Skocz do zawartości
Forum

viosna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez viosna

  1. viosna

    Listopadowe bobaski!

    ale czy beta da Ci 100% pewność? nie znam się na tym, ale nie powinnaś mieć kolejnego usg za tydzień? a jak długi ten wyjazd? bo może akurat pomógłby Ci przetrwać czas oczekiwania. z tą nadzieją to chyba Cię rozumiem, czasem złe wieści są lepsze od niepewności i gdybania...ale nie zmienia to faktu, że naprawdę jeszcze wszystko może się dobrze zakończyć i chyba warto na to liczyć. jestem z Tobą, trzymaj się dzielnie.
  2. viosna

    Listopadowe bobaski!

    Delfina tak bardzo mi przykro...nie wiem, co mogłabym napisać, by choć trochę podnieść Cię na duchu. jestem z Tobą, jest jeszcze nadzieja, trzymam mocno kciuki.
  3. viosna

    Listopadowe bobaski!

    dziewczyny, ale miałam dzień... jak już Wam pisałam miałam wizytę nie u swojego lekarza, okazało się, że owy lekarz jest z publicznej służby zdrowia, więc najpierw się wyczekałam, a później ogromny zawód, bo w gabinecie brak USG. zbadał mnie tradycyjnie i przepisał duphaston, mimo, że powiedział, że w sumie wszystko ok. ale ja po wyjściu zaliczyłam załamkę, od razu czarne myśli- że coś nie tak itd, po za tym byłam bardzo rozczarowana, że nie zobaczyłam maleństwa. chyba hormony mi szaleją, bo się rozszlochałam na 30 min... postanowiłam umówić się do mojej lekarki, przyjęła mnie jeszcze dzisiaj, więc ostatecznie maleństwo zobaczyłam:) i rączki i nóżki i bijące serduszko, po prostu cudo. ogólnie poświęciła mi chyba z 40 min, więc wizyta bardzo na plus. już nigdy nie pójdę do obcego lekarza!!! ogólnie teraz cały stres ze mnie schodzi i cieszę się bardzo:) a i rozmawiałyśmy o nieinwazyjnych badaniach prenatalnych, ma mi załatwić skierowanie (bo normalnie koszt koło 350 zł) a tak w Rudzie Śląskiej podobno za darmo.
  4. viosna

    Listopadowe bobaski!

    dzisiaj idę do tego drugiego lekarza i za Waszą namową poproszę o usg, jestem cała w nerwach...
  5. viosna

    Listopadowe bobaski!

    Wyjeżdżam na święta, więc mam spokój z przygotowaniami- zaraz wychodzimy. życzę Wam Wesołych Świąt. szczególnie Tobie Agato, by jednak wszystko skończyło się pomyślnie. trzymam kciuki
  6. viosna

    Listopadowe bobaski!

    Ciri w 100 % się z Tobą zgadzam. ja wprawdzie bety nie robię, bo dowiedziałam się o takim badaniu dopiero czytając na różne fora. moja lekarka nic o becie nie wspominała, więc i ja nią się nie zajmuje... bo znając życie byłoby tak jak piszesz, tzn- każdy odchyłek od normy powodowałby u mnie palpitacje. a moja mama i tak się ze mnie śmieję, że za mocno wyedukowana jestem i że za mocno się przejmuję. z resztą pamiętam jak moja siostra była w ciąży- nikt nie myślał o pustych pęcherzykach, badaniach prenatalnych, przezierności karkowej itp. była w ciąży i tyle- ogólna radość i szybkie przygotowania do ślubu (trochę za wcześnie im się przydarzyło) nie wiem nawet czy specjalnie czytała o odżywianiu w ciąży, kwas foliowy zaczęła łykać w 2 miesiącu- dopiero wtedy się zorientowała, a i jakieś piwko w pierwszym miesiącu się trafiło- bo nie wiedziała, że w ciąży jest. i co? Majka zdrowa, aktualnie prawie 8 letnia dziewczynka, śliczna i dobra uczennica. a ja tu na siebie chucham i dmucham i trzęsę się jak osika przed każdym badaniem... a nie daj boże jak wyczytam sobie coś w internecie- coś o poronieniach, chorobach genetycznych, bezczaszkowiu itp to spać później po nocach nie mogę. chyba najlepsza opcja dla mnie- odciąć mi internet:) no nic dziewczyny wracam do sprzątania. choć coś mnie dzisiaj boli brzuch, i mam wrażenie, że się wzmaga przy wysiłku, więc robię sobie, co chwila krótkie przerwy na odpoczynek, więc co chwila do Was zaglądam:) i czekam na kolejne wpisy a i przekonałyście mnie- we wtorek idę do tego innego lekarza i poproszę o usg:)
  7. viosna

