- 
                
Postów
0 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
nigdy 
Treść opublikowana przez mamaola
- 
	Hej Dziewczyny, Mi już powoli katar daje odpocząć i wracam do normalności. Jeszcze dziś okulista po południu i na jakiś czas spokój z lekarzami :) Ja też jestem rozkojarzona :) Ciągle o czymś zapominam, uciekają mi słowa... Jak się rejestrowałam w przychodni, to babki się za mnie śmiały, bo nie mogłam sobie przypomnieć nazwiska lekarza :) Nieustannie mi się coś takiego przytrafia. Zabawne, tym bardziej, że zawsze byłam wzorem koncentracji i zorganizowania :) Im większy brzuch tym mniej mózgu ;) guga - to na pewno ruchy! U mnie też zaczęło się od pukania. A ruchów jeszcze nie musisz czuć codziennie - zależy jak się dzidzia w brzuszku układa. Ale z wózkiem to poczekaj. Wybierz sobie model, ale kup jak najpóźniej, żeby gwarancja trwała jak najdłużej w czasie użytkowania. Ale doskonale rozumiem Twój pośpiech :) Ja też się już nie mogę doczekać tworzenia wyprawki. I choć instynkt mi się rwie do boju, to wiem, że trzeba jeszcze poczekać :) iwonka - fajnie z tym programem, muszę zacząć oglądać. Może jak się tak napatrzymy na te porody, to mniej nas zaskoczy własny :) cynka - musiałyście faktycznie odlotowo wyglądać :) Fajnie, że robisz takie rzeczy z córą :) To mi daje otuchę, że przy dzieciach wcale nie musimy się stawać tak bardzo dorośli :) filipka - współczuję! Nie ma to jak bakcyl krążący w kółko w rodzinie! Życzę wytrwałości i żeby Ciebie tylko nic nie wzięło! Bierz coś na odporność. Bo takie bakterie zmutowane w obrębie rodziny to najgorsze. Trzymaj się dzielnie! snoopy - gratuluję :) To cudownie, że dzidziuś zdrowy! No i że tatuś się poczuł tatusiem :) A ja dziś w końcu troszkę do ludzi. Rodzice zabierają mnie do teatru :) Lata już nie byłam. Bardzo się na to cieszę :)
 - 
	Dziękuję za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam.
 - 
	annaz - nie brałam właściwie niczego szczególnego - feminatal i kwas foliowy. Krew poprawiłam dzięki diecie. Przed ciążą byłam wegetarianką, ale jak zaczęłam jeść mięso to od razu poprawa. Do tego właśnie morele. I przypomniało mi się jeszcze coś - pokrzywa do picia. Ponoć w Niemczech standardowo podaje się ją ciężarnym aby zapobiec anemii, ale w Polsce jest mało znana. Polecam serdecznie. Tylko kup z dobrej firmy (np herbapol), bo słabej jakości potrafi być okropna w smaku :(. Powodzenia!
 - 
	Jestem już po wizycie. To na szczęście nic poważnego, jakiś polip. Mam płukać szałwią, obserwować i generalnie przyzwyczaić się, bo nikt mi tego nie wytnie w czasie ciąży. No cóż - po prostu kolejna rzecz, z którą trzeba nauczyć się żyć w czasie ciąży Najbardziej mnie śmieszy, że idę do lekarza z jedną rzeczą, a dowiaduję się o drugiej. Babka skierowała mnie na dodatkowe badania tarczycowe, bo mówi, że nie podobają jej się moje oczy - że za dużo białka widać, że to może być mały wytrzeszcz spowodowany tarczycą. Ech... ciągle coś. Oddałam krew do badania, a jutro idę na konsultację do okulisty. Zobaczymy, choć jestem dobrej myśli :)
 - 
	Ja dzisiaj wcześnie, bo zaraz do lekarza :( cynka - nigdy anginy ropnej nie miałam, a wydaje mi się, że migdałki wtedy spuchnięte choć trochę i gardło boli. A u mnie nic. Nawet zaczerwienienia nie ma :( annaz - bardzo dużo żelaza jest w suszonych morelach. No i w mięsie czerwonym. Ja też na początku ciąży miałam problemy z hemoglobiną, ale w szybko się podkurowałam. slim lady - mój brzuszek już nie zależy od jedzenia, rano też okrąglutki, a mimo to znika podczas leżenia tak jak i u Ciebie :) Przyjdzie dzień, kiedy będziemy chciały mieć z powrotem małe brzuszki :) Trzymajcie się ciepło, ja dam znać po wizycie.
