Skocz do zawartości
Forum

marzen@

Moderator
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marzen@

  1. Ja tam idę do fryzjera na 3h, telefonu nie słyszę bo suszary hałasują :-)
  2. Spoko, ja wiem, że to tylko artykuł. Niemniej o wiele skuteczniejsze w uświadamianiu panów o ilości obowiazków domowych jest zostawianie ich od czasu do czasu samych z progeniturą, najlepiej z poleceniem przygotowania obiadu i rozwieszenia prania
  3. jasne, jasne, tylko nie ma co przeliczać tak bezposrednio zasiłków norweskich na złotówki bez odniesienia do norweskich cen. Dla przykładu koszt przedszkola to 1000-1500 zł (w tym zwykle nie ma wyżywienia), w Pl przedszkole miejskie kosztuje 10x mniej. Poza tym Norwegowie maja ropę i gaz, to bogaty kraj. Norweżki zazwyczaj po roku wracają do pracy (lub wcześniej, a część urlopu rodzicielskiego wykorzystuje ojciec), więc te zasiłki w ich realiach nie są jakieś super atrakcyjne. Natomiast patrząc na różne kraje to długość urlopów i wysokość zasiłków ma się nijak do dzietności. W Holandii czy USA urlop macierzyński trwa do 3 m-cy, a przyrost naturalny u nich zdecydowanie większy niż u nas. Tam jest praca dostępna, a pracodawcy bardziej elastyczni. Fajnie, że pan z artykułu docenia starania swojej żony, ale z drugiej strony sprowadzenie kobiety w XXI wieku do roli jedynie kuchty i sprzątaczki jest smutne. Pewnie pani byłaby bardziej zadowolona, gdyby jej mąż zamiast wyliczać jakieś mityczne sumy chwycił za odkurzacz czy zabrał dziecko do lasu. Aha i szkoda, że jeszcze opłaty za seks nie wyliczył ;-P
  4. Akurat w x-landerach luzy często się zdarzają. Moja siostra ma i też rączka nieco "lata". Pozostaje się przyzwyczaić.
  5. Hej dziewczyny, na początek wszystkiego najlepszego dla wszystkich dzieciaczków, tych, które pierwsze urodzinki mają już za sobą i tych co impreza jeszcze przed nimi. My robiliśmy urodziny w zeszły weekend, wspólne dla obu dziewczyn. W sumie było 11 dorosłych i 7 dzieci, które zrobiły taki armagedon, że trzy dni próbowałam mieszkanie do jakiego takiego ładu doprowadzić. Ale ogólnie było całkiem przyjemnie. Jagódka chodzi póki co przy meblach, jak przyjdzie na nią czas to się puści i pójdzie. Ja nie zamierzam niczego na siłę przyspieszać. Z dobrych wiadomości to rehabilitacja młodej powoli dobiega końca, fizjoterapeuta powiedział, że on już dla siebie nic do roboty nie widzi. Mała załapała rytm i rozwija się harmonijnie w swoim tempie i zgodnie z normami. Czekamy jeszcze na usg i ostatnią wizytę u neurologa :)
  6. Ja stawiam raczej na początek marca, przy czym po samej długości cyklu trudno obliczać płodność (o tym decydują również inne objawy, a to ty znasz najlepiej swój organizm). Test półtora tygodnia po zapłodnieniu ma prawo nie wyjść, pewność w 99% daje w spodziewanym terminie miesiączki. Przyrosty bety sugerują 4-5 tc, przy czym u ciebie trzeba wziąć poprawkę na długie i nieregularne cykle. 4-5 tc przy regularnych 28 dniowych cyklach to 2-3 tydzień od zapłodnienia, więc jak nic pasuje tu początek marca. Zresztą jakie ma znaczenie czy do zapłodnienia doszło tydzień w tą czy tamtą?