    Listopadowe bobaski!

    dziewczyny czy nadmiar usg może zaszkodzić maleństwu?? mam taką sytuację: do tej pory miałam 2 usg- 1 w 5 tyg i zupełnie nic nie było widać i w 7 tygodniu, gdzie Pani doktor potwierdziła, że fasolka jest i widać było już bijące serduszko. ale jak już Wam pisałam kolejną wizytę mam dopiero 5.05 i wtedy też mam mieć usg. natomiast teściowa i mąż umówili mnie na wizytę do jakiegoś tam bardziej znajomego ginekologa i za tydzień idę do niego. i teraz nie wiem, czy zgodzić się na usg (bardzo bym chciała już zobaczyć jak ma się maleństwo)? bo nie chcę póki co rezygnować ze swojej lekarki i nie chcę jej nic mówić o wizycie u konkurencji... ale w sumie do tamtego też chcę iść i zobaczyć, co powie inny lekarz (tego zna moja teściowa- pracują w tym samym szpitalu jak sądzicie czy w sumie 4 usg jeszcze w pierwszym trymestrze mogą zaszkodzić maleństwu?
  8. viosna

    Listopadowe bobaski!

    dzisiaj jestem bardzo niewyspana, miałam ciężką noc, byłam bardzo niespokojna, budziłam się co chwila, miałam jakieś koszmary. więc teraz w pracy siedzę i przysypiam. co do tabelki pomysł świetny, ale fajnie jakby cytrynkowa wkleiła ją w pierwszym poście. a co do imion, to dla mnie trochę za wcześnie, tzn od lat mam wybrane imię dla chłopca- bo po moim tacie, ale jakoś jeszcze nie utożsamiam tego imienia z fasolką- boję się zapeszyć. inna sprawa, że coś czuję, że będzie chłopak
  9. viosna

    Listopadowe bobaski!

    no właśnie na wizytę to muszę jeszcze czekać ponad dwa tygodnie (5.05), czyli mam ponad miesięczną przerwę pomiędzy wizytami i już świruję. dzwoniłam wczoraj do mojej gin, ze względu na ten ból gardła i powiedziała, że jak mi nie przejdzie, to mam przyjść dzisiaj, ale całe szczęście czuję się lepiej, więc nie będę tracić kasy na kolejną wizytę- szczególnie, że usg i tak mi nie zrobi, a to w sumie na usg najbardziej czekam:) jak nie wytrzymam z niepewności, to pójdę tydzień wcześniej- może mnie przyjmie. w sumie nie powinnam się niczym martwić, nie mam żadnych niepokojących objawów, nie boli mnie brzuch- no czasem tylko tak "ciągnie" i kuje po prawej stronie, ale to chyba normalne?? po za tym żadnych krwawień, niepokojących upławów itp mam więc nadzieję, że wszystko ok, nie zmienia to faktu, że jak maluszek taki wyczekiwany, to jestem przewrażliwiona i martwię się o wszystko....
  10. viosna

    Listopadowe bobaski!

    NelsonLaski prąd mnie wczoraj kopnął!!!! Tak mocniej, poraziło mi palca i cały wieczór był trochę zdrętwiały!!! I teraz się boję o krewetkę!!!! Szukam w necie o skutkach, ale znajduję tylko opowieści dziewczyn, ale o skutkach nic nie pisze......... wydaje mi się, że nic się nie stało. oczywiście najlepiej, jak od razu zapytasz lekarza, może zadzwoń do swojego gin i się upewnij. ale z moich doświadczeń z prądem to owszem gdyby porażenie było silne, połączone z utratą przytomności lub kołataniem serca, to wtedy faktycznie skutki może odczuwać całe ciało (w tym krewetka). wszystko zależy od czasu porażenia, wartości skutecznej prądu, wilgotności powietrza, grubości naskórka na dłoni i wielu czynników. jednak krótkotrwały, niezagrażający zdrowiu i życiu kontakt, nie powinien mieć wpływu na maleństwo. jednak piszę to jako elektryk, a nie mam pojęcia jak sprawa wygląda z medycznego punktu widzenia. w każdym razie trzymam kciuki i czekam na pomyślne informacje od Twojego lekarza. a u mnie znowu brak jakichkolwiek oznak ciąży, zero mdłości, zmęczenie jakby mniejsze i nawet piersi przestały boleć... i ja głupia zamiast się cieszyć, to się martwię... ale zobaczymy w ciągu dnie.
  11. viosna

