Skocz do zawartości
Forum

katarzyna1234

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez katarzyna1234

  1. NATKA08 domi81 a niby dla kogo to ja robię i o kim myślę postępując tak?Czy wy w wieku 28lat mając swoją rodzinę pozwoliłybyście na to żeby wasz ojciec dyrygował wami mówił z kim macie się spotykać gdzie macie chodzić a gdzie nie bił was wyzywał i decydował o waszym dziecku?Wyżywał się psychicznie i na dodatek groził pod wpływem alkoholu że odbierze wam sądownie dziecko? Niesądzę...No i właśnie milczę cały czas i on też milczy i powiem wam szczerze że tak jest najlepiej tylko jeszcze dobrze by było żeby odczepił się od mojego dziecka i nie traktował jej jak własną córkę bo lepiej traktuje wnuczkę niż własną córkę...A skoro dla niego jestem nikim i mówi mi na pani to pati tym bardziej nie jest jego wnuczką...
  2. Fakt pogoda jest fajna chodź jeszcze aż tak ciepło nie jest... Rok temu prawie o tej porze pati kończyła się ospa pamiętam jak się robiło właśnie tak cieplucho a ja nie mogłam z nią wyjść na dwór więc współczuję mamą które teraz to przeżywają...:( No na pewno na swoim jest lepiej ale szczerze mówiąc nie wiem czy dałabym rade psychicznie mieszkać sam na sam pod jednym dachem z mężem tu przynajmniej mam pomoc mamy i wsparcie a jak byśmy mieszkali z mężem na swoim to pewnie bym sama została na lodzie.Ja mogłabym tu zostać ale najchętniej chciałabym żeby ojciec stąd zniknął żeby zniknął z mojego życia...
  3. Tak oczywiście starsi ludzie są zacofani w ich czasach takich rzeczy nie było i jakoś sobie poradzili więc i teraz myślą że i bez tego można się obejść ale niestety czasy się zmieniają i idziemy do przodu a nie stoimy w miejscu tak jak i technika. Dlatego robię swoje i nie obchodzi mi ich zdanie... My dziś sami w domu.Z jednej str to dobrze ale z drugiej str mam już dosyć mieszkania z rodzicami.Szczególnie ojca mam już po dziurki w nosie... Ja chcę zniknąć stąd...:(
  4. NATKA08 masz rację tylko że u mnie to jest tak że rodzice uważają że np taki fotelik do roweru jest rzeczą zbędną czyli że można się obejść bez niego czyli że mogę jeździć na rowerze bez dziecka tak samo jak kupywałam rowerek małej w tamtym roku to też była wielka awantura że następny klamot kupiłam...
  5. No to dziewczyny czekamy aż się zrobi ciepło i ruszamy w drogę na zjazd rowerzystek...:)My też mamy fotelik i sporo nas kosztował bo to nówka sztuka więc trzeba korzystać z niego a i Pati lubi jeździć rowerem:)Nie wspomnę już że to ja nalegałam na kupno fotelika bo dla pozostałych osób (z mojej rodziny) to jest zbędna rzecz tak jak i reszta gratów jak to mój ojciec nazywa...
  6. U nas wczoraj było bardzo słonecznie ale zimno bo strasznie wiatr wiał.W końcu wyciągnęłam rower i wybrałam się wczoraj z małą na przejażdżkę do sklepu ale gdy wracałam niestety musiałam zejść z roweru bo ciężko było podjechać pod górkę z kilkunastokilogramowym pasażerem i na dodatek pod wiatr...Ech...brak kondycji a wczoraj ostatni raz byłam na aerobiku bo prowadząca zrezygnowała:( Pozostało mi tylko ćwiczyć w domu albo przerzucić się na zumbę...
  7. No i znowu byliśmy w mc no nie sposób ominąć będąc w pobliżu...ech.... Masz rację natka śmiesznie to wygląda:) JSmolarek może mieszkamy w tej samej miejscowości hehehe...:)Aż się boję co to będzie później jak ona już jest na etapie pokazywania paluszkiem na wszystko i pyta cio to? Ja dziś mam samotny wieczór bo męża nie ma (i dobrze hehehe) i popijam właśnie resztki wina...:)A jutro planujemy jechać do koleżanki na kawkę... NATKA08 to niedobrze niech się kuruje i szybko wraca do zdrowia:) tropical a próbowałaś czopki?
