Skocz do zawartości
Forum

agusmay

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agusmay

  1. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Hibiskus, Julek nie ma jeszcze 2 lat skończonych :) wiem, że rozumie wszystko, ale przez telefon nie rozmawia z nami. Nie raz przykładam mu słuchawkę jak mąż dzwoni, to nie bardzo wie co z tym począć, słyszy głos, ale nie wie skąd. No naprawde znamy własne dziecko, i przecież gdybym mogła to bym z nim gadała przez tel. Kassia, czytałam o tych lękach nocnych i bardzo mi to pasowało do Jula. bardziej to drugie - krzyki, lęki nocne. Dziś spał lepiej, więc to też różnie. To lepiej nie znaczy, że jak sie położył tak wstał, ale mamy porównanie do czegoś gorszego ;) no i współczuje Ci bólu głowy :* ja też kiedyś miałam takie migrenowe napady, to było coś koszmarnego, potem sie troche uspokoiło, teraz głowa mnie boli najczęściej na tle stresowym. I potwierdzam, że w ciąży tych bólów nie było, a po ciąży wracają :( Iwonka, uśmiechnij się :) weekend już jutro sie zacznie :)
  2. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    A dzisiaj urodzinowe buziaczki dla MARYSI :) choć nie jest wrześniowa to też troche "nasza" :) rośnij zdrowo Marysiu!! swoją drogą, Marta, powiedz kiedy te 2 lata naszych starszych dzieci zleciały? :) Kama, super, że z Lenką już lepiej :) a na rowerze w ciąży jeździło mi sie rewelacyjnie! lepiej mi bylo na rowerze niż na nogach, mówie Wam! kręgosłup odpoczywał, stawy nóg, naprawde! przeczytałam gdzieś, że rower w ciąży jak najbardziej, troche sie zdziwiłam? ale zapytałam lekarza i jak najbardziej potwierdził. Tylko mówił,żeby po wertepach nie jeździć :) Ewcia wczoraj po południu nie dojadła owocków, ale kaszke wieczorem - jak na nią obecnie - zjadła w miare chętnie. Może jakoś sie wszystko unormuje ;)
  3. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Yvone, temu mojemu starszakowi to po prostu nic nie dodasz do picia, nic nie dolejesz - wszystko wyczuje!! :))) krople dosłownie :) co mieliśmy sie z podawaniem mu leków teraz jak byl chory to nasze... ech, zobaczymy co to będzie .... no i dobre z tymi sąsiadami :)) my też teraz po rodzinnym spacerku :) poszliśmy wszyscy razem na godzinke. Super bylo :) Sylwuńka, no widzisz jak to z tym okresem jest ... ;) tak jak wspominałam, ciąża nie zawsze reguluje te sprawy, choć powszechnie mówi sie, że tak. I fajnie, że masz takie wsparcie w teściach i że to tacy mili ludzie, jak mówisz. Nie często to sie chyba zdarza ;)
  4. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    ja tak na szybko ;) Yvone, Julek nie chce pić nic poza swoją czerwoną herbatką hippa :) on jest straszny z tymi swoimi przyzwyczajeniami .... także przestrzegam przed przyzwyczajaniem dzieci do jakiegoś smaku, czy butelki :) Hibiskus, piękna waga Julci :) my jeszcze pewnie daleko w tyle za Wami :) na domowej wadze Ewa coś koło 7 kg waży, więc jak mówie - druga Kalinka ;) Poza tym Hibiskus, nie nie robiłam Julkowi badań na pasożyty. On teraz jak wychodze reaguje płaczem, biegnie za mną, nie pozwala mi nawet z psem wyjść, pomimo, że zostaje z tatą.... co dziwne jak wychodze do pracy nie ma takich reakcji, więc wiążę to z Warszawą, bo wtedy też wyszłam i został z tatą.... Nie wiem na ile udałoby mi sie wyeliminować tv. On czasami biegnie z pilotem i żeby mu włączyć, a jak nie włączysz to dopiero są nerwy, płacz i histeria. Staram sie mu oszczędzać takich chwili, i ulegam.... niestety ;) nie przygotowywaliśmy go na nasz wyjazd, bo nie było jak. On za malutki... przez telefon też nie rozmawia, więc nie rozmawiałam z nim. A Ewa tak gorzej je od kilku dni, więc nie wiem jak z wagą u niej. Ale dziś zjadła kaszki o 11.00 prawie 100ml jak dzwoniłam do domu, więc może jakoś wraca jej apetyt? No i nie martw się, nikt specjalnie nie zapomniał o Waszym pół roczku. Po prostu jakoś umknęło. Rano padal deszcz, teraz świeci słońce, ależ pogoda! przez ten deszcz rower został w domu i żałuje teraz! a, Hibiskus, w ciąży ruch to podstawa! ja do prawie końca jeździłam rowerem :)) ależ wzbudzałam sensacje :) jeszcze na koniec lipca jeździłam potem już wolałam nie ryzykować, no i coraz ciężej bylo.
