-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez frania
-
Affi, a poniedziałkowe dziewczyny są fajne - moja Julcia z poniedziałku jest :)
-
No to już znamy datę przyjścia na świat Zosieńki - 25.10. -
-
klamorkaTak Franiu w piątek już mnie zostawią...ciekawe kiedy mnie rozpakują.... A będą Ci prowokację robić?
-
U nas wczoraj to nie była kolka - mnie się raczej wydaje, że to problem tego, że mała nie odbija, albo odbija baardzo rzadko. I potem ją powietrze, którego się nałyka gniecie w brzuszku. Jak tylko jej się odbije, to od razu się uspokaja. Więc to pewnie to. Tylko co ja mam zrobić, żeby ona odbijała? No i też sporo ulewa,niestety. A viburcol i plantex stosowałam u Julci. Viburcol nawet nam pomagał.Jeśli Zosia rzeczywiście będzie mieć kolki to spróbuję sab simplex - podobno działa cuda. Tyle, że to niemiecki lek, nie można go kupić w Polsce. Mam po znajomości 2 butelki, ale pewnie nie starczą.
-
Klamorka, Ty to się namęczysz, bidulko. A w piątek Cię już zostawią w szpitalu?
-
Affi, gratulacje statusu BIEGACZA! Ten druk zaświadczenia to w szpitalu mieli, ale zaznaczam, że to miejski szpital i dlatego. U nas nie trzeba żadnych rozliczeń ze skarbówką. Przecież becikowe jest bez względu na dochody więc nie wiem, Klaudusia, dlaczego od Ciebie brali. NO chyba, że to było to jeszcze jedne, które dostaje się ze względu na niskie dochody. To pewnie trzeba. U nas są dwa: ustawowe, od państwa i miejskie - krakowskie. Ja jeszcze będę mieć kasę z pzu w pracy Będzie na szczepienia. Co do zaświadczenia to ja prosiłam o nie moją ginkę w szpitalu, bo potem to musiałabym do niej jechać prywatnie. I nie ma już tego 10 tygodnia - odstąpili od tego jakoś w ciągu roku, bo wiele kobiet w 10 tygodniu nie wie, że jest ciąży i miało o to pretensje do tych co to wymyślili. Teraz trzeba mieć jedną wizytę udokumentowaną podczas ciąży i to poświadcza ginekolog.
-
klamorkaAffi bidulko to nieźle Cię wzięło....a teściowa no proszę.jak chce to niech bierze Frania a Ty się kuruj bo później nie będziesz miała czasu...jeśli chodzi o becikowe to podobno zawiesili te zaświadczenia od gina,że chodziło się...Niunia to zdjęcie to mężulo akurat mnie rozśmieszył :) mój też czasem obejrzy F1 a mecze go nie intersują....z dwojga złego niech sobie gra w tę swoją grę byle mi potem nie marudził....no to Ty już cała zadowolona....mężulo z Tobą możesz spokojnie szykować się na porodówkę :) Jadzik miałam psa jak sie Młody urodził( suczka) i była bardzo zazdrosna jak brałam Młodego na ręce....nawet do wózka chciała wskoczyć (pustego) a później się przyzwyczaiła i leżała koło niego na łóżku...gdzieś mam nawet zdjęcie jak mi na matę z zabawkami wskoczyła.... Agulla mi czop odszedł jakoś w połowie września a jak byłam w niedzielę w szpitalu po badaniu to miałam jeszcze trochę....więc sama niewiem jak to jest.Poza tym to wygląda jak galaretka bezbarwna ewentualnie z krwawymi nitkami....a jak masz brązowe plamienia to może idź do lekarza....dla pewności.... Powiem Wam,że ja dzisiaj też w miarę dobrze spałam,ale poszłam spać dopiero koło 1 w nocy...Młody dzisiaj zrobił mi pobudkę przed 8 ale jest ok.Zaraz idę umyć głowę,trochę posprzątam i wezmę Go na podwórko na trochę bo słoneczko dzisiaj ładnie świeci....Mała się wierci i ani myśli o wyjściu....piątek na szczęście już coraz bliżej.... Nie zawiesili, tylko nie trzeb ajuż udowadniać, że się było pod opieką gina od 10 tygodnia. MNie ginka wpisała do niego terminy wizyt po 1 z każdgo trymestru i wszystko ok - wczoraj m. składał wniosek i mu przyjęli.