 - 
	Hej Kobitki, Ja na połówkowe idę na razie do tego lekarza, co zawsze, bo jest świetnym specjalistą i ma bardzo dobry sprzęt. Ma też możliwość zrobienia obrazu 3d, więc go o to poproszę. A jak mi nie wystarczy, to pójdę na dodatkowe badanie 4d :) Katar jakby powoli odpuszczał, choć niesamowicie kręci mnie w nosie. Bardziej martwię się gardłem. Umówiłam się na jutro do lekarza żeby to obejrzał. Trochę się boję, bo naczytałam się na internecie, że takie narośle to zazwyczaj zmiany nowotworowe :( Trzymajcie kciuki, żeby to nie było nic poważnego. sadza - uważaj na bóle spojenia łonowego. Najprawdopodobniej to nic takiego, ale zgłoś to lekarzowi. Zdarza się w ciąży rozejście spojenia pod wpływem rosnącej macicy i działania relastyny. Lepiej dmuchać na zimne!
 - 
	snoopy - powodzenia na usg! Na pewno wszystko będzie dobrze! Trzymam kciuki. kasiawawa - koniecznie daj znać po 4d jak było. Ciągle jeszcze nie wiem, czy się zdecydować. Moja prowadząca lekarka odradza, mówi, że dzidzia wygląda jak kosmita i lepiej poczekać i zobaczyć po urodzeniu. Ale i tak mnie korci :) Napisz, czy warto i czy Ci się podobało. A ja ciągle zakatarzona. Na szczęście nic więcej się nie dzieje, ale i tak jest to mega męczące. A na dodatek coś mi urosło na migdałku - nie boli, ale ciągle mam wrażenie, że mi się coś przykleiło i próbuję to przełknąć. Nieprzyjemne, fuj :( Jak mi szybko nie przejdzie, to biegnę do lekarza. Wiecznie się coś musi przyczepić :( Dobrej nocy wszystkim mamusiom i dzidziusiom :)
 - 
	A tak na marginesie, to dziś właśnie rozpoczęła się druga połowa mojej ciąży :)
 - 
	Cynka - wiem co to lustrzyca :) Przy takim krągłym brzuszku to się wcale nie dziwię. Mój jest bardziej płaski, ale żeby golić okolice bikini to też się muszę już nagimnastykować :) A wyjścia do baru zazdroszczę! A nie boisz się dymu papierosowego? U nas w Szczecinie tylko jedna knajpa ma osobną salę dla niepalących :( Dziewczyny, z miodem to nie polecam wrzątku, tylko ciepłą wodę (max 60 stopni), bo w miodzie są naturalne antybiotyki, które wyższa temperatura niszczy. A prenalen potwierdzam, skuteczny. Ja go piłam zapobiegawczo od grudnia i nic mi nie było. Ostatnio mi się skończył i przez parę dni nie brałam no i proszę - katar! A z tą solą fizjologiczną, to pamiętam mojemu bratu przepisywano jak miał alergię. Niezbyt przyjemna metoda. Ale sól fizjologiczną można kupić spokojnie bez recepty, jest w 0,5l butelkach. Ale ja wolę jednak sól morską w sprayu. Może mniej skuteczna, ale przyjemniejsza w użyciu :)
 - 
	Witam niedzielnie! Mnie dziś maluszek po raz pierwszy obudził swoim kopaniem. Miałam wrażenie, że przeciąga mi się w brzuchu i zaraz z jednej strony wyskoczą mi rączki, a z drugiej nóżki :) Zabawne uczucie. W ogóle zróżnicował arsenał swoich ruchów, bo oprócz kopania i skrobania ostatnio czuję takie właśnie rozpieranie, a czasem mam wrażenie, że odpycha się gdzieś w środku nóżkami i rączkami, a na przód brzucha napiera pleckami. Czuję wtedy taką twardą "kiełbaskę" pod ręką. To chyba plecki? W ogóle bardzo ruchliwy się zrobił :) Nieustannie mnie to zaskakuje. Moje maleństwo Pozdrawiam Was wszystkie, jadę na odwiedziny do męża na nasz remontowy plac boju :)
 - 
	To chyba przez tę odwilż! Mnie też zaczęło brać. Poszłam między ludzi - do przychodni, apteki i hipermarketu. I mam za swoje. Boli mnie głowa i kręci w nosie. Kicham i ciężko mi oddychać. Faszeruję się miodem, cytryną i czosnkiem, ale chyba będę musiała sięgnąć po mocniejszą broń, bo mi jakoś nie przechodzi :( Karola - SERDECZNE GRATULACJE!!!
