-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez patricia2010
-
To ja sie przywitam tak : nienawidze, nienawidze, nienawidze .... takiej cholernej zimy! Wiem,ze w PL maja jeszcze zimniej, ale dla mnie minus 5 jest wystarczajacym powodem do zrzedzenia. Rano zaliczalam pobranie krwi w laoboratorium, a ze to jakis km od domu poszlam na piechote, po paru krokach klelam na czym swiat stoi. Ogrzewanie w calym domu chodzi na full, juz widze ten rachunek z EDF ;) Mimo tego mrozu wypuscilam Annabelle, ubrana jak na Sybir,na taras, zeby troche polatala, bo biedna widze, ze ja ciagnie na dwor, a przez to zimno jakos nie mam sumienia na dluzszy spacer, ale z drugiej strony na powietrzu tez trzeba byc. Zaluje, ze wczesniej nie kupilam chancelier do wozka, bo to dobry zakup, dopiero dzis zamowilam jakis na necie. Mona, chyba musisz zaakceptowac fakt, ze Francuzi rzadko kiedy znaja angielski, a to my, poki co, jestesmy u nich i trudno im narzucac cokolwiek. Z brakiem uprzejmosci w sklepach tez bym polemizowala, bo wydaje mi sie, ze nie wszedzie i nie wszyscy. Owszem tez zdarzylo mi sie zetknac z pania, ktora zamiast zajac sie praca, szczebiotala z kolezanka, a kolejka sobie, ale zaraz po zabrala sie za swoje obowiazki i z usmiechem na ustach zyczyla milego dnia, tak ze nawet trudno bylo jej miec za zle ta chwile zwloki. Powiem wiecej, wielokrotnie zdarzala mi sie sytuacja, ze kasjerka pomagala mi pakowac zakupy widzac, ze jestem z dzieckiem, ktore juz sie niecierpliwi. Jestem zdania, ze "usmiech za usmiech" we Francji dziala...
-
hej hej to i ja sie melduje w ten zimny poniedzialek, zaliczylam wlasnie wizyte u doktora rodzinnego w ramach kontroli, musze zrobic badania krwi, cytologie i zaliczyc szczepienie :) Co do planowania slubu to zarezerwowalismy hotel i restauracje, wyslalismy zaprosznia francuskim swiadkom, bliskim przyjaciolom stad i mojej siostrze z narzeczonym w PL, zakupilismy piekne obraczki ;) Teraz pozostaje wydobycie aktow i zakup kreacji ;) Wyjazd do PL wiec chyba sobie teraz odpuszcze, zalatwie wszystko przez ambasade i polece tam juz po slubie, bo akurat bede musiala wymienic paszport, ID i oznajmic polskiej administracji ze jestem juz "Pani P. a Pani R." ;) Pisalyscie o rozszerzaniu diety to i ja sie wypowiem;) Ja za rada tutejszych lekarzy (rodzinnego i pediatry) wprowadzalam nowe pokarmy Annabelle dopiero po 7 miesiacu. Kazda mama sama zadecyduje kiedy ten moment ma nastapic ja jednak osobiscie uwazam, ze szkoly naszych mam i babc w tej kwestii sa nieaktualne, bo zyjemy w czasach kiedy nawet w uprawach ekologicznych mozna znalezc jakis "shit" , dzisiejsze jedzenie jest tak nafaszerowane chemia, ze nasze dzieci jeszcze zdaza sie nia nafutrowac, nie wspominajac o apogeum wszelkich alergii pokarmowych, ktorych jeszcze 15 lat temu prozno bylo szukac. Pozostaje jeszcze temat otylosci u dzieci, no ale to jeszcze inna para kaloszy; Dlatego przychylam sie do opinii , ze rozszerzanie powoli i spokojnie, niemniej jak juz napisalam powyzej kazda mama robi jak jej instynkt podpowiada i nie moja intencja jest narzucanie komus swojej woli, a tylko podzielenie sie swoim zdaniem. Sklepy z ubrankami dla dzieci to oprocz tego co wymienila juz Marmi, warto wspomniec Okaidi, Du Pareil au meme, Sergent Major czy chocby HM i Kaibi. Do wyboru do koloru... plus oczywiscie internetowa La redoutte. Ja osobiscie jestem jednak tzw. "dotykowcem" i zanim cos kupie musze to wymacac, dlatego nie umiem i nie lubie zakupow w sieci, mimo, ze chyba nie ma blisko mnie osoby, ktory by mi zakupow on line nie zachwalala ;) Lece na jakas kawke, milego poniedzialku!
