Skocz do zawartości
Forum

3nik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez 3nik

  1. 3nik

    Lipiec 2010

    hej Antek ostatnio powiedział: -muszę dużo jeść,żeby być w ciąży;) ( takie proste skojarzenie - duży brzuch - to ciąża);) wciąż mnie męczy , ze on chce małego bibulka, czyli małego dzidziusia.. a ja już sama nie wiem,co z tym moim zdrowiem, każdy lekarz co innego gada, na gastroskopię nie dostałam skierowania, więc chyba odpuszczę, bo jest lepiej i chyba nie mam już sił wciąż się na coś badać. bo to znów czas leci, a ja już nie chcę czekać. agatcha w ten weekend będzie dość nerwowo przed tym Kuby wyjazdem - on w pon ma wylot,a znów w przyszły, to on znów wyjeżdża, i to już w niedzielę:((((( więc chyba te dwa weekendy odpadają:((( biedna jesteś z zębem i szkoda, ze akurat we wtorek, bo faktycznie to tak na 1 dzień to trochę bez sensu...a już myślałam,ze się spotkamy, byłby czas na spokojnie pogadać, bez facetów:P mamaola kochana, jak u Was?? adria jak wyniki?? aśku jak będziesz jechać na wieś kiedyś daj znać, my chętnie się wybierzemy. betty fajnie z rysowaniem, u nas to leży annaz a może się przyzwyczaisz do nowych włosków?Kuba zaczyna w poniedziałek pracę,od razu wylot do Szwecji;(
  2. 3nik

    Lipiec 2010

    adria kochana, tak mi przykro za Twoje dziewczynki, idź koniecznie z Laurą jutro do innego,ja też nie ufam lekarzom, teraz sama szukam dla siebie ginekologa-endokrynologa, bo już mam dosyć, każdy coś innego mówi. a nie będę się hormonami faszerować bez sensu. ech, nie zadręczaj się teraz, ważne by były diagnozy i konkretne działanie, ale ręce opadają. trzymaj się!! mamaola Oleńko, jak Lenka?
  3. 3nik

    Lipiec 2010

    mamaola ojojojjjjj oby Lence nic poważnego nie było... kochana, pewnie,ze spotkania szkoda, ale nie czas o tym myśleć, najważniejsze, żeby u Lenuszki wszystko szybko i bezboleśnie przeszło, daj znać po laryngologu!!!
  4. 3nik

    Lipiec 2010

    idę oglądać film;) nie pamiętam kiedy coś oglądałam. Mój rower. tak a propos bo my ciągle jeździmy:) mamaola pewnie, że nie musimy:) ale chcemy:))) u nas ostatnio wafle biją na głowę wszytko, rok nie było nimi zainteresowania, a teraz szał. oby Leo wyzdrowiał! u nas tez kaszel jest trochę, ale to u nas normalne po katarze. mam nadzieję,ze u Was już będzie spokojnie dzisiaj. adria jakoś tak czasu mi brak. Wy tez rowerkujecie:)) fajnie:)) trzymam kciuki za ortopedę! agatcha no to super, tak ja będę mieć jakieś zajęcia, ale to po południu, najwyżej mi się Antkiem wtedy zajmiecie;))) i nie będę sama:))) możemy przyjechać na dworzec, nie ma problemu, albo poproszę tatę, bo on teraz taksówką jeździ, to może mi Was podwiezie? ustalimy jeszcze:)) mnie przez pierwsze 3 dni jeżdżania tyłek bolał, a teraz już bajka. no i wrócił power w nogach:)))))))
  5. 3nik

    Lipiec 2010

    agatcha kochana,a jak z waszym przyjazdem? Kuby od 6.05 nie ma,więc miło by mi było mieć towarzystwo:)))
  6. 3nik

    Lipiec 2010

    hej:))) kochane, nie mam czasu jakoś.. adria piękne te Twoje córcie i jakie słodkie:))) guga Isia jaka słodka:)) fajnie, ze jesteś a widzisz, teraz mi jakoś nie po drodze z forum.. aśku tak, wybieram się:))) może uda się choć na chwilę zobaczyć. my 1-2 będziemy w szczecinie, a potem chcemy na jeden dzień nad morze, o ile będzie w miarę pogoda mamaola kochana, czy Leo ma klocki wafle? Tekst linka
  7. 3nik