    Listopadowe bobaski!

    a ja coś się nie najlepiej czuję, boli mnie gardło i boję się, że mnie coś bierze...
  12. viosna

    Listopadowe bobaski!

    dziewczyny i jeszcze takie pytanie odnośnie sprzątania (Nelson zazdroszczę powera:)), nie wiecie jak to u nas jest z wysiłkiem? pomijając oczywiście zmęczenie, które praktycznie uniemożliwia mi dużą aktywność, to zastanawiam się, czy mogę się wziąć za mycie okien? szorowanie podłogi itp? czy lepiej nie ryzykować i zrzucić porządki świąteczne na męża?
  13. viosna

    Listopadowe bobaski!

    co do suplementów to łykam femibion. w pracy powiedziałam tylko bezpośredniemu przełożonemu- szykował się dość trudny służbowy wyjazd, który też niemało kosztował i jakoś sobie siebie na nim nie wyobrażałam, więc nie chciałam by wykupywano dla mnie bilet i miejsce. jestem nauczycielem akademickim, więc do końca zajęć (czyli połowy czerwca) nie mam zamiaru nikomu mówić, później w wakacje to mało kto jest na wydziale, a we wrześniu to już chyba wszyscy zobaczą. rodzinę informujemy sukcesywnie, tzn mąż wie od samego początku, bo od kiedy zobaczyłam słabiutką niewyraźną kreseczkę nr 2 na teście. Rodzicom powiedzieliśmy w okolicach 1 badania czyli koło 5 tygodnia. siostrę poinformowałam po 2 badaniu czyli 1,5 tygodnia temu. resztę rodziny poinformujemy w święta, a i znajomych pod koniec kwietnia, bo mieliśmy zaplanowaną dużą imprezę, której już sie odwołać nie da. wszyscy z resztą wiedzieli, że staramy się o dziecko, więc moje niepicie na imprezie czy w czasie świąt i tak im wszystko powie choć ja wolałabym się wstrzymać do kolejnego badania, czyli do początku maja, ale trudno.
  14. viosna

    Listopadowe bobaski!

    kiedy macie kolejną wizytę? bo ja dopiero 5.05 i już mnie skręca, że muszę tyle czekać...ponad miesięczny odstęp pomiędzy wizytami
  15. viosna

    Listopadowe bobaski!

    cytrynkowa bardzo się cieszę:) teraz już wszystko będzie dobrze. trzymaj się jutro...
  16. viosna

    Listopadowe bobaski!

    a jak myślicie: to normalne, że nagle znikają mi niektóre uciążliwe objawy? tzn już nie jestem aż tak senna i nie chodzę spać o 20 a o normalnej porze. wiem to głupie- zamiast się cieszyć, ja wymyślam... ale za to od paru dni pojawiły się lekkie mdłości, szczególnie na zapach niektórych pokarmów
  17. viosna

    Listopadowe bobaski!

    kukunariBylam u gin!!! Z fasolka wszystko ok!!! Rosnie zdrowo!! Serduszko pika PIK-PIK-PIK-... Kazal nam sie wstrzymac z baraszkami 2-3 tyg... Byl zaskoczony, ze az tak sie przejelam... mowil, ze czesto sie zdarza w pierwszym trym. krwawic po stosunku i to nie znaczy, ze cos zlego sie dzieje. Przytylam 1kg z 47 na 48 a jem za osmiu... Oprocz wilczego apetytu innych obajwow ciazowych brak - brak bolow piersi, glowy, wymiotow i innych Dr stwierdzil, ze powinnam sie cieszyc bo inne kobiety klna na 1 trym. Ja chyba jednak wolalabym cos czuc - chociaz odrobinke :P to cudownie, martwiłyśmy się o Ciebie, bardzo się cieszę, że wszystko ok:)
  18. viosna

    Listopadowe bobaski!