  5. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    co do tego spania, to w sumie tak, Kamilka, dobrze mówisz, ważne, żeby dziecko samo zasypiało, a to, że sie je weźmie potem na troszke to nie szkodzi :) ale Sylwuńka chyba śpi z Alankiem całe noce.... Był taki moment w życiu Julcia, że spał z nami troszke w środku nocy. Tradycyjnie budzil sie z jakimś płaczem nie wiadomo czego i wtedy braliśmy go do siebie i zasypiał szybciutko, ale potem też wracał do siebie. Ale byl to epizod w jego życiu. Mial jakieś 8-9 m-cy. To byl też początek ciąży z Ewą, źle sie czułam, zmęczenie, nie mialam siły wstawać ciągle, więc wtedy pomagało, że braliśmy go do siebie. No właśnie Kamilka, też nie wiem, co mogłabym jej podać? bo nie chodzi, żeby czegoś popróbowała, tylko, żeby zjadła posileczek. Może jakiś danonek? co myślisz? nie za wcześnie? ona raczej nie ma alergii na mleko. Dziś z dziećmi znowu będzie moja ciocia i teść. Teść uwielbia słodycze :) zawsze dzień wcześniej kupujemy jakieś ciasteczka, wafelki, i ani jeden nie zostanie :)) ale wolimy takie koszta, niż wynajęcie opiekunki :)) u nas słoneczka na razie nie ma, ale zaryzykuje rower do pracy :) I z tym szykowaniem do szkoły to sie masz Kamilka :)) 2 dziewczynki to naprawde coś, a jeszcze kolejna czeka :) z chłopcami chyba odpada czesanie :) i w ogóle chyba jakoś prościej :) może i taniej :) ekonomiczniej :) tak mówią mi mamy, które mają już takich podrośniętych synów, że w zasadzie jedne spodnie wystarczą i kilka koszulek. Dziewczynkom chyba byłoby to za mało ;) poza tym spinki, kokardki, koraliki i co tam jeszcze ;) Ewcia kasze mi teraz zjadła. Trudno wyczuć czy chętnie, ale jakoś buźka sie otwierała. No i oglądamy niestety :( do jedzenia bajeczki. Ale jak ogląda Literkowe chochliki to sie śmieje i je :) więc trudno :) cel może nie zawsze uświęca środki, ale póki jej na niechęć jedzeniowa nie minie, będę robić wszystko, żeby jednak jadła .... kasze :)
  6. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    niestety wczoraj wieczorem kaszke dla Ewy musiałam wcisnąć siłą :( nie plakała nie buntowała sie, ze 4 razy może sama otworzyła buzie. Katarzyna, właśnie biore pod uwage opcje, że ona chce czegoś innego, nowego? No ale co jej moge podać w ramach posiłku zamiast kaszki? Kurcze, przecież nie dam jej parówki :( Noc w wykonaniu Julka byla lepsza, choć pojękiwał i płakał. Jak to on... ale już nie bylo tego ataku (napadu) krzyku. Sylwuńka, co do wspólnego z nim spania, to wspominalam już, ze on nie chce z nami spać. Moje dzieci są tak przyzwyczajone do swoich łóżeczek, że naprawde. Ale ja akurat jestem wielką zwolenniczką tego, żeby dziecko spalo w swoim łóżeczku! i myśle jednak, że możesz mieć potem problem z Alankiem.... teraz jesteś sama, mąż w delegacji, ale jak mąż wróci na dłużej, Alanek będzie starszy, i może być walka, a spanie potem w trójke to chyba nie będzie wygodne, ani dla Was, ani w sumie dla niego. Skoro lubi swoje łóżeczko, moja rada - próbuj niech w nim śpi w nocy. A na przytulanie go i Waszą bliskość masz całe dni :) Ewa już śpiewa, więc musze iść ;) tymczasem Dziewczynki! :)
