-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Mąz w pracy, Leoś z dziadkiem na spacerze, a mama ... na forum ;) agatcha - zamówiłas mężowi ten portfel? Bo ja się jednak skusiłam :) Od dawna potrzebuje nowego, a ten idealnie do neigo pasuje. Co do reagowania na płacz. Są różne podejścia i szkoły... Rozumiem Wasze i nie mam zamiaru krytykować, czy wtrącaś się - bo każdy robi wg tego co mu się słuszne wydaje. Chcę Wam tylko pokazać inne spojrzenie. A chodzi o to, że wg. badań rozwoju emocjonalnego takich maluszków to po pierwsze 5 miesięczne maleństwo nie potrafi manipulować dorosłymi i jeśli płacze, to dlatego, ze jest mu źle - czasem "tylko" emocjonalnie - czuje się samotne, potrzebuje bliskości, czy obecności mamy i jest to jak najbardziej naturalne (a nie uzależnienie). Po drugie maluchy, które w tym wczesnym etapie maja zapewnione poczucie bezpieczeństwa i bliskość mamy są potem dużo bardziej samodzielne. W przeciwnym razie będą ciągle o tą bliskość zabiegać. To tyle teorii. Ja staram się dużo z Leosiem być i reagowac na każdy płacz. Taką wybrałam drogę. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy ;) filipka - a jaką masz chustę? Też elastyczną? Bo taką łatwiej się wiąże. Minusem jest to, że można wiązać tylko na brzuchu, a ja juz niedługo chciałabym nosić na biodrze lub plecach. I zastanawiam się nad kupnem tkanej... Tylko właśnie wiem, ze jest trudniejsza w motaniu. I dobre chusty są strasznie drogie! (ponad 200 zł). Może nosidełko ergonomiczne? Np. Mei tan? Biję się z myslami. malena - miło Cie widzieć z powrotem :) Szkoda chusty... A jak noga? gosia - no nie mogę się przyzwyczaic do Twojego nowego avataru.... blumchen - trzymamy kciuki za występ Okty (Leo swojego trzyma w buzi ;) ) Fajnie, ze Marysia tak dobrze spała po mm. Ja czasem mam pomysł, zeby coś z tym Leosiowym spaniem zrobić, ale jak już coś wymyślę, to czuję silny opór przed robieniem tego, przed ograniczaniem mu mojego mleka. I słucham tego oporu, w ogóle po problemach z początku macierzyństwa zaczełam bardzo słuchać intuicji.. I oboje z Leo jesteśmy szczęśliwsi. A o to chyba chodzi. Więc karmię go te 4-5 razy w nocy... Kiedyś przecież z tego wyrośnie... Je bo potrzebuje. Ufam mu. On też przecież kieruje się instynktem.
-
agatcha - CAŁUSKI DLA ZOSIEŃKI Z OKAZJI 4 MIESIĘCY!!!!! adria - pytalaś o kosmetyki na skazę: dostaliśmy maść robioną z hydrokortyzonem (steryd) - na 7 dni i w razie potrzeby później, do tego kąpiel w emolientach, a 2 razy w tygodniu w oliwce. Buzię osobno smarować mam silnie natłuszczającym kremem. Zamówiłam sobie płyn do kąpieli i oliwkę do kąpieli z Emoilum a krem do buziaka z Allerco.
-
dzika12Ja też się zapisuję :) Jeśli można oczywiście! Karmię moje Maleństwo (choc nie jest takim maleństwem bo waży ponad 9 kg) 6 miesięcy (dokładnie za 5 dni będzie poł roczku) i jestem bardzo dumna :) Mój synek też 9 kg już przekroczył :)
-
Hej, Mnie rano przywitała kupa. I muszę powiedzieć, że synkowi udało się zjeść trochę brokułów jednak :) Fajnie :) szkoda, że przez tą skazę muszę na razie wrócić do samego cycusiowania. rudzia - trzymaj się dziś dzielnie. A 7 kilo to ładna rzecz :)
-
Przesadzacie dziewczyny!!!! Ja już dawno powinnam być w łóżku, a siędzę tu i czytam!!! Wyjście udane, choc to nie randka ;) Bylismy w gronie przyjaciół. Dobrej nocki. Wybaczcie że nie poodpisuję, oczy mi się zamykają.
