Skocz do zawartości
Forum

drewienko

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez drewienko

  1. Ojejjjj!!!! Tak wygląda jajko!???!!! Minka Z JAJEM naszej pociechy pt."zdziwienie jajem" :-)
  2. O! ... są na świecie żółte pałeczki!
  3. Mam nadzieję, że nikt się nie wystraszy Myszki Mini w wersji upiornej. Córcia lat 3 kocha Mini, ale ostatnio wciąż pyta co to jest halloween i krąży wokół tematyki strasznych duszków. Wiem, że pora dziwna, ale zafascynowana faktem, że ona też może kogoś wystraszyć "ustroiła" swoją ulubioną postać Disneya w czarną kredkę. No cóż, lepiej artystom :) nie zmieniać podejścia do dzieł. I mam cichą nadzieję, że się trzymacie jakoś bez melisy. Pozdrawiamy. P.S. Myszkę Mini mała kocha miłością pierwszą :-)
  4. (tydzień temu...) Roześmiane gile latają mi w nosie jak motyle, Kicają po poduszce, niechcący po skarpetce, zadomawiają się w rękawie. Nos mi się kolorami mieni, ale już nawet sił nie mam nie chcieć tych gilowych cieni! Resztkami oddechu szepczę - mam ich po dziurki w nosie! Ale czy ktoś te słówka usłyszy? (dziś...) Szedł katarek na spacerek, włożył szalik i sweterek, dres z kapturem i skarpety, surdut, frak i dwa berety, kamizelkę i flanelkę, kurtkę, pledzik i kołderkę. Bowiem myśl go straszna gnębi, że od wiatru się przeziębi!
  5. Mój sposób na cellulit to rozgrzewka i bieganie. Przy tym niestety beznadziejnie chwalę się wokół (sąsiadce, drugiej połówce, a nawet Pani w kiosku), że 10 km przebiegłam i jestem taka dzielna, że ojacię. A jednocześnie sobie marudzę, że już lata temu lat dwudziestu nie mam, a metabolizm skutecznie mi o tym przypomina. Więc nie ma siły cellulicie - trzeba mi się ruszyć... spacery, truchtanie, bieganie, choć ostatnio może w innej formie: bieganie za szkrabem, bieganie z siatkami, bieganie z wózkiem, już nie wspominamy o bieganiu za codziennymi sprawami :). I tak sobie myślę, że serio, serio -matczyne bieganie znakomicie likwiduje cellulit i świetnie rozgrzewa mimo chłodu z różnych stron…, bo nie ma to jak świadomość, że krok po kroczku biegniemy w dobrym kierunku. :)
  6. Gdy moje dzieci były małe, mieliśmy pewną zabawę. Dawałem każdemu patyk. Jeden dla każdego. I mówiłem: „Złamcie je”. Oczywiście oni to robili, to było łatwe. Wtedy mówiłem: „Złączcie patyki razem i spróbujcie złamać je teraz”. Nie potrafili. Wtedy mówiłem: „To właśnie jest rodzina” - to słowa reż. Davida Lyncha i uważam je za bardzo swoje. Każdego dnia doceniam, że mogę mieć rodzinę. Męża i córkę... że mogę spojrzeć w ich ukochane oczy i być sobą. I wokół bycia sobą krążą moje nadzieje wychowawcze :-). Chcę przekazać córce, by nigdy nie rezygnowała ze swoich marzeń i wierzyła w siebie i swoje możliwości. By potrafiła zamienić „nie potrafię, nie umiem, mam obawy” na „potrafię, mogę, spróbuję”! Chciałabym uczyć siebie oraz swoje dziecko nie tylko tego, jak żyć, ale też jak żyć szczęśliwie. I również tego, żeby nie czekać na cud, bo nic samo się nie wydarzy. I sobie w tym wychowaniu życzę, by nie starać się być dobrym we wszystkim i nie oczekiwać tego od swojego dziecka. To zawsze prowadzi do przeciętności. A przecież w życiu chodzi o to, by być kimś, czyli by być sobą!