  7. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    mam chwilke i w domu, ale nie za dużą :) Ewa zjadła cały obiadek i niedawno jogurcik. Piła też chętnie z łyżeczki soczek. Zobaczymy co będzie z kaszą wieczorem? Karwenka, rozmawiałam z psychologiem o Julku. Właśnie jesienią, jak zaczął krzyczeć. I potwierdzila, że to "przez" Ewę. No, ale to mu przeszło, choć snu spokojnego nie było.... Dostałam porady co można zrobić, i stosowaliśmy sie do tego. No ale nie na wszystko mamy wpływ, i właśnie znowu zniknęłam mu na 2 tygodnie , tak jak wtedy przy porodzie Ewy na 2 dni ... a tak na dobrą sprawe nie wiadomo co w nim siedzi. Słyszalam też wlaśnie, że może to być od bajek. Ale on aż tak bardzo nie ogląda. Poza tym mamy mini - mini a tam nie ma drastycznych bajek, potworów itp. On ogląda tylko z nabożeństwem małpke George :) ale to łagodna bajka. Kassia, nie nie wyłapuję żadnych słów. Poza tym on jeszcze mało mówi sam z siebie. To jest krzyk normalny krzyk, jęk :( Współczuje Ci Kochana tej wczorajszej sytuacji z bujaczkiem! całe szczęście, że Jasiu był przypięty i nic sie nie stało. I myśle, że to wcale nie bylo ostrzeżenie od losu, bo tego pewnie nie potrzebujesz. Nikt z nas nie jest Aniolem, czujemy zmęczenie, zdenerwowanie nawet na swoje ukochane dzieci. I to wcale nie znaczy, że ich nie kochamy. Ja dziś w nocy już nie wiedziałam co z nim zrobić, i tak nim potrząchnęłam. Mąż na mnie nakrzyczał, żebym nim nie rzucala, ale przecież nie rzuciłam! tylko troche potrząsnęłam, i jakby oprzytomniał, napił sie herbatki, zasnął.... sama nie wiem, nie jest ciemno w pokoju? nie wiem? - dziecko zagadka :) Kassia, co do materaca to ja nie kupuje normalnego, bo to łóżeczko mało nam będzie potrzebne do spania, choć jednak będzie. Ale gdyby miało służyć na co dzień to trzeba materac. Bo ten w zestawie cienki i twardawy. To łóżeczko bylo najtańsze jakie znalazłam - 108 zł + przesyłka. Ale nie szukałam na allegro, bo nie kupuje tam. Tam pewnie jakieś używane jeszcze tańsze. U mnie ariel w proszku działa, ale mocze długoooo :)
  8. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    A, Kamila masz racje co do hydroxyzyny. Mniej więcej wiem, co to za lek, dlatego jak nie było aż takiej znacznej poprawy przestałam dawać. Tak sie tylko zastanawiam, dać czy nie dać .... nie chce za bardzo go tym obciążać.
  9. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    A ja w pracy, ale jakoś panuje nad sytuacją i moge dziś sie do Was poodzywać, z czego sie cieszę, bo z kolei w domu to też nie zawsze jest jak ;) Nie wiem, Kochane, mój ten synek ogólnie wydaje mi sie bardzo wrażliwy, wręcz nadwrażliwy. I chyba wszystko może być powodem tych jego zachowań i krzyków. Ewunia sama w sobie już niekoniecznie, bo tak jak Kamila przypomina to już ponad pół roku. No i te krzyki jego z jesieni zdecydowanie sie skończyły. Myśle, że może teraz odczuwać to, że mnie nie było, tak bardzo mnie teraz pilnuje.... mój syńcio :) przekochany jest, ale tak mi go szkoda :( tych jego nerwów i emocji .... a on inaczej ich nie wyładuje, wszystko pewnie wychodzi w nocy :( bo w dzień jest naprawde ok, pod warunkiem, że sie nie wkurzy nie wiadomo z jakiego powodu ;) Dzwoniłam do domu, ciocia z teściem radzą sobie, ale Ewa słabo jadła. Może to jakieś rozwojowe u niej? coś tam zjada, obiadki ładnie, owocki, pije ten soczek z łyżeczki. Ale to zawsze stresuje jak dziecko, które dotąd wcinało 120 kaszki, ledwo zje 30-40. i weź bądź mądry, o co jej chodzi? żeby