
Ludka82
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ludka82
-
Jadzik, no z tym odbekaniem, to u nas jest tak, że zawsze go biorę do pionu i czasem pojdzie od razu, czasem trzeba oklepać, a bywa często, ze żadne czary mary na bekanie nie pomagają - ani pion, ani brzusio, ani klepanko no i nie odbija mu się :( A ulewa czasem świeżym, a serkiem bardzo, bardzo rzadko... Ale za to dziś Miko obudził się w nocy tylko dwa razy!!! Poszedł spac o 20.30, cyc o 24, spanko, cyc o 5.45!!! Potem tylko dzrzemka z tymi jego jękami, a teraz zasnął normalnie... Joasia, to masz przeżycia nie do pozazdroszczenia!!! Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!!! Szczęśliwa, a jak ta maść majerankowa na ten brzuszek działa?? Bo ja pamiętam, że Misia jak była niemowlakiem to taką maść miała na katar do smarowania pod nosek.... A co do wagi - to ważyliśmy się na takiej domowej dla dorosłych. Najpierw ja sama, a potem z Mikołajkiem i wyszło mi, ze waży już 5.200!!!
-
Widzę, że wszystkie nasze dzieciaki mają jakieś problemy brzuszkowe :( U nas nasila się to nad ranem - tak od 4 - jęczy, wierci się, choc oczy ma zamknięte... Ale kupki prawie co zmiana pieluszki i bączury sadzi że hej... Bardziej martwi mnie to ulewanie :( Bo ulewa nie tylko bezpośrednio po jedzeniu, ale nawet i znacznie później, mimo że nie tyrpie się nim na prawo i lewo :( No i z tym spaniem masakra - w dzień spi jak ta lala, a w nocy dupa... I przyznam się, że w łożeczku to on nie spi - chyba ma za dużo miejsca w nim. W dzień śpi w gondoli z wózka, a w nocy z nami w łóżku, bo przynajmniej ja drzemię jak on je.... Natomiast nie usypiamy go na rękach - gdzies przeczytałam, że dziecko, które zasnie na rękach jak obudzi się poza ramionami, to jest zdezorientowany. Może powinniśmy go budzić częściej w dzień, żeby normę spania wyrabiał w nocy??? I jeszcze jakies przeziebienie się do mnie chce dokleić - mam nadzieję, że Miko nie zarazi się ode mnie...
-
Szczęśliwa , Ty to rzeczywiście szczęśliwa jestes jesli dzidzia potrafi Ci przespać w nocy 5-6 godzin.... U nas pobudki co 2 max co 3 godziny :(
-
To buziaczki dla Beaty i córuni i ogromne gratulacje!!!!
-
Malagaa, a co mamy krzyczeć?? Zawsze jakiś głos sie przyda U nas ta czkawka na pewno nie z zimna... I faktycznie tylko cyc lub buteleczka na to pomaga... ale myślałam, że sa może jakies inne sposoby... Mam nadzieję, że miko z tego wyrośnie szybko, choc w brzuszku to on tez bardzo czkawkowy był... U nas z leżeniem na brzuszku to problematycznie, strasznie mu się ta pozycja nie podoba... ale coż... ćwiczyć trza, a główke już fajowo umie trzymać
-
Ha, a mi położna na wczorajszej wizycie powiedziała, ze takie napinanie brzuszka, to jest wynik szczepionki przeciw gruźlicy, która teraz wyłazi na wierzch na ramionku i dzieciaczka to boli. A jak boli to się spina ( cały, więc i brzuszek ), kwęka, i w sumie nie wiadomo czego chce, może pojawić sie lekki stan podgorączkowy. I mówiła, ze wiekszośc osób myli to z kolką, a to "tylko" ta szczepionka - ponoc najgorsza do przechodzenia.. Poradziła na noc dawać Viburcol w czopku... A macie jakies sposoby na czkawkę?? Bo mój ma średnio 5 dziennie... i potem mu się ulewa...
