-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ezelka
-
Dzięki za namiary, ale raczej nie mam możliwości, żeby tam pojechać bo to drugi koniec Polski. Chodziło mi raczej o to jakie on badania wykonał, zalecił, jakbym wiedziała jakie to to bym poprosiła swoją lekarz o zalecenie córce takich badań
-
No ja to już sobie nieprędko z domu gdzieś wyjdę bo Kinga zaczęła gorączkować Cóż, chyba nie obejdzie się bez wizyty u lekarza
-
A pamietasz jakie córka miała zrobione badania??? I jak temu lekarzowi udało się dojść do tego, że ta wydzielina tam zalega? Bardzo interesujące jest to co napisałaś bo moja Kinga w lutym po tych wszystkich niedoleczonych infekcjach dorobiła się zapalenia płuc i od tamtej pory ja mam wrażenie, że co rusz coś jej tam siedzi i ona nie może tego odkrztusić i, że to jest właśnie przyczyną nawracających infekcji. To co napisałaś o swojej córce to są dokładnie moje myśli, to, że tam coś w tych jej płuckach zostało i, że te wszystkie syropy i inhalacje nie załatwiają problemu. I jaki to był specjalista...od czego konkretnie??? Bo może my do złego lekarza chodzimy???
-
Dzień dobry w ten piękny wtorkowy poranek Wiecie dziewczyny ja się aż tak bardzo n ie łamie tym chorowaniem Kingi, jakoś już się chyba przyzwyczaiłam do tego trochę, no i liczę na to, że to ten pierwszy rok w przedszkolu taki ciężki będzie, a potem się to jakoś unormuje. Moja Kinga jest teraz najnormalniej w swiecie przeziębiona, ma katar i kaszel...jeden lekarz powiedział, że dziecko, które jest pierwszy rok w przedszkolu może chorować tyle razy ile jest dzieci w grupie...a u mojej Kingi jest 32 Hmmmm, teraz już się nie doliczę...ale ciekawa jestem ile razy już była chora Ardhara kochana nie denerwuj się, nikt absolutnie nie neguje Twojej potrzeby posiadania kosza na pieluszki...przecież to wolny kraj i każdy kupuje to co uważa za potrzebne...no ale to też jest wolne forum i każda z nas ma prawo do wyrażenia swojej opinii i wierz mi, że nie krytykujemy tego, że to jest Tobie potrzebne tylko ktoś rzucił hasło "kasz na pieluszki" to każda z nas pisze co o tym sadzi, no a, że większość z nas uważa taki zakup za zbędny to nie znaczy, że chcemy Tobie dokuczyć czy zrobić przykrość...przecież to będzie Twój kosz i Ty będziesz z niego korzystać i cieszyć się, że go masz, a my nie Także głowa do góry i bez nerwów mi tu proszę Mamma trzymam kciuki za wizytę w szpitalu...napisz jak było... Może Alankowi sie coś paskudnego w buźce zrobiło, jakieś zapalenie jemy ustnej czy coś...a może to ostatni zabek się wyrzyna i stąd te dolegliwości????? Renkak ja mam nadzieję na ostatnie egzaminy tez z wielkim brzuchem się wybrać...może jakaś taryfa ulgowa będzie Monika TESTY SPRAWDZAJĄCE W PRZEDSZKOLU???????!!!!!!! Pogięło ich już zupełnie????? To co jak dziecko ich nie zda, to będzie kiblować w zerówce????? Boźźźźźźeeeee kto wymyślił takie idiotyzmy????? Sory...pomimo, że studiuję wychowanie przedszkolne i wczesnoszkolne to nie pojmuję słuszności przeprowadzenia takich testów...bez kitu...albo to ja jestem zacofana albo ten świat całkiem ocipiał!!!!! Dziewczyny ja pomimo kataru i kaszlu moje córki wybieram się z nią na krótki spacer...jest bardzo ciepło i nie ma wiatru...tylko muszę poczekać na kuriera najpierw
-
