- 
                
Postów
0 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
nigdy 
Treść opublikowana przez siupka
- 
	Annnia - to super ze ladnie maly zasnal :) U nas noc straszna, ale nie pod wzgledem spania... bo maly usnal ladnie o 21. Ale... o 1.30 zrobil nam pobudke, mianowicie wyskoczyl z lozka, nie wiem jak to zrobil, pomimo ze ma szczebelki, i zawsze normalnie wychodzil. Huklo rowno....... i wielki placz, jak przyszlam bylo mnostwo krwi. Nic mu sie nie stalo, przygryzl warge. Dzis warga opuchnieta i lekko sina. Nie wiem co myslec, robic. Moge czyms to posmarowac? czy samo to sie wchlonie? eh..... rece opadaja. Bede bala sie go klasc teraz do lozeczka :((((((
 - 
	Ania - ja Ci moge przeslac bo mam. Ja czasem zeby maly zasnal to go nosze w pozycji pionowej, zasypia na moim biuscie heh nawet szybko, do 5 min. Ale obawiam sie ze przyzwyczai sie tak, i pozniej tez bedzie problem bo bedzie coraz ciezszy przeciez. W dzien nie ma szans by usnal sam w lozeczku. Niestety wozek tylko i wylacznie. Dzis Kacper pobil samego siebie, usnal pare minut temu, ale caly czas sie budzi, bo ten chory kaszel go meczy. Bidulek. Ma wirusowke jakas zaawansowana..... A ja zapalenie oskrzeli. Swietnie, nie ma co. A dzis sie dowiedzialam ze panuje jakas nowa choroba, jakas mongolska, slyszalyscie cos? Wychodza krostki jedna kolo drugiej, ale nic wiecej nie wiem.
 - 
	Kacpra klade o 20-21, wstaje ok.8. Aguska - babcia jest tylko grubsza, a tak to wszyscy praktycznie szczupli. Ciotka jeszcze ma nadwage, ale ona to przez hormony, bo sie leczy. My sie niedlugo do lekarza zbieramy, Kacper ledwo mowi, cos czuje ze na oskrzela przeszlo. Zarazilam go na calego hyh...
 - 
	Magart - no wlasnie myslalam nad badaniem na tarczyce. Jesli chodzi o jaderko, to lekarz stwierdzil ze nie jest az tak zle naszczescie, i za rok do kontroli. Mam obserwowac. Kacper mi caly dzien kaszle, meczy go kaszel, syropy nic nie daja, ze mna tez coraz gorzej z tym kaszlem, chyba jutro oboje sie do lekarza wybierzemy. Wiem dziewczyny ze wszystko w glowie siedzi, ale najbardziej mnie dobija ze kazdy w rodzinie mi uwage zwraca;/ i to mnie dobija jeszcze bardziej, bo staram sie itp. a kazdy mnie doluje. Kaszkiet - my naszczescie mamy wszystkie kly juz za soba wreszcie he ;)
 - 
	Nieobliczalna - nie nie przesadzam. Niestety nigdy nie bylam tak szczuplutka ze moglam przebierac w ubraniach. 2 dni latania, nogi poobcierane i nic nie kupione. Ani plaszcze, ani kurtki nie wchodza. Jak nie w biuscie nie moge sie dopiac to w pasie... ;/ horror. Nie wspomne o spodniach, bo od czasu porodu nie wchodze z zadne dzinsy, ale nie wazne. Aguska - u mnie nie tak latwo ze schudnieciem, juz przed ciaza nie bylam bog wie jak chuda. Ja ogolnie nie jadam slodyczy i pije tylko wode min. niegazowana, wcale nie jadam duzo, kolacji nie jadam a mimo to wygladam jak wygladam, i ciagle kilosy w gore ;/ Cos ze mna chyba nie tak... Eh. Dlatego jak widze ze sie staram, a tu wychodzi na odwort to mam serdecznie dosc i wtedy przychodzi czas na zalamanie sie i zaczynam jesc czesciej. A szkoda slow. Ja zdaje sie ze musze tez sie wybrac ze soba do lekarza, mam wrazenie ze to nie przeziebienie tylko na oskrzelach mi cos siedzi... kaszle tak jakby mi rowniez chcialo pluca wyrwac