  8. Witam! No i mamy prawie weekend.Lecą te dni jak nie wiem co... Jakieś plany na weekend?Bo u nas to pewnie nudy jak zawsze.Chyba że będzie ładna pogoda (tak jak wczoraj spędziliśmy prawie cały dzień na placu zabaw) to wybierzemy się na jakiś spacer...:) Mała już coraz więcej mówi aż mi miło się robi jak nie raz posłucham jej jak ładnie mówi.Właśnie przed chwilą podeszła do mnie i pokazując na dziurkę w mojej bluzie zapytała co to więc odp jej że dziurka a ona na to "aha" i poszła hehehe...:)No i zauważyłam że już zaczyna się 100pytań do czyli pokazuje paluszkiem i pyta co to...:) A to kilka zdjęć z wczorajszego dnia:
  9. tropical też lubię słodycze ale już się nie obżeram tak jak kiedyś czasem mnie najdzie chęć na "deser" to wtedy jem albo jak mam okres. Też planowałam z małą jechać na basen w tamto lato ale się nie udało może w to lato się uda pozatym siora często jeżdzi i chciała ją wziąść (bo to chrzesna) ale ona chce żebym i ja jechała ale mi jakoś nie pasi pokazywać się z tymi fałdami...:( Co do nocnikowania to u nas mała sama chciała siadać nie musiałam jej namawiać a teraz jesteśmy na etapie siadania co godzinę na nocnik bo za często sika w nocy a dziś to już przegięła bo zasikała nam pościel i łożko... Ech....czeka nasz ciężki czas....
  10. NATKA08 czemu się zmęczyłaś? U nas wczoraj była śliczna pogoda aż żal było siedzieć w domu.Co prawda nie byliśmy na spacerze ale wybraliśmy się z mężem jego córką i naszą Pati do MC.I weź tu człowieku odżywiaj się zdrowo i schudnij...ech...Dla mnie mogliby pozamykać te MC budki z fast foodami i inne różne pizzerie...
  11. NATKA08 to był sarkazm wymyślony przez moją mamę jak widziała że garki są nie pozmywane...No dobrze rozumiem że trzeba być ostrożnym "ostrożnym" a nie omijać szerokim łukiem takie rzeczy bo jak nie spróbuję to nic nie będę miała. Ja jak bym teraz zarabiała 100zł miesięcznie to by było już dobrze.A na czym polega to pisanie testów?To jest chyba na czyjeś zlecenie? Margeritka wiem że jest w necie ale w ogłoszeniach nie widziałam a te w necie to nie jestem pewna czy są szczere skoro nie wiadomo gdzie znajduje się firma i dla kogo wykonujesz to zlecenie...
  12. U nas nie ma czegoś takiego jak pisanie testów.Szukałam też i dodatkowej pracy typu chałupnictwo ale jak zwykle rodzice mnie zbesztali że ja nie mam czasu garków pozmywać a co do piero na takie rzeczy a ojciec zaczął gadać że nie zdaje sobie sprawy z tego że oni mi tak bez zabezpieczenia nie dadzą towaru i że to się kałcję płaci no i już se popracowałam...A teraz już nie ma takich ofert...
  13. Właśnie do tego dążę żeby iść do pracy i mam wsparcie sióstr i mamy ale jak na razie nie mogę podjąć pracy póki pati nie pójdzie do przedszkola.Jeśli przyjmą ją od września do przedszkola (bo jeszcz eto nie jest pewne) to wtedy będę mogła podjąć jakąkolwiek pracę chociąż już dwa cv złożyłam. I tak jak napisałaś że nie może być tak że mąż będzie zwolniony z płacenia na utrzymanie a znając jego to zapewne na to liczy...
