
mychaa5
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mychaa5
-
No doobra to ja też po poradnik zadzwoniłam. I na spacerze dzisiaj 1,5 h byłam z Julianką ale pewnie u mnie cieplej niż u Ciebie Viosna.
-
Nelson właśnie nie zawsze można stosować minimalizm w kosmetykach. I właśnie najgorsze jest to że nie wiadomo czy i co zadziała. A ten płyn Musteli to specjalnie kupiłam żeby te kremiska z małej zmywać. A jak się sprawował olejek do kąpieli? Z tego co pamiętam chyba byłaś zadowolona? Może bym się szarpnęła jak będę znowu płyn zamawiać... Madzialska ja młodej dosłownie codziennie przy pazurkach coś robię, żeby tylko się nie podrapała. I nie jest to moje ulubione zajęcie aczkolwiek idzie mi coraz lepiej:) A ona i tak potrafi się drasnąć. I ja się pytam - jak?? Na szczęście póki co nie podrapała się poważnie. Viosna ja właśnie po elektrycznym jestem :) I niewiele ale "cośtam" pamiętam. Masz jeszcze jakieś studentki? Chyba studia techniczne przestały być "modne" wśród dziewczyn.
-
cytrynkowaWitam z rana:)Właśnie mialam sie zapytać czy macie też problem z ciemieniuszką. czytalam ze najczesciej do 6 tyg występuje a u nas bach, ni z tąd ni z owąt, i nie wiem jak sie tego pozbyć pieroństwa. Mycha co to za krem masz na to Ciemieniucha nas póki co ominęła i mam nadzieję że tak zostanie. Ja to w ogóle stawiam na minimalizm jeśli chodzi o kosmetyki. Dopóki mała nie miała problemów z buźką, jedyne co używałam to emolient do kąpieli (i drogi oliatum i tańsze zamienniki tak samo wpływają na skórę małej, czyli nijak-ani specjalnie nie nawilżają, ani na szczęście nie podrażniają, skóra jest po prostu normalna i tak ma być) oraz krem na wyjścia. Z kremem to zaczęłam od Bambino ale mała go nie lubi, zresztą sama go sobie na paszczę nałożyłam dla spróbowania i faktycznie - nic przyjemnego. No to zmieniłyśmy na ochronny Hipp tu w zasadzie jest znacznie lepiej. Ale ponieważ zaczęły się inne problemy z cerą (chociaż pediatra uważa że to nie problem, ale chyba żadna matka nie chce żeby jego dziecko miało jakieś wysypki) to postanowiłam delikatnie z tym walczyć ale tu już sięgnęłam po kosmetyki z wyższej półki czyli Mustela Bebe i mamy właśnie ten płyn oczyszczający w którego jestem zadowolona, szampon w piance którego użyłam dopiero kilka razy (ale mam wrażenie że po nim włosy małej trochę wystrzeliły ale być może był ku temu po prostu czas) i Cold Cream ochronny na dwór i mała tego używa a ja używam jej Hipp'a Natomiast totalnie zaskoczyła mnie skuteczność kremu pielęgnacyjnego Prefecta Baby (szczególnie że dostałam go z jakąś paczką z próbkami). Jak małej przemyję buźkę tym płynem Musteli i posmaruję tym kremem to czasami na moich oczach znikają wszelkie niepożądane zmiany i po godzinie nie ma śladu! Oczywiście nie zawsze tak jest ale już kilka razy oczy ze zdumienia przecierałam. Jeszcze czasem Bepanthen stosujemy, bo czasami małej na szyjce mleko zostanie i jak matka nie zdąży porządnie wytrzeć też się taka zaczerwieniona robi. W ogóle zauważyłam że mi służą też proste kosmetyki. Od lat walczę z trądzikiem różowatym i odkąd po cesarce myję się mydłem Biały Jeleń jest znaaaacznie lepiej (ale to może być też skutek unormowania się hormonów po ciąży). No i teraz sobie jeszcze aplikuję tego Hipp'a, a co! A oliwką dla niemowląt smarowałam małą tylko jak miała skórę na stópkach wysuszoną i jeszcze jak robiłam odcisk jej stópki w gipsie No to teraz się witam i lecę się szykować na spacer.