-
WItajcie! W klubie niewyspanych również. SPałam może z 3 godz. :((( POrażka. A wczoraj zaliczyłyśmy pierwszy bol brzuszka i płacz. Wiedziałam, że kolki nas nie ominą :(((( Muszę coś jej podawać, bo nie chcę, żeby się męczyła jak JUlcia. JUtro wizyta u pediatry, to się zapytam. Teraz jak mała zaśnie, idę się też położyć. Affi, co do becikowego, do tego ustawowego jest potrzebne zaświadczenie od gina. M. siedział w necie jak byłam w szpitalu - na stronie ministerstwa pracy jest mowa o zaśw., ale nie ma jego wzoru NIGDZIE! Natomiast w szpitalu jak zapytałąm moją ginkę o zaśw. to powiedziała, że powinni mieć druk w sekretariacie i rzeczywiście - jest konkretny druk. Ale nie wiem, skąd go mają. Inna sprawa, że to szpital miejski, wnioski o becikowe sami dają, niepytani. U nas są 2. becikowe - państwowe i od miasta. Nie wiem, czy Ci pomogłam :( TRzymajcie się i ROZPAKOWUJCIE!
-
Affi, moja ginka mówiła, że mimo iż ciąża donoszona, to każdy dzień w brzuchu mamy (jeśli nic złego się nie dzieje) jest najlepszy dla dziecka. U mnie cc było 6 dni przed terminem. A wychodziłam do domu w dniu, na kiedy miałam termin:) Ja bym na pewno podjęła temat u tego drugiego gina. Jak odmówi i jakoś sensownie to uargumentuje - to czekamy na Zosię 18.10. Nic nie pomyliłam?
-
Witajcie, ja tylko na chwilę, sprawdzam, jak postępy na październikowym wątku, a tu cisza Czekacie na ładną datę - 10.10.2010, co? U nas niespokojnie, mała ma wysypkę, nie wiem czy to potówka czy coś innego. Nie śpi już tak ładnie, w nocuy usypiałam ją prawie godzinę, popłakiwała, kręciła się. To pewnie przez to, że prawie w ogóle jej się nie odbija :( Trzymam kciuki za porody Wasze!
-
affifraniaZ tego co wiem, to chyba już nie można zakładać prywatnych forów, bo wszystkie wątki się ostatnio zaczęły przenosić na prywatne i nie ma co czytać na parentingu.szkoda... Frania, jakies obserwacje jeśli chodzi o różnice między dziewczynami??? Wiem ze to wczesnie na jakieś wnioski ale moze coś Ci sie rzuciło już w oczy/ ręce /uszy ;) ? Np ulubiona pora spania, czas sędzany przy cycku, łatwośc usypiania itp. Juleczka była o wiele bardziej niespokojna, jeśli tak mogę się wyrazić. Kiepsko spała od samego początku, więcej płakała. Zosia na razie (oby tak zostało) płacze tylko jak w nocy jest głodna, a tu trzeba np. pieluchę zmienić. Mnie się wydaje, że z wyglądu są do siebie bardzo podobne, a moja mama np. mówi, że są całkiem inne. Nie wiem, może tego nie widzę.
-
Z tego co wiem, to chyba już nie można zakładać prywatnych forów, bo wszystkie wątki się ostatnio zaczęły przenosić na prywatne i nie ma co czytać na parentingu.
-
Helou miłe panie! Affi, Franek przesłodki. Do męża Twojego wydaje się być podobny A teściowa - cóż no comment. Moja pewnie byłaby taka sama, ale na szczęście mieszka daleko od nas. Klamorka, bidulko, no chciałoby się rzec w te albo we wte Trzymam kciuki, aby już za chwileczkę już za momencik :))) A ja dziś byłam na ściągnięciu szwu i zawieźliśmy julcię do pkola. Jeszcze ten tydzień pochodzi krócej, bo m. jest w domu. A potem... Od 7 do 15.40 :((( Muszę coś wykombinować, może będę czasem jechać autobusem o 13 o ją odbierać wcześniej. A Zofijka właśnie wróciła ze spaceru na tarasie :)) Klaudusia, mnie się jeść nie chce za to pić baaardzo. I już mam dość wody i herbaty, więc sobie ugotowałam kompot z jabłek. Aaaa, małej wyszły jakieś plamki zwłaszcza na brzuchu i nogach. Jeszcze wczoraj wieczorem ich nie miała :( Idziemy nakontrolę do pediatry w czwartek, a dziś ma być 2. raz położna, zobaczymy co powie. Miłego dnia i ROZPAKOWYWUJEMY SIĘ POWOLI, bo październik pełną gębą!