    Lipiec 2010

    hej porobiłam dziś w ogrodzie,to jestem zadowolona:) aśku przykro,jak dziecko nie chce zostać,wiadomo:( Antek czasem się tak wtuli i mówi: nie idź na lekcje, to mi też serce pęka;) mamaola zaczyna 6.01, więc chyba tak na początku:1-2.01 może, ale muszę jeszcze z Kubą pogadać, czy te dni najlepiej,a jak Wam by najbardziej pasowało?
  8. 3nik

    Lipiec 2010

    hej:) ale głupie to forum, nawet nie widać, jak dostajemy nową wiadomość prywatną, ja zobaczyłam zupełnie przez przypadek, ze dostałam od limonii, a ona potem też nie zauważyła, że ja odpisałam.. do tego boli mnie żołądek, dziś kupiłam gastrosan, zazwyczaj mi pomaga, ech to od stresu...już dawno nie byłam tak zestresowana, nawet w grudniu nie byłam w takim stresie,to wszytko przez atmosferę z mężem, mam nadzieję, że ta nowa praca wpłynie na poprawę naszych stosunków. bo Kuba podpisał dziś umowę:)) agatcha tak to ta praca, o jakiej mówiliśmy, jak byliście;) a mąż nerwowy, ciągle jakieś kłótnie, mam tego dość, niby się stara,ale ciągle coś. może jak zatęskni, to będzie inaczej;) agatcha a nie chcecie do nas przyjechać? :) adria tak, Antek tez gada jak najęty, ciocia w żłobku dziś powiedziała ( bo został na 1,5h po ang), ze bardzo ciekawy świata, bo wciąż o coś pyta;) mamaola kochana, a co u Was? a jak weekend majowy u Was wygląda? może wtedy byśmy wpadli?
  9. 3nik

    Lipiec 2010

    hej oo guga:)))) fajnie Cię widzieć:) czy Wy też nie widzicie, czy ktoś jest zalogowany? denerwuje mnie to, zawsze się wiedziało,kto właśnie siedzi, a tak?? buziaki!!
  10. 3nik

    Lipiec 2010

    hej:) dziękuję za gratulacje dla Kuby;) ale dopiero w środę jedzie podpisać umowę, wiec wtedy zobaczymy co i jak dokładnie. wiosna cudna:))))))))) cały dzień na dworze,Antkowi się odmieniło w porównaniu do zeszłego roku i teraz tylko by w piasku siedział i ładował piach do wiaderek albo na samochód. no i sezon rowerowy rozpoczęty:)))))) limonia,mamaola ja to chyba nie muszę pisać, ze u nas bunty tez są, znacie charakterek Antka;) oj, ostatnio wszystko na "nie" i do tego przekora na wszystko, i popisy, dziś rozwalił mi zajęcia ang, bo był "małpiorzem", chodził na czworakach mówiąc cały czas, "jestem małpiorzem, jestem małpiorzem". i na koniec, jak już były zabawy ogrodowe popchnął jedną dziewczynkę 3 razy, aż upadla. co prawda, on a wcześniej mu po rekach deptała i chyba sie zemścił, no ale...;) no i pojawiają się atrakcje chłopięce - czyli puszczanie bąków i śmiech na całego, zdejmowanie majtek i pokazywanie pupy i siusiaka. ale raczej nie ma u nas dotykania, mój syn to tylko ekshibicjonista, hehe ale czytałam, ze ten autoerotyzm jest normalny. oj,coraz weselej z naszymi pociechami, nie ma co;))) mamaola Lenka silna osobowość i dobrze, kobietka musi mieć charakter:) u nas nie wiem jeszcze jak będzie w tym maju, wiem, ze 13-16 Kuba na targi jedzie, ale to nie jest weekend, więc jeszcze dam znać po środzie. limonia Wy już tez rowerowi:))) a widzisz,ja zrobiłam wszystkie badania i wszytko OK, oprócz TSH, bo mam 2,86 niby w normie,ale babka mówi, ze dla kobiet planujących dziecko powinno być poniżej 2:( zobaczymy, co zleci. ale rok temu miałam tez takie TSH, bo robiłam ze względu na zwroty głowy i jakoś zaszłam w ciąże, no zobaczymy. adria pięknie zaczęliście wiosnę,ogródek i szaleństwa:) a to miała byc taka pełnometrażowa bajka? u nas sa jakieś "poranki w mulitkinie" że ponoć są jakieś krótkie bajki. agatcha jakie auto kupiliście??? fajnie, ze Zosi się pogoda podoba i na dworze wyszaleje!! pytałaś o tę moja znajomą. wiesz, widziałam się z nią tylko raz od tamtego czasu, oczywiście twierdziła, ze nic się nie stało, ze ona rozumie,ble ble,ale nie wierze jej. niby taka pedagog,a pojęcia nie ma o zachowaniach dzieci... no nic, interesy nadal będziemy robić, choć trochę mi się odechciało..ale nie będę już żadnych spotkań,gdzie są nasze dzieci razem organizować, po co mi to? żebym się potem dodatkowo stresowała i tak mam stres, czy Antos komuś krzywdy nie będzie robił, a jeszcze słuchać głupich komentarzy. wiesz, jakie ja mam podejście, dziecko to dziecka, nie ma złych dzieci, może być jakieś zachowanie nieodpowiednie, ale nadal to tylko dziecko,które poznaje świat, uczy się ogarniać wszystko, radzić z emocjami i czasem odreagowuje. a jakie zioła sialiście? może tez się skuszę:) w zeszłym roku miałam pietruszkę,ale mi nie wyszła za bardzo;P może jakieś porady:) aśku potrafisz poprawić humor:)))) z tą kupą:) co do Ptyśka pompowania, to pewnie normalne, ale wiadomo, ze mama się dziwnie czuje, prawda?:) no nic, byle mu to w krew nie weszło:) oj, dobrze, ze już Ci lepiej ze zdrowiem i że dałas rade w pracy, będzie teraz coraz lepiej,.a co do T. to i tak chyba lepiej, niżby miał iśc do żłobka. betty fajnie, ze Ci się tak kochają dzieci:)))
  11. 3nik

