Skocz do zawartości
Forum

alatra

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez alatra

  1. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mamamajki - powiadasz, że przegięłam z marcheweczkami :-), hmmm, wygląda, że tak :-))) Muszę zrobić rachunek sumienia :-) A z lekarzem u nas tak samo: ile ja razy rano próbuję, żeby się dodzwonić, to idzie w setki prób, a jak mi się uda, to słyszę, że rejestracja już zakończona. Idzie się wściec. A i jeszcze moje ulubione pytanie przy próbie zarejestrowania się: "czy coś poważnego?". Nie, kurna, lubię chodzić do przychodni - mam ochotę zawsze odpowiedzieć. A z reguły odpowiadam: "nie wiem, nie kończyłam medycyny". Kaśka - najwidoczniej mojej córce przejadły się udziwnienia, masz rację :-))) Co do spotkania, może czwartek, albo piątek? Zadzwonię, to sie umówimy. Ja nawet nie chcę patrzeń na zdjęcia z przed, brrr, deprecha murowana. A 116 cm miłam ja, no to idziemy łeb, w łeb. Ostatnio ktoś się mnie pytał, czy to bliźniaki, bo taki brzuch duży. Myślałam, że pogryzę :-)
  2. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mamamajki - :-))))mnie też właściwie dziąsło boli, tylko nie chciałam się wdawać w szczegóły. I też wymysliłam sobie i płuczę płynem do płukania, chyba sobie jeszcze rumianek zaparzę. Ale jak do jutra nie przestanie, nachrzania mnie przy jedzeniu i po, potem przestaje, to chyba podskoczę do dentysty. A Maja tak porządnie się rozchorowała? Bo ja, powiem szczerze, od kiedy moje dziecko skończyło tak z 5 lat, to jak nie ma temperatury, a boli ją gardło, ma katar (oczywiście taki "rozsądny") to daje trzy razy dziennie jakieś witaminy, na noc klatę i nogi wysmaruję jakąś maścią rozgrzewającą i nie ma siedzenia w domu. W tym roku na basen nawet chodziła - doszłam do wniosku, że albo się rozłoży, albo jej przejdzie :-) I za każdym razem przechodziło :-))) Choć ja Majka ma taką chrypę to może zapalenie krtani? Warto sprawdzić. U nas tak gorąco, że mi się NIC nie chce!!! I jesem spuchnięta jak balon!
  3. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Dobry :-) Wyprawiałam swoich do pracy i do szkoły i zaraz idę do wyrka jeszcze. Usmiałam się dziś straszliwie, bo moje dziecko wczoraj wieczorem oświadczyło, że ona chce jak "normalne dzieci":-))) dostawać kanapki do szkoły! Chodziło jej o to, że ja -durna mamusia:-))), staram się codziennie jej urozmaicać śniadania szkolne: a tu marcheweczka w słupki pokrojona, a tu winogronka, jogurcik, pieczywko chrupki, morele suszone, orzechy. Do tego oczywiście picie i w te dni co ma basen kanapeczka jedna. I tak chodzi na obiady w szkole, więc o 13 je duży posiłek. A mojemu dziecku się zamarzyły po prostu kanapki, zawinięte w papier śniadaniowy, broń Boże w żadnych pojemniczkach, broń Boże z papryczka i rzodkieweczką pokrojoną w drugim pojemniczku!!! :-)))) Tak więc dziś rano wstała wcześniej, żeby mnie przypilnować :-) i zabrała do szkoły uwaga!!! - 4 kanapki!!!:-) Dobrze, że miałam folię spożywczą, bo zawinięcie w papier śniadaniowy okazało się być kluczowe:-))) Poszła cała szczęsliwa, że ma jak inne "noramlne" dzieci dziś śniadanie:-) Ropuszka - cieszę się, że komunia udana i że zostałaś doceniona jako chrzestna. Kasia t87 - współczuję dolegliwości, najgorzej jak tak właśnie kilka rzeczy się sypie. Mnie też od wczoraj ząb cos pobolewa i nie wiem, czy liczyć, że sam przejdzie, czy iść do dentysty jeszcze... Zobaczę jak dojutra nie przejdzie, to chyba pójdę. Mamamajki - łączę się z Tobą w bólu :-) Choć Twój ból bardziej "zaawansowany":-) Mnie trzyma przy życiu ta połozna. Mam nadzieję, że dzięki niej nie będę długo czekać, bo ona po prostu ten poród w razie czego "wypracuje". Choć wcale nie jest powiedziane, że to będzie za tydzień, tak jak wstępnie planowałyśmy... Jasiek też coś od wczorja mniej ruchliwy, dziś z rana też jeszcze specjalnie mnie nie okopał i też się nakręcam. Do środowej wizyty chyba wytzrymam. A jak nie to będę jeździć do szpitala na KTG. Na izbie przyjęć robią za jakieś 15 zł. Przynajmniej jak była z Olesią w ciąży to robili... Mari - podziwiam kondycję, choć w basenie też bym sobie popływała, szczególnie w taki upał. Ale myślę, że gdybym się wbiła w strój kąpielowy, to bym wszystkich na tym basenie wystraszyła :-)))
