Skocz do zawartości
Forum

agusmay

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agusmay

  1. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Beatka, oby chrzciny przebiegły pomyślnie i w kościółku i w domku! U nas chrzciny Ewy przebiegły bez atrakcji, ale u Julka bratanek męża robił głowe o kaloryfer i jeździli na chirurgie :) na szczęście nie bylo trzeba szyć. Dzieci... :) no i to, że z siostrzeńcem nie jest gorzej, że jest stabilnie to może właśnie dobry znak... tego życzę! Ewa właśnie po kaszy i po biszkopcie :) w nocy dawałam panadol bo bolą ją te dziąsełka. Śpimy nadal przy rozszczelnieniu i jest ok. Tzn. Julek jest ok ;) Yvone, jak tam urodzinki męża? :) Bugi, a jak Wasza nocka? Dzisiaj z Ewunią bardzo mocno ściskamy na 7 miesięcy Kacperka Rachotki i Frania Boziu, kiedy te 7 m-cy zlecialo ... :( :)
  2. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Katarzynko, masz idealnego męża w takim razie! :)) mój co prawda w tej chwili obiera ziemniaki, ale zdarza sie to rzadko :( generalnie mój jest jak większość ;) Bylismy dziś po większe zakupy słoiczków dla Ewy, i po jakieś buty. Dla Julcia sandałki kupiliśmy, pogoda fajna, więc może jeszcze wyjdziemy po południu :) Yvone, 100 lat dla Męża :) i podziwiam umiejętności pieczeniowych. Ja sie nawet nie biore... ale mam o tyle lepiej, że mój mąż nie jada słodkiego pod żadną postacią ;) Ewuni dokuczają ząbki :( radzi sobie, ale widać, że dokuczają. Pewnie za tym pierwszym idą kolejne... Pozdrawiamy wszystkich! i życzymy samych dobrych myśli w tę sobotę :) a za tydzień nasza Kassia staje na ślubnym kobiercu :) a my wszystkie jako druhny :)))) i będziemy czekać na zdjęcia :) ja bardzo lubie ślubne zdjęcia :)
  3. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Sylwuńka, właśnie dziś obejrzałam sobie wszystkie nowości w klinice, bo na stronce jestem często - lubie popatrzeć na zdjęcia dzieciaczków :) i aż mnie skręca ze złości, że Ewie nie zrobili zdjęcia, bo w dniach kiedy byliśmy nie było fotografa. I zobacz kochana, tylko 5 dni różnicy było między nami :) szkoda, bo tak to może byśmy razem leżały :)) ja też nie wyobrażam sobie porodu gdzie indziej :) ale do sali Vip raczej sie nie wybieram. Mąż i tak nie będzie mógł być ze mną ;) a czasami towarzystwo na sali "zwykłej" też fajne :) fajnie, że klinika sie tak rozwija :) no i tak to sie pracuje .... ;)
  4. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Kama, dzięki za dodatkowe info! tego odliczenia sie nie spodziewałam, a faktycznie chodzi o zasiłek pielęgnacyjny. Kurcze, mam nadzieje, że sie uda! synek znajomych jest po operacji serduszka i dostał, a przecież nie jest "niepełnosprawny", rozwija sie super, jest zdrowiutki, żadnych leków. Więc jestesmy w podobnej sytuacji. Mój mąż narzeka na ból w biodrze, teraz właśnie wraca do domu do lekarza będzie szedł. Mam nadzieje, że to nie jakaś choroba, a tak tylko, przesilenie jakieś? Yvone, ale Ci fajnie z tym winkiem :)) Boże, ileż czasu ja winka nie piłam :( i w sumie nie wiem czemu, bo przecież piersią nie karmiłam. Mam nadzieje, że to winko poprawi Ci nastrój :) no i wytrwałości dla Kalinki! no i dla Ciebie. Zęby będą jeszcze szły i szły :) potem te dalsze, "gorsze", więc trzeba sie jakoś przyzwyczajać. Karwenka, ja bym uwage zwróciła, bo normalnie krowy! :)