jeszcze jakaś niespokojna czy płaczliwa była.... człowiek szukałby czy choroby, czy poszedł do lekarza, a tak .... aj ... dzieci .... radość sama :)) i tyleż samo zgryzoty :) Sylwuńka, na odporność można też podawać wapno - calcium gluconicum, rozkruszone tak pół tabletki raz dziennie. I np. przez tydzień podawać, potem kolejny nie podawać i tak na zmiane. Ja tak z Julkiem robiłam od 4 m-ca jego życia. Tak poleciła mi laryngolog po tym jak mial zapalenie uszka. Ja jeszcze nie daje Ewci takiego normalnego naszego jedzonka. Jak dałam jej zupke bobovity z grudkami, to po kilku łyżeczkach aż zwymiotowała :( ona jeszcze ząbków nie ma, więc nie będzie gryzła przecież. Poza tym jeszcze zdąży najeść sie wszystkiego :) Julek przestał jeść słoiczkowe rzeczy tak w miare na dobre ok. roczku. I szybko polubił nowe smaki i nie bylo problemu. Karwenka, współczuje z powodu koleżanki :* moja bliska koleżanka też straciła 2 ciąże, choć miała już dziecko. Ale teraz szczęśliwie im sie udało i w czerwcu będzie chłopczyk :) ja nawet nie umiem sobie wyobrazić, co można czuć w takiej chwili... ale jak Yvone mówi, czas leczy rany.... a ona wie, co to znaczy .... ściskam Yvone :*
  10. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Kamila, Yvone, sama nie wiem? wydaje mi się że u niego to wszystko jest na tle nerwowym, może dopiero teraz odreagowuje moją nieobecność? badań aż tak szczegółowych mu nie robiłam no chyba powrócimy do hydroxzyny, choć to mu znacząco nie pomagało. Kamila, nie nie próbujemy z nim spać, bo on nie chce. Jak wpada w ten swój amok to nie sposób go w ogóle wziąć na ręce, nic nie można zrobić :(( i nie można sie na to uodpornić niestety :( Kamila, te jego napady zaczęły sie zdecydowanie po urodzeniu Ewy, ale wcześniej on też dobrze nie spał. Może dzisiaj to jakiś wyjątek? bo ostatnio to tylko pił na potęgę w nocy, i też właśnie postanowiliśmy go tego oduczać, ale dziś w nocy nie chodziło o picie. Tak czy siak, synek daje w kość rodzicom odkąd sie pojawił na świecie ;) Ja mam teraz w pracy przerwe na jogurt i kawke ;) aha, no i też buziaczki dla naszych 7 miesięczniaków :) :*
  11. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    A u nas ciężka noc w wykonaniu Julka :((( Boże, powiedzcie co z nim robić? bo oszaleje!!! krzyczał jak wtedy, kiedy okazało sie, że przeżywa narodziny siostry. Nie mam pojęcia co może teraz przeżywać? :( ale może odreagowuje to, że mnie nie było 2 tyg. Tak troche po czasie reakcja, ale na Ewe też od razu nie zareagował... No bo tez zrobił sie taki, że nie wypuszcza mnie z domu - ani do sklepu, ani z psem na spacer, ani śmieci wyrzucić - jest płacz taki, żal, szloch i "mamama". Ewa też sie troche wybudzila przez niego, ale z Ewą dajemy szybko rade :) Kasze wczoraj przed snem zjadla w polowie, ale zmęczona byla. Ale i tak zawalczyłam i zjadła wszystko :) zaczęłam ją całować po nosku, czółku, policzkach. Tak sie zalewała, że otwierała dzióbek i jadła ;) z mężem juz ok. Okazało się, że to ja nie do końca dobrze odczytałam jego zachowanie, ale on sie nie tłumaczył, ja byłam obrażona - jedno wielkie nieporozumienie! Bugi, śliczne to zdjęcia randkowe :)) Beatka, gratuluje, że udało sie z ceną, choć troche niżej. Myślałam, że pojade dziś rowerkiem do pracy, ale kurcze chlodno sie zrobiło. Chyba odpuszcze.