  7. Mamy ciut podobne minki :-) 3 letnia Hania i 3 godzinny bałwan.
  8. "Projekt" pingwiana pochodzi z rączek i serducha 3 letniej Hanulki, wykon prawie w 100% jej. Wiem, że "prawie" robi wielką różnicę, ale nożyczki wołały : dorosły tnij! Hania w swoim projekcie nie dała nic zmienić, kolor, ułożenie partii ciała i nic wokół... taki był jej plan. :-)
  9. Postać "z drzwi obok", czyli nasz sąsiad Krzyś - namalowana/y przez 5 letnią Karolinkę. Krzyś jest nadzwyczajny, zawsze "wspiera nas swym ramieniem", choć ma lat kilka. Uśmiech ma nie dla przypadku, taki prawdziwy, dla innych od siebie. On rysując cieszy się, że niebo różowe jest takie piękne, a słońce w granacie to magia. I przy kompocie opowiadać lubi, co mu się śniło... i w środku zimy robi najfajniejsze papugi z guzików. Całym sobą jest zwyczajnie nadzwyczajny.
  10. Minka naszego szkraba z dziadkami ;) Cmoków tysiące!!!! cmoka Hanulka na przemian z dziadkami ;)
  11. Na dobranoc przy gorącej herbacie z mlekiem i miodem oraz krówkach i irysach... życzymy Ci Maju, Guciu, Panno Klementyno kochana, Filipie czarowny i pozostałym milusińskim z polany: BAŚNI W ŻYCIU, ...bo potrzebuje jej każdy... po to, żeby zrozumieć własne uczucia. Baśniowa magia potrzebna jest nawet, gdy słaniają się nam powieki, i gdy mamy lat niewiele oraz wiele. Więc życzymy Wam i sobie pory na herbatkę z bajką, która nigdy nie przemija… :), krainy złotych czarów w przesmacznych kwiatkach, nieograniczonego spoglądania w gwiazdy... oraz wspaniałych wschodów słońca i śmiechu do rozpuku. I tej dziecięcej pewności, że szczęśliwym być można...
  12. Zimowo - ze słońcem w duszy. :-) Nasza 3- letnia pociecha Hania.
  13. Kreatywna zabawa niech będzie z sercem, bo taka cieszy najbardziej :), a do tego niech będzie z ziemniakiem... Bo stary, dobry ziemniak i szalona radość w prostej zabawie, to połączenie u nas sprawdzone. Ba! Ośmielę się stwierdzić, że bez tej sympatycznej frajdy nie wyobrażamy sobie wielu wieczorów. "Stemplowana bajka" wymaga tylko paru spraw: ZIEMNIAK - no może nie taki stary, bo w pomarszczonym trudno byłoby wyciąć pożądane kształty - na przykład gwiazdy, samochody, rybki i dinozaury... zabawne pieczątki można wyciąć różnej wielkości, dlatego lepiej tych ziemniaków przygotować sztuk kilka... i nie trzeba umieć rysować, by powstało cudeńko. :) Do finału przydaje się FARBKA lub flamaster i dużo miejsca na UŚMIECH wokół siebie! Tą zabawą można ozdobić np. jasiek na magiczne sny, torbę na zakupy, albo tajemniczo ukryć niesprane plamy na dziecięcych ubrankach, lub po prostu bawić się, bawić kolorowo.
  14. Urodzinowo ściskamy!!! :-) Hania lat 3
  15. drewienko

