-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez muszelka
-
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Witam! Wybaczcie, ale nie przeczytalam wiekszosci zaleglych postow, bo jesli to zrobie, to zabraknie mi czasu na pisanie! Q...wa, cala niedziele sprzatalam z wywalonym jezorem, pot lal mi sie po plecach......a Misia i tak uprosila babcie, zeby zostala do wczoraj! PLusem tego bylo to, ze mialam posprzatane, wiec mogla sie zajac Misia. W sumie to ja mam bardzo dobry kontakt z mama, ale wiecie jak to jest. Lubie jak przyjezdza i zajmuje sie Misia, ale nie jak mi POMAGA w domu! POtem nic nie moge znalezc! Na szczescie przyjezdza raz na jakis czas, tak srednio co 2-3 tygodnie. Najczesciej zabiera wtedy Misie do siebie - wtedy jest super. Babcia kupila wnusi maszyne do kawe na baterie i .......mam dziecko z glowy. Jeszcze nic ja tak nie zajmowalo! Poprostu moze robic ta kawe caly dzien. Problem w tym, ze ciagle rozlewa wode po podlodze. Ostatnio uzbroilam ja w 2 sciery i kazalam wycierac wszystko na bierzaco bo potrafila siedziec w tej wodzie na podlodze! Poza tym dzis zaczynam diete Cambridge. Bylam na niej przed Swietami, ale zrobilam to eksperymentalnie, bo wiedzialam, ze jej nie zakoncze jak nalezy bo swieta i sylwestra spedzalismy w gorach i bylismy na wikcie hotelowym. Takze wiedzialam, ze nie uda mi sie utrzymac wagi. Ale i tak nie jest zle: schudlam 4 kg i tylko 2 mi wrocily. Teraz ide przez caly program. Musze zrzucic 10! Zobacze czy uda mi sie na raz, czy bede musiala rozlozyc na 2 razy. Teraz mam 3-4 dni do d...y, a potem juz bedzie super! Oby do weekendu! Monia - Wspolczuje sytuacji. Mam nadzieje, ze jednak wszystko sie ulozy. To wcale nie takie niespotykane, ze dzieci z patologicznych rodzin sa ich przeciwienstwem. Bardzo czesto wychodza na porzadnych ludzi, ktorzy nie chca powtarzac bledow rodzicow. Niestety, w niektorych takich dzieciach geny odzywaja sie w pozniejszym wieku. NIEKTORE takie dzieci maja tendencje do uzaleznien. Poprostu latwiej niz inni moga w nie wpasc. Duzo zalezy od nich samych i od otoczenia w jakim sie obracaja. Zaleca sie im tez systematyczne wizyty u psychoterapeuty, ktory moze bardzo pomoc zapobieganiu "wpadki". Miejmy nadzieje, ze Aski chlopak wyjdzie z tego obronna reka! Ja jestem zwolennikiem psychoterapii (sama sie tym troche zajmowalam i sama korzystalam, i mam nadzieje, ze znowu znajde na nia czas!). Szczegolnie po traumatycznych przejsciach. Takie doswiadczenia zostawiaja po sobie slad w psychice. Jesli za wczasu zasiegnie sie rad specjalisty, jest duza szansa, ze nigdy w zyciu nie wyplynie to z czlowieka i nie narobi szkod. Na waszym miejscu za jakis czas podsunelabym mu pomysl pojscia do psychoterapeuty. Dobrze mu to zrobi! Monia, widze, ze u Ciebie jak nie urok to sraczka - jak to moja ciocia zwykla mowic! Ja dzis jestem padnieta. Mialam na wczoraj plany, ale diabli je wzieli! A dzis nie mam na nie weny! Przynajmniej mam posprzatane i nie musze sie martwic o obiad - kiedy jestem na diecie spada to na M, a ja sie chowam aby nie patrzyc jak jedza! Dobra, zmykam. Moze jeszcze sie poloze na chwile..... Zdrowka wszystkim zycze i milego dnia! -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Mama przyjechala i zostaje do jutra Zero czasu na pisanie! Odezwe sie dopiero we wtorek bo jutro jedzie wieczorem. Mama mieszka w DK, ale juz 2 lata temu kupili dom w SWE (65 km od nas - w sam raz! i jeszcze blisko pracy M!:ok: ), wyremontowali i czekaja az sie sprzeda dom w DK, a to nie jest takie latwe dzis! Dobranoc! I milego poniedzialku - sobie tez go zycze! -
Monika - Rozbawilas mnie do lez! Dobry poczatek dnia! Wspolczuje nocki.... Andzia - Synek wczul sie w role Kiedys w podobnej sytuacji moje dziecko powiedzialo:"Oj mama (lubi tak mowic), ty nic nie rozumiesz....Za stara juz jestes na zabawy ze mna!" Nie ma jak zdolowanie przez "aniolka"! U nas mala padla szybko i o 21.15 juz spala! Wybitnie wczoraj nie moglam zasnac i udalo mi sie poogladac tv. Potem jeszcze siedzialam z planami nowego domu i szkicowalam kuchnie i lazienke. W sumie poszlam spac o 01.00. Rano znowu udalo mi sie pobyczyc wlozku do 10-tej. M ostatnio sie stara :ok: Ciekawe jak dlugo? Zmykam bo mam robote (musze "odpracowac" leniuchowanie)
-
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Witam Ja tez szybciutko, bo robota czeka a po poludniu przyjezdza moja mama z mezem i jak zobaczy to pobojowisko to jeszcze postanowi zaostac i mi "pomoc" Lehrerin - Sliczna wrozka! Szkoda, ze u nas nie ma takich imprez...... Ta szyna to mnie sama interesuje, ale tak jest napisane w broszurce infor. o tej operacji. A operacja? Od lat mam problemy z zatokami, ale nigdy nie bylo czasu sie tym zajac. W tym roku postanowilam zajac sie i nimi, i kolanem! Okazuje sie, ze mam krzywa przegrode nosawa, za waskie kanaly, polipy i krzywy nos! I wlasnie prostowanie tego nosa wymaga tej szyny. 2 tygodnie! Jak ja sie ludziom pokaze?! Zawsze moge powiedziec, ze to sprawka M Monia38 - Nie zazdroszcze! Male dzieci - duze problemy (nie wiem kto wymislil te "male!), duze dzieci - jeszcze wieksze problemy! Podziwiam, ze sobie z tym wszystkim dajesz rade. Ja bym juz dawno skaitulowala..... Jak czytam czasami z czym niektore kobiety daja sobie rade to wstyd mi przed soba sama, ze czasami ja mowie, ze mam wszystkiego dosc inie daje rady..... Zmykam....PApa.... -