-
Klamorka, mam nadzieję, że już rodzisz Affi, to macie weekend pełen wrażeń. W sumie 2. urodziny są takie bardziej świadome, bo 1. to raczej nie dla dziecka a dla bliskich. A co Franio dostał? Gogi, gratulacje wielkie! Super, że córcia już z Wami! Ma na imię jak moja Zosia na drugie. to prawda z tym cc i przeziębieniem. Ja byłam przeziębiona parę dni przed i miałam kaszel, ale jakoś w szpitalu cudownie mi przeszło. Ale pamiętam z 1. razu z Julką po intubacji też musiałam kaszlnąć, myślałam że umrę. Gogi, czyżby nasze córy z tego samego dnia były? Moje dziecię zdecydowanie preferuje spanie w dzień A ja póki co nie mam się jak z nią przespać, jak Julcia jest w domu. A nawet jak Jula zaśnie, to Zosia się budzi... Może jakoś mi się uda w przyszłym tygodniu, m. jeszcze w domu będzie, a Julcię będzie już woził do pkola. Już 2 tygodnie nie chodzi. Alexanti, super prezencik od męża. Też muszę sobie kupić samochód, bo bez jestem uziemiona "na wsi" jak mówi Julcia. Tylko po pierwsze nie mam kasy za bardzo, a po drugie boję się jeździć. Miałam naprawdę długą przerwę. Miłej niedzieli Wam życzę!
-
Witajcie! Klamorka, u Ciebie się uspokoiło? My dziś po 1. werandowaniu na tarasie, w wózeczku. Chyba Zosię powietrze uśpiło, bo śpi w wózku w salonie. Życzę Wam miłej soboty i niedzieli. I czekam na wieści, że kolejny październikowy dzieciaczek jest już na świecie. P.S. Affi, a propos jeżdżenia autobusami, to moja Julcia to uwielbia. Tramwaje również. A do miejsca siedzącego rozpycha się jak mohery :)
-
Affi, koleżanka powyżej ma rację, nie taki diabeł straszny. Będzie ok Ale nie ukrywam - baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo się cieszę, że mam to już za sobą.
-
Affi, obiecany opis. A Ty za 1. razem miałaś zzo? Bo jeśli tak, to wiesz co Cię czeka. Ja miałam z Julą całkowite znieczulenie... I całkiem inaczej to wszystko było. Lepiej, jeśli mogę tak napisać, szybciej dochodzę teraz do siebie. Ale, od początku. O 7.15 byliśmy w szpitalu, o 8 przyjęci na izbie. I czekanie na salę, żeby mi kroplówkę podłączyli. I znów byłam z tą kroplówką na sali, gdzie przynoszą dzieci z cesarek i widziałam 2 maluszki - ja byłam 3. O 8.30 przyszła moja ginka i mówi, że musimy się uzbroić w cierpliwość, bo są jakieś nagłe przypadki i pewnie pójdziemy na koniec. Więc leżę na tej sali, podłączona do kroplówki i ktg. I nagle przychodzi położna i mówi idziemy (jest 10.05), a ja się pytam, gdzie. A ona się śmieje i mówi tu naprzeciwko jest taka sala, chyba ma tam pani umówione spotkanie A ja na to: to już??? I mówię do niej, że siku mi się chce strasznie. A ona: zaraz pani cewnik założą. No i potem, jak weszłam na tę salę to się wszystko potoczyło błyskawicznie. Kazali mi stanąć na podeście przed stołem, potem usiąść, koło mnie kręciło się chyba z 10 osób. Lekarka kazała mi przygiąć głowę do mostka, już mi psikali czymś na znieczulenie w plecy, i anestezjolog mówi, że poczuję ukłucie. Które, przynajmniej mnie nic nie bolało. I byłam w szoku, bo mnie położyli, przykryli i ktoś pyta tego anestezjologa ile czasu minęło, a on że 2 minuty. No to moja ginka na to: zaczynamy. To wpadłam w panikę. Jak to zaczynamy, jak mnie się wydaje, że jeszcze nogi czuję??? I zaczęłam łapać powietrze tak spazmatycznie. Te anestezjolog mnie zaczął zagadywać (znajomy mojej koleżanki ze studiów). A tam na dole czuję, że mnie czymś polewają, szarpią, dłubią. Niefajne uczucie. I on mówi, że trochę to dłużej potrwa bo w moim przypadku trzeba wyciąć bliznę po wcześniejszym cięciu. Za chwilę mówi mi, że teraz będzie najmniej przyjemny moment, bo muszą wyciągnąć