Skocz do zawartości
Forum

Bugi82

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bugi82

  1. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    I w końcu nie wiadomo, skąd ta gorączka? A bez problemu Ninka przyjmuje antybiotyk? rachotka, moje też są zawsze zwarte i gotowe między 7 a 8:), i budzą się prawie równocześnie:). Zdróweczka dla Twoich bączków. Leki niestety są strasznie drogie, a ten viburcol to chyba zależy od apteki... Może jeszcze stare zapasy mają? Kupiłaś viburcol n czy viburcol compositum? Niby to samo, ale różnice są podobno we wskazaniach w ulotce...
  2. Martek73Bugi82Lessie wróć:)?Co prawda Lassie wróć, ale nie będę się czepiać Tak o, faktycznie źle napisałam
  3. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Afirmacja, no szok! Nie dość, że się martwisz o chore dziecko, to Ci jeszcze baba takimi tekstami rzuca Żeby tylko Ninka już się dłużej nie męczyła... Venezzia, u nas nie ma tak dużo woskowiny, ale czasami wylezie trochę więcej.
  4. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    No Julek jeszcze mały, nie wiadomo jak by zareagował, ale mnie jak odwiedzili, to psychicznie się odbudowałam, a ona faktycznie pobyła ze mną (w sumie tylko na korytarzu, bo na salę wejść nie mogła, chociaż chciała obejrzeć"mój pokój"), a później bez problemu z tatą wróciła. Ale po porodzie to właśnie nawet mąż mnie nie odwiedzał, bo wolałam, żeby Lenka chociaż tatę miała przy sobie:). Ty będziesz miała przy sobie Ewunię i na niej będziesz musiała się skupić. Czas tak szybko leci, że jakoś to wytrzymacie, a dopiero jak pojedziecie, to okaże się, na jak długo... My też będziemy o Was myśleć
  5. Eh, te zęby... U nas dopiero pierwsze będą wychodzić, ale już chyba wkrótce, bo prześwitują już białe kreseczki. Dobrze, że z Hanią wszystko w porządku, ale pozostaje czekać, aż gorsze dni jej miną...
  6. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Dzień dobry:) Dzisiejsza nocka trochę lepiej, ale pobudki nadal częste... Tylko się cieszyć, że niektóre z Waszych pociech przechodzą skoki tak łagodnie:). kati, może się Kajtuś przekona. Postaraj się nie martwić na zapas, bo on to też wyczuje... Kamila, no niestety pewnych spraw się nie przeskoczy, szkoda tylko tej niepotrzebnej nadziei. A jesteś jedynaczką, że rodzice chcą się w Twoje strony przeprowadzić? agusmay, powiem Ci że na pewno będzie Ci ciężko bez Julusia, ale dacie radę. Ja leżałam w ciąży 9 dni i tęskniłam strasznie, ale co dzień mogłam z Lenką porozmawiać przez telefon i ona była niesamowicie dzielna, tylko że starsza i więcej rozumiała. A będzie mógł Was odwiedzić- chociaż przyjechać z Tobą się zobaczyć?
  7. Dzień dobry:) Iwa, najważniejsze, że nie boli, ale nie mam pojęcia co to może być... Może to przez to, że ostatnio Hania więcej ciągnęła? A nadal chce tylko Twoje mleczko, czy wraca do stałych posiłków? curry, do pracy wracam dokładnie w dzień kobiet:/, czyli jeszcze miesiąc... Plus mam taki, że nauczam indywidualnie, więc mogę sobie dostosować godziny pracy do potrzeb małej (przynajmniej mam nadzieję, że się uda), ale cieszę się, że Lidzia ładnie zjada zupki, doszłyśmy już do tego, że nie musi ich popijać moim mleczkiem;), więc będzie miała co jeść podczas mojej nieobecności. Długi czas butelki wcale nie chciała, a teraz pije z niej ładnie kompocik lub wodę z soczkiem. Będzie zostawała z babciami, więc mam nadzieję, że jakoś damy radę.