  4. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Dobry wieczór :-), Nadinn - dzięki za gratulacje dla Olesi, ale żebyśmy się dobrze zrozumiały: Konkurs Poezji Angielskiej brzmi dumnie - chodziło o wyrecytowanie 4-6 wersowej rymowanki po angielsku :-))) Kasia - no właśnie, ja ręcznika na liści od Ciebie nie widziałami już się przestraszyłam, że jest coś o czym nie wiem :-))) Pocieszę Cię, że moje nogi pewnie wprzypominają Twoje :-))) Mam nadzieję, że uda nam się spotkać w tym tygodniu. Zdzwonimy się. I też się wkurzam bez przerwy na wzystkich. I poddenerwowana jestm okrutnie. I się boję. I nie mogę speć, bo mi niewygodnie I... - macie pewnie wszystkie to samo :-))) Proszę już nie opowiadać o obwodach w pasie, bo jak czytam, że Zaza ma 99 cm to jestem jeszcze bardziej zestresowana :-))) Mamamajki - trzeba nam cierpliwie czekać. Ale mi już też, kurka, Cierpliwości brakuje, a Ty jesteś prwie dwa tygodnie do przodu, więc się nie dziwię, że powoli szlag trafia :-))) Z Oleska nie myślałam o żadnym terminie, bach i zaczęło się dwa tygodnie wcześniej. A teraz jak myślę i liczę dni, to pewnie tak szybko nie będzie. Złoślwość losu...:-)
  5. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Monkalot - jeszcze raz gratulacje. Mamamajki - oj, to chyba taki dzień, bo ja już też jestm po dwóch starciach z mężem i córką. Obydwa zakończone moim wielkim płaczem pt.: "nikt mnie nie kocha i nie rozumie, a ja taka biedna w 9 miesiącu ciąży" :-) Poza tym coś dziś okrutnie pyli, bo ledwo na oczy widzę i źle mi się oddycha, a jak mi się źle oddycha, to poddenerwowana jestm dodatkowo. Bożżżżżżeee, jak ja już chce urodzić, zacząć barć jakieś porządnbe leki na tę astmę!!! Nawet kosztem karmienia piersią... Serio, dawno nic mnie tak nie przeczołgało, jak ta alergia i astma w tej ciąży :-( Nadinn - kochana, ale jakbyś tak urodziła w oklicach 20 - 22 to do 30 przy takiej pogodzie jest nadzieja, że z domku wyjdziecie i może uda się Jasia zobaczyć. Kwestia organizacji, kto stoi pod żłobkiem i wózek buja :-)))) Nałaziłam się dziś do nieprzytomności, bo latamy za kuchnią do nowego domu. I jak wyszlismy po 10.00 - Oleska miała na 11.00 zajęcia na Koszlaińskim Uniwersytecie Dziecięcym, to wróciliśmy po 15.00. Nie pytajcie w jakim stanie są moje nogi i jak mnie napieprza kręgosłup. Pocieszam się, że to może Jaśka ruszy. Bo ja mam w planach rodzić 28,29 maja. Tak jestem umówiona z położna i mam nadzieję, że mój organizm nie spłata mi żadnej niemiłej niespodzianki :-))) Pochwalę się jeszcze, że moje dziecko zajęło wczoraj I miejsce w szkole w konkursie poezji angielskiej :-) Dumna i blada jestem, a co :-)))) Idę sprzątnąc trochę. M. z Olesią wybieraja si po 18.00 na noc muzeów, to będę miała trochę spokoju tak do 21.00 :-))) Mamamajki - a na Ciebie to już pora faktycznie. Negocjuj ze swoim synem :-))) Aaaa, jeszcze mi się przypomniałąo, że któraś pisała o obwodzie brzucha. No i niestety zmierzyłam swój... 116cm!!! Jest ktoś lepszy? :-))))
  6. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Katarzyna - może ta orteza coś pomoże. Oby, trzymam kciuki. Kaśka - Jagódka - slicznie:-) Jak miałaś wynik ujemny to paciorkowaca nie masz. A ja w tym tygodniu jakoś mało towarzyska byłam, humor do d...py, więc nie chciałam nim zarażać.
