-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
3nik - kochana jesteś :) Ale tylko teraz by Ci było trzeba choroby. A to jakieś wstrętnie zaraźliwe paskudztwo! Teściowa leżała 2 tygodnie. Teść dziś dostał antybiotyk, moja mama wciąż z gorączką. A tatuś wyjechał opiekować się babcią. I mimo wszystko cieszę się, ze mąż nie przyjedzie jutro jak było początkowo w planie, bo pewnie też by poległ... A może do niedzieli już dojdziemy do siebie? Ale mnie rozczuliłaś :) Dziękuję. Aż mi trochę poziom energii wzrósł i idę walczyć z tą cebulą :)
-
Hej, U nas kiepsko :/ Ja zamiast lepiej czuję się coraz gorzej. Leo też się nic nie poprawia. Do tego muszę go zmuszać do picia wapna i cebionu, co jest przykre dla nas obu. Popołudnie spędziliśmy w domu, mimo, że nie padało. I mimo, że pewnie łatwiej by było zajać się Leo. Ale muszę chyba trochę w ciepłym posiedzieć. Po godzinie zabaw dom wyglądał jak po trzęsieniu ziemi ;) A potem Leo dzielnie "pomagał" mi w sprzątaniu. Spodobało mu się wyrzucanie śmieci do kosza i muszę teraz bardzo uważać, bo już parę zabawek zakończyłoby żywot w koszu na śmieci ;) Mamy też mały sukcesik kupkowy :) Bawiłam się z Leo, potem chciał mleczka. I po ssaniu pokazał palcem na pieluszkę. Zapytałam go czy chce na nocnik, to wyciągnął do mnie rączki. Ale siusiu było już w pieluszce. Za to widzę taki zamyślony wzrok... Posadziłam go na nocnik i poszła śliczna kupka :) I teraz nie wiem, czy pokazywał mi na pieluszkę, że chce kupkę, czy że zrobił siusiu... Mam nadzieję, ze to pierwsze :) Dawno nie udało nam się kupki złapać... adria - oj, oby już Julci katar nie wrócił! Oby dzisiejsza noc już była spokojna. Leo czasem też ma takie noce, że mu żadna pozycja nie pasuje. I faktycznie są najgorsze... Julcia pięknie mówi wierszyk! Nie mogę uwierzyć, że jest w tym samym wieku co Leo! Intelektualnie mój maluszek jest mile za Julcią! A kiedy mąż ma zacząć? Wiem, że to nie takie proste, ale spróbujcie się skupić na tym, że co drugi tydzień będziecie spędzać całe dnie razem! Mój mąż pojechał teraz na 3 tygodnie, ale wiem, ze jak wróci to i tak za dużo go nie będę widzieć. Bo pracy ma tu dużo i będzie wracał o 18... I mimo, że pewnie jako nieliczni nie mamy problemów finansowych to czasem wolałabym , żeby pracował 8-16 za dużo mniejszą pensję, ale wracał do domu o normalnej porze i był wolny od pracy. A on wraca i dalej pracuje :/ Co się bardzo odbija na naszym życiu rodzinnym :( I na jego więzi z Leo... Jestem pewna, ze sobie świetnie poradzicie. Szkoda tylko Julci, bo trudno jej będzie takie zniknięcie taty zrozumieć... Ale mam nadzieję, i bardzo Wam tego życzę aby praca nauczyciela szybko się znalazła. Co do mojej sytuacji w pracy to już wszyscy wiedzą, że się staram o drugą dzidzię i jak się pojawi to zamienię wychowawczy na zwolnienie. Wiedzą o tym w kadrach i wie moja bezpośrednia kierowniczka. Nie wiem na jak długo wcześniej muszę złożyć wniosek o zawieszenie urlopu, ale pewnie tak jak z jego otrzymaniem, czyli chyba 2 tygodnie? Najlepiej faktycznie zadzwoń do kadr i dowiedz się co i jak. limonia - mąż wraca w niedzielę. Już bardzo za sobą tęsknimy. Tym bardziej, ze tak daleko od siebie dowiedzieliśmy się o drugim maleństwie. Odespać niestety się nie udało, bo za ścianą remont i akurat wiercili :/ Na szczęście Leo trochę pospał mimo hałasu i udało mi się poleżeć godzinkę. I jak, udało Ci się dotrwać z Mają do wieczora? Zdjęcia śliczne :) Fantastyczne pozycje :) No a w tunelu trzeba mieć kontakt ze światem ;) filipka - Leo mówi guła, może nawet bardziej gua (kula). Kurczę, straszną dietę ma Antoś! Bardzo Wam współczuję! Ale mam nadzieję, że dieta sprawiła, że już tyle nie płacze? 3nik - o, i następna z kiepską nocą! Coś chyba wisi w powietrzu :/ No nie czujemy się dobrze... Trochę się boję, bo lekarka mówiła, że we wczesnej ciaży infekcje wirusowe są bardzo niebezpieczne :( I szczerze mówiąc nie mam już siły nawet robić sobie tych wszystkich zabiegów :( Ale właśnie się motywuję do działania... Może znów nastawię sobie syropek z cebuli... Jak znajdę siły... A, zapomniałam - Leo stał się istnym maniakiem książeczek. Ale tych typu "obrazki dla malucha". Gania mnie z nimi po całym domu i chce żeby mu opowiadać. A jak próbuję mu czytać coś innego - te książeczki z farmy, wiersze, bajki - to jest płacz, Leo zamyka mi te ksiażki i leci do swojej półeczki przynosząc mi te z obrazkami :) Albo mnie do niej ciągnie. A jak zaczynamy je przeglądać to jest taki szczęśliwy :) Dobranoc. Mam nadzieję, ze ta noc będzie dla nas wszystkich spokojniejsza.