eh. Kacper wrocil od babci wczoraj i nie wiem co z nim zrobila, ale leje mu sie z nosa rowno, kaszle totalnie, a bylo juz tak dobrze w piatek.... wrrrr Wlasnie od godz. 1 go usypialam, bo brzuch napina strasznie, twardy jak kamien, nogi tak strasznie mocno prostuje...i placze strasznie, nie wiem o co chodzi. A jutro idziemy do kontroli do chirurga odnosnie tych jaderek, az sie boje co mi powie, bo niestety nie wyglada to kolorowo, a nie chce tez by przez jakies jadra w tym wieku maly mial operacje :(
 - 
	Aguska - no to pieknie, widze ze wszyscy wokol chorzy. Zdrowka zycze:) Ja ledwo dysze hehe. Kaszle jak bym grype miala... Ale ciezko stwierdzic. Jutro po Kacpra jade do mamy, mam nadzieje ze juz bede sie czula ciut lepiej. Jestem wsciekla totalnie, przez ostatni tydzien jadlam jak szalona, a teraz nie moge ani kurtki ani plaszcza na siebie kupic :( czuje sie jak slonica ogromna :( ehhhhh... musze wkoncu raz a porzadnie sie wziac za siebie, nic tylko sie powiesic... mam dosc tego jak wygladam :((((((((( :/ ehhhh. Nigdy chyba nie schudne;/ szkoda slow... w 3 duzych sklepach bylismy typu: pogoria, plejada, fashion hause i nic dupa ;/ jutro jeszcze na targ do dabrowy jedziemy jak tam nic nie kupie to koniec. Zero. Brak slow. Naprawde ;/
 - 
	Hej ;) Wpadlam doslownie na moment bo ledwo zyje. Z Kacperkiem bylam wczoraj u tego lekarza, i dostal antybiotyk w kremie i mam mu siusiaczka smarowac, napletek ladnie schodzi, ale w srodku ma stan zapalny, czerowne ma bardzo. Mam nadzieje ze szybko przejdzie i nie bedzie sie tak meczyl. Ja natomiast ledwo zywa, z nosa cieknie, zatkany, do tego ledwo mowie, kaszel taki ze mu pluca wyrywa, miesnie bola, no masakra jakas :( niby biore te cale gripexy, itp. ale jest coraz gorzej, meza tez juz zaczyna atakowac. Cos czuje ze kolo zamkniete bedzie, bo Kacperkowi sie konczy przeziebienie, katar mu tylko zostal, boje sie ze teraz sie znowu on sie zarazi, i tak wkolko.... ehh.. Ide sie polozyc, poki Kacpus spi...
 - 
	Czesc Anniu:) Ehh te chorobska... Ja ide dzis z Kacprem do lekarza, bo wczoraj mial czerwonego siusiaka i myslalam ze mu sie obtarl czy cos, lapal sie za niego i plakal, ale smaruje go non stop i rano juz bylo okey... Nie jest ani troche czerwony, a mimo to placze i trzyma sie za niego ciagle... moze jakies zapalenie czy co, musze isc to sprawdzic. Pol nocy nie spal.. A ja razem z nim.
 - 
	Hej mamuski Ale naskrobalyscie :) nie nadazam czytac za Wami, ale to dobrze :) Ja dzis bylam z Kacprem u alergologa i mamy dawac leki na odpornosc.... I tu mam pytanie do Magart - kochana mam prosbe, moglabys mi powiedziec ile u Twojego meza kosztuje jeden lek? na 100% platny, Ribomunyl. 16 saszetek bodajze. ?? Bo poszlam dzis do apteki, i Pani mi powiedziala 125 zl. Wiec podziekowalam i nie kupilam..... i zastanawiam sie czy u Twojego meza, tez by az tyle kosztowal? jesli to nie problem. Po za tym dalej mamy pepti podawac... Kacper mi sie dzis rozchorowal. Goraczka, katar, kaszel, kicha ciagle... ehh... mama moja go jednak zarazila eh. Biedny, taki markotny, oby w nic powazniejszego to sie nie przeksztalcilo.... Odnosnie tego wchodzenia wszedzie, to Kacper ostatnio mi na stol szklany wyszedl ;/ eh. Oczy wokol glowy musze miec. Wszedzie gdzie nie wolno tam on jest hehe.