  5. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Bugi, no to rzeczywiście przedszkolanka przegięła! też mam nadzieje, że Julkowi tak zostanie ;) dzisiejsza noc podobna do poprzednich - lepsza :) Moja Ewa natomiast lubi leżenie na brzuszku:) mam nadzieje, że będzie raczkowała, przynajmniej chciałabym :) to cudowny widok! poza tym jak same tu zauważamy ważne to dla rozwoju. Wniosek złożę, dzwoniłam wczoraj, powiedziałam, że mam dziecko po operacji neurochirurgicznej i czy w ogóle moge sie ubiegać? pani powiedziała, że jak najbardziej i powiedziała, że dzieci na komisje długo nie czekają. Więc może sie uda. A w perspektywie roku dwóch czy trzech, takie 150 zł to już daje jakąś tam sume, a jeśli sie należy to trzeba skorzystać, prawda? Dziś 7 miesięcy kończy Kajtuś :)) uściski serdeczne!!! :) Miłego dnia wszystkim :)
  6. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    witajcie popołudniową porą :) ja już po pracy w domku, rowerkiem jeździłam. Super! mam chwile dla Was.... :) mam nadzieje, że Sylwuńka i Yvone już bardziej sie uśmiechają i nastrój lepszy :) Bugi, nieźle z tą przedszkolanką! kurcze jak pomyślę, że Julek za rok do przedszkola.... to aż ciężko uwierzyć :) i pewnie podobne sytuacje będą na porządku dziennym. A ja chyba raczej do tych "innych" mam będę się zaliczać :) podobnie do Ciebie :) śliczne ząbki Lenki :) niejeden roczniak mógłby pozazdrościć :)) Rachotka, wracajcie do zdrówka wszyscy! No i Adarka! współczuje tego podejrzenia rzs. Ale jak wszystko szybko wykryte i leczenie dobre to będzie dobrze, choć to uciążliwa choroba :( mam nadzieje, że dasz rade! nawet jeśli będziesz musiała przestać karmić Leonka. Karwenka, gdyby moja Ewa tak sie rozpłakała też bym sie wystraszyła, bo ona też nie płacze. Dlatego tak ciężko było przetrwać szpital, bo tam płakała. I wiecie usłyszeć płacz dziecka po 5 miesiącach ... aj, lepiej nie wracać do tego. A, wiecie co, już druga noc z rzędu i Julek śpi jako tako. Jak na niego rzecz jasna. Budzi sie z raz, może dwa, chce pić, ale nie ma jęku, krzyków, płaczu. Postanowiłam spać z rozszczelnionym oknem i aż nie chce mi sie wierzyć, że mogło mu być za gorąco czy za duszno. W każdym bądź razie zmieniłam tylko to i efekt jest taki jak jest. Chyba, że to zbieg okoliczności ;) A Ewa normalnie pije z kubeczka :)) jestem z niej bardzo dumna :) wczoraj tatuś spróbował ją napoić i normalnie pije z kubka! tylko sama go jeszcze nie trzyma. Będę też sie starała o orzeczenie niepełnosprawności dla niej. Dzwoniłam dziś i powiedzieli, żeby złożyć wniosek. Zawsze jakiś pieniążek byłby, a to chyba nawet ponad 150 zł miesięcznie. Także popołudnia miłego wszystkim :) i dziękuję za wszystko :*
  7. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Dzięki Dziewczyny! w sumie jakoś mocno nie dramatyzuje, jestem może po prostu zaniepokojona... muszę przecież wierzyć, że będzie dobrze. Inaczej to wszystko nie miałoby sensu! Beatka, mam nadzieje, że siostrzeniec rzeczywiście dojdzie do zdrowia i będziesz mogła go uściskać. Wiem, co znaczy taki lęk i takie przeżycie. Mojego rodzonego brata potrącił samochód na przejściu dla pieszych, walczył o życie 2 tygodnie.... wygrał... w takiej chwili można i trzeba mieć tylko (aż) nadzieje, bo nie powiem Ci przecież, że na pewno będzie dobrze. W szpitalu przy bracie byłam świadkiem różnych "zakończeń" .... nadzieja, którą miałam pozwalała mi funkcjonować, wyjść z domu, iść do pracy, nawet do niego do szpitala....nie trać jej Beatko! Ewa ma sie dobrze. Myśle, że ta jej niechęć do jedzenia byla spowodowana ząbkiem, który