    Konkurs "Hektor"

    Myszka ma różne oblicza... bo jest lekka jak motyl i z dzieciństwa zostało jej coś z gąsienicy. Bardzo lubi biedronki i z osą się przyjaźni. Daje mleczne mleko... jak mówi autorka rysunku - 3 letnia Hania :) ... a po mleku jest kupka (co widać też na obrazku). Wokół myszko-zwierzaczka-pokraczka jest bajecznie plamkowo, jak w morzu - dlatego dwie nóżki są bardziej płetwami. Na powierzchni jednak myszcze (zwanej) Frani przydadzą się do szukania jabłek jeżykowe kolce. Myszkę każdy może pokochać... mówi Hania. :)
  16. 3 - letnia Hania boi się, że serduszko będzie bolało... Praca wykonana przez córcię samodzielnie... tuż obok serduszka uciekający ból.
  17. Domowe Halloween z masełkiem. :) Zapraszamy do strasznych kącików naszej rodzinki, gdzie córcia - (3latka) (nie)baaaaaardzo nas straszy :)
  18. Będąc w ciąży swój wolny czas uwielbiałam spędzać na sadzeniu szczypiorka i marchewki w ogródku ciotki. Nie przemęczałam się - o nie! Koc był z zasięgu mojej pupy. Sadzenie tego szczypiorka było dla mnie wymowne; zwykle myślałam o nowym, niczym nieskażonym życiu, o nowej szansie... i o sile która kiełkowała we mnie, ale też i o strachu. Pamiętam, że niebo tego lata miało dla moich oczu inny kolor i kształt, a wielkie baranki chmur płynęły wolno i swobodnie, by na końcu zniknąć za spiczastym dachem altanki działkowej. Dobrze mi było w tym czasie, pomimo... Gdybym była ponownie w ciąży, pewnie "pognałabym" TAM znów, by ładować się wyjątkową magią szczypiorka i marchewki.
  19. Skrzat to według ponad 3-letniej pociechy "przeabsolutnie spełniacz życzeń... musisz mamo pomyśleć życzenie, a potem GO pogilgotać... On zwisa z gałęzi, ale wieczorem mieszka z nami... w beczce z ogórkami" Tyle się dowiedziałam... i wydaje mi się, że wiem mniej niż wiedziałam kiedyś :-)
  20. Dziękuję! Wzruszająco dziękuję.
  21. Te krótkie nasze, wyrywkowe momenty. Pomiędzy łzami dziecka... Pomiędzy racją i jej brakiem. Te krótkie nasze chwile. Są. ...JA i ON. I pół naszej sekundy. I szczęście moje odbijające się w jego wielkich, piwnych oczach. I zapach perfum na jego szyji, w którą na ten krótki moment wtulam nos. Pół sekundy. Uścisk dłoni. Przypomnienie - jesteś tu. Zawsze tu jesteś. Obok. I zaraz płacz córci. Młyn. Niepotrzebne poganianie czasu. Z silnej ręki wypada drobna dłoń. Ja trzymam wiaderko i 5 łopatek. On loda który cieknie, misia i soczek z wystającą słomką. Tulę córcię z tęczą łopatek w rękach i jej chlipotanie łapię do swojego rękawa. On znika gdzieś nagle. Zaczyna kropić deszcz. Widzę - idzie do nas szybko. Małej wręcza balona - różowy aż boli głowa - ukochana Świnka Peppa uśmiecha się do nas wesoło. A w mojej dłoni pojawia się cieniutki łańcuszek, bardzo delikatny... tak jak nasze bycie tu na tej ziemi. To nasza rocznica ślubu... już 9-ta. Te nasze miliardy połówek sekund. Zdarzają się. Ale strasznie łatwo byłoby je przegapić w tym młynie codzienności. W pośpiechu. W kolejce po gofra. Siekając szczypiorek. Odbierając telefon. W buziakach, dawanych częściej dzieciom. Gdy te nasze chwile się jednak zdarzają - zachłannie je chłonę. I przez te pół sekundy, nie liczy się wtedy nic.
  22. Długo czekaliśmy na naszego aniołka..., a dziś on tak mocno kocha świat. :) Hania
  23. Pewnego pięknego popołudnia powstał psotny plan: "Pysznie Polizać Paluszki!"... Polubić pietruszkę, pokochać papryczkę, posolić pomidor, pokroić papaję, plasterki pomarańczy pokruszyć, przyprawami posypać... Pudełeczko pokropić wodą, położyć podwójne paseczki paróweczki przy pieczonych piętkach... Pozostaje posmakować prawdziwej przyjemności przy piosence pocieszajce. :-)
  24. Taniec wprost uwielbia: Hania angażuje wszystkie swoje paluszki do pląsów, koleżanki i misie. Początki pląsów przypadają na sklep - gdzie nudno było strasznie, ale muzyczka grała, więc... tup, tup - obereczek wytuptała. Ciut przyjrzała się psiapsiółce Ali - lat 1, 5 - a potem już nikomu nie przepuściła w obrotach. Hania lat 3 - tańczy całe życie! :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...