Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Mąz w pracy, Leoś z dziadkiem na spacerze, a mama ... na forum ;) agatcha - zamówiłas mężowi ten portfel? Bo ja się jednak skusiłam :) Od dawna potrzebuje nowego, a ten idealnie do neigo pasuje. Co do reagowania na płacz. Są różne podejścia i szkoły... Rozumiem Wasze i nie mam zamiaru krytykować, czy wtrącaś się - bo każdy robi wg tego co mu się słuszne wydaje. Chcę Wam tylko pokazać inne spojrzenie. A chodzi o to, że wg. badań rozwoju emocjonalnego takich maluszków to po pierwsze 5 miesięczne maleństwo nie potrafi manipulować dorosłymi i jeśli płacze, to dlatego, ze jest mu źle - czasem "tylko" emocjonalnie - czuje się samotne, potrzebuje bliskości, czy obecności mamy i jest to jak najbardziej naturalne (a nie uzależnienie). Po drugie maluchy, które w tym wczesnym etapie maja zapewnione poczucie bezpieczeństwa i bliskość mamy są potem dużo bardziej samodzielne. W przeciwnym razie będą ciągle o tą bliskość zabiegać. To tyle teorii. Ja staram się dużo z Leosiem być i reagowac na każdy płacz. Taką wybrałam drogę. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy ;) filipka - a jaką masz chustę? Też elastyczną? Bo taką łatwiej się wiąże. Minusem jest to, że można wiązać tylko na brzuchu, a ja juz niedługo chciałabym nosić na biodrze lub plecach. I zastanawiam się nad kupnem tkanej... Tylko właśnie wiem, ze jest trudniejsza w motaniu. I dobre chusty są strasznie drogie! (ponad 200 zł). Może nosidełko ergonomiczne? Np. Mei tan? Biję się z myslami. malena - miło Cie widzieć z powrotem :) Szkoda chusty... A jak noga? gosia - no nie mogę się przyzwyczaic do Twojego nowego avataru.... blumchen - trzymamy kciuki za występ Okty (Leo swojego trzyma w buzi ;) ) Fajnie, ze Marysia tak dobrze spała po mm. Ja czasem mam pomysł, zeby coś z tym Leosiowym spaniem zrobić, ale jak już coś wymyślę, to czuję silny opór przed robieniem tego, przed ograniczaniem mu mojego mleka. I słucham tego oporu, w ogóle po problemach z początku macierzyństwa zaczełam bardzo słuchać intuicji.. I oboje z Leo jesteśmy szczęśliwsi. A o to chyba chodzi. Więc karmię go te 4-5 razy w nocy... Kiedyś przecież z tego wyrośnie... Je bo potrzebuje. Ufam mu. On też przecież kieruje się instynktem.
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    agatcha - CAŁUSKI DLA ZOSIEŃKI Z OKAZJI 4 MIESIĘCY!!!!! adria - pytalaś o kosmetyki na skazę: dostaliśmy maść robioną z hydrokortyzonem (steryd) - na 7 dni i w razie potrzeby później, do tego kąpiel w emolientach, a 2 razy w tygodniu w oliwce. Buzię osobno smarować mam silnie natłuszczającym kremem. Zamówiłam sobie płyn do kąpieli i oliwkę do kąpieli z Emoilum a krem do buziaka z Allerco.
  3. dzika12Ja też się zapisuję :) Jeśli można oczywiście! Karmię moje Maleństwo (choc nie jest takim maleństwem bo waży ponad 9 kg) 6 miesięcy (dokładnie za 5 dni będzie poł roczku) i jestem bardzo dumna :) Mój synek też 9 kg już przekroczył :)
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Mnie rano przywitała kupa. I muszę powiedzieć, że synkowi udało się zjeść trochę brokułów jednak :) Fajnie :) szkoda, że przez tą skazę muszę na razie wrócić do samego cycusiowania. rudzia - trzymaj się dziś dzielnie. A 7 kilo to ładna rzecz :)
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    Przesadzacie dziewczyny!!!! Ja już dawno powinnam być w łóżku, a siędzę tu i czytam!!! Wyjście udane, choc to nie randka ;) Bylismy w gronie przyjaciół. Dobrej nocki. Wybaczcie że nie poodpisuję, oczy mi się zamykają.
