
kevadra
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kevadra
-
Powiem tak- nie przesadzam z tym mlekiem kozim, podałam mu w sobotę pierwszy raz, drugi- dzisiaj. Trzeci raz podam może w piątek. Podaję mu z tego względu, że mleka 3 nie toleruję, ma straszną wysypkę po nim, a Bebilon Pepti nie smakuje mu, i przez to czasem nawet nie zje kaszki z nim, no chyba że jest bardzo głodne. Więc wprowadziłam to mleko bardziej po to, żeby miał jakiś tam wapń, potas itp., bo przecież mamy zakaz spożywania wszelkich pochodnych mleka krowiego aż do lutego, kiedy mamy następną wizytę kontrolną u alergologa. A jak kręci głową przed Bebilon Pepti, to ręce opadają. Jogurtów- nie, serków- nie, więc zostaje nam to ohydne Pepti i mleko kozie sporadycznie. Po odstawieniu normalnego mm ma ładną gładką buźkę. Aż płakać się chce, że dopiero po ukończeniu 1. r.ż lekarz "zrobił łaskę" i przepisał Pepti na receptę, przedtem był na mm a Pepti kupowałam za całą cenę- 300 ml za 24 zł, bo choć wszyscy pediatrzy, do których chodziliśmy, dermatolog, laryngolog i nawet ortopeda powiedzieli, że ma ewidentnie skazę białkową, to alergolog odmówiła wydania zaświadczenia, że jest alergikiem, bo "to taka delikatna alergia, nic mu nie będzie." Ale wiadomo, z lekarzami i sądami normalny człowiek nie ma szans.
-
Iwa, ciekawy artykuł, dziękuję :) Faktycznie dużo rzeczy sprzecznych. Pawełek dzisiaj po drugiej szklance mleka koziego - wysypki brak, buzia ładna, brzusio nie boli. Megi, Pawełek też samego mleka nie pije :) 200 ml wytrąbił razem z kaszką :) Bo tak na prawdę, gdyby pił samo mleko, to nie miało by sensu chociażby z tego względu, że płyn 300 ml wypija w minutę- max. 2 :) I co to za jedzenie :) Na puszce nie ma napisanego, od jakiego wieku można podawać, ale sobie przypomniałam tą nauczycielkę ze szkoły, i mama też mówiła, że na wsiach u nas dzieci piją mleko kozy, jeśli matka nie ma swojego mleka, więc zaryzykowałam. Bardzo też mu smakuje. Kopiuję z forum pediatrycznego, wypowiedź pediatry Mleka koziego nie zaleca się oficjalnie u dzieci z alergią na mleko krowie, nie dlatego, że jest nieskuteczne. Zgodnie z aktualną wiedzą medyczną nie zaleca się go POMIMO FAKTU, ŻE WIELE DZIECI Z ALERGIĄ NA MLEKO CZUJE SIĘ NA MLEKU KOZIM BARDZO DOBRZE. To jest fakt i tak było u Pani dziecka. Ale faktem jest też, że mleko kozie powoduje np. niedobory kwasu foliowego i ma nieodpowiedni dla dzieci skład jonowy, co może (choć oczywiście nie musi) spowodować liczne powikłania. Część dzieci (nie wszystkie, ale spora część) ma też nadal objawy alergii pomimo zmiany mleka krowiego na kozie. Biorąc pod uwagę powyższe informacje oraz biorąc pod uwagę, że aktualnie są w Polsce dostępne bardzo dobre mieszanki lecznicze, idealnie dostosowane składem białka, jonów i witamin do potrzeb dziecka z alergią, oficjalne zalecenia Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego mówią o unikaniu mleka koziego, a przepisywaniu w zamian tzw. hydrolizatów (przykłady: Nutramigen, Bebilon Pepti, Bebilon Pepti MCT). Ich skuteczność w leczeniu alergii na białko mleka przekracza 95%. Dostępność w Polsce tych mieszanek leczniczych to osiągnięcie ostatnich 10-15 lat. Kiedyś ich nie było i wtedy mleko kozie było najlepszym wyborem. Jeszcze raz podkreślam - u wielu dzieci mleko kozie pomaga i nie daje powikłań, jest też smaczne i dobrze tolerowane, ale jeszcze bardziej skuteczne i jak się wydaje mimo wszystko bezpieczniejsze z punktu widzenia medycznego są specjalne mieszanki lecznicze.
