Skocz do zawartości
Forum

krysiak

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez krysiak

  1. Ninnare, jeśli Ci to pomoże w poszukiwaniach, to ja kupuję taką firmy Holle: Holle - kaszka jaglana bio 250g bezmleczna, Amarantus - zdrowa żywość ekologiczna Oni mają w ogóle super produkty dla niemowląt: Amarantus - zdrowa żywość ekologiczna W PL też nie ma w sklepach eko, ja w tym tylko zamawiam, ale to niemiecka firma, więc może i u Was się znajdzie. Powodzenia!
  2. Dorotea brawo dla Krzysia za ząbki! Ale z niego błyskawica... U nas dalej idzie ta jedynka. Dzisiaj małemu caly czas dziasło krwawi. Mam nadzieje, ze nie cierpi bardzo. ninnare Ja blenderowałam kiedys juz ugotowaną jaglankę. U mnie sie sprawdzało. A moze spróbuj błyskawicznej z pełnego przemiału. Smakuje jak inne niemowlęce, a to zawsze jaglanka :) A ja jutro pierwszy dzień do pracy idę. Jej, jak przezywam i to nawet nie samą pracę, a fakt, ze maluch zostanie bez rodziców pod opieka znajomej u niej w domu. M. go odbierze po 30 min. samotnosci, ale ja to przezywam okropnie ;)
  3. Agie, dzięki za link. Ja mam jeden wybrany schemat, którego staram sie trzymać, ale też nie jestem jego ślepą wyznawczynią i np. gluten, który tam jest wprowadzony po 10 miesiącu, ja zamierzam wprowadzić dopiero po 12. Podobne zastrzerzenia mam co do białka i chciałam wiedzieć, jak to w praktyce u innych mam wygląda (dzięki dorotea). Na moim schemacie jest do wprowadzenia własnie teraz, ale wstrzymam się i podam dopiero w okolicy roczku :) Dorotea współczuję zeboli. Czy Krzysiowi te wszystkie, o których piszesz, szły wszytkie razem? Bo jeśli tak, to biedny Krzyś... U nas spokój i jakaś stabilizacja. Może poza tym, ze malec po raz kolejny chwyta się za uszko. Mam wrażenie, ze jest jakieś niedoleczone, ale narazie tylko obserwuje i zobaczę, jak się sytuacja rozwinie.
  4. Tinko, biedna Hanusia :( Aż mnie dreszcz przedszedł, jak przeczytałam... Zdrówka dużo życzę! Będzie lepiej. A co lekarz mówi? Dużo zdrówka dla Gabi, Adasia i Anitki! Za dwa miesiące skończą roczek :) Ale ten czas leci!
  5. Basiu ja z wprowadzaniem nowości do swojej diety byłam ostrożna do ukończenia przez malucha 3 miesiąca, ale mój to kolkowiec, więc się po prostu bałam. Powiem szczerze, ze nie pamiętam od czego zaczęłam. :( Ja tez mam dietowe pytanko odnosnie białka jajka kurzego. Na moim schemacie jest po 10 miesiacu, czytez tak wprowadzałyscie, czy lepiej opóznic i podac po ukonczeniu przez malca roku? Taki dylemat mi sie zrodził... Newaniu... hop, hop! Gdzie jestes?
