Skocz do zawartości
Forum

dada

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dada

  1. Martek73 kochana... domyślam się o czym piszesz, ze zaczynasz sie obawiać... ja mam podobnie /pomijając podejście mojego męża.../ czy tym razem wszystko będzie dobrze...(?) i ja również nie chciałabym znowu przez to wszystko przechodzić... Oleńka cóż... mam nadzieję, że w końcu doczekasz się szczęśliwego dnia, kiedy wszystko będzie dobrze. Życzę Ci tego z całego serca... Pamiętaj, że wszystko ma swój czas i tak naprawdę nigdy nie wiemy, co się wydarzy... a cuda się też przecież zdarzają :) Pozdrawiam serdecznie i przesyłam moc uścisków :* ...jesli chodzi o mnie to raczej bez zmian z nastrojem... za to to co mi było to sama nie wiem, czy to można nazwać @ bo miałam tylko troche plamienia i może 1-2 dni krwawienie... i to też z resztą słabe... chyba po weekendzie wybiore się na jakies porządne USG, bo jakaś jestem niespokojna... poza tym troche czasem mnie brzuch pobolewa, jakby jajniki, takie kłucie odczuwam... wcześniej miałam torbiel... chyba przyda się sprawdzić, co tam się dzieje... Serdecznie Was wszystkie pozadrawiam i życzę miłego piątkowego popołudnia :*************
  2. emienogie dzięki, uspokoiłaś mnie... to pewnie ja też tak mam... tzn. chyba nie mam się czym przejmować...(?) zabieg 3.09. a @ 3.10. a. mam jeszcze jedno pytanie... -> robiłyście USG po zabiegu, jakies kontrolne...? bo mój lekarz powiedział mi, że jak zaczne sie starac o dziecko, to dopiero do niego przyjść, jak zajde w ciążę :] no to chyba nie wymaga jakiejś ciągłej kontroli w takim razie skoro nic sie nie dzieje... hm... a dziecka póki co nie robie z mężem /wiadomo ocb/ :]
  3. Oopsy DaisyNo to teraz mam dla Was rewelacje normalnieTest w szpitalu ( sprawdzili mocz na potwierdzenie ) wyszedł NEGATYWNIE Miałam chyba rąbnięty ten test mój No po prostu wyszłam z tego szpitala i zaczęłam się śmiać heh. Wiesz no, rzeczywiście dziwnie teraz tak i znów jakby niewiadomo... Ja zawsze wiedziałam, że @ ma prawo z różnych przyczyn spóźnić się nawet do 2 tyg. i dopiero po tym czasie należy się zastanawiac co się dzieje. Przez 2 lata często miałam "fałszywe alarmy", dostawałam @ dokładnie 14 dni spóźniony i przestałam robić testy. Jednak po tym ostatnim zdarzeniu, kiedy to na wakacjach okazało się, że @ nie przyszedł wcale, choć minęły ponad 2 tyg. zrobiłam test, który wyszedł pozytywnie, a potem to nieszczęście... dlatego właśnie uważam, że lepiej jest robic wcześniej testy, żeby cokolwiek wiedzieć i np. nie brać w razie czego jakichś leków... Mam nadzieję, że bez względu na to, czy @ przyjdzie czy nie, to że wszsytko będzie w porządku. pozostaje chyba cierpliwie czekać :)
  4. Kobitki moje kochane... tak się zastanawiam, co się ze mną dzieje... mam krwawienie, choć słabe - dzisiaj pierwszy dzień, ostatnie 2 dni to było raczej plamienie... minęły już 4 tygodnie od zabiegu i nie wiem - czy to już @ ? w ostatni piątek nie wytrzymałam i trochę poćwiczyłam - na tyle intensywnie, ze miałam zakwasy przez 3 dni pomyślałam dopiero potem, że na taki wysiłek fizyczny, to może za wcześnie...(?) może dlatego dostałam tych plamień(?) no i jakoś tak dziwnie się dzisiaj czuje, jakaś osłabiona, w głowie mi się kręci... na pewno dobrze się odżywiam... i tak na dobrą sprawę @ by wszystko tłumaczył... może któraś z Was pamięta w jakim czasie po zabiegu dostała @ ??? Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i bardzo dziękuję za każde dobre słowo :) Życzę stosunkowo udanej nocki ;)
  5. ostatnio rzadko zagladam... strasznie się zamulam... nic mi się nie chce... ale na szczeście Wy tu sobie świetnie radzicie i zachodzicie Oopsy Daisy GRATULACJE!!! ...u mnie bez zmian... ale ciesze się życiem i staram się sobie wszystko poukładać w głowie jakoś i się odnaleźć w tej sytuacji... aniusia992 wielkie dzięki kochana, innym razem może opiszę, o co tu u mnie chodzi w związku, ja duuuuużo rozmawiam ze swoim mężem, ale on ma zupełnie inny pogląd i ciężko jest mi go przekonać, bo uparty strasznie jest jakiś... w ogóle jestem do niego strasznie zniechęcona, czasem czuję, że jestem w kropce i wciąż balansuje na krawędzi, by mi się życie nie skiepściło... wydaje mi się, ze jeszcze rok temu taki nie był... koniec smęcenia... póki co postaram się jeszcze o coś zawalczyć, ale raczej nabieram dystansu... MIŁEGO DNIA KOCHANE :) Będę tu do Was zaglądać :) pa
