Skocz do zawartości
Forum

tillomama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tillomama

  1. ja w czasie ciąży oblewałam 30ste urodziny właśnie takim winem :) jak najbardziej mogę polecić (a dokładniej to testowałam: torres-natureo
  2. no właśnie dlatego się zastanawiałam co robić - pech chciał, że na dwóch pediatrów, z którymi miałam kontakt każdy ma inne zdanie ;) chyba jednak zostanę przy przemywaniu Rivanolem bez odciągania napletka. Nie chcę sobie potem pluć w brodę jak coś się podzieje..
  3. malwunia współczucia.. ściskam kciuki, żeby się jakoś kwestie pracowe poukładały.. kinia udanego odpoczynku ;) nie daj mamie rozpieścić Malwinki (za bardzo ;P ) my w końcu po szczepieniu - nawet nie było źle. A wcześniej na badaniu krwi to wogóle Maciek był idealny, nawet nie pisnął (a krwi trzeba było aż do trzech badań zdobyć). Przy okazji okazało się, że jest niezłym klocuszkiem - 6500g i 62,5cm. A na ubraniach 68cm jest z reguły napisane, że to na 6 miesięczne dzieci i takie pytanie do dziewczyn, które mają synków - jak im myjecie peniska? dostałam zalecenie, żeby Młodemu przemywać go rivanolem bo ta nieszczęsna bakteria może pod napletkiem siedzieć. Ale na szkole mówili, żeby nic tam nie odciągać, aż skończy roczek. Lekarka z poradni z kolei się nie patyczkowała przy badaniu i też tak kazała robić. No i ja w kropce jestem. W necie co człowiek to opinia..
  4. dzięki dziewczyny :) dobrze się utwierdzić w przekonaniu, że to jednak ja mam rację. Będę się dalej stanowczo upierać przy swoim. cinamoonka Maciek też czasem tak szarpie, ale to jak go w brzuszku coś męczy. Wtedy właśnie robię jak curry radziła. Pomasuję trochę brzuch, wezmę do odbicia i dopiero dalej karmię. Tak czy siak - mam nadzieję, że mu się brzuszkowe sprawy uspokoją zanim będą pierwsze zęby. Jak sobie pomyślę, że tak szarpnie ząbkiem... ciary przechodzą.
  5. ja uwielbiam jeść i smakować :) no i gotować też :) tylko z pieczeniem ciągle na bakier - gdzie się nie przeprowadzimy tam beznadziejny piec i się nie da. Ale jeszcze do wakacji muszę wytrzymać - potem już będziemy na takim swoim swoim i piekarnik wymarzony i wytęskniony będzie
  6. katia146aniagkiniacMi to nie przeszkadza, ale boję się, że mocno się rozrośnie i potem będzie jej przeszkadzać, jak będzie starsza. Choć moja mama mówi,że ja też miałam coś takiego, rozrastało się,a potem praktycznie z dnia na dzień zniknęło, więc jestem dobrej myśli. czy to jest na lewym ramieniu?jeśli tak to jest to po szczepieniu przeciwko gruźlicy i nie ma się czym martwić.U nas lekarka ostatnio przygladała się temu i powiedziała,że ok.to znika po jakimś czasie no jest taki babelek czerwony na lewym ramieniu.... ale wydaje mi sie ze powinni chyba uprzedzic, powiedziec ze beda szczepic w szpitalu...a tu nic... ja obejrzałam dokładnie młodego i faktycznie też ma taki krostko-bąbelek. Może być, że to od szczepienia. Ja też mam mniej więcej w tym miejscu taką małą bliznę po szczepieniu :>
  7. aga398A i jeszcze szczepień nie miałyśmy:/:/ mówie o pierwszych:/ my dopiero dzisiaj idziemy na pierwsze - przez te bakterie i antybiotyk lekarz kazał nam się wstrzymać (i dopiero jak wyniki dostał, że bakteria zginęła to pozwolił). Także nie martw się - zdążycie. a po niedzielnej kłótni M. po prostu idealny - jak tylko wrócił z pracy wziął ode mnie Młodego, a mi kazał iść książkę poczytać albo sobie coś innego porobić (posprzątałam :P). I zero marudzenia i zmuszania. Może dotarło, że ja go zmuszam nie dla własnej wygody, ale żeby On nie żałował. A dzisiaj nie dość, że szczepienia to jeszcze na pobranie krwi ale będzie płacz...