-
Mąż pojechał po tatę, bo dziś oboje z mamą mają dyżur u Leosia :) A my do kina :) Pierwsze wspólne wyjście :) Jak to dobrze, ze już się pogodziliśmy :) Dzięki za komplementy. Nie spodziewałam się - praktycznie bez makijażu, buzia spuchnięta po płaczu... Ale dziękuję. agatcha - babka, która robiła mi makijaż ślubny coś tam wspominała o orientalnej urodzie. Ale żadnych korzeni takich nie mam. realne - Leo też pełza do tyłu - im bardziej chce coś dosięgnąć tym jest dalej i tym bardziej się wścieka ;) Ja trochę podejrzewam cytrusy, bo najbardziej go wysypalo jak zjadłam mandarynki. Ale odstawię wszystko i jak zejdzie, to będę eksperymentować. Mam nadzieję, ze nie będzie to taka ekstremalnie restrykcyjna dieta. blumchen - trzymam kciuki. gosia - filmik wzruszający. Taka kruszynka. A chusta ma dwa kolory i nieszczęśliwie się złożyło, ze jeden z nich jest taki jak sweterek... Na środku chusta ma taką wszywkę brązową, która wypada akurat na pleckach. Więcej nie zdążę, muszę kąpać miśka. dobrej nocy.
-
Ja tak na szybko. Ogłaszam koniec wojny domowej :)))) Mąz wrócił z pracy i zaczął bez słowa myć okna :) No to wiedziałam już że coś przemyślane, a potem mi bardzo ładnie to wszystko w słowach powiedział. I już jesteśmy pogodzeni :) adria - dla ciebie zdjęcia w chuście: od przodu, z boku i pół godzinie - na spiąco ;)
-
adria - sposób dobry, ale u mojego to niekoniecznie działa... Złożone pranie (tylko porozkładać do szafy) z łóżka ląduje na ... podłodze, czasem na krześle i leży tak czasem dzień, a czasem tydzien czy dwa.... Pranie do rozwieszenia kładę w przejściu do salonu (tam mamy rozstawioną suszarkę), to mój mąż przejdzie nad nim (powiesze później...) i i tak zapomni... blumchen - wiesz, ja bym się tak nie denerwowała, gdyby on naprawdę cieżko pracował. Mój m. wychodzi do pracy na 3-5h, czasem wyjeżdża. Śpi do 10-12. A ja zasuwam przez całą dobę. No to może się człowiek wkurzyć.... Idę do apteki internetowej pozamawiać te wszystkie maści i specyfiki, które pewnie fortunę będą kosztować :/
-
Dzięki dziewczyny. Człowiekowi się od razu lżej na sercu robi. Troszkę ochłonęłam. Z Leo nie jest tak źle. Babka mówiła, że to nie jest bardzo nasilona wersja skazy i sądzi, ze przy diecie i odp. kosmetykach szybko powinna się skóra poprawić i wtedy można próbować wprowadzić jogurt czy biały serek. Jajka mogę. No i musimy się na razie wstrzymać z rozszerzaniem diety, więc na razie wracamy do samego cycusiowego mleka. agatcha - współczuję nocy adria - ja wczoraj wieczorem też o to dziewczyn pytałam. Mi się wydaje, ze ok, bo to trochę jak w leżaczku. anoushka - no tak, teraz na pewno schudnę te moje 5 kilo.... Bo nawet kawałka wędliny w domu nie mam... A co do męża to niestety u mnie podobnie. Po jakiś 4 miesiącach zasugerowałam mu, ze może chciałby z małym więcej czasu spędzać, bo taki czas się już nie powtórzy, bo każdego dnia jest starszy itd. I że to niepowtarzalna okazja do budowania więzi. I trochę się poprawiło, ale nie jakoś bardzo. Na spacerze nie był z Leo ani razu... Przewinął może z 10 razy. W ciągu dnia teraz (po mojej interwencji) spędza ze 30 minut, czasem godzinkę. Fakt, ze jak potrzebuję wyjść to się nim zajmie (jak załatwiałam badania, byłam w szpitalu itd.). Choć często to wygląda tak, ze mały w leżaczku, a mąż w komputerze... No ale już nic nie zrobię z tym. I współczuję Ci, bo wiem jakie to niefajne. Tym bardziej, ze u Ciebie gorzej... realne - ja nie jestem taka bojowa. A czasem by się przydało. Ja też się zamykam w sobie, ale nic z tego nie wynika, bo mąż robi to samo. Gdzyby nie Leo to pewnie bym już dała za wygraną, bo ja do życia potrzebuję bliskości z drugim człowiekiem. Ale teraz mogę się poprzytulać do Leo. filipka - ja mam wyrzuty sumienia, bo ja coś podejrzewałam w tym kierunku i mogłam do dermatologa/alergologa iść wcześniej. Bo ja też mam lekką skazę.... Widzę, ze u Ciebie też lekko nie jest... Współczuję. Nie wiem co poradzić. Moja mama ciągnie 2 etaty mimo emerytury, a i tak wiem, że znalazłaby czas gdybym tego potrzebowała. Pozostaje mi tylkożyczyć CI sił i trzymać kciuki żebys dała sobie radę lub znalazła inne rozwiązanie. Na pewno dasz sobie radę. Super mama z Ciebie. I dzielna babka.
