-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Małgośka35
-
maksiu119Odośnie świąt to ja mam spory wydatek. Bo rodzinak na świętach będzie. Na śniadaniu wielkanocnym będzie moja rodznka i w 2 dzień świąt Maksiu a urodzinki i będzie rodzina moja i męża. Młody wymyślił sobie że chce piniate a ceny na allegro za takie coś to 65-70zł +koszta przesyłki i postanowiłam że sama mu zrobie tą piniatę Ja robiłam wigilie więc święta mi odpuścili:) Ale na pewno cos upitraszę
-
zabolek12385Dziewczyny ja byłam nacieta na moje życzenie i nie żałuje. Tak jak piszecie jedno cięcie którego nie czułam i po sprawie. Wygoilo sie wszystko po około tygodniu. Co do mycia to podobno i ja tak robiłam dobrze jest sie podmywac tym co przez cała ciążę. Ja od x lat używam intima i jest ok. Zamiast tego specjalnego koła to wystarczy zwykle kółko plazowe. Ta sama technika a taniej. Ostatnio wyczytałal sposób na sterylizator. Zeby tego nie kupować bo wydatek raz nie mały to wystarczy parowar. Tez wypazy butle bo tak samo działa a pozniej przydaje sie do gotowania zdrowych posiłków. Dobry myk. Niesamowita Ja chyba zatrudnię m. do dmuchania - hihihi wyjdzie najtaniej!
-
zabolek12385Witam i ja Co do poloznej to u mnie musi przychodzić min 8 razy z czego u Juli była przez ponad 2 tyg co drugi dzień bo mała bardzo na wadze leciala. ale nie narzekajcie. U mnie jest przepis ze raz przychodzi healt visitor. To taka kobieta co tłumaczy co i ja jak sie opiekować maluchem itp. Daje do socjalu notke jak sie mieszka czy jest czysto czy rodzice normalni itp. To jest najgorsze. Bo tej osobie nie możesz sie nic odezwać bo ci jeszcze problemy narobi. Ja trafiłam na wredna sucz. Ale to opowieść dos długa więc nie bede zanudzac. Z Twoim temperamentem i wygadaniem to sobie wyobrażam co tam się działo z healt visitor. Mi wszczepiono w internacie szacunek do starszych...Dostałam tam niezłą szkołę zycia. Mam z tym na tyle problem, że mam pracownika w biurze- 56 lat i jak wyskakuje do mnie czasami z pretensjami to mnie blokuje i nie mogę powiedzieć co o tym i o nim myślę.
-
mpearlJa płaciłam ok. 120 zł. A ty do łóżka a nie pracować! Niestety nie mogę sobie na to pozwolić - ale planuje szybciej wrócić do domu - i wtedy na pewno pójdę od razu do łóżka
-
july12Moja koleżanka nie chciała nacinania i przy porodzie popękała.. I to była rzeźnia i masakra w jednym. Porozrywało jej ciało między pochwą a odbytem, do tego stopnia , że nie chciało się to goić, zszyć nie bardzo jest jak, bo to przecież śluzówka, a wyobraź sobie teraz załatwiać się... Goiło sie długie tygodnie, a teraz mówi że ma spory dyskomfort, bo się krzywo pozrastało i ja ciągnie. Bo to nie tak że pękło w jednym miejscu, jedna linia do zeszycia, tylko porozrywało całą tkankę w kilkunastu miejscach, były same strzępy. Ja po jej opowieści podchodzę z pokorą do wątku nacinania. Lepsze to niż mieć "z dupy jesień średniowiecza" Przepraszam za dokładnośc opisu Mam nadzieję, że nikt nie zemdlał Przyznam, że jestem bliska omdlenia - naprawdę W necie oglądałam pare porodów- i to wszystko jest takie piękne i wzruszające...
-
Ciekawe na ile naturalnych porodów statystycznie nacina się krocze. Bo to chyba najgorsze.