 - 
	Hej. Ja na zaczelam cebion podawac, w dodatku Kacper na weekend poszedl do moich rodzicow, a okazalo sie ze babcia ma katar mam nadzieje ze sie nie zarazi.... Marlesia - faktycznie 800 to malutko... Dobrze ze Karolkowi nic tragicznego sie nie stalo... Nieobliczalna - tak wczas chcesz kupic malej sniegowce? Ja to bym sie bala kupic, bo mlodemu szybko noga rosnie, i narazie musimy buty na jesien kupic, niedawno mial 21 rozmiar a juz musimy kupic na 23. Ja dzis kupilam Kubusia z dziubkiem synowi i ladnie pil. No i co najwazniejsze nauczylam go zasypiac w lozeczku samego. Dzis spal do 10 rano.. szok!! he :)
 - 
	Nieobliczalna - no widzisz :) to super ze Majcia sie dostosowala :) Magart - wspolczuje, wchodzisz w najgorszy okres heh... mnie w calym 1 trymestrze bylo nie dobrze, i non stop musialam lezec, umieralam jednym slowem heh. U nas narazie poki co nie ma zadnych buntow. Tylko mamy problem z jedzeniem, mleka nie chce, takze w nocy przestal nam jesc, zadnych kaszek, jablek, bananow, zup, tylko mieso i kielbaski heh. Powiedzcie mi jak to jest z sokami, bo ja mlodemu robie sama z jablek, lub kupuje te bobofruty po roku. A kiedy mozna juz np. kubusia dziecku kupic? Bo rozne opinie slyszalam na ten temat. Aguska - moj tez uwielbia lozko skladac szczegolnie lubi posciel wpychac, i kocha wszedzie wchodzic, nawet do najmniejszych misek, garnkow, i do szafek
 - 
	Hej. Aguska - no nie zamierzam sie poddac. Wlasnie go do lozeczka polozylam i zasypia ladnie. Przeszlismy na 1 spanie po 2 godziny, takze wszystko ok. Kacper nadal pije mleko i picie w nocy raz lub 2. Dziewczyny super ze z Waszymi malenstwami wszystko ok :) Kaszkiet - ale ten Twoj maly juz duzy he :))
 - 
	Hej. Magart - no staram sie. Na noc ladnie zasypia i spi normalnie cala noc. Dzis spalismy do 9 bylam w szoku. heh. Lepiej spi niz z wozku. Natomiast w dzien nie usnie sam, wczoraj 2 godziny zasypial i nic. Takze nie wiem co z zasypianiem w dzien... Jesli chodzi o butle to jakos sobie nie wyobrazam oduczenia w tym wieku. W ciagu dnia ok, bo maly czesto pije z kubeczka, ale w nocy z butli... czy tam do spania.. No ale pewnie z czasem to bedzie inaczej wygladac.
 - 
	Hej Musze sie Wam pochwalic wczoraj Kacper po raz 1 zasnal sam w swoim lozeczku. Polozylam go dalam jesc, i wyszlam, 5 minut stekal, poszlam znowu do niego poglaskalam, przytulilam i wyszlam i usnal. Wiec nie bylo zle. Ale teraz go polozylam i juz nie jest tak wesolo, ale wiem ze nie moge sie poddac... heh. Zajrze pozniej bo juz strasznie wyje...yh.
 - 
	Marlesia - super ze sie odezwalas :) Rosna Ci chlopaki :)) U Kacperka juz wporzadku naszczescie, zabki tez odpuscily, takze nocki sa spokojne. Choc dzis w nocy sie przemoczyl i nie plakal ani nic, okno bylo uchylone, lozko cale przesiakniete... i wstal i cos mu swiszczalo... kaszlal, i kichal... mam nadzieje ze nic z tego sie nie rozwinie.. oby. Nieobliczalna - to super :) z dnia na dzien bedzie juz coraz lepiej :) Ja jestem zalamana tym ze nie potrafie Kacperka przestawic by sam zasypial.. eh. No ale widocznie musi to potrwac... Jak go zostawiam w lozeczku, nawet jak jest padniety, to od razu sie podnosi i po minucie placzu az sie dusi... yh.
 - 
	No wlasnie jak Majcia?? Ja tez musze kupic szybciutko spacerowke. Eh brak mi slow.... Nigdy chyba nie naucze Kacpra samego spac ;/ Dzis z 15 minut nasluchalam sie jak placze az nie wytrzymalam i wsadzilam do wozka. 5 minut i zasnal.. ehhh ;/
 - 
	Gosha - gratulacje!! :)) Coraz wiecej nowych mamus sie szykuje Nieobliczalna - to do roboty :P Obys przetrwala jutro ten dzien jakos... Ciekawe ile Majci zajmie to czasu by sie przyzwyczaic i juz nie plakac za Toba... oby jak najmniej. Trzymam kciuki w dalszym ciagu :) Dzis Kacper dal mi pospac, jak usnal o 19 to obudzil sie o 7.30 Jestem w szoku. Przebil sie zabek... nie dalam mu teraz czopka na wieczor, zobaczymy jak to bedzie dzis. Ale czuje ze i tak nie obedzie sie bez czopka w nocy.... zobaczymy. A mnie dopadla zgaga od 3 dni... co zjem, wypije to zaraz ja mam... wrrr az mi sie czasy z ciazy przypomnialy.