-
Hej, Ja mam doła jak stąd do Meksyku :( Leo ma skazę białkową i dużą skłonność do odparzeń. Mam go kąpać w emolientach, nawilżać, natłuszczać, smarować i przede wszystkim odstawić cały nabiał, cytrusy i inne alergeny (CZEKOLADA) na 4 tygodnie lub krócej jeśli małemu poprawi się skóra i próbować wprowadzać po jednym zaczynając od tych najmniej alergizujących. Wiem, ze to nie tragedia, że sporo z Was jest na diecie. Ale... Ja tak kocham jeść. Nie umiem jeść chleba z wędliną :( Ale nie to jest najgorsze. Mąż nas zawiózł do lekarza. Ja się po wyjściu poryczałam. Bo myślałam o tych wszystkich wyrzeczeniach, ale i o tym, ze małemu tyle czasu krzywdę robiłam :/ A mąż nawet słowem się do mnie nie odezwał, nie przytulił. Ok, można być pogniewanym, ale żeby z tego powodu być zimnym jak skała? Nie mówiąc już o tym, ze wczoraj o 23 zabrałam się za wieszanie prania małego. I mąz mówi, ze powiesi, zebym się położyła. Ja się pytam - na pewno? (bo poprzednio też tak powiedział i zapomniał, wieszałam sama rano). Mówi, ze nie zapomni. Ok. Wstaję rano i co? Pranie nie powieszone. Nie chodzi o to pranie. Chodzi o to, ze wieszałam je przy nim i nawet słowa nie powiedział. Jest mi cholernie przykro. Nie powinnam tu pisać takich rzeczy. To niby nasza prywatna sprawa. Ale musiałam się gdzieś wyżalić. Przepraszam. Po prostu ryczę cały czas.
-
Ja po jodze, już mówię dobrej nocki. guga - no właściwie można powiedzieć, ze wprowadziłam gluten, ale on chyba za dużo z tego chlebka nie zjadł. Więcej pociumkał. Fajnie, ze tak Cię aerobik wciągnał. Zakwasów nie masz? Ja po poniedziałku ledwo chodziłam, ale dziś już lepiej.
-
Co do ulewania - ledwo pochwaliłam, a mały ulał... Ale nakarmiłam go jak się jeszcze nie domagał i może dlatego? Ale nie chciałam, zeby mu się zachciało tuż przed kąpielą. Lecę się szykować do jogi. Buźka. Może jeszcze zajrzę po powrocie. A co do usprawiedliwiania... Ja tak mam do słodyczy. Mówię sobie, ze przecież potrzebuję siły do opieki nad małym itd. A nie mam czasu ugotować... I bach: pół tabliczki czekolady...
-
A tak z innej beczki - Leo zaczął ssać swoją dolną wargę :/ Nie wiem czy to takie chwilowe odkrycie, czy jakiś "nałóg". Ma tak któraś z Was?
-
gosia - ja też po porodzie przytyłam. Mam do zrzucenia ok 5-6 kg do mojej ulubionej wagi. Ale ciężko to zrobić jak się obżeram czekoladą :/ co do fajek - mi się wydaje, ze w ciaży te substancje smoliste też są bardzo niebezpieczne dla dzidziusia. One powodują. że ok 10% krwi jest związana nie z tlenem, ale z tlenkiem węgla (popularnie zwany czadem - silna trucizna) powodując niedokrwienie i u mamy i niestety u malucha. Podczas karmienia nie ma to już takiego znaczenia, ale w ciąży to myślę, ze lepiej już "palić" tego e-papierosa lub inne zamienniki. Nikotyna jest i tak, ale chociaż nie ma tej reszty. blumchen - a co Cię powstrzymuje przed fitnesem? Podczas wysiłku wydzielaja się endorfiny - hormony szczęścia :) Każdej z nas są teraz bardzo potrzebne :) Leo dzis kolejny posiłek BLW. Dostał znów brokuła i makaron + marchewka. Chyba z pół godziny nad tym siedział i dopiero po tym czasie mu się znudziło. Był bardzo zmotywowany żeby coś złapać a jak mu się udało to od razu do dzióbka i ssanie :) I nawet nie narobił takiego bałaganu jak się obawiałam. Czekam na krzesełko i zastanawiam się, czy takie dziecię nie siedzące jeszcze samodzielnie można do niego wkładać? I przypiąć pasami? Czy lepiej na kolanach?
