nikawa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nikawa
-
agataluk AMEN ;) Ja na początku przekładałam gumkę-frotkę na ręce. ale później wystarczyło, że staram się unieść pierś. Czuję, która jest pełna ;)
-
Mambach ja podaję córce ze słoiczka. Złowiłam w sklepie :p I też muszę pochwalic córę, bo je ją z apetytem. Synek pluł rybą na kilometr :p A ta rybka po grecku nawet ma przyjemny zapach, w smaku też nie jest zła.
-
Ale ja sobie doskonale zdaję sprawę, że rolą rodzica jest nauczenie takich zasad. Do przedszkola mieliśmy do pokonania zaledwie dwa przystanki. I przez histerie, jak to nazwałaś, w tramwaju, musieliśmy śmigać codziennie nóżkami :p Z histerykami nie ma sensu dyskutować. Ja czekałam, aż mój syn zacznie słuchać i rozumieć. Do tego czasu spacery (śmiganko). Teraz jest dużo łatwiej. Rozumie, że ktoś ma młode nóżki, chore nóżki, silne nóżki, słabe nóżki, nie ma nóżki...albo że nie będzie ciastka :p Bardzo nie lubiłam wchodzić do tramwaju zatłoczonego z synem, który głośno krzyczał, że on chce usiąść, i wył nie widząc miejca. Jak ludzie robili miejsce dla świetego spokoju, ja im tłumaczyłam, że w taki sposób on się niczego nie nauczy (uczył się, że jak zawoła, zapłacze, to ktos zejdzie...)im było wszystko jedno, byle się wyciszył... Ja po prostu staram się wyjaśnić, że nie zawsze małe dzieci nie ustępują miejsca przez złe intencje matki. To samo się tyczy dwóch miejsc (mama na jednym, a dziecko na swoim), buntujący się maluch nie rozumie, że niepotrzebnie zajmuje miejsce, przecież na jego foteliku w aucie też mieści się tylko jedna osoba :p Ja po prostu stałam obok siedzącego dziecka, i jak on mi KAZAŁ siadać, bo widział wolne miejsce, to mu wyjaśniałam, że nie mam ochoty siedzieć (nie chciałam, by ktoś pomyślał 'ta matka mogłaby wziąć dzieciaka na kolana, zajęłaby mniej miejsca'. A jednak wolałam, żeby on siedział, niż 'latał' po tramwaju.
-
Witaj! Jesteś bardzo młodą i odważną mamą :) Nie jestem z Kielc, ale na pewno spotkasz tu dziewczyny z całej Polski.
-
Kochane, życzę Wam, żeby Wasze dzieci od samego początku chętnie ustępowały innym lub chętnie siadały na Waszych kolanach :p Ja przestałam jeździć tramwajem, żeby się przestać sprzeczać z synem, który miał 3 lata, i uniknąć takich komentarzy jak Wasze :p Te wszystkie uprzejmości to proces, który czasem musi trochę potrwać. A co do ciąży i ustępowania, to żałowałam, że na początku ciąży nie miałam napisane wielkimi literami ('jestem w ciąży, pozwól mi usiąść'), bo czułam się fatalnie. W 8. Mesiącu było mi łatwiej. Serio! Za to jeżeli chodzi o 9 miesiąc, no cóż, uważa, że ciąża trwa o miesiąc za długo ;) Też pamiętam sytuację z 'ustępowaniem' w ciąży. Otóż będąc już w tzw. widocznej ciąży, postanowiłam, że posiedzę na miejscu oznaczonym znaczkiem 'inwalida'/ matka z dzieckiem. Siedzę. Nagle żwawo podchodzi do starszy pan, który mówi stojąc nade mną: JESTEM INWALIDĄ. Zrozumiałam. Wstałam. On usiadł. A ja trzymałam się jego fotela. Nie było szans, żeby nie zobaczył brzuszka. Było lato (ja z terminem na wrzesień). Zobaczył. 'Pani jest w ciąży. Przepraszam. Proszę usiąść'. A ja z uśmiechem na ustach 'Tak jestem w ciąży, ale ciąża to nie inwalidztwo, proszę zostać na miejscu'. Zmieszał się ;) Okazało się, że jego żona usiadła za nim. I przepraszała za męża. Ostatecznie się dowiedziałam, że oczekują wnuka, bo ich synowa też jest w ciąży. Dobrze, że tego dnia czułam się wspaniale. Naprawdę różnie bywa z samopoczuciem. Ja najchętniej robiłam zakupy w Piotrze i Pawle, bo tam rzeczywiście pilnują, żeby ciężarne nie stały w kolejce. Brsuszek mi się przydał w tłusty czwartek. Była taaaaaaaaaaaaaka kolejka. A ja w niej nie musiałam stać. Sesese :)
-
Ja z tego powodu ostatnio większość kąpielowych zabawek wyrzuciłam. Przez dziurki wciągałam wrzątek, a później wyciskałam, starając się pozbyć brudu. Zastanawiam się nad kupnem ośmiorniczek, które polecała mi koleżanka. Może to jakiś pomysł na prezent gwiazdkowy. Ma je któraś z Was?
