Skocz do zawartości
Forum

Koliberek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Koliberek

  1. Jestem w tak koszmarnym nastroju dzisiaj, że tylko bym siedziała i płakała...
  2. Alfa - ja w ciąży też rodziłam co noc :) Porodu najbardziej się bałam na początku, a jak przyszło co do czego, to nie mogłam uwierzyć, że to już i w ogóle już się nie bałam, bo wydawało mi się wręcz nierealne, że dzieje się to, co się dzieje a jak było po wszystkim, to wydawało mi się, że trwało to wszytko zaledwie chwilę
  3. A ja mój pozytywny test umieściłam na wianuszki i puściliśmy na Wisłę. To było nasze pożegnanie. Strasznie płakałam, a mój M. przytulał i głaskał powtarzając, żebym pozwoliła temu dziecku spokojnie odejść...
  4. natkaa i ....jakby to napisać, różowo nie jest. W takim razie moooocno zastanów się, czy dasz radę. Musisz mieć świadomość tego, że założenie działalności jest łatwe - gorzej z utrzymaniem. Weź pod uwagę to, że bez względu na to, czy firma generuje zysk czy nie, Ty będziesz musiała zapłacić ZUS (przez pierwsze 2 lata niecałe 400 zł, później dwa razy więcej). No i kapitał na start. Teoretycznie są dofinansowania np. z PUP, ale zdobycie ich to już inna historia, jeszcze gorzej jest ze środkami unijnymi, bo tu warunkiem jest założenie firmy przed ich przyznaniem, więc jak ich nie dostaniesz, to musisz sobie jakoś poradzić. Banki nie udzielają kredytów na start, nawet jeśli teoretycznie mają to w ofercie (powiedziała mi to jedna pracownica banku, kiedy sama dowiadywałam się czegoś na ten temat). Uwzględnij też to, że prawdopodobnie na początku będziesz jechać na stratach, zanim pojawi się pierwszy zysk (bo to nie jest to samo, co obrót). Inną sprawą jest pomysł i plan jego realizacji - to od tego głównie zależy powodzenie przedsięwzięcia. Przebicie się jest bardzo trudne, dlatego, że można powiedzieć, że prawie wszystko już jest.
  5. Ja nie umiałam napisać "grzmiało", pisałam grzmociło. Moja mama sikała ze śmiechu a ja beczałam, bo nie wiedziałam co jest grane Mój tato kiedyś zasiadał przy maszynie do szycia i robił drobne poprawki. Przyszedł do niego mój młodszy brat (wtedy chyba czteroletni) i pyta, co on robi. Tato wyjaśnił "szyję". Na co brat na chwilę przystanął, zastanowił się i pyta ze śmiertelną powagą zaintrygowanego dziecka "Aha. A po co ci ta szyja?"
  6. Oj leci czas przy dziecku, leci... (a Młody jeszcze nie śpi, zasnął koło 18. i teraz wołami Go do łóżka nie mogę wpakować)
  7. Kasia musi być dobrze - trzymamy kciuki i czekamy na dobre wieści Maluch wyspał się w dzień i teraz dokazuje...
  8. 298 to już niewiele. Za kilka dni powinno być po wszystkim. Mnie z ponad 1600 (nie pamiętam już dokładnie) spadło w półtora tygodnia, a miesiączkę dostałam równo miesiąc po poronieniu. Straciłam 15.09 a @ dostałam 15.10. Miałam robione badania co 3-4 dni i wyraźnie było widać spadek.
  9. Ja nie dość, że mam maleństwa wielkości jajek sadzonych, to też nieźle naciągnięte. Że się tak wyrażę - Młody wyssał z nich całą witalność Nie, nie jesteś za bardzo ciekawska. Chyba rzadko spotykasz kogoś, kto Was przebija. Otoczenie...ludzie na ulicy czasem się gapią i coś szepczą, ale nauczyliśmy się tego nie widzieć, bo jeśli nie mają własnego życia, żeby się nim zająć i muszą zajmować się prywatnością innych, to są biedni i trzeba im współczuć. Moja rodzina w 7. niebie nie była, nawet zdarzały się ostre awantury, ale jak pojawił się Mikołajek, to wszystko trochę przycichło. Widocznie zdają sobie sprawę, że zerwanie kontaktu ze mną łączy się z niewidywaniem mojego dziecka, a tego by nie chcieli, zwłaszcza mama. Ja już się nie oszukuję, że ona czeka, aż ją odwiedzę - jak tylko się pojawiamy, to przejmuje dziecko i czasem nawet zapomina się przywitać. Z moich rodzinnych stron wyprowadziłam się ponad dwa lata temu, więc nawet jeśli o mnie plotkują (a wiem, że na pewno tak jest) to jestem od tego odizolowana. Miasto zapewnia pewną anonimowość. Generalnie tylko M. się czasem wkurza, jak Go ktoś dziadkiem nazwie. No i niesamowicie cieszył się, jak się okazało, że jest młodszy od mojej mamy, co prawda tylko 2 lata, ale zawsze jednak nie chciał mówić do niej "mamo" Jeśli się nie mylę, to panowie są chyba nawet dokładnie w tym samym wieku, a ja lat mam 22.