gdzieś tam świrował w dziąsełku. Teraz z jedzeniem w miare ok. Wczoraj tylko była zmęczona wieczorem iz trudem jadła. Sama nie wiem co mogłabym jej dawać więcej do jedzenia? je kaszki, obiadki (słoiczkowe) i owoce, deserki (słoiczkowe),czasami jogurcik malucha czy biszkopt. Ale chyba na razie jej to wystarczy? a po 7 m-cu wprowadza sie żółtko,dobrze pamiętam? Dziewczyny starszych dzieciaczków, wprowadziłyście? Kassia, gratulacje dla Jasia za mobilność :) raczkowanie! super! ja lubilam jak Julek raczkuje :) ale on zaczął jak mial 10 m-cy :) Katarzyna, zdrówka dla Oski! a Lenka rzeczywiście z tyloma ząbkami to już wiele może ;))
  8. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Afirmacja, ależ Ninka już dużo umie :) gratulacje :) a co do chodzików. My mamy taki z kółeczkami na teraz. Moim zdaniem wszystkie te wynalazki bujaczki, chodziki nie są zbyt dobre na dłuższą mete, np. jak dziecko siedzi cały boży dzień w bujaczku to nie jest to dobre, ale jak tylko chwilami to niech siedzi. Tak samo chodzik. Na troche. Widze ile radości ma Ewcia w chodziku więc na troszke ją wsadzamy, ale nie tak, że cały dzień w nim śmiga. Więc wszystko z umiarem. Nam sie trafił darowany chodzik. Sama bym nie kupowała, ale jak już mamy to korzystamy. Widze jakich złych nawyków nabrała Ewa w bujaczku. Tam jest przypięta i może sie wychylać do przodu. Jak sadzamy ją samą ona odruchowo też sie tak pochyla do przodu, więc dlatego nie jest to dobre na dłuższą mete. Ale wszystko z umiarem i roztropnie. Jak teściowa chce Nince kupić niech kupi :) Malutka będzie miała ucieche choć na kwadransik dziennie. I aż tak kategorycznie bym sie z teściową nie kłóciła o chodzik ;)
  9. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Cześć Moje Kochane :) wróciłam wczoraj, jakoś przed 20, ale było trzeba sie rozpakować, zająć dziećmi itp.itd, więc już nie miałam potem więcej na nic sil. Poza tym ogolnie jakoś zmęczona wracałam... nie czuje w ogóle,że miałam święta, choć na swój sposób bylo miło. Pogoda w miare, czas na spacery, Ewa grzeczna, koleżanka super, nagadałyśmy sie! ale wiecie same... najlepiej święta z rodziną spędzać tą najbliższą z najbliższych. No ale w tym roku musiało być inaczej, bo przecież nie wybierałam tak specjalnie. Julek cudownie mnie przywitał :) Ewa w W-wie była jak zawsze - grzeczna, wesoła, spokojna. I tak jak pisałam Yvone - w drodze wyszedł jej ząbek! :)) Jestem tylko troche zaniepokojona wynikiem kontroli, ale to już troszke później w dzień opowiem. Na razie buziaczki wszystkim!
  10. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Bugi, współczuje choroby Lenki, oby to nie było nic dużego, groźnego i poważnego! tak czy inaczej choroba na święta to przykra sprawa. Poza świętami oczywiście też.... I wiesz,z tym spaniem to chyba masz troche racji. Tzn. jak nie było nas w lutym to mąż mówił, że z kolei potrafił spać w dzień i 4,5 h! tak jakby chciał przespać naszą nieobecność.... może czas mu szybciej leciał? Kurcze takie małe istotki a takie rozumne! Bugi ma racje, że to bardzo fajne móc rozumieć swoje dziecko :)) zobaczycie dziewczyny jakie to będzie cudowne uczucie jak już dzieci będą świadomie mówiły to "mamo". :) my które mamy te starsze już to znamy, ale ja np. bardzo czekam na to "mamo" od Ewy :) Julek dopiero teraz zaczął świadomie mówić mamo, tato. Chodzi za nami i w kółko to powtarza :) Yvone, z ciocią na obecną chwile ok. A o wszystkim innym opowiem na spokojnie jak znajde chwile... :) fajnie Ci, że możesz choć troche religijnie te dni spędzić. Ja chyba nie dam rady wybrać sie do kościoła.... a szkoda bo te nabożeństwa są rzeczywiście "piękne". Moje dzieci teraz śpią,ja zrobiłam jakieś kotleciki z jajek na dziś i chłonę te chwilę, kiedy oboje śpią ;) już dawno tak nie miałam ... :)
