Skocz do zawartości
Forum

emilka332

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez emilka332

  1. Cześć Mamusie :-) Jestem po wizycie. Tragedii nie ma, ale szału też nie. Więc tak, mała zdrowa, rosnie, waży 1850 gr, wszystkie parametry w normie, wierci się, ułożona główką w dół dzisiaj była, czyli prawidłowo. Co do mnie i bóli brzucha to tak, macica się stawia częściej niż powinna, skurcze te które miałam w nocy to możliwe, że były od stresu ale mam się uważnie obserwować i jesli się pojawią to mierzyć czas między nimi. No i oczywiście jeśli będą bolesne to pędem do szpitala. Szyjka się nie skróciła, ale mam lekkie rozwarcie, w związku z tym koniec z jakimiś większymi porządkami, zero dźwigania, mam sporo odpoczywać i leżeć. No i oczywiście stres tu swoje też zrobił. Duphaston, magnez mam nadal brać tak jak brałam, żelazo mogę zmniejszyć do 2x1 tabletka dziennie. No i wiadomość, która mnie bardzo ucieszyła (poza info o dzidzi oczywiście) to że przez ostatnie 3 tyg przytyłam tylko 0,5 kg (ale to też pewnie przez stres). Ogólnie tragedii nie ma, ale lekarz powiedział, że muszę jeszcze minimum wytrzymać 2-3 tyg, tak do 35 tc minimum i bardzo się oszczędzać. Aha, no i niestety spojenie znów się rozchodzi, więc kolejne wskazanie do cc poza torbielą. No to by było na tyle, trochę się uspokoiłam że rozwarcia nie ma dużego i szyjka się nie skraca Witaj Darthia :-) Asia1608 artykuł super, chociaż nie w każdym przypadku tak bywa :-) Ja z Wiki w ogóle nie wiedziałam, że mam dziecko w domu. Noce przespane, w dzień spokój, karmienie co 1-2 godz średnio po 15-20 min, spała sama od początku w łożeczku, ząbkowanie bezbolesne, żadnych kolek itd. W sumie to teraz mam więcej z nią problemów, histerii bez powodu itp niż wcześniej. Ciekawe jak teraz będzie, boję się, że może tym razem tak jak w tym artykule, ale zobaczymy :-) Ja już ciuszki poproałam, poprasowałam i czekają złożone w szafkach. Pozostały mi jeszcze drobne zakupy ale to chyba w necie zrobie, bo nie chce mi sie po sklepach chodzić, torbę po ostatnich nocnych przebojach też już spakowałam i niech sobie czeka, kilka kosmetyków muszę tylko dołożyć. Tym razem postanowiłam nie czekac tak długo ze wszystkim, bo w pierwszej ciąży do 36 tc nie miałam nic, pojechałam na wizytę i wylądowałam w szpitalu a za dwa dni mała już była na świecie, a tu ani łożeczko nie złożone, ani ciuszki nie naszykowane, normalnie nic nie miałam. Tak więc teraz jest inaczej.
  2. Ja Wiki też rodziłam w 36 tyg i ważyła 3300, ale nie miała żadnych problemów z oddychaniem, ale ciąża musiała być rozwiązana bo małej tętno zanikało. A co do fikania w brzuszku to u nas było tak że mała tak szalała, że ja czasami chodzić nie mogłam, czy to dzień czy noc non stop była bardzo aktywna, a po porodzie nie wiedziałam że mam dziecko w domu. Od początku noce prawie całe przesypiała, zasypiała ok 22-23 i spała do 5-6 rano. W dzień karmienie 10-15 minut co 3-4 godz, zero płaczu (chyba że coś bolało albo było mokro itp), zero kolek. Normalnie cudowne dziecko. A teraz maleńka w brzuszku jest mniej aktywna niż Wiki i zobaczymy jak to bedzie. Mówią, że jak pierwsze dziecko aniołek to drugie diabełek :-) A macierzyństwo jest piękne :-) Czasami wyczerpujące fizycznie i psychicznie, ale jak dla mnie bycie mamą to najwspanialsza rzecz na świecie :-) I myślę, że dla Was też taka będzie :-)
