
viosna
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viosna
-
Słonko, ja myślę, że chłopaki po zeszłym roku już zbudowały sobie odporność i że będzie lepiej z ich zdrowiem, w każdym razie trzymam kciuki. Dzisiaj mam zamiar wrzucić kolejną partię ciuchów do pralki- tym razem te po Wojtku. A pracować chcę do końca miesiąca, ale z jednej strony muszę jak najwiecej zrobić, z drugiej nic mi się nie chce- zaczynać coś, by zaraz potem odłożyć na bok. Jak będziesz miała chwilę, to pokaż co masz dla Małej:), wspólnie powzdychamy do tego różu:).
-
Słonko mam nadzieję, że bóle brzucha Ci przeszły. Fajnie, że Wojtek już w przedszkolu- może odrobinę odpoczniesz, oby tylko sezon chorobowy się u Was na nowo nie zaczął. Renatka, Wojtek sam nie woła, bo nie gada. Ale jak mu się chce to biegnie po nocnik. Tylko, że on cały dzień lata z gołym tyłkiem, mamy ciepło w domu, więc jest w podkoszulku i skarpetkach. Boję się póki co mu zakładać majtki i spodnie, bo może się poczuć jak w pieluszce. Na razie czekam, aż mu sikanie na nocnik wejdzie w nawyk. Wczoraj miał jakiś kryzys i znowu jakby bał się nocnika, całe szczęscie później już w miarę normalnie. I kupę do nocnika też zrobił, wielką:) może to go tak wystraszyło... Pieluchę zakładamy mu na popołudniową drzemkę, na noc i zaraz po obudzeniu, czyli 3 pieluchy na dzień. A no i na dwór lub jak gdzieś jedziemy. Ale ogólnie w miarę złapał, więc jestem zadowolona. A ja po miesiącu urlopu dzisiaj w pracy, wprawdzie tylko do 12, ale ciężko wysiedzieć, bo mamy tu remont, i mi borują nad głową. I weekend miałam dość intensywny. Ruszamy niedługo z internetowym ciucholandem i cały weekend robiłam i obrabiałam zdjęcia. A i sama się w lumpku obłowiłam, tzn Miśkę:). za mniej niż stówę kupiłam całą siatę ciuchów: 4 body z krótkim, 4 z długim, 6 pajacy, kocyk/kołderkę, 2 bluzy, ciepły kaftanik, grube śpiochy, chyba 4 pary niedrapek, 4 pary skarpeteczek, 2 czapeczki. Wszystko używane, ale naprawdę w bdb/idealnym stanie. I wszystko różowe- chyba mi na mózg padło. Już to poprałam, jak wyschnie to się pochwalę:) Ale kombinezonu nadal brak. A z nowych rzeczy muszę kupić ręczniczki kąpielowe, pościel, wanienkę, laktator, no i kosmetyki i artykuły higieniczne. Renatka jak się czujesz? Mnie też coś bierze, ale nawet nie ma co łyknąć, wiec piję herbatę z sokiem malinowym.
-
Mamy sukces- trzeci dzień siusiamy na nocnik!
-
Słonko z tym spaniem na górze, to przesadziłam, że wyjścia nie ma, bo przecież ludzie czasem właśnie w jednym pokoju z dziećmi się mieszczą, ale do wygody się przyzwyczaiłam i nie chcę Małej dawać do sypialni, bo chcę ją nauczyć jak Wojtka, samodzielnego spania i usypiania. Wojtek odkąd miał 6 miesięcy śpi sam w swoim pokoju. Myślałam, żeby oboje dzieciaczków było w tym pokoju na górze, obok sypialni, ale z kolei Wojtek ma słaby sen i nie chcę mu niemowlaka koło łóżka fundować. Więc jeśli chcę, by wszyscy mieli własne pokoje, to musi być tak, jak wymyśliłam. Chociaż jeszcze zastanawiam się, cyz nie zrobić odwrotnie: Wojtka zostawić na dole a Miśkę dać na górę. Chyba się za wygodna zrobiłam. Co do kombinezonu, to biały, który byłby super sprzedałam którejś z Was. Błękitny mały zresztą też. Mam tylko na 74cm granatowy, także kombinezon kupię na pewno. Z nocnikowaniem mamy mały postęp, bo jak lata bez pieluchy, to przynosi nocnik, jak chce siku:). Ja się za pranie jeszcze nie biorę, ale chyba warto o tym pomyśleć. Sara całkiem ładnie:), nie jest zbyt popularne, ani znowu udziwnione.