  8. curry Dawać, dawać :) Czemu nie? Nic mu się nie stanie, a jeśli brzuszek min. 3 godzinki w nocy odpoczywa to wszystko w normie. Dajesz na 1 karmienie 1 czy 2 piersi na raz? a to ok.. bo właśnie się martwiłam, że trochę będzie przekarmiony. On w zasadzie od jakiegoś 3tygodnia zjada tylko z jednej piersi. Teraz przy takich częstych karmieniach max 5-10 minut i odpada (ale nie usypia). marzen@ A poza tym pilnuj by ssał efektywnie, jeśli zaśnie przy cycu po pięciu minutach to pobudź małego do ssania (pogłaskać po policzku, pomasować rączkę/stópkę, pociągnąć za uszko) w dzień nie usypia :) no może czasem mu się zdarzy. Pięknie się przysysa i ciągnie aż miło. Ale krótko. Próbowałam zrobić chwilkę przerwy na odbicie i przystawić znowu i znów je przez jakieś max 5 minut, ale przerwy między karmieniami się nie zmieniają po takich dwóch "porcjach". to w takim razie dalej karmimy jak Młodemu się zachce i się już nie zastanawiam o co cho.. :) (bo oczywiście i Mama i Teściowa, że On nie może tyle jeść skoro wcześniej co trzy godziny było i że musowo go trzeba przepajać herbatką albo wodą z glukozą)..
  9. curry tillomamakurczę.. u nas "kryzys" się pogłębia.. Od wczoraj zamiast karmienia co 2h (jak cały poprzedni tydzień) Młody domaga się jedzenia co 1h, maksymalnie co 1,5h (ale to sporadyczne przypadki).Masakra jakaś. Ale to w dzień - w nocy spokojnie karmienie co 3h-4h. Nic już nie rozumiem To nie kryzys :) Jak dla mnie po prostu jest to potrzeba bliskości i pocycakania bardziej niż głód. :> to co robić? nie dawać tak często jeść? bo ryk jest nieziemski - próby uspokojenia działają na jakieś pięć minut..
  10. aniagnormalnie w szoku jestem Marysia śpi już 2 godzinę:)))))dziś jedziemy na bioderka,strasznie się boję,trzymajcie kciuki. daj znać po powrocie czy wszystko ok :)
  11. ech ech.. ciężki weekend za nami. Nie dość, że Młody z dnia na dzień coraz częściej chce do biustu (od wczoraj to już w zasadzie co godzinę), to jeszcze się masakrycznie wczoraj pokłóciłam z M. Powiedzcie, jak dużo czasu Wasi faceci spędzają z dzieciaczkami? ja mam wiecznie wrażenie, że go zmuszam do zajmowania się Młodym. Już mi się nie chce być tym złym policjantem i go pilnować, żeby chociaż w weekendy mu trochę czasu poświęcał. Ja wiem, że M. pracuje dużo i przez to bywa padnięty, ale jak w weekend słyszę "już, już się nim zajmę, tylko sobie pięć minut dechnę" to mnie szlag trafia. Jedyne tak naprawdę co M. robi to są codzienne kąpiele. A tak to cały czas ja z Młodym spędzam i do niego gadam i bawię się i tulę jak płacze. Jak M. się nim zajmuje to najczęściej Młody siedzie w bujaczku a on ogląda TV. Przepraszam, że Wam tak żale wylewam, ale się jeszcze we mnie po wczoraj gotuje. I mam wrażenie, że wszyscy faceci zajmują się Maluchami tylko nie mój :/
  12. kurczę.. u nas "kryzys" się pogłębia.. Od wczoraj zamiast karmienia co 2h (jak cały poprzedni tydzień) Młody domaga się jedzenia co 1h, maksymalnie co 1,5h (ale to sporadyczne przypadki).Masakra jakaś. Ale to w dzień - w nocy spokojnie karmienie co 3h-4h. Nic już nie rozumiem
