
viosna
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viosna
-
Ma-mmi i jak u lekarza? Dziewczyny gdzie się podziewacie? Gdzie nasza mała jubilatka? A właściwie jej mama, hę:)?
-
NAJLEPSZEGO DLA HANY! Gwiazdeczko Kochana wszystkiego dobrego z okazji pierwszych urodzin!!! Gorzata super się czytało poczynania Karoli:), zuch dziewczyna. No i oczywiście gratki dla Marysi za te łyżwy. No i dobrze, że lody pomagają:). A ja odkładam kasę na drugą część Greya, albo poczekam na promocję lub jako prezent, a święta niedaleko. Madzia a Ty jak się czujesz? Mi Młody wczoraj dał w kość. Jak jesteśmy sami to jest czasem nie do zniesienia. Aż dziwne, bo przychodzi tata, to babas nagle kochany i słodki dla mnie- tuli się, chętnie bawi. A jak jesteśmy sami to taki rozdrażniony, płacze bez powodu. Źle działam na własne dziecko. Albo po prostu lubi, jak jest więcej ludzi.
-
Hej dziewczyny przepraszam, że ostatnio coś mało aktywna na forum jestem, ale ciężko mi się wyrobić, do tego chandrę mam sporą. Madzialska gratki dla Maciusia za kroczki. A Ty jak się czujesz? Lepiej? Ma-mmi jak tam Kongen? No i dobrze, że wyszło na Twoje, tzn, że ta oliwa to jednak sprawiedliwa:) No i ja chyba też jednak w domu urodziny zrobię i podobnie jak Ty szwedzki stół. Nelson super, że impreza się udała. Szym jest cudny:). A co do nieodzywania się, to ja nigdy nie daję rady, nie cierpię "cichych dni", choć u nas to nawet ciche godziny nie są. Ale masz rację- jak nabroił to niech ma. Gorzata, a Ty jak się czujesz? U nas same nowości, zęby idą, tzn o piątym chyba juz Wam pisałam, a dziś już prawie prawie 6 się pojawił. No i też pierwsze kroki świadome mamy za sobą. Już takie minidystanse pokonuje i cieszy się przy tym bardzo. No i niania! Bardzo sympatyczna kobieta. Po 40, ma pięcioro własnych dzieci w wieku 12-19 lat. A Wojtek traktuje ją jak trzecią babcie. Jak ona wychodzi to ryczy i chce do niej na ręce. Tylko podobnie jak babcie nie umie go uśpić w łóżeczku. Wczoraj jak wróciłam, to Młody nieprzytomny, a ona mówi, że musiała go wyciągnąć z łóżeczka, bo płakał- no cała babcia po prostu:). Ale luz, uśpiłam go po jej wyjściu i u nas jakoś bez płaczu. Chyba młody sprawdza na ile może sobie pozwolić. Myślę, że ogólnie teraz to już pora na jedną drzemkę, więc spokojnie może go nie usypiać.
-
hej dziewczyny Co do proszku to ja nadal w dziecięcym, choć ostatnio nie w dziecięcym a w białym jeleniu, ale chyba na jedno wychodzi, bo hipoalrgiczny. I tak robię osobne pranie dla bobasa, więc jakoś mi to nie ciąży. Wczoraj Młody dostał kromkę z masłem i bardzo go obsypało, no i kupa paskudna, więc niestety skaza u nas trzyma. Dziś ma przyjść babka w mojej ulicy, któa może będzie naszą nianią. Ciekawe, czy w ogóle się pojawi.
-
Madzia najlepszego dla Maciusia! Przepraszam, przez to zabieganie zapomniałam. A to przecież "nasz" najmłodszy, a już kończy 11.