-
Hej Dziewczyny! Jak tam ciężarne? Jak dzieciaczki? Ja w zeszłym tygodniu byłam u gina, potwierdza się dziewuszka, więc chyba pora kupować różowe ciuszki. Mała waży już kilogram, czyli bardzo mocno śmignęła i już wyprzedza termin porodu z OM. Szyjka w porządku, bo bardzo długa -4,4 cm. Łożysko na przedniej ścianie, więc mogę trochę słabiej czuć ruchy, a i tak Młoda kopie mocno:). Ciągle nie przeprowadziliśmy Wojtka na górę i ciągle nie wiem jak to zorganizować. Bo będzie tak, że on z tatą w osobnych pokojach na górze, a ja z mała na dole. I boję się i o Wojtka, że w razie czego w nocy Michał nie usłyszy, jak się obudzi. No i wcale nie uśmiecha mi się być z Małą samej w tym początkowym czasie na dole. Ale innego wyjścia nie widzę... Zaczynam bardzo powoli myśleć o wyprawce, bo jednak sporo rzeczy trzeba kupić: wanienka po Wojtku się nie nadaje, oprócz tego wszystkie artykuły higieniczne i kosmetyczne dla dziecka i mamy, trochę ubranek, kombinezon dziecięcy, pościel, ręczniczki. Chyba sobie dzisiaj zrobię listę. Nie mogę się nadziwić, ze te nasze dzieci już takie duże. Choć u nas nadal postępów w gadaniu i odpieluchowywaniu brak, to jakoś ten mój Wojtek taki dojrzały:), mam wrażenie, że wszystko rozumie i jest już taki w pełni dzieciowaty:). I w ogóle cały czas uśmiechnięty:). A na koniec zdjęcia Misi (bo córcia bedzie Michalina) i Wojtka:).
-
I mam tak pisać sama do siebie? Hej hej! No nic. My wróciliśmy, było nawet fajnie, bo jednego dnia wyskoczyliśmy do Krakowa spotkać się ze znajomymi, a innego dnia do Zakopca na krupówki i na basen. A Wojtkiem w tym czasie zajmowała się teściowa, no i dziadkowie M. Problem był tylko ze spaniem, bo dzień w dzień między 5 a 6 piał kogut i budził Wojtka. Bałam się, że mu się wszystko rozreguluje, ale całe szczęście po powrocie jest już normalnie i pobudki po 7. I jednak wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. U nas jest odludzie straszne, ale tam w sumie też, do tego tam taka tradycyjna wieś, i mentalność inna i zwyczaje. Ciężarne jak tam się czujecie? Ma-mmi, Słonko jak tam przygotowania? Macie już wyprawkę? Bo na forum listopadówek 2013 to już dziewczyny większość rzeczy mają, a mi się nawet ciuszków po Wojtku przejrzeć nie chce, nie mówiąc o zakupach. No chociaż jakieś różowe body to mnie kusi:). Popieluchowanie w czasie wyjazdu poszło w odstawkę i trzeba by się na nowo za to wziąć. No i nadal nie gadamy, ale ogólnie to widzę, jak Młody się super rozwija, i co mnie bardzo cieszy umie się sam chwilę zabawić, czy to klockami czy puzzlami.
-
Dziewczyny, gdzie Wy się podziewacie? Wróciłam po tygodniu, a tu pustki...
