-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Magart
-
Czemu ssanie kciuka jest gorsze? Ja już 3 smoczki wyprobowalam, łącznie z tymi kuleczkami i nic...pluje, pluje, pluje...ewentualnie pogryzie. Za to czasem już właśnie widzę kciuka w buzi...na szczęście rzadko.
-
siupkaMagart - Ja w Sosnowcu chodzilam do Dzedzyka. Bardzo sympatyczny lekarz. Od poczatku do konca prowadzil moja ciaze. Nie mialam do niego zadnych zastrzezen. Zawsze moglam zadzwonic jak byl jakis problem. Tylko wkurzyl mnie juz na porodowce jak mnie przyjmowal. Bo Kacperek sie bardzo ruszal - za bardzo jak na dzien przed porodem. I on zamiast zrobic usg by zobaczyc czy wszystko OK. To zlekcewazyl. I gdyby nie jedna lekarka, to w sumie.. jeszcze z 5 minut i Kacperek bylby nie zywy... Jak o tym mysle do dnia dzisiejszego to az mi ciarki przechodza. Słyszałam że Dr Ornowski jest dobry.. Przyjmuje w szpitalu nr 1. Jak lezalam jak bylam w ciazy to robil mi usg. I bardzo sympatyczny lekarz. O nic nie trzeba pytac, nie trzeba ciagnac za jezyk. Wszystko mowi o kazdym szczegole. Dobre opinie ma. Bardzo dobra tez jest dr Grzyb, ale ona tylko prywatnie.. Jeszcze b. dobry jest lekarz Wikarek. Aa i pod zadnym pozorem nie idz do dr Szatan - najgorsza lekarka jaka moze byc. Kolezance ciaze prowadzila i przepisywala jej leki ktorych pod zadnym pozorem w ciazy nie wolno brac. Nie wiem jakim cudem ale wkoncu urodzila zdrowe dzieciatko. Kacperek jest chyba chory.... Od samego rana kaszle i kicha mi non stop. Ale nie ma goraczki.. I cholercia nie wiem czy mam isc do lekarza czy nie... Bo pewnie zas pojde i zas mi powie ze nic mu nie jest. Dziękuję Ci bardzo. U mnie tez z rana Darus kaszlal, ale mu przeszlo po drzemce. Goraczki brak takze ja czekam z wizyta do jutra. Poobserwuj Kacperka - może i u Was przejdzie.
-
A ja wysłałam dzisiaj Męża z podaniami do pracy o udzielenie 2 tygodni dodatkowego urlopu macierzyńskiego a następnie całego zaległego urlopu. Wyszło mi, że do pracy pójdę 7 grudnia. Już mam ciary...brrr Wieczorem podjadę do Makro po alkohol i soki na chrzciny. A jutro idę do pediatrki w sprawie tego śluzu w kupce. Dzisiaj mimo wszystko podam dwie łyżeczki marchewki i znowu zobaczę. Teraz mieliśmy dwa dni przerwy w tej marchewce. Mam pełno prania, ale za to w miarę porządek w mieszkanku. Jeszcze muszę zamówić tort na chrzciny. Teściowa kupiła na wyciecze fajną ozdobę na tort - marcepanowego bobaska. Śliczny. Mam zapasy odciągniętego mleka także może damy jakoś radę w tym kościele W sumie już nie mogę się doczekać
-
nieobliczalna Chodzilam do takiego jedneg doktora w Katowicach. Za chwilę się przeprowadzam do Sosnowca i bede chciala tam kogos poszukac. Wkurzam sie, bo nie umiem od kilku lat znalezc kogos do rzeczy... Teraz myslalam, ze mi sie udalo, ale skoro lekarz popelnia taki blad no to chyba cos jedak jest nie tak...??