  12. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Marta, Ale fajnie - macie ząbka :)) GRATULACJE!!! A legitymacji ubezpieczeniowych rodzinnych to już chyba nie wydają, o ile mi wiadomo. Jeśli ktoś ma wyrobioną pare lat wcześniej, są ważne, ale teraz rzekomo nie ma. Jak urodzil sie Julek chcieliśmy taką wyrobić i tak nam powiedziano. Trzeba mieć po prostu potwierdzenie zgłoszenia dziecka do ubezpieczenia plus aktualny ZUS RMUA. Mówię to nie jako znawca prawa pracy, ale z życiowej praktyki :) Kama, trzymajcie sie z Lenką. Zawsze jest nam ciężko jak nasze dzieci chorują.... na cokolwiek.... nie wiem, czy to może Cie jakoś pocieszyć albo podnieść na duchu, ale pomyśl może o mojej Ewci i naszych przeżyciach.... I przede wszystkim pomimo stresu MUSISZ dbać o siebie!!!! po prostu musisz!!! jeść itd. Dla niej musisz, bo nie jesteś ze stali! Jak Tobie zabraknie sil i zdrowia, to co wtedy będzie?! Głowa do góry! już jest lepiej, to i z każdym dniem będzie :)
  13. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Fajnie Wam dziewczyny, że tak blisko mieszkacie i możecie sie spotkać :) My to chyba tylko z Sylwuńką, bo mamy do siebie najbliżej, prawda Kochana? :) A, no ostatnio Yvone też tak czekała jak Ty .... zrob test, będziesz wiedziała przynajmniej. Ale jeśli wcześniej miałaś nieregularne, to wcale nie jest powiedziane, że po ciąży sie unormuje. Więc może nic sie nie dzieje :) ale sprawdzić warto!
  14. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Hibiskus, i co z tą dodatkową śledzioną? no i kiedy planujesz te kolejną ciąże? :)
  15. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Hehehe :)))) Marta, no nie wiem, czy uda mi sie z Julkiem coś zwojować :))) załamka normalnie!! musi mieć swoją butelke, a w niej swoją CZERWONĄ herbatke. Żaden sok, słomka, kubek, NIC!!!! Ewe musze szkolić od teraz!!!! :) Miałam nie dawno chwile w domu kiedy wydawało mi sie, że dwoje dzieci śpi na raz.... dawno tak już nie było, bo sie pozmieniało. Ale chwila naprawde była chwilą, już dwoje nie śpi :))) Mąż dostanie dziś jednak prezent.... :) No i my po kontroli u neurochirurga. Ot, kontrola jak kontrola, ale powiedzial, że moge sie pokazywać od czasu do czasu. No i zachęcił, żebyśmy sami mierzyli obwód główki, bo na tym teraz rzecz ma polegać i ta kontrola to zmierzenie główki :) Ale ciesze sie, bo mojej córce przeszła już niechęć do białych fartuchów, była spokojna, uśmiechała sie, chciała doktorowi zabrać długopis :) No i dostałyśmy skierowanie na USG głowki. Udało sie załatwić termin jeszcze przed świętami, a tak to pani w rejestracji wyskoczyła - sierpień!!! a lekarz mówil, żeby zrobić zanim ciemiączko nie zarośnie. Do sierpnia mogłoby!! zgroza!!!!! ale choroba Ewci, no i Warszawa , zrobiły na pani wrażenie, i raptem znalazło sie miejsce w kwietniu. Ewa zjadła cały duży obiadek, a przed nim to nawet z butelki popiła soczku - tak z 10- 20 ml. Ale chyba skusze sie na ten kubek, co Lola polecała :) 3 w 1 to coś tam podpasuje .... może ... mam nadzieje! Marta, ja też do szaleństwa zakochana w swoich dzieciach :))
  16. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Rachotka, ja właśnie wcześniej miałam kojec (i mam) a teraz jak obok stoi to łóżeczko, to żałuje, że zamiast kojca w tamtym roku nie kupiłam łóżeczka :) łóżeczko super może spełniać te role, a jak maluch starszy to właśnie sam sobie wyjdzie i wejdzie. No ale jak mówie, łóżeczko nam potrzebne nie było nie wyjeżdżaliśmy, a teraz po prostu potrzebne :) Współczuje nocki. Trzymaj sie jakoś dzielnie w dzień!
  17. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Lola, dzięki!! już zerknęłam w neta i można zakupić ten kubeczek. Pomyśle, może akurat. W sumie jak nie Ewie to może ten mój 2 latek by sie w końcu przerzucił na coś innego niż butelka Aventu :))) No i super, że wygrałaś te walke z jedzeniem i piciem. Ewcia dotąd ładnie jadla, teraz tylko coś jej sie stało. Mam nadzieje, że to minie, ale wciąż pozostaje walka o picie. Darowałabym jej jedzenie, gdyby piła! Zdjęcia Bolcia super! zresztą jak on sam! jak zawsze!
