Skocz do zawartości
Forum

cukierkowamama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez cukierkowamama

  1. Witam i ja:-) Wczoraj mój dzień miał być równie udany co Juski, ale... Wizyta i usg zakończyły się tym, że nadal nie wiem, kto pod moim sercem mieszka, bo ukrywa się bardzooo. Wiem tylko i aż tyle, że jest zdrowiutkie, serduszko ładnie bije, waży 700g. Termin według tego usg przesunął mi się na 20.07...masakra jakaś...No ale zobaczymy. jedno co mnie bardzo nurtuje i nie daje mi spokoju, to to, że mam już II stopień dojrzałości łożyska... No i według lekarza to jestem już w 24 tygodniu ciąży
  2. Witam wieczorową porą U nas powolutku i po staremu, wczoraj było tak pięknie, że cały dzień prawie na dworze spędziliśmy. Niestety moja kondycja jest porażką i w ogóle mam niemoc ogromną. Wieczorem leżałam z bolącym brzuchem...porażka normalnie. Nie wyobrażam sobie jak będzie dalej, gdy z młodą będzie się siedziało całymi dniami na dworze... Poza tym bardzo szybko mnie przybywa i mam ciągle jakieś zachcianki. Trochę mnie to denerwuje...Ale w miarę rozsądku sobie dogadzam, bo jak nie teraz to kiedy? :-) Wizyta z usg dopiero 31, więc wyczekuję bardzo, może wreszcie poznam płeć mojej Okruszynki...marzenia... POZDRAWIAM
  3. Oby Laura, ja mam nadzieje, ze też dostanę kopa, jak dowiem się o płci, bo jak na razie, jak wiesz brak jakiejkolwiek weny... U nas miało być dzisiaj tak pięknie, a jest pochmurno, nicy 11 stopni, ale chłodno. Wczoraj dzidzia mi wlazła pod cycki i tak się tam rozpychała, że myślałam, ze zejdę, nawet mąż ją sobie dotykał przez brzuch, tak było czuć...a to dopiero początek tego słodkiego macierzyństwa... Piję sobie kefirek, czytam neta i ogólnie się nudzę. Po tygodniu spędzonym z chorą córą, jakoś mi tak pusto się zrobiło i się nudzę...Sprzątać nie chce mi się, w tv nie ma na czym oka zawiesić,a w sklepie nie było mojej gazety...leee, do tego obiad z wczoraj, więc gotować też nie trzeba. A, pralka ma być dziś, więc pewnie co najmniej jedno pranie nastawię i tyle mojej rozrywki. pozdrawiam;-)
  4. Witam wszystkie nowe mamuśki, stare też:-) U nas dzisiaj bardzo brzydka pogoda-pada, wieje i szaro buro jest. Co u nas? Młoda pójdzie już chyba jutro do przedszkola, więc na reszcie odetchnę, bo szczerze to bardzo mnie zmęczył jej 24-ro godzinny pobyt w domu, tym bardziej, ze nie mogła wychodzić na dwór, więc się zwyczajnie nudziła... Brzuszek rośnie coraz bardziej, bardzo uwidoczniły mi się rozstępy z poprzedniej ciąży na brzuchu, na szczęście nowych jak na razie nie ma... Ostatnio wieczorami dopadają mnie okropne mdłości, normalnie szok, myślałam, ze to już nie wróci...Poza tym to bardzo dokucza mi biodro, zamiast lepiej jest coraz gorzej i zaczęło mi bardzo strzelać w tym kolanie od biodra-chyba jest za bardzo przeciążone. Myślę, żeby iść na usg stawu biodrowego i kolanowego, może coś facet wypatrzy? Sama już nie wiem... Co do wyprawki, to tak jak już pisałam, jakoś nie mam weny na zakupy, może dlatego, ze mam sporo rzeczy, a do tego nie chcę zapeszać. pamiętam z córką kupowaliśmy wszystko w 7-8 miesiącu i zdążyliśmy ze wszystkim. Z drugiej strony to nie ma co odkładać na sam koniec, bo możemy kiepsko się czuć, a wiadomo, może i pogoda być uciążliwa-gorąco. 31 marca będę na usg, może poznam wreszcie płeć, to i na zakupy mnie weźmie, ale najpierw muszę przejrzeć co już mam z ciuszków. Pozdrawiam ciepło aha i pralka mi dziś odmówiła posłuszeństwa powodując potop stulecia... niestety idzie na złom, nowa będzie w czwartek, więc zarosnę kupą brudnego prania...