-
Heh... Dowiedziałam się dzisiaj, że lekarz, który prowadził moją ciążę przez drugą połówkę nie zauważył, że ciąża jednej dziewczyny z tego forum przestała się rozwijać. Źle oszacował też masę jej dzieciątka i zamiast 1800 g urodził się 2 tygodnie później z wagą 1400 g. Na szczęście Malutki nabiera sił i dzielnie walczy... Ale jakoś tak przykro mi się zrobiło. Myślałam, że znalazłam idealnego lekarza, do którego będę z radością biegać w kolejnej ciąży...no i duuuuupa...
-
Hejka! U nas fajna nocka. Pobudka o 3 i o 6. Daruś wstał o 7:30. Teraz rozrabia zamiast uciąć sobie swoją drzemkę ok 10 Koleżanka poradziła mi odstawić całkowicie ser i ograniczyć mleko do pół szklanki dziennie. A marcheweczki tak jak radzi aguska bede podawala na razie mini ilości. Eh... ten Darkowy brzuszek to będzie chyba moje utrapienie do końca życia Jak się skończyły wzdęcia tak zaczęły się śluzowe kupki... Pewnie się w końcu wybiorę z tym do pediatrki. Dzisiaj wybieramy się na obiad z okazji urodzin Teścia. Hip hip hura.... Mam nadzieję, że jakoś wytrzymam pieprzenie Teściowej. ewelinka23poznan Fajnie, ze sie odezwalas. Super jest Twoja niunia - śliczne ma usteczka
-
[BGRATULACJE!!!] Ja jestem z Majówek 2011 - super miesiąc na narodzinki Nie mogłam się doczekać kiedy się pojawicie. A ten czas tak szybko leci...
-
A u nas problemy z kupką po marchewce...Buuu...Mamy w niej więcej śluzu niż zwykle i dwa, że Mały się namęczył zanim ją zrobił...Buuu Dzisiaj już mu nie dałam. Spróbuję dawać na razie po dwie łyżeczki. Jak nie pomoże to chyba będę musiała udać się do pediatrki co z tym dalej robić. A od poniedzialku znowu sprobuje podzialac cos ze swoja dieta, bo bez marchewki tez sluz niestety byl...Masakra
-
No i rozpieprzyłam zapiekankę w drobny mak... Zrobiła się, byłam głodna jak wilk... No i upuściłam i nie mam ani obiadu ani naczynia żaroodpornego... Huknęło tak, że Darek się wystraszył i płakał dobre 15 minut...
-
Heh... u nas akurat piękna pogoda, pakuję Młodego, lecę z tego 4 tego piętra i co... i nie widzę swojego auta... Mężulek zapomniał mi powiedzieć, że bierze moje auto i zapomniał również wyjąć wózek z bagażnika...Buuu....no to chwilę posiedzieliśmy na ławeczce i wróciliśmy. Ja mam już zapiekankę ziemniaczaną w piekarniku. Mniam...A głodna jestem jak nie wiem Co do rozszerzania to myślę też o kaszce na MM, bo mnie moje Dziecię wykończy z tymi nocnymi pobudkami i chciałbym zobaczyć czy mu ta kaszka nie pomoże. Ale jakoś mi przykro jak sobie pomyślę o podawaniu modyfikowanego... Sama Was pocieszałam, że to nic złego, ale jak o nas chodzi to nie umiem rozumnie sobie tego do serduszka przetłumaczyć
-
aguska2205 Też jestem za tym, żeby takiemu Maluszkowi dawać jak najwięcej mleka i rozszerzać dietę z umiarem. Powiedzcie mi proszę co ile się wprowadza coś nowego? Bo u nas Darek dzisiaj wciął (dalej bez rewelacyjnego zacięcia) 4 łyżeczki marchewki. Po marchewce kupka ładna, śluzu jakby w tych nie-po-marchewkowych mniej. Chcę mu jeszcze w miarę szybko wprowadzić jabłuszko. U nas też na razie od marchewki nie ma zaparć, ale podobno się zdarzają... Ja dzisiaj w sielsko-anielsko-kobiecym nastroju, bo wyciągnęłam moich facetów na zakupy. Kupiłam żakiet i bluzkę na chrzest oraz sweterek w ramach prezentu urodzinowego. Jestem baaardzo zadowolona. Chciałam zamiast żakietu kupić sobie kurtkę, ale wybrałam taką bluzkę, że żakiet był koniecznością a znalazłam bardzo ładny za małą kasę. Tylko niestety na kurtkę nie starczyło...no, ale albo się obejdę bez albo jeszcze coś wygospodaruję od Mężulka. Chociaż z kasą przy tym remoncie jest gorzej jak źle.