  6. Dziękuję Stysia:)... nie odzywam się, bo kiepsko się czuję... mam taką dołującą właściwie sytuację, bo nie mam pracy, nie zapowiada się, żebym ją dostała, a mąż przejął panowanie nad sytuacją i stwierdził, że nie możemy teraz mieć dziecka :] poza tym jest jeszcze coś, ale nie bedę o tym pisać... Tak więc zaglądam tu czasami do Was, ale nie mam o czym napisać ani nie mam nastroju, więc nie chcę smęcić :] Ze zdrowiem u mnie wszystko dobrze - póki co :) czekam na @ i nie wiem kiedy dostanę, minęły właśnie 4 tyg. od zabiegu... Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i trzymam za Was kciuki, życzę dużo zdrówka i radości na co dzień... Buziolki :********************
  7. ...jestem smutna... -> mąż mi dzisiaj powiedział, że póki nie zacznę pracować, to nie będziemy się starać o dziecko :] strasznie mi dziwnie się zrobiło... chciałabym mieć drugie dziecko... wkurzyłam się i zasmuciłam... po tych kilku latach małżeństwa właśnie widze, że mamy z mężem zupełnie odmienny punkt widzenia na gospodarowanie pieniędzmi... on chce żyć tak, żeby sobie móc na wszystko pozwolić i dlatego ważne jest dla niego, zebym poszła do pracy. nie chce rzucić palenia, a jak tylko mu o tym wspomne, zeby chociaż ograniczył, to sie rzuca i zaraz się kłocimy. on tego nie nazwał tak, ale widzę, ze w jego mniemaniu zwyczajnie nas nie stać na drugie dziecko. no wkurzył mnie niesamowicie :]
  8. ...mój mąż chyba raczej jest zazdrosny... choć rzadko to okazuje.. czasem dopiero jak sie sfrustruje, jak się pokłócimy, to mi wypomina jakieś dziwne sytuacje... czasami mi mówi, że jest może dla mnie za głupi itd. ale na co dzień nie przejawia jakiejś szczególnej zazdrości... już prędzej ja ;) w ogóle to własnie mamy jakieś pasmo nieporozumień małżeńskich i nam sie nie układa chyba :] ale to już inny wątek...
  9. Oopsy DaisyPoczekam do piątku ;) a jak tam Twoja noga? chodzisz już do pracy? :) pozdrawiam
  10. Dziewczynki kochane... no mam nadzieję, że wszystkie będziemy w końcu zadowolone z naszych oczekiwań... i że będą owocne :) angela00000 trzymaj się kochana, wierzę, że wszystko będzie dobrze. uważaj na siebie. tule Cie ciepło i przesyłam pozytywną energię ;) Oopsy Daisy i aniusia992 ja to chyba bym umarła z ciekawości ;) nie wiem na co Wy czekacie (?) -> na @... ? :) Wy testy róbcie, to przynajmniej będziecie wiedziały, czy czekać na @ a może akurat... akurat... :) weronyk83 jak tam samopoczucie? :) ...i Ty mamma -> jak się czujesz kochana? :) Przesyłam wszystkim pozytywną energię - dziś sama dostłam dużo - w sms'ie... ;) Miłego popołudnia :**********
  11. angela0000 wszystko musi być dobrze! nie nakręcaj się kobieto! odpoczywaj i odganiaj od siebie złe myśli!!!! myślami jestem z Tobą :*
  12. witaj weronyk83... domyslam się, jak bardzo jest Ci smutno i że się boisz i się martwisz... jeśli Ci to w jakiś sposób pomoże, to pisz tu do nas o tym... jednak mimo wszystko staraj sie nie zadręczać... a jesli czujesz, ze Cię to przerasta, to może warto poszukać dobrej specjalistki... ja też się boję... jestem momentami o krok od wybrania numeru mojej znajomej p. czasem myślę, że jakoś podswiadomie odsuwam od siebie męża, bo się właśnie boję, czy teraz się uda... boję się momentu, kiedy już będziemy mogli sie starać, co wtedy, czy się starać, co będzie...(?) ale myślę, ze w każdej z nas jest nadzieja jakkolwiek się dzieje, i to pragnienie... - a tzn. że się nie poddajemy... serdecznie Cię pozdrawiam i mocno ściskam :*
  13. Witam, zrobilam badanie na toksoplazmozę IgM i CMV IgM - obydwa wyniki są ujemne jednak przy wyniku z toksoplazmozy jest napisane 3,0 AU/ml, a obok wyniku CMV jest 8,0 AU/ml. proszę napisać mi, co to oznacza? Czytałam tu bardzo dużo wszędzie nt. wyników, ale nadal nie rozumiem swojej sytuacji... nic nie rozumiem... czy mój wynik wystarcza by stwierdzić, czy miałam toksoplazmoze lub to CMV? bo ujemny to ja rozumiem, ze "nie mam", ale te cyferki mnie zastanawiają no i naczytałam się o tym IgG i już w ogóle zgłupiałam... :] dodam, że nie jestem w ciąży - jeszcze, a 3 tyg. temu miałam zabieg w związku z poronieniem...
  14. ...to... -> witam Was wszystkie tu dziewczynki... Ja to musze czekać ze staraniami do nowego roku... mam nadzieję... Tak więc spokojne Świeta się szykują i może huczny Sylwester ;) w tamtym roku był straszny niewypał, więc może teraz będzie lepiej... w ogóle, to ten rok miałam jakiś strasznie kiepski... :] i cieszę się, że się kończy :] mam nadzieję, że przyszły rok będzie pomyślniejszy ;) ale to jeszcze troche czasu zostało :) Serdecznie wszystkie Was pozdrawiam i zyczę miłego popołudnia :*******
  15. dada