-
Fajnie, ze sie odezwalas Mona i piszesz o sobie. Wiem, ze przeczytanie naszego forum zajmuje troche czasu, ale powiem Ci z wlasnego doswiadczenia, ze warto, bo watki najczesciej nas interesujace poruszane byly po kilka razy, a za kazdym z nich innymi slowami, dzieki czemu jesli w jednym poscie cos jest niejasne, pisane moze skrotami myslowymi, to w kolejnym okazuje sie bardziej przejrzyste i jasne :) Z tego wszystkiego powoli naprawde mozna wylowic szczegolowe, wrecz laboratoryjne info "funkcjonowania obywatelskiego kobiety w ciazy 'ale nie tylko) we Francji" :) Z tego co mi wiadomo to chyba do tej pory u nas pisza dziewczyny bedace w zwiazkach pl-fr, pl-pl. Jesli chodzi o uprzedzenia to ... no coz, kazdy ma prawo do swojego zdania i opinii, nawet kosztem posadzenia o ksenofobie, niepoprawnosc polityczna itp itd. Najczesciej wszelkie uprzedzenia skads sie biora i maja rodowod w doswiadczeniach, przezyciach . Ja osobiscie mieszkajac 5 lat w Belgii i 2 we Francji niestety zbudowalam sobie bardziej negatywna opinie o muzulmanach anizeli pozytywna, ale nigdy nie zaprzecze faktowi, ze tak jak napisalas Arab Arabowi nierowny. Ja niestety zetknelam sie z ludzmi, ktorzy zamykali sie we wlasnych spolecznosciach, wlasnej religii i bedac w Europie nie przejawiali zadnej checi otwarcia sie na kraj, w ktorym przyszlo im zyc, poczawszy od kultury, zwyczajow, a na nauce jezyka skonczywszy, nierzadko uzurpujac sobie prawo do narzucania swoich obyczajow i pardon za wyrazenie jechania na zasadzie "bo nam sie nalezy". Przykro mi ze w swoim zyciu zetknelam sie z takimi Arabami, bo zapewne wsrod nich sa i otwarci, serdeczni ludzie, ktorzy nie sprowadzaja swiata tylko do wlasnego podworka, z tego co piszesz najwyrazniej Twoj maz do nich nalezy. Poruszylam ten watek, bo sama, Mono do Arabow konkretnie sie odnioslas, wolalabym jednak nie zaczynac watku co mysle o moich niektorych rodakach ;) Zeby jednak nie konczyc tak gorzko, poslodze troche naszym forumowym dziewczynkom tutaj, ktore zawsze sluza pomoca, wsparciem, informacja i dobrym sercem. No, skonczyl Sarkozy debate w tv, skonczylam i ja posta, milego wieczoru!
-
Witaj Mona, w kwestii zespolu policystycznych jajnikow chyba najlepiej doradzi Ci i POPROWADZI specjalista ginekolog, o ile mi wiadomo zadna z nas tutaj nigdy nie poruszala tego zagadnienia, mniemam wiec ze nie musiala sie z nim zmagac, ale moze sie myle i dziewczyny sie wypowiedza. Co do calej reszty info, o ktore pytasz juz tu bylo dziesiatki, setki, tysiace razy i warto pod tym katem poczytac to forum. Naprawde ciezko jest co chwile powtarzac nam cos, co juz bylo, mysle wiec, ze warto poswiecic troche czasu i przewertowac nasze rozmowy, jestem pewna, ze znajdziesz odpowiedzi na interesujace Cie pytania i wiele wiecej :)
-
Doti, gdybys widziala jakies myszki, a juz szczegolnie biale, to daj znac, bedziemy szukac grupy wsparcia :) bo juz by byla inna historia niz z myszkami Poldka ;) A zwyczaj wolnych srod tez mi sie podoba, nawet piszac z pozycji takiej jak moja,i jest nie tylko francuski, caly Benelux tez go zna ;)
-