-
maksiu119u mnie położna była 4 razy. Oldądać małego bo miał żóżtaczkę, ważyła go, sprawdzała pępuszek i moje krocze:d a chciałam powiedzieć wam że ja po porodzie używałam w szpitalu najpierw lactacyd a jak przyszła położna to poleciła mi szare mydło. No i koleżanka z sali poleciła jeszcze żeby używać suszarki do suszenia krocza zamiast się wycierać. Na mnie podziałało super. 4 tyg i miałam wszystko wygojone i do siedzenia używałam takiego specjalnego kółka z dziurą coś w stylu kółka plażowego. nie strasz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
mpearlPo to tu jesteśmy, że jak nam źle to możemy sie wygadac:) i jak dobrze to też Współczuję Ci relacji rodzinnych.... to na pewno jest bardzo smutne i przykre doznawać takiej niesprawiedliwości. Dobrze że masz bliskich sobie ludzi przy sobie, a że to nie rodzina, to cóż, trudno. Ty masz rodzine z wyboru a nie z nadania:) Cała paranoja tkwi w tym, że my się kochamy jako rodzina. Tylko w mojej rodzinie a zwłaszcza do rodzicieli - nie mówi się nic złego.Na nie wygodne tematy się nie rozmawia. Moje rodzeństwo widzi ta niesprawiedliwość ale na moje pytanie"dlaczego tak jest?" wzruszają ramionami i na tym się kończy. Ja w swoja dorosłość weszłam bardzo późno w przeciwieństwie do rodzeństwa. Na mnie już nie starczyło pieniędzy - tak to sobie tłumaczę - ale i czasy się zmieniły. Mamuśka wychowała nas w poczuciu jej wielkiego poświęcenia w nasze wychowanie - bo bez ojca, który nie łożył na życie - więc nic przykrego nie potrafimy jej powiedzieć. Same wiecie jak zakończyła sie moja prośba- aby juz wiecej nie kupowała mi takich ciuszków. Juz się do mnie nie odzywa i nie przyjedzie na święta. Ale prawda jest taka - że to ona sama sobie wyrządza krzywdę. Niestety obwinia wszystkich za dane sytuacje - tylko nie siebie. I niestety już się nie zmieni...
-
Witam serdecznie! U mnie humorek lepszy,przyjechałam do miasta jednak "czuję się nie wyraźnie" Ta pogoda jest taka zdradliwa i chyba niestety znowu pobiera mnie choroba. Chyba mam gorączkę...nie mam termometru jeszcze - może skorzystam z tej niemiłej okazji i kupie już pod dzieciaczka - tak jak proponowałyście ten zbliżeniowy. Ciekawe ile taki termometr kosztuje w aptece. Czeka mnie dużo pracy biurowej a do tego mam zaplanowane jeszcze dwa spotkania a ja jestem taka rozciapciana!
-
Zerknęłam na zegarek i się przestraszyłam! Już nie pamiętam kiedy o tej porze nie spałam. W sumie na stary czas była by 22:00. Zmykam moje kochane. Tak mnie ta mamuśka wyprowadziła rano z równowagi że nic innego nie robię cały dzień tylko się zwierzam ze swoich bolączek. chyba nigdy tak się nie otworzyłam jak dzisiaj. Może będę dobrze spała. Dobrej Nocy i do jutra.
-
ciri(cytat za miesięcznikiem DZiecko - kwiecień 2012) "Ty musisz tylko zawiadomić poradnię że zostałaś mamą i potrzebujesz pomocy. Zgłaszając dziecko do poradni dla dzieci i oddając kartę szczepień ze szpitala, dostaniesz informację o połóżnej i wizycie patronażowej. NFZ gwarantuje ci co najmniej 6 wizyt położnej rodzinnej w ciągu 8 tygodni od urodzenia się dziecka." A jak nie potrzebujesz pomocy??? To tez będzie przychodziła??
-
Co do prania ubranek - to muszę koniecznie wyprać prezenty od mamusi - bo śmierdzą stęchlizną. Z nowymi - dzisiaj kupionymi jeszcze się wstrzymam - macie racje.
-
Powiem jedno - że jak do tej pory trafiałam na bardzo dobrych ludzi, którzy mnie ukierunkowali na życie, pomagali uwierzyć w siebie i nauczyli mnie być dobrym człowiekiem. Wiem jedno - że wszystko do człowieka powraca ze zdwojona siłą. Jeżeli zrobisz coś dobrego bezinteresownie - to wróci do Ciebie, Jeżeli kogoś skrzywdzisz- Ciebie skrzywdzi ktoś bardziej. Ja nigdy nie zazdrościłam dobra, luksusów, ubrań, samochodów, facetów itd. Naprawdę. A co do rodzeństwa - jako dorosła dziewczyna zaczęłam się zastanawiać dlaczego tak jest. Tłumaczyłam to sobie zawsze tym że jestem najmłodsza i że jeszcze na wszystko przyjdzie czas. Poczucie że jestem mniej kochana jest bardziej bolesne niż dobra materialne. Mimo iż ja nie dostałam nic - to swoja praca i szczęściem doszłam do sytuacji w których bardzo dużo finansowo pomogłam swojej siostrze jak wpakowała się w komornika - i z pewnością nigdy nie będzie w stanie mi tego oddać - dla brata w sumie nie pomogłam - bo nie było takiej potrzeby - ale dla jego syna - ostatnio wykupiłam kurs na prawko. Jak mam - to lubię się dzielić Niestety ostatnio nie mam czym się dzielić i juz się denerwuję, bo moja była bratowa ma raka piersi - jest już po amputacji a ja nie mogę jej wspomóc...