  11. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Wczoraj bylam ostatnia a dziś pierwsza ;) chyba to znak, że święta idą... :) no bo idą.... U mnie brak świątecznego ducha zwłaszcza przez to, że musze wyjechać i będziemy oddzielnie... ale staram sie nie rozmyślać za bardzo o tym .... mam nadzieje, że szybko zleci i we wtorek będziemy z powrotem. Wyjeżdżam w niedziele. Pozwólcie, że już teraz złoże Wam życzenia WIELKANOCNEJ RADOŚCI, SPOKOJU I POGODY DUCHA, ZDROWIA DLA WAS I WASZYCH DZIECI - TYCH WRZEŚNIOWYCH I TYCH STARSZYCH :) NIECH TE ŚWIĘTA MINĄ W DOBREJ RODZINNEJ ATMOSFERZE, A TO CO NAJWAŻNIEJSZE Z NICH I TAK DZIEJE SIĘ W NASZYCH SERCACH. WESOŁEGO ALLELUJA!!! poza tym proza życia .... Julek 3 dni pod rząd nie spał w dzień i aż sie boje, że spać przestanie na dobre. Moze dziś pójdzie spać, bo wstal o 7. Noce jak noce w jego wykonaniu. Ostatnie nie aż takie tragiczne, ale swoje odjęczeć musi. Ewa jak najbardziej ok :) troche lepiej już je, więc to co bylo to jakaś przejściówka ;) może jakiś moment rozwojowy? Wczoraj przyłapałam ją w łóżeczku na tym, że przybrała pozycje do raczkowania, klęczała na kolankach! byłam w szoku! :) ale ileż radości w takich chwilach:) pakuje sie troche.... troche sprzątam coś gotuje, żeby chłopakom zostawić. Ciesze sie, że jedzie ze mną koleżanka, zawsze jakoś tak inaczej będzie. Z ciocią już zgoda a wszystko kiedyś na spokojnie Wam opowiem .... :) Także Kochane - WSZYSTKIEGO DOBREGO RAZ JESZCZE :) do niedzieli będę jakoś zaglądać. Kto będzie to będzie :)
  12. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    MartaM. Julek jak chce to umie zjeść sam :) mial nawet taki okres nie dawno, że chciał jeść sam i nawet mu szło, ale generalnie jeszcze jest karmiony. Choć ostatnio już sama nie wiem co i kiedy on je i nie bardzo mi sie to podoba. Zatraciły sie posiłki i cały czas coś gryzie - ciastko, jabłko, parówka, to co my mamy w talerzach, łyżka jogurtu, kawałek bułki. Kurcze, mam nadzieje, że z Marysią i tym endokrynologiem nie będzie nic poważnego. Aż sama obmacałam dziś Ewe bo ostatnio miala 2 czy 3 obiadki z kurczakiem.... aj! co do nóżek nie doradze, ale jest jeszcze mala, więc miejmy nadzieje, że wada nie utrwalona i chyba takie nawyki i zachowawcze postępowanie powinny pomóc. Marta dzieci podrosną, będzie lepiej ;) no chyba, że nad nami 2 bociany zawitają ;) :)))
  13. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Jestem już z powrotem. Poszło bez problemów i jeszcze spotkalam sie kolegą, który w szpitalu jest informatykiem, zagadaliśmy chwile. Mam wynik ale sie na nim nie znam :) podane jakieś wymiary, coś tam jeszcze.... mam nadzieje, że nie ma nic złego w wyniku, a dowiem sie we wtorek w W-wie. Mam nieciekawą sytuacje znowu z ciocią :( może to przez te święta, i przez to, że jest tak a nie inaczej w naszej rodzinie .... tylko wkurzam sie, że obwinia mnie o coś co nie ma czy nie miało miejsca, widać że nie radzi sobie ze swoimi emocjami, i potem wychodzi tak paskudnie jak teraz :( wiem, że tak malo konkretnie zapisałam ale teraz jakos nie mam nastroju ;( opowiem jak ochłonę ....