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    Mąż pojechał po tatę, bo dziś oboje z mamą mają dyżur u Leosia :) A my do kina :) Pierwsze wspólne wyjście :) Jak to dobrze, ze już się pogodziliśmy :) Dzięki za komplementy. Nie spodziewałam się - praktycznie bez makijażu, buzia spuchnięta po płaczu... Ale dziękuję. agatcha - babka, która robiła mi makijaż ślubny coś tam wspominała o orientalnej urodzie. Ale żadnych korzeni takich nie mam. realne - Leo też pełza do tyłu - im bardziej chce coś dosięgnąć tym jest dalej i tym bardziej się wścieka ;) Ja trochę podejrzewam cytrusy, bo najbardziej go wysypalo jak zjadłam mandarynki. Ale odstawię wszystko i jak zejdzie, to będę eksperymentować. Mam nadzieję, ze nie będzie to taka ekstremalnie restrykcyjna dieta. blumchen - trzymam kciuki. gosia - filmik wzruszający. Taka kruszynka. A chusta ma dwa kolory i nieszczęśliwie się złożyło, ze jeden z nich jest taki jak sweterek... Na środku chusta ma taką wszywkę brązową, która wypada akurat na pleckach. Więcej nie zdążę, muszę kąpać miśka. dobrej nocy.
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Ja tak na szybko. Ogłaszam koniec wojny domowej :)))) Mąz wrócił z pracy i zaczął bez słowa myć okna :) No to wiedziałam już że coś przemyślane, a potem mi bardzo ładnie to wszystko w słowach powiedział. I już jesteśmy pogodzeni :) adria - dla ciebie zdjęcia w chuście: od przodu, z boku i pół godzinie - na spiąco ;)
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    adria - sposób dobry, ale u mojego to niekoniecznie działa... Złożone pranie (tylko porozkładać do szafy) z łóżka ląduje na ... podłodze, czasem na krześle i leży tak czasem dzień, a czasem tydzien czy dwa.... Pranie do rozwieszenia kładę w przejściu do salonu (tam mamy rozstawioną suszarkę), to mój mąż przejdzie nad nim (powiesze później...) i i tak zapomni... blumchen - wiesz, ja bym się tak nie denerwowała, gdyby on naprawdę cieżko pracował. Mój m. wychodzi do pracy na 3-5h, czasem wyjeżdża. Śpi do 10-12. A ja zasuwam przez całą dobę. No to może się człowiek wkurzyć.... Idę do apteki internetowej pozamawiać te wszystkie maści i specyfiki, które pewnie fortunę będą kosztować :/
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    Dzięki dziewczyny. Człowiekowi się od razu lżej na sercu robi. Troszkę ochłonęłam. Z Leo nie jest tak źle. Babka mówiła, że to nie jest bardzo nasilona wersja skazy i sądzi, ze przy diecie i odp. kosmetykach szybko powinna się skóra poprawić i wtedy można próbować wprowadzić jogurt czy biały serek. Jajka mogę. No i musimy się na razie wstrzymać z rozszerzaniem diety, więc na razie wracamy do samego cycusiowego mleka. agatcha - współczuję nocy adria - ja wczoraj wieczorem też o to dziewczyn pytałam. Mi się wydaje, ze ok, bo to trochę jak w leżaczku. anoushka - no tak, teraz na pewno schudnę te moje 5 kilo.... Bo nawet kawałka wędliny w domu nie mam... A co do męża to niestety u mnie podobnie. Po jakiś 4 miesiącach zasugerowałam mu, ze może chciałby z małym więcej czasu spędzać, bo taki czas się już nie powtórzy, bo każdego dnia jest starszy itd. I że to niepowtarzalna okazja do budowania więzi. I trochę się poprawiło, ale nie jakoś bardzo. Na spacerze nie był z Leo ani razu... Przewinął może z 10 razy. W ciągu dnia teraz (po mojej interwencji) spędza ze 30 minut, czasem godzinkę. Fakt, ze jak potrzebuję wyjść to się nim zajmie (jak załatwiałam badania, byłam w szpitalu itd.). Choć często to wygląda tak, ze mały w leżaczku, a mąż w komputerze... No ale już nic nie zrobię z tym. I współczuję Ci, bo wiem jakie to niefajne. Tym bardziej, ze u Ciebie gorzej... realne - ja nie jestem taka bojowa. A czasem by się przydało. Ja też się zamykam w sobie, ale nic z tego nie wynika, bo mąż robi to samo. Gdzyby nie Leo to pewnie bym już dała za wygraną, bo ja do życia potrzebuję bliskości z drugim człowiekiem. Ale teraz mogę się poprzytulać do Leo. filipka - ja mam wyrzuty sumienia, bo ja coś podejrzewałam w tym kierunku i mogłam do dermatologa/alergologa iść wcześniej. Bo ja też mam lekką skazę.... Widzę, ze u Ciebie też lekko nie jest... Współczuję. Nie wiem co poradzić. Moja mama ciągnie 2 etaty mimo emerytury, a i tak wiem, że znalazłaby czas gdybym tego potrzebowała. Pozostaje mi tylkożyczyć CI sił i trzymać kciuki żebys dała sobie radę lub znalazła inne rozwiązanie. Na pewno dasz sobie radę. Super mama z Ciebie. I dzielna babka.