-
Hej - u mnie jak u adrii - noc masakryczna. Po jakiejś piątej pobudce Leo jak zobaczyłam, ze jest dopiero 2 w nocy to się za głowę złapałam :/ Do rana było pewnie drugie tyle... Jestem bardzo niewyspana, a do tego Leo od rana popłakuje, o wszystko się denerwuje, najchętniej przy cycu by siedział. A ja się boję tak mu często dawać. Szczególnie po takiej nocy :/ Ciężko mi było dziś dotrwać do jego drzemki. Do tego jednak mam katar. I to taki dziwny, bo prawi nic mi nie leci z nosa, ale mam uczucie zatkania i czuję jak spływa mi po gardle :/ I gardło od tego boli :/ Z miłych rzeczy, to Leo rozpoznaje już jeden kształt w sorterze - oczywiście okrągły :) Znajduje sobie klocek w kształcie walca i wciska w okrągły otwór. Sam go znajduje :) Jestem z niego bardzo dumna :) Pozostałe klocki nadal wprawiają go w mega złość bo nie chcą się dać wcisnać ;) adria - przykro mi słyszeć, że u Was tak ciężko z kasą. I że mąż będzie wyjeżdżał. No z pracą nauczyciela ciężko, bo tam rzadko kiedy się coś zwalnia :/ Mam jednak nadzieję, ze uda się coś szybko znaleźć. Żebyście się nie musieli martwić. No i Julcia tak coś w nocy przeżywa? A jak nie chce spać to marudzi, czy po prostu chce się bawić? Co do ciąży na wychowawczym, to wydaje mi się, ze wszędzie powinno być tak samo? Ja rozmawiałam u nas z kadrami, to wystarczy, że zawieszę wychowawczy i od dni kiedy powinnam iść do pracy dostarczę zwolnienie lekarskie na ciażę. I wraca mi wtedy pensja taka sama jak na macierzyńskim. Mojej koleżanki z pracy córka też tak miała w innej pracy. Super z nocniczkiem. U nas wzloty i upadki... Czasem mam wrażenie, że Leo nawet sygnalizuje. Ostatnio jak siedział w krzesełku do karmienia bez pieluchy i jadł obiad, to nagle zaczął pokazywać w kierunku łazienki i toalety i mówić yyyyy. Oczywiście nie załapałam o co chodzi i siusiu poszło na krzesełko. Ale jestem pewna, ze chciał mi pokazać, żebym go wysadziła. Rano też jak go rozbiorę z piżamki i pytam czy chce na nocnik, to od razu wyciąga do mnie ręce i pokazuje na wyjście z pokoju. Ale w ciągu dnia to ciężko nam coś złapać. Pięknie. Właśnie ktoś za ścianą zaczął wiercić :/ No to już widzę jak sobei Leo pośpi :/ rudzia - ale masz szybkiego malucha. Może Cię to pocieszy, ale plus jest taki, ze jest bardzo samodzielny :) Leo natychmiast by mnie obudził i oczekiwał, że znajdę mu zabawę, albo pokazywal, żeby mu coś sięgnąć. adria, 3nik - ja się piszę na spotkanie :) filipka - jak zawsze miło Cię widzieć :) Przykro słyszeć, ze czekają Was ciężkie dni. Mam nadzieję, że przejdziecie przez nie jak najmniej boleśnie. Dobrze, ze już po chorobach.
-
Kochane moje :)))) Dziękuję Wam z całego serca za piękne słowa! I tyle ciepła! Na Was zawsze można liczyć! agatcha - no to super, że Zosi się już noc ułożyła bez jedzenia :) Ja na to czekam bez skutku na razie :/ adria - a Ty masz prenumeratę tej farmy? Bo ja też zaprenumerowałam, ale nie dostałam jeszcze tych części o których z Asią piszecie... Leo na razie się nie bawi tymi zwierzątkami, ale myślę, że to i tak dobra rzecz i jeszcze przyjdzie na niego czas. To taka fajna zabawka dla dzieci kilkuletnich. A Leoś wie? Sama chciałabym wiedzieć. Jak byliśmy dziś w laboratorium, to było małżeństwo z maluszkiem i pokazywałam go Leo i mówiłam, ze będzie też miał takiego braciszka/siostrzyczkę który na razie jest u mamusi w brzuszku, ale nie sądzę, żeby to rozumiał... Ale będę mu to tłumaczyć i go przygotowywać na rodzeństwo. realne - tak jak pisałam adrii :) A zmęczenie wiem, pamiętam jeszcze z poprzedniej :) Choć jak sobie przypomnę fakt, ze mogłam sobie odpoczywać ile chciałam... Ale teraz też mam więcej energii niż wtedy. Leo dodaje mi sił :) limonia - no ja wspomnę o tym plamieniu lekarce, ale pamiętam jak byłam u niej na konsultacji w pierwszej ciąży (babka jest naprawdę dobrą specjalistką od problemów) to najpierw zrobiła ze mną wywiad z ół godziny, a potem powiedziała, ze to nie chodzi o ciążę tylko o braki hormonalne, które miałam już wcześniej (świadczą o tym moje @) i że substytucja hormonami wystarczy. Tylko wtedy miałam plamienia cały czas dopóki nie zaczęłam brać hormonów. A teraz ten jeden przypadek... Myślę, ze to nic nie znaczy. Ale zapytam. To Majeczka taka zosia-samosia? Widzisz, ja od początku dawałam Leo jedzenie do łapki i tylko tak (oprócz cyca) a on teraz bez problemu daje mi się karmić... A często, głównie na spacerze daję mu sama, kiedy się bawi. A siostrze się nie dziwię. Końcówka jest taka cieżka! I to oczekiwanie... A z Leosiem dziś spędziłam cudne popołudnie. Spał bez pobudek od 13 do 15, więc przygotowałam w tym czasie obiad i posprzątałam, tak, ze jak się obudził to do wieczora byłam cała dla niego. I widać, ze taki był szczęśliwy :) Były i zabawy na dworze i w domu. Była jego ukochana kukurydza na kolację i wspólna kąpiel :) I w tej kąpieli miałam wrażenie, ze nie może uwierzyć, ze taka jestem dla neigo i tyle się bawimy i co chwilkę mówił "mama" i się do mnie tulił :) Takie to było słodkie. I czasem mi ciężko przeznaczać całą jego drzemkę na roboty domowe, ale takie chwile mi wszystko wynagradzają :) A zaskoczył mnie też dziś bo wyciągaliśmy stare zabawki z dna pojemnika i znalazłam taką pluszową lokomotywę, a jak ją Leo zobaczył to zaczął wołać ciuciu :) Nawet nie wiem kiedy się tego nauczył :)
-
Dziękuję Asiu :) Twoja pozytywna reakcja i energia nakręca mnie jeszcze bardziej :))) Co do tej jogi, to nie są to takie bardzo zaawansowane ćwiczenia, ale trzeba trochę podstaw znać. Generalnie to pozycje odwrócone. czyli głową do dołu :) - dwa rodzaje świecy, stanie na rękach i wiszenie głową w dół :) To ostatnie szczególnie przyjemne i super fajne na kręgosłup :) A mąż wiedział od początku, przez wszystko przechodziliśmy razem "telefonicznie" ;) Był bardzo wzruszony :) Ale pewnie dopiero jak wroci to się razem pocieszymy :) A terminu jeszcze nie mam, bo nie do końca wiadomo kiedy się dzidziuś pojawił. Za 2 tygodnie pójdę na usg, to się dowiem :) Ale pewnie przełom maja i czerwca :)
-
adria - fotki Juleczki jak zawsze cudne! Mąż ma wielki dar :) No i oczywiście wdzięczną modelkę. Na tym drugim Julcia wygląda przepięknie! Ma takie śliczne oczy! limonia - ooooo, takich pochwał to można słuchać całymi dniami :) Aż serce chce pęknąć z dumy :) No nie dziwię się, ze cieżko dotrwać do nocy jak pobudka o 13. A może spróbuj Majeczkę przetrzymać w dzień dłużej? I położyć później? A basen nie przepadnie - odrobimy :) Mogę przyjść w dowolnym czasie z tą samą grupą wiekową. aśku - oj i Ptyś też tańczy? To musimy chłopakom dyskotekę zmontować :))) No to miałaś intensywny weekend. A jak w tej bawialni? Fajnie? No coś się nie możemy zgrać z tym spotkaniem. Co chwilę ktoś chory :/ 3nik - dziękuję za smsa :) A Leo już ma katar gęściejszy i tak mu nie cieknie. Mam nadzieję, że już szybko dojdzie do zdrówka.