A to tak by the way :) Bardzo często dzieci trzy-, czteroletnie mają wyimaginowanego przyjaciela. Może to być inne dziecko, może to być istota magiczna (wróżka, elf) albo zwierzątko. Zdarza się, że niepostrzeżenie dla dorosłych jeden wymyślony towarzysz zmienia się w innego – przecież potrzeby dorastającego malca ewoluują. Wyimaginowani przyjaciele nie powinni Cię niepokoić. Jest to normalny etap rozwoju Twojego dziecka więc nie rób z tego tragedii. Przyjaciela wymyślają sobie zwykle jedynacy lub najstarsze dzieci w rodzinie. Jednak fakt, że dziecko ma wyimaginowanego towarzysza, wcale nie musi oznaczać, że jest ono samotne. Fakt ten jest natomiast równoznaczny z tym, że Twoje dziecko jest wrażliwe, kreatywne i ma bogatą wyobraźnię. Im dziecko starsze, tym ważniejsza staje się dla niego rzeczywistość. Wyimaginowany świat traci na znaczeniu, a wymyślony przyjaciel zwykle znika sam z siebie, kiedy dziecko zaczyna chodzić do przedszkola czy szkoły. Czemu służy wyimaginowany przyjaciel? Twoja pociecha wymyśla sobie towarzysza, by ten pomagał jej na wiele różnych sposobów. Wyimaginowany przyjaciel: jest świetnym kompanem zabaw bo przecież nie zabiera zabawek, nie skarży się, jest wierny i doskonale rozumie swojego najlepszego kumpla. pozwala dziecku uczyć się zasad współżycia w grupie bez narażania go na nieprzyjemności ze strony innych. zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa przy okazji okazywania uczuć, takich jak złość czy lęk. jest częścią prywatnego życia dziecka, o którym dorośli na pewno się nie dowiedzą. gwarantuje dziecku poczucie kontroli nad sytuacją, co jest nietypowe dla malucha, który zwykle podlega kontroli dorosłych. pomaga dziecku radzić sobie z silnymi emocjami, takimi jak gniew czy strach (zachowanie typu „To on się boi, nie ja”). może robić to wszystko, czego dziecko nie może, a chciałoby spróbować (np. bardzo grzeczny maluch może mieć ochotę zrobić coś, co rodzicom na pewno się nie spodoba, ale ponieważ zrobi to jego przyjaciel, i wszystko mu opowie, dziecko przestaje odczuwać tą pokusę). bierze na siebie odpowiedzialność za złe uczynki dziecka. Nie zamartwiaj się Wyimaginowany przyjaciel jest częścią normalnego rozwoju dziecka i kwestii tej nie należy postrzegać jako problemu, który trzeba rozwiązać. Niewidzialny towarzysz często pomaga maluchowi uporać się ze stresem obecnym w jego prawdziwym życiu. Czasami zdarza się, że wymyślony kolega, pozwala rodzicom dostrzec, że dziecko potrzebuje pomocy. Na przykład, jeśli dowiemy się, że wyimaginowany przyjaciel naszego dziecka boi się ciemności, jest wysoce prawdopodobne, że nasza pociecha też się jej boi. Gdy wymyślony przyjaciel często pakuje się w tarapaty, może to oznaczać, że dziecko czuje się ograniczane zbyt dużą ilością zasad, których musi przestrzegać albo sądzi, że jest zbyt często karane. Dziecko może posłużyć się też niewidzialnym towarzyszem, by uniknąć zrobienia czegoś, na co nie ma ochoty. Jeśli dziecko wymyśli sobie przyjaciela, rodzice nie powinni go ignorować ale potraktować sprawę poważnie. Zamiast notorycznie upominać dziecko, że przecież przyjaciel nie istnieje albo udowadniać że go nie ma, powinni postępować z wymyślonym kolegą tak, jak z dzieckiem. Tak więc wyimaginowany przyjaciel powinien przestrzegać tych samych zasad, co dziecko (mycie zębów, pora spania, jedzenia itp.). Jeśli dziecko ma wymyślonego przyjaciela, a pomimo to chętnie spędza czas z rodziną i bawi się z innymi dziećmi, to znaczy, że najprawdopodobniej nie dzieje się z nim nic złego. Jeśli jednak dziecko ewidentnie unika kontaktu z prawdziwym światem i zamyka się w gronie wymyślonych towarzyszy, być może powinniśmy przyjrzeć się dokładnie swojemu maluchowi i zastanowić się, co zrobić, by równą radość czerpało z obcowania z rzeczywistością. Co z tym fantem