    Lipiec 2010

    adria o, znowu coś robiliście:) my nie możemy od pół roku regału ustawić... a Julka to taka poukładana pewnie po Tobie:) u nas zasady są po to, by je łamać;) choć jak telefon dzwoni, trzeba go odebrać, ale jak coś leży, to należy coś jeszcze do tego dorzucić;P mamaola jakie filmiki:)))) Lena je i gada, az miło patrzeć, a raczkuje znakomicie, przypomniała mi Antosia, on lubił raczkować z czymś w reku. no i oboje muzykalni, ale długo Leo grał, super i do tego śpiewał:)u nas na cymbałkach to tylko wlazł kotek 20 sekund i już rzucone. A buziak prawdziwy, prosto z serca, ale masz fajne te swoje skarby:)
  12. 3nik

    Lipiec 2010

    hej u nas ciekawie... Kuba dostał tę pracę i sama nie wiem, czy cieszyć się, czy płakać;) on też nie wie;) podchodzimy do tego tak, że bierze ją i zobaczymy, co dalej. i tak pierwsze trzy miesiące okres próbny,więc zobaczy czy im on pasuje i czy oni mu:) nie wiem sama... ale wierzę, że tak ma być. że nie ma przypadków,on się o tę pracę w ogóle nie starał,sami do niego zadzwonili,na rozmowy chodził na luzie, a jednak go wybrali, więc chyba tak ma być. ja zawsze byłam bardzo przeciwna wyjazdom z pracy, ale jak Kuba teraz w domu, to dużo kłótni, może nam to nie służy i właśnie wyjazdy pozwolą nam do siebie zatęsknić? tylko jak Antek to zniesie:(( on teraz bardzo tatuśkowy:( no ale Kuba nie wyjeżdża na cały czas, na razie 2 dni do Szwecji na szkolenie, potem w maju gorzej, bo akurat na moją owulację wyjedzie do Niemiec na targi... ale może lepiej jeszcze miesiąc poczekać ze staraniami - dziś byłam u lekarki, nowej, zrobiła mi posiew i zaproponowała mi wyleczenie nadżerki, mówi że te moje infekcje mogą się od tego brać. zleciła tez kilka badan krwi, trochę kasy na to pójdzie, ale wolę wszytko posprawdzać niż potem żałować,jakby znowu było coś nie tak.. mamaola pytała, czy to wymarzona praca Kuby. myślę, ze nie do końca - bo za dużo czasu za domem, ale firma mu się podoba,ich podejście. poza tym to ostatni moment, żeby zrobić krok do przodu. edukację zawsze mamy, Kuba może do niej wrócić, ale teraz na czas wakacji szczególnie przyda się stała kasa;) a jak mu się spodoba, będziemy myśleć dalej. poza tym w poniedziałek jedzie do nich,to zobaczymy tak definitywnie jakie warunki. ja to jestem dziwna, zawsze mi źle:P mamaola o mieliście gości i było fajnie,wiesz, ja się trochę boję przyjazdu do Was;) bo Antek ma takie głupie zagrywki w stosunku do młodszych dziewczynek,i wiem,ze będę musiała cały czas być krok za nim...mimo iż Lenuszkę uwielbia i zawsze, jak ją widzi na zdjęciu, to się cieszy i rozczula,wiem że może mieć też różne zachowania w stylu próba popchnięcia albo przytulanie na siłę itd..ale ogarniam to,tylko wiem, ze nie będę mogła tak na luzie być;P musimy jakiś majowy termin ustalić i się go trzymać,bo bardzo do Was tęsknię! agatcha Zosi zachowanie widzę podobne do Antka, u nas czas ogromnych awantur synka, czasem nie do ogarnięcia.. widzę ile w nim emocji:( i wiem, ze moje kłótnie z Kubą tak na niego wpływają, więc u nas niby prosta sprawa, wprowadzić harmonie w domu i byłoby dobrze.. annaz u nas pobudka z pytaniem: czy juz moge coś zjeść.. 7.30 kasza jaglana z rodzynkami i morelą suszoną, jogurtem 2 kanapki ( chciałby więcej ,ale mu ograniczam),jajko 9.00 znów kanapki lub druga kasza, owoc 10-12 owoce,kefir,jogurt 13.00 obiad mięso,surówka,ziemniaki,kasza,ryba,makaron - różnie, ale normalna porcja jak dla dorosłego 14.00-16.00 owoce 18.00,19.00 kolacja kanapki,jajecznica i on wciąż prosi o jeszcze...teraz mu ograniczamy dietę, usunęłam MM,może dlatego taki głodny, bo tak były jeszcze 2 kubki MM, teraz mu daję czasem mleko ryżowe, owsiane aśku wszyscy się do Ciebie uśmiechali w pracy:) a jak Ptyś dał radę? trzymaj się!!!
  13. 3nik