-
Moja Marudka właśnie usnęła Co do tych posiłków siupka to ja bym się też nie przejmowała, tak jak radzi aguska. Poza tym jeśli Kacperek dobrze przybiera to w ogóle bym nie ingerowała. A wielkości posiłków to chyba powinny być takie jak jeden słoiczek? Kurde materiały zostały u Małego w pokoiku i boję się po nie iść, żeby go nie obudzić... Darek też się jeszcze nie obraca mimo tego, że dwa razy dziennie to z nim ćwiczymy. Ale moim zdaniem już by potrafił, ale jest za leniwy. Już wielokrotnie widziałam próby, że brakło mu dosłownie tyci tyci. Przy czym lepiej mu idzie obrót z plecków na brzuszek. Z brzuszka na plecki w ogóle nie próbuje i każde zmęczenie główki, która nie ma siły się podnieść kończy się rykiem siupka Wyczytalam kiedys ze duza ilosc marchewki moze powodowac zaparcia.Szczegolnie zapierajaca jest podobno z gerbera i bobovity. PODOBNO
-
siupka Z tego co mi się wydaje no w 5tym i 6tym miesiącu jeden posiłek mleczny ma byc zastąpiony bezmlecznym, ale musiałabym jeszcze sięgnąć do materiałów.
-
siupka Nie w kazdym da sie na plasko, ale juz duzo modeli ma taka mozliwosc. A jaki masz wozek? Dziewczyny Wy już chodzicie na 3cie szczepienie? Ja mam 3cie dopiero 4 listopada. Ale My chodzimy co 8 tygodni. Pierwsza marcheweczka zaliczona 2 łyżeczki wciśnięte, nie wyplute, ale bez rewelacji i fajerwerków. Zobaczymy co to jutro będzie
-
marlesia No to trzymamy kciuki za dobre wyniki i za Miłoszka. Jak wtedy się przyzwyczaił to pewnie teraz też tak będzie. Ja też myślę powoli i przerzuceniu się na spacerówkę. Na szczęście mam taką rozkładaną całkowicie na płasko. Napewno wezmę ją na chrzciny. Wczoraj Daruś skończył 4 miesiące a to był mój plan minimum wykorzystania gondoli więc zaliczone i spełnione A dzisiaj pierwsza marcheweczka - zaraz idę uparować A tak w ogóle to ledwo się obudziłam to sobie uświadomiłam, że przegapiłam datę kuponu do Orsaya na -20%... A mam od urodzin jeszcze bon na zakupy w tym sklepie i liczyłam, że wycisnę ostatnie soki z tych zakupów i się obkupię... Buuuu...