  6. Tinko biedna Hania i rodzice. Nie ma nic gorszego, niż chore dziecko :( Dużo zdrówka Wam i siły życzę! Asik my teraz mamy Ramatti. Jest OK, bo ma najbardziej bawełniany pokrowiec ze wsyztkich, ktore do tej pory widziałam, ale dość trudno zapina się pasy :( Strasznie mnie to wkurza, bo przy wierzgającym maluchu, to prawdziwa walka czasami. Nie wiem czy to problem tego fotelkia, czy wszytkie montowane przodwm tak mają, ale jest to uciążliwe. Co do wygladu, to ja mam też z ttym problem. Strasznie trudno jest mi schudnąc i też mam jeszcze 12 kg na plusie :( ALe dziewczyny, uszy do góry, damy radę :)
  7. Po długiej nieobecności witam się i ja Byliśmy na urlopie w Warszawie... W sumie to lataliśmy jak dzikie osiołki,bo mnóstwo spraw było trzeba załatwić, a czasu jak na lekarstwo... Ale doceniłam spokój Gdyni i brak korków (to, co jest tutaj trudno po warszawskiej traumie nazwać krokiem). Po tym pseudourlopie wróciliśmy padnięci i długo dochodziliśmy do siebie. Powrot tez był masakryczny, bo wracaliśmy 9 godzin. Dzień przed powrotem maluchowi zaczęła wyżynac się górna jednyka, więc powrotu do domu opisywac w szczególach nie będę. Dodam, że 360 km przemierzyliśmy w 9 godzin ;) Ale, mamy już 4 ząbki (w sumie to tzry i pół, bo ta jedynka jeszcze dobrze nie wylazła). Malec staje już na czterechh. Jeszce się nie rusza, ale się buja do przodu i tyłu ;). Nauczył się niechcacy na zawołanie robić brawo. Pisze, ze niechcący, bo on wczesniej lubił sobie po prostu od czasu do czasu poklaskać, a ja zawsze w zachwycie wołałam brawo. Teraz więc on za każdym razem jak tylko powiem brawo, zaczyna klaskać. Najzabawniejsze jest to, ze jest w tym absolutnie bezbłędny. Zastałam go ostatnio, jak po długotrwałych ćwiczeniach pierwszy raz udłao mu się w końcu stanąć na czterech kończynach i utrzymac się przez chwilę. Więc ja w zachwycia zaczełam chwalić malca; Brawo Domik! Świetnie. Dominik westchnał, zgrzebał się z tych czterech, usiadł na podłogę i zaczął klaskać. Ja się ze śmiechu popłakałam, bo niechcący zepsułam mu mozolnie ćwiczoną pozycję :) Spóźnione życzenia dla wszytkich dziewięciomiesięczniaków i dziesięciomiesięcznej Darii Magan dobrze zrobiłaś. Żal mi dziewczyny. Jest naprawdę w porządku. Los nie jest dla niej łaskawy i w sumie robi co może, zeby jakoś sobie radzić. Szkoda, ze tym, z którymi życie się łagodniej obchodzi, to najwyraźniej przeszkadza. Fajnie, że zareagowałaś.
  8. Po długiej nieobecności witam Was i dziekuję, ze o mnie pamiętałyście :) Byliśmy na urlopie w Warszawie... W sumie to lataliśmy jak dzikie osiołk,bo mnóstwo spraw było trzeba załatwić, a czasu jak na lekarstwo... Ale doceniłam spokój Gdyni i brak korków (to, co jest tutaj trudno po warszawskiej traumie nazwać krokiem). Po tym pseudourlopie wróciliśmy padnięci i długo dochodziliśmy do siebie. Powrot tez był masakryczny, bo wracaliśmy 9 godzin. Dzień przed powrotem maluchowi zaczęła wyżynac się górna jednyka, więc powrotu do domu opisywac w szczególach nie będę. Dodam, że 360 km przemierzyliśmy w 9 godzin ;) Ale, mamy już 4 ząbki (w sumie to tzry i pół, bo ta jedynka jeszcze dobrze nie wylazła). Malec staje już na czterechh. Jeszce się nie rusza, ale się buja do przodu i tyłu ;). Nauczyła się niechcacy cna