Skocz do zawartości
Forum

aga398

Użytkownik
  • Postów

    76
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aga398

  1. Cassieaga problem jest ze mną. Strasznie się boję kolejnej ciąży. Opisywałam wiele razy jaką mamy sytuację - jeden niewielki pokój. Ciężko się w tej chwili w 3 pomieścić, a Mikołaj rośnie i wszystko razem z nim. A perspektyw żadnych. I wytworzyła mi się chyba już nawet jakaś blokada - nie wolno i już - więc nawet ochoty brak :( martwię się co będzie dalej. :( Kocham mojego M., chciałabym mu dać wszystko co mam, wiem, że on tego potrzebuje i ja sama potrzebuję jego bliskości. A od jakiegoś czasu z tym kiepsko. Była u nas wczoraj kuzynka mojego M. z mężem i 3 miesięczną córeczką. Jak pojechali to cały wieczór byłam przybita - normalnie mi się płakać chciało :( Mam wrażenie, że jestem złą matką i żoną :( Wydaje mi sie że chyba masz jakiegoś doła, albo coś do depresji.. ja też sie boje ciąży, bo teraz nawet na czynsz nie mamy, już ponad 2 tygodnie a zaraz bedzie kolejny....ale ja bym bez tego nie potrafiła życ:p chociaż mój M. potrafiłby do mnie wogóle sie nie zbliżac... nie wiem co Ci doradzic, bo z tym trzeba coś zrobic... jesteś dobrą matką! nawet nie myśl inaczej! ale każde dziecko inne jest.. jesteś dobrą mamą i nie ma sensu myślec inaczej bo tylko to pogarszasz.. co to związków to ja też myśle że każdy innny jest lepszy niż mój, że ludzie jakoś bardziej sie kochają i to okazują.. a bierzesz tabletki albo coś?? IZZZI najlepszego!!! ja dzisiaj też mam dostac @ ale u mnie to pewne bo nie pamietam kiedy coś było! może ze 2 miesiące temu?:O:/ MARTUSIASIA no co do potrzeb faceta... mój to żadnych nie ma on może nic przez 2 miesiące, aż sie pokłócimy...:p i ostatnio po prawie 2 miesiecznej przerwie zachciało mu sie, to był to kompletny niewypał.. wogóle zgrac sie nie mogliśmy, a i poza tym chyba przestał mnie "krecic"... nie wiem coś sie stało, że wogóle na mnie nie działa... chyba przez te przerwy, bo to jego wybór ja chce, ale on nie... i to było ok tydzień temu i do tej pory nic... ANIAG ja dałam ostatnio biszkopta zwykłego, troszke sie bałam, ale Lena średnio sie za niego zabrała, od paru dni nawet flipsów nie chce, chyba przez te spuchniete dziąsła, bo pewnie ją bolą.. WELINA trzymam kciuki!!! faktycznie ja bym szybko wymiekła, bo serce by mi pekło... ale trzeba coś z tym zrobic, a leżysz obok niej?? może połóż sie obok, to sie uspokoi?? Lena dzisiaj wstała jak nowo narodzona... prawie zero kaszlu, kataru nie miała, ale jak dostała leki i inhalacje, to było to co przedwczoraj i wczoraj, katar niesamowity i charczec zaczeła, odkrztusic nie mogła...