-
Poziomko, 28 jeszcze będziemy na Pomorzu:) Nie chcę się napraszać, ale baaaaaaaardzo chcemy poznać "brata" Pawełka. Ewko, jak tam Kingusia? Jak Piotruś? Trzyma się? Ja kupiłam kozie mleko w proszku, bo pamietam, jeszcze jak byłam w podstawówce, nauczycielka od geografii opowiadała, że miała alergię na białko mleka krowiego i od urodzenia piła mleko kozie! No i zaszalałam wczoraj - od razu z grubej rury, namieszałam mu 200 ml tego mleka koziego z kaszką kukurydzianą, bo ten Bebilon pepti ohydny jest w smaku, nie wiem, jak on go może pić. I... reakcja ok! Zero wyprysków, bólu brzuszka też brak, a smakowało tak, że w moment wytrąbił całą flachę i prosił o więcej! No ba! Smak mleka koziego to nie Bebilon Pepti :) Jutro rano spróbuję raz drugi. megi, na tym zdjęciu Wiktorek wygląda na na prawdę zafascynowanego kierownicą :)
-
Marigold, u nas choinka jest, mała sztuczna, tak aby tylko było czuć święta, są dekoracje, ale jedziemy do teściów, więc to oni się nagotują :) Monka, a na co z książek Nastka się przełączyła?
-
Ja jak miałam prawie 5 lat, miałam ospę wietrzną, nie byłam szczepiona, ospa trwała tydzień, bez powikłań, luzik. Mojej najlepszej przyjaciółki córeczka w wieku 2 lat złapała w żłobku ospę, nieszczepiona, też łągodnie przeszła. Ospa u dzieci nie jest tak straszna, jak u dorosłych. Ale jest wysoce zakaźna, fakt. Zdrówka dla Kinguli i Piotrusia. Pawełek uwielbia wierze Brzechwy, aż do szału! Jak ktoś przychodzi do nas do domu, to leci z tymi wierszami Brzechwy, żeby mu czytali. Pamiętam, ze jak miał 3 miesiące i mu czytałam Brzechwę, to zawsze się śmiał. Czarodziej jakiś ten Brzechwa, jego wiersze maj a w sobie to coś :)
-
Megi, jak mały, zdrowy? Pawełek dostał od laryngologa syrop na katar alergiczny i co ciekawe- pomaga. Więc ten katar, jak i podejrzewałam, był na tle alergicznym. W ogóle ten laryngolog to super lekarz się okazał, zbadał całego, był strasznie miły, kompetentny, Pawełkowi nawet się spodobał. Szkoda, że nie jest pediatrą, sama przyjemność była ta wizyta :) Są jeszcze prawdziwi lekarze :) Marzenko, a po tym tranie nie zauważyłaś, że ma lepszy apetyt? Poziomko, wy jesteście w grudniowe święta jak w Gdańsku? Napisz proszę :) My już na bank na 100% będziemy w Gdańsku pod koniec grudnia, jakoś tak, ale muszę zaplanować harmonogram. Luna, jak tam Basia? Mówi coś, jestem ciekawa, jak reaguje na 2 języki? Ja już widzę po Pawełku, że ciężko nam będzie z nauką mowy, co w sumie jest oczywiste dla mnie, bo dzieci dwujęzyczne z reguły tak mają. Mówię do niego, gdzie jest PAPA (po rosyjsku tata), on mi robi papapa. Na jabłko sam mówi jabluć, ale jak mówię do niego jabłuszko albo jabłoczko po rosyjsku, to bierze banana.
