
cukierkowamama
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez cukierkowamama
-
ewlka i groszek, mam tak samo jak Ty, hehe...abstynencja w łóżkowych sprawach stała się dla mnie normą :-D teraz w ogóle nie wchodzi tu nic w grę, bo muszę tę nieszczęsną grzybicę wyleczyć... Przed chwilą była pani z GUS-u, bo jako szczęśliwcy zostaliśmy wylosowani do badania... raju, jakie głupie pytania zadawała...Mój Boże, żebym tylko z tym moim ostatnim pechem, nie została wylosowana do kontroli z Zusu, tfu tfuuuu Poza tym to troszkę u nas cieplej, bo tylko -2. Dziś sobota, mamuśki chyba nadrabiają w porządkach domowych. Ja już trochę ogarnęłam, bo wczoraj nie mogłam się ruszać, tak mnie zmógł ból kręgosłupa. No już nie będę narzekać. Miłego weekendu życzę:-)
-
manama zgadza się, a ja czuję, że zostanę właśnie prędzej lipcową mamą niż sierpniową:-) Kawazmlekiem, zorientuj się jak to jest z przepisami-jeżeli nie masz kogo zapytać, to są w internecie różne fora, na których pomagają księgowe/kadrowe-zadaj pytanie, na pewno ktoś Ci pomoże. jeżeli nie ma żadnych określonych ram, ile czasu musisz pracować, by bezpiecznie pozostać w pracy, to bierz zaświadczenie od lekarza i szybko powiedz szefowi. I nie nastawiaj się od razu, że będzie źle, bo może szef jest dobrze nastawiony do kobiet w ciąży
-
Witam wszystkie lipcowe mamuśki i ich Groszki i Fasolki:-) Tak troszkę będę zaglądać do Was, bo mimo, że jestem w "sierpniówkach", bo termin z @ na 10.08, to z usg na 28.07... Wynika z tego, że od połowy lipca muszę być w gotowości:-) Także witam się z Wami, mam na imię Ilona, mam 26 prawie już lat, mam już starszą córeczkę, teraz liczymy na chłopczyka(głównie mąż). Maluszek na usg ma już 8cm i 110g! wszystko jest ok, minęły nawet już dolegliwości I trymestru, NA SZCZĘŚCIE! pozdrawiam
-
Cześć dziewczyny, ale dzisiaj się wyspałam :-) Na migreny pomagało mi zawsze spanie. Teraz jest to sposób mało skutkujący, bo za dwie-trzy godziny ból dopada znowu. Trochę skutkuje wyjście na dwór, ale ogólnie to nic nie pomaga w 100%. Paracetamolu nie biorę, morduję się tak. Przed ciążą migrenowe bóle głowy miewałam tak z raz w miesiącu, a teraz, co trzy dni, porażka:-( gdzieś czytałam, że trzeba dużo pić, to się tak tego nie odczuwa. Na szczęście mnie wymioty, mdłości już minęły, czasem wieczorem mam mdłości, ale tak jest już nieźle. Dziewczyny nie łamcie się swoimi facetami, musicie ich też zrozumieć, że to dla nich nowa sytuacja i nie koniecznie na sto procent są do niej przygotowani. Może później, jak dzidziuś będzie już kopał w brzuszku, obudzą się w nich "instynkty ojcowskie" :-))
-
dziewczyny u mnie przez ostatni miesiąc +1,5 kg...trochę przydużo, ale po takim poście to rzuciłam się na jedzenie jak dzik:-D Ja mam fazę na pomarańcze i banany oraz chipsy. Musiałam niestety zrezygnować z ulubionej herbatki malinowej, bo lekarz zalecił, żeby dać z nią spokój-maliny rozluźniają szyjkę, tak samo nie wskazane w ciąży jest picie nadmiernej ilości soku z malin... Dlatego piję słabą czarną herbatę z cytryną, super jest. I oczywiście codziennie filiżankę Inki