Regina - :ok: U mnie po listonoszu!:ok: Andzia - Dokladnie taki sam tekst uslyszalam od psychologa, kiedy z Misia kiedys poszlam. Oczywiscie Pani chciala poobserwowac dziecko Tylko ona jest "soba" tylko przy mnie i ostatnio przy M - wiec jak "poobserwowac"?!!! Nawet przyszla do nas do domu z kamera (jakbym nianie widziala!) - a Misia ANIOL! I stwierdzila, ze nie rozumie moich obaw, a nawet jesli czasami jest ozywiona to pewnie to ma po mnie (u nas lekarze mnie znaja i unikaja jak ognia - ale to inny temat), bo ponoc ja temperamentna jestem. No zesz qurna ja mac! Taka "diagnoza" po 5 wizytach?! Tyle to wiedzialam zaraz po urodzeniu Misi (juz wtedy pokazywala co potrafi!). Wiec pytam ja GRZECZNIE co mam robic aby ja troche wyciszac. Na co slysze: "Ograniczyc slodycze!". Wtedy myslalam, ze puszcza mi nerwy, bo Misia nie jada slodyczy bo nie lubi i baba o tym wiedziala bo jej mowilam! Dalam spokoj. Monika - Jakbys kiedys przejezdzala obok Ystad to daj znac! Moze wpadniecie na kawe? Qurde, zmykam na gore bo mnie dorwie Misia...
-
Andzia - Ale masz spryciarza w domu! Ciekawe co beda nasze pociechy wymyslac za pare lat - strach sie bac! Regina - U nas wiem, ze drugiej "Misi" nie bedzie (wlasnie slysze jak Misia doprowadza do rozpaczy mojego superspokojnego i opanowanego meza w lazience - ja udaje, ze nie slysze!). Z roznych wzgledow, ale rowniez z tego, ze z moja 40-tka na karku i dwoma "Misiami" moj zywot bylby krotki. Podziwiam matki kilkorga dzieci!!! Qurde, zanim urodzilam dziecko to do glowy by mi nie przyszlo, ze spokojne wysikanie sie to luksus, na ktory bede musiala poczekac dosc dlugo! Tak samo jak mycie glowy, makijaz itd. A co tu mowic o depilacji! Ja upycham wlochy do skarpety i dopoki sie tam mieszcza nie marnuje swoich cennych sekund relaksu na tak blahe zajecia (ktore ze wzgledu na tempo wykonywania zazwyczaj wygladaja dosc krwawo!) Slysze, ze Misia uziemiona w lozku (jak na razie!) wiec zmykam do sypialni. Niedawno wpadlam na genialny pomysl! Otoz: kupilam sobie sluchawki do tv! Teraz zmykam do sypialni (tam mam polska tv!), zakladam sluchawki i......udaje ze nic nie slysze:ok: Tak wiec caly cyrk z wolaniem o np. picie czy wstawaniem po "niewiadomoco" spada na M!:ok: Polecam! A teraz wlasnie ewakuluje sie! Spokojnej nocki Wam zycze!
-
Oj, tak tak, to byly wspaniale czasy......Pamietam jak nie moglam sie doczekac kiedy Misia zacznie chodzic i mowic zdaniami Od kilku dni Misia ma zabawe - buduje wierze i sie na nie wspina. Jakos wczesniej omina ja ten etap kiedy wczesniej dzieci wspinaly sie po meblach itp. Teraz sobie odbija. Kiedy bawi sie w pokoju i jest cisza - rzucam wszystko i lece.....jeszcze nie trafil sie falszywy alarm. Zzawyczaj sciagam ja z jakiejs piramidy, ktora utrzymuje sie tylko sila mojej woli. Co przechodze to moje! Dzis rano (dane mi bylo byczyc sie w lozku do 10-tej!) zbudowala "schody" aby przejsc nad bramka, ktora uniemozliwa jej wstep na schody do sypialni. Tatus z braku doswiadczenia siedzial szczesliwy, ze dziecko bawi sie cicho. A mnie cos tknelo - zlapalam ja jak juz jedna noga byla po "mojej" stronie. Na szczescie potem byl spokoj bo kupilam jej stroj baletnicy i mialam ja z glowy - wstawie Wam zdjecie nastepnym razem bo dzis juz padam. I jeszcze jedno: dzisiejszy tekst mojej corki! Mowie do niej, ze nie opowiem jej bajki na dobranoc bo byla niegrzeczna. "Kiedy? Kiedy bylysmy w sklepie?" pyta dziecko. Wiec przytakuje. Na co ona: "Oj mama, na zartach sie nie znasz (skad ona zna takie powiedzenie?!)? Daj spokoj!".....Koniec swiata! Monika - Faktycznie, jakos czlowiekowi lzej kiedy uslyszy, ze inni tez maja meksyk A kiedy czlowiek sie jeszcze dowie (albo najlepiej zobaczy!), ze inne dzieci sa jeszcze gorsze - to zaczyna "doceniac" swe dziecie. Mojej znajomej corka (najlepsza kolezanka Misi i jej rowiesniczka) dla zabawy krzyczy w nieboglosy. Piszczy i krzyczy, ze leb puchnie! Do tego najlepsza dla niej uciecha jest zrzucanie wszystkiego z polek za jednym pociagnieciem reki (lub wyrzucanie z pojemnikow). Rodzice juz sil nie maja a matka sie martwi, bo nikt ich do siebie nie chce zapraszac. Tylko CZASEM ja. Ale ja traktuje to jak terapie. Kiedy one wyjda widze moje dziecko w zupelnie innym swietle. Mowie Wam - TO DZIALA! Niezla terapia wstrzasowa.