    Lipiec 2010

    hej mi się tez nie podoba, niby wiadomo, że to kwestia przyzwyczajenia,ale dla mnie jest niefunkcjonalne, cały czas te pierwsze zdjęcia się pojawiają, nie można od razu na ostatnia stronę wejść. ;(
  14. 3nik

    Lipiec 2010

    hej bardzo lubię Bognę Białecką, taką psycholog, która bardzo zajmuje się kwestią przedszkolaków, edukacji domowej itd i znalazłam dziś artykuł, w którym sa przytoczone badania co do przeszkoli i żłobków - może którąś z Was to zainteresuje, ja byłam zdziwiona, choć sama mam podobne intuicyjnie spojrzenie, ale nie myślałam, że może być aż tak.. http://sobieski.org.pl/wp-content/uploads/Szko%C5%82a-domowa-IS.pdf mamaola kochana, musimy jednak przełożyć, na maj, jak Ci wspomniałam, coś mi chodziły po głowie urodziny teściowej i fakt, w sobotę jedziemy do niej. szkoda, bo tęsknię do Was, ale może i lepiej, jak będzie cieplej, bo teraz to nawet z domu nie chce się wyjść..
  15. 3nik

    Lipiec 2010

    hej nie pisałam, bo pracuję;) Antek już Ok, więc łagodnie przeszedł, na szczęście, ale pierwsza choroba w sumie taka z temperaturą - choć i tak wysokiej nie miał bo ok. 37,5, i tylko dwa razy musiałam mu podać p-gorączkowy, ale powiem Wam, ze się stresowałam;) całuski dla Was!
  16. 3nik

    Lipiec 2010

    limonia kochana, dziękujemy za karteczkę:)))))) i za sms:)) piękne zdjęcia , a rysunek - arcydzieło!!!!! brawo za nowe literki, u nas R się pojawia,ale niestety angielskie:((( fajny czas razem:) mamaola dzięki za pytanie o zdrówko Antka. jak widzisz, tak sobie. cudne zdjęcia, Lenka jest urocza, tak do Ciebie podobna;) a Leo duży chłopak. jak zawsze słodki, ale już tyle w nim małego mężczyzny, Boże jak ten czas leci..ich zdjęcia razem cudne, aż łezka w oku się kręci widząc tę radość, jaką może mieć rodzeństwo razem;) adria dziękujemy za karteczkę:)))))super zdjęcia, dziewuszki masz udane:)))) co tak mało śniegu u Was w ogrodzie?? chyba ze cały poszedł na igloo? u nas Antoś mówi czasem "później", jak czegoś nie chce, chyba dzieci mają taki czas, trzeba je tylko upewniać , ze mogą mówić "nie". agatcha śliczna Zosienka, na święconce wiedzie prym:)u Was tez nadal chorobowo:( mama nadzieję,ze coraz lepiej, buziaki dla choróbki, nie ma się co dziwić, że są marudni, jak chorzy:( annaz dzięki za karteczkę!!!!:))))
  17. 3nik