  2. Mayo widzisz powiedziałaś i u mnie wyszło tak jak Tu u siebie sie obawiałaś... mi lekarz powiedział, że przy zapaleniu oskrzeli jak jest mokry kaszel to jest dobrze, ale jak już suchy to jest gorszy, bo nie odkrztusza.. sprawdziłam nastepnego dnia rano i u Leny nic nie "grało" w klatce, a tego samego dnia wyszło zapalenie oskrzeli.. może nie było słychac bo to początek Izzzi dziekuje za pamiec:):* a do zastrzyków to miałabym kogoś kto by przyszedł do mnie... ja nie chce do mojej przychodni... to porażka.. siostra była z synkiem, on sie wiercił to kobieta nie ogarneła i igła sie połamała i została mu w pupie , musiała tak wyciągac... a on.. uraz taki miał.. że nastepnego dnia płakał jak tylko przychodnie zobaczył... Fast zawsze tak jest że wszyscy chetni do opieki a jak trzeba to nie ma komu... Ewelina zdrowia dla Jasia! Cassie dzisiaj Lena dostała obiadek po 6 mies.. wołowina z warzywami, nie pisało nic o ryżu, M. do mnie dzwoni że mała jeśc nie chce, myśleliśmy że coś gorzej, że gardło ją boli, a to co przeczytałam, to doszłam do wniosku że pewnie też woli papki... M. mówił że zareagowała odruchem wymiotnnym, to pewnie chodziło o ryż... hmmm. a moge wiedziec, coś jest nie tak?? Ty nie chcesz czy Twój?? bo to troszke długo, znaczy ja sama bym nie wytrzymała, mój teraz robi mi takie przerwy że mnie ch... strzela Kiniac u nas to pierwsza choroba i co.. jedno z najgorszych.. ja pewnie też bym nie miała jesli bym tabletek nie zaczeła brac.. Kosta to życze Ci aby ciotka szybko wróciła u nas od środy kaszel, od piątku kaszel i katar, w sobote doszedł stan podgorączkowy 37stopni, ale co godzine jakąś spadało, a w niedziele zapalenie oskrzeli, wiec lec jak najszybciej! na wszelki wypadek, ale to pewnie tylko przeziebienie:) doczytałam że wszystko już ok Lena jakoś wieczorem lepiej przeszła branie leków... wydaje mi sie że jest lepiej (nie chce zapeszyc bo ostatnio tak mówiłam i nastepnego dnia sie pogorszyło) ale Lena malutko już kaszle, po inhalacji prkatycznie nie kaszle, nie odrywa sie to... katar chyba mniejszy... ogólnie nie słychac tego świstu/ charczenia ale jak ekscytuje sie, je lub bierze leki to jest to, tylko nie jestem pewna czy to nie katar? bo nie da sie odróżnic... jak jutro bedzie to pojade do tego lekarza niech on sprawdzi... bo kazał mi jutro przyjechac jeśli bedzie charczała.. a najwyżej powie że to katar... ogólnie z noska jej nie cieknie, jak położe na brzuszku po soli to troszke wycieknie i koniec.... biedna moja, od środy chora ale nie było po niej widac.. a w niedziele blada, czerwone oczy, kaszel że aż czasem sie krztusiła, zaczeła mi bardzo słabo wyglądac, to chyba jakiś kryzysowy dzień w tej chorobie był, przestraszyłam sie nie na żarty, na IP było tyle ludzi, że już myślałam że dopiero dzisiaj do przychodni sie dostane, ale teściowa załatwiła mi prywatnego (opłaciła i leki wykupiła). a dzisiaj rano była masakra, taki dźwiek szedł, że nawet nie chce myślec co by było jakby wczoraj leków nie dostała... wiec trzymajcie kciuki! Lena jak widzi łyżeczke lub strzykawke to zaczyna płakac (wtedy leku nie dam bo wypływa taka histeria jest), później M. ją trzyma i 2ml leku dziele na 3/4 razy, wiec to troche czasu schodzi... nie da sie jej uspokoic bo zaczyna płakac jakby conajmniej ją ze skóry obdzierali... wczoraj lekarz jej chyba tym patyczkiem dziąsła zruszył, sama nie wiem bo wpadła w szał.. leżała i uszy pełne łez miała, buzia cała, spazmów prawie dostawała, ja ryczałam prawie z nią, zaczeła kaszlec i z tego wszystkiego zakrztusiła sie śliną i nie mogła oddychac!! a wogóle wiecie co nie myślałam że aż tak moge ten brak dostepu do lekarza przeżywac, bo ewidentnie widziałam, że z nią źle... normalnie co chwile ryczałm... nie umiałam sie uspokoic... cholera po tej ciąży jak coś nie tak to od razu płacze.. zobaczymy może obedzie sie bez zastrzyku... Lena od niedzieli nie kąpana... już chyba ciemieniucha sie pojawia.. bo główke miała mytą codziennie a teraz nie...