  3. Cześć mamusie :-) U nas pogoda dzisiaj do kitu, co chwile pada, ale o tyle dobrze, że jest w końcu czym oddychać. Nie znoszę upałów, a zwłaszcza teraz w tym stanie. Cała wtedy puchnę i nic mi się nie chce. A generalnie to pewnie się powtórze, ale JA CHCE JUŻ SIERPIEŃ!!! Już mam dość, a ostatnio to już w ogóle. Mam taki humor, że masakra, cały ostatni tydzień płaczę bez powodu, wszystko mnie wkurza, a najbardziej mój M, bo go ciągle nie ma w domu. Siedzę całymi dniami sama ( z teściową, ale to tak jakbym była sama), nie mam z kim pogadać, komu się wyżalić. Dobrze, że chociaż Wikusia jest to po szkole jest mi trochę raźniej, bo inaczej to bym chyba szału dostała. Co do twardnień brzucha to nadal je mam, były już mniejsze, ale teraz znowu się zwiększyły, pomimo brania magnezu 3x2. Nie są bolesne, ale czasem bardzo uciązliwe, zwłaszcza jak chodzę. Kłucia w pochwie też czasami mam ,ale lekarz powiedział, że to normalne i póki szyjka się nie skraca i nie ma rozwarcia to jest ok. Mam dużo odpoczywać no i oczywiście nic nie dźwigać. No i ostatnio bardzo dokucza mi prawy jajnik, ten na którym mam tę nieszczęsna torbiel. Muszę bardzo uważać, żeby właśnie nie dźwigać, żeby ta torbiel nie pękła, ani jajnik się nie okręcił, bo wtedy czeka mnie operacja. Muszę wytrzymać jeszcze minimum 5 tygodni a potem juz będzie ok. Gdyby jajnik był bardzo dokuczliwy to będą ciążę rozwiązywać wcześnej. teraz mam ucisk na niego i stąd te bóle. No i oczywiście dobijaja mnie jeszcze problemy z oddychaniem i ta cholerna zadyszka. Kurczę ostatnio nawet jak przez telefon rozmawiałam to się tak zdyszałam jak głupia. A podłogę w pokoju myłam ostatnio 10 minut bo co chwilę musiałam siadać. Porażka jakaś. To samo jest z wieszaniem praniaq, proasowaniem itp. W tym tygodniu jak były te upały to wyprałam sobie wszystkie ciuszki dla maleńkiej, wyprasowałam i poukładałam w szafeczkach. I niech sobie lezą i czekają. Najgorsze mam już z głowy. Jeszcze tylko drobne zalupy i będzie wsio. Po niedzieli czeka mnie jeszcze przenoszenie rzeczy Wiki do drugiego pokoju (głównie zabawek), potem zostanie tylko złożenie łóżeczka itp. troszkę, jeszcze zostało tych rzeczy do zrobienia a ja mam wrażenie że z niczym nie zdążę. Trzymajcie się kochane mamuski i miłego weekendu życzę :-)
  4. Dla mnie najwaspanialszą rzeczą w byciu mamą, jest bezwarunkowa miłość, którą ja odbarzam swoje dziecko i ta sama miłość, którą moje dziecko obdarza mnie. Kocham moje dziecko najbardziej na świecie, za to, że po prostu jest i nieważne czy jest ładne, czy brzydkie, grube, czy chude, chore czy zdrowe, niegrzeczne czy jak aniołek.... To nie ma znaczenia, jest moje, ukochane, jedyne w swoim rodzaju... Kocham jego uśmiech, jego piosenki, jego wierszyki, jego psocenie i to wkurzanie mnie czasami na każdym kroku... A ono odpłaca mi tym samym. Kocha mnie po prostu za to, że jestem jego mamą. I nie ma znaczenia, że czasem jestem zła, że czasem nakrzyczę, zwrócę uwagę, nie ma znaczenia jak wyglądam... Ono kocha mnie taka jaką jestem i zawsze jak ma problem idzie do mamy, jak jest dobrze czy jak jest źle, zawsze do mamy...