 - 
	iwonka - w remoncie to tak niestety bywa - wszystko się przedłuża, pojawiają się dodatkowe koszty itd. Doskonale Cię rozumiem, ja już walczę z tym od ponad 5 tygodni, a na dodatek nie mogę mieszkać w domu. Korci mnie strasznie, żeby coś pomagać, żeby przyspieszyć te prace. Ale też nie mogę. Jestem od początku ciąży na zwolnieniu i mam odpoczywać. Za coś się zabieram, to od razu znajdzie się ktoś kto mi tę pracę z rąk wyjmuje. Pewnie słusznie, ale to takie deprymujące! Czuję się jak dziecko. Poza tym wiem, że mąż mimo dobrych chęci nie wszystko zrobi tak dokładnie jak ja... No ale mam nadzieję, że za tydzień, dwa już będę mogła wrócić do domku i pewne rzeczy popoprawiać jak mąż będzie w pracy ;)
 - 
	Ale się dziewczyny rozpisałyście! A nie było mnie tylko chwilę! Ja też dziś po wizycie. Wszystko w porządku, synuś sięga mi już do pępka prawie :) Tylko kręgosłup boli mnie coraz bardziej, tak w krzyżu. Zawsze miałam z nim problemy, bo mam lordozę, a jak zaczął mi rosnąć brzuszek, to lordoza się powiększa i boli coraz bardziej. Może znajdę sobie jakiegoś masażystę... Mi również doskwiera brak kontaktów towarzyskich. Na szczęście u nas śnieg już topnieje i mąż odkopał mi drugi samochód. Jestem teraz niezależna i mogę sobie jeździć :) Dziś byłam na zakupach i u przyjaciółki :) A od przyszłego tygodnia zapiszę się na jogę dla ciężarnych. Zawsze to jakieś urozmaicenie! No i kupa bab ciążowych z którymi można pogadać :) Dziewczyny, mi facet na usg powiedział, że najbardziej wiarygodne jeśli chodzi o wyznaczenie daty porodu (i wieku ciąży) jest pierwsze usg (ok 7 tyg.), pozwala na określenie daty porodu z dokładnością do 3-4 dni. Natomiast po 10 tc wielkość błędu wzrasta do 2 tygodni. natalia - gratuluję chłopczyka :) Masz jeszcze dużo czasu na wybór imienia. Jeśli nie możecie się zgodzić, to fajnym pomysłem jest spisanie przez Ciebie i męża na osobnych kartkach wszystkich imion, które wam się podobają, lub które możecie ostatecznie zaakceptować, a potem porównanie, czy są jakieś imiona wspólne. U mnie to zdało egzamin i wyszedł Leon albo Dawid. Ale wszyscy mi mówią do brzuszka Leon i pewnie już tak zostanie ;)
 - 
	Hej Kobitki, Jeśli chodzi o wagę to ja się troszkę wysforowałam naprzód - mam już na plusie ok 5 kilo :( Z czego 3 przybyło mi w ciągu ostatnich 2 tygodni! Zaczęłam uważać na to co jem, bo urosnę jak słoniątko. A już czuję się ciężka. Co to będzie w 8 i 9 miesiącu! Dzięki za wczorajsze wsparcie. Mąż ma dziś dzwonić do cykliniarza i dowiedzieć się nazwy lakieru. A wczoraj byłam znów w mieszkanku zobaczyć przywiezione mebelki i śmierdziało już znacznie mniej. Mam nadzieję, że się wszystko dobrze poukłada. stokrota - witaj serdecznie w naszym gronie. Ja mam termin chwilę po Tobie, bo na 18 :) Pozdrawiam serdecznie, pisz jak najczęściej! filipka - ja mam w piątek dostać skierowanie na krzywą cukrową, ale nie wiem jeszcze, czy 50 czy 75. Z tego co wiem, to 75 jet dokładniejsze, ale wypij to świństwo! Brrr. A ruchami się nie przejmuj. Ja też często odczuwam dłuższą ciszę. Maluszki nasze teraz ćwiczą "ruchy precyzyjne" więc zamiast kopać może wolą sobie pozginać paluszki? Albo układają się z nóżkami do środka i jeszcze nie mają siły by kopnąć w coś co poczujemy. Nie zamartwiaj się. Na pewno się maluch niedługo odezwie. annaz - trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę. Na pewno wszystko będzie dobrze! natalia - mam tak samo! strasznie mi się chce jeść, a jak widzę ciasta, ciasteczka, czekoladki, to nie potrafię się oprzeć. Ale boję się za dużo przytyć, nie dlatego, że trzeba będzie chudnąć, bo dość łatwo tracę wagę, ale dlatego, że będzie ciężko pod koniec ciąży - hemoroidy, żylaki, spuchnięte stopy, rozstępy itd... Od kilku dni ograniczam słodycze. Niestety z różnym efektem :( slim lady - ja też na razie miałam tylko 1 badanie krwi i moczu, wiem natomiast, że w piątek na wizycie dostanę skierowanie na kolejne badanie połączone z obciążeniem glukozą. Wydaje mi się, że częstotliwość badań zależy od pierwszych wyników. Jeśli masz jakieś problemy, to kolejne badanie będzie szybciej, a jak wszystko w porządku, to po co zabierać tak cenną teraz krew :) Ja sporo badań robiłam przed ciążą - cytomegalia, żółtaczka, różyczka, toksoplazmoza, więc teraz nie ma takiej potrzeby. wiool - witamy serdecznie! Pewnie, że nadrobisz :) Im więcej nas tym weselej! Pisz jak najczęściej, to się szybko zapoznamy! cynka - śliczny brzusio! Ja mam pewnie 1/3 tego, a czuję się już strasznie ciężarna. Zawsze miałam płaściutki i nie mogę się przyzwyczaić, że mi coś wystaje ;) Przyjemnego dzionka wszystkim brzusiom!
 - 
	Hej, goskasos - opinie o tako jumper, szczególnie o jego nowszej wersji gt, która mnie zainteresowała, są bardzo pozytywne. Jedyne co, to trochę ciężki, ale większość wózków z kołami pompowanymi tak ma, a mi na takich zależy (mieszkam 15 min od puszczy). Mieszkam na 2 piętrze, ale wydaje mi się, że na dole jest wózkownia i nie będzie problemu z przechowaniem wózka. Poza tym zawsze go mogę wnosić na raty - najpierw górę z dzieckiem, potem stelaż :) cynka - fajny ten Twój wózeczek, ale jak dla mnie szkoda, że nie ma dużych miękkich kół, do lasu to się raczej kiepsko nadaje :( Jeśli chodzi o nosidło, to ja się cały czas nad chustą zastanawiam. Nosidło łatwiej zamontować i dziecko włożyć, ale w chuście tak jakoś przyjemniej, blisko serduszka :) A ja się dziś bardzo zmartwiłam. Kolejny dzień rozpoczęty od łez :( Facet, który robił cyklinowanie zapewniał mnie, że tydzień po nałożeniu lakieru już nic się z niego nie uwalnia i że można spokojnie mieszkać. A u nas prawie 2 tyg. minęły i nadal śmierdzi. Weszłam dziś na internet poszukać coś więcej na ten temat i się przeraziłam. Piszą, że toksyczne substancje uwalniają się nawet kilka miesięcy po tym, jak lakier już nie śmierdzi i że są niebezpieczne dla malutkich dzieci. Nie wiem co mam teraz robić? Zaufałam mu, bo dobry fachowiec, a tu taka niespodzianka! Boję się tam teraz wprowadzać. A nie wyobrażam sobie zostać u rodziców przez następne kilka miesięcy :( Może któraś z was ma doświadczenie z takimi rzeczami? Ja jestem zupełnie zielona. I bardzo się martwię!