  7. Moje córeczki miały biało-granatową sukienkę z przewiewnej, cienkiej bawełny (z takiej jak "za naszych czasów" szyte były chińskie sukienki, pamiętacie?), bo chrzty były latem. Te typowo chrzcielne wdzianka dla dziewczynek często są ze sztucznych materiałów, a krój niekoniecznie wygodny szczególnie jeśli maluch jeszcze leżący. Nie przejmuj się zdaniem innych, zresztą dziś już chyba nikt nie zwraca uwagi tak bardzo na strój, byle był on odpowiedni (elegancki) do danej okazji.
  8. Hej, dawno nie zaglądałam. Ale wasze dzieciaczki porobiły postępy, gratulacje :))) Moja pije głównie ze zwykłego plastikowego kubka, coraz rzadziej się zalewa. Dobrze też radzi sobie z mineralna prosto z butelki (PET lub szklanej), tyle, że wszystkie otwarte "poidełka" dostaje pod kontrolą bo dom by pozalewała. Poza tym po domu zwykle wala się gdzieś kubek 360 stopni i butelka, żeby mogła się napić kiedy ma ochotę. Pije tylko wodę, nie ma ochoty na nic innego, co mnie w sumie nie martwi, bo woda najlepiej gasi pragnienie :) A w ogóle ostatnio bardzo choruje - drugie zapalenie oskrzeli z rzędu :( Częściej jesteśmy w przychodni niż na spacerach, eh...
  9. Dacie radę dziewczyny. Te przesypiające cała noc dzieci to jakiś promil przypadków, reszta śpi raz lepiej raz gorzej. Dzieciaki z tego wyrastają. Za kilka lat będzie je ciężko rano dobudzić do szkoły czy przedszkola. A póki co jeśli to wasze jedyne dziecko nic nie stoi na przeszkodzie by odsypiać w dzień z maluchem :)
  10. Po części problem już rozwiązałaś. Kiedy bierzesz do łóżka budzi się, ale nie płacze. Dziecku ewidentnie coś przeszkadza w spaniu: zęby, skok rozwojowy (10 m-c to doskonalenie raczkowania, wstawanie, często pierwsze słowa), do tego może dochodzić lęk separacyjny. Rób jak robisz, czyli bierz małą do łóżka. Zawsze to mniej chodzenia tam i z powrotem do łóżeczka, a dla małej mniej płaczu. Poza tym trzeba przetrwać. Przyglądnąć się też waszemu rozkładowi dnia. Może więcej spaceru, albo wieczorem przed snem? Może za dużo/za mało drzemek (wbrew pozorom jak dziecko zbyt mało spi w dzień to z przemęczenia zamiast lepiej spać w nocy będzie się budzić). Może jej za gorąco (za ciepło w sypialni, za grube ubranko do spania - weź poprawkę, że małą grzeje też twoje ciało)?
  11. Kwietniowka zdjęcie boskie. Znam tatę, który z dzieckiem był kilka miesięcy jak mama wróciła do pracy i cała trojka dobrze na tym wyszła. A dziecko z ojcem ma super kontakt, więc się nie martw. Mój z małą sobie świetnie radzi, ale u nas jedzenie leży i kwiczy, wiec nie mogę wychodzić na dłużej niż 3-4 godziny.
  12. Na rekach nos jak najbardziej, dużo przytulaj, bo kontakt bezpośredni, bliskość uspokajają dziecko. Sama widzisz, że maluch w ciągu dnia narażony jest na dużą ilość niepotrzebnych bodźców /TV, radio, wibracje/. Warto to ograniczyć, bo maluchy w wieku twojego synka coraz więcej zauważają rzeczy dziejących się dookoła, mózg nie nadąża z przetwarzaniem informacji i może to powodować gorszy sen. Ogranicz bodźce, istnieje spora szansa na poprawę /oczywiście dzieci mają tez fazy kiepskiego snu, bo zęby, bo skok rozwojowy, bo cos boli, niemniej telewizja, ciągły szum, hałas, wibracje są smykowi zbędne, a wręcz szkodliwe/. Powodzenia
