
hibiskus
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez hibiskus
-
hej dziewczynki! My całkowita zmiana planów.wyjazd się skrócił ale i przeniósł na za tydzień,jak to bywa z robotnikami, zwłaszcza tymi od dachu, coś im się przedłużyło itp itd. A to że człowiek już przygotowany to już mają gdzieś... a jechałyśmy z niunią pksem bez wózka tym razem i niunia dała radę!:) bardzo ładnie szła te kawałki do przejścia,jedynym problemem nie były jej zmęczone nóżki tylko ciekawość poznawcza!:) W ogóle trochę się u nas działo bo katarzyna80 przed wyjazdem w końcu wybraliśmy się na grzyby i nawet trochę nazbieraliśmy (głównie moja teściowa,bo okazało się że też postanowiła akurat pójść sobie na grzyby i szła 100m przede mną, ale dorzuciłam trzy i spytałam czy będą nasze wspólne no to jak już były nasze wspólne to musiałam je obrobić! A ja łakomczuch jestem i te grzyby chodziły za mną 2 tygodnie co najmniej więc sobie podjadłam surowych troszkę... i chyba się domyślacie efektu końcowego i gdzie spędziłam nockę w większości... chyba nigdy się tak niczym nie zatrułam,schudłam 3kg tej nocy... masakra! No i na dodatek jakbym miała mało wrażeń to pękło mi naczynko w oku tej nocy, wygląda przerażająco choć podobnież to niegroźne. czy którejś się to przydarzyło? bo mi pierwszy raz i właściwie nie wiem czy olać czy iść do okulisty czy zrobić jakieś badania ciśnieniowe albo krwi bo może mam anemię i dlatego słabsza krzepliwość krwi? a no i ja to chyba się rozpadam już jak mnie wszystko łapie bo jeszcze od tygodnia kaszlę jak gruźlik... Jula i mój M mnie zarazili tym kaszlem chyba,myślałam,że samo przejdzie ale wczoraj już kupiłam syrop i oby podziałał... jak nie urok to sraczka... muszę trochę odpocząć i wtedy Wam coś odpiszę a nie tylko o sobie.
-
Cicho głucho! Ja tylko na chwilkę,jedziemy na działkę na tydzień, bo mama mnie poprosiła,żebym jej robotników przypilnowała. Trochę kicha bo zimnica i pusto będzie,no ale nie ma wyjścia! przynajmniej sobie trochę odpocznę od obiadów i petów i pooddycham leczniczym powietrzem lasu sosnowego. Lola co u Was? jak masz prawko i odwagę to chciałam Ci zaproponować,żebyście wsiedli do auta i nas odwiedzili na działce,moglibyście przenocować,zastanów się nad tym i jak by co to dzwoń!:)
-
Lola czemu nie możecie wychodzić na dwór jeżeli z Bolem już o wiele lepiej i chyba zdrowy...? Lola masz prawo jazdy? Kama75 pozazdrościć,że Lenka taka grzeczna się zrobiła! To daje nadzieję,że nasze łobuziaki też się niedługo może uspokoją:) zaglądaj częściej! Bugi82 to teściowa musiała się zestresować,bo choć wypadki się zdarzają to co innego jak to nasze dziecko a co innego jak nie. Buziaka w czółko dla Lidzi, niech się szybko goi! Yvone wczoraj dopiero zauważyłam,że Ty użytkownik miesiąca! gratulacje! zazdroszczę takiego fajnego spotkania i czekamy na relacje! Afirmacja niezła historia z tą herbatą! nieźle Cię mała nastraszyła! dobrze,że skończyło się na oblizywaniu łapki choć śmiesznie to musiało wyglądać:) Moje dziecko najchętniej by zamieszkało na podwórku albo na huśtawce,choć bym ją bujała pół godziny i tak zawsze protestuje przy wyjmowaniu i dostaje szału jak wracamy do domu i ją rozbieram,a nie daj Boże wrócimy się na chwilę po rękawiczki do domu gdy jest ubrana.szkoda,że nie mamy jeszcze zjeżdżalni.