zawołanie robić brawo. Pisze, ze niechcący, bo on wczesniej lubił sobie po prostu od czasu do czasu poklaskać, a ja zawsze w zachwycie wołałam brawo. Teraz więc on za każdym razem jak tylko powiem brawo, zaczyna klaskać. Najzabawniejsze jest to, ze jest w tym absolutnie bezbłędny. Zastałam go ostatnio, jak po długotrwałych ćwiczeniach pierwszy raz udłao mu się w końcu stanąć na czterech kończynach i utrzymac się przez chwilę. Więc ja w zachwycia zaczełam chwalić malca; Brawo Domik! Świetnie. Dominik westchnał, zgrzebał się z tych czterech, usiadł na podłogę i zaczął klaskać. Ja się ze śmiechu popłakałam, bo niechcący zepsułam mu mozolnie ćwiczoną pozycję :) Ale jak czytam o poierwszych kroczkach Majci, to mi się łezka w oku kręci. Ja nie chce, zeby to miajało tak szybko! Ale swoją drogą gratulacje. I Tobie Patrycjo też, bo drugi bąbel tuż tuż :) Dorotea i jak sprawy kreskowe? Robiłaś test? Oj, jak mi tęskno za takim bąbelkiem, ale my jeszcze musimy chwilę poczekac, az się ustabilizujemy mieszkaniowo... ALe strasznie bym chciała :) A co do mleka, to ja, podobnie jak Patrycja, kaszkę robię na wodzie. Kupuję jaglankę błyskawiczną i rozrabiam z woda, do tego owocki i mały je, aż mu się uszy trzęsą ;) Szkoda tylko, że kasz bez cukru, mleka i glutenu jest niewielki w sumie wybór. U nas góruje jaglanka "prawdziwa", albo błyskawiczna dla niemowląt, jak nie mam czasu/możliwości gotować ziarenek.
  9. Czwarty chodzi o zimowy, czy taki do spania?
  10. Witam się i ja :) Tinko, biedna Hania... Aż się łza w oku kręci... Życzę dużo zdrowia a dla rodziców dużo siły! Będzie dobrze! Mamusiu gratuluję mieszkanka. ja w Warszawie za 2 pokoje płaciłam 1500 zł, więc cena jest naprawdę przystępna, a z tego co widać, to wszytskim ta wyprowadzka dobrze zrobiła... Gratuluję! U nas też katar gorączka 39 stopni. Ale wczoraj zadzwoniłam do pediatry, która ostatnio pomogła nam wyleczyć DOmka z biegunki bez szpitala i przyjeła nas. Super babka. Jak jej powiedziałam, ze wolałabym, zeby się obyło bez antybiotyku tym razem, to podzieliła moje zdanie i powiedziała, ze spróbujemy. I wiecie, że po lekach i zaleceniach , jakie dała dzisiaj jest już lepiej i DOminik w końcu noc normalnie przespał... :) Narazie będę się trzymała tej babeczki, bo w rejonie lekarka co wizyta, to by dawała antybiotyk :(
  11. Gosiak powiem Ci, że j atez jestem z tej formy bardzo zadowolona. Tym bardziej, że kurs z materiałmi kosztuje 1200 zł, więc nie zapłaciłam majątku. A oszczędzam sobie i Dominikowi rozstań. Wczoraj np. lekcja minęła z DOmkiem najpierw na kolanach, a potem przy piersi. Malec sobie spał a my się szkoliliśmy. I , co ważne isntruktor jest naprawdę przesympatyczny i sam ma półroczne dziecko, więc jest tez wyrozumiały :) Co do dojazdu do Gdańska niw eim. Ale zawsze można zapytać. To ta szkoła: DARGÓR Doskonalenie i Nauka Jazdy Piotr Góral Gdynia
  12. Nie zapisuję tych piosenek, bo własciwie nie mają za wiele treści. Bardziej chodzi w nich o rytm, który pomaga się wyciszyć, a czasami nawet zasnąć ;) Treść jest też adresowana do Dominika, więc przy następnym maluchu będzie trzeba wymyśleć coś nowego :)