Te kropelki to pectosol, a co do tego kaszlu to my już obeszliśmy kilku lekarzy bo nasza pediatra około początku lutego rozłożyła ręce i powiedziała, ze już nie wie co dalej robić, były antybiotyki, wymazy z gardła, inhalacje, syropy i kaszel cały czas nawraca. Byliśmy też w Karpaczu na testach alergicznych, skórne nic nie wykazały, teraz czekamy na wyniki testów z krwi i testów odpornościowych. Obecne leczymy córkę prywatnie u lekarza pediatry-pulmonologa i nadal nie widzę żadnych konkretnych efektów, tzn. są okresy poprawy po antybiotyku czy po innych kuracjach przepisanych przez panią dr, ale po kilku dniach w przedszkolu kaszel wraca Tym razem mamy pakiecik...kaszel + katar Nie poszłam teraz do lekarza ze wzgledu na te wyniki, na które czekamy, bo musiałabym 2 razy za wizytę płacić Podaję córce bactrim, wapno i te kropelki na kaszel. Z inhalacjami narazie dałam sobie spokój bo moja mała od stycznia praktycznie non stop jest czymś inhalowana. Mam nadzieję, że te wyniki dotrą jeszcze w tym tygodniu, to zaraz po świętach pójdziemy do pani dr. Ehhhhh...ja wiem, że lekarzem nie jestem i, że nie powinnam jej sama leczyć, ale to co jej podaję na pewno jej nie zaszkodzi. Czasmi to już naprawdę ma tego serdecznie dość Tak się cieszyłam jak córka dostała się do przedszkola, teraz nam to przedszkole bokiem wychodzi
-
A co do świąt to ja tez śniadanie robię u nas, mają przyjść moi rodzice bo tak to by sami byli w domu. Potem jedziemy do teściów w odwiedziny, a wieczorem w niedzielę muszę przygotować małą imprezę bo przyjeżdża brat mojego męża z którym się nie widział prawie 2 lata no i zaprosiliśmy go razem z dziewczyną do nas...no to trzeba coś na stół postawić...oj...kupa roboty przede mną
-
Monika to sobie popłacz...ja sobie już dziś rano pobuczałam, tak mnie wyprowadził z równowagi kaszel Kingi, już słuchać nie mogłam jak ona znowu chyrla Masakra ale poszłam do kuchni, poryczałam się porządnie i mi chandra minęła, także nic się nie czaj i sobie popłacz, to najlepszy rozładowywacz emocji
-
Mój to już chyba się przyzwyczaił i postanowił zacisnąć zęby i jakoś dotrwać do czerwca
-
Hmmmmm, zaczynam rozumieć sens przysłowia "narzeka jak baba w ciąży" Bo ja to wiecznie na coś ostatnio narzekam
-
No raczej jakby kolka.
-
Ja z kolei moge w nocy spać tylko na jednym boku, na lewym bo jak się próbuję przekręcić na prawy to mnie brzych boli, tak jakby kłuje
-
Moją córkę właśnie meczy suchy kaszel, mąż poszedł do apteki po syrop dla małej ale pani w aptece poleciła kropelki na kaszel, jeszcze nie wiem jakie bo jeszcze nie wrócił do domu. Do tej pory zawsze stosowałam stodal, syrop z cebuli albo z liści laurowych. Moje dziecko ma kaszel średnio 2 razy w miesiącu od kiedy poszła do przedszkola więc już sama nie wiem co jest skuteczne a co nie.
-
Ja z ta kością ogonową to myślałam, że może boli bo jakoś w zimie wyrżnęłam na tyłek i sobie go trochę obtłukłam ale pobolało mnie kilka dni i przeszło...a teraz to jakiś nawrót czy coś Ale skoro Ciebie Monika coś takiego dopadło w pierwszej ciąży to widocznie kolejny "przyjemny" skutek uboczny...strasznie upierdliwy swoją drogą
-
Monika u mnie trochę jest lipa w tym semestrze bo sesje mam dopiero w lipcu ale na szczęście nasi wykładowcy mają do tego takie samo podejście jak my i planują wszystko załatwić w czerwcu, więc mam nadzieję, że uda mi się zdążyć ze wszystkimi wpisami do porodu. Jeden przedmiot mam już z głowy bo miałam dokładnie taki sam na licencjacie i z ćwiczeń i z wykładów udało mi się załatwić, że będę miała przepisaną ocenę z licencjatu Mnie pachwiny nie bolą i nawet ostatnio ucichła moja rwa kulszowa ale za to boli mnie paskudnie kość ogonowa jak siadam, ale też nie zawsze, przeważnie po jakimś dłuższym spacerze...normalnie na tyłek usiąść nie mogę Mika ja to bym swojemu chłopu dała do wiwatu jakby mnie tek urządził, oj popamiętałby długo jaka potrafię być wściekła... Ardhara fajny ten kosz ale dla mnie to zbędny wydatek, z Kingą jakoś się obeszło to i teraz damy radę...jakoś wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy, żeby się w taki kosz zaopatrzyć...hmmmm...