-
Widze, ze naprawde dobrze trafilam. "Pociesze" Regine i powiem, ze u nas NIC sie nie poprawilo a juz ma te swoke 3,5 roku! Moje dziecie to czysty terrorysta! Ona nie histeryzuje, nie placze o byle co, nie ucieka, nawet specjalnie nie balagani, ale......to co wymysla i ile i co gada - zapewniam wystarczy, aby usiasc i plakac! I zadne kary nie pomagaja. Z "karnym jezykiem" bylo tak, ze jak cos zmalowala czy sie odezwala to sama szla na do kata i nastawiala minutnik na 3 min. Przestawialam "jeza" w rozne coraznudniejsze miejsca - nic nie dawalo. Punkty - olewala, zakaz ogladania tv tez (wstawala wczesnie rano i po cichu ogladala w goscinnym pokoju az ktores z nas wstawalo i jej wylaczylo, ale ona juz swoje obejrzala), nie opowiadanie bajek na dobranoc zastepuje bajkami na cd! Jak kiedys nie chciala sprzatac i powiedziam, ze jak nie to ja wloze zabawki do worka i schowam - sama wsadzila czesc do znalezionej reklamowki i wystawila mi do schowania! No i co ja mam z nia robic?! Jak sie wkurzy na m to mu poprzestawia kanaly na tv (3-latka!!!). Takze ona zneca sie nad nami psychicznie. Do tego pyskuje jak stara (z przedszkola to bierze!). M ja kiedys (niby dla zabawy) zakneblowal. To chyba byla jedyna chwila ciszy w domu z niespiaca Misia! Ona gada jak nakrecona. CIAGLE! Jesli nie gada do nas to gada do siebie lub swoich niewidzialnych przyjaciol. Nawet przez sen potrafi gadac. Myslalam, ze mnie nikt nie przegada, ale przy niej to ja jestem pikus! Depilacja????? Ja nawet na chwile nie moge zamknac sie w lazience (nawet jak m jest w domu) bo Misia wiesza sie na klamce i zawodzi po polsku (bo wie, ze to mnie najbardziej rozbraja!) "Mamuuusiuuu, otworz! Taaaak baaaardzo za toooooba teeeeesknieeee!". A kiedy ona idzie spac - ja tez padam i wszelkie zabiegi kosmetyczne ograniczaja sie do umycia zebow! Co do telefonu to sama sobie bat ukrecilam na siebie! Z pol roku temu uczylam Misie jak sie dzwoni na telefon alarmowy i co sie mowi. W efekcie jak chce mi zrobic na zlosc i znajdzie telefon to dzwoni do nich. Juz dostalam od nich upomnienie! Teraz telefony chowamy, tylko potem sami nie mozemy znalezc. Ja chyba mam ze 4 aparaty w domu a i tak jak ktos dzwoni to jest panika i szukanie. Za to poza domem, nawet w przedszkolu - ANIOL! Ulubienica wszystkich znajomych i przedszkolanek. Z podziwu ludzie wyjsc nie moga i jak mowie, ze byla kiedys tam nieznosna i ja juz czasem nie mam sily - patrza na mnie jak na wariatke! A podobno 4-latki sa jeszcze gorsze! Ja nie wiem czy ja nerwowo wytrzymam..... Pozdrawiam i ciesze sie, ze jest miejsce gdzie ktos mnie rozumie!:ok:
-
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Ja wlasnie przyszlam z Misia z miasta. Ona lubi lazic po sklepach. Ale za to wszystko trwa 2 x dluzej. Padala mi juz w drodze do domu i juz, juz mialam nadzieje na 2 godz. spokoju, ale kochany tatus przygotowal dla niej atrakcje - rozbieranie choinki (jak na nas to i tak dosc wczesnie, kiedys stala prawie do wielkanocy ). Tanczyli wokol niej, spiewali a mnie cholera brala, ze dziecko mi sie rozbudzilo! Na szczescie u nas wszyscy wyszli z przeziebienia i Misia tylko troche pokasluje jeszcze. Jeszcze dzis jej dam wit. C i syrop. Ja oczywiscie walcze z zatokami, ale na szczescie nie bola. Wczoraj dostalam list ze szpitala, ze beda mi je operowac 23-ciego. Qurde, 2 tygodnie bede chodzic z szyna w nosie :ok: Bomba! U nas szaruwa - ale to ostatnio powszedni stan, wyjatkowo od tygodnia nie wieje, bo normalnie leb urywa (uroki mieszkania nad morzem!). Przez kilka dni bylo zupelnie bezwietrzanie, co sie tu prawie niezdarza. Ludziska wylegali masowo na spacery. My tez. Mimo, ze bylo tylko 2-3 stopnie ciepla czulo sie niemalze wiosne w powietrzu. Normalnie przy 2-3 st. temperatura odczuwalan wynosi (-3) - (-5) stopni! I wiatrzysko przeszywa na wylot. Koszmar! Slonko - Jak tam zakupy? Znalazlas cos Ciekawego? Zdrowka zycze wszystkim potrzebujacym! -