  13. to pocieszające, że nie tylko mój Młody tak się rwie do biustu a skoro mówicie, że trochę gazu nie zaszkodzi to dzisiaj będzie cola z kropelką whisky bo podle intensywny dzień już od szóstej (!!) Na szczęście brzuch się uspokoił i Młody (odpukać) do rany przyłóż :)))))
  14. fast Maciek też coś się zaczyna lenić :// dźwigał główkę pięknie, a teraz jak go kładę na brzuszek to sobie po prostu leży i pcha łapki do buzi. Ostatnio pakował je tak głęboko, że aż mu się na wymioty zaczęło zbierać (a to dosłownie była sekunda nieuwagi) julka nie dziwię się, że Cię męczy.. mnie by też szlag trafiał. I zgadzam się z dziewczynami, że jemu pewnie tak wygodniej po prostu. izzi a ja właśnie wczoraj byłam umówić się co do Chrztu i nawet mnie nie zapytali o ślub, wyznanie M. czy cokolwiek innego (na karteczce do wypisania mamy np określić wyznanie każdego z rodziców - czyli to nie jest żaden problem). Jedynie chrzestni mają karteczki do spowiedzi. Także chyba co parafia to zwyczaj ;)
  15. DaffodilTillomama nawet mi nie pisz o ciastkach owsianych z Lidla!!! Bo klawiaturę obślinię! Matko, potrafię całą paczkę na raz wrąbać ja też :P dlatego teraz sobie próbuję dawkować - dzisiaj nie uzupełniłam zapasów :P kinia ja Młodego "karmię" czosnkiem i pikantnymi rzeczami ile tylko się da - i na to akurat nie reaguje.. także spróbować możesz ;) cinamoonka też takie mam ;) ale teraz jak piłam to tylko w takich "naparstkach" ;) a teraz to mi chyba tylko czysta została (no bo soki przecież odpadają, gazowane wszystko też, prawda?) u nas dzisiaj nocne szaleństwo (w pozytywnym sensie) - Młody pospał od 23 do 10 rano (!!) tylko z dwiema przerwami na karmienie. Za to w dzień dalej najrzadziej co dwie godziny. Ale w sumie się już przyzwyczaiłam :P Czy Wasze Szkraby też się tak ekstremalnie od razu denerwują jak są głodne? Młody mi nie da szansy zacząć karmienia na spokojnie - jak tylko zbliża się jego czas momentalnie się wścieka...
  16. kiniac Ja z kolei powiedziałam TOMKOWI, że w dniu,kiedy odstawię małą od piersi objem się kebabami,itp. hmmm.. a nie dałoby się wersji dla karmiących przygotować? ja jeszcze na sushi czekam :P tym bardziej, że w ciąży też się wystrzegałam - tylko taką domową wersję z pieczoną rybą robiłam.curryA Wy tak o tych kebebach i czekoladach, ja na diecie i od razu się głodna zrobiłam ja też :P na szczęście u mnie czas na drugie śniadanie ;)
  17. dziewczyny gorąco polecam "Dzień Miodu" by Annia Ciezadlo. Jeśli ktoś interesuje się kuturą Bliskiego Wschodu to lektura obowiązkowa. Poprzez opowieści o kulturze, kuchni i życiu codziennym w Iraku i Libanie autorka opowiada o historii tych krajów i toczących się tam konfliktach zbrojnych. Mimo, że to literatura faktu czyta się jak świetną powieść - wręcz można poczuć te wszystkie smaki i zapachy. No i wartość dydaktyczna nieoceniona. Miałam bardzo blade pojęcie jak to tam wszystko wygląda (tyle co z newsów), a teraz dzięki sprytnie powplatanym w karty książki konkretnym informacjom wiem znacznie więcej. I jeszcze opis z okładki: "W 2003 roku wyjechała do Iraku, by spędzić tam swój