    Lipiec 2010

    kochane my też po świętach. by pół na pół. fajnie, bo miejsce i jedzenie świetne i gospodarze bardzo mili i do tego były dzieci i Antek miał starszych kolegów;) zaliczyliśmy jeden spacer, karmiliśmy konika, ale pogoda jak same wiecie.., a do tego po dobrej sobocie i obzarstwu ( wiem,wiem,powinnam mu dietę trzymać,ale on jest takim łasuchem...), w niedzielę po południu znów zwymiotował 2 razy i gorączka, i w poniedziałek rano znowu:( a potem znów gorączka i taki płacz, ze on chce jeść, ze myślałam, ze mi serce pełnie, krzyczał prze 2 h: ja chcę pierożki, ja tak bardzo lubię pierożki, czy mogę zjeść coś??? dziś OK, cały dzień dieta,ciężko na maxa, bo jak tylko chwilę się nim nikt nie zajmuje,szuka jedzenia:(( to taki ból dla niego, jak nie może jeść,tzn,je teraz ale tylko ryż,marchew, suchy chleb:( jescze jutro dieta, bo nie chce żeby mu znowu wróciło. jednak czy to wirus? biegunki nie ma, wymioty co jakiś czas, w sumie 6 razy przez 4 dni, nikt inny nie podłapał. modlę się,żeby jutro już było ok,bo jest takie biedny głodny:( ja jakoś nie wypoczęłam, bo ta pogoda i stres , no ale przynajmniej się najadłam dobrze i bez roboty;) obiecałam Antkowi i sobie, ze wrócimy tam jak będzie zdrowo i ciepło:)
  18. 3nik

    Lipiec 2010

    jednak jedziemy, to tylko godzinka drogi, jakby co , wrócimy;)
  19. 3nik

    Lipiec 2010

    Niech Zmartwychwstanie odnowi Wasze życie: niech wleje nadzieję, wiarę,umocni miłość, a jego świętowanie będzie radosnym, rodzinnym czasem, pełnym wiosennego nastroju w sercu (mimo iż pogoda nam go nie zapewni;) kochane my raczej nie pojedziemy, bo Antoś wymiotował znowu rano, temperatury nie ma, ale co zje, to wcześniej czy później zwróci:( mąż w sumie mimo to chciał jechać, ale ja myślę, ze nie ma sensu - synek nawet do stołu nie będzie mógł usiąść, bo jak zobaczy frykasy, to będzie krzyczał, ze chce...już od rana była 2 h awanturka, ze on chce pierożki, bo po pierożkach nie będzie wymiotował;) jest coraz bardziej głodny:( a dla takiego łasucha jak on to duży problem:( no i przez to wszystko nerwowa atmosfera i sprzeczka z mężem:( mimo to mam nadzieję, że jakoś uda nam się spędzić te święta miło. cóż, Boże Narodzenie było kiepskie, teraz jakoś też nie idzie;( ale nie narzekam, są gorsze rzeczy w życiu, postaram się cieszyć, z tego,co jest:))
  20. 3nik

    Lipiec 2010

    mamaola jakie słodziaki, ale szaleją razem:))) ja ostatnich filmików jeszcze nie widziałam, bo wtedy taka zajęta byłam,ale nadrobię;) ale te od razu obejrzałam, pięknie Lenka wstaje, a jak szybko pełza!!! choć to takie pół raczkowanie jest,niewiele jej brakuje, ale jesli już tak wstaje, to pewnie bez raczków jednak będzie. agatcha dobrze, ze poprawa i oby szybko minęło! widzisz, teraz nas coś męczy:/ adria ładnie Ci się układa z dziećmi,Laura pośpi, to możesz coś porobić, szczególnie teraz przed świętami to cenne! aśku jak się czujecie?
  21. 3nik