-
Wiecie kotek nie pozostaje Julci dłużny ona mu wyjada z miseczki a on upodobał sobie jej domek z kartonu i jak nie bryka to tylko tam siedzi,choć ma swoje przytulne pudełko to woli jej no i ciągle się jej zabawkami bawi :) Yvone ja dziś się wzięłam za naszą dynię ,z 1,5h się z nią męczyłam,żeby pokroić wydłubać pestki,ale zapasy zrobione na zimę no i Julcia dziś miała dyniową zjadła ze smakiem! beata my dostałyśmy z parenting lemura czy coś takiego,tego z cyfry plus i też jest bardo fajny i ma giętkie ręce nogi i ogon,fajnie się wygina:) karwenka ja w momentach infekcji u Julki doceniam,że moje dziecko jest zdrowe na co dzień... dobrze,że z Zuzią lepiej! MartaMaria zdrówka dla Frania i Twoja nieobecność jest całkowicie usprawiedliwiona!
-
wiesz my mamy utrudnioną sprawę bo nie mogę zamknąć drzwi bo mamy jeden pokój i wszystko musi stać tu... A no i kot za mały,żeby się upomnieć a tak czasem natrafi niechcący i zawsze coś podje. te miski z jedzeniem to jak magnes dla Julki!
-
A no i może znacie sposoby, żeby dziecko nie wyjadało kotu jedzenia z miski? i nie bawiło się piaskiem z kuwety...?
-
witam! niestety nie dzień dobry...:( ktoś potrącił nam psa,podobnież jeszcze dobiegł do domu i zdechł... dobrze,że się tak do niego nie przywiązywałam... choć i tak do końca zimnym w uczuciach się nie da być i smutno. Wściekła jestem tylko na teściów bo nie wiem dlaczego od razu go gdzieś nie zabrali tylko leżał pod bramą i musiałam go zobaczyć. Leżał nieruchomo,nienaturalnie,nie podbiegł nawet jak zawołałam i mimo,że ja go tylko czasem karmiłam to przykro...
-
rachotkaw końcu Maja skorzysta,tylko ciekawe jak to po powrocie będzie jak już nie będzie miała mamy dla siebie...ale nie krakam! dobrze,że już zdrowy ,powoli wrześnióweczki zaczynają nam zdrowieć na szczęście! katarzyna80 wiesz byliśmy w lesie i zmienialiśmy miejsce trzy razy... jestem strasznie zawiedziona! A grzyby i owszem były, muchomory i inne trujące z blaszkami to mnóstwo a ja znalazłam marnego zająca... M mówi,że to dla tego,że poniedziałek i po niedzieli wyzbierane,no bo chyba nie można być aż tak ślepym...? Nie no wydaje mi się,że naprawdę dokładnie szukałam...A tak lubię grzybową!
-
katarzyna80Ty mi nic nie mów! byliśmy dziś na grzybach 2h i wszystko wyzbierane. Znaleźliśmy jednego grzyba...!
-
Lola ja bym się na razie aż tak nie przejmowała tą gorączką bo Bolo chyba nie jest jeszcze całkiem zdrowy? nie ma już kataru i kaszlu? a przy chorobie często i gorączka więc to może stąd? a mi w szpitalu mówili,że na zęby może być podwyższona temp ale do max 38. Słuchaj swojej intuicji bo jeżeli nawet ma gorączkę,ale nie niepokoi Cie jego zachowanie to bądź spokojna!:) beata122 oj jak mnie denerwuje jak nie mogę w spokoju zjeść,Julka jak widzi ,ze jem to nie przepuści choć by była nażarta jak bąk i tak chce i wymusza żeby jej dawać,próbuję ją tego oduczyć... U mnie bardziej sprawdza się powiedzenie jak polak niewyspany to zły,oj wtedy to mi puszczają nerwy. I wiadomość do Twojej jęczybuli "nununu od c.Moni,proszę być grzecznym!" Yvone dobrze,że choroba i od Was się oddala!:) A wizyta bardzo