  18. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Kamilka, zapisuje ile ona je. Praktycznie od jej urodzenia. No coś tam jednak je w ciągu dnia, sama nie wiem, co z tym zrobić? na razie do pediatry nie pójde. Teraz zjadła 60 ml kaszki - pół na pół chętnie, a drugie pół troche jej wcisnęłam :) ale ona z rana zawsze mało jadła, nawet jak piła mleko. Odczekam troszke i dam popić soczku. Najbardziej te picie mnie martwi, stresuje? bo w domu to jej jeszcze powciskam łyżeczką, czasami tak fajnie otwiera buźke, bo kurcze musi sie chcieć pić nawet jej! zwłaszcza że jest już wyłącznie na stałych pokarmach. Może jak zrobi sie gorąco na podwórku, latem, wtedy może siłą rzeczy zacznie pić normalnie? No i miałaś przygode z tym zakrztuszeniem! Jeny, ja właśnie takich sytuacji bardzo sie obawiam! Wczoraj Julek miał w buzi kółeczko od samochodu, ledwo zmusiliśmy, żeby wypluł! Ja dziś mam taki gratisowy wolny dzień w pracy, ale wybieram sie z Ewą do neurochirurga. Okazało się, że i u nas jacyś są, i niby wcale nie tacy nie znający sie na niczym - tyle, że operacji u nas nie wykonują, ale są i dzwoniłam, czy moge przyjechać, powiedziano, że jak najbardziej. To mi nie zastąpi kontroli w W-wie, ale zawsze będę spokojniejsza mając i tutaj do kogo pójść, nawet dla świętego spokoju od czasu do czasu. Bugi, fajnie, że Lidzia już nie ma tych pleśniawek, i że już lepiej! U nas wlaśnie nie ma - jak mi sie wydaje - takiej obiektywnej przyczyny tego, że słabiej je. Buzia czysta, nie wygląda też, żeby gardelko bolało. Rachotko, no właśnie w tych łóżeczkach turystycznych te materace takie twardawe. My w zasadzie nie wyjeżdżamy z dziećmi, bo nie mamy zwyczajnie jak. Teraz to łóżeczko po prostu na W-we mi potrzebne, więc kupić musiałam. Póki co stoi rozlożone i Julek ma zabawe włażąc i wyłażąc z niego :) No i może sie przyda kiedyś bardziej, może gdzieś pojedziemy dla przyjemności? :) Moje dzieci nie wiem na ile odczuły zmiane czasu, ale chyba nie bardzo. Poszły spać tak jak poszły, w dzień też normalnie jakoś było. Mój mąż ma dziś urodziny ... ale przez ten kiepski weekend jakoś nie mam nastroju na świętowanie :( ale sam sobie jest winien. Niestety :( może jakoś mi minie przez dzień .... bo jakoś tak chciałabym, żeby takie dni jak nasze urodziny w rodzinie były takim "świętem". A czy w ogóle są jakieś bezzębne wrześniowe dzieciaczki? poza Ewą? Lidzia jak dobrze rozumiem nie ma jeszcze ząbków. No ciekawe jak Ewcia zareaguje na ząbki i jak to zniesie? No właśnie .... ona przeżyła coś o wiele gorszego ....