-
Dzień dobry babolki Weekend zleciał i znowu poniedziałek, w sobotę byłam w szkole od rana do nocy, a mąż pomalował pokój duży, choć jeszcze nie jest skończony to już wygląda o niebo lepiej Wczoraj byliśmy u teściów, a resztę dnia spedzilismy w domu bo Kinga znowu bardzo kaszle, dziś już siedzi ze mną w domu, a popołudniu idziemy do lekarza...ehhhhh, mi już ręcę opadają...choć tym razem to i tak rekord pobiła bo chodziła do przedszkola aż półtora tygodnia. Pisałyście o kosmetykach dla dzieci i o pieluszkach. Ja jako pierwszych kosmetyków dla Kingi używałam Nivea i teraz też zamierzam takie zakupić bo byłam z nich zadowolona, na szczęście Kinga nie miała żadnych problemów skórnych więc nie musieliśmy używać żadnych drogich specyfików. A co do pieluch to jako pierwszych używaliśmy oryginalnych pampersów, potem przez jakiś czas huggisów, ale ostatecznie i tak wróciliśmy do pampersów. Teraz to się zastanawiam jakich pieluch używać, jako pierwsze zakupię pampersy new born, ale to do sprawdzenia czy z nimi wszystko ok bo słyszałam opinie, że coś się popsuła ich jakość ale sama chce się przekonać. Mirabell Ty chyba pytałaś o poród rodzinny...my z mężem będziemy "rodzić razem", na początku mój mąż nie był przekonany do tego pomysłu, ale jego koledze w pracy niedawno urodziło się dziecko i on był przy porodzie i bardzo był zachwycony całym tym przeżyciem to mój Darek stwierdził, że już nie ma żadnych oporów. Ja w sumie od kiedy się dowiedziałam, że będę mogła rodzić normalnie to chciałam, żeby on przy tym był, a od kiedy chodzimy na zajęcia w SR to jeszcze bardziej jestem przekonana, że chcę, żeby mąż był przy mnie, bo położna na tych zajęciach bardzo dużo mówi o pomocy męża.
-
Gatto chudzielec to Drucilla, ja bywam ledwo szczupła Kochana ja wcześniej nic nie pisałam o decyzji, jaką z mężem podjęliście, ale ja was naprawdę szczerze podziwiam, szczególnie Ciebie, zostać samej z maleńkim dzieckiem...ciężka sprawa...tyle, że u nas też jest ten temat poruszany...mąż nie do końca jest zadowolony ze swojej pracy i z zarobków, no i myśli o wyjeździe za granicę do pracy...ja nie bardzo chcę się na to zgodzić, przynajmniej dopóki nie skończę studiów i nie zacznę pracować w swoim zawodzie...no w każdym bądź razie trzymam za was kciuki i życzę powodzenia Dziewczyny ja nigdy w życiu z własnej i nuieprzymuszonej woli nie zdecydowałabym się na używanie pieluch wielorazowych...oczywiście nie neguje waszych decyzji ale dla mnie to kosmos...bez kitu. Ja osobiście bym uścisnęła dłoń temu kto wymyślił pieluchy jednorazowe, moją Kingę na pampkach odchowałam i drugie też odchowam. Niby jest to dodatkowy koszt ale tak naprawdę na wodę i proszek i prąd zużyty do prania wyjdzie tyle samo...je wiem, że nie kosztami się kierujecie tylko dobrem dziecka ale na ten temat też są zdania podzielone...oj...temat rzeka
-
Drucilla chudzielec to Ty jesteś!!!!! 44 kg...toż to Ciebie lekki wiaterek z nóg zwala!!!! Mąż by mi nie pozwolił tyle ważyć, on już marudził jak było 49 A wzrostu kochana to mam tyle co Ty 160 cm i jestem kurdupel Ważyłam też 44 w porywach do 45 jakiś rok zanim zaczęłam się spotykać z mężem...tyle, że u mnie taka waga nie jest naturalna, ja muszę się ostro odchudzać, żeby tyle ważyć...a szczerze mówiąc to już mi się nie chce tak głodzić jak kiedyś...tym bardziej, że mojemu mężowi najbardziej się podobam z wagą około 53-55 kg, a sobie samej to właśnie 49 Ale i tak zazdroszcze dziewczynom, które same z siebie są szczupłe...bo ja to niestety muszę się bardzo pilnować, żeby nie tyć, nawet teraz w ciąży wielu rzeczy muszę sobie odmawiać...bo jak się jest pół życia na diecie to jak się zaczyna normalnie jeść to się bardzo szybko łapie kilogramy...tak było jak chodziłam z Kingą w ciąży, zaczęłam jeść na hura i 23 na +, a teraz jestem mądrzejsza i trzymam umiar...czyli jem wszystko ale w rozsądnych ilościach
-