  8. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    A mnie już oczy się zamykają. Zmykam do łóżka i mam nadzieję, że ta noc będzie lepsza od poprzedniej... Dobrej nocki kochane
  9. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    beata122Bugi82 jutro dzwonie umowic Kube. Wyznacza nam termin pewnie za jakis tydzien. A potem na ten zabieg. Nie wiem tylko czy w Łasku mu go zrobia czy do Bełchatowa bedziemy musieli jechac. W piatek jade do swoich szefowych obgadac temat konca mojego macierzysnkiego. Moze sie zlituja i przedluza umowe. Chociaz nie licze na to za bardzo. Juz wczesniej o to pytalam i mowily ze nie przedluza ale warto je jeszcze pomeczyc. Akurat nikomu z dzieci znajomych nie udrażniali kanalików. Warto byłoby się dopytać, gdzie zrobią to najskuteczniej, myślę, że okulistka Wam doradzi. A gdzie pracowałaś? irena34Witam dziewczyny,ja tylko na chwile powiedzic ze jeszcze bardziej poglebiam sie w depreche :( Musimy uspac naszego psiaka,zostal prawdopodobnie otruty....walczyl dwie doby,ale nerki nie wrócili do normalnosci....po wczorajszych badaniach krwi,mialam cicha nadziej ze wszystko unormujesie,ale wyniki jeszcze bardziej pogorszyl sie aj dziewczyny nic mi sie nie chce... Co do Wiktorjanka to rosnie,myslalam ze przeziębienie bo jakis kaszelek pojawil sie,ale wszystko bylo czysto.Teraz spi po kapieli,mnie glowa z nerwow rozwala. Mam takie wyrzuty sumienia,ze nasz psiak jest tam bez nas, ze w takiej chwili nas przy nim niema.Jutro dostanie zaszczyk bo dzisiaj nikt nie moze pojehac podpisac papiery za nas...no i znajomy zawiezie do Gdanska cialo na badania czy zostal otruty i czym, czy tak sobie po prostu zachorowal w jeden dzien ,ze od razu padl z ni tego ni siego... pozdrawiam was i wasze pociechy :) Oj, Irenko deprechom mówimy stanowcze NIE!. Współczuje ogromnie, że musicie uśpić pieska, ale łatwiej by Wam chyba było gdyby się okazało, że na coś zachorował, niż że ktoś go podle otruł:((( A Wiktorjanek już wkrótce skończy pół roku. Prosimy o jakieś zdjęcia i przesyłamy mu buziaczki:***
  10. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Kama75Kama75My już po szcepieniu, teraz dopiero w październiku:) Ufff, troszkę odetchniemy i psychicznie i finansowo też:) Lenka przed szczepieniem była rozbawiona na maksa, a pielęgniarka zwróciła mi uwagę, że nie mam pocieszać dziecka bo zaraz będzie doznawało bólu - nie wiem o co jej chodziło ale jędza nie potrzebnie się wtrąciła bo potem to już tylko miałam nerwa i nawet nie rozumiałam co do mnie mówią:( No i jak zwykle Lenusia dała koncert na całego i w try miga pędziliśmy do domku! Tutaj zaserwowałam jej Viburcol i Altacet bo nie mogłam jej uspokoić! Teraz biedaczyna śpi sobie po wyczerpującym poranku!LOlamaniola - u nas jest tak, że mój mąz idzie ze mną owszem na to szczepienie ale nie mam od niego żadnej pomocy jesli chodzi o wsparcie przy dziecku. On nie może patrzeć jak ją kują i odwraca nawet głowę a ja bezradna cięzko to znoszę gdy Lenusia płacze:( A potem to w stresie na szybkiego ubieram Lenkę i co chwila krzyczę i wyzywam męża aż dochodze do wniosku po wszystkim, że to nasze wyjście na szczepienie jest jakąs traumą i dzięki bogu szczepienie dopiero za 8 miesiecy!!!!! Bugi - powyzej opisałam nasze szczepionko, a i widze ze Twój mezus tez nie sprawdza sie za bardzo na wizytach szczepiennych hehe...czyż nie są oni rozkoszni hehe? Lenka po szczepieniu zasneła mi na 3 godziny, cały czas sprawdzałam czy aby oddycha, byłam przerazona, bo to tak pierwszy raz! I wiesz co, ja juz o tych skokach rozwojowych nie czytam bo wiecej się nadenerwuje niz to jest warte. Sama teraz napisałas, ze przy Lence mniej o nich wiedziałas i było o wiele prościej - ja ide tym sposobem, byle nie zaprzątać sobie tym głowy! Widzisz, nie doczytałam , to z niewyspania , a nie wiem, czy wtedy było łatwiej. Teraz chociaż wiem, że to normalne i po jakimś czasie minie:)