zrobić? Pozwól dziecku wskazać Ci sposób, w jaki powinnaś się zachowywać wobec jego wyimaginowanego przyjaciela. Jeśli nie chce, byś się mieszała, ponieważ uważa, że to wyłącznie jego sprawa, uszanuj to. Gdy Twój maluch poprosi, byś przyłączyła się do zabawy – baw się z nimi. Co do kilku rzeczy możesz być pewna: Twoje dziecko z pewnością zasugeruje, byś zrobiła miejsce dla jego przyjaciela w samochodzie, byś nakryła dla niego przy stole, albo nawet nakrzyczy na Ciebie, że usiadłaś na jego niewidzialnym koledze. Nie angażuj się za bardzo w sprawy Twojego dziecka i w jego wymyśloną przyjaźń. Jeśli będziesz się często wtrącać, narzucać swoje pomysły, Twojemu maluchowi rzeczywistość zacznie mieszać się z fikcją. Jeśli Twój maluch wykorzystuje swojego przyjaciela, by zrzucać na niego winę za swoje błędy, dobrze jest rozładować napięcie, tłumacząc dziecku, że tak właściwie nic się nie stało. Jeśli Twoje dziecko powie, że to jego zaczarowany kumpel rozlał mleko, Ty mu odpowiedz, że człowiek uczy się na błędach, że każdemu kiedyś zdarzyło się rozlać mleko i że pomożesz mu posprzątać bałagan, który zrobił jego kolega. Gdy obawiasz się, że Twoje dziecko traci kontakt z rzeczywistością, że jest coraz starsze, a nic nie wskazuje na to, by miało ochotę zrezygnować z wyimaginowanego towarzystwa, staraj się zapewnić mu jak najwięcej radosnych doświadczeń z prawdziwymi dziećmi i prawdziwymi rzeczami. Musisz doprowadzić do tego, że wymyślony przyjaciel przestanie być dla Twojego malucha tak interesujący i atrakcyjny, jak realny świat. Nie panikuj. Pamiętaj, że kiedy ma się trzy, cztery lata świat jest ogromny, nie do ogarnięcia i to może przerażać. Przyjaciel to ktoś, kto pomoże przetrwać trudne chwile. A jeśli jest on wyimaginowany, to znaczy, że Twoje dziecko jest bardzo zaradne i pomysłowe.
-
Doti, to nie tylko fajne ale super rozkoszne :)
-
Czesc Dziewczynki, wykurzylam A. i Annabelle z domu, zeby troche od nich odetchnac, pojechali na hustawki i na przecenowe polowanie juz czegokolwiek dla Annabelle :) Marmi, zamykajac temat aktow, moim skromnym zdaniem mozesz tam zadzwonic i ich troche przycisnac o ten miedzynarodowy, bo jak sie dowiedzialam kazdy USC w PL ma ten sam program do drukowania, tylko w rubryki wpisuja kazdemu jego dane, niemniej fakt pozostaje faktem, ze jak sie trafi na urzednika ignoranta to odgorne ustalenia mozna sobie o kant d... strzaskac :) My po zasiegnieciu info w konsulacie i merie przesunelismy wycieczke do Paryza po papiery na marzec, bo teraz byloby jednak za wczesnie i wszystkie dokumenty stracilyby waznosc jakos zaraz przed czerwcem czyli "nasza" data. A. wykorzystuje wiec zalegle dni urlopowe z nami w domu, co wczoraj poskutkowalo mala awantura. jak zwykle ciezko powiedziec o co poszlo, w ktorym momencie, bo z nami to tak zawsze :) No ale spiesze sie pochwalic, ze chyba po 5 latach moje mniej i bardziej subtelne nauki mowienia A. slowa przepraszam, przyniosly rezultaty, bo o godzinie 21 doczekalam sie pelnej wymowy, a nie jak dotad czynow swiadczacych, ze jest mu przykro. Ladnie, pelnym zdaniem, bez jakania i mamrotania wypowiedzial " je suis vraiment desolé..." itd itp. Chciec to moc :) A poza tym to kicham, prycham i w koncu mnie dorwalo chorobsko, co az dziwne bo nie bralo ze 4 lata... A wlasnie, przyszla moja karta free, do Was tez juz dotarly?, wrzuce tam ;) nr Uciekam pod kocyk, korzystac z chwili ze nikogo nie ma i mozna "chorowac" w spokoju, pa!