miło było:) tylko po pół dnia na dworze tak mnie ścięło z nóg,że o 21 wszyscy poszliśmy spać:) A ciasto robiłam nawet nie ja tylko siostra mojego M. straciatella:) ja robię zawsze murzynka i marchewkowe,albo babeczki a straciatella to jej działka :) A od Twoich niedzielnych wyczynów aż mi się w głowie zakręciło!:) A z tego Waszego przytulania jeszcze się ktoś wykluje:P katarzyna ja też mam ochotę strasznie na grzyby tylko też lubię znajdować a strasznie mało w tym roku:)ale chyba się dziś wybiorę:) i ja dziękuję za takie odwiedziny,to jakiś tajfun przeszedł przez wasz dom... kassia_34 fajnie,że tak mało dzieci będzie,Jasio będzie miał poświęcone więcej uwagi pani:) kassia_34,Adarka współczucia nocek! moje dziecko chyba wyczuwa,że ja bym nocnych pobudek nie wytrzymała i śpi jak aniołek! Ja dużo mogę wytrzymać ale nie to... dużo sił dla Was na przetrwanie! Mnie dziś jakoś głowa pęka aż wzięłam tabletkę! A Julka tak jak nieznośna i buntownicza to i słodka. Ostatnio tylko bym ja przytulała i całowała:)
-
A no i pisałam do Loli są już w domku i postara się odezwać podczas drzemki małego:)
-
hejka trzeba przerwać tą zmowę milczenia:) witam w niedzielny poranek! My czekamy na gości i szlifujemy ostatnie poprawki porządkowe i kulinarne(Yvone by mnie wyśmiała,że tylko ciasto a nie pełen katering tak jak ona zdolniacha zawsze robi:) Ja rozumiem,że to niedziela i na pewno wszyscy się rzewnie modlą chodzą na msze i oglądają w tv msze i dlatego pewnie nie maja czasu!Ale Bóg na pewno się nie obrazi jak tu też zajrzycie A i my mamy flegaminę o smaku truskawkowym i jest napisane,ze nie zawiera alkoholu.
-
Yvone powiem Ci,ze ja też miałam zawsze z kaszlem problemy,choć mokry łatwo bo jest po prostu mokry i słychać jak przy kaszlu dziecko odkrztusza wydzielinę z płuc. Ale Jula np ostatnio miała suchy całkiem ale słyszałam,że jak ja dopadał taki atak kaszlu to potem coś przełykała i tego to ja już nie wiedziałam do jakiego kaszlu zaliczyć. Nam lekarka własnie na ten nasz suchy kaszel przepisała syrop flegamina 2*2ml i drosetux 2*2ml do godz 16.a na noc sinecod,który hamuje kaszel i u nas naprawdę działa. i u nas już kaszlu prawie nie ma. A co do dyni to brawo! ja też zrobiłam krok w tym kierunku:) kupiłam dynię na targu i czeka aż się za nią zabiorę i pomrożę na zimę. dla mnie osobiście dynia jest ohydna i jak dawałam Julce słoiczki to mi tak śmierdziało,że nie byłam w stanie spróbować czy nie za ciepłe,ale nie wiedzieć czemu dzieci uwielbiają!:) Lola co u Was??
-
beata122 szczerze Ci powiem,że super ten Twój blog,ja do super dbających o wygląd nie dbam i myślałam,że takie tam mnie nie będzie raczej ciekawił ale jest super i bardzo przydatny:) teraz czekam na posta o stopach.To coś zdecydowanie dla mnie!:)
-
Yvone dobrze,że mam tu eksperta od kotów:) pewnie jeszcze nie raz będę Cie pytać o coś:) ubóstwiam zdjęcie Kalinki jak leży na kotku jak na podusi:) a u naszego kotka to najbardziej mnie śmieszą jego już dorosłe zachowania w takim miniaturowym wykonaniu, mycie się czy przeciąganie, czy nawet to jak zaczął się bawić sam, natura i instynkt są niesamowite!
