Skocz do zawartości
Forum

Margeritka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Margeritka

  1. marzen@U nas tez w kratkę, są dni, że 1 pielucha na dobę zmoczona, a są takie, że na nocnik nie siądzie, sika w pieluchy i jeszcze każe sobie brawo bić a to jaka u nas też różnie, raz na hasło idziemy na nocniczek, pokazuje palcem gdzie jest, albo na łazienkę, że trzeba go stamtąd przynieść i grzecznie siada na siku, a raz na hasło nocnik spiernicza ile tylko może i chowa się w takie miejsca, gdzie trudno ją wyciągnąć i tak się bawi...
  2. dobrze, że nie zatrzymywali Was w szpitalu, u mnie w mieście właśnie tak robią, a to wiadomo, dla dziecka jeszcze większy stres i dla rodzica też. Trzymajcie się ciepło, zdrowiejcie szybko!!!
  3. mamaolaWitam,Doradźcie kobitki - 1 czerwca urodziłam, dwa tygodnie po skończeniu połogu zaczęłam plamić. Pomyślałam sobie, ze to pewnie miesiączka, ale skoro tak szybko po połogu, to tylko w postaci plamienia. Ale po kolejnych dwóch tygodniach przerwy znów mam plamienia :/ Czy którejś z Was zdarzało się coś takiego - takie plamienia podczas kp? Może to z wahania hormonów? Przy synku dostałam @ dopiero po 7 miesiacach, jak zaczęłam wprowadzać coś innego do diety oprócz mleka. A tu takie zaskoczenie... Pewnie powinnam się wybrać do lekarza, ale to nie takie łatwe przy dwóch małych czorcikach ;) Dlatego podpytuję :) u mojej znajomej plamienia oznaczały ziarninę, która zrobiła się w ranie po nacięciu krocza, plamienia zawsze warto sprawdzić u ginekologa, trzymaj się!!!
  4. july12U nas delicol nic nie dał, próbowalismy też sab simplex ( niemiecki , mocniejszy odpowiednik naszego espumisanu) i zero poprawy. Przy ciężkim ataku kolki pomógł dopiero kateter ( ta śmieszna rurka do spuszczania powietrza z dziecięcej dupki ) . Kilka dni temu zaczęłam mu podawać probiotyk Biogaia. Pytanie do Was, czy Wam ktoś zdiagnozował jakoś konkretnie tą sprawę? Bo załamuje mnie wizja odstawienia wszystkich produktów mlecznych na darmo, gdyby się okazało że to nie to. Jak to sprawdzić? Mnie pediatra też mówiła, że kolki u małego mogą być spowodowane niedojrzałościa układu pokarmowego ( urodził się w 36 tygodniu) albo dość mocno nerwową ciążą. Dlatego wolałabym to zbadać i sprawdzić, o ile to możliwe. curry miałam ciężką końcówkę ciąży, problemy przy porodzie, potem dostawałam jakieś leki krwiotwórcze po których miałam absolutny odruch wymiotny na wszystko, jedyne co przechodziło mi przez gardło to właśnie serki, jogurty itd. Do tego gin kazał mi jeśc dużo białka, a i ostatnio dentysta jak byłam u niego już po ciąży kazał jeść dużo wapnia, bo widać jak ciąża osłabiła zęby, tłumaczył że za niedługo ( ok pół roku po porodzie) organizm ściagnie sobie niedobory z kości) więc żeby pilnowac tego w diecie, szczególnie jak się karmi piersią. moja znajmowa miała bardzo trudny czas w ciąży, bo niestety nagle umarła jej 10-letnia córeczka i synek, który się urodził cztery miesiace po pogrzebie siostry miał straszne kolki, był bardzo płaczliwy, coś strasznego, ale na szczęcie teraz jest znacznie lepiej, ma prawie rok i zdrowym i uśmiechnętym dzieckiem, a co do kolek to trzeba naprawdę mieć ogromną cierpliwość i myśleć zawsze do przodu, czyli, że one kiedyś mijają!