  14. NATKA08 właśnie chodzi o to że chce mieć dziecko żeby dostać becikowe i z ubezpieczenia też się dostaje za urodzenie dziecka.On nie liczy się z tym że później trzeba utrzymać za coś to dziecko tak jak kiedyś powiedział że utrzyma dziecko z drugiej roboty na która jeździł i z której zarobił 400zł miesięcznie...No i jakbyśmy mieli jeszcze jedno dziecko zaliczalibyśmy się do rodziny wielodzietnej a wtedy zapewne załapalibyśmy się na rodzinne i masz rację że to są marne grosze ale on jest łasy na każdą złotówkę poza tym on w pracy może się ubiegać o tzw zapomogę zbiera faktury i składa je najczęściej są to faktury na małą.No i te becikowe i pieniądze z ubezpieczenia też zapewne by poszły na jego wydatki duperele na jego długi czy też na spłacenie kredytów tak jak pieniądze które dostaliśmy z rozliczenia przeznaczył je na swoje wydatki a mi dał tylko część i to okłamując mnie że przyszło z rozliczenia tylko tyle ile mi dał.Tak jak z tej zapomogi jak bierze pieniądze to ja nie mam dowodu ile tak naprawdę przyznają mu bo bierze do ręki.On nigdy nie pomyślał żeby coś małej kupić czy też odnowić mieszkanie on nigdy nie odłożył pieniędzy na "czarną godzinę" dlatego napisałam że czerpie korzyści majątkowe z dzieci...
  15. NATKA08 dlatego napisałam że to się odbija na małej a tego nie chcę i dlatego poszłam do psychologa...Nie napisałam że cały czas był taki nieodpowiedzialny tylko że teraz jest przecież jak się poznaliśmy to nie mieliśmy dziecka więc skąd ja miałam wiedzieć że jest taki nieodpowiedzialny?I nie napisałam że zrobił mi dziecko dla pieniędzy to była nasz wspólna decyzja więc nikt mi na przymus nie zrobił dziecka tylko napisałam że czerpie korzyści finansowe z dziecka i chce mieć kolejne dziecko tylko po to żeby tez czerpać korzyści finansowe...Oczywiście że to jest moja decyzja co do separacji czy rozwodu i nie mówię żeby ktoś mnie nakłonił do tego i na pewno jaką bym nie podjęła decyzję to będzie ona kierować dobrem dziecka a jeśli ma ona patrzeć i słuchać naszych kłótni lub tez mam się męczyć w toksycznym związku to tez nie jest dobre rozwiązanie dla niej... Dziękuję dziewczyny za miłe słowa i ja mam nadzieję że w końcu zaznam spokoju i będę mogła cieszyć się w pełni wychowywaniem mojego dziecka...
  16. JSmolarek nie musisz mnie przepraszać bo zupełnie się z tobą zgadzam.I pomyśleć że on jest ojcem 13letniej córki (którą ma z poprzedniego małżeństwa).A jedynym rozwiązaniem na to to chyba jest tylko rozwód albo separacja żeby sobie przemyślał to i dojrzał w końcu a przede wszystkim nie był taki pewny siebie że nigdy nie odejdę od niego... NATKA08 on nawet do kościoła nie chce z nami chodzić a co do piero gdzieś wyjść...Jemu się po prostu nic się nie chce jak ma wolne od pracy najchętniej by leżał przed TV. Do znajomych razem nie chodzimy ale znajomi u nas byli i żałuję że w ogóle on tam był bo cały czas jeździł po mnie swoimi głupimi żartami tak jakby chciał mnie ośmieszyć przed znajomymi.Może ma taki styl bycia ale jak jesteśmy sam na sam to nie ma takich głupich żartów chyba że się kłócimy... JSmolarek zrozumienie?On sam nie rozumie swojego postępowania a co dopiero ja mam go zrozumieć... Rozmowa?Mój mąż chyba nawet nie wie co to rozmowa. Rzadko się zdarza żebyśmy tak normalnie porozmawiali chyba że mój mąż ma jakiś interes do mnie bo tak to jak zawsze coś go zdenerwuje to klnie a jak się pytam co się stało to mówi że nic albo wyżywa się na mnie więc wolę się już nie odzywać.Tak jak wczoraj wszystko było ok żartowaliśmy do siebie i nagle ja powiedziałam: "miałeś zrobić zamek...”A on na to z mordą do