Dziewczyny... łooooo matko jedyna!!!! Od ostatniej wizyty, a nie od początku ciąży te 1,8 kg...coś to ja chyba nie zbyt jasno tamtego posta napisałam Wszystkiego razem to już 11,8 kg, aleście mnie odchudziły...heheheh Ja ważyłam 49 kg przed ciążą bpiwak oby wszystko było ok Daj znać jak tam po wizycie. Drucilla znam ten ból jak ręce obładowane, a dziecko ubzdura sobie, że nie ma wcale ochoty iść tam gdzie mama karze. Ja też kiedyś miałam taką przygodę, tylko ja tachałam 2 torby zakupów i przechodziłyśmy obok placu zabaw, a moja mała wpadła na genialny pomysł, że akurat teraz ma ochotę poskakać po drabinkach...no i w długą, a ja na środku chodnika z tymi torbami gębę rozdarłam, a ta nic...głucha jak pień, no to ja łup te torby na ziemię i gonię za nią, ludzie się patrzą jak na wariata...ta spierdziela po tym placu zabaw a ja za nią...dopadłam ją w końcu...resztkami silnej woli powstrzymałam się przed porządnym klapsem w tyłek...na szczęście jak wróciłam na chodnik to torby z zakupami jeszcze stały, a moje dziecko z syreną wracało do domu...ochhhhh jak ja kocham takie sytuacje
-
Dzień dobry mamusie Wczoraj miałam zajęcia w SR i byłam u lekarza do kontroli W SR trochę nudno było, była mowa o połogu, a na wizycie okazało się, że są spore szanse, że przenoszę ciąże, szyjka twarda i zamknięta, żadnego rozwarcia, dzidzia głową pod żebrami ani myśli się obracać, a po wymiarach to mi moja gin powiedziała, żebym się spodziewała koniec czerwca, początek lipca, ogólnie malunie te moje dzidzie, ale nie ma sie co martwić bo wszystkie wymiary w normie, waży około 1400g. Moja Kinga tez się malutka urodziła więc nie ma się czym przejmować. Ja przytyłam 1,8 kg i pani dr powiedział, że wagę mam idealną, a ważę JUŻ 60,8 kg!! uhhhhh Dziewczyny ja pieluch flanelowych wcale nie zamawiam bo mi przy Kindzie nie były potrzebne, za to zamówiłam 20 pieluch tetrowych. Już szperałam na allegro za kolejnymi zakupami, już prawie ostatnimi, wyliczyłam, że jeszcze jakieś 200zł muszę na to wydać, a potem zostaną już takie pierdoły jak płyn do kąpieli czy spirytus do pępka.
-
Witam mamusie Musze się pochwalić, ze własnie przyszła paczka z powaznymi, pierwszymi zakupami dla dziecka i dla mnie, m.in. materac i pieluszki tetrowe, i wkładki laktacyjne i pare jeszcze pierdółek...ehhhh, coraz bliżej końca Jul śliczne te ubrania sobie sprawiłaś, będziesz piekną przyszłą mamusią na swięta Monika właśnie takie koszule strasznie mi się podobają ale cos mi kasy szkoda, żeby dać 4 dychy za koszulę Iwonek ja bardzo źle wspominam karmienie, zresztą czytałaś mój post do doradcy laktacyjnego...obawiam się, żeby teraz nie było powtórki z historii choć teraz jestem mądrzejsza o tamte doświadczenia i mam neta, już od kilku tygodni robię regularnie masaż sutek, taki specjalny do ich wyciągnięcia no i teraz w paczce przyszły mi osłonki na piersi do formowania sutek, mam nadzieję, że to mi pomoże. Drucilla gratki wielkie moje Pierwsze siku w nocniku!!!!!...ach toż to wielkie przeżycie...jaka ja była dumna z mojej Kingi jak pierwszy raz zrobiła siku do nocnika...niby nic takiego, a taka radość Mika kuruj się i przepędź te paskudne przeziębienie Mi jeszcze dużo rzeczy brakuję do spakowania do szpitala, mam zamiar skompletować torbę dopiero w maju i to po wypłacie, więc myślę, ze dopiero w okolicach 15 maja będę miała komplet rzeczy do szpitala dla maluszka i dla siebie. Mamma trzymaj nogi mocno zaciśnięte, musisz dotrwać jeszcze trochę...Trzymam kciuki, żeby te skurcze nie wróżyły za szybkiego porodu Ja dziś mam wizytę u lekarza i zajęcia w szkole rodzenia
-
No właśnie w tym problem, że Kingę już "oglądało" trzech rożnych pediatrów, w tym dwie lekarki mają specjalizację z pulmonologii, córka miała już robione testy skórne i nic nie wykazało, teraz czekam na wyniki badać pod katem alergii z krwi. Tylko, że mi się wydaje, że to raczej nie jest alergia...ani w mojej rodzinie, ani w męża rodzinie nie ma żadnych alergików...hmmmmm, no już sama nie wiem. Wczoraj przez dzień córka trochę kaszlała ale wieczorem spała spokojnie bez kaszlu, robię jej inhalacje i podaje jej syrop przeciw kaszlowy i jak narazie nie jest tragicznie, dziś poszła do przedszkola, a popołudniu i wieczorem się przekonam czy kaszel się nasila czy nie, może akurat obejdzie się tym razem bez trzymania jej w domu. Może to faktycznie osłabiona odporność po tych wszystkich infekcjach i antybiotykach, może ten lek na odporność, który teraz bierze faktycznie coś pomoże??? Bardzo bym chciała, żeby ten etap był już za nami
-
Zaczęłam jej teraz podawać Flonidan, to jest też lek antyalergiczny, może to pomoże Córka niedawno wróciła z przedszkola i jak narazie z tym kaszlem nie jest tak tragicznie jak mi się rano wydawało, może obejdzie się bez trzymania jej w domu...zobaczymy wieczorem i w nocy co się będzie działo.