  13. W kinie jak miała niespełna 3 lata na "Krainie lodu", młodsza jeszcze nie była. Do teatru ciągle nie możemy dotrzeć nad czym ubolewam. Bywają spektakle dla 3-4 latków, więc jest dokąd. Jako dwulatka była w muzeum na wystawie lego. W tym roku byliśmy pierwszy raz na orszaku trzech króli, gdzie na trasie przejścia było kilka " przystanków" z krótkimi spektaklami - starszej podobała się walka nieba z piekłem /chyba tylko przy tym mansjonie łapała o co chodzi/ i oczywiście krolowie, młodsza przespała całą imprezę. Co do przedszkola to co miesiąc przyjeżdża teatrzyk, mają też wyjścia do teatru i kina, panie też ze swojej strony organizują teatrzyki.
  14. U nas też zęby w ruchu, więc ze spaniem różnie.
  15. A jak wygląda wasz dzień? Niektóre dzieci bardzo lubią rutynę i odstępstwa od niej potrafią wytrącić je z równowagi. Chodzicie na spacery, mały wtedy śpi? Jak spędzacie czas, gdy synek czuwa? Czy w domu dużo gra radio, TV, używacie grających zabawek, leżaczka z wibracjami itp? /może być za dużo bodźców/ Synek był zdiagnozowany pod kątem problemów neurologicznych /wnm, onm/? Pomiędzy dzrzemkami jest pogodny czy marudny? Podczas drzemek i snu dziecka warto wyciszyć dom, zasłonić zasłony/rolety, przed spaniem porządnie przewietrzyć pokój. Poza tym niektóre maluchy mają kiepskie spanie i żebyś na głowie stanęła nic z tym nie zrobisz, z czasem będzie lepiej
  16. Nie mamy wyznaczonych godzin czy dni na prace plastyczne. Jak mamy ochotę to się za to zabieramy, zazwyczaj codziennie, a kiedy młoda chora i w domu, nawet kilka razy dziennie. W domu nie może zabraknąć kredek, mazaków, farb, papieru kolorowego itp. Rysujemy, kolorujemy, malujemy, robimy wyklejanki, wycinanki, ostatnio nawet jakieś proste origami (znaczy się ja robiłam a młodzież potem się tym bawiła), starsza bardzo lubi plastelinę (wykorzystuje również do wyklejania), cistolinę itp Latem, jesienią zbieramy kwiatki, liście, kasztany, żołędzie, by później to wykorzystać. Korzystamy też z różnych rzeczy dostępnych w każdym domu, np. kaszy manny do wyklejanek. Inspiracje czerpię "z głowy", podpatruję co ciekawego dzieci robią w przedszkolu, czasem podejrzę coś w internecie.
  17. W tym wieku wielu maluszkom "psuje się" spanie. Winę za to ponosi skok rozwojowy oraz, często, zęby. Czasem jeszcze nie widać nic, dziąsła twarde, a ząbki już dają maluchom popalić. Pozostaje przeczekać. Dbać by maluch zbytnio się nie przemęczał (kłaść na drzemkę na pierwsze oznaki zmęczenia), bo im dziecko bardziej zmęczone tym trudniej mu zasnąć i tak to się ciągnie. Może maluszkowi lepiej będzie się spało na spacerze w wózku albo bujany w domu, może w chuście, może trzeba wyciszyć dom, przysłonić zasłony. Próbuj różnych sposobów, na pewno znajdziecie coś co wam obojgu odpowiada. Nie piszesz jak było do tej pory, czy synek spał z tobą czy w łóżeczku? Rozszerzałaś mu już dietę (może brzuszek)?
  18. marzen@

