-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez agusmay
-
Yvone, sęk w tym, że Ewa naprawde nie chce pić!, ani wody ani nic, choć niedawno udalo mi sie podać jej herbatke - wypiła 20 ml! i uważam że to sukces! musi sie przyzwyczaić po prostu, bo ona od urodzenia nic nie pila poza mlekiem. Nie dopajałam jej bo według mnie nie bylo takiej potrzeby. Robilam mleko właśnie + 10 ml, więc było "rzadsze", pieluszki ładnie nasikane zawsze więc byla dobrze nawodniona. Synek mój urodzil sie w maju, zaraz upały były, było inaczej, pił coś tam zawsze do małego, więc nie bylo z nim problemu jeśli chodzi o picie. Moja Ewa śpi tak samo od bardzo dawna, czyli idzie spać w granicach 21.00, ostatnio czasami troche później, śpi praktycznie całą noc, tzn. budzi sie tylko raz ok. 2-3 na jedzenie, zjada wtedy zazwyczaj ok. 130 mleka, często nawet oczu nie otwiera :) a często ja ją karmię, nawet jak ona nie da znaku, że chce jeść. Wole ją nakarmić, to wiem, że będzie potem spała do 7-8, a to mi na ręke :)) bo sama wcześnie wstaje i mam cały ranek dla siebie!! na czytanie, kawe, troche pracy, bo biore teraz prace do domu, naprawde dużo moge zrobić, bo i mały śpi do ok. 8 :) Opieką nad moimi dziećmi zajmie sie ciocia, no i mają jej pomóc teściowie, jak wszystko będzie wyglądało każe sie po prostu na bieżąco. I choć obawy są, mam nadzieje, że jakoś będzie dobrze! spodobało mi sie podejście do sprawy mojej teściowe, bo choć ma inne zobowiązania względem brata męża, jemu dzieci też pilnuje, powiedziała, że nie ma sprawy, że jakoś sie poradzi, oby tylko zdrowie było :) nikomu nie jest łatwo, ale nie ma co sie dodatkowo dołować i czarno myśleć :) prawda :) więc życze Wam kolorowych myśli :)))
-
Witajcie! co do powrotów do pracy to była już kiedyś o tym mowa, i tak jak Bugi, do pracy wrócić muszę.... zaczyna mi sie robić troche smutno, że zostawiam Ewe, ale musze po prostu musze .... no i troche chce, bo prace mam ok. Wiem, że trudny będzie tylko ten sam moment, a potem będzie nawet może fajniej niż teraz. Mam takie odczucie, bo po jednym macierzyńskim już wracałam i naprawde w praktyce okazało sie ok.! I całą ciążę przepracowałam, calutką! Nie bylo mnie tylko w pojedyncze dni, kiedy rzygałam, no bylam na urlopie, kiedy ciocia byla w sanatorium, więc musiałam być z małym w domu. Ewa urodziła sie 15.09, a ja 13.09 byłam jeszcze w pracy :) 14 już zrobiłam sobie wolne ;) I wcale nie czuje sie wyrodną matką, że zostawiam dzieci .... Niektóre z Was piszą, że nie wyobrażają sobie zostawić dziecko, czy coś .... gdybyście musiały to byście zostawiły. W sumie pewnie każda z nas chciałaby być jak najdłużej z dzieckiem w domu, zwłaszcza przez ten pierwszy rok .... ale czasami tak sie nie da, po prostu .... My dzisiaj do neurologa po południu, a poza tym wszystko normalnie :) Ja też zauważyłam, że Ewe troszke zapiera po takim normalnym jedzonku, a jeszcze niewiele go je, tyle co owocki i kaszka. Musi sie po prostu przyzwyczaić malutki organizm :) ciągle mam w planie dać jej jakiś obiadek, ale to może pod koniec tygodnia. Najgorsze, że ona za bardzo nie chce pić ani soczku ani herbatki. Gdyby pila było by może lepiej? zwłaszcza przy tym normalnym jedzonku. Będę jej jakoś dawać, może sie przekona :)
