Skocz do zawartości
Forum

kamamama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kamamama

  1. wowo, my mamy Mutsy EVO :-) Plusy: - waga (naprawdę lekki), - zwrotny, dobrze się prowadzi, - świetnie się składa, można zdjąć kółka, zajmuje naprawdę mało miejsca np. w bagażniku, - ładny :-) kolor nie blaknie (mamy granatowy) Minusy: - dość mały, i gondola i spacerówka (ale powinien wystarczyć, po prostu nasz synek był i jest duży, teraz szukamy dla niego parasolki, bo nogi mu zwisają za wózek) - kółka trochę się ścierają - pasy trochę się dziwnie zapina (ja zapinam a one wyskakują) Jakby coś mi się przypomniało to dam znać. Jakbyś miała pytania to pisz :-) Generalnie my byliśmy zadowoleni, dla drugiego malucha będzie jak znalazł :-)
  2. Cześć dziewczyny, witam nowe mamusie :-) Podziwiam i zazdroszczę niektórym z was licznych gromadek, ja zawsze chciałam mieć co najmniej piątkę, przez ostatnie wydarzenia nadzieja zmalała, ale teraz znowu powróciła :-) Byłam na usg i lekarz bardzo dokładnie mnie badał, szukał krwiaka i nie znalazł :-) Dzidziuś ma już jakieś 10 cm i sobie fika w środku, a między nogami coś mu dynda, więc raczej będzie drugi chłopak. Czyli teraz śmiejemy się z mężem że jeszcze co najmniej dwójka musi być, żeby dla równowagi były jeszcze dwie dziewczynki, hehe :-) Ale odetchnęłam, mówię wam. Tak naprawdę to stres mi puści, jak już będę trzymała to małe, różowe ciałko w ramionach. Na razie chyba do pracy nie wrócę, bo zwyczajnie się boję, zresztą poczekam na wizytę 9 maja. Co do brania magnezu, to chyba nie ma przeciwwskazań, mi lekarz powiedział, że relaksuje macicę i że można brać. Moja pani dr prowadząca z kolei nie lubi no spy, a magnez wręcz zaleca. Ja łykam ze dwie, trzy tabletki dziennie, ale nie biorę żadnych witamin, zastanawiam się właśnie czy czegoś sobie nie kupić. Podobno jak kobieta je witaminy, to dziecko może duże urosnąć w brzuchu, a ja się tego boję i to mnie wstrzymuje od zakupu. A biorę jeszcze leki na tarczycę, kwas foliowy, jod, magnez, no spe (jak boli), duphaston i luteinę, więc już dość dużo tych leków. Pozdrawiam Was ciepło, w Warszawie dzisiaj chłodno i chmury, dziecię z teściami na spacerze, mąż na mieście, a ja sama zaraz coś pożytecznego zamierzam zrobić :-) (może jakieś ciasto, mniam).
  3. Oczywiście nie krem tylko krew.. Pisanie na leżąco czasami różnie się kończy, hehe ;-)
  4. klaudia_zn miałaś krwiaka? mogę podpytać, jak to wszystko wyglądało? ja też męczę się z krwiakiem i to bardzo nieproszony i niemiły gość w moim życiu ;-) Co do bólów brzucha, to ja od kilku dni też jakby czuję dziwne napinanie. Najbardziej pomaga leżenie, a najbardziej odczuwam jak dłużej pochodzę i porobię coś w mieszkaniu. Ewelka, trzymam kciuki, żeby już było dobrze, to zawsze taki strach, jak się widzi krem w ciąży (ja prawie mdlałam ze stresu ;-). Jutro mam usg, też się tak denerwujecie przed każdym badaniem, czy tylko ja świruję? :-))
  5. Poza tym przecież brzuch może zawsze pobolewać, na początku macica się rozciąga, nie rozumiem, dlaczego za wcześnie na ból brzucha? Ja jak byłam w szpitalu dostawałam 3x dziennie no spę, teraz też łykam, jak czuję jakiś dyskomfort. Pytałam chyba 4 lekarzy i twierdzili, że można (choć chyba magnez jest bezpieczniejszy). A wiecie że podobno najwięcej magnezu jest w pestkach dyni? Naturalnie można sobie pomagać :-)