-
W szpitalu Dzięciątka Jezus w Warszawie na ul. Starzyńskiego są super fachowcy od niepłodności. Rodziłam tam, i jak leżałam na sali na patologii, to od różnych kobiet słyszałam, że lekarze z tego szpitala mają świetne pomysły i są skuteczni.
-
Fotki super, fajne pomysły, model słodziak :)
-
Megi, Pawełek też ma obecnie katar :( Bez kaszlu, ale katar ma. I ma przez to podrażnioną skórę pod noskiem. A dajesz co Wiktorkowi na wzmocnienie odporności? Np. tran norweski? Mama nam podawała w dzieciństwie, w tamtych czasach podawanie tranu dzieciom było oczywiste ( w moim kraju), rozglądam się, żeby Pawełkowi kupić jakiś tran dobrej jakości.
-
Marzenko, to chyba zakaźne coś! Ja to miałam 1,5 tygodnia temu, nawet pisałam, że wstawać z łóżka fizycznie nie mogłam. Pomógł Fastplast ( 2 dni trzymałam!), 1,95 zł w aptece, tanie ale jakie jare!!! Niania nasza też to miała i wciąż ma, plastry nie pomagają jej, tylko Ketonal. A Gdzie jest Luna??????????????
-
Megi, kurczę, czytasz w moich myślach, sama to chciałam zaproponować :)
-
Poziomko, już ok. Rozmawiamy, jest dużo lepiej :) Dziewczyny, auuuuuuuuuuuu. Co z forum się stało? My byliśmy dzisiaj u laryngologa (oddycha buzią często), lekarz stwierdził, że wszystko jest ok, ale ma duży język. Ale ma z czasem się unormować. Poczytałam o dużym języku na forum, straszne rzeczy. Nie wiem teraz, co myśleć, ale intuicja podpowiada, że nie ma co się martwić. Ale z drugiej strony, poczytałam opinie mam, których dzieci mają duże języki, to dzieci mają problemy logopedyczne. Byliśmy w sali zabaw Kamelot w Wola Park. Superrr, Pawełek najbardziej polubił taką wysoką górkę z kolorowych wałków, dosyć wysoka, ze 2 metry, no sam się wspinał, sam zjeżdżał na brzuchu, ja tylko na dole pilnowałam, żeby nie poleciał, ale dawał radę. Co prawda, jak zmienił koncepcję i zaczął zjeżdżać przodem na pupie, to już musiałam go łapać. W oczach miał przerażenie, ale to go nie zniechęcało, wręcz przeciwnie, potem już cały czas zjeżdżał przodem na pupie. Chyba rośnie mi ekstremalny chłopak. Powiem, że te baseniki z piłkami traktuje teraz jak pole do nawiązania znajomości niż zabawy. Woli jakieś rury, zjeżdżalnie, jakieś tunele, autka.Byliśmy tam 2,5 godziny. Od poniedziałku do piątku - 11 zł za wejście, pobyt bez ograniczeń, trzeba tylko wydrukować kupon na stronie Kolorado. My pójdziemy znowu, muszę zdjęcia porobić, bo tym razem wzięłam aparat, a kartę pamięci zostawiłam w kompie
-
Dziękuję dziewczyny, ale niestety "ten typ tak ma", zero cierpliwości do dzieci. Ma też dwójkę z poprzedniego małżeństwa i niczego się nie nauczył ehh... Szkoda gadać. Pawełek już 2 godz. 20 min. śpi!!!! Za co mi taka nagroda spadła z nieba? :) Wczoraj Pawełek mnie rozbroił, ściągnął z szafki w kuchni pudełko z cukierkami, przyniósł mi, siedziałam w fotelu, piłam herbatę, wyciągnął do mnie rączkę z cukierkami, i powiedział - Na, co u nas oznacza- Masz :) Oczywiście mu podziękowałam, bardzo był z siebie zadowolony, cieszył się. Dba o mamę :) Marigold, no pochwal się zakupami. Ja też sobie czapkę kupiłam, bardzo ładną z akrylu, płaszcza jak ja chcę na razie brak :)
-
Poziomko, 3 dni nie rozmawiamy już. Boję się go z Pawełkiem na cały dzień zostawiać, zostawiłam kiedyś na godzinę, pojechałam do dentysty, zostawiłam, jak siedział oglądał bajkę (miał obejrzeć jedną), przyjeżdżam, siedzi cały czas przed telewizorem w foteliku, ma przed sobą chrupki (śniadanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!), mąż siedzi w necie. Ponoć miał nawał pracy, a Pawełkowi i tak nic się nie stało. A ja nie chciałabym kosztem Pawełka starego kretyna uczyć odpowiedzialności i empatii. Ręce opadają, a jest z tych, co "zawsze mają rację", taki sam jest w pracy i z kolegami.