-
Hej dziewczyny Meringue te galaretki świetne:). Pewnie kiedyś wykorzystam. Biedny ten Twój synek, oby z Haną było ok. Dziewczyny nie wyśmiejcie mnie, ale co to jest cała Zumba? Kurczę fajna ta promocja na pampki, ale u nas brak kaufflanda. My na gwałt szukamy niani, cały nasz plan legł w gruzach. Do tej pory ja jeździłam od pn do śr od 8-12, w czwartki od 12-20 no i co drugi weekend i jakoś wyrabiałam ten mój etat (na uczelni to 32 h), i zmieniałam męża, który jeździł dopiero na 13 do pracy. A teraz musi być już na miejscu o 11. Czyli 2 h nam się zazębiają i za nic nie da się tego pogodzić. I tak niania będzie nam potrzebna od 10.30 do 12.30 od pn-śr. Niby tylko 6 h, ale tym bardziej trudniej będzie kogoś znaleźć niż na etat. Mąż ma porozmawiać z sąsiadem, to przesympatyczny człowiek, po 50, a już na emeryturze, bo policjant. I np całe wakacje opiekował się swoimi wnuczkami (2 i 7 lat). I to byłoby super rozwiązanie, gdyby się zgodził. Jednak wątpię, bo co innego "swoje" dzieci, a co innego niańczyć dziecko sąsiada. I dziani są, więc te 50 zł tygodniowo raczej go nie przekona... Dowiedziałam się w środę i ciągle główkuję. Chyba powieszę ogłoszenie na drzewie. Kurczę spać nie mogę, bo się martwię.
-
A i jeszcze zapomniałam. Dziś znowu kolegę z pracy odwiedziła żona, która ma termin porodu na 24 listopada i od razu mi się wszystko przypomniało:)
-
Emilka a mnie zszokowoałaś zasobem słownictwa Adrianka. Mój świadomie to nie mówi nic, a i nieświadomie ostatnio zamilkł i praktycznie żadne dźwięki sie z niego nie wydobywają. I w sumie z tym chodzikiem, to w sumie po przeczytaniu argumentacji jaką podał Wam lekarz, to faktycznie nie dziwię się, ze się zdecydowaliście. Migotka z tymi kłótniami, to ciężko, bo u nas często coś zgrzyta, staram się nie podnosić głosu przy Wojtku, ale na mojego męża to już mi witki opadają. A tego chilli to było bardzo odrobinę. Wiadomo, że nie dla dziecka. Choć ja uważam, że dla dorosłych pikantne jest bardzo zdrowe- rozgrzewa, oczyszcza. Tak szczerze odkąd zaczęłam preferować bardzo ostrą kuchnię dużo mniej choruję. Madzia ja mam jeden punkt, gdzie kupuję taką szyneczkę w kawałku, typowo wiejski. Malutka masarnia, a szynka super. No i teraz kupiłam z kurczaka w Lidlu. Nelson- menu super, pewnie się trochę zainspiruje. Zaciekawiły mnie te łódeczki z tuńczykiem:) Słonko mam nadzieję, że to jednak nie astma. No i dobrze, że Wam choroba w końcu odpuszcza. A i u nas też kolejny ząb, czyli 5- górna dwójka.
-
Hej dziewczyny Emilka, ja się nie chce wtrącać, ale jestem tego samego zdania co Nelson, że chyba chodzik w tym wypadku może przynieść więcej szkody niż pożytku. A tak to chyba nie ma się czym martwić, skoro lekarz nie widzi żadnych powodów do niepokoju. A porównywać też nie am co, bo jak tak czytam o naszych listopadowych babskach, to one w większości bardzo hop do przodu:). Nawet Wojtek, który zdaniem postronnych rozwija się błyskawicznie na tle innych bobasków z forum wygląda blado. Już nie wspomnę, że nadal nie gada. Właśnie Kobiety martwić się coś, czy dać mu spokój i czekać? Ostatnio znowu przestał nawet bababować mamamować. Tylko piszczy lub krzyczy. Ale z drugiej strony jakiś czas temu coś tam sobie gadał. A mąż ma za swoje, bo zapalenia korzonków dostał. I teraz to mi go żal. Nelson podaj menu:)
-
Dziewczyny gdzie Wy się podziewacie?