  5. U mnie też twardnienia, ale teraz od półtora miesiąca mam zwiększoną dawkę duphastonu i magnezu to się zmniejszyły. Ale też czasem było kilka na godzinę i brzuch wtedy jak kamień. Ale szyjka długa i zamknięta więc też się nie przejmuję. Jak bardzo dokucza to łykam nospe. Dziewczyny pewnie jeszcze nie wiecie, ale pozwolę sobie napisać, że nasza Agatka URODZIŁA DZISIAJ SWOICH CHLOPCÓW, więc mamy pierwszą mamusię w naszym gronie:-) Z tego co dziewczyny pisały na fb wszystko jest ok. Więcej pewnie juskaaa może potem napisze. To mi uświadomiło, że wcale nie ma już tak dużo czasu jakby się wydawało, i jak do tej pory byłam spokojna, czasem tylko ogarniało mnie takie dziwne przeczucie, że urodzę wcześniej, tak teraz staje się to coraz bardziej realne. Ja wiem, że to trzeba wszystko na spokojnie, ale chyba po niedzieli wezmę się za pranie ciuszków i prasowanie, bo z moim kręgosłupem zajmie mi to trochę czasu, ale już niech będzie wyprane i poukładane i niech to wszystko czeka. Brakuje mi tylko materaca i wózka, ale wózkiem mają się zając dziadkowie, ja mam tylko wybrać jaki ma być, ale co chwile podoba mi się inny i już sama nie wiem. A materac chyba w przyszłym tygodniu zakupię i już będę miała w sumie wszystko, poza maleńkimi drobiazgami. Zresztą te drobiazgi chyba w necie zamówię albo w aptece gemini albo na allegro u jednego sprzedawcy i będzie ok. W czwartek miałam wizytę i wszystko jest ok. Mała waży 1628 gr. Serduszko pięknie bije, szyjka zamknięta i się nie skraca. Mam łykać żelazo 2x2 dziennie podczas posiłku, magnez jak do tej pory 3x2, duphaston 3x1 i witaminy co 2-3 dzień tak jak brałam, no i dużo odpoczywać. Z kręgosłupem mam iść do ortopedy a jak boli to leżeć, leżeć i leżeć. No to by było na tyle. Życzę Wam miłego wieczorku :-)
  6. Cxeść Mamusie :-) Witam szczególnie te nowe :-) Strasznie dawno nic tu nie pisałam, bo ogarnąć fb i parenting w ciągu dnia nie daję rady, ale czytam Was codziennie przed snem, tylko, że z telefonu nie mogę nic pisać, bo nie mogę się zalogować :-( My rośniemy, jutro zaczynamy 30 tydzień. Też jestem ciekawa ile malutka waży, 6 maja było 800 gr, teraz mam wizytę w czwartek. Na pewno urosł bo mam ją dość wysoko bo mi się ciężko oddycha, więc pewnie jest jakiś ucisk na przeponę. Mała wirci się niesamowicie, a ostatnio coraz więcej nocami, co sprawia, że ze spania nici, bo nie dość że nie mogę się ułożyć, to jeszcze te problemy z oddychaniem no i te kopniaki, które są czasami strasznie bolesne. Ale to nic, cieszę się, że kopie, niech sobie to nawet bardzo boli, ważne że się rusza i ją czuję. Co do samopoczucia to raz jest lepiej raz gorzej. Mam lekką anemię i lekki niedobór żelaza, muszę brać tabetki, które nie bardzo mi służą, bo moje jelita ich nie tolerują, ale ostatnio zmniejszyłam dawkę i jest troszkę lepiej. Jeśli chodzi o szpital to u nas też nic się nie bierze poza osobistymi rzeczami dla mamy (koszula, bielizna, woda, talerzyk itp) bo wszystko inne mają, nawet podkłady i pieluszki, jedynie na wyjście dla dzieciątka trzeba coś wziąć, no i smoczka lepiej swojego, nakładki na sutki do karmienia i jeśli ma się zamiar karmić butelką to można swoją, ale niekoniecznie. A tak poza tym to chciałabym żeby już był sierpień, albo chociaż już połowa lipca. Lekarz powiedział ostatnio, że muszę wytrzymać jeszcze min 5-6 tygodni. Nadal mam twardnienia brzuszka, ale po zwiększeniu dawki magnezu i duphastonu troszkę są mniejsze, ale chodzić za dużo nie mogę, bo zaraz brzuch twardy jak kamień. Ale co tam, jakoś trzeba wytrzymać :-)
  7. Kaarola o ospie mówiłam i mojemu gin i lekarzowi u którego byłam z małą, oboje powiedzieli, że jeśli przechodziłam w dzieciństwie to raczej nic mi ani maleństwu nie grozi, bo oboje jesteśmy uodpornieni. Ospa jest nagroźniejsza dla maleństwa którego mama nie chorowała na nią i to tak głównie w pierwszym trymestrze. Tak więc jeśli o to chodzi to oboje jesteśmy bezpieczni. Mała25 ja też codziennie muszę zjeść coś słodkiego, a zwłaszcza po obiedzie. A przed ciążą słodycze dla mnie nie istniały, zazwyczaj jadłam coś słodkiego jak czułam że mi cukier spada i słabo się robi a teraz? Masakra jakaś, ale to nic, staram się nie przesadzać, a jakiś mały wafelek czy 2 cukierki chyba nie skończą się od razu cukrzycą. Ciast nie jem bo nie lubię, jedynie drożdżowe lub babkę cytrynową :-)