  5. Oby Laura, ja mam podobnie...w pierwszej ciąży szalałam z kompletowaniem rzeczy dla malucha. A teraz...mam wrażenie, że jest bardzo dużo czasu. Może też tak działa na mnie to, ze nie wiem kto tam w brzuszku siedzi. Jak poznam płeć, to może coś mnie ruszy. Muszę się wziąć za przejrzenie tego co mam, a czego mi brakuje, żeby dokupić. Zmykam spać, bo zmęczona jestem. A tu jeszcze dziewczyny narobiły mi smaka na hot doga...marzenia...
  6. Cześć kobiety! Mojego koszmaru ciąg dalszy-mały terrorysta dzień trzeci w domu...ehhh byle do poniedziałku...jeżeli nerwowo nie sfiksuję to będę dumna z siebie :-D A ja cały dzień dzień czuję bardzo mocno kopniaczki bejbika w brzuchu. Ale super, nareszcie takie na prawdę konkretne i to cały dzień co kawałek daje o sobie znać:-) Co do przygotowania męża? W pierwszej ciąży oglądaliśmy sobie filmiki jak rozwija się w każdym tygodniu dzieciaczek, miałam też taki poradnik, gdzie były opisane wszystkie tygodnie kolejno. I tyle naszego wspólnego przygotowywania. Mojemu bardzo dużo przyjemności sprawiało takie dowiadywanie się co się dzieje z maluszkiem.
  7. Witam:-) ja dziś miałam zaganiany dzień-rano zrobiłam pierogi z mięsem i pieczarkami, potem pranie, no a potem szykowałyśmy się do pani doktor. mała ma zapalenie tylnej ściany gardła i zapalenie spojówek-antybiotyk i cały tydzień w domu... Pasy? Zapinałam do końca w pierwszej ciąży i teraz też zapinam. Nawet do porodu jechałam w zapiętych pasach:-) Do prowadzenia za kierownicą używałam adaptera, był dla mnie idealny, nic mnie nie uciskało. jako pasażer też czasem korzystałam z adaptera, ale nie zawsze. Nie wyobrażam sobie pasów nie zapiąć. tu chodzi o bezpieczeństwo matki, jak matka umrze to i dziecko, więc ja myślę, że nie ma co w ogóle zastanawiać się nad zasadnością zapinania pasów, tylko je ZAPINAĆ
  8. Macie widzę modowe rozterki. Ja dostałam od szwagierki na teraz płaszczyk-grzybek, więc nie muszę się martwić, wiosnę przechodzę. Ale fajnym sposobem jest kupić np, poncho jeżeli ktoś dobrze się czuje, albo te asymetryczne swetry, takie zapinane na jeden guzik przy dekolcie, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi. Ogólnie to i można założyć cieplejszy sweter pod spód i na to kurtkę sprzed ciąży bez zapinania, do tego jakąś apaszkę i też śmigać można. Ja już zimowy płaszcz odstawiłam, bo już się nie dopinałam, więc sensu nie było. Gorzej z butami, mam botki na obcasie, a z racji mojego biodra ciężko mi na obcasach wyższych chodzić i chyba muszę coś na stopy zakupić na płaskim, bo na baleriny czy trampki to jeszcze długo pewnie nie będzie pora...
