Skocz do zawartości
Forum

Margeritka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Margeritka

  1. Kazumi 88 Hej:) Założyłam właśnie konto:) Mam 27 lat jestem z Wałbrzycha. I od 4 lat jestem szczęśliwą mamą wspaniałego synka Filipka:) witamy serdecznie, moja córka w kwietniu też skończy 4 lata:)
  2. u nas, nawet przy okazjach typu dzień babci i dziadka nie podaje się dzieciom słodkiego poczęstunku, więc pewnie cukierki nie są dobrze widziane:)
  3. ja kupiłam książkę "wszystko, co można zrobić z papieru" i robimy:) są tam różna kartki na jakieś okazje i nie tylko, są jakieś ozdoby, teatrzyki, Ola bardzo lubi i ja też, poza tym są tam instrukcje krok po kroku i tata też potrafi coś zrobić, więc to super sprawa dla całej rodziny, kupiłam też malowanki i rysowanki dla dzieci, jak narysować domek czy coś takiego i z tym Ola już pracuje samodzielnie, patrzy na obrazki i wie, to też dobre.
  4. Margeritka

    Języki obce

    nikawa Z wpływem bajek na naukę języka obcego do końca się nie zgadzam. Od małego oglądałam bajki na Satelicie wyłącznie w języku niemieckim (bo innego nie było:P ). A do dziś jest mi ten język bardzo obcy :P Po za bajki, ten język u nas w domu był martwy. Oczywiście jakieś słowa zapamiętałam. Ale podczas namiętnego oglądania "Esmeraldy", czy "Zbuntowanego Anioła", to ich język też łyknęłam. Ale nie żeby zdania tworzyć. Pojedyncze słowa. Rozmawianie w domu w języku obcym PLUS bajki, piosenki, zabawy...czyli taka "kąpiel" w języku, to jak najbardziej uczy. Dziecko przyswaja to, jak napisałaś w sposób naturalny. W ten sam sposób dzieci przyswajają język ojczysty. A jeżeli są używane dwa jednocześnie, to dzieci potrzebują trochę więcej czasu na poukładanie sobie tego w głowie, ale dadzą radę to oswoić. Warunkiem jest BYCIE w JĘZYKU. myślę, że masz rację, widzę to po moich dzieciach, oglądają bajki po polsku, angielsku i rosyjsku i łapią niektóre słówka z obcojęzycznych, mam w rodzinie kuzynkę, która wychowuje się w Anglii, ojciec Polak mówi do niej po polsku, a mama po angielsku i mała ma 4 lata, teraz wygląda to tak, że rozumie po polsku, ale mówi tylko po angielsku, może z czasem załapie mówienie po polsku, chodzi do przedszkola angielskiego, a to też ma znaczenie
  5. Dziubala witamy ponownie :) dla Ciebie również na tę okazję dobra kawa:)
  6. Natka witamy serdecznie, możesz liczyć na moją pomoc i wsparcie i dla Ciebie również dobra kawa:)
  7. Domi u nas ten śnieg się szybciej rozpuszcza...wczoraj jak śnieżyło, to nie zdążyło jeszcze na górkę napadać, a dzieciaki już z sankami, oby zdążyć:)
  8. ola2710 Pewnie,że nie powinno się przeklinać,zwłaszcza przy dzieciach,bo szybko łapią i powtarzają,ale myślę sobie,że i tak każda z nas usłyszy od dziecka przekleństwo - nie żyjemy przecież w zamknięciu i z przedszkola czy podwórka dziecko tak czy siak to przyniesie... zwłaszcza latem, ja spaceruję przy boiskach i czasem dzieci takie 7-9 lat potrafią takimi wulgaryzmami pojechać, że uszy więdną...to przykre
  9. u nas bez wiatru, bez śniegi i bez deszczu:)
  10. Natka życzę Ci, żebyś tam została, mam nadzieję, że tak właśnie będzie, ale zapytam, czy masz jakiś plan B, czy rozglądasz się za pracą tak "na wszelki wypadek?"
  11. u nas kąpiel razem i lubią to bardzo, ja sama kąpałam się z młodszym bratem do 2 klasy szkoły podstawowej, w tym czasie zaczęłam się go wstydzić i siedziałam do niego tyłem, od tego czasu kąpałam się sama:)
  12. moja Ola ostatnio bawiła się, że jest mną mamą a Emi to jej dziecko i Ola mówi "dajcie mi jakiś komputer, bo muszę pracować"
  13. Domi witamy serdecznie wśród moderatorek:) kawa i ciastko na dobry początek:) obie z Ulą służymy wsparciem i pomocą:)
  14. w lesie, super, masz dziadka leśnika? ja bardzo lubię lasy, wychowałam się 1 km od lasu:) powietrze, zapach kwitnących drzew, zapach grzybów, uwielbiam spacery po lesie:)
  15. Natka nie potrafię sobie wyobrazić Ciebie, jak przeklinasz:) Adasaga jest jakaś reklama, która się kończy "o matko", a Ola zbulwersowana: przecież tak nie można mówić:) i dziecko zawsze usłyszy to, czego my nie chcemy, więc trzeba uważać:)
  16. Natka super, że się tak angażujesz:) a ja się nie zaangażowałam w trójkę klasową w przedszkolu, bo uznałam, że Ola i tak będzie mała chodziła, a ja nawet prawa jazy, więc za dużo nie załatwię i poza tym szybko zgłosiły się mamy, których dzieci są w maluchach i w starszych grupach w przedszkolu, więc stwierdziłam, że to nawet dobrze:)
  17. naprawdę? ale zapewne masz rację, moi sąsiedzi przyjeżdżają opaleni bardzo:) a ja właśnie mam tak z tą pogodą, dlatego w tym roku już zastanawiam się nad wyjazdem do takiego miejsca gdzieś nad wodą, że nawet, jak pada, to jest np. basen kryty lub coś dla dzieci pod dachem i nie tracimy czasu na siedzenie w pokoju
  18. Margeritka

