-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monsound
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 35
-
Aga pytałam dlatego, że wydawało mi się, że Kamil niedawno miał zapalenie oskrzeli, ale napisałaś już, że było to zapalenie krtani. Podobno pomiędzy jednym a drugim antybiotykiem powinno minąć pół roku, bo tyle organizm potrzebuje na zregenerowanie się. Ale co zrobić jak taki maluch choruje. Starszemu dziecku przynajmniej można postawić bańki. Flawia dzięki, będę miała na uwadze śniegowce z lidla - to są te za 49 zl firmy lupilu? Cudaczek jakoś przegapiłam wyprzedaże z zimową kolekcją i trochę żałuję, bo nie lubię zakupów na ostatnią chwilę. Do tych wszystkich sklepów mam daleko, więc nie chce mi się jeździć. Z Bartuniem to mega męcząca wyprawa i jak już się wybiorę na targówek, do m1 czy do arkadii do C&A, to zakupy robię migiem, klapki na oczy, nic nie oglądam, biorę co potrzeba i wychodzę. W którym tesco są ubranka F&F? Dziewczyny niedawno pisałyście o dyni. Moja mama zrobiła konfitury z dyni, antonówek i gruszek. Pycha!
-
Aga, ile czasu minęło od ostatniego antybiotyku u Kamila? Cerrie i u nas szykują się zakupy. Prawdę mówiąc zima nas zaskoczyła;) Kurtkę zimową mamy jako taką, trochę na styk (dostał w prezencie rok temu rozm. 86/92, niestety pochodzi w niej tylko z 3 max. 4 tyg., bo rękawy już przykrótkie). Rozglądam się za kombinezonem dwuczęściowym. Buty. Zastanawiam się nad śniegowcami. Na razie przy domu po śniegu Bartuś śmiga w ocieplanych kaloszkach + ciepłe skarpetki. Jak gdzieś jedziemy, to w jesiennych kamaszkach ze smyka. Długo tak się nie da, nie w taką pogodę. Nie wiem jeszcze gdzie zrobię zakupy. Ceny koszmarne. Dziewczyny, a Wy gdzie planujecie kupić zimowe ubrania i buty dla dzieciaków?
-
Siwucha trudno się nie zgodzić z Cudaczkiem i Flawią. Skoro lekarz zalecił brać nospę, to miał ku temu podstawy. Nie ma co panikować. To że dziecko zaczyna mówić później niż jego rówieśnicy, nie jest ani upośledzeniem ani trwałą dysfunkcją. Wszystko da się wypracować i zniwelować. Póki co nie mam powodu, żeby się martwić, bo pewnie moje dziecko nadrobi mową we właściwym sobie czasie. Pozostaje obserwowanie i wymyślanie zabaw, nazwijmy to logopedycznych. Ja akurat nie brałam nospy, tylko dużo silniejszy fenoterol. Niby nie ma skutków ubocznych, jak wynika z ulotki, ale jak każdy lek, tak i ten, zapewne nie był obojętny dla dziecka...
-
Mamom i Maluchom życzę szybkiego wykaraskania się z przeziębień. Jestem w szoku jak Wasze dzieciaczki dużo mówią... Nie mogę wyjść z podziwu, że Laurka potrafi nazwać emocje i powiedzieć, że się boi. Niesamowite:) Mam wrażenie, że Bartek jest daleko w tyle z mową w porównaniu z forumowymi dziećmi. Kurcze no!
-
I u nas ogólne maruderstwo. Zaczęło się odkąd pojawił się katar i tak już zostało, chociaż po przeziębieniu nie ma śladu od dawna. Raptem zmiana pieluchy stała się wielkim problemem i nie ma mowy, żeby Bartek leżał w miarę spokojnie. Jak mówię: "czas zmienić pieluchę", to ochoczo podaje mi mokre chusteczki i pampersa i... zwiewa. Na tym się kończy jego współpraca;) Może przerzucimy się na pieluchomajtki, żeby było szybciej i łatwiej. Dziewczyny nie mamy wyjścia jak przeczekać humory naszych dzieci i jakoś dotrwać do końca "buntu dwulatka". A propos wiedziałyście, że bunt dwulatka zaczyna się od 18 miesiąca życia i kończy na 24? Ale podobno najtrudniejsza faza rozwoju dziecka to okres około 4 rż. Także wszystko przed nami. AgaNow ma hardcore, bo dwóch buntowników pod jednym dachem:P Trzymaj się Aga!
-
Flawia co z Franiem? Aga ja bym pojechała do lekarza z takim kaszlem.
