać Sinlac.
-
Dzięki za zainteresowanie problemem :) szara - no właśnie wydawało mi się, że wytyczne WHO mówią o skończonym 6. miesiącu, czyli de facto rozpoczętym siódmym. Chciałabym wstrzymać się ze stałymi posiłkami aż mały będzie w stanie siedzieć (nawet z podparciem). Póki co to on nadal główki nie utrzymuje do końca pewnie. es_ze - no zastrzeżenia lekkie były. Tzn. że te 400 g to brak rewelacji no ale jeszcze nie mamy sobie rwać włosów z głowy. Na podwojenie wagi urodzeniowej do skończenia 6 miesiąca nie ma nawet szans. Usłyszałam, że teraz powinien przybierać minimum 150 gramów. To ja pytałam czy mogę się jeszcze wstrzymać z podawaniem kaszki i dlatego mam sama zadecydować. Uważam, że byłoby lepiej jakby jego układ pokarmowy był bardziej dojrzały w momencie wprowadzenia nowych pokarmów. A to się ponoć dzieje mniej więcej u półrocznego dziecka.
-
Witam cycusiowe mamusie :) Chciałabym prosić was o poradę. Mam małego synka, który jest alergikiem. Karmię go piersią i jestem na diecie eliminacyjnej. Mleko i jajka nakazał nam odstawić lekarz. Nie przyniosło to poprawy, więc wykluczyłam też kakao, cytrusy, orzechy, ryby, soję i kilka innych potencjalnych silnych alergenów. Nadal mamy brak poprawy i skóra wygląda na typowy azs. Teraz do ostrzału idzie pszenica i szukamy przyczyny dalej. Problem u nas jest taki, że mój Antoś słabo przybiera na wadze :/ Urodził się z wagą 3740. Przez pierwsze 5-6 tygodni przybierał bardzo słabo i było dokarmiany mm w szpitalu a później przez jakiś czas w domu. Udało się na samym moim mleku osiągnąć ostatecznie zadowalające przyrosty tygodniowe i przez jakieś 1,5 m-ca był spokój. Chociaż i tak z urodzeniowo 50 centyla spadł poniżej 30. W międzyczasie w 3 miesiącu życia ujawniła się alergia pokarmowa. Ostatnie ważenie gdy skończył 4 miesiące pokazały, że przybrał tylko 400g w miesiąc. Dzisiejsza kontrola po 2 tygodniach to przyrost o 190 g. W tym momencie mój synek waży 6440 g i ma niecałe 4,5 miesiąca. Znajduje się na 25 centylu. Chciałam go karmić do ukończenia 6 miesiąca wyłącznie piersią i dopiero w drugim półroczu wprowadzić pokarmy stałe. Jednak z powodu tych słabych przyrostów i powolnego spadku w siatce centylowej sugerowano mi już w przychodni dokarmianie kaszką Sinlac lub ziemniakiem. Dodam, że mały sprawia wrażenie, że jest najedzony po karmieniu. Jego rozwój też jest odpowiedni do wieku. Ponoć przy alergii mogą być słabe przyrosty. Ale jednocześnie kp wspiera układ immunologiczny w walce z nią. Co byście mi poradziły? Zacząć dokarmianie już teraz czy spróbować dalej pokarmić jedynie piersią. Kolejna kontrola za niecałe 3 tygodnie i nasz lekarz kazał mi samej podjąć decyzję.
-
Vanesa - daj znać jak po kontroli tego oczka. U nas ciągle prawe oko ropieje, ale ta ropka jest biała. 111magda - super, że się odezwałaś. Kawał chłopa z twojego synka :) Trochę mieliście tych problemów. Szkoda, że Fabi musi mieć kask na głowie, ale to dla jego dobra. Jak piszesz im wcześniej zacznie tym krócej ponosi. A nic z tego nie będzie potem i tak pamiętać. MartaA - no to macie faktycznie nawał pracy. Za to jaka będzie radość jak już się przeprowadzka skończy :) Własny dom i Semi w swoim pokoiku. Megi - te trzy miesiące szybko zlecą do kolejnej wizyty. Aż zazdroszczę, że Colin tak dzielnie podróż zniósł. Jeśli my do Polski się wybierzemy to samolotem. Gabi - ja z tym ściąganiem mam podobnie. Dlatego teraz dłuższe wyjścia są problemem bo mleko ściągam na raty. Na raz udaje się około 30-40 ml z obu stron. Nie wiem czemu tak jest. Ściągam mleko bardzo rzadko, ale wcześniej potrafiłam na raz zebrać 100 ml. Z tym atakiem płaczu ja też nie wiem do końca co to było. Grunt, że się nie powtórzyło do tej pory. A co do basenu to zakładam mu jednorazowe pieluszki Huggies przeznaczone do pływania. Lenson - jak po operacji? Marysia - jeśli nasz jeszcze czytasz to napisz co tam u Kuby? My już po chrzcinach Antka. Było bardzo intensywnie. Rodzina przyleciała do nas na kilka dni i mieliśmy sporo odwiedzin, bo musieli przychodzić na raty. Antek w kościele przez niemal cały chrzest "dawał głos" :p Bardzo podobało mu się oglądanie nowych twarzy, towarzyski chłopak jest. A i wszyscy rwali się do noszenia go :) Tak poza tym dalej męczymy się z alergią. Wykluczyłam sporo rzeczy z jadłospisu ale postępu brak. Teraz tylko smarowałam Antośkowie policzki maścią sterydową, żeby chociaż nie był taki czerwony na zdjęciach. Niestety mały słabo przybiera na wadze. Dzisiaj na kontroli miał 6440 gramów, a ma już prawie 4,5 msc-a. Spada więc ciągle na siatce centylowej, ale na szczęście dosyć łagodnie. Jeśli kolejne ważenie za 2 tygodnie będzie niezadowalające to zaczynamy wprowadzać już stały pokarm. A ja w międzyczasie wykluczam jeszcze pszenicę z diety i będę obserwować.