-
Hej Kochane. Mam nadzieję, że zrozumiecie i się nie pogniewacie, że nie powiedziałam o tym wcześniej. Ale musiałam mieć pewność, ze wszystko jest dobrze. Jestem w 5 tc :)))) Pamiętacie ten negatywny test? Po kilku dniach jak nie dostałam @ to znów zrobiłam test. No i wyszedł na granicy. Dopiero po około 25 minutach pojawił się dosłownie cień paseczka :) Wkurzyłam się na te testy i w zeszły poniedziałek zrobiłam test z krwi. Wyszedł pozytywnie, ale HCG tylko 19... W czwartek byłam na wizycie i babka poleciła mi inne laboratorium (na drugim końcu miasta, w szpitalu) i kazała zrobić HCG w piątek i wtorek, zeby zobaczyć jaki jest przyrost. Bo takie niskie HCG w 5 tyg. od ostatniej @ może świadczyć albo o młodszej ciaży (przesunięta owulacja z powodu przeziębienia lub zwyczajnie karmienia piersią), na co bardzo liczyłam, ale też o ciaży martwej lub pozamacicznej. No i w nerwach czekałam na wyniki. W piątek okazało się, ze jest już 350. Rosło - czyli ciaża nie jest martwa, ale wynik nadal niski, więc konieczne jeszcze badanie we wtorek. No i dziś pojechałam z Leo, bo wszystkie potencjalne opikunki chore :/ Ale było warto :) Wynik 2705 :) Czyli maluszek rośnie i łożysko się rozwiaja :) Jestem taka szczęśliwa :)))) Bardzo się martwiłam, bo w poprzedniej ciąży od początku plamiłam z braku hormonów i musiałam od razu brać duphaston. Ale od kilku miesięcy ćwiczę jogę hormonalną i chyba działa :) Plamienia nie ma. Jeden dzień tylko coś takiego było, ale myślę, ze to maluszek się zagnieżdżał i mógł jakieś naczynko uszkodzić :) Od tamtego czasu jest ok. Czuję się dobrze. No, tylko trochę senna i zmęczona... Ale poza tym ok. A tak mi zależy na bezproblemowej ciaży ze względu na Leo. Póki co nie ma przeciwwskazań do karmienia piersią :) Tak się cieszę :) A tak poza tym to noc u nas spokojna - tylko 3 pobudki :) Mogłoby już tak zastać :) Idę czytać co naskrobałyście :)
-
Hej, Jestem padnięta. Leo spał tylko 1,5h, za to jednym ciągiem, bez pobudek. Nawet obiadku nie zdążyłam ugotować do końca nie mówiąc o jakimś odpoczynku :/ A popołudnie prawie całe na dworze. Tak na potwierdzenie, ze normalne miejsca do zabawy są nudne - Leo bawił się jakieś 30 minut przy klombie na parkingu (oczywiście nieziemsko się ubrudził, bo ziemia czarna i pylista), potem dalej na parkingu ganialiśmy się między samochodami. No ubaw miał po pachy. Aż się przewracał ze śmiechu ;) A plac zabaw 100m dalej :) 3nik - w ciąży też go piłam. Teraz sama zrobiłam sobei syropek z cebuli, a czosnek wcinam na kanapkach. Od razu silnie odkaża gardło. Ale dziś już jest całkiem nieźle. Nawet na jogę pojechałam :) Gratuluję nowego zębolka i pięknych przerw w cycusiowaniu :) Ja dziś pozwoliłam Leo po obiadku :) Taki gratisik, mimo, ze mogłam go w sumie czymś zajać. Ale nie ssał w czasie drzemki, to tak chciałam mu wynagrodzić :) He, he - porządki... Ja się porządków prawie nie tykam :) Ale naczynia muszę myć i kuchnię odgruzowywać, zeby nadawała się do użytkowania :) adria - a wiesz, ze miałam pytać o to zanoszenie, ale też nie chciałam zapeszać :) Cieszę się, ze terapia działa :) A powiesz mi jeszcze jakie ziółka dajesz? Pamiętam, ze lawendę, ale reszta mi wypadła z głowy. U nas też wiele nocy pod znakiem kręcenia się... A mnie to zawsze budzi. Szczególnie jak Leo mnie spycha z łóżka albo się na mnie kładzie... A może u Ciebie też minął skok rozwojowy związany z chodzeniem? I Julcia dodatkowo dlatego spokojniejsza. Bardzo się cieszę i trzymam kciuki by było tak dalej :) A ja też tęskniłam! :) Dobrej nocy Kochane.