Witam! Tez jestem mama takiego zywego sreberka. Ma juz 3.5 roku ale wystarcza za 3 grupy przedszkolakow! Czasem zastanawiam sie jak jest mozliwe dawanie sobie rady z wieksza iloscia "Mis"?!!!!! Moja jedna wykancza mnie w zupelnosci. Kiedy mysle, ze juz gorzej byc nie moze - ona udowadnia, ze MOZE!!! Kryzys trzylatka rozwalil mnie na lopatki i z trwoga mysle o kryzysie 4-latka! Znajoma mnie pociesza, ze kryzysy sie koncza kiedy maluchy sie wyprowadzaja z domu i komus innemu zawracaja glowe. Niezla perspektywa nastepnych nastu lat!!! Tylko czy ja dozyje tego wieku? Jak nie jedno to drugie (M) mnie wykonczy. Czasem zastanawiam sie czy oni nie maja jakiejs zmowy i nie robia zawodow "komu sie uda mnie szybciej wyprowadzic z rownowagi". Ida leb w leb jak na razie! Zeby byli tak zdolni w innych dziedzinach.... Dobra, zmykam klasc terrorystke spac! Wpadlam sie tylko przywitac i poprosic o przyjecie do swojego grona (zawsze dobrze posluchac, ze inni maja tez tak zle) - jak obiecalam w Mamutkach. :ok: Tylko czy mi na to wszystko czasu starczy........?
-
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Monika - Sorrki!!!! Tak sie czasem czlowiek spieszy, zeby cos skrobnac, ze czasem mu sie wszystko pokielbasi! A Ty sie ciesz, ze Ci jeszcze kolana nie szwankuja :ok: -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Witam wieczorkiem! Z planow udalo mi sie zrealizowac polowe. To i tak duzo jak na mnie! Rena - Tez znam podobny przypadek. Znajoma byla juz po latach leczenia, kilku poronieniach, 4 invitro i z zapadnieta decyzja o adopcji. Zostali pozytywnie ocenieni przez centrum adopcyjne i wiedzieli, ze dosc szybko moga dostac dziecko. zdecydowali sie, ze odczekaja zime (chcieli swieta poswiecic "Aniolkom"), pobycza sie na nartach i dopiero potem zaczna "szukac" dziecka. W lutym pojechali na narty, w pod koniec marca zobaczyli Anne pierwszy raz, w kwietniu wzieli ja do domu (kilkumiesieczna dziewczynka), a na poczatku maja owa znajoma dowiedziala sie, ze jej "zaburzenia hormonalne", z ktorymi przyszla do lekarza, to ciaza. Dzis maja 2 coreczki i synka (urodzil sie po 2 latach). Coz, okazalo sie , ze tak sie zrelaksowala na nartach! Czasem tak niewiele potrzeba, ale to "nie wiele" moze byc tak trudne do osiagniecia! Dziubala - Na samo chaslo "kolano" moje juz mnie boli. A zatrzyki w nie......nie zazdroszecze. Mialam kiedys wyciagana wode z kolana - do konca zycia mi wystarczy. Obecnie tez upewnialam sie czy operacja bedzie pod narkoza ( a nie w kregoslup jak przy porodzie), bo nie chce nic widziec, slyszec i byc czegokolwiek swiadoma!!! Trzymam kciuki za nastepne zastrzyki! Dobra, zmykam. Dzis na obiad jest szczyt lenistwa - pizza! Zaraz m z nia przyjezdza:ok: -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Wiesz jak to mowia: "trawa zawsze wydaje sie bardziej zielona u sasiada!" Nie tylko w SWE tak jest. W Danii jest podobnie. W sumie jakby sie przyjrzec wielu krajom to wszystko wydaje sie zupelnie inne od srodka. Polonusy nie od parady jezdza sie leczyc do PL. Dostep do opieki zdrowotnej w PL jest rewelacyjny. Mozliwosci i fachowosc sa nieporownywalne do wielu krajow "wysoko rozwinietych"! Problem jest w tym, ze klasa srednia ciagle jest zbyt mala! Gdyby byla wieksza i srednia placa byla by wyzsza to kazdego byloby stac na prywatnie leczenie. "Na zachodzie" na prywatne leczenie moga sobie pozwolic tylko ludzie naprawde zamozni. Srednia klasa moze tylko o tym pomazyc. Dlatego tez zapotrzebowanie na takie leczenie jest bardzo male, co sie wiaze z tym, ze jest go bardzo malo. Natomiast poziom opieki ogolnodostepnej sluzby zdrowia jest tu ponizej wszelkiej krytyki! Moglabym tu pisac tydzien i podawac przyklady tylko ze swojego najblizszego otoczenia. Dopiero bylybyscie w szoku! Tu poprostu wszystko jest czysciutki i ladne, pielegniarki sympatyczne i usluzne. Ale co z tego, jesli nie potrafia leczyc!!! Jak mialam Misie zawiesc do szpitala w W-wie to chcieli mia ja wiesc do prywatnego, "ladnego". Ale kiedy spytalam o NAJLEPSZY skierowali mnie do obskurnego, ale za to miala fachowa opieke i po 1.5 dobie wyszla! Patalachy sa wszedzie, ale procentowo jest duzo wiecej dobrych lekarzy w PL niz w wielu innych krajach! Dla przykladu powiem Wam, ze w DK i w SWE cytologie robi sie co 3 lata. Jesli chce sie zrobic czesciej - trzeba isc prywatnie i placic. Specjalistyczne badania (nie mowie nawet o takich jak rezonansy czy tym podobne) potrafia tu kosztowac tyle co miesieczne wynajecie mieszkania! Ech, moglabym dluuuuugo