mnie że niby kiedy no i zaczęła się kłótnia...A już wiele okazji miał tak jak zaczął robić szafkę i stoi i czeka nie wiadomo na co a u siory to w ciągu jednego dnia zrobił szafkę.I weź tu porozmawiaj normalnie... Może ja w ogóle nie powinnam nic się odzywać nie zadawać pytań tylko być na każde jego zawołanie sexualne...Szczerze powiedziawszy to mam już dosyć tego wszystkiego.Najważniejsza jest dla mnie córka i chcę dla niej jak najlepiej dlatego rozważam separację bo przerasta mnie to już wszystko za bardzo stałam się nerwowa a to odbija się na dziecku.Nawet już poszłam do psychologa ale co z tego skoro on będzie specjalnie mnie prowokował do wyprowadzenia z równowagi...Poza tym żeby z kimś porozmawiać to trzeba mieć do niego zaufanie a ja do niego już straciłam całkowite zaufanie więc nawet jak coś mi opowiada to ja się zastanawiam czy to prawda.A jemu to zwisa że ja nie mam do niego zaufania...Okłamał mnie w finansach więc raczej nie traktuje mnie poważnie...Wrócę jeszcze do tych wspólnych wyjść.W sobotę zaproponował że skoro mamy jechać w niedzielę na zakupy to zajedziemy do jego siostry (mimo tego że niedawno byliśmy) powiedział co będziemy siedzieć w domu.Byłam w szoku bo zawsze jak chcę gdzieś wspólnie jechać to a to mu się nie chce a to nie ma paliwa itp itd.Po chwili zrozumiałam jego niecny plan gdy powiedział że zabierze swoją córkę która jest u dziadków na ferii żeby nie siedziała przed laptopem wtedy zrozumiałam że to nie dla nas się poświęca tylko dla swojej córki no i na dodatek w trakcie okazało się że jeszcze zajechaliśmy do Mc bo dziadek dał mu kasę...Jest strasznym materialistą.Jego rodzice non stop mu dają kasę (oczywiście zatrzymuje to dla siebie) a ja zawszę muszę chodzić do mamy pożyczać bo nie mam na jedzenie czy też pieluchy...Już nie wspomnę o tym że jego rodzice są nam winni pieniądze za podłączenie do grzejników które mieliśmy my wykorzystać dla siebie ale skoro się wyprowadziliśmy na "gotowe" to zgodziłam im się odsprzedać w ratach i do tej pory ani złotówki na oczy nie zobaczyłam...I to się nazywa małżeństwo?Już bym wolała sama wychowywać dziecko... Macie rację dziewczyny ale to ja zawsze zabiegałam o nasze małżeństwo broniłam go gdy jeszcze byliśmy parą a w tym momencie on jest w stanie uderzyć mnie okłamać mnie i nie liczyć się z moimi uczuciami więc co ja mogę...? Jeśli chodzi o wychodzenia razem to był czas kiedy to ja zawsze wychodziłam z dzieckiem po męża na przystanek i razem wracaliśmy przez lasek (bo on chciał wypić piwo) do domu i rozmawialiśmy.Owszem czasami to pomagało ale gdy dochodziliśmy do domu to było to samo.Wczoraj nawet zaczęłam coś mówić mojemu mężowi o ojcu a on wyszedł z pokoju zakręcił się wrócił z powrotem i zmieniając temat zapytał kiedy chcę jechać na zakupy...I on się dziwi że ja chodzę do mamy się wyżalić?Normalnie poczułam się jakby miał mnie w dupie... j_kaminska to nie tak że ja jestem sobie winna a on opierdaty dostaje bo on się zajmuje wtedy kiedy nie trzeba a był czas kiedy to ja go prosiłam żeby się zajął a on nie chciał a teraz łaskawie wyskakuje sam z siebie i na dodatek nie robi tego tak jak trzeba to ja już wolę sama zrobić żeby mieć zrobione tak jak ja chcę.A wystarczyło żeby zapytał mnie jak chciał się zająć małą.Tak jak zawsze mama mi powtarzała:"chcesz mieć zrobione to zrób to sama"...I dlatego już sama się zajmuję małą i nikogo nie proszę. Jak chcę iść na aerobik to prędzej siostra się zgodzi zostać z małą niż własny ojciec mimo tego że nie mam z siorą takiego siostrzeńczego kontaktu.Z tym planem dnia masz rację tak jak ostatnio mu nie wypaliło