-
Hej, MamaMa - super, że podrzuciłaś tego linka. Czytam blog Hafiji ale nie trafiłam jeszcze na ten artykuł. A zastanawiałam się własnie nad tą wodą czy nie dać spróbować, żeby poznał smak. Vanesa - dobrze, że udaje Ci się tyle mleka ściągać. Szkoda, że mała nie chce z cyca. No ale butelka nie wymaga wysiłku, samo leci ;> MartaA - no to mógł byc stres w nowym miejscu i zmęczenie. Ale to było paskudne przeżycie, ehhh... My dzisiaj byliśmy na kontroli. Antek niestety bardzo mało przybrał na wadze. Od miesiąca przybyło ok. 400 g i waży teraz 6250 g. Prawdopodobnie źle przybiera na wadze właśnie z powodu alergii. Wysypaną ma nie tylko twarz ale i całe ciałko. Od świąt mieliśmy pogorszenie zmian skórnych, do tego ta niedawna infekcja. Ogólnie mamy zaplanowane kontrolne ważenie i do rozważenia dokarmianie kaszką ryżową bezmleczną Sinlac. Te problemy z wagą się tak nas czepiły, ehhh :////
-
Roza87 - ja stosuję krem A-dermy Exomega ale emolient, nie barierowy. Tyle że nie kupowałam go z myślą o basenie, ale po to, żeby zaleczyć zmiany alergiczne na skórze Antośka. Powiem Ci tylko, że ten nasz krem nawilżający pozostawia wyczuwalną warstewkę na skórze. Jak kąpię młodego, to ma się wrażenie, jakby był naoliwkowany, jest taki śliski w dotyku. Z tym, że w ogóle ta seria jest przeznaczona dla dzieci atopowych z baaardzo suchą skórą. Myślę, że jeżeli twoje maleństwo nie ma zmian skórnych to nie ma co przesadzać. Dobrze umyć po kontakcie z chlorem i nasmarować czymś już po kąpieli. MartaA - gratuluję powrotu do wagi sprzed ciąży :) Ja jeszcze walczę z kilogramami. Udało mi się zrzuci 4 kg, a pozostało jeszcze 7 kg. Ale pocieszam się, że udało mi się stare spodnie wcisnąć w ogóle na tyłek, ale są mega opięte... Vanesa - jak walka o laktację? Któraś z dziewczyn wspomniała już o tym. Po jednym dniu mleka nie stracisz, ale gorzej, ze mała nie chce ssać. Spróbuj ją może mimo wszystko przystawiać do piersi w ciągu dnia. My wróciliśmy wczoraj do domu z podróży. Powiem wam, że nie było łatwo :/ Samochodem jechaliśmy w jedną stronę około 3,5-4 godzin. Jak wyruszaliśmy to Antoś spał przez pierwsze 2 godziny (pora drzemki) i było spokojnie. Na postoju nakarmiony i przewinięty, więc się całkowicie wybudził. Później około godziny trochę marudził, ale udawało mi się go zabawic. Za to jak mieliśmy jeszcze 40 km do celu i to jeszcze w korku... Zaczał się płacz non stop, a pod koniec histeria. Musiałam go wyjąc z fotelika i ostatnie kilometry spędził przy piersi. W hotelu wszystko spokojnie, zadowolony.Bawiliśmy się troszkę, przebrałam go do spania, a po chwili zaczął płakać.... Dziewczyny, co się najadłam strachu! Nigdy do tej pory nie zdarzyło się, żeby Antoś tak płakał. Krzyczał tak mocno, że go chyba słyszeli w całym budynku. W ogóle się nie dawał uspokoić! Żadne sposoby nie pomagały, nie chciał też cycka, nic... Zmierzyłam mu temperaturę, ale była ok. Po jakiejś godzinie dałam czopek z paracetamolem na wypadek, gdyby go coś bolało. Jak po 20 minutach dalej nic nie działało to zadzwoniłam na ostry dyżur z pytaniem co robić. Kazali mi jeszcze czekać pół godziny a potem przyjechać jak nie uspokoi się. Możliwe, że to ten czopek ostatecznie pomógł, bo po jeszcze kolejnych 20 minutach płaczu w końcu się uspokoił, zjadł i zasnął. Potem jeszcze przez sen kilka razy załkał, ale ogólnie było już ok. Okropne to było. My w obcym mieście, mąż leciał po numer na ostry dyżur do recepcji, ehh... Później zastanawiałam się co to właściwie było. Jakiś nagły ból brzucha, stres czy co. Antoś nigdy nie miał kolek. Teraz też brzuch miał miękki, żadnego podkurczania nóżek, bąki puszczał normalnie... Nie wiem co to było, ale boję się powtórek. Powrót do domu na drugi dzień też w połowie przepłakany, szczególnie ostatnie kilometry do domu. Zdrzemnął się tylko jakieś pół godziny. Po tej wyprawie wiem, że następnym razem jadę autobusem. Tam przynajmniej będę mogła go trzymać przy cycku i pocieszać.