 - 
	Nieobliczalna - eh glowa do gory, jakos sie Majcia przyzwyczai... choc wiadomo pierwsze dni najgorsze i dla niej i dla Ciebie.... Dacie rade.. musicie. A jak tam jej zdrowko?
 - 
	Hej :) ale sie rozpisalyscie :) Ja tez bym chciala miec kiedys drugie dziecko.. ale to kiedys kiedys... Ja osobiscie zawsze mialam to co chcialam, niczego mi nie brakowalo, a teraz od moemntu dziecka aktualnie zyjemy do 1 do 1 czasem ledwo ciagniemy, takze na drugie dziecko nie mozemy sobie pozwolic, do tego kredyty rowniez dochodza. Niekiedy to szkoda mi sobie butow kupic itp. bo wole/musze dziecku kupic. Ale moze kiedys zycie sie odmieni. No ciekawe co tam u dziewczyn slychac.. juz sie w ogole nie odzywaja heh. U nas 15 zebow. Powychodzily jak burza... A piatki kiedy wychodza?
 - 
	nieobliczalna - paracetamol jak dlugo mozna stosowac? kurcze ja mojemu daje w syropie nurofen, ale tylko kilka dni mozna wiec musze juz skonczyc. Teraz na czopki musze przejsc. Dzis na noc mu dalam syrop to przespal o dziwo 5 godzin. A wstalismy o 4. Paranoja. Zawsze spal 12 godzin, a teraz 5 yh... Ale wole to niz budzenie sie co pol godziny. Te trojki sa tragiczne. Nam tez ida 4 naraz ;/ Mil - Tobie tez gratuluje :)) Ja to z dwojka bym chyba nie wyrobila hehe. Mojemu smaruje tez dziasla dentinoxem i camillia tez idzie w ruch, ale to nic nie daje.
 - 
	Magart - wiedzialam :) GRATULACJE. :) Czyli co, czekamy na dziewczynke? hii :) U mnie tragedia z wychodzacymi zebami, cale nocki nie przespane, chodze jak zombi ;/ W dzien marudny, w nocy placz nie z tej ziemi, i prawie cala noc u mnie na rekach. Daje mu przed spaniem syrop przeciwbolowy ale i tak budzi sie po godzinie dwoch i placze ;/
 - 
	Hej. Magart - a kiedy bedziesz test robic? Aguska - jest lepiej naszczescie :)) Nie robi juz kup wodnistych, tylko ciut lepsze, i jest ich mniej. Takze wszystko na dobrej drodze. Ale ciagle jest spiacy, marudny, itp. W nocy ryk na calego, nie wiem czy brzuch, czy zeby. Wiec noce sa straszne. Picia nie pije z butelki tylko z lyzeczki takze to chyba przez te zeby. Bo ida nam dwie 3 naraz. W sumie juz 14 ich mamy. Leca jak szalone. No i Kacper jeszcze malo moze jesc, od jutra mu jakis suchy chlebek wprowadze... Tylko ciagle pije zbyt malo.... Nieobliczalna - no to nie ciekawie... akurat teraz. Biedna Majcia ehh... Oby jej przeszlo do poniedzialku.
 - 
	Magart - nie no nie tak az wczesnie. Kilka miesiecy wczesniej do pol roku, zalezy. Bynajmniej w tym tak jest do ktorego Kacper bedzie szedl. Nieobliczalna - ok, bede pisac. W nocy bylo strasznie... jednym plusem jest to ze nie ma juz goraczki. Kupy dalej sa. A w nocy obudzil sie po 1, i byl placz, wycie totalne... eh. Przebralam go bo myslalam ze kupka jest i go boli, szczypie. Umylam, posmarowalam, przebralam, polozylam spac i co? dalej to samo. To do wozka, jeszcze gorszy ryk. Wkoncu maz wstal chcial znowu do szpitala jechac, ale stwierdzilam ze jeszcze nie. Dalam mu najpierw syrop przeciwbolowy, bo zwijal nozki bardzo wiec pewnie to brzuszek bolal, no i po ok 30 minutach ulzylo mu, chcialam zeby poszedl spac, ale mu sie odechcialo, I tak siedzialam z nim do 3 ;/ eh. Pozniej maz go polozyl spac. O 5 zas pobudka, i o 6 wstal bo kupke zrobil. Najgorsze jest to ze on mowi am am i chce strasznie jesc a nie moze. Jedziemy na marchewce, kaszce kukurydzianej z jablkiem, bananem i chrupkach. Masakra jakas. Wczoraj spojrzal na kromke chleba i sie poplakal, tak bardzo chcial.........