  10. Miseczka F...kosmos dla mnie. Ja w najlepszym momencie miałam D i były to dla mnie giganty
  11. maleńka8212Wieczorami gdy się kładę to zaczyna mnie ssać,ale na razie się nie złamałam dasz radę, jesteś silna
  12. No ja nie wiem, czy może być dość. Miałam tylko raz w życiu i nie dość, że krótko, to jeszcze bolące i cieknące mlekiem. Za to wiem, jak strasznie frustruje to, że mój facet ma większe niż ja
  13. Koliberku koło marca i ja będę coś oddawać Alfa - niekoniecznie. Ja po ciąży nie miałam. Ze szpitala wyszłam w swoich ciuchach sprzed zajścia i miałam dokładnie 4kg na plusie.Miałam tylko taki worek skóry na brzuchu (i rozstępy), no i takie wieeeeeeelkie cyce, a poza tym to nic nie świadczyło o tym, że rodziłam. Nawet jak poszłam do przychodni zapisać dziecko, to babka tak na mnie wyskoczyła, ze dlaczego dopiero teraz i kiedy wyszłam ze szpitala. No i się nieźle zmieszała, jak dowiedziała się, że kilka dni temu. Jej mina - bezcenna Teraz waga stanowi dla mnie problem - ledwo przekraczam 40kg...
  14. cinamoonka ale ze o co chodzi ?? ;) Między mną i moim M. jest 25 lat różnicy, no chyba, że gdzieś po drodze zmieniłaś faceta, a ja jeszcze nie doczytałam, bo wciąż się przekopuję przez temat cinamoonkaa chcesz 15kg?? ;) Wezmę 9 od Ooopsy i dodatkowe 6 w cycki
  15. Tak się przekopuję i przekopuję przez ten wątek, jeszcze mi jakieś 150 stron do przeczytania zostało xD, i widzę, że fajne przepisy sobie tutaj podajecie. Może przy Was trochę nadrobię, bo ostatnio znów mi się schudło, a to dla mnie problem
  16. I dla tych, co różnica wieku przebijają nawet "Cinamoonkową parę"? Edit: I to o 5 lat, więc niemało... A mimo tego nie mogę się czasem pozbyć wrażenia, że to ja jestem tą bardziej dojrzałą stroną...
  17. Trochę nie pasuję do tego wątku - ja nie planuję (przynajmniej w najbliższym czasie) kolejnej ciąży, ale chyba mogę Wam trochę "potruć"?
  18. Świeżynko przesłałabym Ci podziękowania za miłe słowa, ale jeszcze nie mogę, dlatego dziękuję tutaj Tak myślę, że jakbym miała inne BMI i nie miała potworniaka na jajniku, to może byłoby inaczej (o potworniaku jednak dowiedziałam się dopiero, że się tak wyrażę, "po fakcie"). Oczywiście od razu zaczęłam brać witaminy, zdrowo się odżywiałam (w ogóle raczej zdrowo się odżywiam, bo Maluch jada z nami, więc dużo warzyw i zero smażonego), ale czy to naprawdę wszytko, co mogłam zrobić? Nie potrafię sama siebie przekonać do tego...
  19. Ulala1986 ja poszłam i mi pompogło....i nie żałuje że poszłam. twoje ciało może podświadomie tak reagować...jak tak to znaczy że gdzieś tam głęboko chcesz być w ciązy tyko się boisz- ale każda z nas sie boi i nic tego nie zmieni ja po poronieniu miałam objawy i myślałam że wmawiam sobie ale sie okazało że jednak byłam w ciązy.. Podjęliśmy decyzję razem z moim M., że w Nowym Roku poszukamy specjalisty. Jestem pewna, że ja w ciąży nie jestem, pomimo dziwnych zachowań mojego ciała - niedawno spóźniła mi się @ ponad dwa tygodnie, test wyszedł negatywny, a w tym cyklu jeszcze za wcześnie. Poza tym bardzo uważam, żeby teraz nie zaciążyć - za dużo przemawia przeciw, to byłaby głupota z mojej strony. Czuję się winna tej straty - powinnam się najpierw zastanowić nad sobą, zanim zaciążyłam,ale tak bardzo pragnęłam tego dziecka, że przyćmiło mi to cały świat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...