pisac.......Uciekam, bo plany czekaja! -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Witam i ja! Dzieki dziewczyny za mile slowa!:36_3_16: To temat rzeka! W SWE rehabilitacja jest na poziomie sredniowiecznym. Wlasnie kombinuje aby umiescic Misie na turnusie rehabilitacyjnym w PL (oczywiscie ze mna). Oczywiscie problem jest "administracyjny" Ja jednak dobrnelam do konca drugiego odcinka Dr Housa i......padlam jak mops. Na szczescie zdarzylam sobie jeszcze wziasc procha i udalo mi sie smacznie przespac cala nocke. Misia tez sie zlitowala i obudzila sie po 7-mej, wlaczyla sobie bajki i dala mi pospac jeszcz godzinke. Po tych prochach to rano potrzebuje czasu aby sie obudzic. Ale to lepsze niz nieprzespana noc! M nie moze sie nadziwic, ze ktos kto zasypia w drodze do lozka po dobranocce, musi brac tabletki nasenne. No tak, tylko ze ja spie 1-2 godz i budze sie. Wtedy nie moge zasnac i sie mecze znowu 1-1,5 godz. Potem spie znowu 1-2 godz i abarot nie moge zasnac. I tak cala noc. Nie wchodze wogole w faze glebokiego snu i moj organozm nie wypoczywa. To moze byc powodem roznych moich problemow zdrowotnych. Dlatego na wpolprzytomna ide jeszcze zazyc procha. Monika - Jak tam humorek dzisiaj? Mam nadzieje, ze lepszy! Wiesz jak to mowia: Czasem musi popadac bo by sie slonka nie docenialo! Lehrerin - Mam nadzieje, ze Niska szybko wyjdzie z tego. Znam te kaszle. Ja juz zaczelam swoja o astme podejrzewac. bez przeziebienia zaczynala kaslac tak, ze w nocy mowy nie bylo o spaniu. Normalnie balam sie, ze sie udusi! Az dochodzilo do wymiotow. Jednak nam pomagal syrop (na recepte). Po 2 dniach byl spokoj. Czasem wkurzam sie, ze nam, kobietom, to zycie daje ciagle w kosc. Nie ma wytchnienia! Ciagle cos nam doje do wiwatu na zmiane: maz, dzieci, praca, zdrowie, reszta rodziny, znajomi. Nie pamietam juz kiedy ja ostatnio mialam "wolna" glowe - ciagle czyms sie przejmuje! Kiedy juz mi sie wydaje, ze wszystko i wszystkim sie uklada - to ledwo zlapie troche wytchnienia jak znowu cos sie dzieje. Dobra, zmykam bo siedze jeszcze w szlafroku a mam na dzisiaj ambitne plany (ciekawe ile z tego zrealizuje). Postaram sie jeszcze do Was wpasc pozniej! Milego dnia! -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Dobra, Mamutki Drogie! Mnie scina juz z nog! Ide klasc brzdaca spac i sama padne pewnie tez. Nie wiem co bylo Misi rano, ale caly dzien byl spokoj. Jadla, pila bez sensacji. Takze to nie grypa na szczescie. Szkoda, ze do tego przedszkola jednak nie poszla - rozwalilo mi to caly dzien (m.in. musialam odwolac rehabilitacja, a facet wyjezdza w przyszlym tygodniu!). M jutro jest w domu (bierze wolne w co 2-gi piatek) wiec mam nadzieje, ze troche sie nia zajmie a ja pospie sobie. Trzymajcie sie i zycze spokojnej nocki (moze jeszcze tu jednak zajrze dzisiaj, ale ta na wszelki wypadek....) -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Monika4 - Jakbysmy sie umowily z ta pomidorowa Misia tez wyjatkowa 2 miski wsunela, makaronu nie ruszyla, ale skubnela troche kurczaka wiec nie narzekam. Juz wczesniej nie chcialam zapeszac i sie "chwalic", ze na sniadanie wsunela 2 kromki chleba :ok: Jak nie ona..... Nawet juz nie marze, ze zje obiad. A jesli chodzi o drugie dziecko to mam wiele powodow. Z tych wazniejszych to: 1.(najwazniejsze) Misia urodzila sie z niedorozwojem prawej raczki. Na poczatku nie dawali mi nadzieji, ze wogole bedzie nia ruszala. Jednak walczylismy (i nadal walczymy) i obecnie ta raczka jest sprawna ale bardzo slaba. Nie moze poruszac nadal kazdym paluszkiem oddzielnie, nie moze jej uniesc w nadgarstku, raczka jest mniejsza i krotsza od lewej. Idosc slaba. Ale bawi sie nia, rysuje, buduje itd. Jestesmy na dobrej drodze i wierzymy, ze bedzie ok. Oby tylko takie problemy ludzie mieli. Najwazniejsze, ze jest zdrowa!!! Odpukac!!!!! 