  11. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Na temat Viburcolu znalazłam taką informację: Do końca czerwca 2010 był sprzedawany viburcol n-czyli ten bez recepty. natomiast teraz jest już viburcol compositum, który jest na receptę. A zmiana została narzucona firmie w związku z wymogami unii europejskiej. Firma otrzymała ultimatum albo viburcol zostanie lekiem bez recepty ze wskazaniem powyżej 2 roku życia, albo lekiem na receptę który może być stosowany od okresu niemowlęcego. Takie małe zamieszanie administracyjne, które ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa najmłodszych pacjentów. Beata, i kiedy wybieracie się do okulistki, jeżeli kropelki nie załatwiły sprawy, to chyba im wcześniej tym lepiej zdecydować się na zabieg Lolamaniola, aż się nie mogę doczekać Bolcia w stroju bobra
  12. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór:) rachotka, wszystkiego naj i moc uścisków i słodkości dla Ciebie, a dla Majeczki zdrówka Zdrówka życzę oczywiście wszystkim naszym kochanym chorowitkom:). Mam nadzieję, że u Ninki nic poważnego się nie wykluło... U nas fatalne nocki, ewidentnie skok rozwojowy- wyliczyłam tygodnie, zgadza się. Lidzia budzi się z potwornym krzykiem, tak jak u Was Kama z zamkniętymi oczkami. Serce mi się kraje, dziś usypiałam ją na rękach, co raczej nam się nie zdarza:( i odłożyć jej nie mogłam. Zęby to nie są, bo choć dałam jej raz lek przeciwbólowy, to nic to nie dało, nie mówiąc już o żelu... Głodna też nie jest, bo cyca nawet nie chce- jadła tamtej nocy tylko dwa razy, a budzi się z uśmiechem na twarzy, śpiewa sobie, bawi się sama, nie domaga się uwagi, rozkoszna jest niesamowicie, w ogóle nie widać, że miała ciężką noc. W dzień z kolei zauważyłam, że musi mieć kogoś ciągle na oku, w pobliżu, protestuje, gdy od niej tylko odchodzę, a do tej pory ładnie się sama bawiła. Wyczytałam, że nazywa się to lękiem separacyjnym i występuje właśnie w tym czasie... Z Lenką też to przechodziłam, ale wtedy nie miałam wiedzy o skokach rozwojowych i wszystko na zęby zwalałam... Za to ferie dobrze na Lenkę wpłynęły. Wydaje mi się, że się trochę wyciszyła. Naprawdę staram się spędzać z nią każdą wolną chwilę lub wyszukiwać jej jakiś atrakcyjnych zabaw. Dziś znów udało nam się wyjść na przedstawienie. Wieczorem po uśpieniu Lidzi zawsze trochę rozmawiamy i czytam jej bajeczki. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Kama, i jak tam po szczepieniu? Ja z Lidzią chodzę zawsze sama na szczepienia. Z Lenką parę razy Tomek był, ale i tak ja ją musiałam trzymać i uspokajać, a zamiast pomagać, to jakoś mi się tylko plątał;). Póki co Lidzia świetnie znosi szczepienia, wiadomo, zawsze trochę popłacze, ale najważniejsze, że nie gorączkuje i nie ma odczynów poszczepiennych:). My mamy jeszcze za miesiąc szczepienie na wzw.
  13. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Yvone, dobrze, że choć Kalinka zdrowa:). Ciekawe, co z Ninką... kassia, super dzielny Jasio i całkiem spory już z niego facet:). Ja nie mam takich zdolności, jak rachotka, ale na pewno wkleję zdjęcie mojego motylka:) beata, ofertę Kleszczowa widziałam w necie, dla dzieci chyba tam najlepiej, ale dosyć daleko. Będę się bardziej rozglądać na wiosnę... W sumie tylko Bełchatów jeszcze wchodzi w grę, bo najbliżej...
  14. Moja Lidzia jest niestety uzależniona ode mnie... Tatuś niewiele zajmował się nią od początku, bo musiał bardziej skupić się na starszej córci, trochę jej zrekompensować brak wyłączności mamy... A ostatnio mamy chyba kolejny skok rozwojowy, bo w nocy co rusz pobudki niekoniecznie na cyca, ale za to z wielkim krzykiem, i czy noszę czy przytulam, czy tylko leżę obok, to i tak musi się wypłakać żeby zasnąć znów ( chyba że załapie cyca, to wtedy śpimy spokojnie dalej). A w dzień z kolei nie chce się bawić sama, ciągle wodzi za mną wzrokiem, musi mnie ciągle widzieć. Mam nadzieję, że to przejściowe, bo powrót do pracy zbliża się wielkimi krokami...
