-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez marta_89
-
A zachowanie m, REWELACJA... Tylko pozazdrościć!! Mój co prawda też czasem mnie czymś miłym zaskoczy, ale czy zdobyłby się na coś takiego??!! Niewiem... Mam nadzieję że chociaż jakiąś stokrotkę mi urwie na powrót do domu :)) bo na porządek to raczej nie mam co liczyć ale i tak jest kochany. I ugotować umie, tylko czasu nie ma, ale czasem jak coś wymyśli, to naprawdę, mogę się uczyć :))
-
Idea no to super że tak to wspominasz. No i ta pozycja, hmm ciekawe... Chciałabym mieć takie wspomnienia już po :)) Trochę zaczynam się bać, ale co tam, nie ja pierwsza, nie ostatnia, chciałabym tylko właśnie móc tak w miarę śmigać bez oporów już po porodzie...
-
Idea czyli poród wspominasz całkiem znośnie... :) Kurde, to jeszcze przed kilkoma z nas... Hmm, ale jednak myślę sobie że dzieciątko wynagrodzi nam wszystkie trudy i bóle :) Ja niby też mam "załatwioną" położną, ale jak to będzie, niewiem. Najbardziej się boję mojego stanu już po porodzie, tego całego nacinania, gojenia, szwów, tego że nie będę mogła się podnieść czy coś...
-
Puszku ja nie uważam żeby jakiekolwiek pieniądze mogły dać dziecku szczęście i nasz wybór wózka za takie pieniądze nie wiąże się z nadzieją że w tym będzie jej lepiej niż w jakimś innym. Jestem zadowolona że udało nam się zainwestować w taki sprzęt który mam nadzieję posłuży nam nie tylko przy Elizie. Wózek jest jednokolorowy, myślę że pasuje zarówno do chłopca jak i do dziewczynki. Nie mamy zamiaru go sprzedawać, tylko w miarę szybko pracować nad rodzeństwem dla małej. A w przeciągu dwóch, trzech lat może nie stanie się jakiś kiczowaty czy staromodny. Ważne że jest wygodny, zobaczymy jakie ja będę miała zdanie na jego temat. Patreena witamy ponownie :)) Super że masz pokarm i możesz małą karmić piersią. Wstaw jakieś fotki bo my tu bardzo czekamy :) Życzę szybkiego powrotu do formy i jeszcze raz powodzenia!!!! :) A u mnie dziś na obiadek ziemniaczki i bigos, hmm uwielbiam... :) Na deser arbuz i kompot z truskawek.
-
Beti wózeczek b fajny, chociaż przyznam, chyba nigdy mi się w oczy nie rzucił w żadnym sklepie, ani w necie. Ale ładny, siedzisko spacerówki bardzo mi się podoba. Puszku zapłaciliśmy 3200, dużo, ale taki mieliśmy zamiar od początku, że na tym nie będziemy oszczędzać. Ja nie miałam nikogo w rodzinie z małym dzieckiem, kto miałby fajny wózek do sprzedania, więc podjeliśmy decyzję o własnej inwestycji. To nasze pierwsze dziecko i tak pomyśleliśmy że skoro maluchów chcemy mieć więcej, to taki wydatek przy pierwszym, jest nam łatwiej "przełknąć" niż przy kolejnych. Po za tym czytałam bardzo dobre opinie mam na temat tego wózka a mi bardzo zależy żeby był niezawodny, bo wszędzie gdzie tylko będę mogła, będę śmigać z małą pieszo, dlatego nie mam czasu na naprawy, reklamacje itp. Ostatnio spotkałam jakąś mamusie właśnie z tym wózkiem i pytałam o jej opinię, to powiedziała że jej zdaniem, najlepszy na świecie i w życiu by go nie zamieniła na inny. Więc czekam niecierpliwie aż zacznę swoim śmigać :) A w sprawie cziki cziki, to mój też wczoraj po powrocie z pracy "był zbyt zmęczony" na trzeci raz :))
-
My mamy taki, tylko fotelik inny, ciemny z dodatkiem czerwonego.