-
Szczęśliwa, to może być rzeczywiście to. bo miko tez ma albo czerwone krostki, a czasem takie białe... Iwonka, piękności ta Kornelka!!! Ja już Bellę na szczęście!!! wykończyłam. Teraz "jadę" na Canpolu, ale już się nie mogę doczekać dostawy Tommee Tippee, a dodatkowo zamówiłam z Johnsona na próbę... My się już "ostro" wentylujemy". Żal byłoby nie wykorzystać tak pięknego słońca i tak wysokiej temperatury. Spacerek dziś godzinny był. Niby po lesie, ale po takiej fajnej ścieżce, że słonko cały czas nam towarzyszyło A tegoroczny Sylwester to na śpiąco będzie :( Luby już na nockę musiał śmigać, więc zostałam sama z naszym trojgiem dzieci. Najbardziej przeraża mnie fakt, że w mieszkaniach wkoło imprezki i o ciszy mogę zapomnieć, więc ja na pewno się nie wyśpię :(, bo reszty drużyny hałasy nie ruszają... Kobity - na ten Nowy 2013 Rok życzę Wam, aby wszystko układało się tak jak tylko sobie zamarzycie!!!! Toaścik wznoszę szampanikiem Piccolo :P
-
No ja też usłyszałam od połoznej i przy Milenie i przy Mikolajku, ze spacerki tak do -10 stopni, no chyba że do tego mocno wieje, to lepeij się wstrzymać... My powoli sie rozkręcamy ze spacerkami. bylismy tez wczoraj. I dzis też planujemy, zwłaszcza, ze u nas pełnia słońca, bezwietrznie i planowane jest +9 stopni... Natomiast musimy coś wykombinować ze spaniem... bo Mikołajek to ma chyba pomylony dzien z nocą. W dzionek śpi jak ta lala, nawet i 4-5 godzin i nic go nie rusza - ani odkurzacz, ani piski i śmiechy córy, ani telefony, ani ewentualne szczeknięcia psa. A w nocy to się budzi co 1,5-2 godziny i sen jakiś taki "mrucząco-miauczący". Dobrze, że tatuś w nocy - tak do 3 - pracuje, to ja tylko budze się na karmienie, a resztą to On się zajmuje, potem to już sama sobie muszę radzić... Mikołajkowi jakieś krostki na buźce wyskoczyły... Nie wiem, czy to potówki ( ale w sumie nie zdarzyło się by był przegrzany ), czy siakieś uczulenie ( no ale te krostki sa tylko na buzi, nigdzie indziej )... hmmm... połozna ma się zjawić w tym tygodniu, to zobaczymy...
-
Iwonka, GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!! Joasia, rzeczywiście pokręciłam z tym wychodzeniem U mnie te wkładki są cholernie potrzebne. Z Miśką tak nie miałam. Leci z drugiego cyca jak karmię jak z prysznica. Ale wtedy biorę laktator i troszkę odciągam - tak tego 30ml wychodzi. No i czasem muszę odciągnąć jak mały śpi, a ja czuję, że mi piersi zaraz rozsadzi. Tych wkładek z belli to tak w ciągu dnia muszę z 4-5 użyć na cyc. Skuszę się na te z Baby Ono - muszę popróbować, bo te z tommee tippee drogie są - choć warte swojej ceny.... Andzia, my tez już od tygodnia dwójeczki mamy... 1 były już ciasnawe :( No i w końcu na ten spacerek poszliśmy dziś. Na całe 30min
-
Jadzik,u mnie też Mikołajek jak zdenerwowany, to znaczy, że go w brzuszku kręci i za chwilę będzie bomba :) Kupki w zasadzie przy każdym przewijaniu znajdujemy. A często gęsto zdarza się, że sadzi w dopiero co przebranego pampersa - cóż, zdecydowanie lepiej zrobić do pustego :P Dziewczyny, a jak spacerki?? Joasi się udało wykorzystać piękną pogodę w drugi dzień Świąt. Myśmy niestety byli w rozjazdach i pupa :( Zastanawiam się, czy za chwilę z nim nie wyjść na troszkę, bo u nas piękne słońce i 7 stopni na plusie, no i bez wiatru - a nie to co wczoraj... Hmmm zimowe dzieciaczki mają ciężko z tymi spacerkami :( A jakich wkładek laktacyjnych używacie?? Jadzik, wiem - wielorazówki... A z takich jednorazowych?? Miałam tommee tippee z zestawu - były genialne - duże i bardzo chłonne. Mój kupił mi bella mama - porażka, nie dość, że zaraz przeciekają, to jeszcze lepią sie do sutka. Kupiłam też z Canpola - troszku małe są i jakby ostre na brzegach, ale przynajmniej nawet sensownie chłoną i nie lepią się. Słyszałam, że Johnson dobre, ale na mojej wsi nie ma. i chyba przez neta zamówię te z Tommee...