-
Wiecie z tym gazem to jest tak e my dopiero od roku tu mieszkamy i w tym roku mają nam zlikwidować piecyki i podłączyć pod normalną bieżącą ciepłą więc myślałam że jakoś dotrwamy bez przygód szczególnie że ja nie mam doświadczenia z tego typu urządzeniami. Ale już wiem co i jak więc będzie dobrze. A moja mała dzisiaj meeega marudna cały dzień, i ulewająca o w ogóle. Zazwyczaj usypianie nam parę minut zajmuje a dzisiaj prawie godzinę mnie męczyła. Oby do jutra.
-
madzialskaO Jezu, Mycha...Co za historia! jak dobrze, ze jestes cała i zdrowa! Ale są też plusy. Teraz jak w łazience jestem to mąż, zamiast przesiadywać w czeluściach internetu ze słuchawkami na uszach, sprawdza czy ze mną wszystko ok jest.
-
A i jeszcze zapomniałam się Wam pochwalić. Moja gwiazda skończyła dzisiaj 3 miesiące i zrobiła nam prezent - spała od 21 do 7! Aż się zastanawiam czy to nie a długo... Aż jej chyba tę słynną żyrafkę sprezentuję No i jak Was czytam to stwierdzam że mam rozsądnych teściów bo nie chcą nam dezorganizować życia. Ale my w sumie na początku powiedzieliśmy że jak dziecko w łóżeczku leży to nie można go wyjmować. Zobaczymy jak to będzie jak w gościnę pojedziemy...
-
Cześć Dziewczyny co do cery naszych maluszków to gdzieś czytałam że przez pierwsze miesiące życia skóra "żyje własnym życiem" i nie ma co się doszukiwać na siłę chorób, oczywiście jeśli zmiany nie są trwałe i nie ma innych objawów. U mojej Julianki co rusz się pokazują jakieś krostki no i ja oczywiście panikuję i też już stwierdziłam i skazę, i trądzik noworodkowy ale pediatra twierdzi że to i tak musi samo zniknąć. Oczywiście ja nie chcę czekać i kupiłam małej kosmetyki Musteli i muszę powiedzieć że jest lepiej - fajny jest taki płyn do mycia bez spłukiwania. Do dokładnego umycia małej buźki z kremów idealny. No ale to są droższe kosmetyki od tych których ja używam (normalnie ten płyn w sklepie ok 40 zł kosztuje). Viosna ja tam z pola elektromagnetycznego tylko równania Maxwella pamiętam i nie wspominam tego zbyt dobrze, dlatego temat Twojej pracy - imponujący. Cytrynkowa no ja z ulewaniem te cały czas walczę. I czasami młoda nie uleje ani kropelki, a czasami jak chluśnie mlekiem to nie wiem gdzie się schować. I nie wiem od czego to zależy. I muszę Wam się przyznać że niewiele brakowało i by mnie tu nie było - podtrułam się spalinami z pieca gazowego. Grzejemy nim wodę i jak brałam prysznic ostatnio to mi się słabo zrobiło i prawie zemdlałam. Na szczęście w porę udało mi się wydostać łazienki. Podniosłam alarm w spółdzielni i gazownicy i fachowiec od junkersa i kominiarz stwierdzili że miałam dużo szczęścia. Ale oczywiście winnego nie ma - wszystko działa jak należy a ja muszę okno do kąpieli otwierać. Także jeśli macie to gazowe ustrojstwo w domu to uważajcie.
-
mój komp coś szaleje i 2 razy ten sam post wysłał - sorki
-
Cześć Dziewczyny Kurczę załamałyście mnie - to ta brązowa linia z brzucha nie znika?? No myślałam że mi zniknie ale jeszcze się nie zapowiada więc chyba już za późno. To w zasadzie moja jedyna pamiątka po ciąży poza dwoma rozstępami na wewnętrznej stronie ud, no i moim zdaniem piersi są pozbawione jędrności ale mąż ściemnia że nie ma różnicy. Wiecie co tak myślę że wszystkie nasze listopadowe bobaski są co najmniej ładne. Naprawdę ostatnio się trochę rozglądam po dzieciach i nie wszystkie mi się z reguły podobają, ale na forum każde jest wyjątkowo udane Co do zabaw z dzieciaczkiem - ostatnio w dd tvn mówili że takie maleństwa można zacząć uczyć... czytać(!). Ja tego póki co nie praktykuję ale ponoć dobre rezultaty przynosi pokazywanie napisanych pełnych wyrazów - codziennie przez kilka sekund. I ponoć dobrze jest czytać rymowane wiersze - dziecko co prawda nic nie rozumie ale interesuje je powtarzalny rytm.