z zajęciem się małej więc następnego dnia zostawiłam ją u koleżanki a sama pojechałam do lekarza a gdy zobaczył że wieczorem mnie nie ma to dopiero zaczął się zastanawiać co się dzieje i pojechał po małą i po mnie a gdy wracaliśmy to powiedział że mogłam mu napisać rozpiskę ale to powiedział dopiero po fakcie a wystarczyło powiedzieć że on się zajmie małą tylko żebym mu napisała rozpiskę.Pisanie planu dnia jest zbędne bo mój mąż jak wcześniej pisałam gdy ma się zająć córką cały dzień jedzie do siory i ona się nią zajmuje a on sobie siedzi.Pochwały?Prędzej się na mnie obrazi niż zmotywuje się do kolejnego działania.Nawet jak mu mówię co czuję że nie mam zaufania do niego że mu nie wieżę to się obraża... Tak wiem że dziadkowie są od rozpieszczania i im tego nie zabraniam ale z rozsądkiem a nie tak jak w sobotę mała dorwała mamie tel i gdzieś zadzwoniła więc mama zabrała jej tel więc mała się rozpłakała a ojciec wyszedł z pokoju i zaczął klnąć i zemścić i ani ja ani mama nie mieliśmy nic do powiedzenia...Masz rację że to ja jestem mamą i że to ja powinnam postawić warunki ale nie znasz mojego ojca.On ma to w dupie że to ja jestem matką bo to jego dom i on ma prawo tylko tu rządzić i stawiać warunki nam wszystkim i już nie raz usłyszałam że jak mi się nie podoba to wypier...albo że w tym domu krzyczeć może tylko on i pati...Nawet już zaczyna decydować o moim dziecku...Nawet nie wyobrażasz sobie jakie kłótnie były jak mała była na podwórku a ja chciałam żeby do domu wróciła czy też nie biegała na bosaka po dworzu...A jak nie chciałam żeby wchodziła do kurnika bo chodziła po "gównach" to usłyszałam od ojca że u niego w kurniku jest czyściej niż u mnie w pokoju...Nic nie mogłam mu zabronić a jak zaczęłam się stawiać to właśnie doszło do tego że mi wykrzyczał że nie przypomina sobie żebyśmy przechodzili na ty i do dziś omijamy się szerokim łukiem a jak spotkamy się u rodziców w kuchni to potrafi mnie nawet pchnąć czy pyrgnąć… Masz świętą rację że musi być wsparcie i dzielenie się radami i tego brakuje u nas a szczególnie w moim małżeństwie bo z mężem tak nie pogadam jak z mamą... Dziewczyny ja wiem że wina nie leży po jednej stronie ale tak jak wcześniej napisałam że wspomniałam o zamku a on wyskoczył z mordą do mnie dlatego czasami boję się o cokolwiek zapytać bo znowu dojdzie do kłótni i tak jak JSmolarek napisała że mój mąż faktycznie nie dojrzał do bycia ojcem a tym bardziej że jest nieodpowiedzialny bo ktoś kto wie że go nie stać na utrzymanie rodziny to nie powinien jej zakładać a tym bardziej planować drugie dziecko tylko po to żeby kasę za nie brać... Już nie raz rozmawialiśmy i wraz jest to samo.Ja już od dłuższego czasu próbuję coś zrobić i na nic moje wisiłki skoro druga osoba nic z tym nie robi...Co to za ojciec który mówi że on nie chce dziecka bo przychodzi tylko wtedy jak coś chce...Nie wiem co ja mam zrobić.Z jednej str boję się że jak się rozwiodę to każdy się odwróci odemnie (mówiąc a nie mówiłam/-łem)i nie będę miała wsparcia a z drugiej str chciałabym wylać mu kubeł zimnej wody na głowę żeby się ocknął tylko najpierw muszę wiedzieć jakie ja mam prawa i co mi wolno przy separacji bo jak na razie to my mieszkamy razem i śpimy razem więc nie doszło by do separacji…