-
Mogę Was Dziewczęta jeszcze bardziej zdołować.... dziś waga ( jakby nie było po Świętach, podczas których zupełnie się nie ograniczałam w jedzeniu ) wskazała 54kg... Ja nie pamiętam kiedy tyle ważyłam - chyba w liceum... Za to dzidek w jedzeniu sie rozkręcił ( już głównie lecimy na cycu )... Miał spore spadki wagi. Przy wychodzeniu za szpitala 15.12. ważył 4120, na wizycie u pediatry 20.12 przybrał tylko do 4170, więc dziś znów byliśmy na kontroli wagi i wow: 4500 Za to ja dopiero dzis miałam ściagane szwy... i znów mnie połozna opierniczyła, ze latam po mieście... a nie na darmo przecież ktos wymyslił 6 tygodni połogu... I na szczęście już żegnam te cholerne podpaski!!!!!!!!!!!!!!! Dobra, zmykam robic prasowanko. Buziaczki poświąteczne dla Was Kobity :)
-
Oto obiecane zdjęcia:
-
Szczęśliwa - gratki przeogromne!!!! A synuś jak ta lala :P Dziewczyny, życzę Wam spokojnych, radosnych Świąt, smacznych potraw wigilijnych, wymarzonych prezentów pod choinką i całej tej cudownej otoczki świątecznej!!!!!
-
Moje "jupila" na dziś, to: Boziu jak bosko wyciągnąć z szafy ubranka sprzed ciąży i się w nie pięknie zmieścić!!!!!!!!!! Beatko domownicy biją się o opiekę nad Mikołajkiem, a mnie nosi... Miesiące nicnierobienia teraz wychodzą :P Jak znajdę chwilkę to wkleję zdjęcia Miko i moje aktualne :)
-
Masaż szyjki, czy bolesny?? K..a jak bolało, ale wzieła mnie z zaskoczenia. no i spełniło swoje zadanie. Drugi raz chyba bym nie przeżyła... A makówki, to tradycyjny śląski deser wigilijno-bożonarodzeniowy. Zmielony mak długo gotowany na wodzie z maslem i odrobina cukru. A potem chałka pokrojona w kosteczkę na dno miseczki, na to masa makowa, a na to mnostwo rozdrobnionych bakalii i znowy chałka i tak dalej do wyczerpania zapasów :). A potem to się polewa mocno osłodzonym mlekiem. Kilka porcji makówek i wizytki w wc jak ta lala :P A miko pije z cyca, ale czasem ma tego za mało, bo to wileki chłop i potrzeby ma ogromne, więc dopaja się modyfikowanym. No zmykam , bo Mikuś sie budzi. PA
-
Jadzik, Joasia - moje ogromne gratulacje!!!! Moja przygoda ze szpitalem jest taka oto; Czwartek 6.12 - przyjęcie i badania. Na usg wychodzi 4200, decyzja o odstawieniu tabsów Piątek - masaż szyjki ( ał !!!! ) i decyzja poród naturalny, powoli odchodził mi czop Sobota - ktg wykazuje skurcze na poziomie 60/70, a ja nic nie czuję... Niedziela - pytanie pani docent od masażu: a pani co tu jeszcze robi?:) zaczynam odczuwać regularne skurcze, ale jako takie twardnienie brzucha, żaden ból, ktg wskazuje 70/80. A ja popołudniu mam prawie 38 stopni gorączki. Pani docent wzięła mnie na badanie, co to za gorączka i sprawdzić rozwarcie - jest na 5, a w trakcie badania zalewam cały zabiegowy - jest 16.00. Na porodówkę jadę wózeczkiem, oksytocynka i o 17.00 Miko wita świat. Nie powiem bolało i nieźle poszyta jestem, ale było lepiej niż z Milką. Dobrze, że rozwiązanie nastąpiło tak sprawnie, bo pepowina miała podwójny węzeł - na szczęście nie owinięty wokól małego... U nas w szpitalu wychodzi sie po pełnych 3 dobach, więc miałam wyjśc w czwrtek, ale młody miał spadki wagi - pomimo karmienia piersią i dokarmiania modyfikowanym, a potem przekroczył o 0,5 pkt poziom bilirubiny i korzystał przez jeden dzionek z darmowego solarium :P Powiem Wam, ze w tym porodzie najgorsza była świadomość wielkości dzidka... ale jak widac poszło sprawnie Cieszę sie również, że wybrałam ten szpital kliniczny - super personel, lekarze z najwyższej połki, tak samo sprzęt, no i opieka nad noworodkiem - przebadany i przeskanowany wzdłuż, wszerz i w poprzek - wszelkie usg, przepływy, cuda wianki... A Miko - je i śpi, je i śpi - to po tatusiu. A zapłacze tylko troszkę przy namydlaniu w kąpieli. Bo sama kąpiel widać, że jest dla niego przyjemna... A ja nadrabiam zaległości: okna umyłam, po brakujące prezenty dziś byłam, teraz jeszcze wizyta w poradni i fryzjer, no i jednak makówki na święta dam radę zrobić :P Buziaki dla Was mamusie tulące i oczekujące!!!!!!!!!!!!