  13. Ja tak na moment,żeby się przywitać :) Tinko zdrowia dla Hani! Bidula... Rodmor wszytkiego najlepszego dla Twojej córeczki :) Renka tzrymam kciuki, zeby nie było niespodzianek. I spokoju życzę :) Newaniu brawo dla dzielnej Darii. Mądra dziewczynka. Zazdroszczę Ci trochę, bo Domik nie da czasami na krok odejść... A tutaj mój mały pomocnik:
  14. Witam się i ja :) Ja też tutaj nowa Ostatnio zaczęłam kurs prawa jazdy. Póki co ślęcze nad teorią :) Znalazłam jednak bardzi fajną szkołę w Gdyni. Instruktor przyjeżdża do mnie do domu na umówioną godzinę i wyklada mi teorię z Dominikiem na kolanach :) Miałam teraz trochę przerwy ze względu na choróbska, jakie się do nas przyplątały i teraz jakoś trudno mi wrócić. Mam wrażenie, ze wszystko zapomniałam. Dzisiaj kolejna lekcja :) gosiak wiem o czy mówisz. Mja przyjaciółka kiedyś miała wypadek, mało życia nie straciła i ja teraz tez mam lęki przed wsiadaniem do samochodu. A już jazda w nocy mnie przeraża (kierowca podczas tamtego wypadku zasnął za kierownicą) i za nic nie usnę w samochodzie. kasia delimata powodzenia! Trzymaj się dzielnie!
  15. Newaniu ja kiedyś pisałam i to sporo... Ale, żeby cos zamieścić, musiałabym poszperać w piwinicy ;) Więc narazie obiecuję, ze jak najdzie mnie wena na przekopywanie się przez ściśnięte w piwinicy kartony, to coś przepiszę. Ale super wątek. Trochę mi przypomniałaś o tym, ze pisałam. Ostatnio tworzyłam wierszyki dla dzieci na zamówienie. A tak na bierząco układam piosenki dla Domka. Jak ostatnio byliśmy w szpitalu, to musiałam się wykazać kreatywnością, bo tam śpiewanie wyjątkowo go spokajało. A Wy śpiewacie swoim dzieciom? Układacie im piosenki, czy nucicie znane kołysanki?
  16. Witajcie :) Renko: żółkną, kwitną, dojrzewają, A ja dzisiaj miałam dobry dzień. Znalazłam wczoraj w lokalnej gazecie ogłoszenie, ze jedno z najlepszych liceów w okolicy poszuluje nauczyciela WDŻ.Mam do tego uprawnienia, wiec pomyślamam, ze spróbuje. Dziasiaj zaniosłam papiery. Byłam z Domkiem, zrobił taką furorę, ze dyr. zaprosił mnie od razu na rozmowę i kurczaki, dostałam pracę. Będzie to tylko 6 h w tygodniu i do tego popołudniami, więc nie będę musiała zatrudniac nikogo, tylko będziemy się wymieniac w mężem. A ja wyjdę do ludzi i parę groszy zarobię Tak się ucieszyłam :) Ewelinko. Magan ma rację. Każde dziecko w swoim czasie... Domik tez siedzi tylko posadzony, nie wstaje, a pełza tylko do tyłu i to rzadko. Więc Eryczek nie jest w tyle :) Chociaż mnie też czasami zadziwają ci nasi grudniowi sprinterzy :)
  17. Witam z rana. Domik urządził nam pobudkę... :) Mamusiu ludzie czasami jak coś wypalą... Szkoda gadać :(
  18. Wszystkiego naj dla Anitki, Adasia i Gabi :) Mamusiu super wieści! Brawo! Terz będzie tylko lepiej :) Tinko olej księdza, w końcu nie on jest najważniejszy w tym wszytkim... Pięnego dnia Wam jutro życzę i bezbolesnego dla Hani! Anitajas przytulam mocno na handrę. U nas sytuacja opanowana. Domik ma się lepiej. Obeszło się bez najgorszego. Dzięki kochane za wsparcie! Ja też się na koniec pochorowałam. To była jakaś wirusówka żołądkowa. Na szczęście już jest O.K. Dzisiaj taki pozytywny dzień był. Oby więcej takich w kolejnym tygodniu! Wracam do lekcji z prawideł ruchu drogowego. Już umówiłam się na kolejną z instruktorem. Po ostatnich przygodach nasze życie powoli wraca do normy. Dobrej niedzieli Wam wszytkim życzę!