  8. Cześć dziewczyny :-) Strasznie dawno nie pislałam, ale zaglądam tu prawie codziennie. Witam wszystkie nowe mamusie :-) U nas czas leci szybko i sumie to mnie bardzo cieszy bo juz jest bliżej niż dalej do rozwiązania :-) Dzisiaj niestety całe popołudnie przeleżałam, bo po sprzątnięciu mieszkania i ugotowaniu obiadku tak mnie zaczął kręgosłup boleć a zaraz po tym pachwiny tak strasznie, że myślałam, że szału dostanę. A zwłaszcza lewa. Już miałam szukac gdzieś lekarza (mój na urlopie do wtorku) bo się naprawdę trochę przestraszyłam. Na szczęście po 2 godzinach leżenia przeszło, teraz też troszkę pobolewają, ale już nie jest tak tragicznie. Dzidzia się rusza, więc mniemam, że jest ok. Obyło się bez żadnych tabletek. Chyba porządki już sobie dpuszczę. Jak w jedne święta nie będzie idealnie czysto to się nic nie stanie. Dzidzia najważniejsza. Nie pisałam jeszcze tutaj ale w sobotę miałam dosyć długie usg no i w końcu dzidziulka raczyła pokazać coś więcj niż tylko pupcię :-) W moim brzuszku mieszka DZIEWCZYNKA a ja jestem mega szczęśliwa :-) bo chociaż wiem, że kochałabym tak samo i chłopca to jednak zawsze marzyłam o dwóch córeczkach. A moja córcia jest chyba jeszcze szczęśliwsza niż ja :-) Mała rozwija się dobrze. W sobotę ważyła 422 g, więc jest ok. Z łożyskiem i przepływami w macicy też jest wszystko dobrze. Co do zakupów, to pisałam już kiedyś, że ja to w sumie całą wyprawkę mam, poza wózkiem, materacykiem do łózeczka, butelkami i innymi drobiazgami, ale jakoś nie mam natchnienia na razie, żeby cokolwiek kupić. Niby nie jestem przesądna, ale zawsze jak jestem w sklepie to coś mnie powstrzymuje od zakupu. Może to też kwestia tego, że w sumie z ubranek prawie wszystko mam i może dlatego nie ciągnie mnie do zakupów. Ale w maju to już chyba coś zacznę powoli kupować :-) Jesli chodzi o żylaki to nigdy nie miałam i nie mam więc nie wiem z czym to się je. Co do ruchów to w pierwszej ciązy czułak dopiero ok 26 tyg a teraz już w 15 tyg ale to jest indywidualna sprawa każdej mamy. Jedne czują wcześniej inne później i to jest całkiem normalne. Co do szczepionek to ja też jestem za tymi refundowanymi a nie tymi 5 czy 6 w 1 bo jakoś nie mam do nich zaufania. Na pneumokoki, maningokoki i rotawirusa małej nie szczepiłam bo najzwyczaj niej nie było mnie na to stać, bo to niestety jest spory wydatek, a przy dziecku i tak jest co kupować. A tak poza tym to od 2 tygodni walczymy z ospą i jakoś końca nie widać. Niby mała przechodzi łagodnie, bo za dużo ją nie wysypało, bez gorączki ale dostała teraz katarek i kaszelek no i pojawiło się kilka nowych krostek więc czeka nas kolejny tydzień w domu, masakra jakaś. Najbardziej boli ją to że z koszyczkiem nie pójdzie do święconki. No ale cóż, nie będę ryzykować powikłań jak jej jeszcze nie przeszło, chociaż strasznie mi jej szkoda. Dobra kończę, więcej nie zanudzam. Postaram się częściej pisać. Miłego wieczorku życzę wszystkim mamusiom i idę wykąpać małą i się położyć :-)
  9. Witajcie mamusie :-) Dawno tu nie pisałam, ale czytam regularnie. Dzisiaj mam mega lenia i nic kompletnie poza obiadem dzis nie zrobiłam. Pogoda do bani, więc nawet się w z łóżka wychodzić nie chce. Wczoraj namówiłam męża, żeby mi ze strychu poznosił wszystkie ubrania moje i te dziecięce bo muszę zrobić tam porządek i je wszystkie posegregować. No i wczoraj oczywiście od razu wzięłam się za te malutie i okazało się, że wyprawkę mam skompletowaną, łącznie z ręcznikami, kocykami, kombinezonami, pościelą powłoczkami, prześcieradełkami itp. Muszę tylko dokupić troszkę body na krótki rękawek i bez rękawków, bo jakby był upał to tego mi troszke brakuje. No i pieluszki tetrowe, flanelowe, butelki i smoczki. Najchętniej już bym je wyprała i wyprasowała, ale chyba jeszcze trochę poczekam. Na razie je posegregowałam na uniwersalne, dziewczęce i chłopięce, żeby juz później nie szukać. Jak