-
Hej, napiszę tylko króciutko jak było na basenie bo musimy się zaraz zbierać w drogę do konsulatu. Było bardzo miło :) Udało mi się znaleźć jeden prysznic, który miał drzwiczki Wiecie, kwestia poczucia wstydu jak człowiek jest nagi to jedno. Ale do tego jeszcze mam trochę kompleksów na punkcie mojego ciała po ciąży. Nawet nie tyle rozstępy co obwisły brzuch. Niby ok, inne mamy pewnie mają to samo, ale... Wymyłam siebie, potem Antek już w pieluszce kąpielowej też pod prysznic i idziemy. Woda bardzo przyjemna, cieplutka. Młody był baaaaaardzo zainteresowany otoczeniem i obserwował wszystko. Nie sprawiał wrażenia, żeby się czegoś bał. Było troszkę piosenek, podskakiwania i lewitowania na brzuszku lub plecach. Jedynie musiałam uważac, żeby nie pił wody basenowej. Będzie nam łatwiej, jak Antoś zacznie trzymać pewniej główkę. Ogólnie super, ale pod koniec zaczęło się marudzenie i popłakiwanie. Młody był bardzo zmęczony, ale już i tak wychodziliśmy. Także pół godziny na początek to w sam raz. Wczoraj przyszło nam łóżeczko turystyczne i dzisiaj już będzie przetestowane. Mam tylko nadzieję, że Antek prześpi podróż. Miłego dnia :)
-
Hej, Faktycznie cisza tu straszna na forum. Pewnie macie ładną pogodę i wszystkie mamy na dworze czas spędzają. Marta - współczuję tej sytuacji upadku Semiego. Co się najadłaś strachu to twoje i faktycznie będzie ciężko wymazać to teraz z pamięci. Dobrze, że nic się małemu nie stało :) Ja na przewijaku boję się już odwrócić po pampersa od kiedy młody nauczył się przekręcać na brzuch. No to już u was przeprowadzka tuż tuż do nowego domu :) Vanesa - super, że torbielki się zmniejszyły! Możesz odetchnąc z ulgą. AgaPo - też planuję jednak przylot do Polski za jakieś 2 miesiące. A ty z Wrocławia czasem nie jesteś? Z tym, że ja bym leciała sama z dzieckiem samolotem, a mąż wcześniej. Trochę się tego boję, że najpierw będę sama w domu z Antkiem przez parę tygodni, a potem samotny wylot z niemowlakiem i bagażem... U was chociaż się dziadkowie ucieszą i zajmą wnuczką. Ja jak przedstawiłam swój pomysł wyjazdu do kraju to była awantura, że chcę targać niemowlaka w podróż :/// Marta89 - jest już poprawa, ale ciągle kaszle jeszcze. Wszelkie próby ściągania kataru kończyły się głośnymi protestami i płaczem, ehh... Megi - no my zdecydowaliśmy się na nocleg i powinno być ok. Dzisiaj akurat przyszło łóżeczko turystyczne :) A my powoli dopinamy chrzciny. Będą już za 3 tygodnie. Dzisiaj idę z Antośkiem pierwszy raz na basen. Ciekawa jestem jak to będzie. Ale stresuję się troszkę, bo jest taki wymóg, żeby rodzice się przed basenie kąpali nago! A ja bardzo wątpię, żeby prysznice były oddzielne.... Zobaczymy. Choroba powolutku odchodzi, gorączki na szczęście nie było ani razu, tylko trochę stanów podgorączkowych. Miłego dnia grudnióweczki :)