    mamalina - super, gratuluję mi ginekolog nie powiedziała, jakiej wielkości jest nasz maluszek, powiedziała tylko, że biorąc pod uwagę wielkość pęcherzyka to tak 8 tydzień:)\ delfina - jeśli chodzi o seks, to mam dokładnie tak samo. mimo wszystko bardzo się boję i tak szczerze mówiąc, to częstotliwość zmalała o ponad połowę odkąd wiem, że jestem w ciąży. odnośnie wagi, to jeszcze nic nie przybrałam, choć w domu 3 dni temu było 69 a u lekarza dzień później prawie 71, ale myślę, że to kwestia tego, ze byłam w ubraniu i po jedzeniu.
  19. viosna

    Listopadowe bobaski!

    kukunariHej! A nam na wojazach się zachcialo sexu i zaczęłam krwawic w trakcie jasna krwią. Dziś plamilam cały dzień na brunatno. Wizytę mam na piatek ... Martwię się :( współczuję, mam nadzieję, że wszystko będzie ok, trzeba być dobrej myśli, piątek już jutro, trzymam kciuki
  20. viosna

    Listopadowe bobaski!

    gorzatakochaniutkie bylam dzis na usg i juz widzialam serducho mocno bilo, az sie poryczalam.cudnie.buziaki dla wszystkich oczekujacych gratuluje:)
  21. viosna

    Listopadowe bobaski!

    dziewczyny mam do Was pytanie: pracujecie czy jesteście na L4? ja pracuję, i bardzo mnie zdziwiło, że pani doktor już przy pierwszej wizycie chciała dać mi zwolnienie. odmówiłam, wydaje mi się to za wcześnie. jak sądzicie? myślicie, że praca może zaszkodzić dziecku?
  22. viosna

    Listopadowe bobaski!

    mamalina- wcześniej, gdzieś wspomniałam mój termin- 23.11:)
  23. viosna

    Listopadowe bobaski!

    mamalinaDałyście do myślenia mi na temat tego szampana. Może lepiej będzie jak zapytam dziś lekarki. Ale taka niewielka ilość może zaszkodzić?? Kurcze jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży (na samym początku - może do 1,5 tyg po zapłodnieniu) to trochę alkoholu się napiłam. Mam teraz stresa, bo to była trochę większa ilość niż te parę łyczków. sama przez pierwszy tydzień, może półtora od zapłodnienia sięgałam po piwo i nie były to jakieś ogromne ilości, ale mało też nie, jakieś 1-2 piwka wieczorem. alkohol wypity w okresie, kiedy kobieta nie wie, że jest w ciąży (do 4 tygodnia- czyli 2 tygodnie od zapłodnienia) raczej nie szkodzi (choć pewnie lepiej by było bez ani grama). Wydaje mi się, że do czasu implementacji w macicy czyli (7-9 dzień) to w ogóle nie ma kontaktu z krwią matki czyli z wypitym alkoholem również. bardzo szkodzi za to w 5 tygodniu, ale jeśli by zaszkodził w tym 5 tygodniu to na ogół tak silnie, że prowadzi do poronienia. picie w późniejszym okresie w I trymestrze może uszkadzać układ nerwowy dziecka i powodować FAS (czyli poalkoholowy zespół u dzieci i niestety nie dotyczy to tylko nałogowych alkoholiczek). tak więc ja odkąd zrobiłam test i do końca ciąży nie sięgam nawet po łyczek.
  24. viosna

    Listopadowe bobaski!

    no tak, myślę, że dwa łyczki nie zaszkodzą, ale kieliszek..., to w sumie tyle alkoholu co małe piwo, więc, jak słyszę taki tekst od lekarza, to jakoś zaczynam odczuwać dystans. tyle się naczytałam o piciu w ciąży i skutkach, że nawet po bezalkoholowe piwo raczej nie sięgnę. inna sprawa, że należę do tych, co popadają w paranoję i martwią się o wszystko. a najważniejsze jest nie dać się zwariować i zachować zdrowy rozsądek
  25. viosna

    Listopadowe bobaski!

    a mi coś ta ciąża zmienia nawyki żywieniowe na gorsze. pisałam Wam już o słodyczach i niezdrowym jedzeniu, a do tego jak już mowa o wodzie, to, mimo że przed ciążą wypijałam po dwa i pół litra teraz jakoś woda mi mniej podchodzi. piję herbatki owocowe po 10 dziennie, choć wodę też nadal, ale już dużo mniej koło 1,5 litra. a właśnie, co myślicie o zielonej herbacie w ciąży? bo czytałam różne opinie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...