-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez CosmoEwka
-
Dziubala - VI MaĹopolski Piknik Lotniczy dorosly 12 ulgowy 7 dzieci do 7 lat bezplatnie. a ja wprowadzam w domu dobrowolna segregacje odpadow ;). po czesci dobrowolna, bo sama przymuszam domownikow zeby segregowali i okrutnie rugam gdy widze butelke z szamponu w koszu na smieci. kartony z mleka czy plastikowe butelki udalo sie ze dosc latwo i szybko nauczyli sie segregowac. nie chodzi o finanse, bo poki co oplaty za wywoz odpadow sa bardzo wysokie i mozna by uznac ze za taka kase nikt łaski nie robi, jakby mialby segregowac za nas. gdyby chcial oczywiscie. niemniej uznalam ze skoro od 20 lat slysze od szkoly po tv o segregowaniu to wypada cos z tym zrobic. tak naprawde, a nie czysto teoretycznie ze tak wypada i tak sie powinno i na tym zakonczyc. wpoic Kini ze to zaden obciach i przyczyniajac do ochrony srodowiska z czasem tez zaoszczedzi sie pieniadze i bedzie sie mialo poczucie spelnionego obowiazku spolecznego. ot tak, po prostu. wiem ze to nieco pokrecone, ale przynajmniej mamy madry cel spaceru, w kierunku kolorowych konterenrow. a kinga z przejeciem odczytuje co gdzie nalezy wrzucac i wrzuca ze szczera radoscia :).
-
Dziubala - nie wiem ile plomba tam dla dziecka kosztuje. glupio bylo mi pytac. zreszta jak uda sie zaplombowac to jakie by to nie byly pieniadze to z okrzykiem dzikiej radosci kazde zaplace. byle tylko sie udalo! wiec.. nie pytalam tak czy siak. ale teraz ciut jestem ciekawa. ot tak :). dentysta jest na ul.fiolkowej. kolo wieczystej. kolezanka mi ta kobiete polecala. jej coreczka byla zachwycona po wizycie. moja gdyby nie miala dziurek tez pewnie by byla... zreszta i tak jest. choc ma wyrazny problem i stres. lekarka miala taka malutka kamerke i na telewizorku kinga ogladala swoje ząbki. sama zobaczyla jak ma zjedzonego zabka. i teraz ma problem bo sie bo,i a jednoczesnie rozumie ze pasowaloby 'wyplukac robaczka' bo ona go tam nie chce bo widziala brzydkiego zabka i nie chce by go zjadal. kilka razy nawet sie poplakala o to. tyle ze rozumiec, a odwazyc sie i przestac sie bac u takiego malucha to spora odleglosc. szczegolnie gdy wiertlo buczy :(. choc perspektywa kolorowej plomby bardzo ja nęci. byliscie na tym pikniku lotniczym? wiem ze wyjde na sknere (nic nowego ;) ) ale uwazam ze za samo wejscie 12zl to stanowczo za duzo. sam piknik i pokazy na niebie powinny byc za darmo, no ewentualnie za symboliczna monete. a jak ktos chce wsiasc na samolot, porobic sobie z bliska foty, czy pomacac skrzydla to na jakims obszarze niechby bylo wejscie za kase. ja bym nie chciala macac wiec bym sobie darowala. ale pochodzic po parku z rodzina i popatrzec w niebo bym chciala, wiec jestem zdegustowana cena. zreszta dzis zylismy dentysta, dzis i jutro g. idzie do pracy, no i pogoda dupiana, a kinga nie lubi halasu, wiec nie poszlismy. moze za rok. ale pewnie i tak znow bede oburzona cena za wejscie bo w tym kraju nie ma szans na obnizki i mile zaskoczenia. chyba pojde spac...
-
bylam dzis z Kinga u dentysty. ubytek ma spory. niestety nie dala sobie oczyscic i zaplombowac zabka :(. przy takim sporym problemie ponoc lapisowanie niewiele daje, no ale lepsze to niz nic. zalapisowala wiec zabki. za tydzien kolejne lapisowanie... tymczasem bede pracowala nad Kinga zeby dala sobie jak to mowi pani doktor: wyplukac robaczka, ktory gryzie ząbka. nie bedzie jednak latwo :/. ku memu zdziwieniu za wizyte i lapisowanie 3 zabkow (oraz balonik w nagrode ;) ) zaplacilam jedyne 10zl. a od tesciow ledwo co udalo sie wrocic. jak jechalismy A4 byla zablokowana, jechalismy wiec objazdami. miejscowosciami, ktore 2godziny po tym jak przez nie przejechalismy znalazly sie pod woda. o malo co utknelibysmy na podkarpaciu.