    Lipiec 2010

    hej dziękuję za wszystkie odpowiedzi, teraz w święta sobie przemyślę te wszystkie sprawy, bo w tych dwóch kwestiach mam jakiś taki dylemat, ale dostarczyłyście tyle swoich przemyśleń, że mam o czym myśleć:) dzięki!!! a Antoś wymiotował w nocy:( w sumie to pierwszy raz mamy coś takiego:( na szczęście nie za często i nie za dużo mu się wymiotowało,w nocy 3 razy, nad ranem 2. teraz smektę popijał przez godzinę małymi łyczkami i zasnął. wczoraj jadł ogórek kiszony ze skórką i widziałam,ze był w ogóle nie pogryziony,myślałam, ze mu na żołądku stanął, ale rano wymiotował herbatą, wiec chyba jakiś wirus? ma lekki stan podgorączkowy ok. 37, dość słaby, poszedł spać teraz. myślę, że będzie dobrze, on tak czeka na wyjazd, że zmobilizuje organizm;) a wczoraj byliśmy 2 h na 19 w kościele,zgadzam się z adrią,ze nie ma to jak święta ducha:) a ilu moich uczniów widziałam! tylko nie wiem, co dziś:( ale może Kuba zostanie z Antkiem,a ja pójdę?choć przykro mi będzie malucha zostawić, ale pewnie będzie jak u agatchy, ze zaśnie zaraz jak pójdę. zobaczymy,jak będzie się czuł.
  22. 3nik

    Lipiec 2010

    hej agatcha kochana, ale szkoda, że się tak rozwinęło:( biedna Zosieńka,jak przypomnę sobie jej szaleństwa w sobotę, to trudno uwierzyć, że teraz tak się męczy:(( u nas na szczęście ten katar, co się pojawił w niedzielę, skończył się. tak bym chciała, żeby u Was tez szybko i bezstresowo się skończyło. ale widocznie coś silniejszego Zosię złapało. trzymajcie się !! ale jeśli nie wypoczywa, to znaczy,ze siły ma? współczuję nocki, dziś będzie na pewno lepiej, bo leki podziałają. Antos przesyła życzenia zdrowia! i my sie też dołaczamy! wiesz, nie wiadomo, czuy on w ogóle te prace dostanie, ale ja ogólnie tez na nie, tyle ze u nas od maja to już do września nic się będzie działo. taki urok szkółki i pomyślałam, ze może by tam poszedł na te kilka miesiecy, o ile go beda chcieli, tyle ze nie wiadomo,jak pozniej, nie jest łatwo rzucić prace, ajk dobrze płacą, ale bez pracy teraz w wakacje bedzie ciezko:( o widzę, ze Dzok też u Was był. pewnie, dzieci jeszcze śmierci nie zrozumieją, ale może się oswoją i potem jak zrozumieją to ich tak nie dotknie? aśku hehehe jesteś Maryla, ale sto razy ładniejsza:)) a mi z Carlą chodziło o to, ze synek spojrzał na zdjęcie kogoś innego i pomyślał, ze to ja:( a myślałam, ze będzie papierkiem lakmusowym i rozpozna, ze to nie jego mamusia;((( zdrówka, uważaj na siebie, a nie się wietrzysz!! oby Ptys nie złapał! co Ty tak znowu że Ptys na ostatnim miejscu - przecież to nie ma znaczenia, Antek za to na ostatnim w rysowaniu, i co ?:)
  23. 3nik

    Lipiec 2010

    agatcha ale mi żal Zosi:(((( oby leki podziałały...i tak mi przykro,ze po wyjeździe do nas jest chora:( ale wiadomo, ze nie jesteśmy w stanie uchronić dziecka zawsze:( ale tak przykro, jak się męczy i ten stres:((( trzymaj się kochana, wierzę,z ę szybko pokona choróbsko!
  24. 3nik