-
Yvoneco do Kalinki to powiem ci,że Julcia miała identycznie a nam lekarka powiedziała,że to od spływającego kataru bo w nocy właśnie jak dziecko leży to się osadza na płucach i stąd kaszel. Myślę,że macie to samo bo też mi powiedziała,że teraz taki wirus w powietrzu więc to nic poważnego. Męczące to bardzo niestety ale my dajemy syropy i czekamy aż przejdzie. A o kotka się nie martw,może mało je ale jemu to chyba po prostu wystarcza bo zachowuje się jak mały kotek,wesoły,rozbrykany łobuz, chodzi po całym pokoju i się bawi,ale najbardziej uwielbia zaczepiać nas,zwłaszcza jak ktoś siedzi przy kompie to mi dużego palucha u nogi podgryza:) wygląda i zachowuje się zdrowo,dziś dostał trochę szyneczki więc powoli ale do przodu:) kassia_34 skąd ja to znam te wyrywanie łyżki:) raz Julce dałam i teraz jest jak u Was. Ale powiem Ci,że ja jej daje co zje to zje co nie to dokarmię jak już się znudzi,ale podobnież żeby dziecko samo jadło musi się ubrudzić i pomacać i na początku nic nie trafia do buzi.trzeba być cierpliwym:) niestety jak Twój taki niejadek to może tym bardziej powinnaś mu dać jeść samemu? i może jak mówisz,że się wyrywa do waszego jedzenia to dawaj mu to samo? no chyba,że jakoś bardzo niezdrowo jecie?:) A jak będzie oporny to się nie martw tak, w żłobku nie przeżyje szoku,jak dostanie jedzenie tylko będzie tak oczarowany że inne dzieci jedzą z nim i jedzą to samo,że zje w pięć minut! :) Sylwuńka23 widziałaś Ty mojego kota? kot to nawet za dużo powiedziane to jest kotek:) nie byłby w stanie skrzywdzić Julki i nie dlatego,że oswojony nawet tylko nie byłby w stanie bo jest za mały i dopiero zaczyna się bawić z nami podgryzając czy zaczepiając małymi pazurkami. Na razie jestem całkowicie spokojna! Fajnie,że będziesz miała męża przy sobie,ciekawe czy dołączysz niedługo do grona narzekających na mężów czy Twój będzie idealny:)
-
Yvone wiesz są drobne kotki to prawda,ale u niego jak by miał bardziej przyklapnięte futerko to by chyba każdą kość było widać on waży 240g,wiesz dopiero od wczoraj mi je z miski bo wcześniej nie było w ogóle takiej opcji!zgadzam się,że najwyższa pora! Tylko mam wrażenie,że mało zje,bo łyżeczkę płaską do herbaty może naraz zje?A dostaje ode mnie Julki mleko tylko podwójną porcję proszku na wodę bo tak się daje no i jej kaszkę ze śniadania uwielbia,to mu zawsze łyżeczkę odejmę i zadowolony. jeżeli chodzi o kuwetę to na razie się przyuczamy i wkładam go po prostu po każdym posiłku a czasem między,żeby mu przypomnieć ale szczerze to rzadko kiedy coś zrobi,mam podejrzenie,że on sika do swojego pudełka gdzie śpi,albo wole nie wiedzieć gdzie w pokoju,choć nigdy nie natrafiłam na żadne jego siuśki. A kupę to Ci powiem,że on mi robi raz na tydzień,bo też nie widuje no chyba ,że zjada...? No a co do krzywdy to Ci powiem,że myślę,że nawet Julka by mogła mu zrobić, proporcje jego do Julki są jak moje do Julki. jak ja bym się przewróciła na Julkę mogłabym jej coś zrobić,i Julcia najczęściej tez nie chcący go przygniecie czy coś bo jej się ciągle pląta pod nogami. czasem tylko za mocno go przytuli:) Lolamaniola dobrze,że się wyspałaś! Twój organizm biedny walczył o ten sen i dobrze,że sobie wywalczył to tylko świadczy o tym jak jesteś przemęczona! Nie martw się myślę,ze w domku też dacie rade! Może siostra ci pomoże zamiast Bartka i cie trochę odciąży? Może w domku Bolcio szybciej wyzdrowieje bo to w końcu dom i jego zabawki?:) trzymamy kciuki! rachotka dobrze,że to tylko trzydniówka!