  3. Dziewczyny ja tylko na chwile. Lena ma zapalenie oskrzeli, ale sam początek. Doradźcie czy meczyc ją podawaniem leków, zajmuje to nam 40min i jest tyle płaczu że serce mi peka, cieżko ją uspokoic, czy wybrac zastrzyki?? Mam problem...szkoda mi ja kuc, ale i tak sie meczy biorac leki...
  4. MAYO oki jutro wezme i tak sprawdze, ale dzisiaj ją czesto brałam na rece i niby mi sie nie rzuciło nic.. nic nie słyszłam... ale sprawdze dokładniej... jak zauważe że gorzej kaszle, albo coś nie tak to od razu polece... a tak spróbuje pociągnąc do poniedziałku, dizisaj wyglądała lepiej to może coś sie polepszy... teraz najgorzej jak śpi, o chwile płacze bo nos ma zatkany bo ona na pleckach lubi spac, ale położyłam ja boku, podparłam miśkami żeby sie nie przekreciła i ładnie śpi:)
  5. MAYO a jaki Twoja miała wtedy kaszel?? moja ma mokry... jakieś może inne objawy?? bo ja sie troche boje, najgorzej że opieki nie ma..
  6. mayoa ty aga bylas u lekarza ?? no właśnie mam ten problem, że moja doktorka wyjechała i wraca 18 marca:/ a nie wiem czy iśc do przychodni, bo tam same tumany.. koleżanki syn był na szczepieniu w piątek i było ok poszła po niedzieli na neonatologie i sie pytają czy w przychodni jej nic nie mówili bo jej synek źle przybiera i albo na coś chory albo ma anemie... a on musi miec wiekszą opeike bo miał jakieś problemy po porodzie, u mnie też olali jak Lena mało przyboerała na moim mleku jeździłam prywatnie do mojej doktorki... myśle że zaczekam jak w poniedziałek nie minie to albo pojade do przychodni albo zadzwonie do mojej doktroki czy mnie ktoś normalny na neonatologii przyjmie... albo ona mało już kaszle, najgorzej jak jej z noska spływa to gardła to sie krztusi i brzydko kaszle... Wiecie co ja zmieniam mojego ginekologa... ide do tego do którego chciałam chodzic ale go nie ma w szpitalu... koleżanka dzisiaj mi opowiadała, że mówił jej że kiedyś w chyba 26 tygodniu wykrył u dziecka raka jelita i leczył od razu a dzisiaj dziewczynka ma 9 lat i jest zdrowa jak ryba.... wykrył też wade serca w 30 którymś tygodniu... to najlepszy lekarz w mieście, każdy chce do niego chodzic a wywalili go dlatwgo że ordynator dla swojego ziecia miejsce szykował:/
  7. MARTUSIASIA a może szczera rozmowa z siostrą na osobności?? zmieni sie pewnie jak dzieci podrosnął i nie bedzie już takiej rywalizacji przy ich rozowju... ja z moją siostrą od małych nie miałayśmy super układów dopiero jak ona zaszła w ciąże ja 2 lata po niej i teraz to najlepsze przyjaciółki:) za to od urodzenia byłam najlepszą przyjaciółką z moją siostrą cioteczną (w moim wieku) ale przed ostatnimi świetami pożarłam sie z nią o moją siostre rodzoną, bo nie ładnie sie o niej wyrażała i od tamtej pory sie nie odzywamy... jak sie ludzie zmieniają...