-
Ja się melduję Byliśmy dzisiaj w Sosnowcu na zakupach. Moja Mama obleciała w poniedziałek kilka miejsc i zabrała nas dzisiaj do wybranych sklepów, żeby nie marnować czasu. Kupiliśmy świecę do chrztu [odciążam chrzestnego], ubranko do chrztu, buciki, kokardkę do wózka. Zdecydowałam, że do Kościoła wezmę spacerówkę. Mogę ja rozłożyć na płasko a na siedząco mój synek jest często o wiele spokojniejszy i może da radę wytrzymać Mszę. Ubranko kupiłam o dziwo bladoniebieskie. O dziwo, bo nie jestem fanką tego koloru, ale okazało się, że z granatu nie było nic fajnego (jak elementy ok to materiał jakiś niefajny) a brązy i beże totalnie do Darka nie pasują...wyglądał nieciekawie. Całkiem białego zaś nie chciałam, bo chcę wykorzystać jeszcze to ubranko na inne okazje. Więc stanęło na bladoniebieskim zestawie: sztruksowe spodnie (niebieskie), niebieski sweterek z długim rękawkiem, biała koszula, biało-niebieska muszka i niebieski kaszkiecik. Stwierdziłam, że wezmę kocyk jakby miało być zimno (a ma być około17-20 stopni lub około 15 w zależnośc o prognozy). Po zakupach pojechałam na nowe mieszkanko. Powoli Tatuś z Mężulkiem kończą. Może za 3 tygodnie się wprowadzimy. Była piękna pogoda więc polatałam po osiedlu z wózkiem. I utwierdzam się w przekonaniu, że tam jest super Moja porodówkowa wspóllokatora z kolei zadzwoniła do mnie z wieściami, że jej synek wg jakiejś super specjalistki pediatrki jest zdrowy i że ta cała jazda ze szpitalem to prawdopodobnie z powodu niedoboru witamin. Podobno jak dzieci są duże (a ona też ma takie 8 kg chłopa) to rozszerzanie diety jest jak najbardziej wskazane właśnie z powodu tego, że szybko brakuje dzieciaczkom witamin. Ona też ma śluzowe kupy jak ja więc lekarka zaleciła, żeby wprowadzić szybciutko marchewkę, która podobno fajnie to normalizuje. Także jutro biorę się za parowanie i blendowanie. I dwie łyżeczki marchewki mam nadzieję, że wylądują w dzióbku a nie poza Po marchewce podobno ma iść jabłuszko. Więc na razie wstrzymam się z glutenową kaszką. Odstawiam ten pomysł przynajmniej na dwa tygodnie. Teraz spadam się kąpać, bo mam włosy całe z kurzu. MARLESIA???!!!!! Aha...i jeszcze napiszę, że mój Mały miał wczoraj apogeum marudzenia. Obstawiam skok rozwojowy, bo marudzenie przeszło w 45 minut ciągłego przeraźliwego płaczu, na który nic nie pomagało. Nie chciał być noszony, nie chciał leżeć, nie chciał cycka, nic mu nie pasowało. W końcu jednak popłakując się dossał i jak usnął o 17 tak przespał kąpiel i obudził się o 00:30. Poźniej pospał ładnie do 5 a potem jeszcze do 7 Może w końcu znowu zacznie spać lepiej. Mam nadzieję Ciekawe co u innych dziewczyn, które przestały pisać...Goshki, anni2308, eweliny23poznań, ivony...
-
nieobliczalna Kiedyś było po 6 miesiącu. Ja cały czas piszę o dzieciach karmionych piersią. Teraz jest, że niby po skończonym 4 tym. Ja jeszcze nic poza piersią nie podaję, ale powoli się zastanawiam nad rozszerzaniem. Tylko właśnie zastanawiam czy jeszcze nie poczekać z tym glutenem jeszcze miesiąc. siupka My mamy to samo co nieobliczalna. Fisher Price Precious Planet. Jak dla mnie rewelacja. marlesia Jak tam badania Karolka?
-
nieobliczalna Wg mnie to gluten można wprowadzać W 5 miesiącu czyli jeśli dobrze rozumiem to PO skończeniu 4 miesięcy.
-
U nas podobnie jak u siupki. Nocka tragiczna...dzień rozpoczęty o 6:20. Jedna godzinna drzemka o 12:00 i później dwie po 15 minut... Nie wiem czy to kolejny skok, czy zęby, czy brzuszek...Trochę mamy śluzowych kup...odparzony od nich tyłek, cały dzień marudzenia i nawet teraz zamiast spać normalnie po kąpieli to Daruś urządza jakieś cyrki z łóżeczka...Padam...