poznam płeć (co może nastąpi w czwartek) to już sobie je gdzieś na wierzchu zostawię i będa czekały na dzidziola. A z większych rzeczy to tylko wózeczek i materac do łóżeczka. Juskaaa, dobrze, że cytrynę wzięłaś, na pewno lepiej z nią znieść to paskudztwo. A z wynikami na pewno będzie dobrze :-) Co do intuicji dotyczącej płci to w tej ciąży jej nie mam. W tammtej wciąż czułam że będzie chłopak, a urodziła się dziewczynka, a teraz nic nie czuję. Może dlatego że bardziej zależy mi na zdrowiu dziecka niż na jego płci. Raz mi sie tylko śniło, że miałam usg i bardzo wyraźnie było widać, że to chłopak, no i mojej mamie też się śniło, że będę miała chłopaka. Ale nie wiem, co będzie to będzie. Będziemy się cieszyć i z chłopca i z dziewczynki :-) Jeśli chodzi o zwolnienie to mi lekarz zawsze pisze 1, że mam leżeć, co oczywiście nie znaczy że mam leżeć plackiem. Ale jak gdzieś jadę czy na zakupy, czy w ogóle gdzieś to w domu zawsze każe mówić jakby ktoś przyjechał czy dzwonił, że jestem u lekarza albo na badaniach, tak na wszelki wypadek. Ok, ale się rozpisałam. Ale to nic. Miłego wieczorku mamusie :-)
  10. Cześć dziewczynki :-) U nas też pogoda dzisiaj piekna. Ja juz od 7 na nogach bo męża wyciągnęłam na zakupy, bo w lodówce sie pusto zrobiło :-). Troszkę sobie pochodziłam, wstawiłam obiadek i czekam aż się pranie wypierze. Po obiedzie może z małą się na mały spacerek wybiorę, chociaż dzisiaj coś mnie podbrzusze pobolewa, standardowo tydzień przed wizytą, ale zażyłam magnez, poleżę i może przejdzie. Dzidziol się wierci od samego rana :-) Oby Laura filmik super :-) Jeszcze raz gratuluje dziewczynki :-) Niech rośnie zdrowa :-) karaboc ja nic nie kupuje, bo wszystko mam, no może poza smoczkami i pieluszkami tetrowymi i flanelowymi, no i wózkiem, ale wózek to pewnie gdzieś czerwiec-lipiec dopiero. Chodzę czasem po sklepach i oglądam, ale w sumie to szkoda mi kasy trochę, bo naprawdę z większych rzeczy mam wszystko. Jedyne co to przymierzam się powoli żeby pampersiki gromadzić, jak gdzieś jakaś promocja się trafi, bo tego to nigdy za mało i na pewno będą szły jak woda.
  11. Ja tez mam duszności i często kołatanie serca, ale wtedy właśnie powietrze pomaga. Wprawdzie na spacery za dużo nie chodzę, bo też mam sporo leżeć ale długo wietrze pokoje, czasem całe dnie. U mnie jeszcze sie alergia teraz pewnie nasila bo się pyłki zaczynają i non stop mam zapchany nos. Ale jakoś to trzeba wytrzymać.
  12. NaszGroszek strasznie mi przykro. Trzymaj się :-)
  13. Hej mamusie :-) Kurcze, ale wy zasuwacie z tymi postami, normalnie 20 minut musiałam nadrabiać od wczoraj :-))) Ale to dobrz, piszcie, piszcie, bo zawsze coś ciekawego w praniu wyjdzie :-) Co do wagi to ja na początku ciąży się denerwowałam, pilnowałam żeby za dużo i za szybko nie przytyć, ale teraz... powiem szczerze, że mam to gdzieś. Jak przytyje to przytyje, a na pewno przytyję więcej niż powinnam, bo dużo leżę, no i woda mi się zatrzymuje więc co za tym idzie waga idzie w górę, ale w sumie najważniejsze jest dla mnie to, żeby dzidzia była zdrowa. Nie mam zamiaru rezygnować ze swoich zachcianek i stresować się kilogramami, oczywiście nie znaczy to że będę pochłaniała wszystko w nieograniczonych ilościach. Ilościowo staram sie nie przesadzać, ale jakościowo nie. Jak chce mi się słodkiego to zjem słodkie, nie bedzie to cała tabliczka np czekolady, ale 2-3 kostki i wystarczy. A po ciąży i tak się to zrzuci. Nie ma się co stresować, i tak przytyjemy i tak :-) Jem co 2-3 godziny, między głównymi posiłkami staram się jeść raczej owoce iż słodkie, ale na słodkie też zaczynam mieć ochotę :-) Ale ostatnio króluje u mnie arbuz i gruszki :-)
  14. Ja też prywatnie chodzę na wizyty, co 3 tygodnie. USG mam podczas każdej wizyty, dwa rodzaje, dopochwowe (żeby monitorować tobiel) i przez brzuszek, żeby oglądać dzidziusia. Za wizytę płacę 120 zł, czasem mniej :-) Zależy od humoru lekarza. Generalnie mam lekarza bardzo dokładnego i wyczulonego na wszelkie jakieś problemy tak więc jest ok. Za badania niestety też płacę, ale czasem uda mi się coś od rodzinnego wyciągnąć na NFZ.