-
Hej. Jestem mega zmęczona. Noc w miarę, Chyba tylko 4 pobudki. Ale dzień bardzo intensywny. Wczoraj nie miałam już siły jak Leo poszedł spać i nic nie zrobiłam w domu. Efekt taki, że dziś rano musiałam z Leo trochę popracować, do tego jeszcze zakupy i to nieszczęsne przeziębienie. Choć po wczorajszych kuracjach nie jest źle - troszkę mam kataru, ale naprawdę niedużo. Mam nadzieję, ze raz dwa mi wszystko przejdzie. 3nik - ja też Ci coś na pw napisałam :))) Ty mały detektywie ;) I pisz Kochana o Antosiu i Twoich uczuciach ile tylko dusza zapragnie!!! Ten czas tak szybko mija, zanim się obejrzymy nasze dzieci do szkoły pójdą :/ Cieszcie się sobą i dzielcie tym z nami :) Na basen nie pojechałam, nie ma co ryzykować. Leosiowi z nosa jeszcze cieknie, ja osłabiona. Zaraz będę dzwonić, czy można jakoś odrobić. Ale myślę, ze już idzie ku lepszemu. Oj, filmik słodki :) Leo też najchętniej wszystkich wokół poi i karmi. No chyba, ze ma w rączce jakiś smakołyk :) Macie fajny, duży pokoik dziecięcy. Leo w swoim to się tylko obrócić może :/ Więc zabawki mamy po całym domu, najwięcej w salonie ;) limonia - biedna myszka :( Oczywiście cieszę się że Ci już w nocy nei będzie przeszkadzać. I cieszę się, że nie mam takich problemów, bo ja to pewnie bym próbowała pertraktować ;) My nawet muchy czy pająki z domu w szklance wynosimy ;) I jak próby usypiania przed południem? Coś czuję, że Majeczka nie współpracowała ;) A wiesz, ja nie rozumiem czemu ludzie decydują się na kolejne dziecko skoro to dla nich taki problem... Super, że Majeczka ma taką widownię :) realne - no to się z Magdą nacieszycie sobą przed pójściem do pracy :) No i piękny zasób słów u Magdy :) Będzie gaduła :) adria - super, ze nie masz dużo zajęć i tylko jeden egzamin :) No a że mąż się spisał, to mnie nie zaskakuje :) Biedna Julcia, taka stęskniona. Ate to cudowne, ze mają taki bliski kontakt :)
-
Hej Kobitki, U nas dziś sympatyczny dzień i mimo kataru Leo miał dobry humorek. Przed południem byliśmy na dworze, a po południu u teściów na obiadku. W ciągu dnia na drzemce Leo budził się chyba z 5 razy (spał 2h) więc ostatecznie spałam soebi z nim. A po śniadaniu Leo zażądał, by go włożyć do łóżeczka na kupę :) I jak zawołał mamo, to przyszłam i zapytałam "gdzie jest kupa?", a Leos na to pokazał pieluchę i powiedział "tu" :))) A dziś na przedpołudniowym spacerku zaliczyliśmy pierwsze siusiu pod drzewko :) Miałam dość cienką pieluszkę i bałam się, ze przesiaknie. Ale Leo ładnie załatwił potrzebę pod drzewkiem na stojaka i wróciliśmy do domku z suchą pieluszką :) A Leo od kilku dni ślini się znów niemożliwie... Chyba jakies nowe zęby się szykują. Pewnie kły, bo na czwórki się tak nei ślinił... Niestety po powrocie od dziadków Leo nie dał mi dojść do domu i zaciągnął na plac zabaw i przmarzły mi stopy, co od razu zaowocowało bolącym gardłem :/ A teraz naprawdę nie jest dobry czas na chorowanie :(( Zrobiłam dziś wszystko co w mojej mocy i mam nadzieję, ze jutro już będzie dobrze. nelka - super, ze dzień udany i że Jerzyk tak ślicznie bawi się z innymi dziećmi :) Leoś nadal ma katarek, ale nie dostał gorączki ani nic takiego, więc chyba mu się nie pogorszyło? He, he - dziadkowie widzą wszystko po swojemu :) Choć moi się zazwyczaj słuchają wszystkiego. Tylko teść to taki zakochany we wnuczku, że czasem w ogóle nie rejestruje, że coś do neigo mówię ;) Współczuję @... Może następnym razem? A długo się staraliście o Jerzyka? limonia - Leo śpi zazwyczaj od 12:30 do 14-15. I kładę go ok 20. Zazwyczaj o 20:30 już spi. No chyba, że czasem pośpi do 16, to o 20 zazwyczaj jeszcze buszuje. Ale u mnie to wieczorem zawsze byl problem z położeniem Leo, bo nie mógł zasnąć, więc teraz jest idealnie. Tylko czasem przed południem szybciej robi się śpiący i muszę go zabawiać, zeby do tej 12 wytrzymał. Ale zazwyczaj wystarczy wyjść na dwór :) I sam się zabawia ;) Oj, mam nadzieję, że Majeczka nic nie złapała od malucha. Dla mnie to takie lekkomyślne... A co do łobuzerskich Mai... No ja mam kuzynkę Maję... Powiem tylko, ze maturę pisała z brzuchem ;) annaz - dobrze, ze Olinka daje sobie podać antybiotyk i że już zdrowieje. Życzę Wam żeby faktycznie było lepiej jak ząbki wyjdą. Poza tym może sprawdzi się u Was również teoria, że jak maluch dobrze chodzi to i radośniejszy i więcej sam się sobą zajmuje. Oby. Tego Wam życzę :) 3nik - filmiki słodziutkie :) Jakbym widziała Leo - pobocze, chaszcze i trawa :) Po co chodzić po chodniku :) I Antoś wie, gdzie ma buzię :) Leo zazwyczaj jak pytam o buzię to daje mi lub komus buziaka :) Pięknie się udało z karmieniem :) I super, że podobało Wam się w parku, a przede wszystkim Antosiowi :) No i wspaniale, ze jazda autem tak dobrze idzie :) Ja już dłuższy czas nie jechałam z Leo w dłuższą trasę, więc w sumie nie wiem jak to będzie. I powiem Ci, ze chyba zaraz zacznę pisać o Leo takie same peany jak Ty o Antku :) Miłość u nas kwitnie :) I Leo coraz kochańszy :) A co do jeździka, to ciągle czekam aż Leo załapie do czego to służy i że można samemu się poruszać. Na razie czasem tylko wchodzi na niego i daje mi się pchać, ale szczególnego zainteresowania nie ma... Dobra, bo jak zwykle się rozgadałam :/ Idę spać. Dobrej nocy!