 - 
	Zmotywowałyście mnie i chyba znalazłam swój typ wózka: Producent wózków i artykułów dziecięcych - TAKO - wózki dziecięce, wózki lalkowe, spacerowe... Nie jest drogi, a wielofunkcyjny i ma dużo elementów. No i polska produkcja :) A pępek mam taki jak zwykle :) Nic się z nim nie dzieje.
 - 
	Wizytacja w domku pomyślna. Nadal czuć lakier, ale już mniej. I przywieźli dzisiaj meble do salonu :) Mój misiek siedzi teraz i skręca. Troszkę posprzątałam, bo mój mąż jakoś nie ma do tego głowy. A niespodzianka ma postać dodatkowej szafeczki w kuchni, własnoręcznie zbudowanej przez mojego lubego :) Dobrej nocki Wam życzę
 - 
	blumchen - mój suwaczek co prawda podaje prawidłowy tydzień, ale mam podejrzenie, że to wiek dzidziusia, a nie ciąży, bo z opisu wychodzi bardzo duże maleństwo - jak 2 tyg. późniejsze. Ale i tak go zostawiam, to tylko dla orientacji :) baila - życzę szybkiego powrotu do zdrówka! Mamy podobny termin: ja na 18 lipca :) Na ruchy masz jeszcze czas, nawet do 24 tygodnia. Średnio ok 20 w pierwszej ciąży, więc pewnie już niedługo :) Chyba, że masz umiejscowione z przodu łożysko, to wtedy tłumi ono odczucia i ruchy poczujesz później. guga - jeśli drugi raz masz to samo, to na pewno nie ospa. Kiedy ją już raz przejdziesz, to nawet jak się ponownie zarazisz tym samym wirusem, to nie powoduje on ospy, tylko półpaśca. I to tylko przy osłabieniu odporności. Więc jeśli wygląda identycznie, to pewnie nie miałaś ospy i za pierwszym razem. I pewnie leki niepotrzebnie brałaś! Oj, z tymi lekarzami! Życzę szybciutkiego powrotu do zdrowia i odkrycia, co cię męczy. sadza - zaniepokoiłaś mnie trochę, bo ja też czuję ruchy dosyć nisko. Choć czuję je w różnych miejscach, ale głównie w dolnej połowie odległości między pępkiem a kością łonową. Muszę zapytać o to lekarza przy następnej wizycie. Mam nadzieję, że u Ciebie nie okaże się to nic poważnego. I uważaj na siebie w tej podróży. Ale macie zacięcie z tymi wózkami :) Zazdroszczę. Ja jakoś nie mam weny do oglądania. Choć podoba mi się ten, który wkleiła goskasos. Też myślałam o trójfunkcyjnym. Tylko, czy to dobra firma? Dziś jadę podejrzeć mieszkanko. Zobaczę jak bardzo jeszcze śmierdzi :( I mąż mi jakąś niespodziankę uszykował. Strasznie jestem ciekawa :)
 - 
	filipka - jeśli pytasz z zaciekawienia, to nie mam nic przeciwko :) Mąż jest polakiem, oboje wychowani jesteśmy typowo po polsku w wierze chrześcijańskiej, ale jesteśmy osobnikami ciekawymi świata i innych kultur, poszukujący. Tomek odnalazł swoją drogę w buddyzmie, choć dla niego to raczej filozofia niż religia. Moja droga jest bardziej skomplikowana - pewnie najbliższy by mi był pogański politeizm - szanuję wszelkie istoty żywe i staram się nieść ludziom miłość i dobro, żyć w harmonii z przyrodą i nieustannie rozwijać. Wierzę w siłę, czy energię, do której wszyscy dążymy, ale nie nazywam jej Bogiem. Dziecko chcemy wychowywać w szacunku dla innych kultur, ciekawości świata, otwierać mu różne możliwości, ale decyzję pozostawić jemu, gdy będzie na to gotowe. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię, ale trudno tak w dwóch słowach odpowiedzieć na takie pytanie. annaz - gratulacje :) u mnie też się tak zaczęło - delikatne pukanie. To na pewno dzidzia :)
