-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Brzoskwa
-
Karola co do przedszkola to z nieśmiałością już o wiele lepiej, nie jest to to o czym marzę ale ok. małymi kroczkami do przodu, najgorsze to te przerwy w przedszkolu przez choróbska.
-
DziubalaSliffka – no właśnie na to liczę, że jak pójdzie z dziećmi to będzie to przełom, oby mu się tylko spodobało Brzoskwa – super fotki, ślicznie pomalowany Igorek A jaką Igorek ma nową fryzurę? Ściełam go dość krótko, po wyjściu od fryzjera stwierdził: nie długo chyba będe łysy
-
to jeszcze z końca roku 2008 stara fryzura I dzień przedzkolaka spotkanie przedszkolne z Mikołajem spiderman w wykonaniu mamusi brzuszek w sylwestra A teraz z naszego styczniowego wypadu do Zakopanego brzuszek na skoczni sopel - miecz znów brzuchacz Gubałówka Podwójne zmiany fryzur kto pamięta to zdjęcie? Tym razem z córeczką Moja dwójeczka Obcy KONIEC - Przepraszam za ilość, ale miałam zaległości marcówkowe, teraz zabieram się do nauki
-
Dzięki więc troszkę mnie uspokoiłyście, że może i 5 dni to potrwać choc nie powiem aby to była super wiadomość, my bierzemy od początku choroby antybiotyk. Ja w międzyczasie się troszkę ucze, choć mi się nie chce jak nie wiem co. Ale też obiecałam Wam fotki więc zaraz muszę tu coś spróbować wkleić.
-
No właśnie orientujecie się dziewczyny ile taka temperatura może się utrzymywać ? bo już się niepokoję - ma już pełne 4 dni, jeśli dziś nadal będzie gorączkował to chyba się załamie, do tego wymioty, z nosa znów zaczeło sie lać tylko że tym razem kolorowo, łącznie z krwią. a kontrola dopiero w środe, jesli dziś będzie kiepsko to pójde wcześniej. Nie chce nic jeść, co podajecie dzieciom do jedzenia żeby nie drażnić gardziołka?
-
Ja już nie mogę się doczekać aby zobaczyć malutką. Podejście do porodu niezmienne, denerwowały mnie zawsze teksty " i co boisz się już". Teraz podejście chyba jeszcze bardziej spokojne bo już się wie jak to jest, tylko z drugiej strony mam większą świadomość występowania jakichś komplikacji, ale staram się o tym nie myśleć - będzie ok.
-
Reniu No cóż Igorek nadal gorączkuje, to już 4 dzień, jest słabiutki i dużo kaszle, przynajmniej katar już tak nie dokucza.
-
Dla mnie to naprawdę najpiękniejszy dzień w życiu był i myślę, że dla wielu innych również. O całym tym bólu zapomina się w momencie zobaczenia istotki po drugiej stronie brzucha i to jest niesamowite.
-
Widze, że dziś mały ruch. Rano moja kumpela, która towarzyszyła mi z brzuszkiem przez większość ciąży urodziła córeczkę - trwało to zaledwie 45 minut (czego i sobie życzę - marzenia...) I znów ta cholerna zgaga się przyplatała.
-
słoneczny_blaskWczoraj zwiedzałam szpital. Sala, w której jest fajny materac nie ma prysznica, ale ogólnie wrażenie pozytywne. Dziewczyna na jakimś forum pisała, że zwiedziła i ... masakra, więc spodziewałam się tam strasznych narzędzi tortur.Ogólnie dużo jest osób bardzo przewrażliwionych. Ile się nasłuchałam o kiedyś glukozie - jakie to straszne badanie. Gdy przyszło co do czego, to wypiłam małą szklaneczkę przesłodzonego płynu i już. Smaczny nie był, ale to nie napój zamawiany w barze... Masz dobre podejście i to jest podstawa - dobre nastawienie! Wiadomo, że ciąża i poród to nie same przecudne chwile, pewne rzeczy trzeba znieść bo tak poprostu musi być a może dużo ułatwić np. masaż szyjki - co ja się nie wysłuchałam jak to kobiety nie pozwalają położnym na niego - dla mnie dziwne się nie zgodzić jeśli ma to skrócić ból, jest bolesny ale pozwala na szybsze rozwieranie. Z resztą chwila narodzin dziecięcia jest jedną z najpiękniejszych w życiu bezwzględu na wszystko - to moje zdanie.
-
Zaczynają mi się skurczyki, takie przepowiadające - troszke bolesne, głównie wieczorami, poza tym mała strasznie wierci głową i pobolewa cały dół. Ale nie narzekam.
-
Reniu termin egzaminu jeszcze nie ustalony, ostatnie zajęcia około 20 luty więc aż się boję, może pójdą mi na ręke, bo nie chce indywidualnie zdawać, wole z grupą - można pościągać -haha. Igorka w takim stanie jak dziś jeszcze nie widziałam, to jego pierwsza angina, żal mi go lało się z nosa, oczu, straszny kaszel, gorączka...