-
Marmi, a to ciekawe dlaczego u Ciebie jest inaczej, skoro wedlug oficjalnych stron gov'u i wszelkich info z roznych pro slubnych forum, kazdy USC w PL co do aktow ur dostaje odgorne ustalenia i na zyczenie petenta drukuje mu akt urodzenia w ktoryms z podstawowych unijnych jezykow. Bo rozumiem, ze piszemy o Twoim akcie ;) Moze upewnij sie albo ponaciskaj panie w trojmiejskim urzedzie .... moze nie do konca sa szczere w swojej robocie ;)
-
Ja tak na szybko, Marta dziekuje za info! Musze sie dowiedziec bo chyba mowimy o tym samym USC prawda? Ty tez podlegasz pod Wroclaw czy pod Katy Wroc? Marmi, "polskiego "aktu urodzenia nie trzeba dawac do tlumacza bo jest tzw miedzynarodowy; ten ktory bralam trzy lata temu ma pod kazda rubryka ma tlumaczenia w 5 jezykach w tym po francusku.
-
A Kasia gratuluje "perelki" w buzce ;)
-
Dzieki Dziewczynki, w PL to ja wiem ile to sie wyciaga i ile kosztuje, i ze jest miedzynarodowe bo nie dalej jak przed ciaza pobieralam myslac, ze bedziemy sie "finiszowac" wowczas. Mam wiec taki akcik ale data na nim przekracza 3 m-ce. Interesowalo mnie wlasnie to co Paulina napisala czyli posrednictwo w tym konsulatu :) Rany gdyby mi sie udalo wybrac po to osobiscie do kraju i zostawic Annabelle z A. to przysiegam poszlabym w tango na caly tydzien :) Kasia, w Mega nie pomoge, nie ogladam nic z netu, nie sciagam, kiedys w PL zanim zamkneli sciagalam z Mininovej, ale to zamierzchle czasy ;) Uciekam, rodzina powrocila z lazienki, koniec spokoju!
-
Hej hej, ja sie melduje teraz bo pewnie znikne na tydzien... A. ma urlop, bedziemy jechac do ambasady i zalatwiac powoli wszystkie formalnosci, poza tym przy nich ( Annabelle i A) razem ciezko o wolna chwile i wytchnienie przed komputerem z Wami :) Aktualnie czytam ksiazke gdzie sa wzmianki i opisy obozu w Dachau ... napisze tylko... straszne, niepojete i w glowie sie nie miesci, co czlowiek drugiemu czlowiekowi moze zrobic i w imie czego .... Mam do Was na szybko pytanko bo nie moge tego jakos znalezc na stronach konsulatu, a moze ktoras z Was cos wie .... chodzi mi o koszt wyciagniecia przez konsulat z polskiego USC aktu urodzenia ? Bo cala reszta papierow i ich koszt sa podane a tego brakuje. Moze wiecie? Jak nie to bede tam dzwonic w poniedzialek, ale chcialam juz tak na oko podsumowac ceny i stwierdzic czy przypadkiem nie oplaca sie bardziej wyrwac do PL na pare dni i zdobyc wszystko osobiscie :) Bo nie ukrywam ... nadazylaby sie okazja wyskoku do kraju samej a A. zostalby z Annabelle we FR, ale bym se uzywala ;) No nic lece szykowac lunch :) Buzki i milego weekendu!
-
Marta wszystkiego najlepszego dla chlopcow, niech zdrowo i radosnie Wam rosna! Wszystkiego NAJ, NAJ!
-
Ja tez mam siostre z 18 kwietnia, a co ! w kwietniu jest fajnie! Marmi, jak Ci sie maz uchowal bez zielonej karty ?