  19. Brawa dla Krzysia! Prawdziwy mężczyzna! :) U nas przygoda za przygodą :) Z Dominikiem już lepiej. Wczoraj ja się pochorowałam i na tym zakończyłam naszą rodzinną sztafetę żołądkową :) NIesamowite jest to, ze taen wirus była baaaardzo agresywny i my dorośli bardzo ciężko go odchorowaliśmy, a najlżej DOminik. Ale tutaj jestem niemal pewna, że to zasługa piersi. Jak DOminik był chory ja też zaczynałam już chorować i wytwarzać przeciwciała i mój mały ssak wyleczył się mlekiem :) Dziękuję Wam wszytkim za wsparcie. Powiem Wam, ze się bardzo bałam, że skończymy znowu w szpitalu, a tu taka miła niespodzianka :) Cyce górą!
  20. Myślę, że płącić, jeżeli niania pracuje jak na etacie, czyli codziennie min. 7 h i wiecie, ze nie dorabia. Kiedyś byłąm po tej drugiej stronie, czyli pracowałam jako niania i uwierzcie, ze trudno jest znaleźć pracę akurat w chwili, kiedy dziecko, którym się opiekuje jest na wakacjach pod opieką rodziców, a żyć trzeba... Jak rodzice zadbają o nianię i będą płacić za tzw. gotowośc do pracy, to niania się odwdzięczy i jest większa szansa, że nie ucieknie. W innym przypadku, gdy my dobrze bawimy się na wakacjach, to ona przeżywa ogromne trudnosci finansowe i żal, że zostałą tak potraktowana...
  21. U nas nocka w miarę spokojnie minęła. Tzn. bez gorączki (ufffffff...) ale mały zerwal się o 23 z potwornym bólem brzucha. Za nic nie można go było uspokoić. Darł się w niebogłosy :( Dopiero po jakimś czasie dał się przystawić do piersi i jak już ja się wyluzowałam i mleko popłynęło, usnął zmęczony. Ale dzisiaj rano wstał w bardzo dobrym humorze i nawet zjadł prawie całe śniadanie. Jestem więc dobrej myśli. Dzięki Wam wszytskim za wsparcie. Tyle ciepłą od Was dostaję, ze od razu lżej się na sercu robi :) Lądowanie Zuzu rzeczywiście miękkie :) Macie racje, ze właściwie, ze uchronic od wypadków się nie da. Trzeba by wyłożyć mieszkanie miękkimi poduchami, a i tak pewnie wypadki by się zdarzyły. A to dopiero początek :) Tinko, jak z Hanią? Sytuacja z brzuszkiem ustabilizowana? Mam nadzieję, ze to było jednorazowe rozwolnienie. Ja się nauczyłam w szpitalu, ze zeby uchronić siebie i dziecko warto po każdej zmianie pieluszki myć ręce sobie i maluchowi, jeśli przy okazji dotykał okolic intymnych (DOmik ma zwyczaj łapania się za ptaszka przy zmianie pieluchy). Newaniu ze szpitalnych historii w ramach życzliwych ostrzeżeń: w szpitalu leżała 13 miesięczna dziewczynka z Gdańska z mononukleozą zakaźną. To choroba bardzo osłabiająca organizm, która jest tzw. chorobą studentów, po przenoszona jest przez ślinę... Mama oddała dziewczynkę do żłobka i tam dziecko złapało choróbsko, bo dzieciaki śinią zabawki, a jedno z nich było nosicielem tego świństwa. Piszę nie po to, zeby broń Boże straszyć, ale myślę, że warto uczulić personel żłobka, żeby każde z dzieci miało swoje zabawki i żeby nie przechodziły one z buzi do buzi.