-
Witam i ja w niedziele :) u nas też śnieżek leży :))) i to całkiem sporo :) idziemy dziś na sanki z Julem :)))) wczoraj bylam kupić właśnie sanki i po prostu ludzie prawie wykupili :))) wzięłam chyba przedostatnie, za mną ktoś musial wziąć ostatnie, bo potem jeszcze taki facet sie dopytywal przy kasie, i tak na mnie patrzyl i na te sanki, że gotów chyba je wyrwać :))) i zmierzyl mnie jeszcze wzrokiem jak wychodzilam ze sklepu :) więc skoro nam sie udalo z sankami - idziemy dziś na górke :) Wczoraj byliśmy u znajomych, co mają m.in synka w wieku naszego (nasz 10 dni starszy), więc chłopaki sie pobawily :) Ewa dziś kończy 4 miesiące :) zresztą nie tylko Ewa :) jest tu pare dzieciaczków z 15 września :)) Franio między innymi, ale chyba jeszcze ktoś :) Ewa coraz ładniej je łyżeczką. Nie daje jej jeszcze całości słoiczka na raz, owoce dziele na pół, obiadku w sumie żadnego jeszcze nie podałam. Po prostu - bez szaleństw :) ładnie je kaszke :) wczoraj nie zrobila kupki, tzn. zrobiła, ale taką zbitą kuleczke 2 razy, więc coś tam musialo jej dokuczać, ale nie dala tego po sobie poznać. Dziś już ok, więc po prostu nowe jedzonko musi sie przyjąć i organizm musi przywyknąć. Dałam jej troszke soku jabłkowego gerbera, to podobno czasami pomaga na kupke. W ogóle jestem w szoku ile Wasze dzieciaki jedzą!!! Lenka Kamy to juz w ogóle powalila mnie z nóg! żeby po słoiczku wypić jeszcze 120/150 mleka!! :) moja Ewa nigdy tyle nie zje!! dlatego też nie daje jej za dużo, żeby brzuszek nie bolal. Ale i wyglądają porządnie Wasze dzieciaczki :) ta moja kruszynka taka mala mi sie wydaje, w pieluszkach dwójkach jeszcze pewnie z miesiąc śmialo pochodzi, więc to też świadczy, że drobinka z niej. No ale taka jest!! :) a we wtorek neurolog .... w sumie dobrze, bo będzie jakiś krok do przodu. Beata, widziałam Twój wpis na wątku o 3 dziecku :) ja tam chyba 2 razy sie wpisalam, bo zdecydowanie zamierzam mieć jeszcze dzieci :), a Ty? No i pojawiła sie tam jedna wrześniówka, ale nie chce jeszcze zakładać wątku :)
-
Monika, gratulacje! :) mam nadzieje, że za rok i ja podobnie napisze ;) no może za cit więcej niż rok :) w takim razie będziesz wrześniówką?? to zakładaj wątek :) bo my wrześniówki 2011 wyczekujemy Was :) tak wspomnieniowo, właśnie rok temu ja dowiadywalam się o ciąży .... tzn. w ciąży już bylam, ale test zrobilam 25.01 :) och jeszcze raz to przeżyć .... :) nie moge za bardzo sie spieszyć, bo jestem po 2 cesarkach, no i chcialabym swoją dwójeczkę odchować :)
-