  9. Witajcie dziewczyny, ale tu nowych mam, witajcie! Widzę, że bardzo trudne tematy się pojawiają. ehh...jakoś nie mam weny na pisanie wywodów psychologicznych, bo tak faktycznie mówiąc to nie mam wiele do powiedzenia na ten temat. Temat mnie nie dotyczy i mam nadzieję dotyczył nie będzie. Nie pozostaje jednak nowością to, że zdrada jest, była i będzie w związkach i może się pojawić z obydwu stron. I to tylko od osobowości obydwojga zależy co z tym fantem zrobić. Nie mam pojęcia co bym zrobiła i tak dalej... bo to myślę nie da się przewidzieć. Tak czy inaczej trzymajcie się mocno dziewczyny i nie dajcie sobie w kaszę dmuchać! Oby Laura, dla mnie jesteś mega silną kobietą, normalnie chylę czoła :-* A u nas? Młoda chora, nie poszła do przedszkola i nudzi się w domu, że szok, zamorduje mnie chyba, a posiedzi na pewno do środy, jak nie dłużej...ehhh Ja na szczęście dobrze, krew z nosa jakby mniej atakuje, więc jestem dobrej myśli. Pojawił mi się tylko straszny łupież. No masakra! Macie jakieś sposoby na to ustrojstwo? Imiona? Wojtek i Zuza, Hania bardzo mi się podoba, ale starsza jest Ania, więc byłyby bardzo podobne imiona, także odpada. Pozdrawiam, no i przesyłam pozytywne fluidy dla naszych chorowitków:-*
  10. witam i ja Dziewczyny koniecznie WYPOCZYWAĆ ile się da! a WielkiZnak Zapytania-Ty to leż w łóżku, odpoczywaj i żadnymi zajęciami sobie głowy nie zawracaj! W ogóle to jakieś ciągłe nieszczęścia nam się przydarzają. Mam nadzieję, że niedługo już to minie i będziemy się mogły tu dzielić tylko pięknymi doświadczeniami:-* Kreska_lew, Juskaa dobrze mówi, moja siostra po kilku anginach popadła w mononukleozę, więc lepiej przebadać córkę w tym kierunku, bo w twoim stanie to byłaby katastrofa, gdyby ta choroba się przyplątała, a do tego jeszcze masz jedno małe dziecko, które też będzie bardzo zagrożone. Koniecznie zrób badania, bo po tylu seriach antybiotyku układ odpornościowy jest wrakiem i nie tylko ten układ. Dbajcie o siebie :-* My dzisiaj szykujmy na obiad żeberka, a na kolację będzie pizza, poprosiłam dziewczyny z pracy, żeby mi odłożyły kulkę ciasta i polecę do zakładu, upiec sobie w piecu, mniammmm :-) miałam piec też torcik z okazji naszego PIĘKNEGO ŚWIĘTA-z okazji którego wszystkim przesyłam buziaki :-* :-* :-*, ale mąż ma zrobić zakupy, a potem jedzie z teściem oglądać samochód, więc nie wiem kiedy wróci i czy zdążę z ciastem...a tak mam ochotę... Powiem Wam, że wczoraj znowu mnie przybyło i martwię się jak to będzie. Z córką też bardzo szybko się powiększałam, ze tak powiem i brzuch miałam ogromny, ale to co się dzieje teraz to już mnie przeraża...wyglądam jakbym była w 6 miesiącu...
  11. Juskaa na te infekcje to chyba rady nie ma złotej, musimy to jakoś wszystkie przetrwać, bo bardzo dużo nas tu na forum się z nimi boryka. A co do maleństwa-ja jestem pewna, że każda da sobie radę, tylko trzeba słuchać siebie, swojego instynktu i rad, ale mądrych. W tej chwili jest tak dużo wiedzy dostępnej od zaraz, że szkoda się martwić. Jak córa była już troszkę większa, to bardzo często korzystałam z różnych poradników, typu jak rozszerzać dietę, na co zwracać uwagę w rozwoju itd. no a najczęściej o chorobach. Internet pomógł mi np. zwalczyć szybko pierwszą poważną gorączkę u córci, gdy miała 40 stopni i zresztą same zobaczycie, będziecie sprawdzać w necie, bo ma kupę rzadką, albo twardą, a to zieloną, a to jakąś tam, a to ulewa, a to płacze, a to spać nie chce, jeść...a później, jak już maluch trochę podrośnie, robi się wszystko instynktownie