-
zabolek12385Siostra starsza o 8 lat. Ja stwierdziłam ze prosić sie nie bede i sama sobie pokupuje. Ale ona wiecej niech mnie o nic nie prosi. Najsmieszniejsze ze ona uważa ze jej sie wszystko należy. Do mojej mamy wiecznie ma pretensje ze jej za mało pomaga. Hmmm wyprawia jej 2 wesela z czego jedno sama bo swaci nic nie dali, dała umeblowane mieszkanie ( które Sis sprzedała) dostała auto ( które sprzedała bo prawna nadal nie zrobiła) i całe 30 lecie pracy mamy ( taka specjalna wypłata dawniej i sporo tego było) dostała w całości bo cieżko im było. Ja nawet jednego z tego co ona nie dostałam ( czego za zlenie mam mamie) i siostra śmie jeszcze powiedziec Mami ze " ty mi nigdy nie pomoglas tylko Adze" Tak bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Ja mam to samo - brat 8 lat starszy - siostra 6. Brat dostał ziemię, samochód i w testamencie ma dom po ojcu. Siostra dostała mieszkanie, a teraz ojciec buduje jej dom na dużej dużej działce w blisko centrum miasta a ja......nic. Zupełnie nic. Jak rodziły się dzieci mojego rodzeństwa to matula kupowała wszystko nowe włącznie z wózkami, leżaczkami itd a mi worek ubranek z ciucholandu. Więc jeżeli moja mama uważa - że jestem pier.... to już nie wiem co w życiu takiego zrobiłam, że tak mnie traktuje o ojcu w ogóle nie wspomnę- bo dla niego nie istnieje od dzieciństwa. ( rodzice nie żyją ze sobą od ponad 30 lat). Ech....życie.... na szczęście w życiu mam szczęście do facetów. Tym chyba Bóg mi wyrównuje ta niesprawiedliwość.
-
ciriMałgośka35ale w pralce oczywiście - tak?? i do drugiego płukanka tez płyn się daje?? w pralce i bez żadnego płynu dla noworodka!!!!!!! normalnie nastawiasz pralkę na dwa płukanka - u mnie nawet jest program prania dla dzieci Ja tez mam opcje dla dzieci ale żeby dwa płukania pod rząd ustawić to chyba nie mam tak dobrze Dzięki kochana
-
ciriMałgośka35Dziewczyny - czy nowe ubranka dla dziecka tez pierzecie??pierzemy i prasujemy wszystko! w jak najwyzszej temperaturze - i 2 razy płukanko ale w pralce oczywiście - tak?? i do drugiego płukanka tez płyn się daje??
-
Małgośka35Dziewczyny - czy nowe ubranka dla dziecka tez pierzecie?? Wstawiam pralkę z darami od mamusi - kupiłam proszek i płyn do płukania dla dziecka i nie wiem czy wrzucić z nimi tez nowe ubranka - czy wystarczy że je tylko wypukam w płynie. Pomóżcie jak najszybciej.
-
Dziewczyny - czy nowe ubranka dla dziecka tez pierzecie??
-
Agniecha77Malgoska35 wspolczuje wiem przezco przechodzisz. Znam to uczucie jak poszcza bol i jak reszta ciala wraca do funkcjonowania. Agniesiu- przeraziłam sie bardzo - bo mi migreny minęły parę lat wcześniej. Mam nadzieje, że to incydentalny przypadek - bo jeżeli nie- to już się boję. Na szczęście mój luby widział mnie w takim ataku migreny i bardzo mi współczuje i pomaga jak może i umie. Kiedyś ktoś mi mówił, że jest już lek na migrenę- ale to chyba nie prawda...
-
Agniecha77moje pociechy to 12 i 8 mlodsza bedzie mial 9 jak urodze bo urodzila sie 1 lipca , a i teraz mam termin na 1 lipca Ależ macie farta:) Ja mam koleżankę- nauczycielkę, która ma wszystko wyliczone, przeliczone i zaplanowane. Myślałam że padnę jak urodziła synka dokładnie w Dzień Matki!