3/4 czesci od lakcia do nadgarstka jest tez niedorozwiniete i ma duza blizne (prawie na calosci). Oj, dlugo by pisac.....Na szczescie wszystko jest na dobrej drodze i wszyscy daja nam szanse na to, ze jednak jest szansa, ze bedzie ona dosc sprawna. Moze nie w 100%, ale nie wiele mniej. To jest glowny powod dlaczego nie zdecyduje sie na drugie dziecko. Nikt nie wie ile mnie kosztuje nadal swiadomosc, ze taka sie ze mnie urodzila, oraz jak bardzo mnie boli, kiedy widze jak ona "walczy" ta raczka. Nikt mi nie da 100% gwarancji, ze drugie dziecko urodzi sie 100% zdrowe i sprawne (a raczej jest ryzyko, ze nie!). A ja nie dalabym rady psychicznie gdybym miala jeszcze jedno dziecko "z problemem". Poza tym musze miec czas na jej rehabilitacje i pozniejsze ewentualne operacje. Musze miec dla niej czas. 2. Mam konflikt serologiczny z mezem i jest ryzyko przy drugim dziecku 3. Mam PCOS i problem z zajsciem w ciaze; 4. Oboje z mezem mamy juz swoje lata 5. Jest duze "ryzyko" na ciaze min. blizniacza i jeszcze kilka blachych, ale dla mnie waznych powodow.... Dlatego wiem PRAWIE na 100%, ze Misia wiecej rodzenstwa miec nie bedzie. A do sreberek wpadne - jak znajde troszke czasu, bo teraz ledwo mam czas na "mamutki".... Obiecuje! Milego wieczoru! -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Gabalas - Moja to juz przedszkolak wiec nie miesci sie wiekowo w "Waszym" temacie. Ale dzieki za zaproszenie! Ja juz nie pamietam jak to bylo rok temu. Napewno energicznie. Misia do niedawna byla nawet dosc grzeczna. Nie usiedziala na tylku, ale energie wykorzystywala na 1000 mozliwych sposobow. Glownie wymyslania nowych zabaw, glownie polegajacych na bieganiu, skakaniu i roznych wygibasach. Ona ma 100 pomyslow na minute! Z nia nie ma problemu jesli sie nia zajmowac. Bawi sie chetnie, chetnie idzie na kompromis, jest pogodna itd. Ale gdy tylko zaczyna sie nudzic poprostu jakies opetanie w nia wstepuje! A ze temperamencik ma po mamusi - wojna jest na calego! Skubana potrafi doprowadzic mnie do lez z bezradnosci i zmeczenia! Dopiero kryzys trzylatka tak dal nam popalic, ze poprostu rece opadaja. W zyciu nie przypuszczalam, ze taki maluch (nawet dobrze ulozony, jak to wszyscy mowia o Misi) potrafi tak dac czadu! Wlasnie moje dziecie zbudowalo sobie namiot i moze bedzie troche spokoju! lehrerin - Dobrze Ciebie rozumiem. Dlatego ja ze spokojem moge sobie odpuscic - Misia ma 3-je rodzenstwa (dzieci meza), ktore maja kota na jej punkcie. Szczegolnie mlodszy syn (18 lat)! Ide podawac obiad....Milego dnia zycze wszystkim! Spokojnegooooo!!!!:ok: -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
A ja wiem, ze nawet drugiego dziecka juz nie bedzie! Z roznych powodow - i powaznych, i blachych. Kiedys marzylo mi sie duzo dzieci, ale chyba nie jestem do tego stworzona. Misia wyssysa ze mnie wszystko. To zywe srebro - nie usiedzi spokojnie i cicho 5 min! Doslownie! Czasem serce rwie sie do maluszkow i korci mnie bardzo, ale jednak rozum bierze gore. Na dodatek moj M tez mnie namawia. On ma juz 4-ro i jeszcze mu malo?! No, ale on nie siedzi w domu codziennie i nie wychowuje. Ja wiem, ze nie dalabym rady drugiej takiej "Misi". Chyba ucierpieliby na tym wszyscy..... -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Lehrerin - Wczoraj my jadlysmy resztki gulaszu z kluskami, a M do klusek odsmazyl sobie takie male kotleciki mielone (gotowiec - tutejszy przysmak dzieci) i wsuna z keczupem i musztarda. Dobrze, ze nie jest wymagajacy Dzis Misi gotuje rosol z kurczaka (dzis dietka) a mezusiowi --- jeszcze nie wiem Musze pogrzebac w zamrazarce i zobaczyc co mam. Moze jakiego indyka znajde - lubi! -
Moj brat jest mlodszy o 6 lat. Kiedy byl maly traktowalam go jak lalke do zabawy: byl moja coreczka, synkiem, uczniem itd....Kiedy poszlam do sredniej szkoly - kontakt nam sie urwal. Kiedy on mial ca.16-17 lat od nowa "zaprzyjaznilismy sie". Do dzis jest moim najlepszym przyjacielem. Duuuuuuuzo razem przezylismy - mam namysli razem robilismy rozne numery! Jest dzis co wspominac. Natomiast moj maz ma 3 dzieci z poprzedniego zwiazku. Kiedy Misia sie urodzila corka miala 13, a synowie, 15 i 17 lat. Na poczatku myslalam, ze to wlasnie corka bedzie ta "opiekunka". Nie moge powiedziec: pomagali mi wszyscy chetnie, ale to wslanie synowie przesiadywali przy kolysce dobrowolnie i ja bujali. Potem okazalo sie, ze corka byla w wieku, kiedy "nie wypada" ekscytowac sie malymi dziecmi. Potem jej przeszlo. Dzis prawie walcza za soba o wzgledy 3,5 rocznej Misi. A ona robi z nimi co chce! Szczegolna chemia jest miedzy Misia a mlodszym synem - az trudno toopisac. Rano (mimo, ze on wrocil np. z