  5. ja szczepiłam 3 w 1, nie zdecydowałam się na 5 w 1, bo sugerowałam się opiniami pediatrów ze szpitala, który nie byli przekonani do tych szczepionek (pewnie w oczach niektórych z Was są niedouczeni, ale ja sama nie spotkałam się z badaniami na temat tych szczepionek, czy rzeczywiście dzieci są po nich odporne), do 3 w 1 miałam też spore wątpliwości, ale wolałam to, niż 3 zastrzyki na jednej wizycie...dla mnie to trochę za dużo tych szczepień jak na jedne rok i trochę dziwne, że na raz podaje się trzy szczepionki, a nie każdą wprowadza stopniowo. u nas na szczęście odczynów żadnych nie było, Ola dobrze znosiła szczepienia. Płatne szczepienia 3 w 1 czy 5 w 1 zawierają martwe bakterie i są lepiej tolerowane przez dzieci, a te darmowe szczepionki zawierają żywe lub półżywe i mogą dawać poważniejsze odczyny, dzieci mogą je gorzej znosić.
  6. Martek73Szymek miał materac gryczano-kokosowy. Mieliśmy kupować inny, ale w sklepie poradzili nam, że jak niestety będzie alergikiem, to ten materac będzie dobry.A co do siusiania, to kładliśmy ceratkę pod prześcieradło i było oki miałam takie ceratki i ma do tej pory nie używane, bo zawsze mnie zastnawiało to, że przecież taka ceratka nie oddycha, dziecko w pieluszce i na ceratce, nawet po prześcieradłem...odparzenie gotowe, poza tym ceratka to musi szeleścić, a dziecko jednak się trochę wierci w nocy...
  7. danuta.luczynskaGryki, kokosy, trawy itp. - ciekawe jak wyglądają po zasikaniu (pieluchy np. te do nauki sikania czasem przeciekają; w trakcie nauki sikania do nocnika na pewno zdarzą się nocne mokre wpadki). Dlatego polecam latex - jest pod tym względem bardziej higieniczny (im więcej naturalnego latexu w materacu tym lepszy jakościowo). u nas nic nie przemiękło nigdy,. nawet nie podkładałam żadnych dodatkowych podkładów, nawet jak Ola jeszcze robiła kupkę w nocy, ale słyszałam, że taki materac z łuską gryki może farbować
  8. wiem, że perspektywa emerytury jest dla nas jeszcze bardzo odległa, ale zachęcam do podzielenia się swoimi marzeniami czy planami na temat emerytury, co chcecie na niej robić, a co prawdopodobnie będziecie robiły pomarzyć nie zaszkodzi
  9. Yvoneale tu też rozsądek rodziców powinien zadziałać.. ja nie chciałabym, zeby moje dziecko czekało na gości tylko dlatego, ze Ci przywiozą prezent i za każdym razem od progu pytało: a co dla mnie masz?? a i takie dzieci znam. ja tam wolałabym, zeby zamiast kolejnej zabawki czy słodyczy wujek czy ciocia zabrała dziecko na spacer, na plac zabaw, albo po prostu poszło do pokoju choćby na 15 minut zabawy. A jeśli chodzi o drobne prezenty na prawde można za grosze kupić książeczkę, albo kolorowankę i tez jest coś fajnego i rozwijającego. tylko właśnie nie każde dziecko będzie chciało wyjść z wujkiem i ciocią samemu na spacerek czy plac zabaw, od dziecka zależy, moja jest jeszcze malutka, ale na nowe twarze reaguje znieruchomieniem i dopiero po czasie się oswaja, no co innego, jak zna bardziej. A jej kuzynka z tego samego roku i nawet miesiąca jest otwarta na ludzi, śmieje się do wszystkich i nie boi się zostać z kimś nowym bez mamy.
  10. dziś w gazecie wyborczej miało być coś na temat zasiłku dla kobiet w ciąży, nie kupiłam i pytam Was, czy coś wiecie, komu przysługuje taki zasiłek, czy któraś z Was z tego korzysta lub korzystała? Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
  11. z tego co mi wiadomo, guwernatnek zatrudnionych legalnie jest w Polsce blisko 100, ale zainteresowanie nimi w klasie ludzi bogatych rośnie, bardzo dobrze o tych dzieciach uczonych przez guwernantki wypowiadają się profesorowie szkół wyższych, mówią, że za jakiś czas takie nauczanie zwłaszcza u ludzi bogatych bedzie pewnym standardem, że będzie grupa dobrze wykształconych ludzi, szanujących wartości narodowe itd.