  8. MARTUSIASIA no moja też główke unosiła, ale nie jestem w stanie powiedziec czy bardzo wysoko i sztywno... Wybrałam sie dzisiaj na zakupy dla Lenki do ciuchlandu, a tam ceny jak z kosmosu, bluzeczka 15zł spodenki dresowe 23zł itp ludzie śmiali sie że żeby tam robic zakupy to trzeba kredyt brac... ale racja bo jak ja miałam swój ciuchland to ludzie czesto mówili że u mnie buty 15 zł a u nich podobne 100zł kosztowały... KINIAC No właśnie bo tak sie kończy porównywanie, moja mama nigdy swoich dzieci nie porównywała, ale zawsze mówi że ja i brat bardziej sobie radzimy, myslimy rozsądnie, a moja siostra (starsza ode mnie) zawsze była podatna towarzystów i chwili.. nie myślała przyszłościowo, tylko co w danym momencie... no i kilka razy sie przejechała... teraz dopiero zaczyna inaczej myślec:p MAYO no to siostra dobra rada... no to skoro on mówi że czemu ma byc poszkodowany, to czemu Ty masz byc?? to nie jest tylko Twoje dziecko:p to odbij sobie to za tydzień:) Mój M. nigdzie nie chodzi sam... chociaż teraz nie mamy za bardzo gdzie jedyne gdzie jeździ sam (ostatnio nie bo zimno) to jego spoty samochodowe:p ale na wieksze i tak ja jeżdże też chce wyjśc do ludzi, pogadac, a nie całe dnie w domu sama.. ja chyba w tym roku jeszcze wezme od wielofunkcyjnego, a za rok lekką:) Czemu przez kaszel ma wylądowac w szpitalu?? dajesz leki?? moja kaszle mniej, ale czasem to bardzo brzydki kaszel.. ANIAG gratuluje ząbka:)
  9. Dziewczyny jakieś błedy mi wyskakują, ale to chyba wina mojego kompa bo coś o javie pisze... musze wchodzic najpierw w "cytuj" i dopiero moge pisac.. dlatego jakbym cytowała czyjąś wypowiedź a pisała o czymś innym to nie zwracajcie na to uwagi ale nie moge nic pogrubiac, ani nic.... Mayo wydawało mi sie że odpisywałam Ci na to, ale reki sobie nie dam uciąc:) ja raz dam a raz nie... od wczoraj Lena nie chce jeśc bo sie tym bawi, ale ogólnie to zje na raz 2 chrupki (te długie), czasem 2 razy dziennie:) Julka super, że coś ruszy z tą przeprowadzką:):) ja uwielbiam przemeblowania robic, przeprowadzki itp:):) Martusiasia po pierwsze to zazdroszcze Ci, że masz tyle maluchów urodzeniowo podobnych do Twojego:) ja byłam na sali z dziewczyną która urodziła o 22 ja o 2.45 i nie wziełam numeru i nawet nie moge nigdzie jej na portalach znaleźc, a wiem tyle że mieszkamy gdzieś blisko siebie, fajnie byloby miec z kim wyjśc w wakacje. Mam koleżanki ale rodziły w październiku, styczniu i jedna teraz w maju urodzi... ale żadna blisko nie mieszka:p wiec wracam do tematu.. tak jest ja mam siostre cioteczną w moim wieku to jej matka i nasza babcia jak sie uczyłyśmy (zawsze razem) też robiły nam jakieś porównania, nie daj boże jak moja mama nie pojechała do szkoły i ona wzieła moją kartke z ocenami, to zanim ją dostałam, to siedziały w domu porównywały kto sie lepiej uczy, zawsze taką rywalizacje wprowadzały, a to nie jest dobre... powinny byc dobre stosunki miedzy dziecmi tym bardziej że z tego samego roku:) a nawet miesiąca... po co takie głupoty gadac?? przecież każdy w innym tempie sie uczy... A co do rozwoju, moja koleżanka (która sobie czasem koloruje świat) ostatnio mi mówiła że jej siostry syn (6 tygodni) podobno już trzyma na brzuszku sztywno i wysoko główke (ja nie pamietam kiedy Lena to robiła wiec sie nie wypowiadam) i już guga... Czy to jest możliwe?? bo mi wydaje sie troche za szybko:p Ja na dzień meżczyzny kupie mu piwko i tyle! ale tak na serio to mój ma jutro urodziny i dzisiaj dostał prezent.. kupiłam mu wędkę:) cieszył sie jak dziecko:)
  10. Katia to ja cie pociesze, moja ciąża cała była w sumie bez wiekszych problemów:) ja ostatni okres miałam 17 listopada, ciąża potwierdzona 27 grudnia i to był 5 tydzień. napewno bedzie dobrze!! koleżanka miała podobny problem, a wyszło że zarodek mniejszy czy coś takiego, że później w ciąże zaszła... coś w tym stylu, ok 8tygodnia okazało sie że wszystko było ok:) Dzień mężczyzn jest 10marca:) pamietam bo mój M. ma urodzinki:) Coś mi błąd wyskakuje i nie mogłam wysłac wiadomości
  11. Malwunia mam nasivin to bede tym psikała, ale kłaśc po tym na brzuszku?? a mówisz że wodą morską nawet co godzine ale tylko psiknąc czy przy tym kłaśc na brzuszku?? bo ja w inny sposób nie odciągne, bo fridą nie da sie dotknąc...