-
Kurczę - Leo śpi na dworze od 14:15... To już 2,5h. Nie za długo? Jest bardzo mocno opatulony, ale martwię się trochę. Hehe, miałam pytac czy go budzić, a on się właśnie obudził. Pędzę.
-
agatcha - widzę, ze Zosia zdeterminowana do siedzenia :) Super! I tak patrzę na rożek.... Kiedyś zawijałyśmy w niego maluchy, a teraz to są takie długie.... Kiedy tak wyrosły? blumchen - super, ze Okta ma takie oryginalne zainteresowania. Trzymam kciuki za występ!
-
adria - nie ma sprawy, następnym razem jak go włożę do chusty to pstrykne fotkę. Tylko to będzie taka w lustrze, bo męża nie poproszę. A co. Swoją drogą długo dzis z pracy nie wraca. natalia - a jakie herbatki kupiłaś? Niestety wiercenie w toku, ale za to Leo nadal śpi na balkonie, więc się nie przejmuję. Musiałam go tylko w międzyczasie podkarmić. No u nas nie ma szans na takie przepraszanie - po pierwsze ja się jeszcze po zabiegu goję (jakiś miesiac celibatu) a po drugie jak jestem na niego zła, to nie ma szans na "hocki klocki", już tak mam, ze potrzebuję atmosfery bliskości. agatcha - a dywan dla Zosi kupiłaś? Czy dla Was? Bo ja się tak zastanawiam nad kupnem dla Małego - my wszędzie tylko parkiet sosnowy mamy i nie mam go jak kłaść na ziemi. Tylko na macie, ale zaraz mu pewnie miejsca na niej zabraknie :/ gosia - Leośkowi najwięcej leci właśnie po odbiciu... Ale ja sie tym tak bardzo nie przejmuję. Mówią, że do roku dziecko może ulewac fizjologicznie, więc się na razie nie stresuję. A mąż... On jak obrażony to staje się taki "agresywny" i jakbym się chciała przytulić, to albo by stał zimny jak skała, albo by się z moich ramion wykręcił, więc nie bardzo mam ochotę :/
-
filipka - zdarza mu się to mało powiedziane - po każdym posiłku (oprócz nocnych) ulewa co najmniej 2 razy, a zazwyczaj więcej. Ja czasem myślę, ze dlatego on tak często je - żeby uzupełnić i też stąd te częste nocne posiłki, bo on sobie w ten sposób uzupełnia braki kaloryczne. Ale próbowałam już wszystkiego - nawet noszenia w chuście przez pół godziny po jedzeniu - też ulewał. Ale liczę właśnie na to siadanie, ze mu przejdzie. A nie możesz Antosia na tą drzemkę kłaść na dwór, to wtedy tylko przeniesiesz go do fotelika i w drogę? blumchen - ja jadłam pizzę i nic małemu nie było adria - taki czerwony placek, bardzo szorstki z wyrażną obwódką jakby bardziej wystającą i czerwieńszą. No i rosną (zwiększają obwód). I łuszczą się trochę. anoushka - super Ci to wyszło, ale zdolniacha z Ciebie. A w avatarze to Ty? Śpiewasz? Nie za dużo tych talentów?
-
Oj ciężko, ciężko. Synek od początku miał "powera" w buzi i tak się dodysał, ze pękały mi brodawki. Miesiac się męczyłam z gojeniem i potem jeszcze miesiąc karmienie sprawiało mi ból. Ale jakoś przetrwaliśmy, bo ja bardzo bardzo chciałam karmic piersią. A teraz - bajka :) Nic nie boli. Mleka też mam zawsze wystarczająco. Tylko częste nocne karmienia są bardzo wyczerpujące (4-6 razy). Ale to dla mnie nie jest powód do odstawienia.
-
Hej Można się przyłączyć? Też jestem mamą cycusiową i mamy zamiar się karmić dłuuugo :)
-
A propos haftów - Leo dziś ani razu nie ulał! Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę. Może to już czas jakichś przełomów w tym temacie?
-
Ojej, a co się Antosiowi stał, że nie chce jeść? Może to ten skok? Pisałaś, ze maluchy mają problemy z jedzeniem... Chociaż ja bym tak do końca temu nie wierzyła. A humor taki sobie. Rano zamieniłam z mężem tylko jedno zdanie. Żadnego dobranoc, dzień dobry... Eh... Ale nie mam siły przerabiać jeszcze raz tego tematu, więc sobie pewnie jeszcze pomilczymy jakiś czas :/ Dobrze, że mam Leo. Jest do kogo buzię otworzyć.