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja mam doła jak stąd do Meksyku :( Leo ma skazę białkową i dużą skłonność do odparzeń. Mam go kąpać w emolientach, nawilżać, natłuszczać, smarować i przede wszystkim odstawić cały nabiał, cytrusy i inne alergeny (CZEKOLADA) na 4 tygodnie lub krócej jeśli małemu poprawi się skóra i próbować wprowadzać po jednym zaczynając od tych najmniej alergizujących. Wiem, ze to nie tragedia, że sporo z Was jest na diecie. Ale... Ja tak kocham jeść. Nie umiem jeść chleba z wędliną :( Ale nie to jest najgorsze. Mąż nas zawiózł do lekarza. Ja się po wyjściu poryczałam. Bo myślałam o tych wszystkich wyrzeczeniach, ale i o tym, ze małemu tyle czasu krzywdę robiłam :/ A mąż nawet słowem się do mnie nie odezwał, nie przytulił. Ok, można być pogniewanym, ale żeby z tego powodu być zimnym jak skała? Nie mówiąc już o tym, ze wczoraj o 23 zabrałam się za wieszanie prania małego. I mąz mówi, ze powiesi, zebym się położyła. Ja się pytam - na pewno? (bo poprzednio też tak powiedział i zapomniał, wieszałam sama rano). Mówi, ze nie zapomni. Ok. Wstaję rano i co? Pranie nie powieszone. Nie chodzi o to pranie. Chodzi o to, ze wieszałam je przy nim i nawet słowa nie powiedział. Jest mi cholernie przykro. Nie powinnam tu pisać takich rzeczy. To niby nasza prywatna sprawa. Ale musiałam się gdzieś wyżalić. Przepraszam. Po prostu ryczę cały czas.
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    Ja po jodze, już mówię dobrej nocki. guga - no właściwie można powiedzieć, ze wprowadziłam gluten, ale on chyba za dużo z tego chlebka nie zjadł. Więcej pociumkał. Fajnie, ze tak Cię aerobik wciągnał. Zakwasów nie masz? Ja po poniedziałku ledwo chodziłam, ale dziś już lepiej.
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    Co do ulewania - ledwo pochwaliłam, a mały ulał... Ale nakarmiłam go jak się jeszcze nie domagał i może dlatego? Ale nie chciałam, zeby mu się zachciało tuż przed kąpielą. Lecę się szykować do jogi. Buźka. Może jeszcze zajrzę po powrocie. A co do usprawiedliwiania... Ja tak mam do słodyczy. Mówię sobie, ze przecież potrzebuję siły do opieki nad małym itd. A nie mam czasu ugotować... I bach: pół tabliczki czekolady...
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    A tak z innej beczki - Leo zaczął ssać swoją dolną wargę :/ Nie wiem czy to takie chwilowe odkrycie, czy jakiś "nałóg". Ma tak któraś z Was?
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    gosia - ja też po porodzie przytyłam. Mam do zrzucenia ok 5-6 kg do mojej ulubionej wagi. Ale ciężko to zrobić jak się obżeram czekoladą :/ co do fajek - mi się wydaje, ze w ciaży te substancje smoliste też są bardzo niebezpieczne dla dzidziusia. One powodują. że ok 10% krwi jest związana nie z tlenem, ale z tlenkiem węgla (popularnie zwany czadem - silna trucizna) powodując niedokrwienie i u mamy i niestety u malucha. Podczas karmienia nie ma to już takiego znaczenia, ale w ciąży to myślę, ze lepiej już "palić" tego e-papierosa lub inne zamienniki. Nikotyna jest i tak, ale chociaż nie ma tej reszty. blumchen - a co Cię powstrzymuje przed fitnesem? Podczas wysiłku wydzielaja się endorfiny - hormony szczęścia :) Każdej z nas są teraz bardzo potrzebne :) Leo dzis kolejny posiłek BLW. Dostał znów brokuła i makaron + marchewka. Chyba z pół godziny nad tym siedział i dopiero po tym czasie mu się znudziło. Był bardzo zmotywowany żeby coś złapać a jak mu się udało to od razu do dzióbka i ssanie :) I nawet nie narobił takiego bałaganu jak się obawiałam. Czekam na krzesełko i zastanawiam się, czy takie dziecię nie siedzące jeszcze samodzielnie można do niego wkładać? I przypiąć pasami? Czy lepiej na kolanach?