  12. Kiniac super, że u was wszystko dobrze:) i zazdroszcze "mama":) TAK Najlepszego Dziewczyny!!:) U nas dalej katar, myślałam, że bedzie coś lepiej, ale nie ma co sie dziwic, jak do nosa nie moge dotknąc... chyba że siłą ją trzymamy, ale ile płaczu... Lenka jak leży to wogóle oddychac nie może, płacze cały czas, a jak obróci sie na bok, to jakoś zasypia..
  13. Izzzi dziekuje:) jutro napisze do mojej doktorki bo skoro mówisz że podawałaś fenistil na katar, to on raczej nie pomoże mi na kaszel? ja podaje fenistil i vit. C ale nic poza tym... Lenka ma kaszel mokry, słychac że coś zalega.. kaszel jakby mniejszy, chociaż sama nie wiem, ale katar mocny... spac nie może.. budzi sie z płaczem i uspokoic jej nie moge, fridą nie da noska dotknąc, a jak jakimś cudem dam jej krople do nosa i położe na brzuszku to nic nie wycieka... Ja jutro sama w domu siedze, bo nie moge skorzystac z naszego dnia:P już nawet zapomniałam o tym, pewnie bedzie dzień jak zwykły dzień... Któraś z was (przepraszam, że nie pamietam która) pisała o tym beniku zmaczny sen czy jakoś tak, dzisiaj zobaczyłam że jest w carefourze i jak mi sie skończy to zamierzam kupic:) a to jest bebiko 2?? i moge dawac to w dzień też?? chyba nie ma różnicy??
  14. Izzzi wyszłyśmy przedwczoraj na spacer, jak była taka ładna pogoda, Lenka spała na dworze a jak wstała to zaczeła smoczek wyjmowac (nigdy nie była na dworze bez smoczka w buzi) i gadała, wiało troche i chyba musiało jej gardło przwiac, bo od wczoraj rana kaszle, ten kaszel nie jest ładny... a od dzisiaj ma przypchany nosek, ale nie cieknie i nie da sie nic ściągnąc... daje jej leki które ostatnio doktorka przepisała jak miała katar, ale nie wiem czy nie są słabe, bo ona od urodzenia jeszcze taka chora nie była.. ale śmieszne jest to że kaszle jak zasypia... jak głeboko zaśnie to nie kaszle i jak jest poza łóżeczkiem to sporadycznie kaszle.... troche dziwne... Moja jak jest chłodna na - nawet to ma body krótki, bluzka długi, bluza, rajstopy grube i skarpety, spodnie, przykryta grubym kocem, a jak cieplej to cieńsze rajsotpy, no i no body z długim, albo po prostu podobnie tylko cieńsze materiały... i jest w sam raz, a ostatnio było chłodno ubrałam ją lżej, to tak sie spociła mi... już musiałm kupic cieńszą czapke, bo ta zimowa za gruba, jak ostatnio wyszła w niej to włosy miała mokre jak po kąpieli:/
  15. Izzzi co Ty mówisz.. mrozy... a ja myślałam, że już bedzie wiosna!:/ co do ubierania, moja jest cienko ubierana, ale moja idąc na dwór przy -8/10 stopniach w body z długim, rajstopach, skarpetach, kombinezonie zimowym i nie przykryta była aż spocona... wiec nam sie kombinezon nie przydał... ale każde dziecko jest inne, mi doktorka powiedziała, że jak mała jest zgrzana, żeby ubierac troche lżej, jak nie jest to znaczy że tak jest jej dobrze.... wiec jak Zosi jest dobrze, to widocznie tak ma byc... no niektóre kobiety ubierają lekko dzieci na siłe, nawet jak są zimne, bo teraz taka moda... ale jak dziecko ubierane było grubo od małejgo, to nie można tego zmieniac na siłe... mojej siostry syn w domu przy ok 20 stopniach potrafi chodzic w body, bluzce, bluzie grubej, rajsopach, grubych skarpetach i dwóch parach spodni:O a ma 2,5 roku czyli cały czas biega... nie patrz na innych tylko jak Twoje dziecko jest ubrane....