  15. Cześc mamusie :-) Ja właśnie ogarnęłam całe mieszkanie i padłam ze zmęczenia. Strasznie szybko się męczę ostatnio. Ale to nic, zanim córcia wróci na obiadek mam jeszcze 2 godzinki dla siebie :-) Kreska_lew trzymamy kciuki mocno. Będzie dobrze :-)
  16. kreska_lew, kochana na pewno wszystko będzie dobrze, musi się udać. Gratuluję dziewczynki, niech zdrowo rośnie i trzymajcie się cieplutko. Bedziemy trzymac kciuki, musi byc dobrze :-)
  17. Ja w pierwszej ciązy tez miałam przeczucie że to chłopak, lekarzowi nie chciałam za żadne skarby uwierzyć że to dziewczynka, nikomu nie kazałam nic różowego kupować, bo non stop czułam że to chłopak, nawet zwracałam się do dzidzi w rodzaju męskim. No i okazało się że moja intuicja jednak zawiodła :-) A co dziwne, ja zawsze chciałam miec dziewczynkę, i nie wiem skąd to przeczucie było. Teraz natomiast nic, nie mam zadnych przeczuć. A co do różów, ja na początku tez nie chciałam małej ubierać w róż, a jak skończyła 2 latka to okazało się że różowy to jej ulubiony kolor i jak sama miała sobie wybierać coś do ubranka to zawsze był róż :-) i do tej pory tak ma.
  18. Co do kalendarza to w pierwszej ciąży mi się sprawdziło, siostrze też z obojgiem maluszków, tak więc może coś w tym jest :-)
  19. Alii dzieki, no dawkę to wiem że z lekarzem bo normalnie piłam 3-4 razy dziennie po 1 tabletce musującej plus na noc brałam claritine, ale to teraz odpada. Co do orzechów to powiem tak, wszędzie gdzie czytałam to raczej każą unikać, bo podobno dziecko będzie bardziej na alergie narazone. A ponieważ ja orzechy lubię i włoskie i te solone to w pierwszej ciąży sobie ich nie odmawiałam, włoskich jadłam codziennie małą garść a solone tez co jakiś czas i moja córka żadnej alergii nie ma, mało tego włoskie orzechy może jeść kilogramami, solonymi też nie pogardzi i bardzo lubi laskowe. Tak więc chyba z ta alergią to chyba przesadzone. Jak dziecko ma mieć to będzie mieć i tyle. Ja np mam nietolerancje laktozy i mała miała skazę białkową, a teraz mleko pije 2xdziennie po takim dużym kubku i nic jej nie jest, a ja mam od razu biegunkę itp.
  20. Cześć dziewczyny :-) Ale dzisiaj masakryczna pogoda. Pada i strasznie wieje. Normalnie już całe podwórko mam w gałęziach. No ale jakoś trzeba tą pogodę wytrzymać, za kilka d ni ma być ładnie :-) lelkkaa ja glukozy jeszcze w tej ciąży nie robiłam, ale jak szłam w poprzedniej to rzeczywiście strasznie to zniosłam, cały dzień miałam potem straszne mdłości. Ale panie mi potem powiedziały że można sobie wziąć cytrynę do tego badania i wtedy nie jest tak tragicznie, a cytryna nie ma wpływu na wynik, więc teraz jak pójdę to na pewno wezmę. Dziewczyny a mam pytanie, nie orientujecie się czy w ciąży można pić wapno? Jestem alergikiem i jak teraz były te ciepłe dni to mało mogłam wychodzić na dwór bo już się pylenia zaczynają i ja od razu mam katar, kaszel, załzawione oczy itp. Jak będę na wizycie to sie lekarza oczywiście zapytam i z nim to muszę skonsultować. Bo nie chciałabym być uziemiona w domu jak przyjdzie ładna pogoda.
  21. emilka332

    Witaminy?