imprezy nad ranem) Misia biegnie do jego pokoju, kladzie sie z nim do lozka i oglada tam poranne bajki. Poczym razem schodza na dol. Jesli jej na to nie pozwolimy (niech sie chlopak wyspi!) to on po nia przychodzi. Pozostala dwojka jest o to zazdrosna. Mysle, ze najwazniejsze to do niczego nie zmuszac. Przede wszystkim do milosci. Starszy brat czy siostra nie musza pokochac malenstwo ot tak od razu (zreszta mamom tez sie to zdarza!!!). Dobrze pytac sie czy ma ochote na pomoc, jesli tak chwalic i doceniac, jesli nie - nie robic z tego problemu. Wazne jest tez aby znajdowac czas tylko dla starszego. Niech tata pilnuje malenstwa a mama pogra w karty czy pojdzie do kina ze starszym. Problem zaczyna sie czesto kiedy starsze dziecko widzi, ze mlodsze zagarnelo sobie rodzicow. Warto tez utrzymac zwyczaje panujace przed pojawieniem sie malenstwa. Jesli starsze mialo jakies zajecia poza szkolne, czy odwiedzalo kolego czy cos podobnego i wymagalo to odprowadzania czy przyprowadzania - trudno, powinno sie poswiecic ale tych zwyczajow mu nie zmieniac i nie ograniczac - obwini za to malenstwo! Uwazam, ze starsze dzieci nie powinny placic za to, ze rodzice zdecydowali sie na kolejne dziecko. A czesto tak jest. Np nie ma sie czasu na cos, bo jest sie zmeczonym po nieprzespanej nocy. To trzeba umiec pogodzic. Takie sa moje spostrzezenia.... PS. Nawet jesli pierwsze lata beda trudne to zazwyczaj w ich doroslym zyciu wszystko sie wynagrodzi.
-
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Jak ja bym chciala aby Misia o cos konkretnego do jedzenia poprosila! Czasem chce jogurcik lub owoc. Ale generalnie nie ma nic ulubionego. no, moze barszcz bialy z kielbasa. Slodyczy tez nie lubi! Ze slodyczy to lubi tylko jeden rodzaj toffi w czekoladzie (ale tez tylko moze 2 tygodniowo!) i.....oliwki - to jej przysmak, ale na nich nie da sie zyc! Torty, ciasta, ciastka, lody itp sa bleeeee! Jak widzi inne dzieci jedzace to tez lezmie i sprobuje, ale na tym sie koncy. Zawsze robi sensacje na wszelkich urodzinach bo jedyna nie rzuca sie na slodkosci i prosi o zimne mleko. Niby dobrze, ze nie je slodyczy ale moze gdyby jadla to przynajmniej lubilaby jakies nalesniki czy pierogi z owocami. A tak to nawet nie lubi slodkich dan. Nie dogodzisz.....My tylko mamy z tego porzytek bo jak gdzies pojdziemy i ja chca rozpieszczac slodkosciami - ona oddaje je nam Jak na zlosc jeszcze dzisiaj mi sie czyms strula. Myslalam, ze to moze grypa zoladkowa, ale nie. Cos mnie podkusilo i kupilam w poskim sklepie gotowa galaretke na zimno(za lenistwo sie placi). I wczoraj jej dalam. Tak czuje, ze to wlasnie ona ja meczy dzis. Do przedszkola nie puscilam, bo cholera wie, moze to jednak grypa....Cyrk byl w domu, bo akurat w tym tygodniu ona kocha swoje przedszkole i to najlepsze miejsce na swiecie (dokladnie jej slowa!). W zeszlym miala focha i nie chciala chodzic!:36_2_49: Czuje, ze to bedzie ciezki dzien!!! Co do gotowania to ja jestem len! Kiedys lubilam pobawic sie w kuchni, ale wtedy mialam czas i mozliwosc. Dzis najczesciej mam placzacego sie pod nogami brzdaca. I gotowanie stracilo urok. Musi byc szybko i latwo. O pieczeniu juz dawno zapomnilam! Glownie z tego powodu, ze u mnie nie ma chetnych na wypieki. Misia nie lubi, M tez skubnie pare razy i w efekcie wsune cale ciasto sama! I d....a rosnie! Tak wiec nie mam motywacji. A jak nie mam to nie jem! Za to moj M lubi gotowac i nawet mu to dobrze wychodzi. Ma talent. I do gotowania, i do podawania. Robi to chetnie kiedy mamy miec gosci i ma na to czas. Niestety, jego pobyt w kuchni laczy sie z pozostawionym pobojowiskiem, ktory ja potem sprzatam. No, nie zawsze, bo przy gosciach lubi zgrywac wzorowego meza i zazwyczaj kaze mi sie zajmowac goscmi a on sprzata kuchnie. Ale to sprzatanie tez zostawia duzo do zyczenia. Co nie wlezie do zmywarki - zostaje dla mnie! Czasem to juz wole sama ugotowac i miec spokoj.....Ja jestem typ, ktory sprzata podczas gotowania aby "po" bylo w miare czysto i moznabylo sobie odpoczac. Monika - Ja nie wiem czy starcza jest bezsennosc. Mnie z wiekiem coraz bardziej chce sie spac. Zazwyczaj juz o 22-giej tne komara! Za to budze sie w nocy kilka razy i wtedy nie moge zasnac. Ostatnio nawet lekarz