-
Poziomko, no raz mu się zdarzyło pogryźć woskowy ołówek, a tak to wie, że nimi się rysuje. Sam bierze ołówek, sam idzie do drukarki, wyciąga papier (najlepiej cały papier z drukarki), siada na podłodze i zaczyna "tworzyć". Myślę, że możesz śmiało kupować :)
-
Jest w pdf na chomikuj
-
Marzenko, a byłaś z tymi wymiotami u lekarza? Bo widzę, że ta jelitówka każdego już dopadła.
-
Superowo zjeżdża! :) Maluje prawie, jak zawodowiec, w ogóle jest słodziutki, taki do przytulenia i schrupania. Pawełek też zjeżdżalnię uwielbia. W Arkadii jest fajny plac dla małych dzieci- Chiccoland, tam mają 2 nieduże zjeżdżalnie, polecam, gdyby ktoś nie był. Niby mały plac, ale Pawełek tam hasa po 1,5 godziny, i trzeba go zabierać siłą, bo wrzask jest okropny, jak go zabieram stamtąd, aż wstyd przed ludźmi :( Pomagam mu wspinać się po schodkach, potem już sam idzie na zjeżdżalnię, sam kładzie się na brzuchu i sam zjeżdża. Może tak z 20 razy pod rząd, masakra. Monka, ta Nastka to daje popalić! Idealna kombinacja, ja uważam- piękna, mądra i energiczna! U nas niestety książki dalej są do oglądania, jak mu próbuje coś czytać, zabiera mi książkę i ucieka, woli oglądać sam, chociaż niedawno polubił Księgę Dźwięków, specjalnie otwiera mi na stronie z Apsik i Kokoryku żeby się pośmiać ze mnie, jak mu to pokazuję, szuka sam tych stron i mnie podsuwa pod nos :) U nas z mową średnio- do starych słów doszło teraz Buju- jak niania mówi mu- chcesz buju buju na nodze, to on wyraźnie mówi BUJU i podbiega. Ani razu nie wymówił nic z literą R, jak Oleńka nasza bystrzaczka :) Poziomko, mieliśmy jechać do Sobieszewa już w tym tygodniu, ale powiem Ci, że zobaczymy. Bo pokłóciłam się z mężem i to bardzo, aż nachodzą mnie myśli, żeby dać sobie z nim spokój. Ja zajmuję się Pawełkiem cały dzień, a on jest absorbujący masakra, jak wszystkie dzieci w tym wieku. Dzisiaj np. chciał z komody wziąć pudło z książkami, ale nie sięgał, więc otworzył dolną szufladę, wszedł do niej, sięgnął po pudełko, no i pudełko wraz z książkami spadło na niego, on nie utrzymał równowagi i spadł na kant szuflady. Ma siniak pod okiem duży i granatowy i zdartą skórę :( Zostawiłam go na 2 minuty, bo robiłam sobie kawę. No i też pracuję do 20, a on niezadowolony, że nie ma w domu idealnej czystości i nie ma kolacji. Powiem, że czasem przybiegam do domu jak mam godzine przerwy i robię kolację i dalej lecę pracować. No to wtedy mówi- OO, no jestem pod wrażeniem. Nie mówię już o tym, że mam też dobrze wyglądać, a zaniedbałam się bardzo, na nic nie mam czasu. Mam już dosyć tego na prawdę :( Więc, to zależy od tego, czy mnie przeprosi, czy