  12. Guernica-nie wesele, tylko zwykłe spotkanie z przyjaciółmi, nie traktowałam tego nigdy w kategorii wesela. Wesele jako taki, czyli huczna impreza z orkiestrą nigdy mnie nie interesowała po własnym ślubie, to dla mnie zbędny dodatek, w sumie to bezsensowny też. Oczywiście nie potępiam tych, co wesele sobie wyprawili, bo każdy robi co chce.Wesele to ja miałam po ślubie cywilnym, kiedy z mężem mogliśmy sam na sam pocieszyć się własnym szczęściem-to było dla mnie wesele. Koniec tematu Ja nie wierzę w takie opowieści, że dziecko będzie miało takie myśli i predyspozycje jak matka w ciąży. Moim zdaniem chodzi o to, żeby po prostu unikać stresu i wszelkich niekomfortowych sytuacji, bo dziecko w brzuszku odczuwa to wszystko co dzieje się z mamą. Myślę, że oglądane programy podczas ciąży mają się nijak do późniejszego charakteru dziecka, bo charakter to ono kształtuje dopiero po narodzinach i ma na to całe otoczenie, w którym się znajduje. Każdy lekarz mówi, żeby włączyć pozytywne myślenie, bo dziecko odczuwa nasze emocje. Ewlka i groszek, ja też do pewnego czasu odczuwałam bardzo nisko dzidzię, do tego stopnia, że było mi bardzo niewygodnie siedzieć prosto. W tej chwili podczas usg lekarz namierzał dzidzię już trochę wyżej i sama wyczuwam , że wszystko zaczyna się umiejscawiać wyżej, więc już i siedzenie jest bardziej komfortowe. Moje małe umiejscowiło się centralnie, ale najbardziej czuję jak wypycha główkę po lewej stronie. Oby Laura mam nadzieję, że Twoje zabiegi dadzą dobre rezultaty, a na pewno idealnie odżywią Twoją skórę i poprawią jej kondycję, więc nawet jak pojawią się rozstępy, to skóra potem łatwiej wróci do stanu sprzed ciąży. Dziś naszła mnie ochota na bułeczki własnej roboty, takie do śniadania:-) będę jechała po młodą do przedszkola to wstąpię to sklepu i jeszcze dzisiaj upieczemy, to będą na kolację i jutro na śniadanie. A jutro będzie pizza na kolację..hehe
  13. No nie miałam hucznego wesela-nie nawidzę takich cyrków i w ogóle nigdy wesela nie chciałam. W sukni białej poszłam, a owszem, a raczej zwykłej długiej białej sukience, z pękiem czerwonych róż w ręku i bez welonu. Kościoła nie stroiliśmy, obyło się bez zbędnych ceregieli:-) Po uroczystości pojechaliśmy z mężem do moich znajomych na ognisko:-))) Dla mnie ślub kościelny nic nie znaczył, zawsze w moim życiu najważniejszym był ślub cywilny, który wzięliśmy rok wcześniej-byliśmy tylko my i świadkowie i to był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Gdybym mogła cofnąć czas nic bym nie zmieniła:-)
  14. Cześć kobiety i maluszki brzuszkowe :-) Co do tych kremów, to Oby Laura dobrze mówi-teraz to nie koniecznie może dać pożądane rezultaty. Najlepiej smarować się od początku, zresztą jak ktoś ma predyspozycje do rozstępów to i złoto nie pomoże... Ja mam bardzo dużo po pierwszej ciąży, kiedy smarowałam się regularnie specyfikami z apteki, teraz sobie odpuściłam i smaruję się jedynie oliwką. I pomaga ona na swędzenie brzucha. A swędzi, bo skóra się rozłazi brzydko mówiąc. Juskaa bardzo ładny brzuszek:-) Jak się czujecie nasze chorowitki? Jest nas trochę z dolegliwościami różnorodnymi. Wracacie do siebie ? Ja mam dzisiaj bardzo fajny humor i mam nadzieję, że tak już zostanie. A jeszcze o teściowych...no trudna sprawa, ale najważniejsze jest porozumienie się w takiej sytuacji z