-
Tym razem pozwoliłam na pierwszą zabawę materiałem sypkim mojej niespełna 8.miesięcznej córeczce Hani. Obie miałyśmy przy tym niezłą zabawę :) Z moją pomocą stworzyła Filipa, czyli zielonego przyjaciela Pszczółki Mai. Doskonale zna tę bajkę, gdyż braciszek pokazuje jej książeczkę. Chce ją nauczyć kolorów ;) Wykorzystaliśmy następujący materiał: plastelina, ryż zabarwiony na zielono, mak, gorczyca, biała kartka, klej.
-
Rzeczywiście wystarczy zmienić przeglądarkę. Domi81, dziękuję :)
-
Jestem zalogowana, a nie mam opcji dodawania zdjęć. Gdyby dziewczyny nie były zalogowane, to by miały anonimowy podpis dodając komentarz ;)
-
Witaj Jagoda19, Forum jest pojemne, wszyscy się pomieścimy :)
-
Rzeczywiście coś się zmieniło, bo ja też nie mogę dodać naszego Filipa w konkursie z Pszczółką Mają.
-
Napisałyście już list z dzieckiem do Św. Mikołaja?
nikawa odpowiedział(a) na Ulla temat w O wszystkim
JSmolarek, a nie da się włożyć do większej koperty? -
Jestem w ciąży - co najlepszego na rozstępy?
nikawa odpowiedział(a) na temat w W oczekiwaniu na bociana
Ja stosowałam Nadzieję. Niestety zawiodła :p -
Napisałyście już list z dzieckiem do Św. Mikołaja?
nikawa odpowiedział(a) na Ulla temat w O wszystkim
JSmolarek KONIECZNIE spróbujcie. Dziewczynki wcale nie muszą czekać na odpowiedź (czyli jak zawsze), ale namów je, żeby napisały wyjątkowy list do Mikołaja, nie tylko z prośbami. Lidka da radę, a Daria może coś narysować, albo swój list wyślę za kilka lat :) Ja mam nadzieję, że ten list będzie wędrował u nas z pokolenia na pokolenie. Może to tylko kawałek kolorowej kartki z pismem komputerowym, który może sobie każdy wydrukować. Ale mam nadzieję, że pomoże zbudować magię przedświąteczną z tymi mniejszymi dziećmi. Ulla, jak mogłaś zagubić? Pewnie Skrzaty Ci schowały ;) -
Rozumiem, że nagroda jest do zrealizowania w Krakowie?
-
aniolmag nikawa- jakbym tak chciała żeby i u mnie było tak jak u Ciebie:) pozazdrościć! Ja czytając te wszystkie opowiastki to jestem nieźle zestresowana:) Może się uda ;) 3mam kciuki! Może już powinnaś przestać czytać:p Mnie nastawiano bardzo pozytwynie na pierwszy poród i nagle poczułam prawdziwe skurcze. Ochrzaniłam koleżanki, które mówiły, że poród to był lajcik :p Za to z córą nastawiałam się na katusze, a ostatecznie cały czas czekałam na mocne skurcze. A jak mała była na świecie, to patrząc na nią szczęśliwa wciąż nie mogłam uwierzyć, że to już po porodzie :p Czyli te koleżanki wcale nie kłamały... Niedługo los napisze dla Ciebie własną historię, Twoją osobistą, jestem pewna, że wrażenia będziesz miała inne, WŁASNE ;)
-
Utrata ciąży w 23 tyg. a ciąża po 1 okresie
nikawa odpowiedział(a) na NineL temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
NineL, jak będziesz miała okazję, to umów się na wizyte w Polsce. Moja koleżanka poroniła będąc w UK. Na kontrolę przyleciała Polski. Pół roku później zaszła w ciążę. Ma zdrowe dziecko ( trzecie) ;) Martwiła się tak, jak Ty. My inaczej podchodzimy do badań. Ja też wolę pójść do lekarza ( zwłaszcza do ginekologa)o jeden raz za dużo, niż za mało. Spokój jest najważniejszy. Tu chodzi o Nowe Życie! Nikt nie powinien tego lekceważyć. A nie możesz tam zrobić BETY prywatnie? -
Ma przyjaciół :) My też mieliśmy inne obowiązki...ale na pewno weźmiemy udział w zabawie :)
-
Tak, zdaje się, że to pneumokoki. Syna nie szczepiłam. Córa ma od Państwa. Trudno na razie stwierdzić różnicę. Syn jest dość odporny. Nam też zalecano. Ponoć ta szczepionka ma być darmowa od nowego roku, ale nie mieli pewności w Przychodni...