  14. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Dzięki dziewczynki za "pociechę" co do rozmawiania naszych dzieci :) pewnie nie mam sie czym martwić, ale wiecie jak to jest ja sie akurat coś ubzdura, i człowiek siedzi i wpatruje sie w dziecko czy coś robi czy coś mówi. za godzinke zbieram sie na USG, dam znać oczywiście :) Kati, dzięki za wskazówki co do diety ;) kurcze może też spróbuje, w sumie jogurty lubie i zawsze jadłam chętnie, pierś z kurczaka, wędlina drobiowa - wszystko moje ;) tylko do rozmiaru 38 troche brakuje ;)
  15. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Cześć Dziewczynki! :) ja sie czuje jakbym w szkole pracowała ;) dziś i jutro już mam wolne i wtorek po świętach też! jak nie miałam rodziny to jeździłam w te dni do pracy, bo zawsze coś tam do zrobienia jest czy było, ale odkąd mam rodzine, tak sie ciesze z takich przywilejów i wolnego, że szok! :) Dziś wprawdzie jade z Ewunią na usg główki, ale zawsze to już na wolnym, na spokojnie. A słuchajcie, tak mnie zastanowiło właśnie, ile ona powinna już mówić? tzn. jakieś baba, czy inne tego typu? bo ona nie mówi takich słów i nie wiem, czy powinnam sie tym martwić czy nie? kojarze, że Julek w jej wieku gadal, baba mówił na okrągło. Ewa tylko krzyczy, piszczy, śmieje sie na głos, ale słowa żadnego od niej nie słyszałam. ?? a Wasze dzieciaczki coś już mówią? .... kurcze, naprawde sie zaniepokoiłam... Bugi, fajnie, że z dziewczynami lepiej i że obejdzie sie chyba bez lekarza. Kati, buty ekstra! no i ten rozmiar 38... :) ... to byl kiedyś i mój rozmiar :((( :) Sylwuńka,wyobrażam sobie jak sie cieszysz z powrotu męża :) niech te dni, kiedy możecie być razem, będą dla Was naprawde wspaniałe. Szkoda, że nie da sietakna cieszyć człowiekiem na zapas... Ale dobrze, że choć na pare dni może przyjechać.... ja teraz z mężem mam jakiś gorszy moment, rzadko takie mamy, bo z natury rzeczy sie nie kłócimy wcale, ale teraz jakoś ciężko ... potrzeba nam jakiejś randki chociaż, a na razie jest to niemożliwe ... coś za coś niestety przy tak małych dzieciach .... mam nadzieje, że ten kryzys jakoś przetrwamy.... Yvone, przykro mi z powodu przyjaciółki. Ja na swoje na szczęście narzekać nie moge, ale podobnie jak Karwenka, zastanawiam sie czasami czy mam przyjaciółki, czy bardzo dobre koleżanki.... ale chyba jednak mam przyjaciółki .... jedna jedzie ze mną nawet teraz do W-wy, więc naprawde jest na kogo liczyć jak trzeba. Doświadczyłam teraz tego, jak był szpital z Ewunią, a tak na co dzień, każdy żyje swoim życiem. Ale w przyjaźni właśnie chyba to jest ważniejsze, że wiesz, że masz na kogo liczyć, choćbyś w środku nocy zadzwoniła z problemem .... niż codzienne kawki .... od kawek chyba bardziej koleżanki - tak posiedzieć, pogadać, bez zobowiązań większych.... Kassia, współczuje sytuacji i zmęczenia. Ciekawe co może być Jasiowi? może jakiś skok? Na razie to tyle. Odezwe sie jeszcze dzisiaj :)
  16. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Katarzyna, i masz oczywiście świętą rację z tym, że małe dziecko mały kłopot :))) ja przy Julku bardzo chciałam, żeby też już coś umiał. Te jego umiejętności oczywiście wiązały sie z upadkami, guzami, płaczem, ale pomimo tego chciałam żeby szedł do przodu. Teraz przy Ewie starałam sie jak najbardziej chłonąć czas kiedy jest maleńka, kiedy tylko leży .... ten czas już minął niestety :( bo już nie poleży sama. Tak szybko dzieci wyrastają....