  7. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Cześć, ja też mam dziś intensywny dzień. U nas słoneczko świeci, tylko na termometrze jakoś tak niepokojąco: 9 stopni. Mam nadzieję, że potem sie pogoda poprawi, będzie cieplej, bo M. chce Oleśkę zabrać na grilla do kolegi :-) Śmiać mi się chce, bo wczoraj doszedł do wniosku, że jakich czasów on dożył: koledzy będą grillować, piwkować i się dobrze bawić, a ona na godzinkę wpadnie z córką, żeby jej kiełbskę upiec :-)))) Usmiałąm się. Niestety sam dobrze wie, że to nie jest właciwy czas na imprezowanie i nawet jedno piwko niewskazane :-))) Kaśka - proszę się odezwać i dać z nać co u Was. A na następny tydzień wpraszam się na tę kawę:-))) Gratuluję udanych wizyt. Ja mam swoją w środę i mam nadzieję, że dostanę zielone światło na rodzenie. I że kolega Jan też będzie miał taki pomysł na życie :-))) Czy Wasze dzieci też się tak wiercą? Mój to ma jakieś robaki w tyłku chyba i ten tyłek wiecznie wystawia po prawej stronie. Ola go klepie i krzyczy: "Kto wypina, tego wina" :-))) Miłego dnia :-)
  8. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    WRZUTA - Artur Andrus - Glanki I Pacyfki - mp3 teraz się udało :-)
  9. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Cześć dziewczynki wieczorowo, Nadinn - właśnie tak myśłam o Kaśce. Jak do jutra się nie odezwie, to do niej zadzwonię. Bożeee, jakie ja mam spuchnięte nogi!!! Jutro Oleśka ma konkurs w szkole, musze po nią iść. Chyba pójdę na bosaka :-))) A to piosenka, która od kilku dni leci w Trójce:-))) Nie wiem czy Wam się spodoba, ale mi cholernie poprawia humor. http://w100.wrzuta.pl/audio/91JR3sZsDnP/artur_andrus_-_glanki_i_pacyfki
  10. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Luigi - to mnie Twój mąż rozbawił :-)))) Faceci... Choć muszę przyznać, że mój to akurat odwrotnie: cały czas mi tłumaczy, żebym nie gotowała, on sobie poradzi. Z drugiej strony jak wraca z pracy, jest tak głodny, że ma obłęd w oczach i lata po kuchni w amoku dopóki tego pierwszego głodu nie zaspokoi, co często się kończy jakimś dramatem :-) Wolę sobie i jamu tego zaoszczędzić. Ale nie żebym tak codzinnie cos pichciła. Zawsze jakieś awaryjne pierogi czy pyzy są w zamrażalniku:-))))))
  11. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Katarzyna - współczuję okrutnie tej bolącej nogi. Na bank to ucisk z kręgosłupa. Marne to pocieszenie, że po porodzie powinno przejść. Trzymaj się cieplutko :-)) Evitka - ja przy porodzie nie klęłam, raczej sie po prostu darłam i prosiłam, żeby mnie ktoś dobił :-))) Położne krzyczały na mnie, że gadam głupoty. Zaza - na wesoło powiadasz?:-))) Życzę Ci tego z całego serca, zresztą nam wszystkim :-))) Błogosławieństwem jest nieświadomość przy pierwszym porodzie, bo ja jak przyjechałm do szpitala po odejściu wód, bez skurczy, to też miałam zarąbisty humor. Mina mi zrzedła po jakiejś godzinie po podłączeniu oksytocyny - ale to już inna bajka. Polecam chodzenie w czasie pierwszej fazy, mi niesamowicie pomogło. Jak kazali mi chwilę leżeć w czasie skurczu, żeby pomonitorować tętno Oli, to myślałam, że... A jak sobie spacerowałam uwieszona na kroplówce było mi łatwiej i ponoć szybciej rowarcie idzie, bo maluch napiera na szyjkę. Tak mi się jeszcse przypomniło, że jak leżłam po porodzie na tej ośmioosobowej sali, to wszystko było piękne oprócz obchodów. Nie wiem czy tak jest nadal, ale te 7 lat temu trzeba było koszule do góry zadrzeć i tak na sali w obecności wszystkich zaglądali, jak tam się wszystko goi. Mało fajne :-( Ponieważ ja miałam dodatkowo dreny założone, to byłam na tyle ciekawym "zjawiskiem", że zaproszono mnie do gabinetu zabiegowego na kozetkę . Myśłam, że może będą coś tam oczyszczać, czy wyciągać to cholerstwo. Okazało się, że zaprosili studentów, żeby sobie pooglądali..., dodam, że nikt mnie o zgodę nie pytał, studentów wpuszczona jak miałam koszulę na głowie i zero możliwości ucieczki... Mam nadzieje, że teraz jest inaczej i nie "odczłowieczają" tak człowieka...
  12. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam, nadal jakoś tak bez humoru. Chrujący facet w domu to istny armagedon!!! :-)))) Ropuszka współczuję! :-) Mari - tak jak pisała któraś z dziewczyn: salę osobną do porodu polecam baaaardzo, bo przy tak dużym stresie i bólu ja czułam się lepiej, że nikt mnie nie ogląda. Chyba, że jesteś wyjątkowo oponowaną osobą i świetnie sobie radzisz z bólem. Ja na ten przykład jestem histeryczką, więc to, co tam wykrzykiwałam, to mam nadzieję, że tylko ściany pamiętają :-))) A salę po porodzie polecam ogólną! Ja po urodzeniu Oli leżałam na osmioosobowej!!! I powiem szczerze, że źle nie było. Miałam do kogo buzię otworzyć, zapytać, podpatrzeć jak inne dziewczyny coś przy maluchach robią, zostawić małą jak szłam do łazienki :-) Położną płatną ja biorę. Miałam naprawdę nieciekawy pierwszy poród: juz nawet nie chodzi o mnie, ale o stan Oli. Dlatego się boję cholernie i dałabym każde pieniądze, żeby było bezpieczniej i może choć trochę mniej bolało. Ale to przecież regułą nie jest. Większość kobiet rodzi bez komplikacji :-)
  13. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Wiktorio - połóż się i odpoczywaj, bo jeszcze odrobinę za wcześnie :-) Za dwa tygodnie możesz rodzić :-))) Co do kłucia w kroczu, to chyba nie od pęcherza, bo zaplenie pęcherza miałam kilka razy w zyciu i inaczej bolało :-) To kłuje w sumie cały czas, nasila się przy zmianie pozycji i właśnie parciu. Cos mi się wydaje "na oko", że szyjka się skraca :-) Zły dzień mam dzisiaj :-( Wróciły starchy o zdrowie małego, tak strasznie się boję, że coś będzie nie tak. Ta przezierność u nas była wysoka... Niby amniopunkcja wykluczyła wady genetyczne, ale zostają jeszcze wrodzone... Starałam się o tym nie myśleć, ale czym bliżej rozwiązania, to jakoś tak mnie samo napada...