-
Oj, faktycznie tu dzisiaj pustki. My przedpołudnie miło spędziliśmy na dworze. Potem Leoś zasnął na drzemkę, a ja się pokręciłam troszkę po domu i dołączyłam do niego :) Troszkę poleżałam, ale i zasnąć chyba mi się udało. Bo noc niestety znowu kiepska, "katarowa". Leo nie mógł sobie pozycji znaleźć. W pewnym momencie patrzę, a on śpi w nogach łóżka, na brzuszku, z głową na moich stopach! Z drzemki Leo obudził się w niezłym nastroju, zjedliśmy obiadek i przyjechał teść. Trochę mi było smutno małego puszczać na spacer z dziadkiem, bo jakoś ostatnio dużo tych rozstań i stęskniona jestem :( Ale miałam sporo do zrobienia w domu więc ostatnecznie puściłam ich z przykazaniem, zeby uważać na Leo, żeby nie zmarzł i wrócić jak się zrobi chłodniej. I co? Dziadek wrócił z Leosiem - z zimnymi rączkami i mokrymi spodniami (pielucha cała przesiusiana)! Zła jestem i boję się, czy się Leosiowi nie pogorszy... Bo po południu już mu tak z nosa nie leciało (przed południem zużyłam na niego całą paczkę chusteczek!), a wieczorem znów smarki do pasa :/ Ale szybko zrobiłam ciepłą kolację i gorącą kąpiel, dałam wszystkie leki i mam nadzieję, ze nic się nei stanie. Póki co Leo śpi spokojnie. Jutro - o ile nie będzie drastycznego pogorszenia - idziemy do teściów na obiad. nelka - Leo w kąpieli ma dwie główne zabawy - wylewanie kubeczkiem wody poza wannę (podstawiam mu miskę, ale często "nie trafia") lub ewentualnie jej picie... To już wolę zachlapaną łazienkę ;) Fajnei, ze udało Wam się spędzić miło i w dobrym towarzystwie czas :) A co do filmu, to udało mi się nakręcić tylko dlatego, ze była też babcia i zachęcała Leo do tańca, odwracając uwagę od kamery :) Samej by mi się to na pewno nie udało, bo Leo też zawsze najbardziej zainteresowany aparatem :) 3nik - i jak się udał dzień? Basenik na pewno super, a jak wśród dinozaurów? Byliście też w Biskupinie? Moja mama się śmieje, ze Leo we fraku tańczy :) Tak mu to body wisi :) Ale on jest taki szczęśliwy jak może bez pieluchy latać :) I jajka wietrzyć ;) Nie mówiąc o skarpetkach, które są natychmiast ściągane :) A Leo się zmienia? Mi to ciężko zobaczyć ;) Choć jeszcze niedawno wszyscy mówili jaki do mnie podobny, a teraz, że do męża, więc coś w tym jest :) Śmiej, się śmiej, niech te moje katastrofy kulinarne na coś się przydadzą ;) Pilnowałabym lepiej tych knedli, gdyby nie to, że Leo natychmiastowo i bezdyskusyjnie zażądał cyca ;) Akurat jak wrzuciłam je do wrzątku... limonia - no te trany teraz, to już takie zle nie są, choć nadal śmierdzą rybą :/ A jak Wam minął dzień? Majeczka coś spała? aśku - a co to za zmęczenie? Jesienne? Jak zabawa?
-
guga - u nas ostatnio też coraz lepiej, choć humorek Leosiowi psują jeszcze zęby i teraz ten katar. Ciągle coś :/ Cieszę się, ze u Was tak fajnie :) Dobrze mieć taką wspierającą osobę :) limonia - tak zapobiegawczo nie daję. Choć moglabym wit. C. Teraz jak choruje to wapno i wit. C. Liczyłam na to, że skoro sama biorę olej z rekina na odporność, to Leo z mleczkiem dostaje. Ale chyba jednak za mało :/ Spróbuję dawać tran, ale Leo niezbyt chętnie pije. Oj, to coraz gorsze u Was zasypianie w dzień! Dobrze, ze wieczorne idzie dobrze :) W takim razie trzymam kciuki za pracę! Mi z kolei Leo prawie wyrwał klawisz z laptopa. I nie bardzo wiem jak go wsadzić z powrotem. No, idę spać, bo długa noc pewnie przede mną.
-
I jeszcze dwie: 6. Wkręcam śrubki 7. Sprzątam
-
3nik - co do knedli to niestety wyszedł mi ... klops :/ Nie wiem w czym problem, ale mimo, że gotowałam je tylko 5 minut to miałam wodę z kaszą i pływające jabłuszka. Tylko dwa knedle ocalały. Zjadł je Leo, ponoć smakowały mu. Te targi, to takie z wyposażeniem wnętrz i różnymi rzeczami do domu. Nie przejmuj się, ja ponoć niewiele starsza od Leo pomagałam tacie łowić ryby i ... czyściłam mu dżdżownice :) Oczywiście ustami ;) Fajnei z bukiecikiem :) Antoś dba o mamusię :) My też pewnie będziemy musieli przełożyć basen :/ A co to za Dinopark? Tu obiecany filmik :) Leo tańczy.wmv - YouTube I jeszcze kilka fotek z pobytu na działce: 1. Leo rozdaje buziaczki - na zmianę mamie i babci :) 2 i 3 Pomagam dziadkowi budować karmnik :) 4. Mama pokazuje mi przyrodę :) 5. Pomagam babci zbierać liście
-
Taaaak, pospałam sobie :/ W momencie jak się położyłam okazało się, ze Leo już nie śpi :/ Spał dziś całe 40 minut... Obudziła go chyba kupka, bo zrobił zaraz po przebudzeniu. I był na tyle rozbudzony że nie było szans na dalsze spanie po przebraniu. Po obiadku poszliśmy z moją mamą na targi mieszkaniowe. I okazało się, ze bardzo mało wystawców i nic ciekawego, ale za to Leo miał frajdę - latał między stoiskami i bawił się jak nakręcony :) Dawno go takiego nie widziałam :) Cudownie było obserwować go i uczestniczyć w jego zabawach :) Po targach chciałam jeszcze wyjść z nim na spacer na plac zabaw, ale jak weszliśmy do domu to zaczał marudzić. Dałam mu więc wcześniej kolację, po której zażądał kąpieli. I niestety katar rozkręcił się na całego :( Nosek zatkany :( Położyłam więc go wcześniej. Pewnie czeka nas kiepska noc :( O, właśnie się przebudził... Tak mi go żal :( Ma główke wyżej, zakropiłam mu nosek, posmarowałam maścią majerankową i jeszcze olejek eukaliptusowy na gorącą wode dałam a i tak ledwo oddycha. I nie może przez to spać... realne - musiałabym zakupić taką... U teściów jest taka i raz Leo zrobił na niej siusiu. Wgram jeszcze filmik i chyba się położę spać, bo nie dość, ze zmęczona jestem strasznie, to jeszcze na pewno noc będzie kiepska.