-
U nas chyba już lepiej:) kataru mniej ale kaszel nadal choć dziś mi się przynajmniej w nocy nie dusiła z kaszlu jak wczoraj! Ząb coraz bardziej widoczny to i może mniej boli? Yvone ja też uwielbiam takie momenty tylko u mnie aparat zawsze na obok reki:) choć wczoraj mi zabrakło na spacerze a też by się przydał! A jak Kalinki zdrówko? katarzyna80 to czekamy na wieści o nowej pracy i trzymamy kciuki! rachotka biedak mały! koniecznie napisz po powrocie co to za choróbsko? Może to ucho bo mi tak opis pasuje a wy też chyba katar mieliście...? A co do zachowania Majci to myślę,że na pewno nie można jak Twój mąż bez wytłumaczenia co robi źle a potem ewentualnie kara i tak bezwzględnie,że przewinienie i do kąta bo ona nie rozumie za co a myśli sobie,że Kacperkowi tak tata nie robi więc może bardziej kocha...? Ale ja wiem,że to strasznie ciężkie tak naprawdę nigdy nie uchroni się przed zazdrością ,czasem trzeba po prostu przeczekać i za rok już się samo uspokoi .Na pewno się kochana nie przejmuj słowami powiedzianymi w złości,że Cie nie kocha czy jesteś zła matką! Dziecko nie jest tak rozwinięte,żeby powiedzieć"Mamusiu jestem zła bo nie pozwalasz mi czegoś tam i to mnie rani" tylko powie krótko,że jesteś głupia czy,że Cię nienawidzi. A histerie trzeba na pewno ignorować a jak się uspokoi przytulić i pochwalić,ze już się uspokoiła i jest grzeczna i robić to co wcześniej. Jak tak robicie to kwestia czasu i załapie w końcu przecież to mądra dziewczynka! cierpliwości! musi Ci być ciężko z ta zazdrością (ogólnie mamom z dwójką dzieci), a nas wszystkie to jeszcze czeka pewnie, moja Julka była o karmienie kota zazdrosna! to nie chce myśleć jak będzie z noworodkiem! Kassia a nie martw się zaraz załapie po prostu pewnie się boi sam chodzić a już umie. poza tym prędzej czy później każde dziecko chodzi a potem i tak się to wszystko wyrównuje i za rok nikt już nie będzie w stanie stwierdzić kiedy Jaś zaczął chodzić:)A co do jedzenia,może spróbuj mu układać jakoś te jedzenie? jak zobaczy samochód na talerzu zamiast zwykłych warzyw to może zje...?Myślę,że tu trzeba powolutku powolutku codziennie po trochu i się przekona i postaraj się jeść z nim to samo przy jednym stole,może to też zadziała. powodzenia kochana! Lola jak tam u Was?jak się czujesz? karwenkaniech wam te świństwo szybko przejdzie! ja o czymś takim nie słyszałam ale nawet nie chce sobie wyobrażać jak to boli...Zdrówka! A my wczoraj byliśmy na spacerze,niunia ma całkiem niezła kondycję tylko no właśnie spacerowanie po sadzie maskara dziecko nie przepuści żadnego jabłka leżącego na ziemi i się mega złości jak przypadkiem próbuję ja odciągnąć i iść dalej! A,że teraz jest pod każdym drzewem 20 jabłek no to sobie wyobraźcie jak nasz spacer wyglądał. A jak się ucieszyłam bo przez chwilę był staw i myślałam,że w końcu normalnie pójdziemy 100m to dziecko oczywiscie do wody najlepiej i krzyczy na mnie ,że jej nie pozwalam wejść i się wykąpać... Ale mnie rozśmieszyła bo wyrwała mi się do takich małych jabłonek z czerwonymi jabłkami na jej wysokości i próbuje zerwać. Nie udało się bo mocno się trzymały no to wspina się na palce i otwiera buzię i próbuje prosto z drzewa jeść:) widok przedni a ja akurat bez aparatu:)! I tak się zachowuje dziecko,które od 4 miesiąca wcina jabłka prawie codziennie jakby nigdy ich nie widziało!:) Ale już z marudnością chyba lepiej! A jeszcze o naszym kotku, mały się rozbrykał i biega po całym pokoju ale i tak najbardziej uwielbia na Julci lubi obok Julci co niestety często się kończy miaukiem na cały pokój kiedy dziecko niechcący na nim usiądzie albo przygniecie albo za mocno przytula... Jest strasznie uroczy i malutki, martwi mnie trochę,ze tak wolno rośnie. Ale w końcu załapuje jak to jeść z miski wiec jeden kłopot mniej dla mnie tylko na razie tylko kaszki i mleko. Dałam mu wczoraj kawałek mięsa i się ucieszyłam,ze zjadł a on nagle zaczął tak jakby się dusił myślałam,że padnę na zawał, i że już zabiłam kota,ale na szczęście za chwile zwrócił... dziś mu zmiksuje na papkę to może zje i w końcu urośnie choć trochę bo fajny taki malutki ale dla niego to chyba nie zdrowe.