  14. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Cześć dziewczynki :-), siedzę właśnie zagotowana, bo dzwoniłam do ubezpieczyciela w sprawie zalania, o którym wcześniej pisałam. Nie będę Was zanudzać szczegółami, ale po raz kolejny przekonuję się, że jak chcą brać pieniądze, to wszyscy są bardzo mili i uśmiechnięci, ale jeśli mają ci choćby 10 zł z tego oddać, to trwa to wieki i jest przy tym tyle absurdalnych problemów, że dzis po 20 min rozmowie z panią "konsultat" stwierdziłam, że jeszcze chwila i urodzę. Niczego się nie dowiedziałam, a kompetencja pani pozostawiałą wiele do zyczenia. Najbardziej wkurza mnie, że jeżeli pytam z kim mogę porozmawiać w sprawie zgłoszenia rekalmacji czy skargi, to ona nie wie. Wyszło na to, że powinnam się do Warszawy bujnąć, żeby spróbować upomnieć się o swoje!!!! eeeh, szkoda nerwów... Węzły chłonne mam znowu powiększone, coś jednak się do mnie przyplątało :-( Do tego tak mnie kłuje w kroczu, że normalnie, za przeproszeniem, wysiusiać się nie mogę. Normalnie aż dech mi zapiera. Ma też tak któraś, czy mam się zacząć bać i dzwonić do położnej? Chyba wpadam w jakąś lekką przedporodową panikę... Dobra uciekam wziąć jakiś prysznic, bo mam taki nastrój, że będę tylko marudzić... Przepraszam za smutasy i obiecuję, że postaram się potem być bardziej uśmiechnięta... Miłego dnia, Ala.
  15. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamalina gratulacje :-)))) powiało optymizmem - może reszcie też się uda wcześniej? :-)
  16. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam, coś tu cicho u nas, jak to przy sobocie :-) Ja się dziś fatalnie czuję: jakieś zimne poty mnie oblewają, ledwo chodzę i oddycham. Nie wiem, czy to przez tę durną pogodę, czy może jakieś choróbsko. M. z Olesią pojechali na zajęcia na Koszlińskim Uniwersytecie Dziecięcym (fajna sprawa), a potem mieliśmy skoczyć na jakieś zakupy, ale nie wiem czy dam radę... Mamamajki - no to dobrze, że Cię w końcu neurolog obejrzał. Zawsze to bezpieczniej. Teraz się nie denerwuj i oszczędzaj, a jak Gutka wyplujesz, to sobie badania porobisz. Co do smoków, to ja muszę powiedzieć, że my tak około 5 miesiąca uczyliśmy na siłę Olę, żeby smoka złapała. Niby nie miała potrzeby, była cyckowa, byłam cała szczęśliwa, że smoka nie mamale. Ale zaczęła palca ssać!!! I sobie pomyślałam, że lepiej niech ssie smoka, którego kiedyś będę mogła zabrać, a nie palca, którego jej przecież nie odetnę :-)) Wiecie, jak trudno było cyckowe dziecko w piątym miesiącu życia przekonać do smoka?:-) Pluła nim dalej niż widziała :-))) Ale w końcu załapała. Z odstawieniem pewnie byłyby kłopoty,bo my z mężem do najbardziej konsekwentnych ludzi na świecie niestety nie należymy, a tu kosekwencja niezbędna, gdyby nie to, że wieczorem pewnego dnia wszyskie trzy smoki zginęły, zapadły się pod ziemię!!! :-)Przekopaliśmy całą chałupę, Olka drała japę, my byliśmy spoceni i wściekli. Dodam, że wtedy w Koszałkowie nie było sklepu typu Tesco, otwartego 24h. Po kilku godzinach wycia dziecko padało ze zmęczenia, a my z nim:-) Na drugi dzień smoki znalazłam, ale pomyśłam sobie, że jak raz się udało, to drugi też się uda. Trzy wieczory i było po sprawie - Olesia nauczyła się zasypiać bez smoka :-)))
  17. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    dokładnie: skurcze przepowiadające inaczej nazywają się B-H :-))) mamamajki - powodzenia