-
U mnie dziś kolejny dzień załatwiania spraw na mieście, więc Leo spędził przedpołudnie z mamą na placu zabaw. Teraz śpi. I pewnie trochę pośpi, bo noc była koszmarna. Nie wiem, czy nie bierze go czasem katarek. W nocy przez chwilę coś tam pociagał noskiem i ponoć na dworze też mu poleciało :/ Mam nadzieję, ze nic się z tego nie rozwinie! Ja zaraz też do Leonka dołącze, bo po tej nocy czuję się wymiętolona :/ Wieczorem postaram się wgrać filmik jak Leo tańczy :) Wczoraj u przyjaciółki szalał i tańczył do muzyki z Broadway'a, ale tak normalnie, jak zawsze - kiwał się z boku na bok i kręcił głową. A dziś nauczył się nowych "kroków" - przysiado-podskoków i obrotów :) Wygląda tak rozkosznie! Mój mały cudzik :) annaz - współczuję Wam choroby Oliwki. Na pewno się męczy biedulka! A Ty razem z nią. Oby antybiotyku nie trzeba było podawać i choroba szybko sobei poszła! Przyłączam się do życzeń dla dużych i małych chłopców forumowych :) realne - no raz go tak zostawiłam i zdążył w ciągu chwilki znaleźć łyżeczkę i już dziubał nią w kupie :/ Na szczeście zdążyłam zapobiec najgorszemu! Ale za to pościel miałam do prania :/ Poza tym on ostatnio na nocniku nie chce w ogóle siadać. Siku robimy na stojaka. adria - super, ze tak szybko idzie ku dobremu :) A męża masz na medal!!! W ogóle nie pomyślałabym, ze czując się źle w ogóle zajmuje się Julią! U nas by tak nie było - mąż by odpoczywał, a ja miałabym wszystko na głowie... Aż nie mogę uwierzyć, ze są tacy wspaniali tatusiowie! To Julia w siódmym niebie :) Oj, to niedobrze z kręgoslupem! Mój na razie czeka... Mam nadzieję, ze u Ciebie to jednak okaże się chwilowe i samo przejdzie? limonia - jak przeczytałam o tym że zdarza Wam się zakładać 68 to mnie zatkało. Leo definitywnie wyrósł z tego rozmiaru koło 3 miesiąca życia!!! Teraz nosimy 86/92... To Majeczka drobniutka pewnie jest :) A ja taka przyzwyczajona do tego mojego dryblasa :) Super, ze kaszka zasmakowala :) A jak poszło z tą bez cukru? Ja też ostatnio kupiłam niby taką bez cukru, a słodka była!!! Aż boję się pomyśleć jakie słodkie są te z cukrem :/ O, to pewnie Majeczka długo wieczorem nie chciała Wam zasnać? Miłego dzionka, ja idę w kimę :)
-
Hej, U nas dziś ślicznie. Słonko grzeje. Aż mi szkoda, ze muszę po południu do miasta lecieć i nie pójdę z Leo na dwór. Na szczęście moja mama z nim zostaje i na pewno pójdą na plac zabaw. Nocka u nas super - późno Leo zasnął, bo ja byłam na jodze, a dziadkowi jakoś nei chce już usypiać. Inna sprawa, ze spał na działce do 16, więc i nie był taki zmęczony. I pobudka była o 1 i 4 a potem o 6:45, niby spał jeszcze, ale z 10 minut, więc w sumie to jak jedzenie poranne. Czyli można powiedzieć, ze 2 karmienia w nocy :) Budził się częściej, ale jak tylko zaczął jakoś jęczeć, to go przytulałam i mówiłam szszsz i jakoś spał dalej. 3nik - zrobiłam mieszane, ale z tej niepalonej kaszy. Wieczorem się pochwalę, czy smakowało. Ja też próbuję utrwalać w głowie takie cudne momenty, ale boję się, ze uciekną i tak... Że się z czasem zmodyfikują :/ Dlatego wspomagam się zdjęciami i filmami. No i pamiętnikiem :) nelka - super, ze niespodzianka wyszła :) Jeszcze 8 postów i zobaczymy Jerzyka? Bardzo mi się miło zrobiło, ze podobają Ci się moje posty :) aśku - a w Kaskadzie byłaś? A łądnie chociaż? Czy taki typowy moloch handlowy? Dzięki za propozycję, ale moja mama się zgłosiła na ochotnika :) realne - pomysł dobry, ale niestety nie mam do Leo zaufania, ze nie zejdzie z nocnika i nie ubrudzi kupą pół pokoju ;) limonia - no właśnie ja szukałam takich klocków, bo mi się wydawały najwłaściwsze na tym etapie, ale nigdzie nie znalazłam. W końcu w pepco kupiłam takie puzzle klockowe i te klocki są kwadratowe i lekkie. Może troszkę małe, ale Leo potrafi już postawić klocek jeden na drugim. Do 3 doszedł :) Cudownie musi wyglądać taka zabawa z cieniem :) Leo czasem go zauważa, ale póki co nie robi na nim wrażenia :) Miłego słonecznego popołudnia Kochane :)
-
3nik - cudownie to słyszeć :) Oby tendencja się utrzymywała :) U nas nocniczek też kuleje... Siusiu to jeszcze, ale kupka? Absolutnie nie na nocnik. A ostatnio to się taki wrażliwy zrobił, ze potrzebuje odosobnienia. Najchętniej w łóżeczku - każe się tam włożyć (tylko na tą okazję), puszcza sobie muzykę z karuzeli, ja wychodzę z pokioku, a ok "tworzy". Jak nie ma mnie pod ręką, żebym go włożyła do łóżeczka, to chowa się za bujany fotel :) Ja też już zmykam. Jutro intensywny dzień. Dobrej nocki.
-
Hej. Ja się dziś w miarę wyspałam, bo położyłam się wcześnie - o 22 :) A dzień spędziliśmy u moich rodziców na działce. Korzystaliśmy z pogody :) Leo karmił rybki, budował z dziadkiem karmnik i kosił trawę z babcią i liście grabił (rozrzucał ;) )... A ja nawet chwilkę poleżałam w hamaczku na słonku :) adria - super, ze już powoli lepiej. I że Julci humorek wraca :) Teraz to już pewnie pójdzie z górki :) Gratki dla szwagierki :) limonia - piękne spanie!!! I w nocy i w dzień :) A co do sąsiada, to absolutnie nie potrafię zrozumieć takich ludzi :/ Maja zdolna bestia z tymi klockami :) A jakie ma? Ja chcę Leonowi na święta lego duplo kupić. Ciekawa jetsem jak sobie będzie radził. Z drewnianymi kiepsko - jak ja coś zbuduję to chętnie rozwala, ale jakoś nie wpadł, zeby sam zbudować. Trzymam kciuki za pieska. To Majeczka taka ziemniaczkowa? Leo zdecydowanie mięsny... 3nik - no u Was widzę dobra passa :) Bardzo się cieszę :) A noce? Niestety mąż posiedzi jeszcze przynajmniej tydzień albo i dwa :/ No mi Leo tak czas organizuje, ze nawet jeszcze swoich losów na lotto nie sprawdziłam :) A może jestem milionerką ;) A na jutro mam w planach te knedle co robiłaś. Tylko zrobię z jabłkami, bo Leo nie przepada za śliwkami (chyba że suszone), a jabłek mam dużo od rodziców z działki. Ciasto mam już zrobione, więc tylko ponadziewać. Mam nadzieję, ze Leo zasmakują. aśku - no i super poszło :) Ptyś to już duży chłopiec i świetnie sobie z babcią poradził :) A jutro akurat bardzo mi nie pasuje, chyba, ze przed południem, bo na 16 jadę do miasta do lekarza, a na 18 idę do przyjaciółki na pizzę :) Fajnie, że Matuś ruszył z jedzeniem :) Super fotki, zapachniało latem :) rudzia - o! Niezłego masz kaskadera :) Mnie Leo przyprawia o nerwy jak wspina się na fotel bujany :/ A ostatnio próbował wejść od zewnątrz do łóżeczka, a u nas łóżeczko jest na płozach. Normalnie wyglądał jak małpka na palmie :) Zawieszony rączkami, nóżki między szczebelki i bujał się tak ;) Dobrej nocy i spokojnych snów.