-
Próbowałam ją leczyć inhalacjami i syropami i pomagało ale tez tylko na chwilkę. Ta lekarka do której chodzimy prywatnie nie jest zwolenniczką szastania antybiotykiem przy każdej okazji, ale jak jej z dolnych dróg oddechowych przeszło na górne to stwierdziła, że bez antybiotyku się nie obejdzie. Zastanawiam się czy nie za szybko po infekcji puszczam ją do przedszkola, ale z drugiej strony trzymać ją cały czas w domu tez jest bez sensu. Teraz zanim posłałam ją do przedszkola chodziłam z nią na spacery, na plac zabaw gdzie miała kontakt z innymi dziećmi i nic jej się nie działo, a tylko poszła do przedszkola i znowu
-
U nas problem jest nadal, już bylismy z córką u 4 lekarzy, nasza pediatra rozłożyła ręce więc zaczęliśmy chodzić prywatnie do innej pediatry która jest też pulmonologiem, przepisała jej silną kurację odpornościową ale efektu jak narazie nie ma żadnego, córka od czwartku chodzi do przedszkola i już od wczoraj znowu zaczyna kaszleć więc prawdopodobnie jutro już do przedszkola nie pójdzie. Jakoś około początku zeszłego miesiąca chodziła kilka dni do przedszkola, skończyło się to infekcją dolnych dróg oddechowych, lekarz(ta do której chodzimy prywatnie) przepisała jej na to lek, za półtora tygodnia poszlismy do kontroli, okazało się, że dolne drogi oddechowe są czyste, za to jest infekcja górnych dróg oddechowych i gardła, na to dostała antybiotyk, brała go 2 tygodnie, po skończonym antybiotyku, kiedy wydawało sie, ze już wszystko jest ok posłałam ja do przedszkola i to było własnie w zeszły czwartek...od wczoraj zaczeła kaszleć więc historia znowu sie powtarza...ja już nie mam siły dalej z tym wszystkim...nie wiem co dalej robić????? W piątek ma zacząć drugą serię leku na odporność. W międzyczasie byliśmy z nią na badanich odpornościowych i miała jeszcze zrobione testy alergiczne z krwi bo ze skórnych nic nie wyszło, byliśmy też u laryngologa, ten też nic nie stwierdził. Teraz czekam na wyniki badań odpornościowych i testów alergicznych...zobaczymy co tam wyjdzie. Ten jej kaszel jest taki dziwny, bo rano jak wstaje to jej się trochę odrywa, a w ciągu dnia i wieczorem jest suchy, bardzo ją męczy jak ją położę spać. Cały czas mi chodzi po głowie te badanie na pasożyty, ale jakoś nie mogę się wybrać po skierowanie...Jutro zadzwonię do przychodni, żeby mi takie wystawili...bo może to jest przyczyna????
-
Hej, witam nowe mamusie Coś cisza w tym wątku ostatnio...wiosna nareszcie to wszystkie forumowiczki spacerują z dzieciaczkami, a nie marnują czas przy kompie U nas dziś ładna pogoda ale od jutra zapowiadają deszcz Moja córa po długim chorowaniu chodzi do przedszkola ale nie wiem jak długo... Nowe mamy napiszcie coś więcej o sobie