  18. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Luigi - no to po mojemu masz najzyczajniej skurcze przepowiadające i nie ma co się nimi stresować, tylko się cieszyć, że się macica szykuje.:-) One nie oznaczają, że poród zaraz się zacznie, chyba że zaczną boleć i będą regularne. Poza tym, tak jak z porodem, każda z nas odczuwa je po swojemu: jedne uważają, że one bolą, drugie czują je wyżej, inne po bokach. :-))) Dobra uciekam się ogarnąć, bo wstyd się przyznać, ale w piżamie jeszcze siedzę :-)))
  19. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Właśnie wstałam :-), Kasia - chętnie spotkam z Tobą na prodówce, tylko cholerka czy nasze dzieci mają taki sam plan? :-)))) Ty pomyśl kiedy my kawę we dwie możemy jeszcze wypić, bo następne spotakanie to już pewnie z wózkami zaliczymy :-)))) Luigi - te skurcze to takie cholernie dziwne uczucie, bo mi oprócz twardniejącego brzucha, i to nie tylko na dole, ale właśnie całego, robi się wogóle tak "dziwnie", taki jakiś niepokój, srece jakby szybciej biło, ciężko to określić. I tak jak pisała mamamajki - one nie bolą w sumie, ale przyjemne nie są. Dodam, że czasami brzuch mi się specalnie twrdy nie robi, ale wiem, że mnie skurcz złapał, bo właśnie tak mi "dziwnie".Mnie męczą tak od 20 tygodnia, ale wcześniej miałam je np. przy wchodzeniu po schodach, czy jakimś szybkim marszu, a teraz nawiedzają mnie niezależnie czy leżę, czy idę i są dość często. Wczoraj wieczorem zlaiczyłam chyba z pięć z rzędu i na chwilę się przestraszyłam :-) Ale potem przeszły. Mamamajki - to ja Cię wirtualnie, kobieto pilnuję, żebyś do tego neurologa dotarała i dała znać, jak było, po :-)))) Sypilania Gutkowa śliczna, może to go przekona, że czas obejrzeć świat z drugiej strony brzucha :-)) Mari - powiem tak: ja po jednym porodzie uważam, że ta igła to jest pieszczota w czasie, kiedy ból jest... Dobra oszczędzę sobie i wszystkim porównań :-)))Dałąbym wbić sobie takich igieł 100, żeby choć trochę złagodzić ten ból, który przeżyłam. Ale to na pewno kwestia indywidualna i wszystko dla ludzi :-))))
  20. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam poranną zmianę :-), Ropuszka - ja pracuję w zespole szkół sportowych, tak więc uczę podstawówkę i gimnazjum. Cieszę się, że samopoczucie trochę lepsze. Katarzyna - gratuluję udanej wizyty i zakupów. Takie zakupki to fajna sprawa, nie? Podziwiam Cię, że miałaś tyle samozaparcia i wytrzymałaś z tymi zakupami :-) Mamamajki - jak nic nie pokręciłam, to Ty dziś do neurologa się wybierasz? Powodzenia i daj znać, co Ci tam powiedzieli. Nadinn - cieszę się, że zdrówko wraca ;-) To ja chwilę pobuszuję w necie i idę dosypiać :-))) Miłego dnia wszystkim życzę :-)))) Ps.: u nas dziś pochmurno, w nocy padało i cały dzień taki ciężki, burzowy się zapowiada. Ps2: Własnie zaczął się 36 tydzień. Hurra! Choć z terminu na 11.06, który mam wpisany w kartę, zaczął się w poniedziałe. Cieszę się, bo już tylko tydzień i będeę skakać, żeby Jaśka wytrząsnąć siebie:-))) Albo męża zagonię do roboty:-)))) Choć on to pewnie będzie się bał :-)))
  21. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki - tak, ja wiem, że one wszystkie wymalowane i wypachnione leżą jak w sanatorium :-) Problem jest, jak mają przez 10 min poprzeć :-) Ale wczoraj akurat kobitka nie dostała od razu znieczulenia, bo anastezjologów im brakło, no i tak ze 2 godziny cierpiała... I ja cierpiałam razem z nią...bardzo...brrr...