  17. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Venezzia, ale super zabrzmiały te tańce i ćwiczenia z dziećmi! fajnie, że masz możliwość wybrać sie w takie miejsce. Mój Julek też dzikusek, nie wiem co to będzie w przedszkolu? Bugi, on kończy 2 latka za miesiąc (w maju). No jemu spanie w dzień jakoś służy. Wczoraj nie spał, zaczął być już marudny po południu, zabrałam go na zakupy, jakoś przeżył dzień ale noc była tragiczna :(( więc już wolę jak śpi w dzień bo w żaden sposób sie to nie przekłada na spokojny nocny sen. I nie wiem co mu znowu było, czy za dużo widział samochodów na podwórku, czy za mało, jakie wrażenia? biedne te moje dziecko, a my razem z nim. Dziś to i Ewa sie obudzila, leżała na brzuchu i sie śmiała :) Ewa dość ładnie jak na obecne problemy karmieniowe zjadała wczoraj kaszke wieczorem. A po południu wsadziliśmy ją w taki chodzik, ależ naginała :))) no ubaw po pachy mieliśmy :) ona też :) Kama, Bugi ma racje, że kiedy podejrzewa sie u dziecka zapalenie uszka trzeba spróbować dotknąć . Jesli jest choroba dziecko nie pozwoli nawet dotknąć. Adarka to sie macie z przeprowadzką, i jeszcze chrzciny. Ale dacie rade! :) Julek zaczął raczkować jak mial 10 m-cy! więc Leoś ma jeszcze czas :)
  18. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Julek dziś nie śpi w dzień! pewnie zaśnie na bajce po kąpieli jak ostatnio kiedy mial taki bezsenny dzień. Rzadko mu sie takie zdarzają. Jestem zwolenniczką spania dzieci w dzień i wcale mi sie nie uśmiecha, żeby nie spał. No ale dziś już nici ze spania. Ewa znowu pochłonęła cały obiadek, zjadła potem biszkopta i popiła duzo (jak na nią) soczku z łyżeczki. Myślę, że u niej też ząbki, gryzie wszystko i ja otwiera buźke to wciąż widać te biale krechy na dole. Yvone, jak pisałaś rano jak Kalinka cierpiąca, naprawde zrobiło mi sie żal - i jej i Ciebie. Pomyślałam o Ewci, o tym co przeszła i ona i ja, i tak jak jakiś czas temu napisała Kamila, może ona już swoje wycierpiała i przez ząbki płakać nie będzie.... naprawde żal dzieciaczków, ale nie zrozumcie mnie teraz źle, jakoś sama też przez ten szpital sie uodporniłam na te "mniejsze" sprawy, które dla większości z nas, są jedyne i całe szczęście! Kama, myśle podobnie jak Kamilka, że łapanie sie za uszko może być spowodowane poznawaniem ciałka, ciekawością. Ewa tez łapie sie za uszy:) ale nie łączę tego z zapaleniem. Kiedyś taka niegłupia pediatra uspokoiła mnie, że jesli dziecko ma zapalenie ucha, na pewno da o tym znać! Bugi znam ten ból kiedy sie nie można dodzwonić do lekarza! masakra! ale że przychodnie mam przez ulice zawsze wole lecieć osobiście a nie denerwować na nie odebrany telefon! mam nadzieje, że załatwiłaś sprawę! na razie musze kończyć dziewczynki! pozdrawiam wszystkie i dzieciaczki nasze dzielne!
  19. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Beatka, z tym przesądem to niby, że Państwu Młodym ma nieszczęście przynieść świadkujące małżeństwo ;) ja tam też nie jestem przesądna, i jakbym akurat miala jakieś małżeństwo na oku to bym sie nie wahała. Podobnym przesądem jest jak kobieta ma wieźć do ślubu :) to niby tez niedobrze :) ale wiecie jak to jest z tymi przesądami i ślubnymi i ciążowymi. Bugi, no mąż akurat na bliźnięta mniej chętny niż ja :)))) ale na trzecie namawiać go długo nie będzie trzeba. Z tego akurat sie ciesze :) Fajnie, że masz dziś wolne :)i mam nadzieje, że uda Ci sie załatwić wszystko co zaplanowałaś. Wiem co znaczą takie gratisowe wolne dni :) są super sprawą! Ewcia wczoraj nie za dużo owocków zjadła po południu, ale dość ładnie zjadła kaszke wieczorem, więc jakoś może wychodzimy na prostą. A tym obiadkiem to normalnie mnie zatkała! :) słoik sie skończył ata w płacz :) biszkopta tak zajadła potem, że aż filmik nagrałam :) Zgadzam sie Slwuńka, to radość i spokój jak dziecko je... Alanek jeśli ma słabszy apetyt to na bank przez chorobe. No i fajnie, że mąż choć na troche przyjedzie. Dzielna jesteś! Katarzyna, współczuje, że Oska tak wybrzydza z mleczkiem. Przeszłam to samo i odpuściłam jej mleko! je kaszki (bo jednak jakoś je), jogurty bobovity po 6 m-cu. I musi jej wystarczyć. Nie miałam już siły walczyć o mleko. Yvone, no to kto wie, może masz jeszcze szanse na to świadkowanie, skoro brat tak w ostatniej chwili zawsze ;) spokojnego dnia wszystkim!