    Kary

    u nas kary nie zdarzają się za często, nie umiem ich wymierzać i wydaje mi się, że mam grzeczne dzieci, oczywiści potrafią się bić i ciągnąć za włosy, jeśli bójka zdarza się przy np. pomocy przy praniu i sprawcą jest starsza córka, to zabraniam jej włączenia pralki, może to zrobić młodsza pokrzywdzona:), więc jesli kara, to jakaś stosowna do sytuacji, jeśli starsza uderzyła młodszą w zabawie, to karą dla starszej jest czas, jaki mama poświęca młodszej, którą trzeba pocieszyć, dać "lepszą zabawkę", razem poukładać puzzle, pojawia się zazdrość o mamę i Ola przeprasza siostrę i wspólnie się bawimy, najczęściej kłócą się o zabawki
  19. moim zdaniem trzeba skonsultować z lekarzem, jeśli stwierdził ciążę na podstawie USG, to powinien wykonać teraz jeszcze jedno USG i sprawdzić, co i jak, czasem na początku ciąży plamienia się zdarzają, a ciąża rozwija się prawidłowo.
  20. Każdy szpital jest przygotowany na karmienie mm noworodków, jeżeli chodzi ci o konkretny szpital, to najlepiej tam zadzwonić i zapytać, jak to wygląda, będziesz miała informację z pierwszej ręki
  21. witaj, u mnie było to samo z pierwszą córką, przez pierwszy rok tylko cyc, nie chciała ani moich zupek a ni słoiczkowych, w 9 miesiącu zaczęłam jej podawać rosół i to była jej jedyna zupa...nawet na wakacje jechałam z zamrożonym rosołem, tylko pierś i owoce, po roku przełamała się, w zasadzie wcześniej, wtedy, jak sama już brała jedzenie do rączki, czyli chlebek, bułeczka z masełkiem...warzywa gotowane podane do rączki lądowały na podłodze nietknięte...pamiętaj, że pierś jest najważnieszja do końca pierwszego roku, to podstawa żywieniowa, z czasem dziecko się nauczy, dlatego trzeba próbować coś podawać, u nas kaszki też słabo szły, podawałam do rączki chrupki kukurydziane, banana, jabłuszko, latem uwielbiała jeść malinki i inne owocki z krzaczków...było ciężko i nie powiem, żeby z tego wyrosła, teraz je już zdecydowanie lepiej, częściej domaga się posiłków, ma już prawie 4 lata i mówi, co chce zjeść, ma swoje przysmaki i niechętnie próbuje nowych rzeczy, z zupki tylko ziemniaki, gotowanej marchewki nie, mięsko do obiadu to albo kotlet z ryby albo paluszki rybne (wiadomo, że to nie mięso) i kotlety...co za tym idzie nie ma dobrej diety...ale ja ponoć byłam taka sama:) a młodsza przeciwieństwo, od 5 miesiąca zupki nie ważne jakie, czy to gotowane przeze mnie czy to słoiczkowe, dziennie słoiczek,a od 8 miesiąca gotowane z kawałkami owoców, mięsko każde zje, chętna do próbowania nowych potraw, zupełnie inne dziecko:)
  22. moi znajomi tam spędzają wakacje, jeżdżą od kilku lat, nocują w przyczepie campingowej i tyle mi wiadomo, z małymi dziećmi nie jeżdżą...jedno, co pewne jest w Chorwacji, to pogoda:) ja nie mam do tego szczęścia, jak jadę nad morze czy jezioro, to jest zimno i pada...
  23. moja Ola też lubi tę bajeczkę:)
  24. Bettyy nie tłumaczę, bo nie za bardzo w to wierzę:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...