  22. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Wróciałam, zjadłam jogurt z płatakami owsianymi i czekam na moje dziecko, bo ją dziś babcia odbierała. Spotaknie bardzo udane. Było 12 osób, co na 16, które kończyło klasę trzecią, daje niezły wynik. Powspominalismy stare czasy :-), posłuchałam co u nich teraz się dzieje. Powiem szczerze, że w takich chwilach kocham mój zawód najbardziej na świecie :-). Jak widzę, że dzieciaki faktycznie mnie lubią, jak słucham, że teraz w ogólniaku nikt nie ma problemu z polskim i "że tak fajnie, jak u pani na lekcjach, to już nigdy nie będzie" :-), to aż ciepło na serduchu się robi. Wiem, że troche słodzą, ale miłe to bardzo. Przepraszam, że tak nieskromnie tu się wywnętrzam, ale tak mi jakoś miło i fajnie na duszy, że musiała się z kims tym podzielić :-))) mamamajki - jeszcze mi się przypomniało, że u nas było spotaknie organizacyjne w połowie czerwca i dostawaliśmy kartkę z rozpisaną wyprawką: ile czego trzeba, co powiem szczerze było bardzo pomocne, bo nie wszystko dla rodziców pierwszaków jest oczywiste. U was pewnie też coś będzie musiało wisieć, bo nie wierzę, żeby zostawili to na wrzesień. Jesli tak zrobią, to do połowy października nie będą mogli normalnie zajęc prowadzić, bo przecież w ciągu tygodnia wszystkiego rodzice nie ogarną :-) Syndrom wicia gniazda Ci się włączył, powiadasz. No to może to znak jakiś, czy cóś :-))) ropuszka - zdrówka życzę i dobrego humoru Ci od siebie trochę podsyłam :-) Kasia - gorąco u nas dziś faktycznie. Ty zostaw trochę prasowania dla męża, niech chłopak też ma możliwość wyakzania się. U mnie prasuje M. Przy takich temperaturach to ja puchnę jeszcze bardziej, niestety. Dlatego modlę się o koniec :-) Choć z drugiej strony, jak sobie wczoraj obejrzałam na TLC "Porodówkę", to się zwinęłam w kłębek i powiedziałam męzu, że nie rodzę, pierdzielę, nie dam rady...
  23. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam dziewczynki, Mari i mamamajki - nie zazdroszcze bezsenności. Ja się staram w dzień nie spać, potem tak do 24 przd telewizorem lub z książką się przewalam, ale śpię w miarę do 6 rano i potem po wyjściu moich dosypiam z godzinę, dwie. Oczywiście w nocy mam ze dwie pobudki na sikanie i ostanio wstaję do Oleski, bo ma złe sny :-( Myslę, że udziela się jej nerw przedporodowy, bo jest niegrzeczna okrutnie i do tego właśnie co naoc prawie ma koszamrty i nie może zasnąć. Katarzyna - powodzenia na wizycie i w czasie spotkania z położną. Wiktorio - faceci są oszczędni, ale tylko jeśli chodzi o nasze wydatki. Mój też jak sprawdza stan konta, to pierwsze pytanie jest: "Na co TY tyle wydałaś w tym miesiącu?" :-) Kiedyś mnie wkurzało, teraz smieszy i odpowiadam np.: "W tym miesiącu koniecznie musiałąm mieć torebkę od Louisa Vuitonna." Głupie pytanie - gupia odpowiedź, bo przecież sam tę kasę przejada.Nienawidzę też robić z nim zakupy, nawet te najzwyklejsze spożywcze, bo ostentacyjnie wyjmuje prawie wszystko z koszyka i ogląda ze wzdychaniem, czy aby na pewno jest to nam potrzebne. Ale jak już te wszystkie rzeczy są w lodówce, to wpierdziela ino szum :-)))) Mamamajki - u nas podział na klasy był podany do końca czerwca, jakoś tak. Poza tym, ponieważ ja pracuję w tej szkole, to wiedziałam, w której kalsie Olesia będzie. Po drugie, przeważnie, podręczniki są takie same w całej szkole, choć to nie jest regułą. A lista z podręcznikami musowo musi być, bo takie listy z podręcznikami i numerami progrmów muszą być w szkole stworzone chyba do końca maja lub połowy czerwca. Takie przepisy. Uciekam, bo na 11.00 ma spotkanie z moją była klasą, a jeszcze przed kompem siedzę:-))) Jestm ciekawa, jak oni tam porośli, bo to już wielkie dzieciaki, po 17 lat na karku. Z drugiej strony aż się boję ich reakcji na mój widok: rok temu pani biegała na obcasikach, w sukieneczkach itd, a dziś zobaczą panią z +18 kilogramami, wielkim brzuchem, zapakowaną w jakieś tam ubrania, typu "nic już nie kupuję, bo rodzę niedługo" :-))) Będzie śmiechu :-))))
  24. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wiktorio - nie mówię, nie mówię, bo to by było okropnie okrutne :-))) Oleska urodziła się 38+1, więc teraz też mam taką nadzieję. mamamajki - a tak przy okazji, Ty kobito u tego neurologa byłaś, czy znowu odpuściłaś, bo się lepiej czujesz? Bo jak odpuściłaś, to będę na Ciebie mocno krzyczeć :-)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...