-
Hej Dziewczyny! Dawno mnie tu nie było, bo razem z większością przeniosłam się na forum na mnz. U nas będzie dziewczynka, czyli będę miała parkę. Ogólnie czuję się ok, ale te upały mnie wykańczają. Do tego wyszły mi dziwne wyniki na teście obciążenie glukozą: wynik na czczo 68 mg/dL, a po dwóch godzinach 58 mg/dL. Czy któraś też miała tak niski cukier? Jak sobie dziewczyny radzicie z upałami?
-
Test obciążenia glukozą - wyniki
viosna odpowiedział(a) na viosna temat w Interpretacja badań diagnostycznych
Witam serdecznie. Wczoraj miałam robiony test obciążenia glukozą 75 g. I trochę zaniepokoiły mnie wyniki. Wynik na czczo 68 mg/dL, natomiast wynik po 2h godzinach od wypicia roztworu 58 mg/dL. Czy wynik po obciążeniu nie powinien być wyższy? O czym może świadczyć tak niski poziom cukru? Kolejna wizyta u lekarza dopiero za 3 tygodnie i nie wiem, czy mam powody do niepokoju, czy póki co się nie przejmować? I czy na wynik badania mógł mieć wpływ fakt, że w czasie tych dwóch godzin przerwy między pobraniami krwi nie byłam w bezruchu? Pani od badań kazała mi iść do domu i wrócić za dwie godziny- czekał mnie więc długi spacer w 35 stopniowym upale i chodzenie po schodach. A teraz dowiaduję się, że w czasie badania należy raczej nie wysilać się fizycznie. Czy upał i lekkie zmęczenie mogły zafałszować wynik? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie. -
Mam wyniki glukozy- na czczo 68, po 2 godzinach 58. Pamiętam, że któraś poprzednio też miała niższy po obciążeniu niż przed, ale nie pamiętam która... Kurczę, bo w tą stronę też nie dobrze- norma jest od 70, a niższy wynik po obciążeniu też moze oznaczać cukrzycę. Ale może to przez te moje spacery w tym upale w tym 2 godzinnym czasie. Kurczę chyba po powrocie od Dziadków a przed wizytą jeszcze raz powtórzę badanie. A właśnie, bo jutro wyjeżdżamy do Dziadków Michała, a ponieważ to mój jedyny wyjazd w te wakacje, to staram się cieszyć jak na jakiś wypad:).
-
Słonko super, że macie postępy. u nas lipa. On w ogóle jak leje gdziekolwiek poza pieluchą to ryczy jakby go ze skóry obdzierali. Wczoraj dwa razy go przytrzymałam na nocniku w czasie sikania, ale był przerażony tak samo, jak w czasie sikania na podłogę. Za to wie już kiedy mu się chce, bo przynosi mi wtedy pieluchy i każe sobie zakładac. Mycha gadania zazdroszczę, bo to od razu inny kontakt z dzieckiem. No i czekamy na wieści! Renatka wrzuć jakieś zdjęcie swojego łobuza i swoje zdjecie z brzuszkiem. Nelson napisz jak Ci tam z dwójka w domu? Jak Szymon znosi pojawienie się brata? jak Ty sobie radzisz? Ja dziś byłam na glukozie, a właściwie jestem w trakcie, bo o 11.20 mam iść na drugie pobranie. Ostatnio to mi kazali czekać na miejscu, a dzisiaj powiedziała tylko, ze mam wrócić za 2h, to dzięki temu chociaż z sunią do weterynarza zdążyłam pójść. Kurczę znowu ta sunia biedna. Odnowiły jej się guzy, które są tym razem nieoperacyjne. Do tego nawalił jej kręgosłup i wątroba. Kręgosłup i wątrobę leczymy i są efekty- odżyła i w ogóle nie widać, że jest chora. Ale ze wzgledu na te guzy możliwe, że pożyje tylko 0,5-1 roku. Byłam ją nawet gotowa teraz uśpić, żeby sienie męczyła, ale póki co jest poprawa i psisko wygląda na zdrowe, więc czeka nas po prostu oczekiwanie na pogorszenie.