-
jak bedzie okazja zeby mi zrobic jakies wyjsciowe foto to pokaze wam nowy kolor. tymczasem parszywa pogoda, a jak na taka przystaje trzeba zrobic cos okropnego. zatem: jedziemy do tesciow. juz sie ciesze ze niedlugo wracamy ;). do milego! joł
-
andzia - no to piknie. zdrowia, sily i cierpliwosci dla was! a ja mam nowy kolor wlosow i juz jestem zmeczona sama mysla o tym, ze we wt. jedziemy do tesciow. zmeczona tez jestem Kinga. daje w tylek od rana. nie pamietam od ktorego. najchetniej to schowalabym sie pod lozko, ale mam takie co to nawet reka za zabawka sie pod nim nie miesci. ku zdziwieniu zabawkom sie to udaje. samym rzecz jasna.
-
Kinga tez liczy. do 20. dodaje i odejmuje tez. literki niespecjalnie ja interesuja, ale ostatnio widzimy ze numery rejestracyjne w autach ja ciakawia wiec i literki przy okazji sie przemycaja.
-
bylismy dzis na kontroli u okulisty. wszystko ok. wizyta przebiegla super. tyle ze mimo terminu ustalonego 3,5 m-ca temu czekalismy prawie godzine na swoja kolej :/. poniewaz oczko mimo okularow wciaz ma lekka tendencje do zezowania lekarka postanowila ociupinke wzmocnic jej szkla. kolejna kontrola pod koniec roku.
-
pudelek - na nasza-klasa są ;) ale moge jaka i tu wrzucic co mi tam ;)
-
heloł. wrocilismy. pogoda dopisala i bylo super.
-
andzia - ten syrop jest homeopatyczny i mozna go podawac nawet 6 miesiecznym dzieciom, na ulotce nie pisze nic strasznego i mozna go kupic bez recepty. szczerze to watpilam by w ogole dzialal, ale kinga o dziwo dobrze reaguje na homepatyczne leki, wiec moze i to jego zasluga. ja to bym wypila cala butelke a i tak bylabym zdenerwowana ;). u nas kinga od zawsze zle sypiala i do tego juz sie przyzwyczailam. histerie, ktore sie dzialy nagle w srodku nocy zmusily mnie do sprobowania roznych metod. balam sie po prostu, ze sie zakrzusi, zachlysnie, zrobi sobie krzywde, uderzajac o cos, sama nie wiem... juz pomijam fakt co mogli myslec sasiedzi gdy nagle o 2 w nocy dziecko plakalo przez 40 minut. o dziwo jednak poki co opieka spoleczna do nas nie zapukala. a mamy takich sasiadow, ze wcale by mnie to nie zdziwilo :/. a my nie bylismy po prostu wstanie jej uspokoic. no ale moze i ona z tego wyrosla. moze jakis kolejny etap rozwoju przechodzila, jakis bunt 4 latka czy co tam innego. Dziubala - moze ciebie to zainteresuje: dni techniki kolejowej http://www.pkp.pl/files/DTK2009Krakow.doc dzis G. byl z Kinga ale mowi ze bylo dosc skromnie. to samo co w zeszlym roku. rozne pociagi, mozna zwiedzac w srodku. balon i po cukierku dla dzieci ;). no ale jest kryzys ;) kupilam sobie buty do rzeki i bluzke na upały . teraz musze jeszcze przecwiczyc taniec odpedzajacy deszcz ;) jutro wyjezdzamy zatem do milego poczytania. joł
-
no wlasnie, my w Krakowie tez gdy jest deszcz w zasadzie nie wychodzimy z domu, a jak juz to do auta, wiec kaloszy nie uzywamy. nigdy. na razie nie kupilam. mam nadzieje ze nie bedzie deszczowo przez te kilka dni. moze i 40zl to nie duzo aczkolwiek gdyby miala ani razu ich nie ubrac w tym roku, a w przyszlym z nich wyrosnac... musze sie jeszcze zastanowic. najwyzej kupie po powrocie. syrop mamy taki: Apteka internetowa, Tanie leki przez Internet bez recepty, Tania wysyĹkowa apteka On Line. czy skuteczny? trudno wyczuc. niemniej sypia spokojniej. zdarzalo jej sie urzadzac histerie przez sen zanim zaczelam go podawac, teraz ich nie ma. podczas snu zaczynala plakac, wpadala w histerie i nie bylo sposobu zeby sie z nia skontaktowac. potrafila w srodku nocy plakac 40 minut i wyrywac sie. najczesciej bylo to po jakis wydarzeniach, typu wyjazd gdzies, klotnia z jakimis dziecmi, do tego bol brzucha, kolka, itd. po dwoch takich mega akcjach bylam przerazona i poradzilam sie kobiet w aptece. mialam isc do lekarki, ale najpierw sprobowalam tego syropu. nie wiem czy po prostu minal jej ten etap czy syrop zadzialal, ale noce teraz sa spokojne.