-
Drzemka u nas niespokojna - Leo budził się ze 3 razy, oczywiście cycuś w ruch... Za to popołudnie miłe - przyjechała moja mama i zabrała Leo na spacer, więc mogłam sobie pozałatwiać różne sprawy. Potem na chwilkę dołączyłam do nich i w końcu poszłam do domku robić kolację. Mama już poszła, Leo zasnął, a ja mam kolejny samotny pasjonujący wieczór :/ adria - jak tam u Was? Trzymacie się? Mam nadzieję, ze lepiej i że Ty się nei zaraziłaś! agatcha - a może to taki jednorazowy wyskok? Oby dzisiejsza noc już bez pobudek. 3nik - super, że Antoś w dobrym nastroju :) U nas też dziś było pod tym względem super :)
-
Hej, U nas noc niezła. Byłaby jeszcze lepsza gdyby teściu nie napoił Leo przed spaniem bo o 3 przebudziłam się i patrzę, a Leo cały mokry. Musiałam więc go przebrać i przewinać i neistety obudzić przy okazji. Kupiłam ostatnio paczkę pieluch 4+ niby od 10-16 kg, ale już nie pierwszy raz w nocy przesikana :/ Chyba musimy przejść na 5. W dzień Leo też w dobrym humorze, miła odmiana po wczoraj :) Pospał do 8 więc oboje jesteśmy wyspani i pełni sił :) Nawet udało nam się rano nie cycusiować, więc od 6 do 13 bez mleczka :) No i rano przeglądaliśmy książeczki, Leoś to uwielbia :) I były też warzywa. Jak widzi w książeczce kukurydzę to już tak ładnie mówi - kukuija :) aśku - dacie radę :) Najtrudniejszy jest ten pierwszy raz :) rudzia - powodzenia na szczepieniu. U nas przy przeziębieniu też pulmex rządzi :) Nawet ja sobie smarowałam gardło jak mnie bolało i fajnie działał :) A tak a propos diet, to jak Leo zaczał chodzić to schudłam 2kg :) realne - oj, to Magdusię też ząbki męczą? Powodzenia dla męża no i dla Ciebie! To już niedługo zaczynasz?
-
Hej, U nas dziś ciężka noc i taki sam dzień. Nie spałam praktycznie od 1 do 5 :/ Leo ciągle płakał i ciągle chciał piersi. Na basen jechaliśmy o 9:45 i zasnął mi w aucie. Co tylko świadczy o tym jak bardzo był niewyspany. Myślałam, ze jak sobei pośpi to będzie weselszy, ale na basenie to był niestety głównie płacz :( Myślę, ze może woda była dla niego za zimna? Cały się aż trząsł... Żal mi go było. Przecież tak kocha wodę :/ Przez tą drzemkę miałam problem zeby go uśpić o 13, ale w końcu po 0,5h zmagań zasnął. Nie mogłam się doczekać, bo po nocy ledwo widziałam na oczy. A do tego ten basen jeszcze mnie wymęczył :/ Trochę pospałam, ale Leo znów obudził się w kiepskim nastroju. Na dobrą sprawę dopiero o 17 się rozweselił jak mu pani w sklepie eko dała lizaka. Generalnie jestem przeciwna takim slodyczom, ale zrobiłam dziś wyjątek. Taka z niego była dziś bidulka. limonia - u mnie to samo. Nie mogę Leosia prawie wcale nagrywać czy nawet zdjęcia zrobić, bo jak tylko widzi aparat to żąda bym mu go dala do zabawy... Biedny piesio! Oby to się okazało nic poważnego! Zdrówka dla niego i buziaczek w łepek. I spokojnej nocy dla Majeczki. aśku - no jesteś wreszcie :) Super, ze wypad nad morze udany. Ja z rodzicami planuję na przyszły tydzień o ile pogoda będzie ok. Mają w Międzyzdrojach świetną, wypróbowaną babkę co masuje. Może by mi na kręgosłup pomogła? 3nik - super, że taki wspaniały dzień!!! Tylko, żebyś Ty jeszcze wyzdrowiała! adria - ojej, szkoda Juleczki! Oby szybko się z paskudnym wirusem uporała! A Ty coś bierzesz zapobiegawczo? Żebyś i Ty nie padła, bo kto się Wami zaopiekuje? Piękne kasztanowe zwierzaczki :) A Julii sie podobały? Z masażami tak jak pisałam aśku - może nad morzem skorzystam. O ile pojedziemy. snoopy - miło widzieć Antosia :) I dobrze, ze już jesteście zdrowi. Oby tak dalej :) realne - no zapomina się jakie te nasze skarby były maciupeńkie :) Dobrze, ze zdjęcia i filmy są :) Dobrej nocki Kochane. Mam nadzieję, ze moja będzie choć nienajgorsza...