    Lipiec 2010

    teść dziś wpadł z zajączkiem, rzadko u nas bywa, a Antek na pożegnanie palnął "papa do zobaczenia w przyszłym roku, na święta", myślałam, że padnę;) Antek zaczął mi sylaby czytać;) Pa, Ba ,Pi , Ma itp:))) wiecie, odkąd mam ciemne włosy kilka razy słyszałam, że jestem podobna do Carli Bruni - choć wolę wersję, ze ona jest podobna do mnie;) i dziś po wizycie u mojej kosmetyczki, która tez mi tak gadała, postanowiłam to przetestować, znalazłam jej kilka zdjęć, na których moim zdaniem mnie przypomina ( umieszczam je poniżej) i pokazałam Antkowi pytając, kto to jest? Chwilę popatrzył i powiedział: mama Asiunia;) jak nie wiecie, kto to: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e3/Carla_Bruni-Sarkozy_(3).jpg http://occupystream.com/wp-content/uploads/2012/12/carla_bruni.jpg http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0f/Carla_Bruni-Sarkozy_%282%29.jpg/399px-Carla_Bruni-Sarkozy_%282%29.jpg i tak mnie to zastanowiło.fakt,mamy coś podobnego, choć nie na wszystkich fotkach, ale jak miałam blond i ona tez, to baardzo podobne, ale dlaczego mój syn pomylił??? myślałam,ze powie, ze nie wie, że jakaś pani, a on powiedział, ze ja;( i jakoś mi się tak smutno zrobiło, że jakąś babę ze mną pomylił, mimo iż do mnie podobna;( czy dzieci czasem Was z kimś mylą??? a teraz moje pytania do Was: 1) czy czytacie dzieciom "trudne" książki? ja bardzo cenię "wychowanie przez czytanie" i tam autorki podają tytuły, jakie książki na jaki wiek. podały książkę "Dżok - legenda o psiej wierności" - nie wiem, czy wiecie, to jest o takim psie co na rondzie mieszkał, jak jego pan dostał tam ataku serca. wypożyczyłam, bo uznałam,ze warto już mu czytać ambitniejsze pozycje, dojrzał już do Pana Kuleczki I Wesołego Ryjka, lubi i chce, wiec ... no ale tam jest o tym, że pan odszedł i nie wróci po pieska, i Antos pyta, ale jak go wyleczą, to wróci? a ja mimo iz byłam gotowa na takie pytanie, chciałam stchórzyć i zaczęłam mówić, że on tam w szpitalu zostanie,ale po chwili dodałam: ale on chyba poszedł do nieba,bo umarł, a inni ludzie zajmą się pieskiem. Antek usatysfakcjonowany powiedział Aha. ( niego aha oznacza,ze już rozumie i sytuacja jasna, bo jak nie jest jasna, to pyta po 40 razy dlaczego i drąży temat póki mu się nie rozjaśni. książka śliczna, wzruszająca, ale bez melodramatu, w sam raz dla dzieci, choć nie wiem, czy takich małych;) sama nie wiem, co dalej. pożyczyłam też Czy umiesz gwizadać Joanno?Czy umiesz gwizdać Joanno? i tam jest na ostatnich stronach pogrzeb, trumna, ale napisane jest tak delikatnie, tak jak chciałbym, żeby to poznał. on wie, że prababcia i pradziadek umarli i są w niebie,ale nie zna pojęcia trumna,pogrzeb... i nie wiem, czy to już czas, tzn, co lepiej? czy teraz go powoli uświadamiać, i dzięki temu nie będzie miał szoku potem?na razie te słowa nic dla niego nie znaczą i można mu czytać o tym, bo i tak nie wie, co jest w trumnie. ale jak zapyta?? bo jak przeczytam coś takiego mu za 2 lata, to na pewno bardziej to przeżyje? może wychowywać ze świadomością przemijania??? jak macie okazje tę książkę przejrzeć, dajcie mi znać, jakie wrażenia? jak WY robicie? temat tabu?czy może jakoś to wprowadzacie? wypożyczyłam też "Ach ten Emil", ale za dużo psot tam jest, potem głupie pomysły mogą mu przyjść. Antek tak bardzo lubi czytać, ze chcę mu coraz ciekawszą literaturę przez L pokazywać i wiem, ze dojrzał do niektórych pozycji, ale co robić z tematem śmierci? chciałabym,zeby dla niego to jakoś naturalnie przyszła ta świadomość, ja pamiętam, jak sobie uświadomiłam śmierć miałam może z 5 lata i to był szok. bałam się okropnie:((( czy oswajanie coś może pomóc? jakie jest Wasze zdanie? 2) mąż jedzie na 3 rozmowę do jednej szwedzkiej firmy. nic pewnego, ale są duże szanse. praca fajna, dobrze płatna, bezstresowa! co podkreślają na każdym kroku, zero ciśnienia na zysk, raczej na relacje z klientem itp. jedyny minus minimum 100 dni w delegacji w roku.co myślicie? szczególnie te mamusie, których mężów dużo nie ma z domku?
  25. 3nik