-
mosiau mnie nie pedagogicznie, TV jest długo włączone i często bajki lecą, ale nie non stop reklamy oczywiście ubóstwia, a najbardziej muzyczki TVN-owskie - nie ma dziecka jak lecą he he i prognozy pogody tez lubi synek na podłodze rezyduje, więc siłą rzeczy patrzy w TV jak jest włączony a jak już patrzy to wolę mu bajki włączyć ale i tak nie ogląda ich cały czas, popatrzy i zaraz zajmuje się zabawkami itp. O tak prognozy pogody też lubi:) na równi z reklamami:)
-
Tak żeby siadał i oglądał, to jeszcze mu nie pozwalamy, ale nie da się ukryć, że telewizor włączony w domu długie godziny, więc i on na ekran spogląda, szczególną jego uwagę przykuwają reklamy. Wtedy przerywa zabawę i patrzy w tv.
-
Hej dziewczyny Ja po kiepskiej nocy, Młody od 2 do 4 zrobił sobie przerwę w spaniu, oczywiście marudząc przy tym i wymagając mojej obecności i tak stałam nad łóżeczkiem i głaskałam śliczną główkę. A teraz oboje jesteśmy niewyspani. Wojtek kombinuje z pierwszymi kroczkami, ale ciągle z niego boidupka i jak się puszcza i to zauważy to na kolana, jak nie zauważy to nawet kroka zrobi. Dodałyście mi odwagi z podawaniem nowości, więc już wcinamy kromkę z szynką, raz nawet z masłem próbowałam, ale chyba mu nie smakuje, próbował jajecznicy, zrobiłam wczoraj zupę krem z dyni, ale taką dla dorosłych, bo i czosnkiem i chilli i cebulą, ale Młody też trochę zjadł. Zrobiłam też obiadek dla niego, ale nie chciał jeść. I nie chce wieczorem już jeść sinlaca, więc trochę się jeszcze męczymy i zjada z pół, a później daje mu kanapkę. W weekend byłam w pracy, a mąż z Młodym i wkurzył mnie niemiłosiernie, bo jak wróciłam wczoraj ok 16, to zastałam Młodego zanoszącego się w łóżeczku, a męża jedzącego obiad. On niby na Młodego wkurzony, bo pospał za krótko i chciał go uśpić, ale nie rozumie, że dziecka tak traktować nie można. Aż mi ręce opadły. On nadal nie rozumie o co mam pretensje. A Młody jeszcze 10 min po wyciągnięciu z łóżeczka aż czkał z płaczu... Nic dziwnego, że później w nocy nie chciał być sam w łóżeczku, skoro w dzień go takie "przyjemności' spotkały. Nelson super, że urodziny się udały i ciekawa jestem relacji z drugiej imprezy, daj znać co przygotujesz. Fajny ten motorek, mamy podobny w spadku. No i pokaż zdjęcia z imprezy i zdjęcia Twojego roczniaka:). Wasze dzieciaki były już na śniegu? Cytrynkowa co z tym naszym spotkaniem:)?
-
Sto lat dla Szymona!
-
MIgotka dzięki za rady:) Chrupek ryżowych nie lubi, za to kukurydziane jak najbardziej:). Z tym gryzieniem to oczywiście jak jemy to jemu też trzema coś dać, ale na ogół jest to sucha kromka chleba- przy śniadaniu, ziemniak- przy obiedzie. Ale też w rączkę nie weźmie, tylko przychodzi i kłapie japą:). Z tym awokado muszę spróbować, bo masła mu nie daję, choć może i masło powinnam spróbować i zobaczyć jak zareaguje. Mięsko też czasem mu daję, ale też po gryzie, bo w łapkę nie chce. Łososia też lubi, ale to przy okazji naszego obiadu, bo jak juz sam zasiądzie na krzesłku, to leniwiec się robi i tylko papki by wcinał. Głupio się przyznać, ale my jeszcze ząbków nie myjemy, chyba pora zacząć. widziałam ostatnio taki żel do mycia ząbków z ziaji od pierwszych dni życia. MIgotka współczuję tego usypiania. Ja CI jednak radzę podjąć jeszcze raz nauki usypiania w łóżeczku, bo inaczej się wykończysz.