  19. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Kamilka, no zazdroszczę, że Gosia ma taki apetyt :) ale współczuje płaczu z jakiegokolwiek powodu. Ewa nie płacze. No chyba, że wciskam jej na sile kasze ;) Dziś jedzenie wyglądało ciutke lepiej niż wczoraj, bo o 11 zjadła - sama i chętnie tzn. otwierając dziobka - ok. 70 ml kaszki. Zjadła prawie cały duży obiadek, potem po południu większą połowę dużego słoiczka owoców, i teraz przed snem ok. 50 ml kaszki. Teraz było najgorzej jeśli chodzi o jej chęć do jedzenia. No i cały dzień coś tam popijała z łyżeczki, a teraz w łóżeczku z butelki popiła soczek gerber - jakieś jabłko, malina, winogrona. Ale naprawde jest spadek formy i nie wiem czemu? :( nie czuje w buzi ząbków, choć jakby widzę takie biale krechy na dole. Ale nie placze, nie jest marudna, nic sie takiego nie dzieje! Sylwuńka, domyślam się, jak Ci ciężko samej. Ja też nie lubie być bez męża, choć czasami tak mnie wkurza, że szok!!! i czasami pomimo tego, że jest obok mam wrażenie, że jestem sama! :((( wczoraj np. sobie nagrabił, dlatego sama poszłam z dziećmi na spacer. Potem też nic przy dzieciach nie zrobił, więc naprawde mialam wrażenie, że bylam sama :((( ech.... to nie tak, że mam go dość, ale czasami przegina!!! chciałabym mu zostawić kiedyś dzieci na cały dzień, niechby zobaczył! ale kurcze, szkoda mi dzieci. Nie to, że nimi sie nie zajmie, ale pewnie będzie siedział w kompie, a dzieci - Ewa w bujaczku, a Julek samopas :(( przejaskrawiam troche teraz bo zła jestem na niego :(( a, szkoda gadać. spokojnego wieczorku :)
  20. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    No mam nadzieje, że to jakieś chwilowe zawirowanie u niej. Jak dotąd nie było czegoś takiego, poza odstawieniem mleka. Ale jadła jak dotąd wszystko pięknie, a teraz jest naprawde ciężko :( W sumie ciepło u nas, ale nie gorąco. Jednak pogoda sie znacznie zmieniła. Sama już nie wiem, co jej może być, oby szybko wróciło wszystko do normy. Yvone, DZIĘKUJE! :)
  21. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Zdjęcia łóżeczka wysłałam Yvone, bo ja niestety nie umiem sama ich tu wkleić, więc trzeba poczekać jak Iwonka sie pojawi :) co ja bym bez Ciebie Yvone zrobiła! :) wielkie dzięki Kochana po raz kolejny i kolejny i kolejny !! :) a u mnie troche też lipa. Ewa nie chce jeść :( jakoś apetyt starciła :( normalnie wcinała rano kasze, potem też kasze, obiadek, owoce, i przed snem kszke. I poiłam ją w między czasie i piła z tej łyżeczki, a od wczoraj, coś sie dzieje dziwnego. Do kaszki otworzy dziobek na 3 pierwsze łyżeczki i dalej nic! wciskam jej troche na siłe, ale przecież tak dziecka karmić sie nie da :( zjada po 30 - 40 ml, a zjadała 80 albo i 100. Wczoraj to jedynie cały obiadek duży zjadała, ale owocki to w połowie (duży słoiczek). A zjadała całe. Nie wiem co jej jest?zachowuje sie normalnie, jest wesoła, śpiewa, gada. Może skok rozwojowy? w buzie musze zajrzeć, bo może jakiś ząbek? ale marudziłaby bardziej? chyba? to takie męczące jak dzieciaczek nie chce jeść, a my nie wiemy czemu? mówi sie, że jak nie je, to aby piło, no a ona pić nie chce, cały czas poimy sie łyżeczką. Gdyby piła normalnie dałabym jej spokój z jedzeniem, może to właśnie jakieś takie przejściowe, kryzysowe, skok nie skok, ale przecież nie może nie jeść i nie pić. A z pomyślnych wieści - fasolka wyszła super! no i udało mi sie wyjść wczoraj samej z dwójką dzieci! musiałam ich znieść ze schodów, bo Julek jeszcze sam nie zejdzie, ale poradziłam! Ewe zostawiłam w łóżeczku, Jula w krzeselkudo karmienia, szybko ściągnęłam wózek, potem poubierałam i poszliśmy :) Pogoda rzeczywiście cudna, i jak miałam do wyboru mycie okien, albo spacer z dziećmi - wybrałam spacer. Trudno, okna nie zając, chociaż aż wołają o mycie :) zazdroszcze tym z Was, które mają własne domki, ogródki, podwórka.... :) Zdrówka dla Lenki i Alanka! Rachotka, u mnie też Ewa najbardziej zadowolona jak Julka widzi :) normalnie uśmiech od ucha do ucha :))
  22. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Hibiskus, dzięki za uznanie i medal, czuję sie lekko zakłopotana :)
  23. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    ja sama z dwójką bo mąż w pracy :( ale udało mi sie troche sprzątnąć łazienke, balkon, bo już coraz cieplej i nawet sie wzięłam za fasolke po bretońsku, nie wiem co z tego wyjdzie - pierwszy raz robie :)) z dziećmi na karku w dodatku. Julek chciał na podwórko, ciągnął mnie do przedpokoju pokazywał swoją kurtke, buciki, no ale nie mogłam z nim wyjść :(( jak sie uda to wszyscy wyjdziemy po południu :) Przeczytałam właśnie , że powstaje w Polsce bank mleka kobiecego Rusza pierwszy bank mleka kobiecego - Dzieci.pl i wiecie co ... ja nie wiem, czy bym z takiego banku skorzystała, nie karmiąc dzieci piersią. Nie wiem też, czy zdecydowałabym sie oddać swoje mleko... wydaje mi się, że teraz mleka modyfikowane są tak dobre, że naprawde dzieciom naszym krzywda sie nie dzieje, a wolałabym, żeby jadły takie mleko, niż mleko innej kobiety. Troche dla mnie to dziwne, a Wy co sądzicie?