-
od jakiegos czasu daje przed snem Kini syrop homeopatyczny na wyciszenie. zeby nie miala koszmarow, zeby wyciszyla nerwy i spokojnie bez placzu przesypiala do rana. syrop jest pyszny, jablkowy i Kinga nazywa go: na nerwy. rozbrajajace... kiedys po prostu slyszala jak opowiadam mojej mamie jaki syrop kupilam i ile w nim pokladam nadziei. uslyszala slowo 'nerwy' i tak zostalo ;). a dzis wolam ja na syropek wieczorem, a ona drze sie wsciekla z zacisnietymi piesciami i tupie przy tym, ze ona nie jest zdenerwowana tylko jest wsciekla i zła. ze nie bedzie brala tego syropu bo on jest na nerwy, a nie na złość! probowalam zachowac powazny wyraz twarzy ale omal nie padlismy ze smiechu z mezem. przeczytalam jej ze na ulotce pisze ze: na nerwy, zmniejsza tez poczucie złości... na co fuknela na mnie jak maly kotek, zawarczala i odwrocila sie obrazona. myslicie ze jest sens kupowac gumiaki? patrzylam dzis w sklepie i byly po 30-40zl... w cholere jakby sie okazalo ze raz moze jej je ubiore. sama nie wiem co robic. zalezy jaka sie okaze pogoda w sumie. w krakowie jej nigdy nie ubieram gumiakow a na wyjazdach to nigdy nie wiadomo. buty do wody mam, kostiumy kapielowe tez... tylko z kaloszami nie wiem co zrobic.
-
jedziemy 3 raz w to samo miejsce. do Koninek. Zakopianka, pozniej zjazd na Mszane Dolna i tam kawalek dalej... Gorce, Turbacz, tamte rejony. Urlop G. ma do 19 wiec moglismy przesunac termin. akurat jest jeszcze przed wakacjami, wiec ludzi nie ma to i pokoj na nas czeka :). Dziubala - dzieki jeszcze raz. niestety nie udalo sie osiagnac sukcesu. Kinga jest dopiero co po katarze i jak sie uparl,a ze nie wejdzie do srodka to i sily na nia nie bylo. nie chcialam jej zrazac a i obawialam sie wymiotow, bo jak placz to katar... a u niej o wymioty dosc latwo, wiec odpuscilam i zrezygnowalismy tym razem. zaluje bardzo, ale co zrobic. prywatnie jestesmy umowieni na 27 czerwca... troche dlugo i nie wiem jak to bedzie bo strasznie mi sie jej ten ubytek nie podoba, no ale co ja zrobie... musze zaczac przyspieszone, intensywne pranie mozgu ;). tak jak z okularami bede jej pokazywac codziennie ludzi, ktorzy sa szczesliwi ze chodza do dentysty i plombuja zeby ;). jak w prawdziwej sekcie ;) niebawem uwierzy ze tylko borowanie i plombowanie daje calkowita mozliwosc osiagniacia radosci i szczescia ;) juz wczoraj zabralam ja ze soba na moja wizyte. widziala ze wyszlam usmiechnieta, wiec mam nadzieje ze kolejnym razem pojdzie ochoczo i uda sie zrobic co konieczne. niemniej bardzo ci dziekuje za pamiec i dobre checi!
-
Kinga bez prezentow w sumie. m-c temu dostala od mojej may ukochana ksiazke o scooby-doo i ciagle musimy jej opowiesci z niej czytac. poza tym, jak wiecie... lizaki rządzą. no i kupilam dzis jej kredki bo trafilam na superowe w dobrej cenie :). wyjazd urlopowy przesuwamy w zwiazku z pogoda. zamiast jutro pojedziemy chyba w niedziele... musze przegladnac prognozy pogody jak to przewiduja.