-
U nas popołudnie też super :) Leo spał prawie do 16. W sumie 2,5h. Obudził się w kiepskim nastroju i nic nie chciał jeść z obiadu - tylko mleczka się napił. I wtedy humorek wrócił. A potem niespodziankę zrobił teść. Przyjechał zobaczyć samochód, bo coś tam ostatnio szwankowało, a jutro jadę na ten basen. I pyta, czy może Leo wziać na spacer :) I wrócili dopiero o 19 :) Leo zjadł ładnie miseczkę rosołku i o 20:30 już spał :) 3nik - zdjęcia śliczne. Antoś chyba coraz bardziej podobny do Ciebie :) Szczególnie na tym przedostatnim zdjęciu. A ze słownikiem na nocniku - rewelacja :)))) Zdrowiej szybciutko!!! Szkoda, ze Cię złapało :( Mam nadzieję, ze szybciutko przejdzie. Super, że Antoś się tak ładnie bawił :) No i gratki za jazdę w samochodzie. A daleko jechaliście? limonia - koniecznie nagraj Majeczkę jak tańczy!!! Z Leo to kiepski tancerz póki co ;) On na razie to tak się tylko kiwa na boki i głową rusza :) No i pozbądźcie się już tej myszy, bo szkoda nocy! Założyliście jakąś pułapkę? Trzymam kciuki za siostrę. Oby wszystko poszło gładko i bezboleśnie. Czekamy na dobre wieści :) adria - biedny mąż. Przekaż życzenia szybkiego powrotu do zdrówka. I chroń siebie i Julię!!! Obyście tylko nie podłapały. A mąż niech o siebie dba i leży. Wirusy trzeba wygrzać. A z Julią to może wychodź jak najczęściej, zeby jak najmniej miała stycznośći z zarazkami. A taki płacz może być od zębów... A masz może ten żel? Leonowi w nocy bardzo pomaga. O, szkoda z basenem, ale nie da rady pozwolić sobei na wszystko... Ale i tak fajnie jak raz na jakiś czas pojedziecie :) Dobrej nocki. Idę do mojego małego mężczyzny :)
-
Hej, Niedziela, piękna pogoda, to mamusie na forum nie zaglądają ;) Tylko ja samotna :/ Ale humor mam dobry, bo Leo też ma dziś humorek :) Noc nawet niezła, a właściwie to nie wiem, bo byłam tak zmęczona, ze chyba przespałam jedno karmienie ;) Poza tym Leo sapł do 8:15 i znów się rano zdążyłam umyć i śniadanko przyszykować :) Potem od razu na spacerek i po 11 do przyjaciółki na herbatkę. Tak się cieszę, ze ją mam i nei musiałam tej niedzieli zupełnie samotnie spędzać. U moich rodziców i teściów choróbska, więc musimy się trzymać z daleka :/ I taka jestem szczęśliwa, że Leo odzyskał humor. U nas też skok chodzeniowy chyba się sprawdza, tylko zęby przeszkadzają w pełni radości. Ale winowajca naszych zmartwień już wychodzi, prawie całego widać, to i spokój przyszedł :) Oby tak już zostało. I powiem Wam, że tyle razy słyszałam teorię, że "zobaczysz, jak dziecko nauczy się chodzić, to dopiero będzie kłopot" i absolutnie się z tym nie zgadzam! Uwielbiam chodzącą wersję Leo :) I może coś ze mną nie tak, ale uwielbiam jak na spacerze chodzi "własnymi ścieżkami" :) 3nik - fotki fajowe, Antulek jaki elegancki! No i śliczna prezentacja uzębienia :) No to ładnie w 1,5h nauczył się! Leo ma też problem z częściami ciała. Mamy nawet taką książeczkę, ale nie przepada za nią. Po oku i nosie, ewentualnie uszach traci zainteresowanie. Umie pokazać oko, nos, buzię, ale na mnie lub misiu, na sobie jeszcze nie. No i mówi oko (gok), a dziś rano na nos powiedział "nana". Mnie też Leo rozczula jak ma dobry humor i bryka :) Choć widzę że to działa w obie strony bo jego humor bardzo często zależy od tego ile czasu mu poświęcam. Więc jak dużo, to on ma super humor, a wtedy ja też mam dobry humor i Leo ma jeszcze lepszy i tak "wznosimy się" do poczucia absolutnej błogości :))) Dzięki, że mówisz, ze fajnie się czytalo mojego posta. Bo ja generalnie nie mam teraz za bardzo do kogo ust otworzyć i gadam do Was :) I mam powoli wyrzuty sumienia, ze Was tak zarzucam ;) realne - Leo często też się myli i jak pytam "pokaż buzię" to daje mi buziaka :) Ale to slodkie pomyłki :))) limonia - a jak dzis Maja ze spaniem? Dziękuję za piękne słowa dot. Leosia. Moje matczyne serce pęka z dumy :) A dla kogo ten prezent? Dla Majeczki? Czy wybieracie się do kogoś? Pewnie cos namieszałam ;) A tak poza tym, to w czasie pisania tego posta Leo mi się przebudizł i poszlam go usypiać i przy okazji zdrzemnęłam się godzinkę :) Dobrze, ze obiad mam z wczoraj :) Życzę Wam wszystkim pięknego popołudnia.
-
realne, 3nik - gratuluję :) Ja Leona uczyłam przez kilka dni, ale bez skutku i przestałam, bo mam wrażenie, ze on nie ma pojęcia o co mi chodzi ;) adria - super, ze tak się trafiło z basenem :) To będziecie teraz stale chodzić? Ciekawe czego Julcia się tak boi? Pewnie ma jakieś złe sny? A może te "5" co jej idą powodują nocne płacze? Skoro mówisz, że się tak ślini. annaz - fajnie, ze wpadłaś :) Ładny zasób słów ma malutka :) Noi tylko 5 ząbków zostało? Piękny wynik! A z tą plamką na zębie się wyjaśniło? Trudno było odpisać w smsie, więc napisałam Ci na forum, czytałaś? A muszę sobie dawać sama radę z Leo bo nie ma mi kto pomóc. Dobrze, że teść choć ten raz, czasem dwa razy w tyg. zabiera małego na spacer. agatcha - i jak? Obiadek wyszedl dobry? Na pewno! Ja wczoraj miałam zapiekanego dorsza pod warzywami :) Teść sam złowił w Bałtyku :) 3nik - ja Cię rozumiem.. Bo niby jesteś z Antkiem, ale przez pracę, to często tylko "ciałem". Ja mam taki stosunek do obowiązków domowych. Wkurza mnie, ze musze robić tyle rzeczy zamiast się nim zajmować :/ I staram się jak najwięcej zrobić jak śpi, ale ostatecznie takie jest życie... I o ile Antoś sam się ładnie bawi, to takie samodzielne zabawy też są mu bardzo potrzebne do rozwoju. A jakbyś w weekend chodziła gdzies? To byłby taki "święty" czas Twojego męża? Myślę, ze Twoja relacja z Antosiem nie ucierpiałaby na tym... limonia - wiesz? A ja kiedyś byłam straszną bałaganiarą. A teraz jak mam bałagan, to mam wrażenie, ze nie mogę zebrać myśli i moje życie to chaos. A jak posprzątam, to wszystko wydaje się takie łatwe i na miejscu ;) Najgorsze, że nadal mam wieeelką skłonność do robienia bałaganu :/ aśku - a Wy gdzie wsiąkliście??? Jak tam Wasze katary? Może się jakoś umówimy?