  16. 2fast4u spanie na podłodze, super!!!:):)
  17. Julka podziwiam Cie za tą prace.... a synek śliczny, jaki duży:) Chyba dzisiaj musze zadzwonic do naszej doktorki, bo nie wiem czy tak szybko przejdzie Lence... chociaż daje jej leki, to może doktorka bedzie kazała dawac inne.. mocniejsze... Izzzi a co zauważyłaś?? ja przykrywam gubszym kocykiem, złożonym na 2 cześci, bo nie mam śpiworu do spacerówki... Welina a w łózeczku nie masz bujaczka?? moja jak zaśnie w wózku to na krótko.. ale siostry syn to w dzień tylko w wózku umiał spac.. a jak trzeba było go bujac, aż po całym wózku latał, na boki mocno...
  18. Ja tylko na chwile.. moja Lenka coś noskiem chyba ciągac zaczyna, jeszcze ten kaszel... no i co chwile płacze okropnie, ma smoczek i nie wiem o co jej chodzi:(
  19. Najlepszego dla Marysi i Adasia:):) Malwunia moja idzie spac o 19 i wstawała ok 8, fakt jadła czesto ok 6, a ostatnio wstaje 6/7 i koniec spania.... ona pójdzie spac po 9 a ja już nie mam takiej możliwości niestety Martusiasia ja miałam wrażenie że mnie tutaj dziewczyny troszke olewają na początku:) ale już mi to mineło:) chyba po prostu to tak sie odbiera, bo nie zawsze każda każdej odpisuje:) ja też nie odpusje wszystkim, np. co do tych garnuszków, nie pisze bo nie znam sie:) co do teściowej... to nic sie nie da zrobic, ale to jest przykre... powiedz swojej że moja siostra też z synem bardzo dużo siedziała w domu i do dzisiaj mało on wychodzi, nawet jak prosi żeby z nim wyszła to jej sie nie chce, to ma takie konsekwencje że jedno dłuższe wyjście na dwór i dziecko chore, ma 2,5 roku... od października do grudnia był 5 razy chora z czego 3/4 razy na zastrzykach po 2 tygodnie, coś takiego... wiec pogratuluj teściowej że ma taką INTELIGENTNĄ i IDEALNĄ synową drugą... ale Ty masz własny rozum i wiesz co dobre dla twojego dziecka:):) no ten tekst że sepsujecie to faktycznie był nie na miejscu... Katja trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze! napewno bedzie nawet inaczej nie myśl:):) Lena ma przyczepionego miśka pozytywke do łóżeczka i go sobie naciąga
  20. Mayo dokładnie:) kiedyś pisałam na innym forum na początku ciąży, to każdy post był olany:p każdy odpisywał komu tylko chciał, wiec stwierdziłam że takie forum nie jest mi potrzebne... wogóle to nigdy nie myślałam, że można tak sie zaprzyjaźnic z ludźmi na forum;) że można na tyle ufac, żeby mówic o swoich problemach:) Aniag moja Lena uwielbia miśki, pozytywke miśka która gra po naciągnieciu, pozytywke podczepioną do łóżka i taki stojak, który ma na sobie jakby kółka (popularna zabawka, dziecko nakłada na niego kółka) który gra i sie kreci:) na górze ma główke w sumie na razie Lena niczym wiecej sie nie bawi:p Izzzi o tak pilot i telefon znam to a do pilota tak sie dobiera, że jak leży dalej to prawie raczkuje czuje że nauczy sie raczkowac właśnie próbując złapac pilota Kosta ja to sie martwie, bo coś do mnie pit nie przychodzi.... a w biurze mi mówili że już powinien my też byliśmy na spacerze, super słońce za oknem, a na dworze aż sie zdziwiłam, tak wiało, że szybciej wróciliśmy do domu niż wyszliśmy z niego.... czekaCudu ja na początku robiłam tak że w nocy odmierzałam, problem był jak sie pomyliłam i M. dał mi ten pomysł z pojemniczkami, to mam malutkie buteleczki o wąskich zakretkach (my mamy szerokie) szykuje na noc i tylko przeyspuje:) a jak wygoda:) ale że na dajmy 120ml mleka dawał 3 miarki?? życze Ci aby to o to chodziło:) moja uwielbia kaszki, ale kleiku jako kaszki nie tknie, ale na noc jak daje 180ml mleka i 4 miarki kleiku to pałaszuje aż sie uszy trzesą.. ale niestety i tak wstaje tak samo:p