Kama, to wyślij mi jakoś prywatnie namiar na siebie, to po prostu jakoś zapakuje i wyśle paczke :) pieniędzy nie chce :) niech Lenka zje i niech jej wyjdzie na zdrowie. Przecież na recepte to jakieś 10 zl placiłam :) śmiechu warte taki przelew robić :) jest ważne do maja tego roku, więc akurat sie spożytkuje. Marta Maria, ja jakoś nie boje sie zaniedbać emocjonalnie swoje dzieci a chęć ich posiadania jest ogromna! mój brat też faworyzowany po dzień dzisiejszy zwłaszcza przez mame, i też jeszcze czasami niełatwo mi z tymi emocjami sobie poradzić, ale moje dzieci to inna historia :) i mam nadzieje, że choć jeszcze jedno sie u nas pojawi :) No i niestety mój Julek też pije wszystko z butli! tzn. herbatki. żaden niekapek mu nie pasuje, ani z kubeczka nie umie, choć chyba najszybciej sie nauczy z kubeczka. Przez słomke też nie umie :) masakra! :) Ewie dam niekapek najwcześniej jak sie da :) tak, przy drugim dziecku człowiek mądrzejszy ;)
-
Adarka, jak to fajnie, że są takie osoby, których nie przeraża posiadanie dzieci :)) możemy sobie podać ręce :) ja też chciałabym z 4 :) ale chyba na trzecim poprzestaniemy.... a zawsze jest nadzieja, że trafią sie bliźnięta :))) i potwierdzam, że z drugim dzieckiem łatwiej i ogólnie z dwójką łatwiej niż z jednym :) mój synek też byl wymagający, dal nam w kość i teraz jeszcze daje. Córka - anioł!!! i podobno każde kolejne wydaje sie grzeczniejsze :) mam nadzieje, ze we właściwym czasie przekonamy sie o tym .... :) poza tym u nas nic nowego. Uczymy sie z Ewą jeść łyżeczką i jest całkiem nie źle. Kaszke fajnie zjada. Kupuje z bobovity. Są bardzo słodkie. Owoce też jakoś je, ale jeszcze nie daje jej po calym słoiczku. Tak tylko ucze ją jeść łyżeczką. :) No i oby do wtorku .... wtedy ta wizyta u neurologa. Kama, ja mam jedną puszke nutra 1, nie wiem, może jakoś mogłabym Ci wysłać?
-
Kasiu, brak słów .... :((( bardzo Ci współczuje :((( bądź dzielna i trzymaj sie na ile to możliwe .... u nas całkiem zwyczajnie, drobne sukcesy jedzeniowe,Ewa całkiem nieźle zjadla 60 ml kaszki o 11, i nawet mleka już nie chciala. Potem jeszcze zjadla prawie polowe słoiczka marchewka z jabłkiem. I tak to .... .... tak smutno kiedy dzieją sie takie rzeczy jak u Kasi :((( nie powinno tak być ... :(((((
-
Dzięki Yvone :)
-
Yvone, chyba rzeczywiście wyśle Ci zdjęcie, żebyś wstawiła :) no nijak mi nie wychodzi :((
-
Kama, ja myśle, że u takich maluszków jak nasze jeszcze trudno o konkretny jadłospis :) skoro dziecinki dopiero uczą sie jeść, coś zjedzą po kilka łyżeczek w między czasie ... no chyba, że już jedzą porządnie :) u mnie widzę będzie dłuższa droga z tym, ale po troszeczku będziemy sie uczyć. Ewcia jakoś nie umie czy nie chce buziaka otwierać. Choć kaszke dziś zjadła lepiej, niż to jabłko, ale po kaszce jeszcze 50 ml mleka. Zresztą, więcej jej bylo na śliniaku :) z tego co pamiętam mój synek jakoś od razu pięknie jadł po całym słoiku więc i jadłospis sie ustalił. Teraz z czasem chcialabym karmienie o 11 zastąpić kaszką, potem o 14.00 obiadkiem, a po południu owocki. Ale Ewa musi sie nauczyć jeść (łykać). Może to jeszcze nie czas dla niej? jak bylo u Was z tym jedzeniem, od razu dzieci otwierały buźki i wcinały? Kamila, dzięki za wskazówki jak zmniejszyć zdjęcie :) iii - zmniejszyć już umiem :)) ale nie umiem wstawić :(( robiłam tak jak kiedyś Bugi chyba pisała, przez ikonke ze spinaczem (załącznik) ale nie chcialo sie wstawić :( co do naszej główki.... ciągle mnie kusi i gdzieś coś podczytuję .... wszędzie