-
witam, nas dzisiaj totalnie zasypało, siedzimy więc z Młodą w domu, bo do przedszkola nie można dojechać...takie to uroki życia na wsi, pięknej i spokojnej :-))) Manana i Juskaa mój termin z usg 28.07, a z miesiączki 10.08!!! To jest dopiero różnica. Ale według mnie bardziej prawdopodobny będzie ten z usg, bo wydaje mi się, że dzień zapłodnienia wypadał wcześniej niż mi to lekarz wyliczył z miesiączki. Jakby nie było nastawiam się już coraz bardziej na lipiec, moja chrześnica urodziła się 28 lipca, hehe, ale na sierpniówkach twardo zostaję, bo już Was bardzo polubiłam:-) według usg, jestem już w 14 tygodniu+2dzień...a na suwaczku, same zobaczcie...ehhh Kobietki jeżeli macie możliwość zabrania męża/partnera na usg, oczywiście już takie przez brzuch, to weźcie. Mój, przy pierwszej ciąży miał łzy w oczach jak oglądał córcię, a jak usłyszał serduszko...:-D bardzo się cieszył, że był ze mną. Oczywiście trzeba ustalić to z lekarzem. W ogóle faceci w takich sytuacjach pokazują często nieznane nam oblicze, dobrze o tym wiem. Może to brzmi absurdalnie, ale po wspólnym porodzie bardziej się pokochaliśmy, zrozumieliśmy, że jesteśmy dla siebie najważniejsi na świecie:-) Coś zniknęła nam OBY LAURA, ciekawe co tam u niej? Oby wszystko dobrze
-
aha, ja płacę, bo chodzę prywatnie, z tego co wiem na nfz to badanie-jak je zwał, tak zwał czy genetyczne czy prenatalne jest bezpłatne, płatne są poważniejsze badania typu test Pappa, czy idąc dalej amniopunkcja itd., jeżeli nie ma wskazań do ich wykonania, czyli jeżeli robimy je z własnej woli, dla uzyskania świętego spokoju
-
Witajcie, ja już po wizycie u ginekologa, jestem zadowolona. Badenie usg trwało długo, mogłam sobie pooglądać malucha jak sobie podskakiwał, leży wyciągnięty jak na plaży :-))) Przezierność ok, serduszko ślicznie bije, rośnie jak trzeba. Według wymiarów z usg termin mam na 28.07, czyli tak jak się spodziewałam...Mogę być pierwsza z naszego grona , he he:-))) Maluszek ma 8cm długości i waży 110g, płeć jeszcze nie wiadomo:-D Co jeszcze po wizycie? Grzybica pochwy-po antybiotyku, który brałam na zatoki, dupa blada, ale mam czopki na 6 dni i maść i powinno przejść. na kręgosłup-odpoczywać, odciążać kręgosłup, jeżeli nadal będzie kiepsko to na kolejnej wizycie (za miesiąc) podejmiemy jakieś decyzje w sprawie rehabilitacji.
-
Paula u mnie brzuszek jest już spory jak na ten okres ciąży, już taki ciążowy. pamiętam, że w pierwszej ciąży też szybko było widać, ale nie aż tak szybko, choć podobno w kolejnych ciążach tak własnie jest. Nie wiem ile kg jestem d przodu, dziś wizyta. Na ostatniej byłam -2kg, ale bardzo źle się wtedy czułam, wymiotowałam i nie miałam apetytu przez te całodniowe mdłości. Teraz te dolegliwości osłabiły się, więc wróciłam do jako-takiego jedzenia, więc myślę, że waga pójdzie do przodu
-
aha i to prawda, że w ciąży następuje takie rozluźnienie, które przygotowuje do porodu, ale nie następuje to gwałtownie i raczej odczuwalne staje się dopiero w III trymestrze.