    Cześć dziewczyny :-) Troszkę Was podczytuję o tych witaminkach. Mnie lekarz w pierwszym trymestrze nie kazał brać żadnych witamin poza kwasem foliowym. Od 14 tygodnia biorę Falvit Mama, Prenatal nie mogę bo mnie strasznie bo nim mdliło. Co do żelaza, to nie mam z tym problemu bo codziennie zjadam 1 jajko ( w róznej postaci, gotowane, smażone, sadzone), no i często jem tez sałatę i gotowane buraczki, brokuły, szpinak (ale tylko z makaronem), czasami wątróbka (ale nie za często), mięso drobiowe, wieprzowe, wołowina, no i do wszystkich zup jakie gotuje dodaję zawsze natke od pietruszki, do sałatek i surówek też. Moje żelazo obecnie wynosi 94. W pierwszej ciązy miałam non stop anemię i niestety skończyło się to zastrzykami i tabletkami z żelazem, wtedy wynik miałam 30-40. Najlepiej dostarczaj je w naturalnych składnikach, bo po co się faszerować tabletkami. Ja wiem, że za buraczkami nie każdy przepada, ale może lubisz inne rzeczy takie właśnie jak jajka, fasola biała, wątróbka, wołowina, wieprzowina itp. Podaję niżej link do stronki na której jest napisane co ma najwięcej żelaza. http://bogate-w-zelazo.blogspot.com/
  22. Dzień dobry wszystkim mamusiom :-) Kreska_lew trzymaj się dzielnie i trzymaj mocno tego dzidziolka. Będę modlić się za Was. Musi być dobrze :-) Oby Laura ja mam podobnie. Strasznie mocno pragne tego dzidziolka i bardzo chciałam być w tej ciąży, staralismy się o to prawie dwa lata. A teraz co? Chciałabym mieć to juz za soba i już móc tulić maleństwo, bez chodzenia w ciąży, Może u mnie to jest przez to, że tę ciążę przechodzę gorzej niż poprzednią. Muszę więcej leżeć, bardziej mnie mdliło, mam skurcze, twardnienia brzucha no i masakryczne bóle kręgosłupa, których nie miałam w pierwszej ciąży. Nie szaleję z zakupami, może przez to że cały strych ciuszków mam, jedyne co mnie naprawdę cieszy to wsłuchiwanie się w ruchy dzieciątka o oglądanie go na usg. No wózki non stop oglądam i to wszystko. Dzisiaj pół nocy nie spałam, pewnie przez ten wiatr i pogodę. Zaraz wyjeżdżamy do moich rodziców, a mała ma z moją mamą na basen dzisiaj jechać, więc trochę odsapnę. Miłej niedzieli Wam życzę :-)
  23. Mała25 ja ma leżeć, ponieważ miałam plamienia, jestem wciąż na duphastonie (3 x 1), mam co jakiś czas skurcze, zwłaszcza jak za dużo pochodzę no i mam sporą torbiel na prawym jajniku (5,5 cm x 4,9 cm). Niby nie rośnie, ale się też nie wchłania. Lekarz kazał dużo leżeć i odpoczywać, żeby nie było za dużego ucisku na tą tprbiel bo jest ryzyko, że pęknie, a on chciałby żebym do końca ciąży jakoś ją utrzymała i wtedy przy porodzie usuną. A jeśli zacznie sie powiększać to będą usuwać laparoskopem jeszcze przed porodem. Co do porodu to z sn nie mam doświadczenia, natomiast z cc tak. Pomijając konowałów na których trafiłam i cały mój stres związany z tym że nie chcieli mi tego cc zrobić to generalnie dość szybko doszłam do siebie. Do domu wyszłyśmy po 3 dniach (po 2 pełnych dobach) i od początku sama małą kąpałam, wstawałam, przewijałam, gotowałam itd. Rana bolała ale nie tak mocno jak mnie nastraszyli, ładnie się goiła i w sumie już po 5-6 dniach śmigałyśmy na specerki. Zrostów żadnych nie miałam i jedynie teraz w miejscu gdzie jest blizna odczuwam pobolewanie bo się macica rozciąga, ale nie jest tragicznie, przynajmniej na razie. Jedyne co mnie bardzo męczyło to tzw zespół popunkcyjny, źle mi się wbili ze znielczuleniem a potem za szybko kazali mi się podnieść (powinno być po 24 godzinach a mnie kazali po 16) no i zaowocowało to strasznymi bólami głowy,które trwa ły nieprzerwanie ponad 3 tygodnie. Ale spacery pomagały i to że miałam się czym zająć i wtedy o bólu starałam się nie mysleć. Co do karmienia to na początku też miałam z tym problem ale to dlatego, że nie chcieli mi przystawić dziecka od razu po cc do piersi tylko panie położne przez pierwsze kilka godzin karmiły małą butlą i potem ciążko jej było pierś ssać, ale to było chwilowe. Potem załapała i było ok.