się pogodzimy etc. :( Dzisiaj nakrzyczał na mnie, że nic nie robię rano, tylko leżę. A sam wie, że od 3 dni mam problem z kręgosłupem, nawet nie mogę myć Pawełka pod zlewem, nie mogę się schylać, mam taki ból w plecach. Chodzę z plastrami rozgrzewającymi na plecach, trochę pomagają a i tak czasem ból jest nie do zniesienia, a jak sobie rano nie mogę nawet wstać, bo fizycznie (!) nie mogę, to słyszę krzyk i wyrzuty, że "nic nie robię". Straszny cham się zrobił i egoista... Ot pożaliłam się trochę No i dawno Pawełka tu nie było chyba, też rysuję, kredki woskowe. Luna, gdzie jesteś?
-
Marzenko, gratulacje dla Kubusia! Teraz to się nabiegasz :) Dziewczyny, żyjecie???? Poziomko, gdzie jesteś???
-
Znam tą firmę, faktycznie, zapomniałam o niej, w Kijowie również super modna i popularna. I wszystko u nich mi się podoba, kolory, fasony, wzory, no super super!!!!!!!!! Racja, drogie rzeczy, ale jak piękne! Muszę do Factory się wybrać :) Na Rembielińskiej mają otworzyć nowe Factory, już na prawdę budowa postępuje błyskawicznie. Tylko z tego, co pamiętam, mają w Desigual raczej wełnę albo bawełnę, a Raslov, który w moim linku, robi płaszcze z kaszmiru, a ceny w sumie zbliżone. Wiktorek duży na drugim zdjęciu, że szok! Normalnie 2-latek!!! I jakby do góry strzelił, jaki ma wzrost? Wchodzi na nogach po schodach? Pawełek uwielbia schody, jak zobaczy, to też pędzi, żeby się wspinać, no ale na czterech, na dwóch to tylko schodzi za rękę, a w górę tylko i wyłacznie na czworaka. No i od wczoraj próbuje sam skakać podskakiwać, strasznie śmiesznie to wygląda, bo mu się nie bardzo udaje, ale usilnie próbuje. Czasem nawet nie chodzi normalnie, tylko podskakuje.
-
Megi, a gdzie kupiła płaszcz?
-
Megi, ale tempo masz! Pamiętam, kiedyś musiałam wstawać o 5.40 2 razy w tygodniu do pracy, kawkę piłam z termosiku, stojąc w korku, bo w domu nic nie zdążyłam zrobić, a nie wyobrażam- siebie ogarnąć i małe dziecko. Kobieta powinna na prawdę dostawać jakieś bonusy za to. A masz jakieś nowe zdjęcia Wiktorka! No i gratulujemy siostrzenicy Wiktorka! A Twój mąż to już jest ciotecznym dziadkiem, czy jakoś tak? :) Marzenkę na Prezydenta!!! 3 lata w domu z pensją- jestem ZA!!!! Szukam fajny płaszcz, mąż zdeklarował, że mi postawi na urodziny, no ale nie mogę znależć, żeby mi się podobał. Podoba mi się taki http://raslov-shop.com.ua/raslovimages/128-1.jpg albo http://www.modanadom.com/products_pictures/large_d08%20(13).jpg , ale w Polsce nie do kupienia, a jak ja bez przymiarki kupię, uuu :( Albo taki ooooooo ?????? ?????? ??? ??????, ????????-??????? ??????? ??????, ??????? ?????? - ?????? ????? ??????.