-
Cytrynkowa napięcie mięśni jest w stanie stwierdzić pediatra o ile potrafi i chce. U nas to tak wygląda że mamy 2 pediatrów, jeden ze specjalizacją neonatologiczną też i właśnie ten na każdej wizycie sprawdza to napięcie u małej. Co to ortopedy - ja bym walczyła bo to ważne. Z reguły wszystko jest w porządku ale lepiej sprawdzić. Ponoć bioderka też można sprawdzić po "wałeczkach" tłuszczu na nóżkach. Jeśli są symetryczne to w porządku - to taka stara metoda kiedy jeszcze usg nie było, ale moim zdaniem warto potwierdzić przez usg.
-
Cytrynkowa kładź swoją niunię na brzuszku chociaż na pół minuty bo skoro z napięciem mięśniowym wszystko jest ok to to kwestia ćwiczeń moim zdaniem. Moja też na brzuszku leżeć nie lubi, ale to chyba dlatego że nie może uwierzyć że nie musi cały czas główki dźwigać i może ją położyć bo dopóki się nie zmęczy podnoszeniem głowy to jej się podoba. Raz nie mogłam wyjść z podziwu jak zasnęła na brzuszku ale tylko na jakieś 20 min. A leżenie na brzuchu jest dobre na wszystko - ćwiczenie główki, pracę jelit, stawy biodrowe i gojenie się przepukliny pępkowej...
-
Slonko no nasza gwiazda w zasadzie ładnie śpi - max 1 karmienie w nocy jest, a czasami wogóle. Ale jak pierwszy raz przespała 8h to się przestraszyłam i obudziłam najpierw męża (jakoś 6 rano była) na konsultacje a potem małą Ma-mmi moja to jakiś czas temu zaczęła się ślinić na całego. Teraz czasami bańki robi :) Też się martwiłam że to za wcześnie ale gdzieś wyczytałam że to normalne, gruczoły się uruchomiły, te od śliny i te od łez. Poza tym witam Was w wietrzny i w związku z tym bezspacerowy czwartek
-
slonko2802mycha ale pomaga to coś na kolkę, czy malutka dalej się tak męczy? No i super położna skoro tak doradziła :) Czy działa? Hmm no coś działa na pewno ale ciężko mi powiedzieć co. A może małej samo przechodzi? Na razie nie mam odwagi odstawić tych metod, ale spróbuję ograniczyć Sab Simplex do 1 dawki na dobę. Nelson no to nieźle się nasłuchałaś od rehabilitantki. Czasami ci lekarze sumienia nie mają żeby tak rodziców straszyć, przecież wiadomo że rodzic się martwi co najmniej 100 razy bardziej niż trzeba. Na pewno Szymonek będzie się prawidłowo, zdrowo rozwijał. Madzialska przepuklina pępkowa nie taka straszna jak ją malują. Z tym najlepiej do chirurga - tylko znowu skierowanie trzeba wydębić.. A tak wogóle to witam w środę
-
madzialska Mycha, sliczne dziecię :) Dziękuję madzialska Co stosowaliscie na kolki? Na kolki cały czas stosujemy ten nieszczęsny Sab Simplex ale tak 2 razy dziennie a nie co 4 godziny i do tego mała raz dziennie wypija herbatę z kopru włoskiego, tylko że ja nie karmię piersią więc mogę ją dopajać bez obaw o laktację. U nas się pełnia dała we znaki - mała jakoś w nocy niespokojna była. Co do badań zalecanych to u mnie położna jak była pierwszy raz to powiedziała jakie badania i żeby się od razu rejestrować a potem przy okazji skierowania u pediatry brać. W związku z tym już kilka dni po porodzie byliśmy zarejestrowani do ortopedy, na szczepienia i do okulisty. A tak w ogóle to witam się na koniec i witam nową koleżankę patlove bo mi jakoś umknęła. I podróżującym/przeprowadzającym się życzę udanych wojaży. Ja do teściów i do rodziców mam zaledwie 100 km ale na razie jeszcze mam stracha przed taką podróżą. A co tam niech jeszcze trochę do nas poprzyjeżdżają:)
-