piszą o tych operacjach, ale dość pozytywnie, że wyniki są dobre, że im wcześniej tym lepiej, że potem dzieci rozwijają sie normalnie a nawet lepiej... no i na jednym forum rodzice radzili, żeby koniecznie szukać dobrego neurochirurga dziecięcego, a nie neurologa. Poprosilam dziś ciocie, żeby sie przeszła po szpitalu, zorientowała. No i zrobiła wywiad, są neurochirurdzy, jest pododdział neurochirurgii na chirurgii . Jakieś prostsze zabiegi robią u nas, a poważniejsze wysyłają do Łodzi. Udało sie cioci zagadnąć z neurochirurgiem od dorosłych, który troche zna sie na dzieciach, to powiedział, że Ewe raczej powinien zobaczyć neurochirurg. Spodziewam się więc skierowania we wtorek, a jeśli neurolog powie, że 'taka jej uroda" pójde sama na własną rękę do neurochirurga. Na razie postaram sie spokojnie doczekać do następnego wtorku..... ciągle patrzę na tę moją córeczkę .... normalna jest przecież! nie wyobrażam jej sobie w szpitalu, po operacji .... choć jeśli będzie taka potrzeba, zgodzę sie pewnie .... z drugiej strony nikt z nas nie wie, co jest w stanie przeżyć! ale mam nadzieje, że może sie obejdzie ... trzymajcie kciuki! na razie przez ten tydzień, a potem i dalej :)
-
Zeberko, Ewa urodziła sie z taką główką troche jakby zniekształconą, choć to złe słowo. Gdyby w końcu udalo mi sie wstawić zdjęcie to byście zobaczyly, że jest normalna. Tzn. w wymiarach jedynie ciut dłuższa. Po porodzie już to zaobserwowano i powiedzieli, że to od miednicowego ułożenia w brzuchu. Ona przed porodem sie przekręcila ale długo leżała glową do góry. Poza tym mój mąż ma podobny kształt czaszki i teściowa mówila, że ją też po neurologach ganiali, ale to bylo ponad 30 lat temu :) przeczytalam, że takie rzeczy mogą być genetyczne, bo to jakby 'błąd' w materiale gentycznym. Ewa już sie z taką główką urodzila więc albo po tatusiu, albo od tego ulożenia w brzuchu. Ale mój mąż nie byl ani operowany ani nic! mam nadzieje, że wszystko sie jakoś rozjaśni jak teraz pójdziemy do neurologa. Ale nic nie poradze, że sie boje :((
-
Katarzyna, oj chciałabym, żeby moja Ewa też już tak wcinała jak Twój Oska! na ostatnim szczepieniu niby mówili, że ciut za mało przybrała na wadze i mogłaby więcej, ale nie jestem w stanie zmusić jej do tego, żeby więcej jadla. Je tyle ile potrzebuje. Mam wielką nadzieje, że szybko załapie nowe jedzonko i będziemy wszystko urozmaicać. Zależy mi na tej łyżeczce bo wtedy łatwiej wyjść gdzieś z dzieckiem. Lepiej wziąć słoiczek czegoś niż butelke mleka, tzn. proszku, i wody i gdzieś to rozrabiać itd. No ale mamy czas na nauke. A jej miny bezcenne dziś przy tym jabłku :))) sama próbowałam, nie wydało mi sie zbyt kwaśne, ale kupiłam dla wszystkiego jabłuszka gerbera, może będą lepsze?? :) Katarzyna, to może zrób test.... :)) mam nadzieje, ze w przypadku mojej Ewy żadne leczenie nie będzie potrzebne. Ma już prawie 4 m-ce, gdyby było coś nie tak z mózgiem, to przecież tak by sie nie rozwijała? ona jest gadatliwa, wesoła, pięknie wszystkim sie interesuje, zabawkami .... ech, tłumacze chyba bardziej sama sobie dla spokoju ....