-
u nas przez cały dzień awaria internetu i dopiero włączyli! powiem Wam ,że to straszne od rana chciałam zajrzeć a tu gucio,nie wiem jak to wyglądało życie bez neta..? Lola My byłyśmy 10 dni,już pod koniec to nie wyrabiałam zwłaszcza,że mój mąż pracował ciągle i nie mógł mnie za bardzo zmieniać,ale też nawet do nas wpadać bo miał do nas 50km.. tylko moja Julka dostała tajemniczej gorączki jak miałyśmy wychodzić i przelewała się przez ręce przez trzy dni i miała CRP podwyższone(do tej pory nie wiemy od czego bo badania nic nie wykazały)Ale zazwyczaj na zapalenie płuc trzymają tydzień tyle ile antybiotyk się bierze bo wiadomo jak dożylnie to w szpitalu,a dożylnie te antybiotyki lepiej działają jak cie wypiszą do domu to dadzą Ci jakiś zamiennik. no i kwestia też czy przyjmujecie leki wziewne nebulizatorem?Bo jak będziesz chciała wyjść to będziesz musiała mieć go w domu więc jak nie macie to trzeba będzie zakupić (choć to akurat bardzo przydatna rzecz!) Zdrówka dla ciebie i sił! I nie przejmuj się,że chłopaki nie dadzą rady, powiem Ci,że ja miałam podobną sytuację z Warszawy nas odesłali i mieli zawieźć karetką do otwocka a ja ledwo mówiłam od lekko bolącego gardła zrobiła mi się raz dwa angina i byłam wyczerpana psychicznie i podjęłam wtedy decyzję,że mój mąż pojedzie z Julką karetką a ja przenocuje u mamy.decyzja ciężka strasznie bo nie wiedziałam jak dadzą radę,ale jak pojechałam następnego dnia to pielęgniarki przy nim skakały i były tak oczarowane,że tatuś taki troskliwy,że mu jeszcze poduszkę i kocyk w nocy przyniosły bo nie miał nic spał na krzesłach:) Myślę,że Bolo z tatusiem też świetnie sobie radzą.A Ty się kuruj aby mieć siły jak Bartek wyjedzie a nie sprzątasz chałupę,mam cie odwiedzić i przywiązać do łózka?! :)Buziaki dla Was! niunia wstała więc dopiszę potem!
-
cholera post mi się skasował a raczej gdzieś znikł! Lola kochana dobrze przemyśl te wcześniejsze wyjście,wiem,że w szpitalu ciężko,ale jakby co to lekarze zawsze na miejscu a w tym szpitalu jak sama napisałaś warunki są super i ludzie życzliwi. Może niech Ci już doleczą Bolcia do końca tak na cacy,żeby znowu jakiś nawrotów czy pogorszeń nie było. Bo może być jak wyjdziecie,że znów będziecie po ostrych dyżurach jeździć i się stresować. Buziaki zdrowotne dla Bolcia i dzielnej mamy! Ja nie mam czasu tu nawet zajrzeć w dzień, Julcia jakaś dziwna się zrobiła nie swoja. Albo śpi jakoś nienaturalnie długo jak na nią dziś 3,5h w dzień! albo jak nie śpi to jęczy,non stop na wszystko.Już nie wyrabiam z nią i naprawdę ciężko mi nerwy trzymać na wodzy... gdzie się podziało moje dziecko....?
-
no niestety nasi kochani Bolo i Lola w szpitalu! Ale przynajmniej trafili na miły personel i Lola ma pojedynczą salę z łóżkiem dla siebie. Napisała,że czeka na laptopa i się do nas odezwie bo ma neta. Więc czekamy na dalsze wieści!
-
hej chorowite wrześniówki! jakaś plaga na nas spadła a i ja pokasłuje już. Na szczęście na naszej wczorajszej wizycie nasza pani doktor nic groźnego nie słyszała w płuckach i oskrzelach! Ja na razie mam do niej zaufanie bo tak rozsądnie do antybiotyków podchodzi i do chorób. Powiedziała,że teraz taki wirus nijaki panuje,że dzieci maja katar i kaszel,który się ciągnie nawet do 3 tygodni. Więc by pasowało! Julcia nadal bije rekordy marudności ale co nas nie zabije to nas wzmocni! wpadnę potem bo obiad woła o zrobienie.