Cześć dziewczyny Wywołana przez Ma-mmi - zgłaszam się:) Nelson, Madzialska już myślicie o drugim dziecku? Ja kiepsko przeszłam ciążę więc na razie nawet nie chcę o tym myśleć, choć może rzeczywiście im szybciej tym lepiej... Madzialska zgadzam się z dziewczynami - Maciuś się baaardzo zmienił. Cytrynkowa zazdroszczę męża w domu. Ja się czuję znacznie pewniej jak mój jest w domu, szczególnie że i przy dziecku pomoże, i naczynia pozmywa, i obiad zrobi Viosna no no, ale przystojniak został ochrzczony A u nas z kolkami (tfu tfu tfu żeby nie zapeszyć) jakby lepiej. Może trzeba było poczekać aż regularnie stosowane metody zaczną przynosić efekty. Sama nie wiem co zadziałało ale ważne że zadziałało. No i na koniec zdjęcia mojej niuni-kluseczki:)
-
Cześć mamusie, daawno nie pisalam, ale mam wytłumaczenie - komp mi się psuje a w zasadzie monitor U nas w sumie tak sobie jest. Męczymy się z kolkami - słynny Sab Simplex nie działa, herbata koperkowa nie działa, masaże - nie działają :( Do tego mamy przepuklinę pępkową i mała jest plastrowana na brzuszku. Ta przepuklina to właśnie taki wystający pępuszek o którym swego czasu pisałyście. I jeszcze mała rośnie jak na drożdżach - już mamy 5 kg i się niedobór żelaza zrobił - anemia :( Poza tym w zasadzie w porządku. Niby nic poważnego małej nie jest ale i tak się martwię i ciężko znoszę jej płacz. Viosna zazdroszczę niechodzenia po lekarzach. My już całe konsylium zaliczyliśmy. Pediatrę x2, ortopedę x1, poradnię noworodkową x2, chirurga x3 i jeszcze szczepienia. W sumie może nic dziwnego że ktoś cośtam małej wykrył bo jak tyle razy była badana... Pozdrawiam Was i mam nadzieję częściej zabierać głos w dyskusji :)
-
AAAAA!! a nas dopadł ten skok wzrostowy czy jakie cholerstwo. Mała bardzo niespokojna w dzień jest, myślałam że posiadła rzadką umiejętność oddzielania wody od mleka ale ona się chyba po prostu zaczęła ślinić i jeszcze dzisiaj pierwszą łezkę uroniła ;( Jest strasznie czujna i wrażliwa na każdy hałas, skrzypnięcie podłogi itp. A wcześniej przy odkurzaczu spała. Normalnie zwariuję i ogłuchnę, albo w odwrotnej kolejności...
-
Slonko ja właśnie się boje tej decyzji odnośnie szczepień. Szczególnie że jeden pediatra mówi - szczepić, ale usłyszałam opinię innego od kolegi: "no wie pan, przy każdej szczepionce dziecko może zejść..." Nosz kurcze przecież to mrozi krew w żyłach i albo ktoś jest niepoważny żeby tak ludzi straszyć albo nie wiem...
-
Cześć Dziewczyny, u nas się dni powoli normują, mamy mniej więcej stałe pory spacerów i kąpania. Mała waży już ponad 4 kg, oczy szeroko otwiera co cieszy bardzo (może trochę mniej o godz. 23 i jeszcze mniej o godz. 2 ). Z antykoncepcją też mam problem bo w sumie przed ślubem przestałam brać tabletki (brałam jakieś 7 lat) i dobrze mi z tym. W środę idę do gin wybrać jakąś metodę bo po cesarce druga ciąża tak szybko szczególnie nie byłaby wskazana. Cytrynkowa widzę że nasze maleństwa nie tylko wymiarami podobne. Moja też ulewała i trochę jeszcze ulewa czasem, ale mniej. Dla mnie jedyny sposób to odbicie, po prostu muszę robić wszystko żeby jej się porządnie odbiło bo jak nie to nawet po godzinie od karmienia jeszcze jej się ulewa. Może poczytaj kochana o sposobach "doprowadzenia" dziecka do odbicia. U nas najbardziej się sprawdza trzymanie małej w pozycji pionowej koniecznie przodem do rodzica i noszenie jej w takiej pozycji lub huśtanie - parę minut starcza. I żeby nie przebierać jak uleje to moja w trakcie i jakiś czas po jedzeniu ma jeszcze pieluchę tetrową pod buźką - w razie draki wyciągasz pieluchę a dziecko suche. Nie raz nie dwa uratowało nas to przed niespodziewaną zmianą odzieży. I jeszcze jeśli karmisz mm to są niby specjalne rodzaje mleka przeciw ulewaniu, ale ja nie próbowałam i jest jeszcze zagęszczacz Nutriton ale też nie próbowałam więc się nie wypowiadam. Dziewczyny ja znowu o szczepieniach bo mamy w środę. Póki co wybrałam opcję 5w1 + rota i pneumo, ale cały czas mam wątpliwości czy to dobry wybór. Jedni mówią żeby szczepić na wszystko, inni żeby tylko na obowiązkowe i bądź tu rodzicu mądry...