-
Hej! a ja dziś Ewie dałam troche jabłuszka hippa :) krzywila sie niemiłosiernie :) ale troche zjadła. Będziemy uczyć sie jedzenia łyżeczką, bo zależy mi, żeby szybko sie nauczyła połykać ładnie i buźke otwierać, bo smak to wiadomo - jedno bardziej jej posmakuje inne mniej. Poza tym ona nie zna jeszcze żadnego smaku poza bebilonem :) bo nawet herbatek nie piła, więc nie moge chyba oczekiwać, że zje pół słoika na raz :) chociaż chciałabym :) poza tym, ciocia przyniosła mi jej prześwietlenie i opis. No i niestety nie wytrzymałam i wlazłam w internet i zła jestem na siebie bo troche sie boje i martwię już ... :((( ma w wyniku napisane, że zarośnięty jest szew strzałkowy w główce (czaszce), wszystkie inne nie! i to jest dobra wiadomość! te przedwczesne zarastanie szwów czaszkowych ma jakąś swoją nazwe i jest to choroba (wada), którą leczy sie operacyjne! i już sie boje :((( nie wyobrażam sobie .... o tyle u niej chyba dobrze, że to jeden szew... gdyby zarastały czy zarosły wszystkie wtedy mózg nie ma jak rosnąć, dlatego sie to operacyjnie jakoś rozcina :((( ale Ewunia rozwija sie dobrze, jest żwawa, wesoła, co dzień co innego umie, śmieje sie :) więc z jej mózgiem chyba jest ok?! poza tym miala to USG zaraz po urodzeniu i MÓZG w porządku! no ale jednak sie martwie i mam już stresa, a wizyta u neurologa w następny wtorek dopiero :(
-
Kamila, ja pamiętam, że jak synek zaczynał jeść coś nowego to właśnie tak, ze w jednym momencie dnia zjadał obiadek, w innym owocki, więc myślę, że to co zjadła Gosia, to wcale nie za dużo :) ja tylko pamiętam, że mój mały od razu po słoiku zjadał, wcale nie po kilka łyżeczek na próbę. Wszystko było ok. Chyba tylko z początku marchewka sprawila mu ból brzuszka, ale on w ogóle mial wrażliwy brzuszek. Ciekawa jestem jak teraz Ewa zareaguje na te nowości? Może jakoś w tygodniu podam jej jabłuszko, potem coś z obiadków i spróbuje kaszke. :) Rano bylo u nas troche śniegu a teraz znowu wiosna :)))
-
A moja Ewunia od wczoraj ŚWIADOMIE bawi sie grzechotką!!! :))))) ależ sie wzruszyłam, jak ją wzięła do rączki, potem zaczęła gryźć :))) niby przeżywałam te chwile przy synku, ale teraz jakby na nowo :)) tak sie ciesze :))) wyczekiwałam tej chwili..... i sama przyszła :) to jest właśnie najwspanialsze w dzieciach, że jednego dnia nic, a drugiego już coś umieją, tak znienacka jakby :) i niczego sie tu nie przyspieszy! wszystko samo przychodzi :) i już tak fajnie próbuje siadać, jak trzymam ją na swoich kolanach :) tak główke podnosi jakby chciała usiąć :) z leżącej pozycji jak sie weźmie za rączki to jeszcze nie za bardzo :) i te jej gadki i śpiewania :) super!!!!! :))))) tyle radości :) ale obserwując moje dzieci widzę różnicę w rozwoju chłopca i dziewczynki. Czy potwierdzą to te, które mają również 'mieszane' dzieci :) Dziewczynki chyba rzeczywiście rozwijają sie szybciej tak 'intelektualnie', choć i sil im nie brak. Moja tak slicznie leży na brzuszku! opiera sie na przedramionkach! a ma malo treningu, bo nie mam jej za bardzo jak i gdzie kłaść na ten brzuszek, więc ma siłe samą w sobie! Ale mój synek właśnie tak 'siłowo' sie rozwijał bardziej, byl większy, choć więcej nie jadł, cięższy, silniejszy. W jej wieku już tak sie rwał do siadania. Ale zabawki średnio go interesowaly, a ta szaleje na widok wszystkiego :) co do zasypiania, to Yvone właśnie też napisała ważną kwestie, żeby nie przegapić momentu, kiedy dziecko zaczyna być zmęczone!!! ziewa, czy trze oczka, ssie piąstki, cokolwiek! wtedy położyć spać! :) ja u Ewy doskonale widze, kiedy chce spać w dzień. Dam jej wtedy smoczek, pieluszke, odniosę do łóżeczka, sama zaśnie :) na jej prawie 4 m-ce życia ani razu nie musialam jej usypiać, lulać, bujać. Prawie taki aniolek jak Kalinka Yvone :))