  6. Pysiak, dziwnego masz tego lekarza ;-) Ja z małym strasznie się wycierpiałam, brak snu był chyba najgorszy, ciągle się o coś bałam, kłóciłam z mężem, wspominam to jako masakrę :-/ Później się okazało, że miałam znacznie za wysokie TSH i może w dużej mierze przez to tak się czułam, zaczęłam brać hormony i wszystko przeszło jak ręką odjął :-) Poza tym myślę, że przy pierwszym dziecku to trochę taka niewiadoma, człowiek wszystkiego musi się nauczyć. No i dużo zależy od samego maleństwa, co to za charakterek :-) Dziewczyny, mi czas się dłuży niemiłosiernie, zazdroszczę wam suwaczków, z reguły są 2-4 tygodnie dalej niż mój, jak już bym chciała żeby dzidzia była silna, duża i bezpieczniejsza w brzuchu. I tyle piszecie o jedzeniu i różnych smakach, a mi zupełnie apetyt zniknął w tej ciąży, na nic nie mam ochoty, jem z rozsądku. Jakiś dziwny ten mój przypadek ;-) Pozdrowienia dla wszystkich :-)
  7. Ale mam dużo do nadrobienia, piszecie, że hej :-) Ja coś nie mogłam się zalogować, dwa razy próbowałam i dopiero dzisiaj sukces. MDeona witaj na forum, zawsze marzyłam o bliźniakach, ale jak wszystko dobrze pójdzie to między moimi dziećmi będzie tylko 1,5 roku różnicy, więc to chociaż trochę jak bliźniaki :-)) Pozdrowienia dla wszystkich, tyle tu ostatnio dobrych wiadomości, że aż dech zapiera :-)
  8. SweetBobo , a ja też mogłabym prosić o prognozę płci? :-) Bo ostatnio lekarz powiedział, że bardziej chłopczyk (ale zaznaczył, że na tym etapie to może być też przerośnięta łechtaczka ;-)), a dzisiaj powiedział, że bardziej dziewczynka :-) Nie pamiętam tylko co tam podać, mam 30 lat (w tym roku skończę 31), poczęcie gdzieś w okolicach 3-8.02, termin z OM 29.10, ale z każdego usg trochę szybciej :-) Dzięki!!!
  9. Cześć wszystkim :-) Chciałam też się pochwalić, że dzisiaj miałam USG, dzidziuś ruchliwy i ma już 71 mm :-) Krwiaka udaję, że nie ma (nooo, jest, nie zmniejsza się na razie), może jak mocno w to uwierzę, to jakoś zniknie do następnego razu :-) Pozdrawiam was ciepło.
  10. aniamama23, w ciąży wszystko zawsze lepiej sprawdzić, ale na pocieszenie Ci napiszę, że mnie ciało potwornie swędziało przez wiele miesięcy w poprzedniej ciąży. I to nie chodziło np. o skórę brzucha, tylko nogi, ręce itd. :-) Do tego stopnia, że nie mogłam nosić niektórych ubrań, nie mogłam spać w nocy itd. W badaniach nic nie wyszło, a po ciąży samo minęło :-) Ale pewnie nieciekawie to musiało wyglądać, leżałam i drapałam się po całym ciele, mój M. szału dostawał ;-)
  11. Perlaa, Sweetbobo, ja mam co prawda inny rodzaj zmartwienia, ale finalnie sprowadza się do tego samego - czy mam szansę na donoszenie tej ciąży i urodzenie zdrowego dziecka. Jak trafiłam do szpitala, to lekarz mnie bardzo nastraszył (wymienił chyba 6 rzeczy jego zdaniem nieprawidłowych). Potem okazało się, że wszystko wygląda lepiej, ale taki krwiak to podobno ok. 60% szans na szczęśliwe zakończenie. Niby więcej, ale stres jest ogromny :-( Ja już jestem po jednym poronieniu, nie wiem jak zniosłabym kolejną stratę, teraz nawet boję się planować, mówić małemu o rodzeństwie itd. Generalnie chciałam napisać, że wiem jak to jest nie móc się cieszyć z tego pięknego stanu tak spokojnie, bez obaw. Bo one są w każdej chwili, choć staramy się zająć myśli czymś innym. Pytania znajomych też mnie bardziej rozstrajają niż pokrzepiają, nie wiem co mówić :-/ Trzymam za was kciuki, kiedyś czytałam, że nawet pozytywny wynik testu pappa oznacza, że tylko niewielki procent dzieci urodzi się chorych. Naprawdę bardzo, bardzo wam życzę kochanych, zdrowych maleństw za te kilka miesięcy.