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    Kurczę - Leo śpi na dworze od 14:15... To już 2,5h. Nie za długo? Jest bardzo mocno opatulony, ale martwię się trochę. Hehe, miałam pytac czy go budzić, a on się właśnie obudził. Pędzę.
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    agatcha - widzę, ze Zosia zdeterminowana do siedzenia :) Super! I tak patrzę na rożek.... Kiedyś zawijałyśmy w niego maluchy, a teraz to są takie długie.... Kiedy tak wyrosły? blumchen - super, ze Okta ma takie oryginalne zainteresowania. Trzymam kciuki za występ!
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    adria - nie ma sprawy, następnym razem jak go włożę do chusty to pstrykne fotkę. Tylko to będzie taka w lustrze, bo męża nie poproszę. A co. Swoją drogą długo dzis z pracy nie wraca. natalia - a jakie herbatki kupiłaś? Niestety wiercenie w toku, ale za to Leo nadal śpi na balkonie, więc się nie przejmuję. Musiałam go tylko w międzyczasie podkarmić. No u nas nie ma szans na takie przepraszanie - po pierwsze ja się jeszcze po zabiegu goję (jakiś miesiac celibatu) a po drugie jak jestem na niego zła, to nie ma szans na "hocki klocki", już tak mam, ze potrzebuję atmosfery bliskości. agatcha - a dywan dla Zosi kupiłaś? Czy dla Was? Bo ja się tak zastanawiam nad kupnem dla Małego - my wszędzie tylko parkiet sosnowy mamy i nie mam go jak kłaść na ziemi. Tylko na macie, ale zaraz mu pewnie miejsca na niej zabraknie :/ gosia - Leośkowi najwięcej leci właśnie po odbiciu... Ale ja sie tym tak bardzo nie przejmuję. Mówią, że do roku dziecko może ulewac fizjologicznie, więc się na razie nie stresuję. A mąż... On jak obrażony to staje się taki "agresywny" i jakbym się chciała przytulić, to albo by stał zimny jak skała, albo by się z moich ramion wykręcił, więc nie bardzo mam ochotę :/
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    filipka - zdarza mu się to mało powiedziane - po każdym posiłku (oprócz nocnych) ulewa co najmniej 2 razy, a zazwyczaj więcej. Ja czasem myślę, ze dlatego on tak często je - żeby uzupełnić i też stąd te częste nocne posiłki, bo on sobie w ten sposób uzupełnia braki kaloryczne. Ale próbowałam już wszystkiego - nawet noszenia w chuście przez pół godziny po jedzeniu - też ulewał. Ale liczę właśnie na to siadanie, ze mu przejdzie. A nie możesz Antosia na tą drzemkę kłaść na dwór, to wtedy tylko przeniesiesz go do fotelika i w drogę? blumchen - ja jadłam pizzę i nic małemu nie było adria - taki czerwony placek, bardzo szorstki z wyrażną obwódką jakby bardziej wystającą i czerwieńszą. No i rosną (zwiększają obwód). I łuszczą się trochę. anoushka - super Ci to wyszło, ale zdolniacha z Ciebie. A w avatarze to Ty? Śpiewasz? Nie za dużo tych talentów?
  19. Oj ciężko, ciężko. Synek od początku miał "powera" w buzi i tak się dodysał, ze pękały mi brodawki. Miesiac się męczyłam z gojeniem i potem jeszcze miesiąc karmienie sprawiało mi ból. Ale jakoś przetrwaliśmy, bo ja bardzo bardzo chciałam karmic piersią. A teraz - bajka :) Nic nie boli. Mleka też mam zawsze wystarczająco. Tylko częste nocne karmienia są bardzo wyczerpujące (4-6 razy). Ale to dla mnie nie jest powód do odstawienia.
  20. Hej Można się przyłączyć? Też jestem mamą cycusiową i mamy zamiar się karmić dłuuugo :)
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    A propos haftów - Leo dziś ani razu nie ulał! Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę. Może to już czas jakichś przełomów w tym temacie?