-
Właśnie Nelson te słoiki mnie wykańczają finansowo. I też chętnie dawałabym mu nasze żarcie, ale po pierwsze rzadko jadamy normalnie, tzn przede wszystkim lubimy włoską kuchnie- spagetti, lazanie i to na pikantno i chińszczyznę czy jakieś zapiekanki z serem. Rzadko u nas jest normalny obiad, a nawet jak już jest, to tu pojawia się drugi problem, czyli fakt, że WOjtek wcale chętnie naszego jedzenia nie je. Co do dawania parówek dzieciom, to jakoś nieprędko mi do tego. A jajecznicę jak rrobisz dla małego? I jak piszesz, że Młody sam zajada- Super. U nas nie ma na to szans, widelca raczej Żaba moja nie utrzyma. Jakiś mało zręczny jest. A pastę jajeczną jak robisz? Z majonezem? Na pewno muszę spróbować z dżemem, jakoś zupełnie zapomniałam po takim cudzie:). A i racuchy- to chyba na głębokim tłuszczu? Na razie jeszcze nic smażonego Bobasowi nie dawałam. Chyba pora zacząć. Chętnie bym poszła na zajęcia dla maluchów, ale wszystkie te centra zabaw dla dzieci są od 2 lat, ale może nas wpuszczą:) Gorzata super, że już wróciliście. No i pocieszę Cię- w Polsce pogoda też już się popsuła. Ale fajnie, że CI dziewczyny tak dobrze podróż zniosły.
-
I najlepszego dla Kongena:) za 11 miechów:)
-
Hej dziewczyny Ma-mmi Kongen-Dynia pierwsza klasa:). A pomysł z szweckim stołem moim zdaniem trafiony, przecież to świeto Bobasa, więc chyba jego zasiadanie przy stole nie bawi. No i gratulacje dla Kongena za pierwsze kroki. Wojtek też wczoraj coś się rozkręcił i za rączkę spacerował, a nawet można powiedzieć, ze sam dwa razy kroka zrobił, więc chyba lada dzień, czy lada tydzień, będzie próbował dalej. Słonka dla Przemka również gratki za samodzielne kroczki:). No i dużo zdrowia dla Chłopaków. Madzialska zdjęcie Maciusia z chrupką wymiata:) Imagen zazdroszczę Ci tego, że Michaś sam się potrafi bawić, Wojtka ciągle trzeba zabawiać. Nelson cieszę się, że Wam się nocki unormowały, że nauka przyniosła skutek:). Ja mam ostatnio straszną chandrę, wszystko mnie wkurza, z mężem się nie dogaduję, na bobasa krzyczę, bo mnie wnerwia i mam wyrzuty sumienia, że do dupy ze mnie matka. W pracy nie wiem, w co ręce włożyć. Do tego gruba się znowu zrobiłam i w nic się nie mieszczę. W domu siedzę sama, w koło żywej duszy, żadnych rozrywek, nawet w weekendy. Ach sorka, że tak się rozpisuję, ale musiałam to z siebie powyrzucać. Do tego martwię się, ze Młody taki marudny, ząb mu wprawdzie właśnie idzie- już się prawie przebił. Ale on ogólnie taki wrzeszczok jest, wszystko mu nie pasuje. nadal nie gada, tylko ryczy. No i w porównaniu do Waszych maluchów, które tak fajnie się komunikują, to mój jakiś mało rozgarnięty jest. Nie wiem też jak się zabrać za rozszerzanie mu diety, on ciągle je jak półroczniak, a w sumie prawie roczne dziecko to może jeść już prawie wszystko. A ja mu ciągle kaszka rano, kaszka wieczorem, obiad-miazga ze słoika- kurczę te słoiki wszystkie smakują tak samo, nie wiem, czego oni tam dodają. I teraz mój błąd, bo się przyzwyczaił i nic innego nie chce. Gryźć mu się nie chce... Nie wiem, jakie kanapki mu robić, co innego podawać? I jeszcze nie wiem co z roczkiem Młodego, bo zarówno w weekend poprzedzający urodziny, jak i ten po urodzinach jestem w pracy...