-
Lola nawet nie wiem co napisać bo brak mi słów! to się nazywa polska służba zdrowia, niestety z czekaniem mieliśmy podobne doświadczenia na ostrym dyżurze a Julcia miała wtedy tylko 4 miesiące...ale tak jest zawsze. Lekarze tak zrutynieni i z takim podejściem,że dla mnie żaden nie powinien być lekarzem dziecięcym! i jak zwykle nic nie wiadomo! Może weź relaksującą kąpiel albo zrób coś co Cię relaksuje bo myślę,że Bolo będzie potrzebował wypoczętej mamy. A może ten kaszel i wysypka to naprawdę jakaś alergia? zastanawiałaś się czy nic nie zmieniliście? nowe ubranka? proszek?jakieś jedzenie? coś w domu? bo jeżeli po tym czopku sterydowym mu zniknęło to by pasowało
-
dziewczynki ja tylko na chwilę bo padam ze zmęczenia, goście fajni ale zachodu przy nich jest,biegałam w tą i z powrotem i dopiero co sprzątałam na urodziny a znów jest taki bałagan,że jutrzejszy dzień z głowy! I niestety Julcia się całkiem rozłożyła doszedł jej mega kaszel brzydki i rano to w ogóle myślałam,że będzie tragicznie marudzić na imprezie na szczęście cud była grzeczna i uśmiechnięta :( No ale już do sedna przechodzę! Imprezkę można udać do zaliczonych, mina mojego dziecka jak dałam jej jeżyka (pianki powbijane na wykałaczkach w jabłko) była nieziemska,jeszcze lepsza była jak tort przed nią stanął. No myślałam,że pęknę ze śmiechu na ten zachwyt i uwielbienie na widok żelek:) dziś było wolno jej wszystko i od razu cała buzia zapchana była miśkami i nic innego się nie liczyło:) Następnym hitem były klocki ,bawiła się ciocia, bawił się tata ale najbardziej oczywiście bawiła się Julcia,właściwie nie bardzo chciała coś innego zobaczyć:) A dostałyśmy jeszcze super lalę śpiewającą i mówiącą wierszyki, konika do bujania, ciastolinę(to jeszcze prezent na za pół roku,ale wypasiony i zażyczony przez nas:) i trochę gotówki. Ja jestem bardzo zadowolona. Jeżeli chodzi o wybór kim Julcia zostanie w przyszłości to była książka , banknot,różaniec,długopis i kieliszek i tragedia! moje dziecko wybrało różaniec! A zaraz potem książkę i kieliszek, więc będzie zaczytującą się zakonnicą przy kieliszku wódki...:) A teraz do łóżeczka i jak najszybciej aby jutro było. Idziemy jutro do lekarza,boję się co mi powie na ten kaszel Julci:(
-
Bugi82 biedna Lidzia!! u nas niestety też nie lepiej,chyba doszedł nam kaszel,a gil nadal leci z nosa...w poniedziałek jeżeli nie przejdzie to lekarz nam się kłania. A co do kąpieli to nawet nie przypominaj mi, mamy tylko prysznic:( a mąż lepiej nie mówić tak się wczoraj spisał,że mam ochotę wystrzelić go w kosmos,a teraz zamiast mi pomóc do będzie odsypiał do 12 i wszystko w dupie! wrr! Lola może u Bola to ten katar go zmienił na gorsze bo Julia pokonuje wszelkie rekordy marudności i terroryzmu! ma nowe przezwisko ode mnie mała rumunka jęcząca! A ja to tylko liczę do 10,żeby nie oszaleć! Yvone dobrze,że weekend bo Twój mąż chyba w weekend nie pracuje? to się zajmie i Tobą i Kalinką a Ty biedaku chory może się wykurujesz! Afi co prawda to prawda zimą będzie o wiele gorzej z dojazdami. Ja jakoś nie mogę sobie wyobrazić,że bym mogła zostawić Julkę i pójść teraz do pracy, ale może dlatego,ze nie mam perspektyw na dobrą opiekę dla niej. Yvone,Kasia A z tego spotkanka nie ma zdjęć?:) A ja idę dalej walczyć z nieporządkiem! Niestety SAMA!