-
No dobrze- wypłakałam się Wam w rękaw - dobrze że zdalnie - bo mogła bym usmarkać Wam mankiety - hihihihi Idę troszeczkę posprzątać - bo zbliża się koniec miesiąca i od jutra będę zawalona papierami firmowymi - skończy się laba. U mnie w firmie najgorszy jest koniec miesiąca a zwłaszcza ostatni dzień miesiąca. Wtedy wszyscy pracują nawet po 15h żeby do 24:00 zamknąć miesiąc. No i mój m. tak mnie prosi, żebym tylko nie zrobiła numeru i nie zaczęła rodzić w ostatnim dniu miesiąca - hahaha . Termin mam na 7 lipca - ale rożnie to bywa...doradziłam mu żeby dogadał się z Zosieńką- bo to tak naprawdę od niej zależy:) Ok- zmykam na trochę- ale kompa mam otwartego - więc będę wpadała i Was czytała. Jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy... Czasami dobrze się tak wypłakać - niż trzymać wszystko w sobie.
-
zabolek12385
-
july12No dla mnie na logikę - skoro dawniej nie wpuszczali nawet ojca dziecka na porodówkę, to po jaką cholerę , teściowa? Ja rozumiem, że kobita chce dobrze, ale ustalmy jedną RZECZ: na porodówce kobita leży skrajnie zmęczona, odarta z jakikolwiek godności i prywatności, z dupą na wierzchu ( a to będzie lipiec...) mając ostatnią okazję żeby pospać kilka godzin ,zanim przejmie się całodobową opiekę nad maluchem. Poza tym jak człowiek jest , słaby, zmęczony, rozczochrany, to chce sobie w spokoju dochodzić sam do siebie, a nie przyjmować pielgrzymki gości, przynajmniej ja tak mam.No nic to, pogroziłam mężowi, poopowiadałam straszne historie, i teraz w jego interesie leży, żeby im to wybić z głowy , jeśli im to do głowy wpadnie. Ja sie nic nie odzywam, bo znowu będzie że jestem aspołeczna i nietowarzyska. Uwzięłaś się na ta biedną teściową hihihihihi - mogłaś mieć gorszą Oczywiście żartuję. Ja tez mam oparcie w swoim lubym. jak cos mi nie pasuje - i jak przekażę mu to w jakiś łagodny sposób - to zawsze stanie po mojej stronie i załatwi wszystko po mojej myśli.
-
To już ostatni wątek dotyczący mojej mamuni...obiecuję! Stało się tak - jak przewidziałam.... mamunia po moim sms strzeliła focha! Odpisała mi "przyjęłam do wiadomości, będziesz miała ściereczki do kurzu" Zaraz potem zadzwoniła do siostry i tak obrobiła mi dupsko - że nawet nie mam odwagi napisać tego na forum. No i oczywiście na święta do mnie nie przyjedzie no i nic więcej mi nie kupi...No może jeden kaftanik z metką! No dobrze - popłakałam się - bo mam dużo żalu - ale ju jest lepiej. Między czasie dostałam kasę z ZUS za L4. A że mamy duży kryzys finansowy - dzwonię do m. i mu mówię, że mamy trochę kasy - a On tak mnie rozśmieszył bo zażartował i mówi - to leć zaszaleć na zakupach - hahahahahaha a u mnie na wsi jest jeden malutki sklepik i to z najpotrzebniejszymi produktami zwłaszcza piwo i jabole:) ech... poprawił mi humor.
-
july12mpearl trzymamy kciuki za szybki powrót taty do zdrowia.Małgosia olej, nie przejmuj sie. Też bym mnie to zabolało, bo ja tez wolałabym jedną porządna rzecz, zamiast worka cudzego dziadostwa, ale wiesz, jak jest, będzie tłumaczenie "chciałam dobrze" itd. Ja też jestem z tych, że wole nic nie dostać, niż dostać coś takiego, co ma mnie w ten sposób urazić. Jak komuś szkoda, czy go nie stać na coś porządnego, to niech nie daje wcale, i z głowy. Nie denerwuj się, szkoda zdrowia. Ciesz się że Twoja teściowa się nie wybiera do Ciebie do szpitala pieluch Ci zmieniać :) dziękuje za pocieszenie... Co do teściowej to nie była bym taka pewna. Ja chyba raczej będę się spodziewała pielgrzymki z rodziny m. z kwiatami i prezentami :) Kiedyś to było dobrze- nie było wejścia na oddział- tylko mozna było pokazać dziecko przez okienko w zamkniętych drzwiach :):):)