  24. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Hibiskus, daje rade bo wstaje o 5 rano :)) hehe :) tak to pewnie też byloby ciężko, bo w pracy wiadomo, nie zawsze można, a popołudniami to też różnie. Wczoraj miałam ciężkie popołudnie, męża nie było, Ewa nie chciała jeść, Julek na mnie wisiał, zrobił taki bałagan, chyba ze złości, że sie nim nie zajmowałam, ale przecież sie nie rozerwe :( jakoś sytuacje udało mi sie sytuacje opanować. Poprzednio jak byliśmy sami było lepiej. :) Bugi, na kontrole jedziemy niedługo. Mamy ją 10 kwietnia (wtorek po świętach), także będę musiała wyjechać w święta już do W-wy i to chyba 1 dnia nawet, także takie dziwne święta będą. Nawet nie czynie wielkich przygotowań, tyle co święconke. Tak po prostu wyszło. Jak zapisywałam te kontrole zupełnie nie byłam świadoma, że to wtorek po świętach. Ale teraz sie nawet ciesze. Dla mnie w pracy to jeszcze wolny dzień, no i pojedzie ze mną koleżanka nauczycielka, która też ma wolne w ten wtorek, więc w sumie dobry termin. Julek wczoraj właził i wyłaził z łóżeczka turystycznego, miał zajęcie na całe popołudnie :) ależ mu sie podobało :) łóżeczko zwykłe, proste ale ok. :) jestem zadowolona z zakupu.
  25. agusmay

    wrześnióweczki 2011

    Ja w / z pracy ;) przyjechałam dziś rowerkiem :) ależ cudnie! i tylko pół godziny :) szybciej i zdrowiej niż MPK :) Kassia, nie wiem czy on sie wysypia :( my przez niego na pewno nie, aż dziw bierze, że Ewy to jakoś nie rusza. Czasem otworzy oczy, ale zaraz zamknie :) on w dzień śpi ok. 2-3 godz. i śpi ok. W nocy z początku też śpi dobrze, tak do 4 piewrwszych godzin, a potem jęki, to pić, to coś tam - masakra!!!!! i tak już prawie 2 lata .... ;) spał najlepiej jak miał 4-5 m-cy. Wcześniej było ciężko, i potem się też zaczęło i trwa po dziś dzień (a w zasadzie noc). :(( Zamówiłam łóżeczko turystyczne, bo musze mieć na wyjazdy do Warszawy. Kurier właśnie dojeżdża. Wybrałam najtańsze z najtańszych, bo potrzebne będzie tylko kilka razy przecież. Teraz jak pojedziemy to zostawie, i nie będe za każdym razem wozić. Pogoda dziś ładna rzeczywiście, i babcie wyszły na spacer z dwójką dzieci :) i super! ciesze się, że tak sobie radzą, dzwoniły tylko spytać w co Ewe ubrać. Z wyjściem z Ewą jest ten problem, że mieszkamy na I piętrze, a wózio ciężki (tako jumper X), ale jeździ sie nim cudownie. I po prostu szkoda mi babć, żeby ciągały ten wózek po schodach. Ale babcie dzielne :)) dały rade! więc niech spacerują! A jakoś nie chce, żeby wózek stał na dole na klatce schodowej. No i trzeba go znieść i wnieść za każdym wyjściem. no to wracam do pracy ;) a, Kassia, myśle, że fajne rady co do tańca już padły. Polonez to super pomysł dla wszystkich weselników. A dla Was jakiś powolny kawałek, to dacie race. Ja sama niezbyt tańcząca, ale do spokojnej melodii daliśmy rade :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...