-
To i ja sie odzywam chociaz juz poudzielalyscie odpowiedzi, a dopelnieniem niech beda posty wczesniejsze na forum :) Scierki najlepsze sa z .... holenderskiej HEMY, no fakt tutaj jej nie ma, ale jakby ktoras sie przedzierala przez belgie to warto wstapic do jakies HEMY i pokupowac fajne rzeczy do domu, w tym wlasnie sciereczki. Mnie odpowiadalo nie tylko to ze sa chlonne ale jak rzadko kiedy mozna tam dostac scierki w jednym kolorze, a nie same babcine :) Reczniki sa za to niezle z Esprita, teraz soldy to i mozna je kupic po rozsadnej cenie. A poza tym to u nas poczynione sa juz KONKRETNE kroki ku zalegalizowaniu nas jako pary malzenskiej. W 2010 nie wyrobilismy sie bo byla ciaza, porod i przeprowadzka moja do FR, w 2011 przeprowadzka z Troyes do Reims, zakup mieszkania, obrona mgr wiec w koncu przyszla pora juz tylko na final :) Wczoraj pobralismy wszystkie druki z merostwa, w poniedzialek jedziemy do ambasady. A dzis rano wybralismy miejsce na poslubny event :) Poniewaz nie bedzie nas wiele postanowilismy z A. ze przynajmniej bedzie ladnie i nastrojowo w tym parku: Les Crayères Chcemy wszystko w okolicach czerwca, moze koniec maja, zeby pogoda byla ladna, mam nadzieje,ze jak juz wszystko tu wychlapalam to nie zapeszylam, ale tak po babsku sie ciesze :) i chcialam sie z Wami ta radoscia podzielic :) Bo cala reszta standardowo spokojnie i nudno, sprzatanie zaliczone, tygodniowe zakupy zrobione, nic tylko klapnac na kanapie i rozkoszowac sie chwila ze Annabelle tnie komara :) to lece po kawke ;)
-
Moni, co do przedszkola i wieku 2 lat to info w moim poscie pochodzi z pierwszej reki czyli od A. ktory juz dzwonil i sie orientowal z tym, ze sa to placowki prywatne no i mowa tu o Reims, jak jest gdzie indziej tego nie wiem. Kasia, mnie tez sie wydawalo ze Annabelle sie nie rozkopuje, ale poczekaj jeszcze troche a zobaczysz co w czasie snu bedzie wyczynialo Twoje dziecko, jestem prawie pewna akrobacji i zwrotow o 360° :) Annabelle dlugo spala z nami, pozniej w lozeczku obok, teraz u siebie w pokoju, a byly momenty, ze my z A. spalismu na skrajach lozka a dziecko rozwalone w poprzek mimo tego, ze mamy 2 metrowej szerokosci materac :)
-
Kasia w folii w piekarniku wszystko sie ladnie "zgrzewa" i skladniki sie nawzajem przechodza, poza tym wszystko jest wciaz cieple bo ja nienawidze zimnego jedzenia :)
-
To zapaskudze posta przepisem ;) No wiec buritos w moim wydaniu jest proste jak budowa cepa ale pyszne :) Kupuje gotowy kit na ktory skladaja sie placki fajitas, sos (ale ten z miejsca laduje w koszu bo wali chemia), i mieszanka przypraw. Dokupuje mielone mieso, tarty ser i salate. Mieso smarze w mieszance przypraw a placki zawijam w folie alu i wsadzam do piekarnika na 5 min zeby zmiekly. Jak mieso jest gotowe, a placki cieple to kazdy wypelniam miesem, serem i salata. Zwijam i taki rulonik owijam kazdy z osobna w folie. Wychodzi mi 8 rulonow i jak jest juz pora jedzenia to wkladam je do piekarnika na 10min, zeby sie tam w srodku wszystko zgrzalo i ser rozpuscil; Ot gotowe! Kazdy sobie pozniej sam na talerzu odwija z folii. Kasia, ja tez jestem wierna spiworkom z jednego wzgledu .... dziecko sie ZAWSZE rozkopuje a mama ZAWSZE spi gorzej majac swiadomosc, ze maluch moze marznie. Sprawdzilam to jak mialam tylko jeden spiworek i go wypralam a Annabelle spala pod kolderka. Efekt byl taki, ze ja sie budzilam co 20 min. zeby ja przykryc, a mala co prawda spala ale byla zmarznieta. No chyba ze macie w pokoju ukrop, ale to tez niezdrowo :) A poza tym to doszlam do wniosku, ze we Francji z przecenami sie w ogole nie dostosowali do pory kiedy rodzilam dziecko ;))) i teraz przecenione rzeczy sa na nia za duze a w przyszlym roku beda za male a te co sa dobre, za 3 miesiace beda za cieple ... szukam dziury w calym, nie :)))) Ale tak na powaznie to chyba najwiecej fajnych rzeczy i cen jest wlasnie dla dzieci, troche zgadujac co do wzrostu Annabelle ( bo jest wyzsza niz pokazuja metki z wzrostem na jej wiek) zaczelam jej kupowac rzeczy na 2 latka na przyszly rok. Pojdzie dziewczyna do szkoly to niech ma :) Marmi, ja tez "walcze" z wkladka na toalecie, pierwszy dzien Annabelle zalapala i robila, ale juz teraz z radoscia tam siada bez powodu, chyba tylko po to zeby pokatemplowac i zedrzec troche papieru z rolki. No ale probujemy, nikt nie mowil ze bedzie latwo.