    Problem ze szpitalem

    desperatkaWitajcie, ja poroniłam2 razy w 10 tyg. ciąży w roku 2005 i 2007. Ani przy pierwszej, ani przy drugiej ciąży nie dostałam aktu zgonu i nawet nikt m i o tym nie powiedział. Dopiero tu się dowiaduję, że takie coś jest... Zastanawia mnie jeszcze, co rodzice mają zrobić z martwym ciałkiem swojego dziecka? Bo mi w szpitalu w 2005 r powiedzieli, że na moim dziecku uczą się przyszli lekarze i to maleństwo gdzieś wysyłają... witaj desperatka mi tez nie dali aktów... z resztą ja nie nalegałam... też poroniłam w 10 t.c. myślę, że to, czy dają te akty zależy od szpitala... niedawno poznałam dziewczynę, której powiedzieli, że należy się jej jeszcze urlop macierzyński, a też poroniła w 10 t.c. jak się bierze te te akty, to dostaje się też ciałko i trzeba je pochowac... ja nie napiszę, co się stało z moim płodem, bo cięzko mi się do tego wraca, jak chcesz to poszukaj w moich postach pisałam na początku, od razu po poronieniu - dzisiaj mijają 3 tygodnie od zabiegu... nie martw się tym i nie zagłębiaj w to, co sie stało z płodem... bo to zwyczajnie nie ma sensu... nie trzeba się zadręczać takimi myślami... stało się... trzeba żyć dalej... serdecznie pozdrawiam
  16. agalk28 no właśnie tyle, to i ja wyczytałam... i własnie nadal nie wiem, czy ten mój jeden wynik oznacza, że miałam czy że nie miałam wcale toxo, ze mam te przeciwciała czy nie mam (?) i nie wiem czy mam robić badanie na IgG czy nie... po prostu... chyba w poniedziałek zadzwonie do mojego gina, bo to dla mnie za skomplikowane buziolki :********** ja to się zastanawiam, czy se może odrostów nie pofarbować jeszcze dzisiaj... może odświerzona fryzura poprawiłaby mi humor...
  17. no niby tak darenka0707... ale my jacyś tacy obydwoje uparci i każdy przy swoim twardo obstaje... ja mogę iść na kompromis jakis, ale swojego myślenia nie dam rady zmienic w tej kwestii akurat... a niestety męża myślenia widzę, że też nie da rady zmienić i tak troche jesteśmy w kropce :]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...