  12. Dokładnie, tego się do końca nie da zaplanować (w sensie-porodu ;-). Ale historie z życia wzięte: ja po porodzie sn byłam szyta i naprawdę dłuuuuugo dochodziłam do siebie, w ogóle nie mogłam siadać, wszystko się babrało, ech. Za mną na sali (rodziłam w Warszawie na Żelaznej) leżała dziewczyna po cesarce, której znacznie lepiej wychodziło dosłownie wszystko (w tym oczywiście karmienie ;-), a urodziła jakieś 12 h po mnie. Wyszłyśmy w tym samym czasie, dokładnie po niecałych 3 dniach :-) A moja siostra, która miała cesarkę (ale rodziła prywatnie) wyszła po 2 dniach, właściwie od samego początku czuła się świetnie. Tak jak wcześniej pisałam, to wszystko jest bardzo indywidualne.
  13. Ja w poprzedniej ciąży mogłam ciągle jeść pączki :-) Niestety przytyłam 23 kg i co najmniej 7 mi zostało, więc teraz staram się zastępować pączki jabłkami :-) (poza tym poprawiają przemianę materii). Ale jak naprawdę muszę coś zjeść, to nic i nikt mnie od tego nie odwiedzie :-)) A mój przemiły mąż zaczął mnie w poprzedniej ciąży nazywać imieniem słonika z programu o zwierzętach i tak już zostało, mam ksywkę... :-)
  14. Cześć dziewczyny :-) Odpowiem na kilka wątków, jako że jedna udana ciąża i poród za mną (zresztą całkiem niedawno :-)), to może którejś z was coś się przyda :-) Mięsa też prawie nie jadłam w ciąży, a anemii nie miałam nic a nic, myślę, że to zależy od organizmu i tego czy się uzupełnia ten brak innymi produktami. Z kolei moja szwagierka jadła mnóstwo mięsa, a anemię miała, nie ma reguły. W ogóle im więcej czytam o ciąży i sama doświadczam, tym bardziej się przekonuję, że do większości tematów trzeba podchodzić bardzo indywidualnie. Np. poród. Na początku byłam przekonana, że chcę mieć cesarkę (bo niby bezpieczniejsza dla dziecka). Potem zdecydowałam się na poród naturalny, miał trwać (tak jest ponoć średnio) 9-15 h. A urodziłam w 3 godziny synka, ważył 4500 kg ;-)) Znieczulenie na mnie prawie nie zadziałało, a potem poród był tak szybki, że nie dali mi następnej dawki i naprawdę bolało. Ale bardzo się cieszę, że tak rodziłam. A co do karmienia, to ja naprawdę miałam mało pokarmu, mimo porodu sn, mimo korzystania z laktatora, pomocy poradni laktacyjnej... I wiem, że w ogóle warto o karmieniu piersią poczytać wcześniej - ja tak byłam nastawiona że będę karmić piersią, że później bardzo przeżywałam to rozczarowanie i całe dnie siedziałam przystawiając synka i laktator, na zmianę. Teraz już bym tak nie zrobiła. To może trochę już temat na później, ale gdzieś tam się we wcześniejszej dyskusji się pojawił i tak chciałam wam wspomnieć :-) Poza tym jestem już dzisiaj po wizycie, mam zwolnienie na kolejny miesiąc :-(, no ale jakoś bardziej optymistycznie na wszystko patrzę. Czekam na swojego maluszka! :-) W piątek mam usg więc zobaczę jak urósł. Gratuluje wam brzuszków i pięknych zdjęć fasolek, aż się serce raduje :-))
  15. W Warszawie dzisiaj popaduje, ja bez zmian "odpoczywam" ;-) Pojutrze mam wizytę u lekarza, niestety minus taki że moja pani doktor nie robi usg (choć w sumie może większość nie robi?), a teraz bardzo by mi się przydało podczas wizyt... 18.04 mam usg genetyczne. Kiedys chciałam mieć dużo dzieci, ale ciąża to dla mnie naprawdę duży stres (poza tym już jedną straciłam) i tak naprawdę teraz sama nie wiem.. Pozdrawiam, mam nadzieje ze macie w sobie więcej optymizmu niż ja:-)
  16. Jak ja Wam dziewczyny zazdroszczę! Już sama nie wiem co ze sobą począć w domu, maluszek czuje się odtrącony, bo nagle mama nie nosi go na rączkach, nie podrzuca. Czuję się taka bezużyteczna, najchętniej bym przespała jakieś dwa miesiące, żeby już wszystko było dobrze... Trzeba doceniać zdrową, prawidłową ciążę, ja pierwszą miałam naprawdę dobrą, a i tak narzekałam ;-) A teraz ani do pracy, ani się z synkiem pobawić, ani nic...
  17. dzięki wowo za pomoc, suwaczek ogarnięty :-)
  18. Fajny pomysł z listą :-) Wychodzi na to, że na razie jestem najstarsza :-)))
  19. właśnie się oficjalnie zarejestrowałam, jak się robi suwaczki?? ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...