-
u mnie wyniki ogólnie dobrze, ale mam kilka wachań w górę lub w dól, dopóki są nieznaczne, podobno nie mam się co martwić. Bóle kręgosłupa i biodra to moja codzienność... Niestety ja muszę na to coś zaradzić, bo bardzo utrudnia mi to życie. Byłam u ortopedy i szczerze mówiąc to wydałam 100zł w błoto-lekarz kazał odpoczywać, pływać i takie tam. Kobiecie w ciąży nie można zrobić rtg zwłaszcza odcinka lędźwiowo-krzyżowego. Tyle się dowiedziałam, ze to może być na podłożu właśnie uciskania jakiegoś nerwu ( to akurat to już się dowiedziałam od lekarza rodzinnego). Przed ciążą miałaś takie dolegliwości? Ja tak i utrzymują się nadal, a nawet postępują i mnie to martwi, dziś poproszę o skierowanie na rehabilitację.
-
cześć dziewczęta, Groszki i Fasolki Juskaa fajnie opisałaś całe zajście, super, że udało Ci się wreszcie załatwić te badania, bo ile można...Swoją drogą do szału doprowadzają mnie babcie, które zapomniały już jak to było w ciąży..bleee no, a żeby u mnie nie było zbyt lekko, to chyba przez ten antybiotyk na zatoki, dorobiłam się infekcji grzybiczej, wiecie gdzie..:-( masakra to jakaś jest. Nic nie jest mi dane pocieszyć się więcej z tej ciąży, tylko od samego początku ciągle jest coś i ciągle pod górkę. Mam ochotę płakać!!! Na szczęście wieczorem mam wizytę u gina, więc moje obawy i wątpliwości chociaż po części będą rozwiane... Ja chodzę do gina prywatnie, w pierwszej ciązy też do niego chodziłam, w drugiej również, teraz też chodzę, mimo, ze to już starszy człowiek, jest bardzo fajnym lekarzem i fachowcem. pracuje w naszym szpitalu i jest tu bardzo szanowany, więc karta ciążowa z jego pieczątką jest jakby przepustką do dobrej opieki:-) Wizyty nie są drogie, bo 60zł wizyta, usg, wypisanie recept i zwolnienia. A na nfz to szczerze mówiąc, nie miałabym do kogo iść, same stare dziady obleśne siedzą, hehe W naszym szpitalu są sale porodowe wieloosobowe jak już mówiłam, ale stanowiska są oddzielone od siebie ściankami działowymi, nie ma różnicy, czy poród jest rodzinny, czy matka rodzi sama-poród odbywa się w tej samej sali. Oddzielna jest tylko do cc. Córkę rodziłam sama, nie było żadnego porodu więcej, więc nie wiem jak to jest, gdy rodzi na raz kilka kobiet...
-
dziewczyny u nas w szpitalu są sale wieloosobowe, te do porodu, a poporodowe są trzyosobowe, nie ma tragedii:-)
-
Iwko na kiedy masz termin porodu? Bo na suwaczkach mamy prawie ten sam okres ciąży(ja dzień krócej)
-
SzczęśliwamamaAntka życzę w takim razie tym razem szczęśliwego porodu siłami natury. Mnie ciężko wypowiadać się na temat cc, bo rodziłam sn, więc nie mam doświadczenia i szczerze mówiąc nie chcę mieć. Mogę jedynie potwierdzić wszystkim kobietom, że nie taki diabeł straszny jak go malują. I jak to już mówiłyśmy-taka nasza rola, jesteśmy do tego "przystosowane". Jakby nie było, najważniejszy jest nasz Maluszek:-) Taka rola matki, że od samego poczęcia poświęca się dla swojego dziecka.