    Konkurs "W kąpieli"

    Dopiero dziś zaglądnęłam, a tu taka niespodzianka :)) Dziękuję bardzo i gratuluje pozostałym zwyciężczyniom.
  19. O tym miswaku nie wiedziałam, ale już googlam ;P Dzięki Anita za link, rzeczywiście sposób tani i prosty, zawsze trochę syfu można się pozbyć, przynajmniej z powierzchni warzyw i owoców. U mnie soda i ocet to absolutny must have i zawsze jest w domu. Ocet w ogóle uwielbiam do czyszczenia zlewu - ładnie odpuszcza kamień, a zapach (raczej smród) utrzymuje się zdecydowanie krócej niż po chemicznych środkach przeznaczonych do tego celu. I jak ładnie się zlew i bateria błyszczy. Co do pasty to z tego co pamiętam elmex ma fluor, mniej niż dla dorosłych, ale jednak, chyba, że ostatnio coś w składzie zmienili. Dla młodej kupuje w aptece pastę z Ziajki "od pierwszego ząbka", ta jest bez fluoru. Dla starszej jak była niemowlem kupowałam też Nenedent czy jakoś tak
  20. A przy okazji kasa w kieszeni zostaje i można wydać na coś fajniejszego :)
  21. Hej, co do glutenu to kasza jaglana jest bezglutenowa, ale doczytałam, że już to się wyjaśniło :) Ogólnie od dłuższego czasu zwracam uwagę na to co kupuję i używam (w sumie przy pierwszym dziecku zaczęłam się baczniej przyglądać temu co jemy i jakich kosmetyków i środków chem. używamy w domu). Staram się wybierać produkty przede wszystkim jak najmniej przetworzone, choć popełniam czasem małe grzeszki. Zawsze czytam skład, nawet w przypadku produktów, których już używam i znam, od czasu do czasu zerkam na skład, bo producenci lubią go zmieniać. Jakbyście były zainteresowane, to teraz w Lidlu są pomarańcze i banany bio. Co do kosmetyków to używam jak najmniej i często kąpie córy w samej wodzie. Żyją i mają się dobrze :)
  22. Aha, a córcia spokojnie poczeka na cucusia :) Dzieci szybko łapią zależność jest mama=jest mleko, nie mamy - nie ma mleka
  23. Moja alergiczka więc produkty krowiego pochodzenia w ogóle odpadają. Co do mleka to różne są opinie. Mleko krowie ma dużo białka, bo cielę ma szybko rosnąć, a mleko ludzkie dużo tłuszczu i cukrów niezbędnych do rozwoju mózgu, więc to nijak nie są substytuty. Gdyby moje dzieci nie były alergikami raczej postawiłabym na jogurty naturalne (np z dodatkiem owoców, bakalii, nasion, orzechów, zmielonych na razie oczywiście), maślankę, kefir, twarożki. Czyste mleko od czasu do czasu lub jako kakao czy budyń na deser, a nie główny napój. W Pl jest propagowane podawanie mm do 3 r.ż. a nawet dłużej, wiem, że w innych krajach roczniaki dostają już krowie mleko, nikt ich mieszankami nie karmi i dzieciaki żyją. Także Kwietniowka, jak zdecydujesz tak będzie dobrze :) Przecież jakby małej coś szkodziło to wycofasz i zastąpisz czym innym.
  24. Ja mam wrażenie, że dziś lekarze na wyrost stwierdzają AZS. Byle suchy placek i już wyrokują. Zima sprzyja zmianom skórnym, w tym nasilaja się też objawy AZS. Oprócz natłuszczania kremami warto zadbać o odpowiednia wilgotność w mieszkaniu. Starsza córa kiedyś miała jedną wielka sucha plamę od szyi aż do kostek po jednej stronie ciała. Oprócz przeglądu diety pomogło kupno nawilżacza, syrop antyhistaminow, i... wywalenie (tak, tak) emolientów. Przeszłyśmy na starą dobra mąkę ziemniaczaną, oliwę z oliwek (taką spożywczą) i delikatne kosmetyki (Hipp, Babydream, niektóre nivea też są ok, ale trzeba czytać składy). Poza tym proszek eko, dwukrotne płukanie prania i zero płynów zmiękczających (odkąd zaczęłam prać rzeczy dzieci z naszymi i przestałam używać płynów do płukania nagle moja skóra przestała być bardzo sucha, a balsam stosuję 1-2 razy w tygodniu, wczesniej dwa razy dziennie było za mało). Płyny do płukania "czepiają" się tkanin, dlatego wszystko jest takie miękkie, sliskie i pachnące. Niestety, moga powodować zmiany skórne. No i cały dzień skóra ma kontakt z chemią :( U nas na suche placki u Jagódki ładnie działa krem sos z nivea i maść linomag. I oczywiście, jak wyżej, kapiele w krochmalu, oliwie z oliwek, albo kapie w samej wodzie bez dodatków.
  25. marzen@

    Konkurs "W kąpieli"

    Pierwsza kąpiel mojego starszego dziecka była dla naszej rodziny przeżyciem miłym, ale... takim podręcznikowym. Jako niedoświadczeni rodzice wsłuchaliśmy się w rady położnych i dziadków, a nie w siebie. Przy drugim dziecku było inaczej. Nie pozwoliliśmy kąpać małej w szpitalu, by tę przyjemność zostawić sobie i dać maluszkowi czas na oswojenie ze światem zewnętrznym. Kiedy przyszedł w końcu moment kąpieli najpierw przygotowałam wszystkie niezbędne akcesoria. Napuściłam dużo ciepłej wody do wanienki, tak by maluszek mógł się swobodnie zanurzyć i nie marznąć. Dziecko położyłam na brzuszku na swoim przedramieniu, przykryłam pieluszką i pomału wkładałam do wody (buzią do dołu, by widziała co się dzieje). Potem niespiesznie pluskałyśmy się, masowałam córeczkę, polewałam wodą z dłoni. Kiedy kąpiel się zakończyła mała była tak zrelaksowana, że zaraz zasnęła. Teraz ma 10 m-cy i żadna woda jej niestraszna, pływamy na basenie, szalejemy w jacuzzi, nie boimy się wody w oczach czy uszach. Bo wodę mamy oswojoną :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...