-
Mycha mi w tej ciąży 3 testy wyszły negatywne.
-
Hej Dziewczyny! Mycha i jak zrobiłaś ponownie test? Bo śniło mi się dzisiaj, że pisałam na forum, że są dwie kreseczki! Ale upał. Miłego dnia Laski:).
-
Nelson tak cicho byłaś, ze już podejrzewałam, ze jednak na porodówce jesteś:). Słonko u nas z nocnikiem to samo! Jak lata bez pieluchy, to co chwila popuszcza, ale na nocnik NIET. A jak już mu się świadomie tak bardzo chce, to idzie koło przewijaka i sugeruje, ze chce pieluchę. Więc ja go wtedy na nocnik, ale wtedy jest już zdenerwowany i nic z tego nie wychodzi, ucieka... i za nic nie chce usiąść. Więc i tak ląduje z pieluchą. A jest teraz megapromocja w kauflandzie na pomarańcozwe pampki- 19.99 zł, to zrobiliśmy zapas. I niby lato najlepsze na odpieluchowanie, ale ja już do niego siły nie mam. Może jednak nie jest gotowy? Sama nie wiem.Może jak zacznie gadać, to będzie lepiej i łatwiej mu wytłumaczyć. No bo znowu nic nie gada. Był miesiąc co już mama, baba były na porządku dziennym, a teraz tak od 2-3 tygodni NIC. ani słowa, ani sylaby. Ale ogólnie to fajny jest, widzę, jak się rozwija. super mu idzie z klockami i takimi drewnianymi i konstrukcyjnymi, kombinuje jak się da. Wieże to mi nawet z puszek spożywczych układał. I takie drewniane 5-6 elementowe puzzle fajnie składa, i dużo rysuje, choć głównie po ścianach i meblach. I za rączkę już i wchodzi i schodzi ze schodów, więc już go mało noszę.
-
I co tu tak cicho? Jak dziewczyny radzicie sobie w te upały? Bo ja już wymiękam. Jeszcze mnie plecy masakrycznie bolą, eh. Marzy mi się jakiś wyjazd na wakacje! A to ja i mój brzuch, no i na deser Wojtuś:).
-
Ja jestem dziewczyny! Ale jakoś tak ciągle bez sił. W te upały to praktycznie nie wychodzę z domu, bo mi za słabo, za gorąco. Mam humor kiepski, tzn mam wyrzuty sumienia związane z pracą, bo w sumie mogłabym teraz coś robić, coś pisać, a rozleniwiałam się strasznie. Nic mi się nie chce, od razu tracę zapał... I dupa...doktorat się sam nie napisze, a mi coś brak chęci i ambicji. A przecież przy drugim maluchu będzie trudniej! I tak walczę z wyrzutami sumienia, bo naprawdę siły i ochoty, by do tego siąść, nie mam. Do tego na wakacje raczej nigdzie się nie ruszymy, bo i z kasą krucho i z Wojtkiem gdzieś dalej też sobie nie wyobrażam. Może tylko na wieś do Dziadków skoczymy.
-
Także potwierdziły się przepowiednie forumowych wróżek: będzie dziewczynka:).