  20. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Karwenka, co do potówek to nic nie powiem, bo moim dzieciom jakoś zostało to oszczędzone! a u Ewy też w sumie obstawiam zęby, ale nie widać ich jeszcze, choć jak otwiera te buźke do obiadku to na dole jakby widać takie białe krechy. Ale nie jest ani nabrzmiałe ani nic. No i zachowanie Ewy w sumie Franiowe :)) ani marudna, ani płaczliwa. Pożyjemy zobaczymy :)
  21. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Dziewczynki :) wróciłam z pracy,dzieci śpią ... .zyć nie umierać :) ale Ewcia zaraz wstała... ;) zjadła teraz obiadek i nie nadążałam z łyżeczką, bo dziobek otwarty, i aż płakała jak skończył sie słoik! Dojadła biszkoptem i napiła sie soczku z łyżeczki. Żeby rano i wieczorem jadła tak kasze... Yvone, super, że udała sie wizyta rodziców i brata. A na to świadkowanie to liczysz wspólnie z mężem? bo jest chyba taki przesąd, że to niekoniecznie dobrze, jak małżeństwo świadkuje, więc może dlatego Was nie proszą? Rachotko, udanego wyjazdu i cudownych świąt dla Ciebie i Twojej Rodziny! Kati, gratulacje dla Kajtusia! No i super, że udało sie załatwić te sprawy z Kacperkiem. Na jakiś czas spokój. No i te Twoje 13 kg ... :) jakoś mi umknęło albo zapomniałam powiedz mi, czy Ty jakąś spec. diete stosujesz? czy po prostu nie jesz tego czy owego? bo też musze sie wziąć za siebie, choć bliźniaki chodzą po głowie, hehe :) więc może ostatecznie po nich zajme sie sobą ;) Kama, zbieraj siły póki możesz, a skoro mąż chory to zostań jeszcze u rodziców! Pogoda jest tragiczna! u nas po rannym śniegu (mąż poszedł w zimowej czapce i dopiął podpinke do kurtki :) ) świeci słońce! po śniegu ani śladu, ale wiatr lodowaty. Ciekawe jak będzie w święta... gdybym planowała chrzciny miałabym o czym mysleć... teraz, kurka może być gorsza pogoda niż my mieliśmy w październiku! ale oby nie, bo pogoda w święta wszystkim nam sie przyda!
  22. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Ja tak na szybciutko, bo Ewa już na nogach :)) u nas zima! jak zobaczyłam rano śnieg to aż zrobiłam zdjęcie! przesłałam Yvone. Ona Wam pokaże moją zimę :) Bugi, dzięki za kciuki! :)) kurcze, masz racje, jak wszystkie będziecie je trzymać to kto wie, co z tego wyniknie :) padłabym chyba, gdyby to sie spelniło :) Julek śpi tak jak spał, choć tak mocnych krzyków nie ma. Ale są ciągłe jęki i nie wiadomo o co mu chodzi? Ewa śpi dobrze odkąd jest na świecie :)) jej apetyt ma sie różnie, pięknie wcina obiadki i kaszke z sokiem malinowym o godz. 11.00. - czyli opiekunowie mają problem z głowy a to też ważne! Rano nie za bardzo zawsze chciało jej sie jeść, ale wciskam jej z50-60 kaszki. Czasami sama buźke otworzy ;) wieczorem różnie. Wczoraj nakarmiłam ją wcześniej, i jakby ciutke lepiej jadła, bo fakt, że ona bywa już zmęczona czasami wieczorem i z tego też powodu jeść nie chce. A, zjadła wczoraj biszkopta :) dziś dostanie chrupka, zobaczymy.:) i chyba rzeczywiście spróbuje podać jej danonka np. Nie codziennie, alez raz w tyg. Zobaczę najpierw czy zje i jaka będzie reakcja. Co do picia, nadal łyżeczka. Ale z butelki czasem popije soczek gerbera. Chyba nie uda mi sie nauczyć swoich dzieci picia wody ;) a soczki Ewy puszczą nas z torbami jeszcze bardziej niż herbatka Julka ;) ale może nie będzie tak źle. W jej przypadku cieszę się, że w ogóle coś tam pije, i skoro soczki jej pasują niech je pije. :) No dobra, lece do żaby, bo śpiewy słysze, a nie chce żeby brata obudziła ;) Miłego i ciepłego dnia wszystkim życzę!