  21. Mayo dokładnie, a Ty wiesz ile ona jej za każdym razem zdjec robi:O kurde no kiedyś pomyśle że chce mi dziecko podpieprzyc... ja też zawsze siostry pytałam czy moge, czy to, czy to... ale u mnie inna sytuacja ja byłam matką chrzestną jej dziecka... powiedziałm dla M. że moja siostra (chrzesna Lenki) i jego brat młodszy (chrzesny) mogą mówic moja kochana itp, bo jednak są rodzicami drugimi jakby, sami ich wybraliśmy wiec to inna sytuacja... jak mieliśmy problem z moją siostrą, bo ona po rozwodzie cywilnym a nie kścielnym i nie chcieli jej pozwolic byc chrzesną to teściowie mówili że marta bedzie, ona bardzo chetnie, ona chce....
  22. Mayo też miałam ten problem, szczególnie z tą martą bo dla mnie było dziwne, że ona ciągle brała naszą płytke ze ślubu, nawet ma ją u siebie na kompie, wszystkie zdjecia Leny na fb komentuje moja kochana itp.. po pierwsze jaka jej?? planowała że ona latem bedzie z nią na spacery chodziła, ciągle jej kupowała prezenty... to troche chore, do mnie mówili marta:O mówie do M. że oni zachwycają sie marta jakby to ona urodziła Lene i była jej matką, mnie olali, to usłyszałam że jestem zazdrosna, ale wczoraj sie przekonał.... ja robiłam tak raz i bez oliwki, ale może warto spróbwac z nią, w sumie nawet na to nie wpadłam... ale moja Lene sie baaardzo cieszyła wtedy
  23. 2fast4u ja niestety nie pomoge Ci z tą zabawką;)
  24. Mayo dlatego ja jak zabroniłam noszenia musiałam też zabronic dla mojej rodziny... moja mama mowiła wtedy że przeciez nie można dziecka nie nosic wogóle, ja mówie że nosimy tylko ile trzeba i koniec tematu było, moja mama w zyciu czegoś takiego mi nie mówiła... to jak robią coś czego nie pozwalasz, to od razu powiedz i jak coś to przy Twojej rodzinie reaguj tak samo... powiedz Twojemu jak to sie skończy.... przy mojej siostry synku nie możesz pod nosem przeklnąc bo idzie od razu i mówi *****, o cholera itp... tak samo powiedz mu że maluch co widzi to robi... bo mysli że to dobre... moi rodzice palą, siostra też i jej syn chodzi i udaje że pali, mysli że to jest dobre, czasem cokolwiek co znajdzie to udaje że to papieros:O a może spróbuj małemu termometr w pupe włożyc?? to podobno pomaga... mojej też pomaga podkurczanie nóżek tak jak Aniag pisze;)
  25. Mayo tak dokładnie jest! dlatego jak Lena zrobiła sie wredna jak miała ok 3miesiecy to powiedziałam stop! koniec ja nie bede jak moja siostra targała 18kg dziecka! ja w dom u tyle ile trzeba Lenke nosze, ale nie bez powodu, oglądamy co jest na dworze, bawimy sie z odbiciem w lusterku, robimy samolot itp... to nie jest noszenie bez celu i moim zdaniem wtedy nie nauczy sie siedzenia na rekach... moja mi powiedziała że dziecko bez problemu da sie oduczyc noszenia! kiedyś ludzie przecież mieli po 5 dzieci i jakoś nie nosili jak były duże! haha bo od początku nie mogli sobie na to pozwolic, a nie że dziecko samo sie oduczyło, a i poza tym ich sposobem jak pisałam wczoraj na oduczenie noszenia jest zostawienie dziecka na cały dzień niech se płacze i lezy na podłodze! i to jest wychowanie z miłością??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...