-
KapkaSzkarlatyne powoduje paciorkowiec więc MUSI być temperatura ok 40 a wysypka wygląda jakby przetrzepać dziecko szczotką ryżową. nie da się nie zauważyć bo wysypka jest w zasadzie wszędzie.co do podsłuchiwania to bardzo nieładnie ;) nie wirus boloński tylko BOSTOŃSKI ;) bardzo popularna choroba, wywolywana przez wirusv Coxscki. Specyficzna wysypka, nie da jej się pomylić z ospą wystąpuje na dłonich i stopach - swędzi jak jasna cholera. u małych dzieci choroba jest bardzo nieprzyjemna bo wkładają ręce do buzi i infekuje się błona śluzowa choroba średnio groźna ale niemiłosiernie upierdliwa no i potrafi długo trwać już w lipcu słyszałam ze jest epidemia ale rozmawiałam z lekarzem i powiedział, że bzdura. choroba zawsze była bardzo popularna bo mocno się rozsiewa a wśród dzieci żłobkowo przedszkolnych tym bardziej Dlatego napisałam, że pierwsze słyszę. Rzeczywiście bostoński i to podobno gazeta Fakt w lipcu walnęła artykuł, że epidemia... nieważne:) Ja się pierwszy raz spotkałam z takim nazewnictwem, choć o zespole usta-dłonie-stopy słyszałam, ale nie wpadłam na to, że chodzi o jedno i to samo.
-
CerrieAgaNow, hahaha ale świetne zdjęcia wśród kurczaków! :) Monsound, a jak robisz tą dynię? Gotuję na mleku zacierki (jajko+mąka) albo kluski lane (jajko+mąka+woda/mleko). W osobnym garnku gotuję do miękkości dynię pokrojoną w kostkę, a po ugotowaniu blenderuję do konsystencji musu. Odpowiednią ilość kremu dyniowego przekładam do garnka z zupą mleczną i mieszam (ewentualnie można posłodzić). Proporcje według uznania.
-
Flawia jeżeli Franek ma ospę, to krostki wypełnione są płynem, jak zachorował na szkarlatynę, to wysypka wygląda jak rumień - w ten sposób opisała mi to pediatra. A dzisiaj na placu zabaw podsłuchałam rozmowę matek dzieci w wieku przedszkolnym, że panuje WIRUS BOLOŃSKI... co to za ustrojstwo, to nie mam pojęcia. Podobno występuje jednodniowa wysoka gorączka, a wysypka jest na twarzy, rękach i podeszwach stóp... Prawdę mówiąc pierwszy raz spotkałam się z taką nazwą choroby.
-
Witajcie po dłuższej przerwie! Widzę, że Zawadzka została red. naczelną parentingu... :) Przede wszystkim dziękuję za przydatne rady dot. szczoteczki do zębów. Oczywiście skorzystałam i kupiłam jordana. Mój Synuś również złapał lekki katar. Co prawda nie dusił się, zatoki drożne, ale z nosa leciało z 10 dni. W ramach urozmaicenia śniadań/kolacji robię dynię na mleku z kluskami lanymi. Zawsze to jakaś odmiana, bo niedawno okazało się, że kaszki mleczno-ryżowe są nie do zaakceptowania przez mojego smakosza... Dziewczyny jak nakłonić dziecko do chodzenia za rękę? Moje dziecko wyrywa się i puszcza samopas, albo w akcie buntu kładzie się na chodniku i zaczyna wyć. Nie zrobi ani jednego kroku, gdy trzymam go za rękę. Jak się kładzie na ziemi, to przerywam spacer, biorę go na ręce i wracamy do domu. Innego pomysłu nie mam. Agnieszko masz super chłopaków:)
-
Siwuchaaa gratuluję! U nas znowu dolegliwości związane z ząbkowaniem. Wczoraj Bartek gorączkował, dziś też, ogólnie jest nieswój, ślini się mocno i kiepsko sypia. Ech. Dziewczyny w jakie szczoteczki do zębów zaopatrujecie swoje dzieci? Ja kupuję MAM i ogólnie nie mam zastrzeżeń, oprócz ceny (20 zł) Szukam dobrego i tańszego zamiennika, bo wymieniam szczoteczki co 3 tyg., ostatnio nawet częściej. Po tym czasie kompletnie nie nadają się do użytku, bo są zupełnie pogryzione. Raz kupiłam canpola, ale po kilku dniach straciła włosie, więc ten zamiennik odpada. Macie coś godnego uwagi? (w rossmannie wypatrzyłam aquafresh, ale one są od 3 r.ż) Jakiś czas temu któraś z Was poleciła pastę Elmex z myszką (chyba Cerrie). Kupiłam i super się sprawdza.