-
Puszku hmm, "obudzić męża na parę minut" mówisz Kurde, a mojego nie ma :/ A wskoczyłabym i trzeci raz już dziś, a co??!! A on w pracy :/ Wracaj kochanie!!!!!
-
Puszku my też się przymierzaliśmy do x-landera i w zasadzie byliśmy na niego zdecydowani, jednak ostatecznie wybraliśmy co innego. Stwierdziłam że z gondolki maluch szybko wyrośnie a w tym modelu jest naprawdę mała, może wąska, to lepsze określenie. A biorąc pod uwagę to, że ja byłam mocno wyrośniętym dzieckiem, mój m też i dodatkowo lekarz od początku mówił że mała wcale nie będzie taka mała, to zdecydowaliśmy się na coś innego. Dla mnie najważniejszym kryterium była właśnie ta duża gondola, żeby calutką zimę przewozić małą w gondoli no i duże koła, bo ja mieszkam jakieś 200 m od asfaltowej drogi, tak troszkę na uboczu i żeby się przetransportować w zimę gdziekolwiek to trzeba trochę śniegu pokonać :))
-
Ale mam twardy brzuch, o mamo!! Mała się kręci, ciągnie mnie cały brzuchal, a skóra to jak by mi miała pęknąć zaraz!!! Do tego jeszcze zgaga :/ Wiecie co, ja jeszcze nie miałam ani razu ktg, czy to aby nie za późno??!! Dopiero w środę jadę. Jak wogóle wygląda to badanie i ile trwa????? Michaś - prześliczny... Kurcze, zaraz wszystkie będziemy miały swoje maluszki blisko siebie Już się nie mogę doczekać... Mam prośbę, wstawcie fotki swoich wózeczków jak możecie, proszę. Dobrej nocki
-
Amisiu ja bólu w trakcie to żadnego nie czuję. Nie mam absolutnie żadnych zachamowań typu właśnie bóle w trakcie czy coś takiego, tak żebym robiła to na siłę, nie nie nie. Powiedziałabym nawet że właśnie w czasie seksu czuję się dużo lepiej, rozluźnienie, masaż itp. Polecam naprawdę. Przepraszam że tak zapytam, ale masz jakieś przeciwskazania czy tak sama rezygnujesz ze zbliżeń?? Mi w 33 tygodniu wyniknął problem z szyjką, miałam się oszczędzać, więc seks ograniczyliśmy do minimum, przez dwa tyg, do następnej wizyty, chociaż gin nawet słowem nie wspomniał o jakiejś wstrzemięźliwości czy poście :/ Później w 35 tyg pojechaliśmy oglądać szpital i tam poznałam położną, która w trakcie wywiadu, zapytała się właśnie o szyjkę. Powiedziałam - skraca się, a ona na to, od razu z marszu, zero seksu. W tym samym tygodniu byłam u swojego gin, mierzył szyjkę, ta się dalej skracała, a on o zakazie współżycia ani słowa nie powiedział, o nadmiernym chodzeniu, dźwiganiu owszem, ale o seksie nic. No ale my z m i tak już w zasadzie pościliśmy, bo tak zaleciła położna. Powiedziała że najważniejsze są jeszcze dwa tyg i w tym czasie musimy się powstrzymać. Raz czy dwa nie daliśmy rady (raczej ja, bo mój m o dziwo umie się pohamować, a ja nie bardzo). No i dziś że tak powiem daliśmy troszkę czadu, bo ta położna mówiła że już od 38 tygodnia można spokojnie się kochać. Więc jesteśmy spokojniejsi i nadrabiamy póki możemy :) Może to takie egoistyczne i myślisz że w nosie mam dobro dziecka itp, ale już na tym etapie podobno nic małej nie może zagrozić.