miesiąc miodowy. Przez kolejne sześć lat mieszkała na przemian w Bejrucie, rodzinnym mieście męża, i w Bagdadzie. Poznała Bliski Wschód przez pryzmat wojny, historii, ludzkich losów i... jedzenia. Jej wspomnienia w niezwykle plastyczny i sugestywny sposób pokazują życie zwykłych ludzi w czasie wojny. Poznajemy Ruę, pełną determinacji młodą Kurdyjkę, miłośnika książek Abu Rifa'ata oraz Umm Hassane, teściową Ciezadlo, która uczy ją gotować wyjątkowe domowe potrawy. Poznajemy też wschodnią kulturę i oryginalne przepisy na fattusz, czyli lewatyńską sałatkę z chleba czy jachnet sbanach, czyli potrawkę ze szpinaku"
  18. dobra herbatka działa, działa :) ja teraz się "nastrajam" pozytywnie Melisą z melonem (bio active). mniam :)
  19. ja mam jedne jedyne ciastka, które mogę jeść (owsiane Sasanki z Lidla) i jak mnie najdzie to potrafię w ciągu dnia całą paczkę zjeść ale karmienie u mnie działa jak mega kuracja odchudzająca - tyle co teraz to w liceum ważyłam (w porównaniu z wagą na koniec ciąży to jest prawie 20kg mniej!). fast zapasy czekolady robię już od porodu :P co gdzieś jakąś nowość smakowitą wypatrzę to kupuję i chowam na dno szafy :P tak na marginesie - jak długo trzeba się wstrzymywać z tymi alergizującymi składnikami? do końca karmienia piersią? czy np po pół roku powoli wprowadzać do swojej diety i obserwować Maluszka? :>
  20. a co Wasi gin mówią? bo mój na wizycie poporodowej kilka razy mi podkreślał, że musowo dwa lata przerwy - podobno tyle jest potrzebne, żeby organizm w 100% wrócił do normy. Ja szczerze mówiąc sama nie wiem.. tak jak kinia chciałabym trochę popracować. Jako nauczyciel mogłabym zacząć staż na kolejny stopień awansu, ale to trwa trzy lata. Poza tym lubię bardzo swoją pracę - już mnie ciągnie trochę do dzieciaków. A mój M. ostatnio po obejrzeniu Rodzinka.pl stwierdził "a może trójka?" ;) jemu się córeczka marzy dla odmiany ;)
  21. no u nas masakra z tym ślinieniem.. normalnie ciurkiem mu ślina leci - a jak się zbliża czas karmienia to wogóle wodospad. Ale na ząbkowanie to za wcześnie, right?
  22. cinamoonkatillomamacinamoonka przyznam sie szczerze ze nie ma rzeczy ktorej nie jadlam karmiac...truskawki,cytrusy,pomidory a takze czekolade..o zgrozo po czekoladzie tez mu nic nie jest pfu pfu...a d..a rosnie ;)ale Tobie czy Liamowi? :P curry wiem, wiem :) standardowo nie narzekam - tylko jak się trafi taki paskudny dzień jak dziś i mała depresja jesienna dopada to wtedy małe tęsknotki się przylepiają ;) ha ha no mi oczywiscie
  23. cinamoonka przyznam sie szczerze ze nie ma rzeczy ktorej nie jadlam karmiac...truskawki,cytrusy,pomidory a takze czekolade..o zgrozo po czekoladzie tez mu nic nie jest pfu pfu...a d..a rosnie ;) ale Tobie czy Liamowi? :P curry wiem, wiem :) standardowo nie narzekam - tylko jak się trafi taki paskudny dzień jak dziś i mała depresja jesienna dopada to wtedy małe tęsknotki się przylepiają ;)
  24. ja też mam problem z jesienną słotą - wtedy tylko kocyk, książka i gorąca herbata.. przynajmniej kiedy Młody śpi ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...