  24. Witam wszystkie mamusie a zwłaszcza te nowe w naszym gronie :-) Piszecie o wadze, ja mam 174 cm i waże 67 kg. Obecnie jestem 4 kg na plusie. Przed ciążą schudłam 6 kg ale już zdązyłam je nadrobić z nawiązką. Na razie aż tak tego nie widac bardzo bo wszystko idzie w brzuch troche w nogi. Ale musze duzo lezec i to tez swoje robi wiec psychicznie juz sie nastawilam ze na peno troche przytyje. Ale w sumie to nie przejmuje sie tym. Najwazniejsze zeby dzieciatko bylo zdrowe a kg sie pozniej i tak zrzuci. Jesli chodzi o zakupy to ja w tej ciazy tez jakos nie mam zapalu, przynajmniej na razie. Moze to przez to ze na strychu mam mnostwo workow z ciuszkami po córeczce i po dzieciakach siostry i w sumie to nawet nie wiem co mialabym kupic bo doslownie wszystko mam. Moze jedynie nowe pieluszki tetrowe i flanelowe sie przydadza. Nawet buteleczek chyba nie bede kupowac tylko same smoczki bo mam cala reklamowke w ogole nie zniszczonych. No i oczywiscie wozek, bo ten moj sie nie nadaje juz dla dziecka, a poza tym wazy 23 kg i nie bede sie z nim meczyc. Jak na razie to moim faworytem jest Riko Nano. Asieeeek5 co do porodu, to wydaje mi sie ze to też dużo zależy od lekarza. Ja w pierwszej ciązy mialam skierowanie od gin i od ortopedy ze ma byc cc a trafiłam ta takich lekarzy że w d....e mieli skierowanie i pomimo iż dziecku tętno zanikało to nie chcieli się na cc zgodzić, dopiero jak moja mama hałasu narobiła i ordynator się pojawił to zadecydował że ma być cc i koniec. Ale to już dłuższa historia. A teraz mój lekarz od razu powiedział mi że będzie cc i tyle. Tylko że przedtem chodziłam do gin który nie pracował w naszym szpitalu a u nas to ma znaczenie czy masz swojego lekarza w szpitalu czy jesteś "obca", niestety. Ale ja osobiście uważam że to do nas powinna należeć decyzja, w końcu to nasze ciało, nasze dziecko i to MY znosimy trudy tego wszystkiego a nie lekarze, zwłaszcza płci męskiej. A co do arbuzów to ja właśnie się obżarłam nim :-D. Moja córcia wczoraj namówiła mnie na kupno i trafiłyśmy na pysznego, słodziutkiego i czerwoniutkiego w środku. Pycha :-)
  25. WielkiZnakZapytania masz rację z tymi wózkami. Moje koleżanki pokupowały takie za 2-3 tyś i teraz żałują, bo raz że okazały się niepraktyczne a dwa że wcale sie są takie wytrzymałe, bo większość z nich to chińszczyzna, a wiadomo jak u nich jest z jakością. A waga wagą, ja muszę mieć stabilny wózek, żebym miała pewnośc że dziecko mi się razem z nim nie wywróci jak zacznie siadać, czy przesiądzie się do spacerówki. Ten Riko ma dużą gondolę i szeroką spacerówkę, w porównaniu z innymi. jedyny porównywalny to jeszcze jest ten Lupo Comfort, bo też gondola szeroka i długa no a waga podobna. Tak więc ja osobiście coraz bardziej jestem za Riko, zwłaszcza że jest wysoki, a ja do niskich też nie należę. No i muszę mieć duże koła, ten Jane Muum jak dla mnie ma za małe te przednie. Miałam już spacerówke z takimi kołami i dziękuję bardzo, to nie na moje dróżki. Do miasta owszem, ale na wieś niekoniecznie, zwłaszcza jak śnieg będzie. Witaj Lifka w naszym gronie :-) Jeśli chodzi o przygotowanie tatusia, to ja w pierwsej ciąży zaczytywała się wszystkimi możliwymi poradnikami, gazetami itp i mężowi też je podsuwałam i pokazywałam co i jak. Teraz do poradnika zajrzałam raz, a z gazet czasem kupie M jak Mama bo lubię i to wszystko. A tak to małej pokazuję co tydzień filmik z mamazone bo tak jest fajnie pokazane jak dzieciątko rośnie. A mąż zabiegany, zapracowany i sumie bardziej go interesuje obecnie mój stan zdrowia, niż to co tam w brzuszku się dzieje, bo już co nieco wie. Jedyne co to chciałabym, żeby do lekarza ze mna poszedł na usg ale jakoś nie mogę go wyciągnąć, bo mówi że na to dowcipne sie krępuje, więc może teraz jak już będzie przez brzuch to go wyciągnę. Jeździ ze mną ale do gabinetu wejść nie che za Boga. Cukierkowamama jak moją terrorystkę mam już drugi tydzień w domu i czasem też mam już dość. mam nadzieję, że w poniedziałek już do szkoły pójdzie. Jutro jadę do ciuszka może coś na wiosnę dostanę, jakieś ponczo czy jakiś płaszczyk, no i córci obiecałam lody albo gofry w kawiarni i się tym razem nie wywinę, więc czeka nas chyba przyjemny dzień. Może jakiś park zaliczymy też po drodze :-) Podobno od soboty ma wrócić zimno więc trzeba wykorzystać te ładne dni. Dobrej nocy dziewczyny :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...