-
Venezzia, moja Ewa zasypia sama :) ostatnie karmienie ma ok. 20.30-21.00, zjada, kłade ją w dużym pokoju, w rożku, na jej kocyku, przykrywam drugim, pieluszka, smoczek i zasypia :) nie wymaga lulania, usypiania. Synek jak byl mały też dość szybko nauczyl się iść spać wieczorem sam w łóżeczku, więc za wielkich sposobów nie mam :) ale jego usypiać było trzeba z początku, więc w 'użyciu' bylo wszystko - ręce, wózek, śpiewanie, kołysanki z płyty, mruczenie, głaskanie i co tam tylko przychodzilo do głowy. Ale szybko jakoś tak załapał zasypianie na noc w łóżeczku, nie wiem, ale coś chyba ok. 2 m-ca. Nie to, że od razu, ale dość sprawnie ta nauka poszła. Po prostu zostawialiśmy go w łóżeczku i tyle. Jak sie bardzo denerwował to na troche na ręce, potem z powrotem do łóżeczka. No, a córeczka to w ogóle nie ma o czym mówić :)) odkładam ją i ona śpi :) budzi sie raz ok. 3.00 na jedzenie, i śpi potem jeszcze do 7 - 7.30 :) no, ale mam drugiego ancymona i on daje odczuć, że jest :))) Nawiasem mówiąc ostatnio zaczął właśnie późno chodzić spać, bo ok. 22. Tego u niego nie bylo! zasypial do tej pory o 20!
-
My sie ciągle zapominamy ;) bo nie stosujemy żadnej antykoncepcji poza naturalną :) a teraz mój komputerek caly czas świeci sie na czerwono :) hehehe :) ale zasięgałam opinii u źródła, i te lampki są rzeczywiście efektem początku pracy urządzenia, i jakby na wyrost pokazują dni płodne. Na siebie liczyć nie moge, więc zobaczymy co będzie ;) teraz byloby ,mi za wcześnie na ciąże .... tak za rok, za półtora będzie super, gdyby sie udalo :) no ale jak coś pojawi sie wcześniej, przez okno z rozpaczy nie wyskocze :) poza tym odkrylam piękno oczekiwania na dziecko, na test, na ciąże.... gdyby to wszystko stało sie za szybko, na co potem czekać? :) Yvone, dziękuje :) Ja z kaszkami i jabłuszkami poczekam do kalendarzowych 4 m-cy. I powolutku coś zaczne po następnej niedzieli.
-
ja jeszcze później trafiłam do Was ;) a test rok temu zrobiłam 25.01. Od razu na drugi dzień bylam u lekarza, był 6 tc, Ewunia miała 2 milimetry zdaje sie, ale serduszko już pięknie biło :))) fajnie tak powspominać te chwile prawda ;) może jeszcze będzie mi dane przejść przez to wszystko jeszcze raz ;) choć organizm mam fatalny i rzygam jak kot całą ciążę. Ale na swój sposób nie mogę sie już doczekać tego rzygania ;)) Znam już przez telefon wynik prześwietlenia. Wszystkie wymiary główki są w normach, tylko jej długość o 2 cm większa. Ale przecież nikt z nas nie ma idealnych proporcji. Nie wiem tylko co z tymi szwami czaszkowymi? w wyniku jest napisane, że szew strzałkowy już zarósł, albo że ma tendencje do wcześniejszego zarośnięcia. No i nie wiem, czy to dobrze czy źle? a nie chce szukać w necie, bo znowu sie naczytam Bóg wie czego. Pozostaje cierpliwie dotrwać do 17 stycznia. Ale Ewa jest normalna, więc myśle, że ten szew nie ma nic do jej rozwoju. śmieje sie na głos, gada od kilku dni tak że pękam ze śmiechu :))) i próbuje się przekręcać na brzuszek z plecków. Wszystko jest dobrze z nią, więc chyba nie powinnam sie martwić?