  15. Do mnie książeczka dotarła dzisiaj:) Serdecznie dziękuję:)
  16. Patrząc na swoją 4,5- letnią córcię, mogę zaryzykować stwierdzenie, że małe dzieci mają naturalny pęd do nauki, do zdobywania nowych umiejętności i wiedzy. Od nas, rodziców zależy, czy zostanie on właściwie zaspokojony i pokierowany. Już od pierwszych miesięcy dzieci są bardzo ciekawe świata, w którym się znalazły i odkrywają jego uroki. My, rodzice musimy pomóc im tę ciekawość zaspokajać lub w odpowiednim momencie rozbudzać… Według mnie najważniejsze, żeby nie zniechęcać dzieci do zadawania pytań, do „pomagania” w codziennych czynnościach, zezwalać na samodzielność, mądrze organizować czas- czytając książki, zabierając na spacery, „przemycając” naukę kolorów, kształtów, cyferek czy literek podczas wspólnych zabaw, pozwolić pobrudzić się farbami czy błotkiem, pochlapać w kałużach, pozwolić wiele rzeczy poczuć na własnej skórze:). Już dla najmłodszych dzieci jest ogromna oferta zabawek, gier, książeczek edukacyjnych i zdecydowanie warto w nie inwestować, ale też ważne, by dostosować je do możliwości i zainteresowań dziecka. Moja córa wcześnie dostała kredki, co okupiliśmy grafitti na ścianie, ale szybciutko poznała wszystkie kolory, dzięki ślicznej książeczce i sorterom poznała kształty, przelicza, co tylko wpadnie w jej oko. Zna większość literek (dzięki magnesom na lodówkę) i umie się podpisać, a dziś ograła mnie w Memory i przyznam się, że choć trochę było mi wstyd, to strasznie jestem z niej dumna:).
  17. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Dzień dobry Afi, jak Ninka, lepiej już, myślałam, że te wszystkie objawy od ząbków, ale taka wysoka gorączka, to już nie od ząbków. Może to trzydniówka? Czekamy na info, trzymajcie się dzielnie. hibiskus, współczuję konieczności szpitala, ale mam nadzieję, że w końcu doleczą Ci córcię. Zastrzyki niemiłe, ale przynajmniej żołądek zostanie oszczędzony. Oby tylko niczego ze szpitala nie podłapała... Pozostałym chorującym dzieciaczkom też zdróweczka życzę, Yvone- może faktycznie dobrze byłoby osłuchać Kalinkę, ale mam nadzieję, że to nic groźnego. rachotka, dalmatyńczyk z Majeczki rewelacyjny:), Lenka ma bal 16.02 i koniecznie chce być motylkiem, musiałam zamówić skrzydełka, jeszcze jakąś maskę zrobimy i też się pobawi:). Powiem Ci, że Lenka też obgryzała paznokcie, pierwszy raz, jak miała chyba 2,5 roczku i nie mam kompletnie pojęcia, co było przyczyną. Jakiś czas po urodzeniu się Lidzi też obgryzała, ale głównie w przedszkolu, na leżakowaniu. Tłumaczyłam, smarowałam a i tak obgryzała. Żele niewiele dają. Lepiej dyskretnie zabierać rączki i zająć czymś uwagę, albo zachęcić np obietnicą pomalowania paznokci lub przyklejenia ozdóbek na paznokcie. A jeżeli tak bardzo chce być dzidziusiem, to tłumacz jej, że dzidziusie np nie mogą jeść słodyczy, muszą chodzić spać w dzień, a nie tylko mają przywileje. Jeżeli chce być dzidziusiem, to jakiś czas jej pozwól- wydaje mi się, że samej jej się odechce. Lenka kiedyś pozazdrościła pieluszek, a jak rzeczywiście chciałam jej założyć to szybko zrezygnowała:). Życzę cierpliwości i wytrwałości. MM Tobie też, bo Marysia nieźle Ci daje popalić... Ja wracam dokładnie 8 marca. I gratulacje dla Frania, że wreszcie przekonuje się do dań słoiczkowych:) karwenka, ja się muszę rozejrzeć jak to jest na naszych basenach... Kama, u nas też wiercące nocki, częste pobudki na cyca, a czasem to i cyca nie chce i muszę inaczej kombinować...
  18. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    No nie bardzo, bo raz, to jednak kawałek od nas, a dwa nie wiem, czy by mnie wpuścili. No i oczywiście problem jest, co z Lidzią na ten czas. Musielibyśmy chyba całą rodziną, ja tylko towarzysko, ale woda w pobliskich basenach raczej dla niemowląt się nie nadaje...
  19. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    YvoneNo własnie na normalny basen można z takim maleństwem?? u n as jest taki specjalny dla dzieciaczków małych i nawet są zajęcia, ale za 40 minut 2 lata temu płaciło sie 30 zł. więc sporo:/ Beata a to coś dla Ciebie a propo sprzątania:) Ja słyszałam, że z małym dzieckiem lepiej do ozonowanego basenu niż chlorowanego, ale ekspertem nie jestem.
  20. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Yvone, hibiskus, ale od pasa w dół, to do Was na pewno podobne Mnie na basen nie ciągnie, bo ja nie umiem pływać, boję się i koniec. Tomek chciał jeździć z Lenką, żeby choć ona się za młodu nauczyła, ale tu też lipa, bo nie ma jak rozwiązać sprawy z prysznicem- do damskiej go nie wpuszczą, a do męskiej jej też nie weźmie:(.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...