-
MArmi Kochana i ja sie przylaczam do GRATULACJI, super, bedzie sliczna parka siostry i braciszka, pelna rownowaga sil w rodzinie! No i fakt, trzeba bedzie uaktualnic numery, moj tes sie zmieni jak przyjdzie karta sim :) Kilogramami sie nie stresuj, ja taki tekst slyszalam na kazdej wizycie, wiadomo, ze trzeba uwazac i az tak sobie nie folgowac, ale z drugiej strony kobieta w ciazy wladaja inne zmysly niz rozum :) Marzenka, tak jak Paulina pisze ze szczepionkami, lekarz na nie daje recepte a Ty wykupujesz i wracasz do rodzinnego albo do wybranego pediatry w zaleznosci kto sie bedzie opiekowal Alexem. My mamy rodzinnego od "malych rzeczy" jak przelotne przeziebienia i pediatre od prowadzenia Annabelle pod katem szczepien, kontroli rozwoju itp. Paulina, my bedziemy wysylac Annabelle do przedszkola we wrzesniu, ale pytanie jeszcze do ktorego, w marcu sa tu tzw drzwi otwarte w wiekszosci placowek i mozna sie zorientowac co do miejsca, opieki itp. Wiem, ze to niepoprawne co napisze, ale ja nie jestem poprawna politycznie, A. tez nie i bedziemy szukac przedszkola katolickiego, byc moze okarze sie prywatnym, bo tam jest mala szansa na " male arabki" ;) a swoje obserwacje z A. mamy w tej kwestii. Spadam, robic Buritos, o 12 szef wraca glodny :)
-
No jak to Kasia, ja na Hawajach mam cala sfore, z ktora wisze na telefonie jak tylko sie obudze !!!! Marmi pewnie tez :) O kurcze, ale pojechalas z przenosniami , po Twoim poscie poczulam sie jak BB w filmie "I Bog stworzyl kobiete"Vadima chociaz nie,"wroc"blizej Wilmy i Freda :) bo weselsi byli i bardziej nam do nich, no moze A. za chudy na Freda. Wrocilysmy wlasnie do domu, udalo mi sie odzyskac swoje lupy z wczoraj, bo mila Pani je odlozyla i jak przyszlam to powiedziala, ze tak myslala, ze z malym brzdacem nie uda mi sie obrocic jeszcze raz tego samego dnia :) tak wiec pierwsze soldy zaliczone;
-
Marmi, ja nawet w to nie wnikalam, co on tam wybral, bo na dobra sprawe mi to nie potrzebne a moj chlop najwyrazniej sie nudzil i cierpial na bezsennosc. Do PL dzwonie na stacjonarne, ktore od zawsze sa free, a telefon komorkowy mam praktycznie tylko po to, zeby na spacerach z Annabelle byc osiagalna i gdybym potrzebowala A. W PL to bylo co innego, pracowalam, studiowalam, to i dzwonilam wiecej, a francuskiego numeru dorobilam sie w okolicach porodu, co by mnie akcja zastala na miescie ;) Tast na glukoze we Fr przechodzilam w postaci calkiem znosnego, zoltego plynu o blizej niesprecyzowanym smaku w ilosci dwoch szklanek. Ale bylo do wypicia, to znaczy nie rzucalo na sciany z odruchem wymiotnym.