 - 
	Hej :) Magart- trzymam kciuki by to jednak byla nie urojona ciaza Zdjecia cudne :)) Nieobliczalna - super ze wyjazd udany :) Aguska - dzieki.. Ale mam za to inny powazniejszy duzo problem... Wyladowalam z dzieckiem w szpitalu. Caly dzien mial biegunke, wujek mu dal jakas zwykla kielbase z dania 'pomysł na chłopski garnek' Kielbasa jak sie domyslam byla najtansza ;/ tluste to bylo itp. W ciagu doby 20 kup, jesli to moge tak nazwac, woda leje sie z niego rowno, przestal jesc, pic, oczy czerwone, malutkie, ledwo patrzy, oslabiony, goraczka 39 stopni.... i pupa odparzona zywcem, zywa rana wszedzie, smarowanie nie pomaga ehh... Dzis rano do pediatry szybko, ta sie przestraszyla powiedziala ze dziecko jest odwodnione wiec do szpitala migiem. W szpitalu chcieli nas odrazu zatrzymac, ale lekarz podjal decyzje ze najpierw badanie na gazometrie. I wyniki wyszly takie nawet. Wiec odeslali nas do domu, leki przepisal, mam go obserwowac przez 3 dni, i zmuszac do picia, bo nic nie chce pic. Ma wypic 800-1000l. a jak nie, to bedzie bardzo ale to bardzo nieciekawie.... ehhh..... Jestem wsciekla. Nigdy nigdzie nikomu nie zostawie dziecka do opieki. NIGDY!!! Jeszcze mu kuzwa chcial dac budyn, te co sa puddingi ;/ phi.
 - 
	Hej. Kacper spi jeszcze 2x dziennie. Po niecałej godzince. Z robienie na nocnik nie tak latwo. Ogolnie nie zrobil nigdy kupki, raz udalo mu sie nasikac, pozniej niby zalapal, i jak chcial siku to wyszedl z basenu i pokazal na nocnik i go posadzilam i zrobil si, i to byloby na tyle, aktualnie nie chce, niby przynosi pampersa, nocnik, sadzam go i nic. Aguska - no wprowadzam mu pomalu, ale plamy wychodza. ZObaczymy jak to bedzie. Odnosnie meza, to bylo tak. Że wpadla chrzestna Kacpra i zaplanowalysmy ze zostawiamy Kacpra mezowi i wychodzimy na piwo, poplotkowac. A maz jak uslyszal to wpadl w szal. Ze jak to on ma z dzieckiem zostac, ze to ja zawsze zostaje a nie on. Wkurzylam sie zostawialm mu mleko, picie, przebralam Kacpra dalam mu buzi, powiedzialam ze teraz dziecko ma isc spac i wyszlysmy. Maz poradzil sobie, jak wrocilam dziecko smacznie spalo, a maz sie do mnie nie odzywal. Na drugi dzien odbylismy powazna rozmowe, powiedzialam mu ze mam tego dosc, ze zawsze jak mnie ktos odwiedza to mimo ze maz w domu to biore Kacpra i idziemy razem z nim, a maz zawsze w domu. Takze ja tez mam prawo i musze odpoczac, ze on jest ojcem i tez ma obowiazki, ze mnie maciezynstwo przerasta, ze nie mam zadnej pomocy od niego itp. To stwierdzil ze wyszlam raz wiec powinno mi to na jakis czas starczyc. Ale wszystko bylo w nerwach. Ostatnio rozmawialismy, i pojal o co mi chodzilo. Widze delikatna poprawe w zachowaniu do mnie, szkoda mi tylko dziecka, bo maz nadal nie chce sie nim zajmowac, tylko woli auto i komputer..... Ciagle mam nadzieje..... Dzis sie dowiedzialam natomiast, moj kuzyn bral slub w maju, a w czerwcu juz sie z zona rozszedl, i rozwod biora..... ;/ jednak charaktery ich poroznily... hyh... ona chciala szalec jeszcze on nie. Masakra. Moja kolezanka znowu dzis poronila..... Tak mi jej szkoda.... Dziecko mialo wade genetyczna.