partnerem, który powinien trzymać stronę kobiety, a nie mamusi. Ja z teściami nie mieszkam bezpośrednio w jednym domu, mieszkamy w dwóch osobnych domach, tyle, że na jednym podwórku i jest ok. Są dość fajnymi ludźmi, ale wiem, że gdybym z nimi mieszkała pod jednym dachem...moje małżeństwo pewnie by tego nie przetrwało,mimo wielkiego uczucia, które łączy mnie i męża:-) Mag ja brałam ślub kościelny też będąc w ciąży, w 3 miesiącu, dopiero zaczynało być widać, więc sukienkę miałam dopasowaną. Tak swoją drogą, to rok wcześniej wzięliśmy ślub cywilny, po roku kościelny i nie zauważyłam żadnej różnicy, hehe :-) w niczym ten kościelny nie pomógł, ale też i nie zaszkodził, taki sobie nijaki epizod w naszym życiu:-D Jak coś sobie jeszcze przypomnę to napiszę:-)
  15. Nomika ja brałam globulki Clotrimazolum-Opakowanie 6 sztuk, po jednej dziennie, tzn na noc i do tego maść Pamfucin na zewnątrz trzy razy dziennie. Po zakończeniu kuracji też nie byłam w pełni przekonana, bo tez mnie trochę poszczypywało jeszcze, ale lekarz stwierdził, że jest ok, więc mu wierzę
  16. Witam, ranną porą :-) Wstałam dziś, zjadłam śniadanie(właśnie rybkę z puszki) no i tak mnie rozbolał brzuch, że szok...Z ledwością zawiozłam młodą do przedszkola. Miałam dziś iść po skierowanie na badania, ale kolejka w ośrodku mnie przeraziła, więc wyjęłam sobie kartę na jutro. Do domku, pod kołderkę poleżeć i usnęłam...ale przeszło na szczęście, jakieś ustrojstwo, już się wystraszyłam... Juskaa mocno trzymam kciuki-stosuj się do zaleceń lekarza i wypoczywaj jak najwięcej, na pewno powoli wszystko wróci do normy. A co do tych grzybic to to jest ustrojstwo okropne, a te globulki to jakaś trauma normalnie mi zostanie do końca życia...:-D ale chyba innego sposobu nie ma, tzn. można brać antybiotyk doustnie, ale w naszym stanie bezpieczniejszy jest ten od dołu:-D Tak czy inaczej nie zazdroszczę żadnej z Was chorób, ani tych dolnych, ani tych angin, katarów itd. Jak na razie u mnie spokój i oby tak dalej. Jedynie męczę się z ciągłymi krwotokami z nosa, co też jest mega uciążliwe...
  17. Czesć, o kwiatkach pisałam ja, ale ja kupiłam sobie jakieś takie cudaki, że nawy nie pamiętam, a etykietki wywaliłam...takie zielone są i w środku czerwony kwiat też jakby z liści:-D Dziewczyny też przechodziłam grzybicę, niedawno przecież-miałam dopochwowo globulki i maść Pamfucin czy jakoś tak do smarowania na zewnątrz. Ładnie zeszło, na ostatniej wizycie lekarz powiedział, że jest ok. Ja nie byłam do tego przekonana, bo od pewnego czasu mam nadmiar jakiejś wydzieliny, na tyle, że muszę zakładać wkładki i często je wymieniać. Normalnie ze mnie leci, przepraszam za dosadność, ale tak to wygląda! Lekarz powiedział, że w tym okresie ciąży może to być normalne. Trzeba tylko obserwować czy nie ma większych "wycieków", żeby to nie było sączenie się wód. Oczywiście od tego incydentu z grzybicą wypijam co drugi dzień jeden kefir i jak na razie jest ok, oby tak dalej, bo nie zniosę tego uczucia ani razu więcej, leee. O podmywaniu nic mi lekarz nie mówił, ja używam laktacyd 2razy dziennie. Kaszlącym mamom wszystkim zasmarkanym życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Taki przewlekły kaszel to podobno jest niebezpieczny dla maluszka, ale nie wiem czy przez całą ciążę, czy tylko pod koniec. Pamiętam, moja koleżanka w 7 miesiącu się pochorowała, to lekarz dawał jej diphergan, bo kaszel może wywołać przedwczesny poród.