  12. OlinkaDaffodilMargeritkaale szkoła szkole nierówna, uczniowie są róznie traktowani przez nauczycieli, jedni są wywyższani, inni poniżani lub lekceważenie, wiem, że jest takie życie, ale moze rodzice którzy mają bardziej wrażliwe dziecko wolą, aby ono unikało środowiska, w którym moze zostać odtrącone? wiem, ze takie rozwiązania jak guwernatka są i myślę, że tę kwaetie trzeba raczej traktować indywidualnie, bo różne są dzieci i jedne w szkole się odnajdą, a dla innych będzie to bariera trudna do pokonania. Margeritka to prawda, że dzieci są różne i różne są ich potrzeby, ale ja powiem szczerze, że gdybym miała dziecko, które ma problemy z odnalezieniem się w szkole (a mam nadzieję, że tak nie będzie), to raczej robiłabym wszystko, żeby mu to ułatwić, a nie zabierała do domu. Jeśli nie może odnaleźć się w podstawówce, to jak ma potem odnaleźć się w gimnazjum, liceum, czy w pracy. Nowe środowisko chyba dla większości ludzi jest trudną przeszkodą, ale ja wychodzę z założenia, że na tym właśnie polega życie, żeby starać się przełamywać i pokonywać słabości, a nie poddawać się im. Co do zachowania nauczycieli, to na szczęście nadeszły czasy, że nie powinni się oni czuć bezkarni i poniżanie kogokolwiek jak dla mnie zupełnie nie wchodzi w grę. Grunt to rozmawiać z dzieckiem i wiedzieć co się dzieje, a w razie potrzeby interweniować. Absolutnie się zgadzam z Daff. Dziecko, które ma kłopoty z aklimatyzacją w grupie, powinno mieć pomoc, aby to zmienić. Dla mnie zatrudnianie guwernantki to robienie z dziecka odludka - niestety takie mam zdanie... A prawo dopuszcza taka możliwość. Można uczyć dziecko w domu, tylko musi co jakiś czas zdawać egzaminy z materiału właściwego dla jego wieku. zgadzam się z tym, ale kto ma zapewnić taką pomoc? nauczylicel, który idzie wykonywać tylko swoją pracę, pedagog szkolny czy psycholog szkolny, którego w wielu placvówkach brakuje?
  13. ja niestety znam takich rodziców i co gorsza młodych, którzy myślą, że jak dziecko nie dostaje klapsa to od razu jest bezstresowo wychowywane...świadomość po prostu zaskakująca...
  14. Yvoneto widzę, że mamy podobne podejście. Kalinka ma takiego chcrzestnego, który nie przyjeżdżą, bo ciągle coś, bo ma za daleko, bo jest zajęty, bo nie ma czasu. wkurzam sie, bo to mój brat i miało być zupełnie inaczej... no ale już czasu nie cofnę. Za to chrzestna Kalinki jest super. i choć mieszka 150 km od nas, to widujemy się, odwiedzamy, choć jest moją przyjaciółką a nie kimś z rodziny. na prawdę podchodzi do swojej roli bardzo poważnie i z zaangażowaniem. ja nie mam chrześniaków.. choć trochęmi sie marzy. ale widocznie mam za mało kasy;) bo często to jest kryterium wyboru chcrzestnych dla dziecka:/no to niestety czasem jest smutną prawdą, że chrzestni kojarzą się dziecku wyłącznie z drogimi prezentami a nie odwiedzinami, telefonami na urodziny itd...a oni powinni być blisko dziecka
  15. DaffodilMargeritkazofia15Ja odprężam się przy relaksującej muzyce i dobrej książce. Dobrze czuję się również w parku na spacerze.dobra książka to jest Popieram! Chociaż ja ostatnio po paru stronach chrapię mnie jeszcze nie zdarzyło się zasnąć przy książce czy przyczymkolwiek, ale moja mama często z książką zasypia.