-
Mnie się udało dzieci przystawić zaraz po urodzeniu. Położna mi podała zawiniątko i zasugerowała karmienie. Przystawiłam i od razu się udało. To było niezwykłe (i bezbolesne ;)). A później zarówno synek, jak i kilka lat później córa spali 12h :) Za pierwszym razem miewałam pełne piersi mleka ( nie nazwę tego nawałem, bo widziałam dziewczyny, które cierpiały z tego powodu, a ja nie miałam takich problemów). Przy córeczce miała, wrażenie, jakby piersi były puste. I tymi pustymi pierrsiami karmię już ponad 7 miesięcy. Kryzysy zawsze przychodziły po kąpieli. I wpadłam na pomysł, żeby odciągać w nocy mleko i podawać dziecku po kąpieli. Kąpiel, butla z moim mlekiem, jedna pierś i spanie. Wcześniej była ' walka'. Syn 2h zasypiał zmieniając, co chwilę pierś :/A po butli był spokój. Z córą tak robiłam przez pierwszy miesiąc. Później odrzuciła butlę, najadała się mlekiem z jednej piersi i zasypiała na min 7h, a max nawet 9h bez pobudek na karmienie. I takich dzieci Wam życzę ;) Wiele chyba też zależy od wagi urodzeniowej dziecka. Większe dzieci mają większą potrzebę ssania, i przy nich może się wydawać, że mleka brak. Nie jestem terrorystką laktacyjną. Jeżeli ktoś bardzo chce karmić, to niech 'walczy'. Uda się! Ale jeżeli kobieta nie ma sił walczyć, to trzeba ją wesprzeć z przejściem na mm, żeby nie czuła się winna. Najważniejsze jest, żeby dziecko było najedzone.
-
Dziewczyny Gratulacje! Koniecznie dajcie znać, jak u Was gra się sprawdza. Może będzie dobrym pomysłem na prezent pod choinkę :)
-
Ozdoby świąteczne do wykonania z dzieckiem
nikawa odpowiedział(a) na Margeritka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Cieszę się, że pomysł trafiony. Możesz też kupić gotowe kulki styropianowe, wbić w patyk do szaszłyków i pozwolić dziecku ozdabiać farbami, trzymając bombkę na patyku. I moja ulubiona świąteczna praca. Odrysuj/ odbij swoje obie dłonie, męża i dziecka (dzieci). Weź rolkę po ręcznikach papierowych. Przyklej. Największe u dołu, najmniejsze u góry. I mamy drzewko :) Następnie taką choineczkę dziecko może ozdabiać, np. przy użyciu ozdób zrobionych dziurkaczem ozdobnym (jeśli nie masz, to koniecznie zakup). U góry musi być gwiazda ;) -
Brawo Mikołaj, brawo Darunia! :)
-
Przy pierwszym dziecku było rzeczywiście trudno, ale dlatego, że za późno poznałam maść bepanthen. I źle ją stosowałam. Jej nie wolno zmywać wodą! Pamiętajcie o tym dziewczyny. Woda powodowała większe tarcie i miałam poranione sutki, brodawki... Musiałam się smarować gencjanom (tak, tak, tym fioletem...świeciłam w nocy :p). Na szczęście przez kapturki mogłam karmić synka. Fiolet mu nie przeszkadzał i nie szkodził. Takie 'leczenie' zalecone przez położną trwało jeden dzień. Był ogromny postęp. Później przez jakiś czas karmiłam w kapturkach nie rozstając się z bepanthen udało się pozbyć kapturków. Syna karmiłam 9,5 miesiąca (sam się odstawił). Jak uroodziłam w kwietniu córeczkę, to od pierwszego karmienia ( jeszcze na porodówce smarowałam sutki bepanthenem). Jedna pierś hartowała się 2 tygodnie, druga trzy. Kapturki używałam raz. Łezka poszła jedna ;) ale większych dramatów nie było. Do dziś karmię (7,5miesiąca). Chciałabym, żeby córa do roku też sama się odstawiła. Jednak to zupełnie inny egzemplarz. Trzymam kciuki za nowe mamusie -karmicielki. Ja to nawet nie wiedziałam, że coś będzie boleć. Niczym sutków nie hartowałam (szalone:p) Nie brałam pod uwagę innego karmienia. Jesteście bogatsze o tę wiedzę, ale niech Was nie odstrasza! Dacie radę!
-
Wszystkiego najlepszego! Dużo siły, słońca, szczęśliwych chwil z córą. Dobrych ludzi dookoła. Sto lat i ZERO przeklinania :)