przepisal mi tabletki - g....o daja! Widze, ze jakos nie mozemy sie zgrac - kiedy Wy piszecie - ja spie!Kiedy sie w nocy obudze - Wy spicie! Zmykam do mojej terrorystki, bo wykorzystuje matczyne serce bezlitosnie dzis! -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Monika4 - Witaj w klubie! Moja wczoraj prawie nic nie zjadla przez caly dzien. I to sie niestety dosc czesto zdarza. Nie powiem co mnie trafia, bo ona jest malutka (wczesniaczek) i obecnie wazy 13,3kg! Juz slow mi brakuje na opisanie ile kosztuje nas kazdy posilek. Kiedy biore na przetrzymanie to chyba raczej siebie, bo ona moze poprostu nie jesc i 3 dni!!! Ja wtedy wysiadam psychicznie. Ponoc dziecko sie samo z siebie nie zaglodzi ale czy ja musze to testowac?!!!! Moja chyba moglaby byc pierwsza. Lekarze mowia, ze jest zdrowa i dobrze sie rozwija, krzywe tez ida "swoja" droga jak trzeba wiec mam sie nie martwic. Ta! Dobrze komus powiedziec...... -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
U mnie tez gulasz byl wczoraj! Problem u mnie jest taki, ze moj m nie jest wogole wybredny, ale 2 dni pod rzad tego samego jesc nie lubi. Resztki z poprzedniego dnia jem ja z Misia w ciagu dnia lub zamrazam. Misia jest jak ja - jak cos lubimy to mozemy jest na sniadanie, obiad i kolacje przez kilka dni z rzedu! Ciagle mi sie wydaje, ze na zmiane robie 5 potraw na krzyz Na dzis nadal nie mam pomyslu. Moj problem jest jeszcze w tym, ze do najblizszego sklepu mam 15 km. Takze "wyskoczenie" to min niecala godzina. Z dzieckiem!!!! Takze staram sie "rzezbic" z tego co mam bo nie chce mi sie d...y ruszac z domu. Skonczy sie na: Wieczornego zycia u nas w domu ostatnio nie ma, bo mala zasypia ok.21-wszej, a ja zaraz po niej. Padnieta jestem ostatnio strasznie i nie moge odespac. A to przeziebienie mnie wykancza, a to zatoki, a to co innego (czytaj: M lub M - bardzo zgrany team). Takze nawet przez tv ostanio nie posiedze tylko odrazu widze wyro na horyzoncie. M kiedys tam wkoncu laduje w lozku bo rano w nim go zastaje..... -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
No tak. Caly dzien cisza, a potem zamiast spac 3 strony sa do czytania na drugi dzien...... Tak siedze i sie zastanawiam co zrobic na obiad. Powyciagalam rozne ksiazki i wkoncu doszlam do wniosku, ze.........po huk mi one jesli z nich nigdy nie korzystam?!!!! Mam naprawde "kolekcje" ksiazek kucharskich, ciagle cos dokupuje i chetnie je dostaje w prezencie. A potem leza sobie i......nic! Dzis stwierdzilam, ze musze je troche odkurzyc i moze z nich skorzystac. TAk wiec przekartkowalam kilka i stwierdzilam, ze do kazdego przepisu brakuje mi min. "czegos" (w wiekszosci przypadkow nie mam nic z potrzebnych rzeczy!). I w takim nastroju odlozylam je na miejsce, aby kurzyly sie dalej. I dalej nie wiem co zrobic na obiad! Macie jakies pomysly? Ma byc szybko i nieskomplikowanie, bo weny mi brakuje..... -
Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"
muszelka odpowiedział(a) na gabalas temat w Kącik dla mam
Witam! Jak wy macie czas na tyle pisania?! Ja ledwo wpadam na chwilke. W poniedzialek kolezanka wkoncu urodzila. Coreczke! Balam sie, ze urodzi przy mnie, ale zdarzyla do szpitala. A ja zdycham na zatoki! Wczoraj w sumie caly czas przelezalam na prochach bo ruszyc sienie moglam z bolu. Z kataru lecze sie w 2-3 dni, ale potem mecza mnie zatoki tydzien! Na szczescie do operacji jeszcze tylko 1-2 miesiace i bedzie spokoj. Dzis tez mnie wali ale moge troche funkcjonowac. Qurde, wrogowi nie zycze takiego bolu!!! Jestem typem lenia. Wiem, ze powinnam chodzic na jaksc gimnastyke czy cwiczenia, ale mi sie nie chce. Nie mam czasu Ale teraz musze chodzic na ta rehabilitacje 2 razy w tygodniu i chyba tego bylo mi trzeba. Wczoraj bylam pierwszy raz i okazuje sie, ze to bardzo dobrze wyposarzona silownia! Normalnie konmi by mnie nie zagnali tam, a teraz - chcial nie chcial - musze chodzic i dzieki temu bede sie ruszac. Po zajeciach z instruktorem (koncentracja na kolanie!) moge zostac ile chce i trenowac inne czesci ciala. Super! Dobra zmykam, bo robota czeka (jak to jest, ze jeden dzien czlowiek sie leni a roboty przybywa jakby tydzien nic nie robil?!). Wszystkim smarkajacym, kaszlacym itp zycze duzo zdrowka!!!!