  16. zofia15Najlepiej jest wtedy, gdy świeci słoneczko, nie ma upału i jest lekki wiaterek. dokładnie takiej pogody życzyłabym sobie na urlop!
  17. amdaNom, mój był taką sztuką i tylko konsekwencja i cierpliwość pomogły. Innego wyjścia nie było... to tylko pogratulować takich cech!!! super dobrze, że się udało
  18. Oopsy DaisyWitamMam pytanie-czy znajdę tu jakąś babeczkę która ma pojęcie o fizjoterapii ?Bądź ortopedii? jeśli szukasz fachowca, to tu masz link do eksperta z naszego forum
  19. mnie cieszy to że mam urlop od soboty
  20. ładnie, ale ciężko tak przed deszczem...
  21. DaffodilOlinkaI udało się - dzięki za kciukasy!Brawa dla mężula brawo, brawo
  22. BettyyMy chrzciliśmy jak Kubuś miał miesiąc. Chrzciny były akurat w urodzinki męża . Chrzest był po mszy Mały był spokojny :) Impreza w domu na 22 osoby Najbardziej fajne było to jak Kubuś sobie głośno gruchał a miał dopiero miesiąc czasu ! Rodzina męża szybko się ulotniła jak zawsze został tylko chrzestny i tak jakoś szybko minęły Na chrzciny drugiego maleństwa czekamy bo maleństwo pojawi się w listopadzie Ja już wybrałam chrzestną mąż wybierze chrzestnego a jak bedzie zobaczymy ... przystojniak, mucha mnie rozbroiła u nas też były w domu na 25 osób i jestem zadowolona, ze tak się udało:)
  23. MariA czemu nie jest tak zdrowo? Bo tez tak preferuje, tak sie czuje bardziej higienicznie.Ja chodze do mezczyzny. Chodzilam do kobiet, ale to ten lekarz jest najdelikatniejszy, najsympatyczniejszy i jak sobie pomysle, ile on kobiet oglada to mi skrepowanie mija. Porod tez przyjmowal mezczyzna i tez go super wspominam. Staral sie byc delikatny, a jak bylo bolesne badanie to uprzedzal i przepraszal. mnie ywjaśniła to w ten sposób, że włsoy nie bez powodu są w tym intymnym miejscu, bo pełnią fukcję ochronną, poza tym skóra jest bardzo wrażliwa i golenie tych częsci ciała może skończyć się zakażeniem, gdy nie ma włosów może być łatwiej o infekcje , róznych rzeczy się w pracy naoglądła, tylko od mojej gin, ja preferuje strzyżenie nożyczkami
  24. u nas straszy deszczem, ale na szczęcie udało mi się zabrać Olę na długi spacer po traskie, gdzie jeszcze nie chodziła spacerówką:) co prawda spacerowła po miescie i koło samochodów, ale takie uroki miasta.
  25. DaffodilMargeritkaja nie mówię, że chciałabym, żeby moje dziecko miało tego rodzaju zajęcia, ale staram się zrozumieć, co motywuje rodzicow do wybrania takiego sposobu nauczania, oczywiście mam on swoje niezaprzeczalne minusy, ale ma też parę plusów, jak to że dziecko jest w stanie uniknąć tego, co złe niesie ze soba szkołaTylko czy na pewno unikanie pewnych sytuacji wyjdzie dziecku na dobre? Szkoła w pewien sposób hartuje, przygotowuje do dorosłego życia. Nie da się młodego człowieka bez końca trzymać pod kloszem. W końcu będzie się musiał zmierzyć z rzeczywistością, a wydaje mi się, że nie chodząc do szkoły może być nie do końca do tego przygotowany. ale szkoła szkole nierówna, uczniowie są róznie traktowani przez nauczycieli, jedni są wywyższani, inni poniżani lub lekceważenie, wiem, że jest takie życie, ale moze rodzice którzy mają bardziej wrażliwe dziecko wolą, aby ono unikało środowiska, w którym moze zostać odtrącone? wiem, ze takie rozwiązania jak guwernatka są i myślę, że tę kwaetie trzeba raczej traktować indywidualnie, bo różne są dzieci i jedne w szkole się odnajdą, a dla innych będzie to bariera trudna do pokonania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...