  17. j_kaminska masz rację tylko że mój mąż chyba nigdy się o tym nie przekona bo ja nigdy nie zostawiam małej z nim bo on nie chce siedzieć.Ostatnio tylko jak miałam wizytę u psychologa a mąż był na zwolnieniu to żeby nie zostawiać małej u mojej koleżanki to zgodził się zostać ale powiedział że skoro ja idę później spodkać się z koleżankami (na browarka) to on jedzie do siostry z małą bo on nie będzie siedział cały dzień z dzieckiem i takim to sposobem jego siostra zajmowała się pati a nie on...I nawet ja ją musiałam spakować i nawet nie zapytał się co ona je co i kiedy bo powiedział że ja jestem to ją mogę spakować.Normalnie leń totalny wykorzystuje tylko sytuacje.Ostatnio też jak szłam na aerobik i przed wyjściem zawsze ją kąpałam żeby potem tylko ją nakarmić i wyszłam zostawiając małą z mężem. Kiedy wróciłam zobaczyłam że mąż trzyma ją okrytą kołderką na kolanach i zapytałam co on robi a on na to że kasze już jadła witamine dostała i idzie spać więc ja pytam jaką kasze jej dał z czym na czym ją ugotował i po chwili uświadomiłam mu że po 1 jej dał nie tą kasze co trzeba i na dodatek nie na tym co trzeba a po 2 za wcześnie bo mała śpi długo więc staram się jej dawać o tej porze żeby jej się utrzymało na 12godz i nie daję jej jednego posiłku za drugim jak on to zrobił po czym obraził się na mnie...Nie wiem co on chciał tym udowodnić bo go nawet nie prosiłam żeby się zajął małą (bo gdy zawsze go prosiłam to on się wymigiwał) ale wystarczyło się mnie zapytać skoro chciał się nią zająć...W ogóle nie mogę zrozumieć jego postępowania bo gdy ja chcę żeby się zajął małą bo np chcę gdzieś wyjść to on mówi że on nie będzie siedział z dzieckiem a zdarzyło się że przy nim prosiłam mamę żeby została z małą a on do mnie wyskoczył z pretensjami żebym mamie dupy nie zawracała skoro on jest w domu ech...faceci... Co do zachowania małej to ja wiem że powinnam się cieszyć że nie tylko do mnie jest przywiązana ale czasami żal mi się robi jak mała jest u dziadków i że tak powiem nie mam żadnego wpływu na nią że ma mnie w nosie chociaż troszkę żeby była za mną gdy jest u dziadków...Natomiast co do pomocy dziadków to oni raczej "w dupie to mają" szczególnie mój ojciec bo on uważa że jest najmądrzejszy starszy i lepiej wie wszystko poza tym już nie raz mu zwracałam uwagę a on na to że ja mu zabraniam kontaktu z wnuczką.Myślę że chyba nie da już się tego zmienić bo dziadkowie ją od małego nauczyli że wszystko wolno wszystko jej dają itp i teraz jest problem... JSmolarek dziadkowie na wszystko jej pozwalają nie krzyczą na nią i niczego jej nie zabraniają a gdy wpada w furie latają wokół niej na zawołanie dlatego jest tak za nimi.Przed chwilą ją przebierałam u dziadków i gdy podniosłam głos bo nie dała mi się ubrać to od razu był płacz i krzyk "baba"... Z tą łazienką to u nas jest identycznie.Ja nie mogę iść nawet się umyć bo zaraz jest płacz i walenie w drzwi...No jakbym męża zostawiła na jakiś czas tak samego z dzieckiem to pewnie i by zrozumiał bo już doszło nawet do tego że się wielce obraża że ja siedzę z dzieckiem 24godz na dobę a przecież taka jest prawda... domi81 dlatego ja już nie raz powiedziałam mężowi że jeśli chce to możemy się zamienić po tym jak mi wypomniał że kto mnie będzie utrzymywał jak się rozstaniemy...Myślałam że mnie szlak trafi jak to usłyszałam.Odkąd się przeprowadziliśmy tutaj mam wrażenie że mój mąż ma identyczne zdanie o mnie jak mój ojciec.Że ja sama się prosiłam żeby ktoś mnie utrzymywał bo mi tak wygodnie że ja jestem leń i że nie chce mi się pracować a po tym co mi powiedział (kto mnie będzie utrzymywał) to stwierdziłam że też uważa że jestem uzależniona od niego i że nie mogę żyć bez niego bo mnie utrzymuje... Dlatego chcę tu w domu mieć wszystko swoje (oprócz oczywiście posiadłości) żeby ojciec mi niczego nie wypominał ani nie miał możliwości wyrzucenia z domu i dlatego też chcę jak najszybciej iść do pracy i nikogo o nic nie prosić...