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Ojej, a co się Antosiowi stał, że nie chce jeść? Może to ten skok? Pisałaś, ze maluchy mają problemy z jedzeniem... Chociaż ja bym tak do końca temu nie wierzyła. A humor taki sobie. Rano zamieniłam z mężem tylko jedno zdanie. Żadnego dobranoc, dzień dobry... Eh... Ale nie mam siły przerabiać jeszcze raz tego tematu, więc sobie pewnie jeszcze pomilczymy jakiś czas :/ Dobrze, że mam Leo. Jest do kogo buzię otworzyć.
  23. Ja usypiam synka albo przy cycusiu, albo w chuście. I jest nam z tym dobrze - mimo, ze waży juz 9,5 kg. Ale wiem, że czuje się kochany i bezpieczny. Próbowałam go na początku uczyć samodzielnego zasypiania ale mimo, ze nigdy nie dopuszczałam do płaczu (metoda TH) to w dzień był bardzo niespokojny i dużo marudził. A teraz taki radosny :) Jedynie wieczorem jak nie zaśnie przy piersi to sam w łóżeczku zasypia.
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    Właśnie był u mnie sąsiad i uprzedził, że będzie 1,5h wiercił :/ wrrrr. No ale miło, ze uprzedził. Na szczęście właśnie uśpiłam Leo i wystawiłam na balkon, to nie powinno mu przeszkadzać. Tylko ciekawe kiedy się obudzi. Mam nadzieję, że prześpi to wiercenie. A ja odpoczywam, bo właśnie z małym w chuście odkurzyłam całe mieszkanie i podłogi umyłam i trochę się zmachałam. adria - ciekawe co Ci powie pediatra, ja jutro mam u dermatologa wizytę. Też jestem ciekawa, bo Leo ma szorstką buzię (ale to może być od mrozu bo go codziennie wystawiam) no i te liszaje na rączkach i nóżkach... blumchen - przy karmieniu łyżeczką i papką jest większe ryzyko zakrztuszenia, bo dziecko nie ma nad tym kontroli. Jak maluch sam sobie do buzi wkłada, to raczej sobie krzywdy nie zrobi. On jeszcze za mały i nie potrafi przesunąć w buzi jedzenia do tyłu więc spoko. Na razie bardziej rączki ćwiczy. slim lady - trzymam kciuki za wyniki. Oby było ok. A krew się jeszcze pojawia? He, he - wcina to za dużo powiedziane. Oślinił go tylko i mu potem z rączek uciekał :) snoopy - fajowe zdjęcie. Spacerujecie się widzę :) Ja leniuszek, małego na balkon wystawiam. He he - ja też potrafię być złośliwa :) Ale to tylko jak ktoś mi mocno za skórę zajdzie lub "tak z miłości" ;) A moje imię to pewnie wszystkich zaskoczy - Ola :))))
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas noc też taka sobie. Nie obyło się bez porannego stękania. Zapomniałam przygotowac tego smoka. Muszę jutro spróbować. Gdzieś o 7:30 mały już zupełnie nie spał i zaczął coś tam do siebie nawijać, a ja się do niego plecami odwróciłam, żeby mnie ni epodrapał, chciałam sobie jeszcze poleżeć. I zasnęłam, he, he. A jak się obudziłam godzinkę poźniej to patrzę, a Leo też śpi :) agatcha - portfel super wygląda :) Aż się zastanawiam, czy mojemu nie kupić. Choć przez tą wczorajszą kłótnię to nie mam nastroju :/ Ja Leo staram się dawać do jedzenia produkty organiczne, choc wiadomo, ze on na razie to bardziej się bawi (uczy) niż faktycznie je i do żołądka, to niewiele trafia. Jak siadam z nim na kolanach do stołu to muszę swój talerz odsuwać na kilometr, bo on wszystko chce jeść. Od wczoraj więc daję mu też coś do zabawy/jedzenia. I świetnie sobie radzi. Dziś rano dostał skórkę od chleba i jabłuszka pokrojone w paski (żeby się łatwo chwytało). guga - CAŁUSKI DLA ISI I WSZYSTKIEGO NAJ! Leo uwielbia klawiaturę :) Może z Isi pisarka będzie? Nie dajcie się choróbsku! Co do jedzenia - dla malucha to świetna zabawa, bo może naśladować dorosłych, ma do zabawy rzeczy o różnej fakturze i smaku no i ćwiczy zdolności manualne. A przy okazji uczy się jeść. Zazdroszczę - szwagierka z maluchem, siostra w ciąży. Fajnie, będzie miała Isia towarzystwo :) natalia - niewiedzieć czemu dzieciaczki zawsze próbują gimnastycznych ekscesów jak nas przy nich nie ma! Trzeba uważać! małolatka - no mi się nazbierało zdjęć - z wakacji, wesela... Multum tego wszystkiego!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...