-
A i najlepszego dla Milenki:) Cytrynkowa co tam u Was?
-
Hej dziewczyny:) Migotka to jak już coś wymyślisz to koniecznie się z nami podziel:) i menu i zabawami:) Ja znów się popstrykałam z mężem, bo wczoraj oczywiście nigdzie nie dał się wyciągnąć, a ja już szału w tym domu dostaje. Kurcze dzisiaj u nas taka mgła, że do pracy jechałam 2 razy dłużej i nie przekraczałam 50 km/h, widoczność miejscami 20-30 m. Masakra.
-
Mama.WeronikiKurcze nie wiem co się stało, ale sam post się udostępnił za nim skończyłam pisać o co mi chodzi.Od jakiegoś czasu moja córka nie chce jeść. Zmieniałam smoczki od butelki i bez skutku. Zaczynam się martwić. A w dodadku, po każdym jedzeniu wymiotuje. Zawsze lubiała mleko, które jej teraz podaję, a teraz zachowuje się tak jakby jej ono nie smakowało. Czy jest to możliwe? Skoro wymiotuje, to albo refluks, albo alergia. Jest na forum wątek odnośnie refluksu żołądkowo-przełykowego, może tam Ci dziewczyny pomogą. Wydaje mi się, że to może być to. Bo i niechęć do jedzenia, by się zgadzała i to, że Twoja Mała dużo płacze (pamiętam, że się żaliłaś w innym wątku), w końcu jeśli to refluks, to ma ciągłą zgagę.
-
Ma-mmi może jeszcze nie umiera, a po prostu dogorywa. Migotka najlepszego dla Adasia! My leniwie spędzamy weekend, tzn mąż śpi, a ja siedzę z Młodym. Chciałam gdzieś dziś wyskoczyć, ale pewnie nic z tego. Dziewczyny już naprawdę niebawem nasze szkraby skończą rok, a ja ciągle nie wiem, gdzie wyprawić imprezę, czy w domu czy w knajpie. No i powoli zaczynam myśleć o wigilii, bo w tym roku pierwszy raz chciałabym zrobić u siebie, ale nie wiem, jak to ogarnąć, szczególnie, że u nas miejsca (mimo domu) brak.
-
Migotka zazdroszczę wolnego weekendu i planów na wieczór. Choć w sumie ja dziś nie mogę narzekać, bo właśnie leczę lekkiego kaca, wczoraj przyjechała kumpela i posiedziałyśmy do 2 w nocy:). A Młody jakby wyczuł, że mama nie w formie i pospał do 8.10! A kosze kupione: jeden w biedronce, drugi w jysku.
-
Ma-mmi ja te kosze-wiaderka bardzo lubię i do prania i jako wiaderko:) Ale z kolorami to niezły zbieg okoliczności. No i śmiejemy się, że nam mały alpinista rośnie, bo ciągle tylko kombinuje na co tu (lub do czego) wejść. Nelson jak tam Szymek? Nie wymiotował już? Bo u nas wczoraj Wojtek też ulał porządnie, a był u teściowej. I dzisiaj zadzwoniłam i się okazało: "ale on tylko gryzka" Czego? Kanapeczki z masełkiem i żółtym serem... Cholercia bardzo lubię moją teściową, ale ręce mi opadły.
-
ma-mmijestem i ja tylko siedze cicho.... Slonko bylam odebralam fotoksiazke ktora robilam dla psiapsioly z tegorocznego pobytu u nas i znalazlam stroj dla mlodego na haloween (czy jak to sie tam pisze) w kazdym badz razie nie bylo rozmiaru tzn. byl akurat w trasie z magazynu do sklepu wiec zadzwonilam do tesciowki bo ona tez wybierala sie do tej galerii tylko pozniej zeby kupila widac los mi sprzyja Viosna Wojtus jak laleczka... sam tam wszedl? Próbował, ale jak już wisiał głową w dół, to mąż go odwrócił.