-
To mój mąż jest chyba z Ziemi, bo jak ja byłam w ciąży i nie znałam jeszcze płci, to chciałam dziewczynce nadać imię Róża Mąż się skrzywił, ale go przekonałam, zgodził się i dosyć szybko. A u siostry w pracy księgowemu urodziła się córka, i oni z żoną jeszcze w ciąży wymyślili, że córkę nazwą Anna. Ona urodziła, leżała w szpitalu parę dni, bo coś tam dziecku sprawdzali, a ojciec pojechał załatwiać metrykę dla dziecka. No i jak mama wyszła ze szpitala, to okazało się, że córeczka już ma imię- Aldona. Miesiąc z mężem nie rozmawiała prawie. W pracy wszyscy się jego pytali, co mu odbiło, a on mówi, że sam teraz nie wiem, mówi no taki impuls miał. :) Pawełek dzisiaj kluczem od naszej Astry próbował otworzyć wypasiony Passat sąsiada, taki na prawdę super, z metalowymi uchwytami na drzwiach. Mojej Asterki otwierać nie chciał. Ma chłopaczyna gust, i wkładał kluczyk tam gdzie trzeba, do dziurki w drzwiach kierowcy :)
-
Glitter, dużo zdrówka dla Miłoszka! Widziałam Kalinę Marię (cóż za piękne imię!) w galerii 3D, piękna! Marigold, no tak, z tym snem, to tak już będzie, na szczęście, dorosły może spać 6 godzin na dobę. Mam nadzieję, że mały będzie lepiej spał, niż Ola. Ale wydaje mi się, że z drugim dzieckiem matka zawsze mądrzejsza, spokojniejsza, a i dziecko też. Przynajmniej, większość znajomych mówi, że drugie dziecko spało im dużo lepiej. Marigold, też nie słyszałam o Fragminie. Ja w ciąży zawsze kierowałam się intuicją, czy brać czy nie brać leków, przepisanych przez lekarzy. I chyba dobrze robiłam. W ciąży kobieta ma wyostrzony zmysł intuicji, więc myślę, każda Twoja decyzja, którą podejmiesz, będzie słuszna. Megi, to może Wiktorek też złapał tego wirusa żołądkowego z wymiotami i biegunką? Ciągle, nba prawdę ciągle słyszę, że ktoś się zatruł, trwa to dzień i mija. Córka niani naszej też to miała w poniedziałek, na szczęście my jesteśmy po kwarantannie, a niania nasza się trzyma, nie bierze jej ten wirus, silna kobieta! Dużo zdrówka dla Wiktorka! Ja zmykam pracować. Miłego dnia
-
Również, jak Anushka, kłóciłabym się z teorią, że przebyte infekcje uodparniają. Już czytałam o podobnej teorii i też się zamartwiałam, ale moja mama mnie uspokoiła, my z siostrą zaczęłyśmy chorować dopiero w przedszkolu po 3 r.ż ( w żłobku o dziwo nie chorowałyśmy), ale nigdy na przeziębienie, tylko na poważniejsze rzeczy - raz na świnkę, raz na żółtaczkę i raz na ospę wietrzną. Wszystkie choroby przeszłyśmy bardzo łagodnie ( 3 dni świnka, nawet lekarz nie był pewien, czy to świnka), tydzień ospa wietrzna. Przez całą szkołę (11 lat w Ukrainie) byłam chora jeden jedyny raz na grypę. Przez 11 lat w szkole jeden raz grypa! Bardzo byłam zła, bo wszystkie koleżanki mogły sobie pozwolić poleżeć co roku w domu na zwolnieniu chorobowym, a ja bidulka cały czas do szkoły musiałam chodzić :) No i była to jedyna jak do tej pory grypa w moim życiu. Więc nie jest to takie oczywiste, że choroby uodparniają.