  22. Dzięki dziewczyny. Byliśmy u lekarza. Maluch, mimo, że cały dzień nic nie jadł, a wisiał tylko na cycu nei jest w ogóle odwodniony. Lekarka obiecała, że zrobi wszystko, zeby nam pomóc zapanować nad tym świństwem w domu. Ja już trochę spokojniejsza. Zobaczymy jak nocka... Wirusy latają w powietrzu, bo i mój m. chory i teściowa też no i DOmik. Ja się tylko trzymam :) Little, biedna Gabi. A w miejscu ciekwaym mieszkasz :) Ja kiedyś w czasie studió mieszkałam w Warszawie koło ulicy stalowj. Wszyscy mówili , ze to mordownia, a mi się tam bardzo dobrze mieszkało. Żule mnie znali, więc nie zaczepiali, a Stara Praga miała fajny klimat. Nie opowiadałam wam, ale pisałam w innym wątku, ze wczoraj mieliśmy jeszcze przygodę z leżaczkiem.Mały w szpitalu nauczył się sam podciągac do siadu. Ja się jeszcze do tego nie przyzwyczaiłam i jak odeszłam n adwa kroki, to się podciągnął, wychylił i poleciał. Dominikowi poszła krew z nosa, bardzo się rozpłakał, bo trafil akurat na kafle w kuchni :/ A ja w panikę. NIe wiedziałam co zrobić. To znaczy zaczełam się miotać, próbowałam gdzieś dzwonić, nie wiedziałam gdzie... Potem jak się trochę uspokoiłam, zadzwoniałam na pogotowie i zapytałam co mam robić. Dyspozytor zapytał, czy mam samochód, ja mówię, ze nie, a m. w pracy, to on na to, ze wysyła karetkę, bo róznie może być. I zawiezli nas do szpitala. Tam tylko rentgen i badanie ogóelne i powiedzieli, ze jest O.K. Ja cały dzień potem przeżywałam, ze głupia ze mnie matka...
  23. Ten nasz jest rzekomo do 18 kilo. To taki: Leżaczek Bujaczek 2w1 Słonik Baby Gear Rocker z wibracjami M7930 - Fisher Price
  24. Zakładam wątek ku przestrodze. Wczoraj przypiełam mojego dziewięciomiesięczniaka w leżaczku fisher price, aż nagle musiałam oddalić sie od niego na około dwa metry. Słyszę huk. Malec wychylił sie do przodu, po upatrzoną zabawkę. Konstruktorzy leżaczka tego nie przewidzieli i malec runał udzerzając nosem i główką o podłogę, a na niego zwalił się cały leżaczek. Byłam przerażona, Domik też. Na szczęście skończyło się na podrapanym nosku i guzie na głowie. Lekarz zdziwił się, ze taka firma nie wyważyła fotelika, a ja cały dzień przeżywałam, ze taką bezmyślną matką jestem. Wiec ostrzegam, gdyby któraś z was miała tak duże zaufanie do producentów jak ja do wczoraj...
  25. Dzięki Newaniu :) Dla Daruni też sto lat, wczoraj skończyła dziewiątkę. Domik w nocy znowu dostał biegunki. Chodzę i płaczę... Nie wiem już co robić. Zamówiliśmy na wieczór lekarza. Mam nadzieję, ze damy radę w domu nad tym zapanować. Brakuje mi już sił. Bardzo się boję. Dzwoniłam do szpitala, w którym leżeliśmy. Lekarz Dominika powiedziała, ze mógł w szpitalu złapać znowu jakiegoś wirusa, albo nie jest doleczony. Prosze Was o Zdrowske...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...