-
Hej dziewczyny! Ja dziś znowu miałam problem z uśpieniem Młodego na popołudniową drzemkę, ponad godzinę mi zasypiał. A mnie do tego dopadły mdłości, nie wiem, czy ciążowe, cz mi spagetti zaszkodziło. Teraz Wojtek w końcu śpi, a ja leżę i próbuję odpocząć. Słonko a jakie to piętrowe? Są też takie, że dół ma jeszcze rozsuwany i jest nawet dla 3 dzieci:): http://allegro.pl/lozko-lozka-pietrowe-kacper-3b-wniesienie-gratis-i3366856737.html Tekst linka albo z szerokim dołem http://allegro.pl/mega-kolos-140x200-3osobowe-lozko-pietrowe-z-szufl-i3369145165.html Tekst linka
-
Hej Dziewczyny! Słonko dobrze, że chłopaki zdrowe, i nie ma co zakładać, że znowu będą chorować, może juz zbudowali sobie odporność. I super, że wizyta potwierdza dziewuszkę:), będziesz miała swoją Królewnę:). A ja coś znowu mocy nie mam.
-
Nelson też kiedyś mi się to przytrafiło, a wcale w ciąży nie byłam, i też na szczęście była to patelnia taka żeliwna z grubym dnem. Ma-mmi ja ogólnie na spanie Wojtka nie narzekam, bo mogloby być dużo gorzej. Nocki przesypia- spi ciągiem od 21 do ok 7 rano, także jest luz. Ale chętnie bym pospała tak do 9:). Mycha to zdrówka dla Was. U nas płeć jeszcze nie znana- to dziewczyny mnie tak na dziewuszkę nastawiają:)
-
Słonko a jak ogólnie Twoje chłopaki? Chyba im już te choróbska przeszły? Nelson jedziesz sama czy zabierasz Szyma? I Ignacy mi się podoba. No i Ty laska jesteś w tej ciąży:). Ma-mmi Kongen mnie szokuje z tym spaniem. Ja też tak chcę:)! U nas nic nowego, muszę zrobić badania krwi i moczu, 23-go kolejna wizyta (chyba połówkowe), bo jutro już mi 20 tydzień stuknie!
-
A i jeszcze ostatnie zdjęcia. Młodemu już włosy musimy spineczką podpinać, bo nożyczek boi się panicznie...
-
Nelson to widzę, że Ci syndrom wicia gniazda już załączył, że nawet fugi lśnią:). A ile w sumie masz na plusie kg? Podobnie jak z Szymem? No i jak z imieniem? Coś ustaliliście? Mycha i jak tam Julia? Faktycznie 3dniówka? Słonko, jak i tak Cię podziwiam, że dajesz radę z tą Twoją wesołą dwójką i trzecim w brzuchu. Także nic dziwnego, że się czasem powkurzasz:).
-
A ja się wkurzam na siebie, bo najchętniej bym leżała plackiem na kanapie. Nie chce mi się nic! Ani gotować, ani sprzątać, ani wyjść z Młodym na spacer czy jakoś kreatywnie się z nim pobawić. Wczoraj, jak byłam z Młodym na podwórku to mi się ryczeć z nudów chciało, ileż można robić babki z piasku i rysować kredą esy floresy. Chyba nie jestem stworzona do bycia matką. Może mi coś podpowiecie? Co robicie z Maluchami? Dziś przyjeżdża kumpela ze swoja 3 letnią córą, zawsze to jakaś odskocznia. Sorka, ze tak truje, ale ostatnio jestem nie w humorze. Nic więc dziwnego, że i mój Wojtek marudny. Słonku współczuję Ci bólu, tym bardziej, ze nic silnego przeciwbólowego nie możesz łyknąć.
-
Jestem, jestem:) Renatka i jak tam Młody, lepsze masz już nocki? Wojciech ostatnio strasznie się wierci w nocy, słyszę ciągłe łomotanie o szczebelki. W ogóle wczoraj miał chyba gorszy dzień, bo jakiś marudny był. Ja mam znowu opryszczkę, cholerstwo jedno! Biorę heviran, ale wyjątkowo tym razem nie chce zadziałać. Siedze w pracy i za nic się wziąć nie mogę. Nie dość, że przyjeżdżam tylko na 4h, to jeszcze na forum siedzę, zamiast pracować! Ale usprawiedliwiam się tym, że w poprzedniej ciąży to już na L4 byłam:).