    Lipiec 2010

    mamaola kochana,dobrze, jakoś po świętach dogramy termin i przyjedziemy:))))))))))) a wiesz, ze jedziemy w końcu do ojcowizny? nie wiem, czy pisałam, zdecydowaliśmy się na ostatni moment, i tylko nasza trójka jedzie, ale rodzice moi i brat z zona na obiad w poniedziałek tam zawitają.Antek przeżywa, że tam jest koń, co nosi imię taty;) co do przedszkola,adria napisała w sumie to, co ja chciałam napisać. mój mąż tez ma traumę przedszkolną, ja natomiast nie chodziłam i jak już nie raz pisałam, nie miałam żadnych problemów z adaptacją do grupy jakiejkolwiek kiedykolwiek, a co do moich umiejętności to wyprzedzały o lata te dzieci,które były po przedszkolu. i zawsze byłam przeciwna przedszkolu. aczkolwiek teraz widzę, że czasem to potrzebne - szczególnie jeśli dziecko miałoby się nudzić w domu. nota bene, ja chodziłam mając 4 i 5 lat 2xtyg chyba na 2 h do CK Zamek na zajęcia muzyczno -plastyczne i bardzo miło to wspominam, ale przedszkola jako takiego nie znam, nie doświadczyłam nigdy rozstawania w takim wieku z mamą na tak długo ( tzn, doświadczyłam, jak pojechali na wakacje i mało nie umarłam z tęsknoty...) ale nie doświadczałam regularnych rozstań. mą natomiast bardzo tęsknił i nie wspomina dobrze przedszkola. teściowa mówi, ze ona nic o tym nie wiedziała, ze nie płakał, więc uznawała, ze jest OK. a on cierpiał w milczeniu;) znam jeszcze jeden taki przypadek, ze dziecko nie płakało,mama się cieszyła, a potem okazało się,ze dziecko dusiło w sobie. znając Ciebie, jak Leo będzie płakał i nie będzie chciał chodzić, to nie będziesz go zmuszać. i moim zdaniem dobrze. nawet integracja z grupą nie jest warta utraty poczucia bezpieczeństwa dziecka. myślę, ze sytuacja może być o tyle trudna, że nie będziesz wiedziała, czy Leo się podoba czy nie - myślisz, ze powie? kiedyś pisałaś, ze jest taką studnią bez dna i nie zawsze pokaże od razu, że mu źle...ale myślę tez, że jak będzie się dobrze tam czuł, to sama to wyczujesz i zobaczysz:) widzisz,Antek taki ze mną wciąż, a w żłobku sam czasem chce zostać, dziś został tez na 2 h,mimo iż miał ponad miesiąc przerwy i nie zostawał. jesteście sobie tacy bliscy z Leo, na pewno wyczujesz jak jest. myślę, ze większość dzieci przywyka, i przestają płakać, bo wiedzą, ze to nic nie da,ale nadal tęsknią. ja oddałabym tylko wtedy,gdyby nie płakał. a wiem,z e tak może być, widzę to po Antku,jak stopniowo przywykł do miejsca, cioć, dzieci i naturalnie zaczął odczuwać tam bezpieczeństwo i po prostu jak ma ochotę zostaje. ale wiem, ze to komfortowa sytuacja, jak kobieta wraca do pracy, to nie ma bata, po prostu zostawia i dziecko musi przywyknąć:( ale w Twoim przypadku będziesz mogła zawsze zostawić go w domu, jeśli nie będzie chciał. ale w sumie zeszłam nie na ten tor, co chciałam:(((bo chciałam Ci napisać, ze za pół roku, tak jak piszesz , sytuacja zdąży się 5 razy zmienić i może sam Cie poprosi o pójście do p-szkola. nie myśl za dużo o tym, ale jak jest możliwość chodzenia na zajęcia adaptacyjne, to chodź. my prowadzimy u nas teraz też, tzn, otwieramy grupy,wiec powinnam zachwalać takie inicjatywy,ale mam jednak jedno ale. znam dziewczynkę, która zostaje sama nawet na 5h w takim miejscu adaptacji, przeszły z mama te etapy, co pisała adria i... okazuje się,że w jej przypadku niewiele to dało, bo ona jest przyzwyczajona do tamtego miejsca i tamtych pań i dzieci i jak idzie w inne miejsce w inna grupę to rączki i mama, na drzwiach otwartych przedszkola,do którego pójdzie od września nie schodziła mamie z rąk;( z drugiej strony, Antek chodził tam z nią i on nie pozwalał nawet wyjść nam z sali, a w koziołkach zostaje sam bez problemu. wiec nie wiadomo, może mu to jednak pomogło? ale myślę, że jednak kluczowe było stopniowe oswajanie z docelową grupą,miejscem i ciociami. jak zwykle, zależy od dziecka:)))) nic, tylko musimy na swoich testować;) ale nie ma co się nastawiać negatywnie, może się Leo spodoba i nie będzie problemu?a jak będzie to poczekasz i tez się nic nie stanie. trochę chaotycznie to ujęłam wszystko, ale pamiętaj, ze Leo ma siostrę i to jest dla niego tez duża przewaga, Antek sam , to musi więcej mieć kontaktu z rówieśnikami, bo nie ma tego w domu:(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...