-
Cześć mamusie, śliczne te Wasze dzieciaczki i gołym okiem widać jak rosną. Moja to dla mnie cały czas taka kruszynka. No dobrze może troszkę większa kruszynka, trochę kluseczka nawet. Niestety u nas problemy się pojawiły - mała przepuklina pępkowa, a od soboty wysypka na buźce :( Dzisiaj była położna i powiedziała że nie ma się co martwić wysypką ale jutro i tak do lekarza idziemy. Ja z prezentami jeszcze w lesie...
-
NelsonHej, Mycha - my akurat dziś na szczepieniu byliśmy. Szczepiliśmy na wszystko czyli 6 w 1 oraz pneumokoki i rotawirusy. Ja się nie zastanawiałam w ogóle, bo jakoś uznaliśmy że to oczywiste. No właśnie dla mnie to nie jest takie oczywiste i to wcale nie ze względów finansowych. Ja osobiście jestem sceptycznie nastawiona do nowinek medycznych, krótko testowanych i o nieznanym wpływie na organizm w przyszłości. Sama kiepsko toleruję nawet "zwykłą" szczepionkę na grypę i od paru już lat się nie szczepię. Stąd pytanie Nelson : czytałaś o tych szczepionkach? o skutkach ubocznych, odczynach ewentualnie? Jestem zdecydowaną przeciwniczką szczepienia na wszystko bo tak, bo tyle wymyślili. Stąd moje wątpliwości...
-
Cześć mamuśki Ma-mmi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Madzialska ja o wyprowadzaniu dzidzi na spacer może nie powinnam się wypowiadać bo wózek miałam dopiero jak mała w 3 tyg. była ale najpierw zaliczyłyśmy wietrzenie pod oknem przez 20 min, następnego dnia balkon na 30 min, a potem spacer na 30 min, a teraz sobie chodzimy 1,5 h. Dziewczyny szczepicie swoje maleństwa na rotawirusy, pneumokoki, meningokoki i ospę wietrzną? Bo ja się nie moge zdecydować...
-
Serdeczne gratulacjie dla Madzi i Maleństwa w końcu komplet jest
-
Ja jestem ale tylko na chwilkę. Mała mi się dzisiaj dała we znaki. Od 11 do 18 marudziła, mimo że najedzona, przewijana, ciepło miała to płakała aż jej się głosik zmienił :( A ja śpiewałam jej, nosiłam, skakałam, tuliłam i bujałam (choć się zarzekałam wcześniej że tego robić nie będę żeby się dziecko nie przyzwyczaiło) i nic nie pomagało. A o 18 po prostu zasnęła. Moje dziecko a czasami mi ręce opadają i nie wiem co robić. Frustrujące to takie...
-
Cytrynkowa to widzę ze mamy niunie o podobnych wymiarach. Moja po urodzeniu 2900g, 55 cm długa, 33 cm obwód głowy i 32 cm obwód klatki a przy wypisie 2760g. Viosna całkowicie się z Tobą zgadzam: rozpinane pajace i śpiochy to jest to. Ja mam dla małej całą szafę ubrań: dżinsy, dresy, sukieneczki, sweterki i inne mało przydatne rzeczy i wiem że większości nie założy nawet raz. Na szczęście nic z tego nie kupowałam.