-
Beti po takiej rozłące, będziecie się odkrywać na nowo... Hmm, myślę że to bardzo intrygujące, fascynujące i ja bym się cieszyła na samą myśl :)) To tak jak by, kolejny pierwszy raz :)) Tydzień nie będziecie wychodzić z domu :)) Kończę, bo mnie ponosi fantazja :)))) Amisiu ja czuję się bardzo dobrze, aczkolwiek jak trochę przecholuję z domowymi pracami, to tak mnie ciągnie "w dół", że mam wrażenie jak by mi miało coś wypaść zaraz. Dziś poszaleliśmy z moim m rano, a później powtórka z rozrywki po południu i córcia się chyba troszkę buntuje :/ Boli mnie podbrzusze i chwilami mam wrażenie jak by mi się coś sączyło. Nie mam pojęcia jak ocenić czy to mogą być wody. Są zupełnie bez zapachu i bez koloru. Podczas wizyty w łazience mocno obserwowałam wszystko i niewiem czy nie widziałam opisywanej przez Was kiedyś "galaretki", co mogło by być czopem, ale było tego malutko. Niewiem, niewiem... Nie mam jakiś regularnych skurczy, bóli itp, tylko raczej ciągły ból z chwilowymi nasileniami jak się ruszam. Zobaczę co się jutro będzie działo.
-
Slim powodzenia!!!!! My tu jeszcze niektóre biedulki zostałyśmy w dwupaku i pozostaje nam wyobrażać sobie jak to będzie jak już wylądujemy na porodówce... Ale nie my pierwsze, nie ostatnie, będzie dobrze prawda, zero stresu :)) Ty już tulisz swoje maleństwo i pozostaje Ci tylko rekonwalescencja po trudach porodu. Gratuluję jeszcze raz!!!!!!!!!!!!
-
No i jakiś ruch tu w końcu widzę :)) Zazdrosze Wam tych pyszności weselnych bo sama bym coś niecodziennego obszamała. I jeszcze te ciasta, hmm :)) Chociaż ja za słodkim nie przepadam generalnie, to jakoś mnie tak czasem nachodzi. Puszku tak tu było pustawo bez Twoich wpisów :) Naprawdę!! Trudno tego nie zauważyć. Tak jak i tego, że naprawdę ładnie wyglądałaś na tym weselu. No i Twoja Paolka, jak księżniczka :) Powiem Ci nieskromnie że i mi zdarza się usłyszeć że ładnie wyglądam, pomimo tego że stuknął mi 9 miesiąc ciąży :) Nic, tylko się cieszyć. Ze dwa miesiące temu, jak byłam w Świecie Dziecka oglądać wózki natknęłam się na tą wokalistkę Anię Dąbrowską, ona też niedawno urodziła chłopca chyba to powiem Wam szczerze, wyglądała koszmarnie. Niesamowicie spuchnięta, blada, gruba, ciężko było w niej rozpoznać tą znaną z kolorowych gazet i ja się modliłam wręcz, żeby tak nie zmarnieć pod koniec ciąży, no odpukać, póki co, daję radę :)) A w sprawie nastroju, to powiem Wam szczerze, że nie ma to jak dobry seks... Taaaaaaaaaaaaaaaaak sobie można nastrój poprawić!!
-
Witam się niedzielnie Pusto tu u nas jakoś. Czasami jak nie zaglądałam pół dnia, to były trzy-cztery strony do nadrobienia, a wczoraj i dziś jakoś tak tu cicho. Beti wiem że coś trzeba z tym zrobić, żeby nie zabrnąć za daleko i wiem że ja muszę podjąć jakieś działania bo samo to się nie cofnie :/ A wracając do Twojej Majeczki, to chyba ładnie przybiera, skoro ma już prawie 3 kg. Niech się dziecinka zdrowo chowa, bo to najważniejsze!! Szkoda maleństwa że musi się tak męczyć z tymi badaniami, chociaż to chyba większe przeżycie i stres jest dla mamy, niż samego dzieciątka. A właśnie, pozwalasz sobie na takie różne smakołyki, a mała jak później na to reaguje?????? Odmawiasz sobie czegokolwiek???? Jakiś mam humor dziś do d*** :((( Niby nic się nie wydarzyło konkretnego, ale jest mi źle. Miłego dnia dla Was wszystkich.
-
Puszka nie ma to i pusto odrazu jakoś!! :/
-
Dobrej zabawy na weselach życzę!!!!