  23. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Tak, widać że weekend :) u nas zimno, choć słońce świeci. Ale rano padał śnieg:) wczoraj i grad, i wszystko na raz :) nie źle po prostu! oby w święta bylo jakoś przyzwoicie... Beatka, fajnie, że Kubuś jakoś sie wybronił z choroby. Oby tak mu zostało! a ja dziś dostałam zdjęcie bliźniaczek koleżanki :) normalnie 2 male cudka! MartaMaria, tak Julek to bardzo wrażliwe dziecko. I ja jego zachowanie tłumaczę wrażeniami z dnia, a nie żadną chorobą. Zresztą byłam z nim przecież u lekarza wtedy jak dostal hydroxyzyne, i po 2 moich zdaniach pediatra powiedziała, że to zachowanie na tle emocjonalnym. No po prostu - takie dziecko ;) dziś w nocy też jęczał Bóg wie czego :( Yvone, miłej wizyty rodziców :) a przyjeżdżają tylko na dziś, czy na dłużej? Pozdrawiam niedzielnie :) leniwie ;)
  24. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Hehe, Kati, dziękuje bardzo za życzenie :) mam nadzieje, że sie spełni :))) u mojego męża też taka męska rodzina. On ma 3 braci, jak go poznałam jego brat już miał 2 synów, więc też byłam jakoś sceptycznie nastawiona do dziewczynki, ale widzisz - u tego brata po 2 chłopakach wyszła dziewczynka :) (no, ale teraz będzie czwarte, i znowu chłopak) no i u nas też sie udało :) no ale wiadomo, że 100% nikt tu na nic nie da :) Yvone, gratuluje zakupu :) Bugi, oby Lidzia szybko do zdrówka wracała! Moje chlopaki śpią, Ewa zjadła kaszke - troche chętnie, a troche na siłe, bawi sie teraz a raczej ogląda rybke mini mini :) a ja próbuje logistycznie ogarnąć dzisiejszy dzień i za cholere nie wiem, do czego sie zabrać i jak? ale może jakoś to ogarne.... Miłego dnia!
  25. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie Kochane :) Yvone, fajny wózeczek,a cena - co tu dużo mówić! niech Wam służy jak najlepiej! Kati, gratulacje i raz jeszcze słowa uznania za wytrwałość w diecie :) no i "brawo - brawo" dla Zuzanki :) u nas słoneczko wyszło ale wietrznie i zimno :( mam nadzieje, że jutro będzie jakakolwiek pogoda to może uda mi sie jakieś okna pomyć, a jak nie to po świętach już pewnie... A no i nasza wspólna koleżanka (mojego męża i moja) urodziła dziś bliźnięta :) 2 dziewczynki :) nie mamy ze sobą kontaktu na co dzien bo mieszkają nad morzem. To miało być ich 3 dziecko :) a wyszło i 4 :) miala jeszcze troche czasu do porodu, ale jedno dziecko za malo rosło czy coś i zdecydowano o cesarce dzisiaj. Najważniejsze, że dziewczynki są już całe i zdrowe na świecie. :) Gabrysia i Zuzia mają mieć na imie. No i aż mnie naszło na bliźniaki znowu ;) w internecie zaczęłam czytać o szansach na bliźniaki - no i jakieś mam ;) bo w takim "dojrzalszym" wieku częściej sie zdarzają bliźnięta niż u młodszych kobiet :) No i tabletki. To akurat nie u mnie, ale Kati, kto to wie - może udałoby sie Wam od razu 2 dziewczynki :))) Jak patrze na Ewcie nie miałabym nic przeciwko temu, żeby była obok druga :) Gorzej z Julkiem, bo on nerwus :)) więc jeden wystarczy :) Rachotko, noc jakoś minęla, chciał tylko pić, trochę jęczał . Karwenka, masz oczywiście racje, bo mi też pewne rzeczy z nim związane wydawały sie wieczne, a wyrósł... więc i może kiedyś prześpi spokojnie i normalnie noc.... Jakoś ciężko mi ogarnąć że za tydzień już święta prawie.... pewnie przez to, że jedziemy do W-wy... no i przez wszystko inne, co nie sprzyja świątecznej radości, choć końcem świata nie jest .... ech.... kocham cie życie!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...