-
Liziii, nie znamy sie :) ale Twoje córeczki są śliczne :))) a zdjęcia takie pomysłowe :)) super pamiątke będą miały dziewczynki :) no i Wy :) one trochę mi przypominają moją Ewunie :) takie drobniutkie są :) Ewa też drobinka, tyle, że jedna :) ale jak popatrzyłam na nie razem, to aż mi się zatęsknilo za bliźniętami :) hehehe :) trzecie mamy w planie, więc kto wie ;)) No my już po prześwietleniu. W sumie fakt - bezbolesne dla dziecka, ale Ewcia sie wystraszyła tej maszyny nad jej główką :( ale nie płakała za dużo. Dzielna była! Wynik będzie już dziś, ciocia ma odebrać bo ma blisko do szpitala, a na wizytę do neurologa 17.01. Yvone, co do kaszek to już wiesz :)) ja też jestem za łyżeczką, choć kupiłam smoczek do kaszki, ale będę od razu próbowała łyżeczką. Mój synek załapał szybko jedzenie, ładnie łykał i od 7 miesiąca życia nie pije z butelki mleka tylko je kaszki. Niestety nie umie sie przestawić z picia herbatki z butli na niekapek. Ma chyba 3 rodzaje niekapków i klapa! żaden mu nie pasuje i pije z butelki :) niekapki będą dla Ewy ;)
-
Witajcie :) ja zaraz zbieram sie na prześwietlenie główki z Ewunią. Mam nadzieje, że będzie dobrze.... na skierowaniu jest napisane, że neurolog prosi o ocene szwów czaszkowych.... i zdążyłam już sie naczytać w necie o tych szwach i jakichś pokomplikowanych sytuacjach, że mimo iż mam w domu zdrową dziewczynke, troche sie boje!!! :( mam nadzieje, że na wyrost..... Bugi, współczuje sytuacji z pogrzebem sąsiadki .... życie jest takie kruche :(( mój tata też zmarł nagle, we śnie - w pełni sił, zdrowia i planów na przyszłość.... położył sie i nie wstał rano :((( i skąd wiedzieć, że jak kładziemy sie spać to sie obudzimy :((( ech, lepiej nie myśleć .... choć takie właśnie jest życie! ..... mojego brata też potrącil samochód na przejściu dla pieszych!, kiedy wracal z pracy.... przeżył, z ciężkim uszkodzeniem mózgu :( jakoś szczęśliwie doszedl do siebie na ile dal rade, ale też sytuacja podobna - wychodzimy do pracy i nie wiemy czy z niej wrócimy :( Mi jakoś tak dziwnie, kiedy pomyśle, że już za miesiąc będę sie szykować do powrotu do pracy :) ale może będzie ok :) Wszystkie zdjęcia fajne, ale wybaczcie, ja jeszcze sie nie orientuje na tym prywatnym wątku, nie wiem jak i gdzie tam wstawić zdjęcie, więc proszę o wyrozumiałość ;)
-
Witam z rana :) Afirmacja, dziękuje za instrukcje :) - znalazłam wątek :) ale za chiny ludowe nie umiem dodać zdjęcia :(( może jakoś na spokojnie pokombinuje, albo poproszę męża o pomoc ;) on sie bardziej zna na komputerach :) A u nas jednak dzieje sie coś nowego z początkiem roku :) otóż - u nas noworoczne postanowienie - żeby synka nauczyć myć ząbki, i sukces! :) pierwszy raz poszliśmy razem, tzn. ja, mąż i mały, posadziliśmy go na pralke, najpierw ja zaczęłam myć swoje zęby, żeby mu pokazać, ach, jak mu sie spodobało :)))) otwierał szeroko buzie i każdy ząb można wyszorować :)))) tylko jeszcze płukać nie umie ;) wczoraj też podobnie myliśmy wszyscy, ale jestem w szoku, że on tak łatwo to zaakceptował. Ciesze sie, bo zależało mi na tym myciu ząbków :)) teraz jest problem, bo jak kończymy mycie to jest płacz, bo chce jeszcze :)))
-