  18. Witam! domi81 u nas jest podobnie tylko że na odwrót:)To ja wszystko robię przy małej a mój mąż jak już się za coś weźnie to nie tak jak trzeba a jak przychodzi co do usypiania to on umywa ręce...Czasami mam wrażenie że on nie chce tego dziecka że tylko liczą się dla niego pieniądze na dziecko i na mnie tak samo z kolejnym dzieckiem że chciałby mieć tylko po to żeby wziąść pieniądze a resztę go nie obchodzi... Margeritka ja mam tak na co dzień że mąż przychodzi zmęczony i nie chce się zajmować małą a już najbardziej mnie wkurza to że uważa że on jest wielce zmęczony po ciężkim dniu pracy a ja to że siedzę w domu to jestem wypoczęta i nie mam prawa być zmęczona bo niby czym?U mnie jest tak z dziadkami i jak ich zobaczy to mama już się nie liczy dla niej...Czasami zazdroszczę mamą które mają dzieci które są przywiązane tylko do nich i do nikogo więcej.Chciałabym móc zrobić cokolwiek przy pati kiedy jest z dziadkami żeby się mnie słuchała nie ważne z kim siedzi ale niestety jak jest z dziadkami to ja w ogóle się nie udzielam ani nie reaguję... domi81 to samo się dzieje z moją pati jak jest z dziadkami tylko że ja już wtedy nie reaguję... No i plany na pójście na imprezę legły w gruzach...Nie wiedziałam że to jest aż tak daleko....Cóż trudno się mówi ale umówiłam się już z siorą że jak zrobi się ciepło to wybierze się z nami do zoo:) NATKA08 to chyba normalne u dzieci że frajdę mają pobawić się czymś nowym a potem jak się znudzi to leci na bok...
  19. Witam w ten deszczowy dzień:( Dziewczyny dzięki za zaproszenie ale ja nie znam otwocka a co dopiero dalsze miejscowości poza tym nie mam prawka no a finansowo też nie bardzo żeby jechać autokarem:(Bardzo bym chciała ale niestety jestem ograniczona...:( NATKA08 co do imprez to chęci zawsze są czas też znajdę ale gorzej z pieniędzmi no i tym że nie mam prawka więc muszę kogoś prosić a z tym kimś też różnie bywa.Np zawsze u nas co roku na lato są festyny w różnych miejscowościach (ale nie jednego dnia) i pamiętam zawsze chciałam jechać do kątów na festyn i zawsze był jakiś problem komuś się to nie podobało np moim rodzicom bo dziecko małe a ja je włócze po wsi bo ciasnota tam jest bo nie ma gdzie zaparkować...Kuźwa przecież to nasza sprawa gdzie jeździmy i po co a oni skoro nie chcą to niech siedzą w domu nikt ich przecież nie zmusza do jeżdżenia na takie imprezy.Wkur.... mnie coś takiego... domi81 zapewne by się dogadały nasze pociechy:)Z tym spotkaniem to nie głupi pomysł ale ja bym miała problem...:( To nawet w wawie jest ta imprezka?W sumie ja nie znam wawy ale siora tam mieszka więc znając ją to pewnie chętnie by się z nami wybrała (bo na męża to nie mam co liczyć) ale gorzej z kasą bo pewnie byłby problem...:( Ech...nawet nie wiecie jak ja żałuje że dopuściłam do tego że jestem bez kasy... i jeszcze te kłamstwa...Boziu jak ja bym chciała mieć swoje pieniądze...:( Dziewczyny a w ogóle ile kosztuje ta kinderowa impreza? Czy ktoś się wybiera na tą imprezę do wawy? Margeritka masz racje żeby się spotkać bliżej wiosny.Tak na marginesie margeritka to czasem nie pisałaś na innym temacie bo chyba skąciś cię znam... JSmolarek to fajnie że się podobało twojej córeczce bo rzadko dzieci się interesują takimi rzeczami...Ja mam nadzieję że też kiedyś będę miała okazję jechać w takie miejsca...
  20. No i do czwartku lub piątku zostajemy z pati same bo mąż zostaje w pracy.Ech...i znowu sama...:( Ja chce do LUDZI!!!!