 - 
	cynka - mój mąż dla odmiany jest buddystą - nawet komarów w domu nie zabija :) Ale potrafi być twardy i lubi wyzwania, więc myślę, że są duże szanse że będę miała z niego pożytek przy porodzie :) natalia - ja też planowałam zdjęcie raz w tygodniu. Na razie mam całe dwa :( Muszę je robić rano, bo w ciągu dnia mój brzuszek zmienia znacznie swoje rozmiary, ale mój m się zawsze gdzieś spieszy, a przez ostatni miesiąc, to nawet nie mieszkamy razem. Nie mówiąc już o tym że nam się gdzieś aparat w tym remoncie zapodział. A szkoda. Chciałam mieć taką dokumentację - można nawet minifilmik zrobić :) Choć pewnie gdyby mój m miał taką "nagrodę" jak w Twoim przypadku, to chciałby robić zdjęcia codziennie :) Tylko, że do tej pory nam nie było wolno :( Może teraz się coś zmieni ;) A mój maluszek zmienił taktykę ruchów. Poprzednio czułam głównie stukanie w prawą lub lewą stronę podbrzusza i towarzyszące temu bulgotanie. Teraz czuję coś takiego dziwnego tępego w przedniej części podbrzusza - jakby się przekręcał z boku na bok. Może nauczył się czegoś nowego? Tęsknię już za swoim mieszkankiem. Minęły już 4 tygodnie jak tułam się po ludziach. A remont nadal trwa. Właściwie większość prac już zakończona, ale lakier na parkiecie jeszcze śmierdzi. Miał po tygodniu przestać, ale chyba nie zamierza. A ja nie chcę narażać dzidziusia. Ale mam już szczerze dość bycia w gościach :( Wszyscy się bardzo starają, ale nie ma to jak w domku...
 - 
	Witam wiosennie, Mój mąż zdecydował się na bycie przy porodzie. Najpierw długo upierał się, że to moja decyzja i jak chcę, to będzie, ale potem przyznał mi, że nie wyobraża sobie, że mógłby być w tym czasie gdzie indziej. Bardzo mnie to ucieszyło, bo nie chciałabym chyba aby mi towarzyszył tylko dlatego, że ja tego chcę, tak z musu... Natomiast od szkoły rodzenia się wykręcał. Zapytałam się go więc, czy będzie wiedział, co robić, żeby mi pomóc przy porodzie :) Wtedy się zgodził :) Tylko zastanawiam się, czy iść teraz, bo zaczyna się od marca - wtedy miałabym więcej czasu na ćwiczenia oddechowe itp, ale z drugiej strony to pewnie do porodu połowę zapomnę. Kolejny termin to jakoś od maja do czerwca... Nie za późno? Co myślicie? U mnie w rodzinie też nie mam małych dzieci. Moja siostra to ma już nastolatki - jak były małe, to mnie jeszcze nie interesowała za bardzo opieka nad dziećmi (miałam 12 lat), a kuzynostwo mieszka w innych miastach. Dla mnie więc opieka nad niemowlęciem to czarna magia :/ A z podręcznika to kiepsko się uczyć. Mnie na szczęście nikt obcy po brzuchu nie dotyka - tylko mąż i mama, no i przyjaciółka, ale tylko na moje "zaproszenie". Być może to dlatego, że mój brzuszek jeszcze malutki. Zobaczymy co będzie potem :) Życzę przyjemnej soboty.