A ja zupelnie nie moge znaleźć tego prywatnego forum ze zdjęciami choć zaproszenie zaakceptowałam :) i dziękuje :) ale teraz nie wiem, gdzie go szukać? :(( bo może tam spróbowałabym wstawić zdjęcie, chociaż nie znam sie na tym za bardzo ;)
-
Witam w nowym roku i ja :) Kamila, jakie cudne włoski ma Twoja Gosia :))) jestem pod wrażeniem :) śliczne!!!! jak i ona cala :) nasz sylwester bardzo spokojny, w domu, dzieci spały a my sącząc szampana czekaliśmy na północ i potem spać :)) Kama, gratulacje z powodu ząbków Leny :)) strasznie wcześnie wyszły.... Mojemu synkowi pierwszy wyszedł jak miał 8 m-cy. I przy tych pierwszych za bardzo nie cierpiał. Potem po 3 miesiącach wychodzily kolejne i stracil wtedy apetyt byl marudniejszy. Teraz w październiku szły kolejne i najgorzej to przeżył, miał gorączkę, taki byl biedniutki :( ale wszystkie najgorsze zęby już ma! :)) Słyszałam jednak że lepiej jak zęby wychodzą później, że niby to prawda, że są wtedy mocniejsze. Czekając na zęby synka pytałam nawet o to swoją dentystkę i potwierdziła. No ale one wychodzą kiedy wychodzą :)) poza tym nic nowego sie u nas nie dzieje :)
-
życzę Wam wszystkim SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!! :))) żeby spełniły się wszystkie plany, nadzieje, marzenia :) żeby zdrowie dopisywało naszym dzieciom przede wszystkim i nam też ;) żeby to co niedobre jakoś nas omijało, a jeśli już coś nas dotknie, to żebyśmy miały silę pokonać to wszystko!!!! Dzisiaj Wam wszystkim życzę miłego i udanego wieczoru :)) u nas spokojnie :) balony czekają na nadmuchanie i paczuszka zimnych ogni :))) wczoraj wieczorem nawet nieźle sie trzymałam, więc gdyby i dziś tak było, byłaby szansa, że dotrwam do północy hehe :) zeszłoroczny Sylwester przyniósł nam wrześniową Ewę :) ten nie musi być tak owocny ;)) na to kolejne maleństwo chce i mogę trochę poczekać ;)
-
W szoku jestem, że Wy już sie przerzucacie z 3 na 4 :) my to jeszcze w 2 i nie zanosi sie, że szybko z nich wyjedziemy, ale fakt, przynajmniej 72 sztuki w paczce, jak zauważa Bugi :))) chudzinka i drobinka ta moja Ewa. Ale sie nie martwie :) taka jest po prostu, a ostatni ciutke więcej je, więc może jakoś przytyje ;) jej brat w tym okresie życia co ona to już śmigał w 3 na pewno, ale chłopcy inaczej troszke niż dziewczynki rosną. Yvone, współczuje tego co sie stało :((( ale naprawde to najlepsze co możemy zrobić dla naszych ukochanych zwierzaków, to sprawić by nie cierpiały :((( żal, żal, żal i niesprawiedliwe, że musimy też i takie decyzje podejmować, ale kto jak nie my? jak rodzice uśpili u mnie psa, wpadłam w histerie niemal :((( mama mówila, że ona tak na nią patrzyla, że w tych oczach byla normalnie prośba o to, żeby jej pomóc, żeby już nie cierpiala :(( podniesiesz sie z tego smutku!! no i masz drugiego kotka :) Kalinke i męża :)) Jutro Sylwester :) macie jakieś plany? ;)) my na razie kupiliśmy 20 balonów i zimne ognie w kiosku za 90 groszy :)) jak dzieci pójdą spać, pewnie jakaś kolacyjka będzie, a potem nie wiem, czy wysiedze do północy ;) pewnie pójde spać i nastawie budzik na 23.30 :) jak rok temu :)) marzy mi sie jednak jakiś prawdziwy bal sylwestrowy .... :) może kiedyś pójdziemy .... :)