-
Iryda niestworzonych historii naczytać się można mnóstwo w internecie, a to dlatego, że niektórzy mają złe pojęcie o tym co się dzieje na porodówce i potem na sali poporodowej. Myślę, że jeżeli wyjdziemy z założenia, że mają nas traktować jak królową angielską-w żadnym szpitalu nikt nam nie dogodzi. Pracujący w szpitalach personel spotyka się z porodami kilkadziesiąt razy na dzień i dla nich to jakby nie było jakaś tam rutyna, po prostu robią swoje, żeby doprowadzić poród do końca. Nie ma co liczyć na skakanie w koło, zwłaszcza, gdy odbywa się kilka porodów jednocześnie, a personelu jest mało. Dla mnie standardem, którego wymagam jest położna, która z uśmiechem i cierpliwością będzie mówiła co robi w danym momencie. Nawet nie musi się uśmiechać, ale żeby odpowiadała na moje wszystkie pytania i wątpliwości, powiedziała co kiedy robić i tyle w temacie. Może ja mam jakieś inne spojrzenie na te sprawy, no ale takie właśnie mam. Moim wymaganiem jest to, żeby podczas porodu ktoś się mną stale zajmował, nie musi mi tutać i pitać i skakać na jednej nóżce w koło mnie. Tylko po prostu być i dawać mi poczucie bezpieczeństwa, że jestem w dobrych rękach Bardzo dziś jestem wylewna... Jutro mam wizytę u gina i usg genetyczne, bardzo się stresuję czy z maluszkiem wszystko ok, poza tym musimy podjąć jakąś decyzję w sprawie mojego kręgosłupa. Mam nadzieję, że da mi zezwolenie na rehabilitację, może to coś pomoże
-
Witam:-) Na początek smutne wieści-zawiało nam drogę, nie ma bardzo jak przejechać, człowiek jedzie w ciemno i się modli, żeby nikt z naprzeciwka nie jechał, bo wtedy klops...ale jakoś się udało z Młodą do przedszkola i z powrotem Spanikowane mamuśki-nie zawracajcie sobie teraz głowy tym, co będzie przy porodzie, przyjdzie czas na takie rozmyślania. Ciążę tak natura skonstruowała, że pod koniec człowiek siedzi i błaga, żeby to już zaczęło się, za chwilę, bo i kręgosłup boli, i nogi puchną i szereg innych niedogodności... Ja rodziłam w szpitalu, który ogólnie nie ma dobrej renomy-ja byłam baaardzo zadowolona. Siedziałam w domu bardzo długo, przyjęto mnie na oddział z 8cm rozwarciem, sam poród trwał bardzo krótko, trochę bolało, ale w tej chwili nie umiałabym nazwać jaki to rodzaj bólu był. Nacinali mnie-córka była duża 4250g i 59cm, ale pięknie mnie zszyli, byłam tak zaabsorbowana tym, że mała jest już z nami, że nawet nie wiem kiedy mnie zszyli. Ogólnie, choć minęło już ponad 3 lata, pamiętam każdą sekundę porodu, wszystko co się działo. Ale pamiętam nie jako przeżycie traumatyczne, ale jako jedne z ważniejszych w moim życiu, tak jak np. pamiętam swój ślub. Pamiętam wszystko, zapomniałam tylko właśnie o bólu, bo że był to wiem, ale trudno mi określić jego rodzaj i natężenie... Także dziewczyny, które będą rodziły pierwszy raz-nie panikujcie, rozumiem, że boicie się, bo to coś Wam nieznanego, ja też się będę bała, ale przed samym porodem, bo już wiem na czym to polega. Ale z drugiej strony ten strach chyba pomaga szybciej urodzić, zmobilizować wszystkie siły, by mieć to za sobą jak najszybciej, trzeba się tylko skupić na sobie. No i dla mnie nieoceniona była pomoc męża przy porodzie. Nie wyobrażam sobie, żeby go nie było przy kolejnym. ale się rozpisałam :-)
-