-
Dzięki dziewczyny za dobre słowo, muszę chyba rzeczywiście coś z tym zrobić, nim będzie za późno :/ Idea Michaś jest śliczniuchny, jeszcze raz gratulacje!!!! A ja dziękuję za gratki kolejnego tygodnia :) Już czuję tą presję biegnącego czasu :) Coraz bliżej, coraz bliżej i będzie... :) Już mamy w końcu 7 sierpnia!!!!! Nic dziś poważniejszego w porządkach nie robię. Pozamiatałam podłogi, przed chwilą pojechali goście i chyba się zdrzemnę. Obiad mam prawie gotowy, jeszcze tylko ziemniaczki obrać i gotowe. Pograłam trochę z chrześniakiem w nogę i mojej Elizie chyba się to nie podobało... :/ Ale, w odpowiedzi na mój suwaczek, torba jest spakowana!! :)
-
Gratulacje dla Idei i całej rodzinki!! Wiecie co, mnie też dopada lekki stres. chciałabym żeby już było po wszystkim. Chwilami mam wrażenie że mój m jest tak nieodpowiedzialny, niezorganizowany, że to szok... A ja nie mam siły, czasu i ochoty chodzić za nim i mu o wszystkim przypominać, prosić, żeby zrobił coś co jest oczywiste, żeby mi pomagał. To co jest ważne dla niego, jest najważniejsze na świecie i on rzuca wszystko bo coś tam coś tam... Nie ważne że ja czekam, że się umawiał, że nie powinien tak zrobić, "on poprostu musiał"!! Szlag mnie trafia!!!!!! :((((( A wracając do tych "maszyn", to wiedziałam że czasem mój m lubi sobie zagrać na tym g***** ale za jakieś marne moniaki, tak dla rozrywki, ale teraz już zaczyna mnie to dręczyć!! Niewiem, naprawdę niewiem jak mam z nim rozmawiać!! Za chwilę będziemy mieli dziecko i na głowie mam całą masę innych problemów, niepewności, stresów i nie mam siły traktować jego jak dziecko i ciąglę go kontrolować, sprawdzać, poprawiać!!! Ale mam wrażenie że on z czasem brnie w te gierki dalej i to zaczyna mnie martwić. Chociaż on uważa że nie gra, tylko tak czasem sobie pyknie, to wiem że tak nie jest. Ale do faceta takie argumenty jak mówicie nie przemawiają, bo każdy nałogowiec uważa że "to go jeszcze nie dotyczy", że "on nie ma takiego problemu, bo umie nad tym zapanować". Ale jak widzę że np każde tankowanie samochodu na stacji benzynowej połączone jest z wrzuceniem kilku złotych w maszynę, każde jego samotne wyjście do sklepu chociażby po mleko łączy się zawitaniem na kilka minut do takiego lokalu, to mnie ponosi!!!!! :((((
-
Jak byście zareagowały gdybyście dowiedziały się że wasz facet gra na maszynach??????????????????????? Poświęca temu czas po pracy, niby tak na chwileczkę, a do domu wraca minimum godzinę później niż powinien... :/ Jak mam z nim porozmawiać?? Na ostro, czy raczej spokojnie?? Złapałam jakiegoś doła :(((((
-
U mnie dziś mielone, więc jak by nie było też trochę podlatują do jeżyków i pulpetów Puszka i Karoli :)))) Posprzątałam spiżarkę, pozdzierałam cały manicure i mam teraz ręcę jak robol jakiś!! :/ Zrobiłam też trzy prania i ciacho, chociaż trochę niewyględne, ale smaczne :) Chyba trochę przecholowałam z tym noszeniem, dźwiganiem, szarpaniem się, przestawianiem słoików itp... :/ bo jakoś się troszkę dziwnie czuje :(
-