-
nie chce ktos kotka? mamy w piwnicy 4 sztuki. bialo-czarne. juz widza. jutro opieka ma sie po nie zglosic. poki co moj maz je dokarmia :).
-
nam ponoc maja wyburzyc przychodnie bo znajduje sie w strategicznie drogim miejscu ;). nie ukrywam ze czekam az wyburza f pis du ten chory przybytek ;). jakos nie jestem pozytywnie emocjonalnie z nim zwiazana ;) u nas juz ok. pozostal jeszcze troche katar ale to wiadomo, ze katar nagle nie znika. gratisem zarazilysmy jeszcze moja mame. w srode mamy isc na kontrole. w ogole to dosc napieta i nerwowa sroda nas czeka. ale jak wszystko pojdzie po mysli to od czwartku... male wakacje :). byle przestalo padac!
-
DziubalaCosmo - u Ciebie czy Kinii? Zdrówka! zaczelo sie ode mnie. katar, goraczka, nalot na jezyku, ale bez bolu gardla. dosc szybko i burzliwie. ja po dwoch dniach jestem w zasadzie juz zdrowa. ale jak zawsze zarazilam kinge. u niej katar to koniec swiata, a do tego u niej ciezko zbic goraczke. do czopkow ma uraz na samo slowo 'czopek', choc prawie w ogole ich nie dostawala. niemniej swiadomosc ich istnienia motywowala ja do robienia kupy w czasie psychicznej niecheci do tej czynnosci. no i uraz i niechec pozostaly. pozostaje mi wiec zbijac jej temp syropami... a to dziala u niej bardzo wolno i na krotko. lekarka mowi, ze to ostra infekcja wirusowa. na szczescie nie jest to angina i antybiotyki nie sa konieczne. ponoc za tydzien powinna byc calkowicie zdrowa. a poki co czuwam bo ciagle budzi sie i placze narzekajac na nos... tym samym zatykajac go przez placz juz calkowicie. tak wiec weekend i dzien dziecka spedzimy kurujac sie w domu. ale moje dziecko jest malo wybredne. na pytanie co chce dostac na dzien dziecka odpowiedziala: lizaczka. urocze, prawda? ;) najsmieszniejsze ze ona naprawde tylko wtedy gdy go dostanie bedzie mega szczesliwa. pozostaje mi wiec pojsc do sklepu i szarpnac sie na prezent dla Kini. przy okazji... znacie dobra dentystke dla dziecki w krakowie? prywatnie i z podejsciem. tak zeby nie zrazic na cale zycie. na bank kinga ma ze dwa ubytki - choc codziennie dokladnie jej myje zabki - widac dziedziczne mamy obciazenie :( umowilam ja juz ale tam gdzie sie wybieram akurat lekarka ma urlop i wizyta wypada nam prawie za m-c :( wolalabym zeby bylo szybciej
-
infekcja wirusowa. goraczka i katar. nie wiem co gorsze. ale gardlo i reszta czyste... ech
-
kwitna topole a ja umieram. bylam dzis u fryzjera i polecam kazdemu: Studio Fryzur FIVE Kraków na ul.Rodakowskiego w Bronowicach stosunkowo tanio i naprawde super tna wlosy. tak wiec z nowa fryzura i zatkanym nosem spedzamy dzien w domu, bo leje na polu potwornie :(
-
pamietacie jak narzekalam po ktorejstam wizycie u dentysty w sierpniu 2008 ;)? mialam pozniej zapalenie okostnej i takie tam inne gratisy. otoz do dzis boli mnie paszcza od tamtej pory i zmotywowalam sie by to jakos rozwiazac. stracilam na to dzis 4h. uznalam ze cierpienie, oczekiwanie, nerwy i brak logiki w zachowaniu pracownikow sluzby zdrowia w ramach nfz uszlachetniaja i zalozylam ze wszystko co sie dzieje ma jakis sens i byc moze pojme go za kilka lat, z taka oto mysla ruszylam dzis z misja odkrycia diagnozy mojego spuchniecia dziasla i bolu od 9 m-cy. zatem efekt koncowy to 4h stracone oraz jakies 5 minut na samym koncu owocne. diagnoza: stan ropny w torebce okolozebowej, ale ku zdziwieniu (pierwszy raz na me oczy widzianej) dentystki - bez ropy. mysle ze nie uwierzylaby mi gdybym powiedziala jej ze chodze z tym od sierpnia, wiec... nie chwalilam sie ;). pewnie mysli ze ja bidulka z tydzien