a to na poprawę nastroju:-) http://vod.pl/szymon-majewski-supersam-sorry-mamy-taki-klimat-bi,145929,w.html
-
Monika ja biorę Falvit mama, w poprzedniej ciąży z zalecenia lekarza brałam witaminki pod nazwą Pregna Plus, teraz też mi je zalecił,ale akurat w aptece nie mieli, więc wzięłam Falvit. Opakowanie mi się kończy i kupię te Pregna Plus. Dziewczyny, które już mają dzieciątka, mówiliście już o maluszku, który mieszka w waszym brzuszku starszemu dziecku? Ja sporo rozmawiam o tym z córcią i ona bardzo się cieszy, bo nauczy Wojtusia (tak na razie nazywa się nasza dzidzia, i tak zostanie, chyba, że okaże się dziewczynką...to coś wymyślimy, bo dla dziewczynki imienia jeszcze nie mamy-mąż twierdzi, że będzie chłopiec:-))) malować, bawić się itd. Pyta czasem np. gdzie on będzie spał, czy będzie płakał i takie tam:-) słodka jest, widzę, że się cieszy
-
witajcie widzę, że nie tylko ja mam problemy, no cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale musimy dać radę kobietki i wierzyć, że wszystko będzie dobrze i nic złego nas i nasze maluchy nie spotka! Iwko kliknij na suwaczek którejś z dziewczyn, otworzy Ci się stronka i tak po kolei wszystko powybieraj, na końcu wyskoczą linki do skopiowania, skopiuj pierwszy i wklej w swoim profilu-musisz wejść w "edytuj profil", zapisz zmiany i gotowe U nas dzisiaj pada śnieg, ale jakoś tak ładnie na dworze jest:-) W czwartek mam wizytę u gina i usg, nie mogę się doczekać!!!
-
Monika, już rozumiem wszystko. Ja nie mam dodatkowego ubezpieczenia, więc temat jest mi dość odległy:-) Co kobietki robicie? Ja zrobiłam ślubnemu flaczki i czekam na niego, Młoda śpi, a ja buszuje w necie poczytując to i owo... ogólnie smutaśno mi, jakby ktoś mi w ryj dał :-((((
-
Juskaa no niestety będę musiała się męczyć:-( mam skierowanie na rezonans magnetyczny, po uzgodnieniu z ginem zapiszę się i zobaczymy Goha nie bardzo rozumiem o jakie ubezpieczenie pytasz? Skoro pracujesz, jesteś ubezpieczona w ZUS
-
Witam i ja, fajnie, że następne mamy dołączają do nas, witamy :-) Monika super, że dzidzia zdrowa i wszystko ok. U mnie jakoś dziś znów dół...:-( byłam u ortopedy i niestety, ale nic nie poradzi-pływać, leżeć ile się da, nie dźwigać, ba ograniczyć się do noszenia torebki, no i ogólnie zacisnąć zęby i czekać do porodu, wtedy ostro się wziąć za badania i pomoc dla mego kręgosłupa... Jestem załamana
-
witajcie dziewczyny Ale nas tu dużo jest, będzie baby boom sierpniowy :-) tak sobie poczytywałam mamy, które mają terminy na luty i aż im zazdroszczę, że już będą miały niedługo swoje Maluszki przy sobie, nie będą się musiały martwić czy w brzuszku wszystko dobrze... A planowanie ciąży? My zaczęliśmy planować, tzn. podjęliśmy, że zaczniemy się starać o dzidziusia i okazało się , że jestem w ciąży:-) także ciężko nazwać to ciążą planowaną:-) Ale bardzo się cieszę, z drugiej strony okropnie martwię...Poza tym po raz kolejny ciąża stanęła mi na drodze kariery, hehe, no ale w tej chwili ważniejsze jest dla mnie moje maleństwo, a karierę będę mocno rozwijać jak wrócę do pracy po macierzyńskim:-) pozdrawiam cieplutko
-
WielkiZnak Zapytania STO LAT:-) Oby Laura, jeżeli nie zanotowałaś nas, to mamy termin z miesiączki na 10.08, ale według usg trochę to inaczej wychodzi, więc mogę być lipcóweczką...wszystko się okaże:-)