-
Cześć dziewczyny! To i ja się pochwalę swoim Bąblem. Bartosz waży 10,600 kg i ma 80 cm wzrostu. Nie mogę powiedzieć, że jest niejadkiem, bo je więcej ode mnie;) Ale zaszły u nas zmiany w diecie, od końca czerwca (wtedy, kiedy ząbkował i miał wirusa "trzydniowego") pożegnał się z butlą i mlekiem modyfikowanym. U nas jest 5 posiłków: 1. Śniadanie mleczne albo jajeczne. Owsianka lub inna zupa mleczna na m. pasteryzowanym (ponad 250 ml), co drugi dzień wymiennie jajecznica ze szczypiorkiem na maśle (z 2 jajek). 2. Drugie śniadanie owocowe. Potrafi na raz opędzlować całe opakowanie borówek amerykańskich albo malin, jagody, winogrona w ogromnych ilościach. Czasami zje coś konkretniejszego: serek waniliowy, albo tak jak dzisiaj zjadł serdelek:P 3. Obiad Hitem są zupy, muszą być gęste od warzyw i z mięsem. Te bezmięsne cieszą się mniejszą popularnością... Teraz zamiast zup robiłam zapiekane cukinie z rożnymi nadzieniami i nawet jadł. 4. Podwieczorek Warzywa, ale gotowane lub duszone, bo surowych nie lubi - kalafior, fasolka szparagowa itp. 5. Kolacja Od niedawna zasmakował w słodkich (sic!) kaszkach mleczno-ryżowych (250 ml). I tylko dlatego je podaję, że są właśnie na mm. Pieczywo Bartuś je w zasadzie tylko w markecie... Jak nie zatrzymam się przy stoisku z pieczywem, to mi dziecko o tym głośno przypomni... No i oprócz buły wymusza zakup waterra albo kubusia play. A! i Bartek zaliczył pierwszą wysypkę i uczulenie. Na czekoladę. Ciężko było dojść co go uczuliło, raczej stawiałam na owoce, bo czekolady przecież nie kupuję. Nie przewidziałam tylko, że babcie pod moją nieobecność rozpieszczają wnuka słodyczami. Jedna częstowała milkiwayami, druga monte i nutellą. I żyłabym dalej w błogim przekonaniu, ze moje dziecko jest odżywiane, gdyby nie nastąpił przesyt tej dobroci;)
-
Hej hej! My akurat łóżeczka nie likwidujemy, bo mamy model, który po zdemontowaniu barierek ze szczebelkami, staje się zwykłym łóżeczkiem. Na razie żadnych przeróbek nie ma potrzeby robić, nawet nie wyjmuję szczebelków. Flawia naładowanie akumulatorów na pewno Wam się przydało. Co z wysypką - nie wiem czy jest przeciwwskazaniem, wydaje mi się że nie jest (pod warunkiem, że nie jest to ospa czy szkarlatyna). Siwucha fajnie, że się odezwałaś i podzieliłaś informacją o próchnicy. Zamierzam pójść z dzickiem za jakiś czas na przegląd ząbków i zastanawia mnie w jaki sposób dentysta zajrzy do buźki Bartusia, skoro nawet mnie nie da obejrzeć swoich ząbków. Na 100% będzie wrzask i wierzganie... A jak było w waszym przypadku?
-
Aga u nas do ząbkowania doszedł wirus "trzydniówka" i dlatego właśnie pojawiła się wysypka. Gorączka była najpierw od zębów, a później przez wirus i w sumie trwało to około tygodnia. Za to teraz mam inne zmartwienie. Bartuś wypiął się na mleko i od ponad tygodnia nie ma mowy, żeby wypił choć łyk. Zamiast mleka je serek albo coś na mleku pasteryzowanym. Ma słaby apetyt i mało pije. Oby to było przejściowe. Bartek nie zaliczył większych "kontuzji". Za to jakieś dwa miesiące temu było takie zdarzenie, które mogło skończyć się poważnymi poparzeniami. Na parkingu, zanim otworzyłam drzwi od samochodu, Bartek wyrwał się i puścił pędem w stronę zaparkowanego kilka metrów dalej motocykla. Złapałam go w ostatniej chwili, kiedy chciał się rzucić na maszynę, jak się okazało jeszcze gorącą. Zdążył musnąć rączką rozgrzaną rurę wydechową i zaczął przeraźliwie płakać z bólu. Natychmiast pobiegłam z nim do toalety i włożyłam rączkę pod zimną wodę. Skończyło się na jednym bąbelku. Ale ile strachu się najadłam, to tylko ja wiem.