-
Miałam taką profilowaną ale nie widziałam żadnych cudów po niej.
-
Podczytuje marcóweczki, co chwile dolatując do kichającego Igorka - byliśmy dziś u lekarza i angina zawitała u nas. Strasznie mu sie leje z noska. A miałam takie plany się pouczyć do egzaminu i jak zwykle nic z tego. Wczoraj przecholowałam chyba z chodzeniem po markecie i wieczorem czułam się jakbym miała zaraz urodzić.
-
Witam wszystkie lutówki! Mam termin na przełomie lutego/marca. Zaczął się 36 tyd. Podobno w brzuszku zamieszkuje córeczka. Pozdrawiam.
-
Anya no to jemy dziś na obiadek to samo :-) Agha witaj!, ja to bym nawet chętnie rodziła w domku, najgorsze w całym porodzie dla mnie były właśnie te 3-4 dni po w szpitalnej sali.
-
anyaBrzoskwa a gdzies Ty się podziewała jak Ciebie nie było? Byliśmy w Zakopanym przez 2 tygodnie z syneczkiem. Długie spacerki,dużo świeżego powietrza...
-
Czyli Dziubala wychodziło by na to, że kokos pierwszy a potem gryka (są wyczuwalne takie jakby kuleczki)
-
Reniu zdjęcia wstawię po weekendzie, takie brzuszkowe no i góralskie. Na pewno orientujecie się w materacykach dla dzieci - zakupiłam kokos-pianka-gryka ale nie wiem po urodzeniu na której stronie kładzie się dziecko i kiedy zmienia się stronę materacyka? Pomóżcie, bo wcześniej miałam z trawą morską i nie jestem w temacie.
-
To i ja się zamelduję - kurcze już tak mało czasu zostało, w poniedziałek wizyta u gin - liczę na to, że mała będzie już główką w dół.Torba jeszcze nie spakowana - dużo rzeczy jeszcze brakuje. Mam taki fajny przepis na maść do pupki dla noworodków, którą smarują dzieci w szpitalu - do zrobienia w aptece, więc trzeba będzie jeszcze do lekarza podlecieć po receptę, maść pamiętam była super, stosowałam u Igorka. Laktator można mieć, ja mam po Igorze ręczny z aventu, ale żadna rewelacja, znakomicie później dawałam sobie radę bez niego
-
Wróciliśmy właśnie z Zakopanego, później już nie będzie okazji. Troszkę jestem przeziębiona ale walcze. Igor na szczęście dopiero co też uporał się z przeziębieniem. Brzuszek rośnie, na plusie +10 kilo i jakieś 3-4 tygodnie przed nami, wizyta u gin w poniedziałek - mam nadzieję, że będzie już główką w dół. Już nie mogę się doczekać... Jedynie stresuje się jeszcze ostatnim egzaminem na podyplomówce z całego półrocza, nic się nie uczyłam, nie chodziłam na wykłady i nie wiem jak termin porodu spasuje z egz. Ogólnie to codzienne spacery po 4 h w górach strasznie mnie wypompowały.
-
Lepszych wieści nie można było się spodziewać! Sekundko! Gratuluje z całego serca i oczywiście trzymam mocno kciukaski.
-
Ale się rozkręciłyście z pisaniem - ale to dobrze. Widzę, że dużo dzidziusiów już główką w dół a u nas na razie nie, lekarz twierdzi, że do 3 -ch tygodni winno się to zmienić, mam nadzieję. Mała kopie głównie jak siądę przed komputerem i wieczorami. Dziś muszę iść na wykłady, na szczęście tylko 2 godziny dłużej już trudno wysiedzieć. Już mi się marzy przytulić malutką kruszynkę ale lepiej niech sobie siedzi tam ile trzeba. Na wadze plus 9 kilo ale z doświadczenia wiem, że nawet w ostatnim miesiącu można przytyć z 3-4 kilo. Na szczęście karmienie piersią szybko pozwala pozbyć się zbędnych kilogramów.
-
Termin mam na początek marca 3.03. ale wydaje mi się, że będzie wcześniej, wg usg to nawet po 20 lutym. A na imię damie będzie NADIA. Zdjęcia będą później bo szczerze mówiąc nie robiliśmy ich zbyt wiele, trzeba zrobić aktualne. W poniedziałek jadę z Igorkiem do Zakopanego, mam nadzieję troszkę wypocząć.
-
Witam! Ja jak zwykle wpadam na chwilkę... Widzę, że dużo dzieciaczków chorych i pokropkowanych więc życzę zdrówka. Mój małżonek przechodził ospę mając 30 lat i od tego czasu jestem zdania, że lepiej przechodzić ją w wieku dziecięcym, było tragicznie. Siula życzę szybkiego powrotu do zdrowia! U mnie już kończy się 32 tydzień, tak szybko to mi nawet z Igorkiem nie zleciało - powoli trzeba pakować walizkę do szpitala na wszelki wypadek. Mała waży ponad 1,9 kg. Już nie mogę doczekać się by ją zobaczyć po drugiej stronie. Pozdrawiamy ciepło.