  18. Witam, witam:-) U mnie dzisiaj baardzo kiepska noc, Ania sporo kasłała, ciągle odkryta, więc się nachodziłam...No ale już jej lepiej, więc dziś poszła do przedszkola. A ja pranie wstawiłam i sobie podglądam co tam piszecie. Dziś na obiad będzie zapiekanka makaronowa z mielonym, zaraz zabieram się za to, ale jeszcze troszkę sobie popatrzę :-)
  19. O matko, dziewczyny, ale się obżarłam. Zrobiłam na kolację domową tortillę z kurczakiem, warzywami, sosikiem czosnkowym, o ja, brzuch mi pęknie chyba... Co do tych języków, to powiem Wam, że w szkole człowiek źle podchodzi do nich i uczy się tylko, by zaliczyć przedmiot. Sama to znam, bo mimo, że uczyłam się 3 języków, żadnego nie znam w sposób komunikatywny. Najlepiej idzie mi z angielskim, bo większość co ktoś do mnie mówi zrozumiem, ale z odpowiedzią jest trochę gorzej...nie mówiąc już o rosyjskim i niemieckim, które powoli idą w moim mózgu w niepamięć. Ehh...człowiek leniwy jest i to stąd. Współczuję takich rozterek, tęsknoty za krajem itd. Ja na szczęście nie muszę wyjeżdżać, by godnie żyć, mam nadzieję, że się to nie zmieni. Bo mimo, że zbyt wiele mnie w Polsce nie trzyma, to jednak kocham te miejsca, w których teraz jestem, mimo, że bardzo często budzą we mnie irytację. Idę się położyć, bo ledwo siedzę, oby ten dzień skończył się już, bo jest mi dziś baardzo ciężko, normalnie wrak ze mnie
  20. Cześć kobietki:-) Jestem, wczoraj wróciliśmy po 21, ale baaardzo ciężko jechało mi się autem. Dosłownie nigdy jeszcze tak nie miałam. Ogólnie nawet mój mąż sądzi, że jeżdżę dobrze, ale wczoraj nie potrafiłam się skupić na drodze. O mamo! Bardzo mnie to męczyło, bo starałam się z całych sił skoncentrować na tym, by bezpiecznie rodzinę dowieźć do domu,uff, dobrze, że to tylko godzina jazdy. Manama ja w pierwszej ciąży miałam problem ze skurczami i drętwieniem łydek w połowie ciąży, brałam na to lek o nazwie Aspargan-to mikstura magnezu i potasu. powiem, że mi pomagało i drętwienie przeszło. już nie wiem co miałam Wam napisać, ale to następnym razem najwyżej. aaa, kupiłam sobie w biedronce super filiżanki, na wagę :-D hehe Ogólnie zrobiłam dziś fajne zakupy-jak nigdy naszło mnie na zakup kwiatków na parapet...Tak w ogóle to kwiatków nie lubię i wnerwia mnie zajmowanie się nimi, ale dziś kusiłam się na trzy piękne i jakoś tak mi wesoło, że sobie stoją na parapecie:-)
  21. Witajcie, ja tak na szybko. Nomika badanie krwi po obciążeniu glukozą jest obowiązkowe u każdej ciężarnej, żeby wykluczyć cukrzycę ciążową. Paskudne to, ale trzeba przeżyć. Jeśli cukier jest w normie, to badania już się nie powtarza. Moje paznokcie były na początku ciązy przepiękne, a od jakiegoś miesiąca PORAŻKA-paskudne jak nigdy jeszcze, połamane, rozdwojone. Już sama nie wiem czemu? Mało witamin czy jak? Zapomniałam lekarza dopytać... Włosy za to rozkwitają:-) niestety z doświadczenia wiem, że po porodzie zaczną wychodzić garściami...:-( Pozdrawiam cieplutko
  22. Ewelka i groszek to poszalałaś:-) ja napiekłam dziś faworków i też dużo zjadłam, ale staram się ograniczyć, bo mi d...urośnie za bardzo:-) Ja mam odwiedzinowy weekend, i jutro ciąg dalszy, jedziemy do mego brata i mojej chrześnicy. Takie piękne dni są tera, że nareszcie mam chęć ruszyć się z domu
  23. No tak, ja tam wpisywałam bez tego znaczka na końcu i grupy nie znajdowało, pewnie reszta robi tak samo jak ja:-) Cameralis posłałam Ci zaproszenie
  24. Wiecie, o to chodzi, że w końcu się rozbijemy i część zajrzy tylko na fejsa, a część będzie tu i tak nie wiadomo jak... Dobra, na szybko założyłam konto, w takim razie proszę zaproszenie Ilona Nowacka
  25. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak fejsika założyć, a miałam nadzieję, że dłużej tego uniknę. No cóż, dla Was wszystko:-) ale dzisiaj mi się nie chce, więc w poniedziałek to uczynię.... Tylko pytanie jest takie, czy będziemy też zerkać tu, czy kategorycznie przenosimy się na facebooka?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...