Hej SIERPNIOWE mamusie!! Tak piszecie o tych terminach, przenoszeniach itp i się zastanawiam, czy mi uda się być sierpniówką... Bo niby termin mam na 28, szyjka się skraca, kazali się oszczędzać, a mi to nie bardzo wychodzi, więc może jednak urodzę wcześniej. Mam bratanicę z 28 sierpnia z zeszłego roku i nie chciałabym żeby moja też się tego dnia urodziła... :/ Mogłabym już ją mieć... Slim gratulacje!!!! Twoja dziewczyneczka jest prześliczna, jak namalowana :) Życzę powodzenia i wszystkiego naj naj naj!! :) Idea widzę że masz takie same ciągoty jak ja!! Ja od miesiąca - dwóch, mniej więcej, mam taki szał na cienkiego papieroska że aż mnie nosi!! :) Jeszcze jak widzę jak moja szwagierka przy mnie popala gdzieś tam na powietrzu, to aż mnie skręca!! :(((( Drina jakiegoś też bym strzeliła, bo generalnie lubię tak sobie od czasu do czasu coś dla smaku wypić, a tu od 9 miesięcy nic, zero, abstynencja. Czasami od m złapię łyczka tysiaka, albo wypiję trochę karmi i na tym się moja alkoholizacja kończy :/ No ale czego nie robi się dla swojego dziecka... Przez 3/4 ciąży od fajek mnie odrzucało, wkurzał mnie ten smród i jak mój m mnie chciał cmoknąć, a chwilę wcześniej palił, to nie mogłam, aż mi się słabo robiło, a od jakiegoś czasu, to ja go chodzę i cmokam jak widzę że pali, żeby tylko ciut tego "smaku" na ustach poczuć :)) Jak się zorientował że mi się pozmieniało i robię to celowo, to teraz ucieka, no ale czasem się uda... Co prawda to nie to samo co mój mentolowy LM link, albo srebrne she, ale zawsze coś... :))) Lecę powiesić pranie i wstawić drugie. Ukręcę jakieś ciacho może, bo mam troszkę wiśni i mam ambitny plan zrobić generalny porządek w spiżarni przy kuchni, tam cała masa słoików, kompotów, ogórków, grzybków jest i sterta garnków i pokrywek, bo tam je trzymamy. Trzeba tam posprzątać, a korzystając z tego że moja mama wyruszyła dziś na pieszą pielgrzymkę do częstochowy i wraca 15 sierpnia, to mogę to zrobić, bo tak to by mi zabroniła i kazała odpoczywać. Nakazała swojej pierwszej wnusi nie wychodzić, dopóki ona nie wróci!! :)) Dobra zmykam, trzymajcie się, pa
-
Gartulacje dla Patreeny!! :) To Wam się dziewuszka udała!! A jaka duża, podziwiam że dałaś rade sama urodzić!! Dziewczyny, mam pytanie, trochę wstydliwe ale cóż... :/ Powiedzcie, macie problem z nietrzymaniem moczu?? Bo mnie to tak męczy już od jakiegoś miesiąca, że szok :(( Pocieszam się, że podobno po porodzie ma minąć, ale jak bym miała tak mieć nie daj boże później, to bym oszalała!!!! :(((( To takie krępujące! :(
-
Kurko życzę Ci żeby wszystko się zaczęło :)) Podejrzewam że jak pojedziesz do szpitala to już Cię nie wypuszczą, żeby wkońcu rozpakować ten dwupak :)) Ja teraz jadę do gina za tydzień, na KTG... Powiedział że ten tydzień jeszcze mi odpada na rozwiązanie, bo mała ma dużo miejsca jeszcze, ale później... Hmm :)) Jak patrzę na łóżeczko już przygotowane i wózek i ciuszki i torby do szpitala, to pozostaje mi się tylko modlić żeby wszystko było dobrze... :) A w kwestii gotowania tych pieluch, to ja nie gotowałam, uprałam tylko normalnie w pralce. Jak będziecie miały jakiegoś ememesiaka od Patreeny to pokazcie :)) Pozdrawiam
-
Hej hej, całej reszcie jeszcze nie rozpakowanych przyszłych mamuś :)) Wiecie co, po tej wczorajszej wizycie kontrolnej u gina, jakoś tak dociera do mnie że to też już nasz czas powolutku... :) Co prawda ja jeszcze nie mam żadnych skurczy itp ale już czuję że TO jest blisko.
-
Gratulacje dla Pati!!!!!!!!!!!!