-
każde dzieco może nauczyć się same spać
mamaola odpowiedział(a) na paczanga temat w Noworodki i niemowlaki
Ja usypiam synka albo przy cycusiu, albo w chuście. I jest nam z tym dobrze - mimo, ze waży juz 9,5 kg. Ale wiem, że czuje się kochany i bezpieczny. Próbowałam go na początku uczyć samodzielnego zasypiania ale mimo, ze nigdy nie dopuszczałam do płaczu (metoda TH) to w dzień był bardzo niespokojny i dużo marudził. A teraz taki radosny :) Jedynie wieczorem jak nie zaśnie przy piersi to sam w łóżeczku zasypia. -
Właśnie był u mnie sąsiad i uprzedził, że będzie 1,5h wiercił :/ wrrrr. No ale miło, ze uprzedził. Na szczęście właśnie uśpiłam Leo i wystawiłam na balkon, to nie powinno mu przeszkadzać. Tylko ciekawe kiedy się obudzi. Mam nadzieję, że prześpi to wiercenie. A ja odpoczywam, bo właśnie z małym w chuście odkurzyłam całe mieszkanie i podłogi umyłam i trochę się zmachałam. adria - ciekawe co Ci powie pediatra, ja jutro mam u dermatologa wizytę. Też jestem ciekawa, bo Leo ma szorstką buzię (ale to może być od mrozu bo go codziennie wystawiam) no i te liszaje na rączkach i nóżkach... blumchen - przy karmieniu łyżeczką i papką jest większe ryzyko zakrztuszenia, bo dziecko nie ma nad tym kontroli. Jak maluch sam sobie do buzi wkłada, to raczej sobie krzywdy nie zrobi. On jeszcze za mały i nie potrafi przesunąć w buzi jedzenia do tyłu więc spoko. Na razie bardziej rączki ćwiczy. slim lady - trzymam kciuki za wyniki. Oby było ok. A krew się jeszcze pojawia? He, he - wcina to za dużo powiedziane. Oślinił go tylko i mu potem z rączek uciekał :) snoopy - fajowe zdjęcie. Spacerujecie się widzę :) Ja leniuszek, małego na balkon wystawiam. He he - ja też potrafię być złośliwa :) Ale to tylko jak ktoś mi mocno za skórę zajdzie lub "tak z miłości" ;) A moje imię to pewnie wszystkich zaskoczy - Ola :))))
-
Hej, U nas noc też taka sobie. Nie obyło się bez porannego stękania. Zapomniałam przygotowac tego smoka. Muszę jutro spróbować. Gdzieś o 7:30 mały już zupełnie nie spał i zaczął coś tam do siebie nawijać, a ja się do niego plecami odwróciłam, żeby mnie ni epodrapał, chciałam sobie jeszcze poleżeć. I zasnęłam, he, he. A jak się obudziłam godzinkę poźniej to patrzę, a Leo też śpi :) agatcha - portfel super wygląda :) Aż się zastanawiam, czy mojemu nie kupić. Choć przez tą wczorajszą kłótnię to nie mam nastroju :/ Ja Leo staram się dawać do jedzenia produkty organiczne, choc wiadomo, ze on na razie to bardziej się bawi (uczy) niż faktycznie je i do żołądka, to niewiele trafia. Jak siadam z nim na kolanach do stołu to muszę swój talerz odsuwać na kilometr, bo on wszystko chce jeść. Od wczoraj więc daję mu też coś do zabawy/jedzenia. I świetnie sobie radzi. Dziś rano dostał skórkę od chleba i jabłuszka pokrojone w paski (żeby się łatwo chwytało). guga - CAŁUSKI DLA ISI I WSZYSTKIEGO NAJ! Leo uwielbia klawiaturę :) Może z Isi pisarka będzie? Nie dajcie się choróbsku! Co do jedzenia - dla malucha to świetna zabawa, bo może naśladować dorosłych, ma do zabawy rzeczy o różnej fakturze i smaku no i ćwiczy zdolności manualne. A przy okazji uczy się jeść. Zazdroszczę - szwagierka z maluchem, siostra w ciąży. Fajnie, będzie miała Isia towarzystwo :) natalia - niewiedzieć czemu dzieciaczki zawsze próbują gimnastycznych ekscesów jak nas przy nich nie ma! Trzeba uważać! małolatka - no mi się nazbierało zdjęć - z wakacji, wesela... Multum tego wszystkiego!