małą. Ale wcale nie był nieprzyjemny (jakoś strasznie) i już za chwilę podnieśli ją do góry i pokazali mi. Darła się wniebogłosy :))) A potem już czyszczenie, szycie. I dowcipne teksty mojej lekarki (chyba żeby mnie rozluźnić), że mam piękne jajowody i jajniki (ha, ha, ha). Najgorsze z tego wszystkiego (oprócz 2. doby, ale o tym za chwilę) to był moment, jak mnie już przenosili na łóżko zwykłe, zobaczyłam swoje nogi, jak bezwładnie latają, i w ogóle ich nie czułam. Koszmar! No i chyba to tyle. W tym szpitalu dają dziecko zaraz po (hardcore, ale do przeżycia). I tak jak pisałam, najgorsza jet 2. doba. Schodzi znieczulenie, rana boli, a tu trzeba zacząć chodzić itp. Ja tego dnia miałam straszny kryzys. Musiałam się zwlec z łóżka i dojść z małą do pediatry, bo tam się odpowiada na różne pytania typu ile było kup, jakie, itp. Z każdym dniem jest lepiej. I na pewno nie można cały czas leżeć, bo tym ciężej jest zacząć potem chodzić. Ale - wszystko jest do przeżycia. Ja wiem, że to był mój 2. i ostatni raz. Już więcej bym nie zniosła. A za Ciebie i inne październiczki, którym przytrafi się cc - MOCNO TRZYMAM KCIUKI!
-
Klamorka, trzymam kciuki, aby się coś zaczęło dziać. I oby było szybko!
-
Róża, wielkie gratulacje! Witamy na świecie pierwsze październikowe dzieciątko urodzone w październiku!
-
Dziewczynki, mam na zbyciu te wkładki Belli - 2 opakowania, oraz opakowanie tych majtek poporodowych w rozmiarze M. Jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana, to mogę wysłać. U nas noc w miarę. Teraz Zofijka śpi od 9.30. Pewnie zaraz się obudzi i wybierze do mleczarni :))) Miłego dnia i czekam na wieści!
-
Klamorka Trzymam kciuki!
-
affifraniaByła u nas właśnie położna. Wszystko ok. No może oprócz tego, że potwierdziła że fakt, że Zosia się ożywiła (nie wiem czy Wam pisałam ale wczoraj od 16 do 22 spała może z 1,5 godziny, a nawet wtedy co chwilę się budziła, popłakiwała, nic nie mogłam zrobić, bo cały czas ją usypiałam ) - związany jest z tym, że podczas żółtaczki fizjologicznej którą miała w szpitalu Zosia po prostu więcej spała. A teraz jest już "sobą". Jak tak będzie na co dzień, to kicha... ojoj, żywe złoto Ci sie urodziło???? Jak Julcia zareagowała na siostrę i na Twój powrót i na to że poświęcasz siostrze dużo czasu? Julcia ją wycałowała, głaska ją główce, ale też za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę, więc np. zdarzy jej się pisnąć. No i każde zwrócenie uwagi to jest płacz i piosenki w stylu "mama mnie już nie kocha". Staram się jej tłumaczyć, ale dziś już miałam doła, popłakałam sobie. W każdym razie - TO DO MAM CZEKAJĄCYCH NA 2. I WIĘCEJ POCIECHĘ - nie będę owijać w bawełnę - kolorowo nie jest...
-
Affi, nie mam pojęcia, przyznaję. Może zmęczenie daje się we znaki? A Wy Kochane się cieszcie tymi brzuszkami ile możecie, bo potem to wiecie... Urwanie głowy. I nie tylko... Była u nas właśnie położna. Wszystko ok. No może oprócz tego, że potwierdziła że fakt, że Zosia się ożywiła (nie wiem czy Wam pisałam ale wczoraj od 16 do 22 spała może z 1,5 godziny, a nawet wtedy co chwilę się budziła, popłakiwała, nic nie mogłam zrobić, bo cały czas ją usypiałam ) - związany jest z tym, że podczas żółtaczki fizjologicznej którą miała w szpitalu Zosia po prostu więcej spała. A teraz jest już "sobą". Jak tak będzie na co dzień, to kicha...
-
Wszystkiego naj dla Frania urodzinowo! Niech rośnie zdrowy na pociechę rodzicom!
-
Spadam, Kochane, bo Julcia jedzie od babci. Nie widziałyśmy się tydzień. Siostry też jeszcze nie widziała. Szkoda tylko, że Zosia się budzi, bo będę musiała ją karmić, a to trochę trwa.