z tym chodze ;). dostalam konska dawke jakichs antybakteryjnych prochow, co to zabijaja co popadnie i ulotke, na ktorej skutki uboczne zajmuja 90% nadruku. no i mam perspektywe rozwiercania zeba, na ktorego wydalam juz jak niz z 200zl... a wiadomo ze kanalowe to jak nic 300-400 w plecy. ale zeby nie bylo to tamto pisze to z usmiechem na ustach gdyz zab juz od dawna przestal mnie bolec ;). pewno nie zyje juz hoho. w sumie moglabym pogodzic sie z tym i chodzic tak jeszcze z pol roku, ale czy ja wiem... jakos tak glupio ;). na pocieszke dodam ze wciaz trzymam sie celu w diecie i poki co wciaz konska dawka leku jest adekwatna do mojej fizjonomi ;) aczkolwiek spodnie z zeszlego roku zdecydowanie lepiej leza na mnie w tym roku. a jak nie jest gorzej, to juz jest lepiej! pudelek- naprawde wyrastam z forow, co nie oznacza ze w ramach udawadniania tego z dnia na dzien przestane pisac ;). niemniej nudzic mnie to zaczyna bardziej niz zwykle ;) i faktycznie coraz czesciej brakuje mi czasu. wole zajac sie czyms innym niz patrzec co kto pisze. np czoraj robilam naszyjnik, bo kupilam buty do ktorych nic mi nie pasuje, wiec wymyslilam ze sama zrobie cos co bedzie pasowalo ;). ale ze lubie z natury pisac to z nudow jak chocby i dzis cos czasem wydusze ;). kupilismy mojej mamie na dzien mamy i im. radio, zeby miala jedno w pokoju a drugie w kuchni. wyglada jak radio rodem z Dharmy z Zagubionych ;). jak bylismy mlodsi zupelnie inne radia robili ;). teraz stylistyka tego typu sprzetu zupelnie mnie zaskoczyla no ale to XXI wiek w koncu ;)
-
Kinga nosi buty rozmiar 25, ale ja nosze 35, wiec wcale mnie to nie dziwi. Wiele sie u nas dzieje, ale chyba zaczynam wyrastac z forum ;) bo najzwyczajniej w swiecie nie chce mi sie o tym pisac ;). no ale specjalnie dla pudelka pozwole sobie na kilka zdan ;) za dwa tyg. mam nadzieje uda sie nam pojechac na wakacje. niestety ze wzgledow finansowych raczej nie na dluzej niz 7-10 dni. gory, slonce, woda, cisza, brak krzykliwych turystow bo jeszcze przed oficjalnymi wakacjami, brak tv, brak kompa... mysle ze tyle dni wytrzymamy ;) Tymczasem staram sie o prace. czekam na jakies info. mam nadzieje miec na dniach rozmowe. niestety jak to w zyciu rzadko sie zdarza by wszystko szlo jak trzeba wiec sytuacja jest na tyle skomplikowana, ze nie dosc ze ciezko o prace to jeszcze ja mam nadzieje, ze beda mnie na tyle chcieli, ze poczekaja na mnie kilka tygodni, bo mam nadzieje za jakies 6 tyg. miec operacje, a co za tym idzie nie bylabym wstanie tak od razu isc do tej pracy... zatem jak widzicie szanse znikome, a optymizm i humor mnie nie opuszczaja ;). koncze bo ide z kinga po galaretki w czekoladzie. moze sie uda zdarzyc pomiedzy kolejna ulewą.
-
andzia - i od nas najserdeczniejsze zyczenia dla Stasia z okazji urodzin ! :)
-
wrocilismy. bylo fajnie. glowa mnie boli. Dziubala - poniewaz ubezpieczalismy w CU auto. poniewaz bylo w miare tanio, a mamy stare auto, wiec w takiej sytuacji nie latwo znalezc niskie OC. tak wyszlo. mam tez nadzieje ze w sprawie mieszkania nie bede musiala przekonywac sie czy CU to byl dobry, czy zly wybor ;).
-
Dziubala - Commercial Union. jedziemy jutro na kilka dni do tesciow. oby pogoda byla fajna. joł
-
pudelek - fryzjerka scianala jej na mokro nozyczkami. wartswy oddzielala i scinala na rowno nozyczkami. ale Kini troche kreca sie wloski, wiec nie widac teraz ze jest to prosta, rowna linia. do ramion. widac jedynie gdy jej myje wlosy ;). w sumie to nie mam zdjeci,a na ktorym widac to wyraznie, ale pewnie niedlugo jakies zrobie ;).