-
Dzięki dziewczyny :* Od czwartku nie ma gorączki, za to pojawiła się wysypka na pleckach. W poniedziałek jedziemy na kontrol. Trochę się martwię, bo Bartek od tygodnia nie tknął mleka. Mało pije i niewiele je:/
-
A u nas masakra-ząbkowanie :( Tak to jeszcze nie było. Gorączka do 40 stopni od piątku, mimo naprzemiennego podawania syropów przeciwgorączkowych. Wczoraj lekarz przepisał antybiotyk na zaczerwienione gardło i ucho... Miałam dylemat czy podać antybiotyk czy nie, ale w końcu zdecydowałam podawać. Głównie dlatego, że tak wysoka temp. nie jest normalna, jeżeli mamy do czynienia tylko z ząbkowaniem. Dzisiaj z rana 39,7 :(
-
Fajna koszulka! Franek świetnie wygląda:) Nieźle wymęczyła Kamila ta biegunka. Dobrze, że już powoli wychodzicie na prostą. Pozdrawiam. Udanego wypoczynku dziewczynom, które wyjeżdżają na wakacje. A tym, które nie wyjeżdżają, życzę jak najwięcej okazji do relaksu i wypoczynku. Buziaki! My póki co jesteśmy na miejscu i niecierpliwie czekamy na urlop.
-
Betty fajne, praktyczne i przemyślane prezenty. Bartosz dostał od babci piłkę dzwiękową z fb i szalik kibica... na razie nie jest zainteresowany. Eva dni Legionowa są dzisiaj, a dni Wieliszewa jutro. Szczegołow szukaj w necie, bo ja sama jeszcze nie sprawdzałam. My wybieramy się jutro, bo ma tam byc wesole miasteczko. Oby tylko pogoda dopisała.
-
Eva mnie też zastanawia kolejność pojawiania się ząbków. Na górze Bartek ma jedynki, dwójki, i piątki lub szóstki (ciężko mi to ustalić).
-
Z nowości, to Bartek wsuwa truskawki pod każdą postacią. Uczulenia nie zauważyłam:) U prababci w weekend najadł się żeberek z młodą kapustą, tak że obawiałam się, że zakończy się to wzdęciem i bólem brzuszka (ale nic takiego nie było).
-
Na Dzień Dziecka idziemy do ZOO (po 1 czerwca) i na pobliską imprezę z wesołym miasteczkiem, dmuchańcami i innymi atrakcjami dla dzieciaków. Z prezentem daliśmy sobie spokój. Może jeszcze któregoś dnia wybierzemy się do parku fontann albo do aquaparku.
-
Eva o przychodni napisałam PW. A duszone jabłka albo gruszki zje? Na owoce na przetwory jest jeszcze za wcześnie. Jak pojawią się antonówki, truskawki, maliny, morele, brzoskwinie, to wtedy można pomyśleć o słoikach. Teraz wybór jest żaden. Kapka drapanie po tyłku u dzieci to kojarzy mi się tylko z owsikami, ale to już pewnie wykluczyłaś. Flawia jak przepis sprawdzony i się zawsze udaje, to poeksperymentuję. Zamiast czosnku dodam cukier, ciekawe czy tym sposobem wyjdzie zakwas na chleb. Buty fajne. Nawet nie wiedziałam, że jest tak duży wybór a'la gumowych sandałków.
-
Eva jutro rano śmigaj na nasz targ po owoce i niech Bartuś je surowiznę ;)
-
No właśnie Aga. Ja już Cię dawno prosiłam o przepis na zakwas na chleb Twojej mamy (chyba na vitalii o tym gadałyśmy) :) Nie wiem, czy jestem dobrze zorientowana, że zakwas do chleba i na żur to jest ta sama receptura... Mąkę żytnią razową już mam, tylko napisz ile wody i jak się to wszystko ma kisić? Będę później. Umówiłam się z dziewczynami na kijki.
-
Nikita ja już nie podaję witaminy D. Aga to tylko kwestia dni, kiedy Kamil zacznie biegać, a Ty za nim ;) U nas znowu upalnie. Dla mnie i Bartka to męczarnia, zdecydowanie wolimy chłód, ale dziecko przynajmniej ma frajdę z pluskania się w baseniku. Za to nie lubi zabaw w piaskownicy, tzn. lubi grzebać łopatką w piasku, ale tak, żeby przypadkiem piach nie znalazł się na rączkach albo na stopach...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 35