  21. domi81 to twoja córcia jest tylko 3miesiące starsza:) JSmolarek to w takim razie musisz kupić coś różowo-niebieskiego hehehe:)No jak na razie nasze wspólne zakupy wyglądają tak że jak ja coś chce kupić to rozglądam się za tym a mąż biega po sklepie za Pati bo nie ustoi nawet chwili w miejscu...Poza tym trzeba się zatrzymywać przebierać karmić więc jeśli mam okazję to zostawiam ją pod czyjomś opieką a sama jadę z mężem na zakupy.No mam nadzieje że wyrośnie z tego "biegania" po sklepach i będę mogła normalnie za rączkę z nią chodzić... Kurcze ale wam zazdroszczę tej imprezki.Ja też bym poszła na taką imprezkę z małą bo jeszcze nigdy żadnej takiej frajdy pati nie miała.Jedyne co to w tamtym roku na dzień dziecka pojechaliśmy do zoo ale pati była mała więc bardziej była zainteresowana dziećmi niż zwierzętami... Ale nudno u nas i ziiiimno....A u was?
  22. NATKA08 w sumie to ja się pytam jej czy kocha mamę to mówi że tak ale wiesz na razie ta odp to chyba nie jest aż tak świadoma...:)To sporo biorą bo ostatnio widziałam cennik i w wawie biorą 10zł a w niektórych innych miejscowościach nawet 5zł. domi81 no gdybym wcześniej miała takie podejście (do wychodzenia samemu) jak teraz to bym częściej wychodziła no ale niestety nie cofnę czasu...Wiadomo że jak karmiłam to nie mogłam sobie pozwolić na wyjście a tym bardziej na pozostawienie małej chyba że bym cycka zostawiła tak jak to kiedyś moja matula powiedziała: "zostaw cycka i możesz se iść...:)"Co innego teraz abym tylko miała z nim pati zostawić:)Ale rzadko ją zostawiam pod czyjomś opieką bo wole sama się nią opiekować i wiem że mam zrobione tak jak ja chce a nie jak np zwracam uwagę mężowi to on mówi do mnie żebym go nie pouczała a nawet nie wie co mała je i z czym czy też w co ją ubrać... Tak mamy dzieci w podobnym wieku bo twoje jest starsze:) Co do niani to dzwoniłam tam i okazało się że oni szukają kogoś kto mógłby dojeżdżać do nich no a ja niestety nie mam takiej możliwości ale powiedziała że zapisze sobie nr i w razie czego będzie dzwonić.A tak poza tym już opiekowałam się zaraz po ślubie (jeszcze wtedy nie miałam dziecka) 1,5roczną dziewczynką (mojej koleżanki brata córką) z tym że ja nie opiekowałam się nią codziennie i całe dnie tylko od czasu do czasu po kilka godzin i zaproponowano mi 5zł/h bo nie miałam żadnych obowiązków tylko po prostu siedziałam z nią no i karmiłam:)Na życie by nie starczyło ale jak to mój mąż powiedział na swoje "waciki" miałam... JSmolarek hehehe...to stary dywan jeszcze zza mojego panieństwa miałam go u siebie w pokoju i matula mi go użyczyła:)Jak na razie leży ale chciałabym w przyszłości go zmienić na jakiś taki pluszowy bo jak na razie to mała za bardzo brudzi i w ogóle chciałam zmienić jej wystrój pokoju... Też mi się wydaje że to zależy od obowiązków i miejscowości.Ja mieszkam niedaleko otwocka więc myślę że nianie biorą mniej niż 10zł.Chociaż ostatnio słyszałam że otwock to już ma ceny takie jak wawa... No nic jak na razie muszę czekać a jak się odezwie to wtedy będzie się dogadywać:) To ci zrobiła niespodziankę:)Pewnie ja też bym się zawstydziła ale z drugiej str każda matka powinna być dumna że ma takie śmiałe i kochane dziecko:)Ja już nie mogę się doczekać kiedy od swojej pati usłyszę: "kocham cię mamusiu".... Ciekawa zabawa wam się szykuje szkoda że u nas tego nie ma:( A ja ostatnio oglądałam film na youtube pt: "gdzie jest moje dziecko" i powiem wam że się nieźle zryczałam.Jak pomyślę że takie rzeczy jak porwanie dziecka zdarza się na co dzień i że mogłoby mi się przytrafić coś takiego to chyba bym nie potrafiła żyć dalej a jak by mi ktoś wywinął jakiś numer w szpitalu to chyba bym go ukatrupiła...Jak to w filmie było:"białe dzieci są w cenie" i smutna prawda jest taka że i w rzeczywistości tak jest...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...