-
Dziewczyny czy Wy na chrzest przystrajałyście jakoś wózek?
-
My tez sie meldujemy! Wczoraj spędziłam cały dzień z kumpelą, która przyjechała do mnie aż z Bielska w ramach swojego urlopu. A dzisiaj pojechałam do rodziców, do nowego mieszkanka i jeszcze zaliczyłam spacer po parku z kumpelą z porodówki. Ufff...padam na dzióbek. Jutro nic nie robimy marlesia Trzymam kciuki, żeby już nie było tej dziurki. nieobliczalna A jak Majeczka zniosła podróż samolotem? Spała? kaszkiet Sprobuj poszukac jakiegos fajnego lekarza na znanylekarz.pl. Ja tam znalazlam swojego doktorka i bylam z niego mega zadowolona.
-
Przytałam bagatela 22,4 kg...dobiłam do słoniowej wagi 88,4 (!!!!). Tragicznie się czułam. Po 3 miesiacach ważyłam już mniej niż przed ciążą. W 13 tygodni zrzuciłam 24 kg...bez diety i ćwiczeń karmiąc tylko i wyłącznie piersią.
-
nieobliczalnahej dziewczyny: my juz po zakupach, zostalo mi prasowanie i pakowanie. Na razie odpoczywam-Maja spi. Wstala mi dzisiaj o 7:45 i juz nie chciala spac :/ ale moja mama ja wziela i ja pospalam jeszcze do 9:30 ! niezle co :) czy wasze dzieciaczki tez tak malo spia w ciagu dnia? mi mala tak ze 3 razy spi po 30-45minut, rzadko spi tak z 2h.wlasnie sie obudzila-zajrze potem Mój Daruś dokładnie tak właśnie śpi jak Twoja Majeczka. 3 razy po ok 40-45 minut. Od samego początku mało spał. Na początku strasznie to przeżywałam, bo w między czasie drzemek był niespokojny i marudny a teraz to fajne pogodne dziecko więc chyba po prostu tak ma, że mało śpi.
-
kikarika Ja też mam chustę i byłam strasznie napalona na noszenie Darkaw chuście. Ale problem polegał na tym, że moje dziecię w pozycji leżącej w chuście baaaaaardzo chciało do cycka i nie miało to sensu i długo też nie chciał w niej siedzieć (to już nie wiem dlaczego - ogólnie zawsze lubił siedzieć przodem do kierunku jazdy a w chuście go wiązałam oczywiście do siebie). Ostatnio jak próbowałam go zawiązać to polubił sprawę, ale ja teraz mam z kolei problem jak takiego ośmiokilogramowego klocka dobrze zawiązać (mam problem z odpowiednim dociąganiem) i wiążac go na piersiach lądujemi na brzuchu...Muszę poćwiczyć, bo bardzo mi się chustonoszenie podoba.
-
aguska2205 Brawo dla Michałka On jest naprawdę wyjątkowym dzieckim nieobliczalna Bezpiecznej i mało męczącej podróży ! U nas schemat karmienia jest baaaardzo na rządanie więc ja się nie podzielę niczym szczególnym. Generalnie jeszcze nic nie wprowadziliśmy poza moim mlekiem. Czekam i czekam aż skończy te 4 miesiące a później i tak pewnie będę ostrożnie i powoli wszystko podawać. Mam kaszkę mannę i zamierzam zacząć od soczku jabłkowego, jabłuszka i marcheweczki (plan na tak 2 tygodnie), później pewnie pójdzie dynia i ziemniaczek. Zobaczymy jak to będzie. Dzisiaj nocka do d...23/3/5:40 (aktywność do 6:50) i później spanie do 8:10... Dobrze, że o 9 Mężulek mi spakował Smyka i poszli na spacer z psem i miałam 45 minut spokojnego odsypiania