-
No to i ja swoje trzy grosze dorzucam :) W kwestii lodowki to tez popieram wersje z duza zamrazarka, bo jedzenie sie nie marnuje... ja osobiscie mroze wszystko co mozliwe wlacznie z ugotowanym za wiele makaronem i ryzem :) a i ostatnio z migdalami ciasto wrzucilam. U nas w domu to bardziej zawsze wlasnie zamrazarka jest pelna jak czesc chlodzaca. No i oczywiscie model samorozmrazajacy sie bo po co sie meczyc :) My po przeprowadzce kupilismy Indesit w kolorze srebra, ale nie inox tylko jakis rodzaj plastyku i bardzo sobie chwale bo pieknie sie myje i nie zostaja smugi jak na inoxie. Co do przecen to mnie przerazaja te tlumy ludzi z amokiem w oczach, niemniej wpadlam wczoraj do galerii Lafayette gdzie sie fajnie kupuje w trakcie soldow bo ceny sa akceptowalne i wozek z Annabelle nie przeszkadza, wyluskalam dla siebie dwa swetry w Comptoir de Cotonnier i Carol z 50% przecena, zadowolona lece do kasy, otwieram portfel a tam wszystko przemieszane i wybrakowane, bo Annabelle rano sie dorwala do mojej portmonetki! Karty zostaly na stole w domu, wiec to by bylo na tyle moich zakupow chyba, ze dzis jeszcze beda moje rozmiary :( A. za to zadowolony bo po 2 dniach nieudanych prob zwiazanych z przeciazonym serwerem udalo mu sie wykupic nowy abonament telefoniczny w Free mobile, ten z taka szeroko zakrojona akcja w stylu Apple w mediach :) Wstal w tym celu o 5 nad ranem.... faceci nie sa normalni :) Ja mam oczywiscie skakac z radosci, bo to abonament dla mnie, zebym mogla dzwonic na komorki w PLi Be bez limitu... jakby mi nie wystarczyly stacjonarne, ktore mamy za free do tej pory.Mniemam ze to chyba chodzilo bardziej o to "polowanie" na oferte dostepna tylko dla 3 mln.osob bo swoj "sukces" obwiescil jakby zdobyl Mont Everest !!! My z Francji do Polski wozimy szampany, bo mieszkajac w Champagnii to taki oczywisty upominek, zwazywszy na cene szampana tutaj i w Pl. Uciekam zajrze pozniej, milego dnia!
-
A co Wy mnie tu mile panie koncem swiata straszycie, serca nie macie, zartuje, bo ja tez to czytam, nie bardzo wierze, ale gdzies mysl zostaje ;) Kasia, co do pampersow to ja ostatnio kupuje Annabelle albo w Carrefourze (seria discount) albo w Leclercu ta ich sklepowa marke. Za 68 sztuk place 14-16 euro i nie uwazam, zeby byly gorsze od oryginalow, uwazam tylko zeby nie wziac przez pomylke wersji jakies ceratowej tylko te miekkie. Co do nocnika to ja dzis sobie dalam spokoj, bo dla Annabelle nocnik to krzeselko do siadania podczas mycia zebow, w zwiazku z tym postanowilam, ze zaczynam ja sadzac normanie na toalecie z wkladka dla dzieci. To byl strzal w dziesiatke, zalapala odrazu co ma tam robic ;) mam nadzieje, ze to nie tylko jednodniowa atrakcja i powoli bedziemy sie zegnac z pampersami aczkolwiek licze sie z wieloma "wpadkami". A wlasnie pisalas o poscieli, w Ikeii jest super posciel taka w drobna bezowa kratke. Caly jej urok polega na tym, ze jest mieciutka, bawelniana, ale ... plamy sie jej nie trzymaja :) Paulina, ja tez nosze sie z zamiarem przedszkola od wrzesnia, mysle ze to dobry pomysl, bo nasze dziewczynki potrzebuja kontaktu z innymi dziecmi, a i nam to dobrze zrobi. Odezwe sie pozniej, bo tez jakos weny tworczej nie mam i jakas taka ogolnie zdechla chodze, ide sie wylozyc na kanapie poki mala spi. Buziaki
-
Tak Tuska, mialam na mysli zmiane mieszkania, a wyprzedaze zaczynaja sie teraz w srode...no przynajmniej w wiekszosci departamentow, musisz to sprawdzic czy u Ciebie tez to jest 11 stycznia;