-
No to ja już mogę podać wynik końcowy. Do rozwiązania 8 kg na plusie. Dzidek 4470, 57cm, a waga kilo mniej niż przed ciążą
-
Mam na imię jak święty i też taki jestem!!! Tylko znacznie młodszy, bo zawitałem na ten świat 9.12.2012 o godz. 17.00, mierząc 57cm i ważąc 4470. Moja mama urodziła mnie jednak naturalnie :) To pisałem ja - MIKOŁAJEK. Witajcie dziewczyny!!!! Jak znajdę chwilkę to poczytam wątek i napiszę więcej o moim pobycie w szpitalu, bo wrociliśmy dopiero wczoraj. Ale bez paniki - wszystko z nami ok :)
-
Ja to sobie tak pomyślałam, ze my wszystkie wylądujemy z dzieciaczkami jeszcze przed Świętami Mojemu dziś zrobiłam szkolenie, gdzie co jest i co ma przygotować na dzidzię, gdybym tak musiała zostać już w tym szpitalu. Ciuszki mu przyszykowałam w dwóch wersjach rozmiarowych :P Lodówkę mają pełną, bo zakupki świeżo zrobione wczoraj... Hmmm, sama jestem ciekawa, co ci lekarze wymyślą... Szczęśliwa, to jeszcze do mnie przyjedź na sprzątanie łazienki , to na pewno urodzisz przed Świętami Czemu w tym szpitalu nie ma neta?? :(
-
No i po wizycie. USG mi nie robiła, tylko zwykłe badanie. Szyjka mi się skraca i głowa dzidka strasznie nisko... Pytałam o ten ból czterech liter i pachwin, powiedziała, że organizm daje znać, że to tuż tuż. O skurcze mnie pytała, więc odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że mimo tabsów czuję, że są. Ostatecznie stanęło na tym, że dostałam skierowanie do szpitala w celu podjęcia decyzji, co do dalszego przebiegu ciąży. Mam zgłosić się jutro, co by mi zrobili dokładne usg. Wg niej dzidek może wyskoczyć na świat lada chwila, więc do szpitala mam zgłosić się już jutro, bo mogę nie doczekać w dwupaku do 38 tyg....
-
No mi za pierwszym razem też czop wypadł jakoś niecałe dwa tyg przed godziną 0. Bardziej zastanawia mnie ten ból czterech liter i pachwin. Oby do jutrzejszej porannej wizyty... Co do pogotowia, to oni ponoć do porodów nie przyjeżdżają... zresztą zawieźliby mnie do nie tego szpitala, co chcę. Na szczęście już mam z tatą nagrane, że po mnie przyjedzie w razie czego, a mama zostanie z Mileną...
-
Jadzik, Ty mi nie wykracz!!!! Dziś wstałam z potężnym bólem p...y. Boli mnie też w pachwinach. A papier toaletowy lekko podbarwiony na brązowo miałam przed chwilą - czyżby czop?? Nie za wcześnie?? Na szczęście na powitanie dzidka wszystko gotowe. Dziś luby rozłożył łóżeczko, bo mu już trułam nad uchem. Gorzej, że nockę ma :(
-
Jadzik, a te suwaczki, to będą się teraz "przewijać", tak jak w podpisie??
-
No i edycja suwaczków :) Andzia184 i Igor ur. 15.11.2012 CC, 4020g, 58cm Myszata i Basia, ur. 4.12.2012, 3850g, 58cm
-
GRATULACJE !!!!!! dla Szczęśliwej Mamusi i jej córeczki!!!!!!!!!!! To dla WAS I Basia Barbórkowa, pięknie!!!! I taka duża!!!