 - 
	guga - mi ginka kazała zrobić usg połówkowe w 22 tygodniu, mówi, że lepiej wszystko widać. Ale zawsze możesz zadzwonić, czy zrobi Ci je normalnie na wizycie, czy może masz to zrobić we własnym zakresie. Moje nie ma aparatu usg, więc zawsze chodzę prywatnie. filipka - gratuluję! Całkiem ładna już waga maleństwa :) A tak przy okazji tematu wagi - mówią wam o tym przy usg? Od kiedy można to stwierdzić? Mi lekarz na żadnymbadaniu takiej informacji nie podał :( blumchen - gratuluję dziewczynki :) Fajnie, że nam się to chłopięce grono przełamało :) Nie przejmuj się - jak widzę, to większość z nas kiepsko sypia. Ja też budzę się w środku nocy i nie mogę potem zasnąć :( Taki urok ciąży ;) Lepiej to już pewnie nie będzie. Dopiero jak dzieci zmienią się w nastolatki A ja wczoraj w końcu wybrałam się na basen. Trochę popływałam, troszkę posiedziałam w solance, było bardzo przyjemnie. Tylko moment wyjścia z wody, kiedy "dopadł" mnie z powrotem ciężar mojego ciała, był dosyć nieprzyjemny. W wodzie czułam się taka lekka :)
 - 
	Widzę, że nie jestem jedyna :) Ja też już planuję siostrzyczkę dla mojego synka :) Ale się w nas instynkt macierzyński pobudził :) Ciekawe ilu z nas ochota na drugie nie przejdzie po urodzeniu pierwszego, pieluchach i nieprzespanych nocach ;)
 - 
	filipka, blumchen - powodzenia na badaniach, trzymam kciuki. Dajcie znać jak będziecie już po :)
 - 
	Cynka - współczuję doświadczeń z karmieniem. Ja dla mojej mamy też byłam taką piersiową katastrofą. Ciągle miałam biegunki i bóle brzuszka. W końcu się okazało, że jestem uczulona na któryś składnik maminego mleka i od 2 mies. rosłam na butelce (a był stan wojenny). I nic mi z tego powodu nie było :) Najważniejsze jest najedzone, zadowolone dziecko. I nie zawsze można to osiągnąć piersią. Dziwię się tylko kobietom, które nawet nie chcą spróbować (bo im piersi zwiotczeją itp...), choć każda kobieta ma prawo wyboru. Ja w każdym razie spróbuję :) I mam nadzieję, że się uda! Ale ta "nagonka" na naturalne karmienie rozciąga się również na poród. Tyle się teraz o tym mówi - by rodzić naturalnie, aktywnie, świadomie. I bardzo bym tak chciała, ale trzeba pamiętać, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu i coś może pójść nie tak. I nie ma w tym naszej winy, i nie jest to tragedią. Bo najważniejsze jest dobro dziecka, a ideałów nie ma! Podobnie odczuwam nacisk na wizerunek kobiety w ciąży - szczęśliwej, wręcz błogiej, opromienionej wewnętrznym blaskiem. I sporo się nastresowałam, zanim zdałam sobie sprawę, że to tylko nieprawdziwy obrazek. Moje dzieciątko było wyczekane i jak najbardziej planowane. A mimo to kilka tygodni po jego powstaniu czułam się przerażona. I byłam przekonana, że coś ze mną nie tak i że na pewno będę złą matką itp. A teraz wiem, że dużo kobiet tak czuje, tylko to temat tabu, o tym się nie mówi, bo nie pasuje do idealnego obrazku ciężarnej. I myślę, że kobietom wyrządza się w ten sposób dużą krzywdę! Ależ się rozpisałam! Ale wydaje mi się to bardzo ważne. Iwona - gratuluję córeczki :) Pięknie, że się ujawniła :)