Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    monika - strasznie mi przykro :( Dobrze, że poszłaś do lekarza prywatnie. Przynajmniej wiesz co się stało. Bardzo, bardzo współczuję. I nie znajduję słów... Trzymaj się dzielnie Kochana.
  2. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, Ja dziś wytoczyłam wojnę mdłością i kupiłam sobie herbatkę imbirową. monika - jak się dziś czujesz? Krwawienie ustało? Myślałam o Tobie cały czas. I boję się, ze bez pomocy może się to źle skończyć... Ja w pierwszej ciaży miałam leciutkie plamienie i zanim w ogóle udało się wyjaśnić skąd się wzieło to gin. od razu dała mi duphaston. I zwolnienie z pracy. Żeby ciąża była bezpieczna. Bo progesteron to taki strażnik ciążowy. I tak myślę, że może poszukałabyś prywatnie jakiegoś lekarza? Najlepiej nie anglika, bo jak pisałam, to u nich normalne, by zostawiać młode ciąże samym sobie :/ A mąż może właśnie w ten sposób sobie radzi z zagrożeniem? Może to taka metoda wyparcia? Trzymaj się dzielnie i w dwupaku. Oby wszystko się dobrze skończyło. I mam jeszcze apel do tych z Was, które są w pierwszej ciaży. Nie żałujcie sobie odpoczynku. Bo potem już długo nie będzie Wam to dane. Ja tak marzę o popołudniowej drzemce... Miłego dnia.
  3. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas noc taka sobie, znowu... Choć położyłam się wczoraj troszke wcześniej i myślę, ze się wyspałam. W każdym razie głowa przestała mnie nawalać ;) Leo od rana w zmiennym humorze, ale nie jest źle. Trochę się bałam, bo pustki w domu i musiałam jakieś zakupy zrobić. A bez wózka kicha... Ale wzięłam auto, które po jakiejś piątej próbie łaskawie zapaliło i muszę powiedzieć, ze Leo był bardzo dzielny. Obeszliśmy kilka sklepów, w sumie było troszkę chodzenia i dał radę. Raz tylko ze 20m go niosłam. Gorzej, że wracałam obwieszona siatami :/ Ale wczoraj dzwonił teść, ze kuzynka męża, która też spodziewa się maluszka ma po starszej córce wózek parasolkę na zbyciu, bo zamierza kupić wielofunkcyjny. Więc może problem się rozwiąże. Tylko gdzie ja będę ten wózek trzymać? agatcha - fajnie, że wyprawa udana :) A chcecie używane auto kupić? 3nik - ja Piccolo znam, dostałam na któreś Boże Narodzenie płytę analogową od rodziców :) Jest nawet wersja "Old McDonald had a farm" :) Ale dawno nie słuchałam. Piękne plany snujecie z meżem :))) A ja się tak kiedyś zastanawiałam, czy maluch w tym wieku wypiłby mleko od innej kobiety? Albo czy ssałby pustą pierś (np. babciną)... Jak wyprawiałam urodziny w lipcu to Leo został wtedy u babci na noc jedyny raz i mama mówiła, że dobierał się jej rączkami do cycków :) Co do głowy, to nic nie brałam, bo okazało się, ze nie mam żadnego paracetamolu w domu, tylko ibuprom. Na szczeście nie bolało mnie jakoś tak strasznie mocno, zeby nie móc funkcjonować no i samo przeszło w końcu. Wegetarianką byłam przez jakieś pół roku przed ciążą z Leo. Chciałam oczyścić organizm z toksyn, do tego praktycznie nie piłam alkoholu. Chciałam być jak najzdrowsza ze względu na planowaną ciążę. Miłego dnia. My dziś po południu lecimy na imieniny mojej mamy.
  4. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    kodomo - patrzę i patrzę na te Twoje aniołki i tak mi przykro, tak Ci współczuję. I bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki, aby tym razem się udało i aby ciaża była spokojna i bezproblemowa. Kochana, trudno mi sobie wyobrazić przez co przeszłaś... I będę się bardzo cieszyć jeśli moja wiedza ani razu nie będzie Ci potrzebna :) monika - ja tego nie jestem w stanie pojąć!!! Usg za 2 tyg???? Przecież to podstawowe badanie, szczególnie w szpitalu! A my w Polsce narzekamy na służbę zdrowia! U nas można pójść do szpitala będąc w ciaży bez jakiegokolwiek skierowania i zostaje się przebadanym i zawsze robią usg... Jakaś paranoja. Ja bym na twoim miejscu poszła prywatnie jak najszybciej. Zwariowałabym czekając 2 tygodnie. A dali Ci w ogóle jaieś leki? Hormony na podtrzymanie? Bardzo Ci współczuję i bardzo życzę aby krwawienie szybciutko ustąpiło i żeby wszystko się dobrze skończyło.
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, U nas popołudnie też fajne. Nie kładłam się podczas drzemki Leo, bo mam wrażenie, ze po tych drzemkach w dzień czuję się jeszcze gorzej i wyrwana ze snu długo nie mogę dojść do siebie, przez co cierpi Leo. A mały dziś zasnął o cywilizowanej porze :) - 20:40. Drzemkę miał 2h do 13:40. adria - dzięki za ciepłe słowa. U Was widzę ciąg dalszy kłopotów :/ Mam nadzieję, że praca męża nabierze regularności i nie będzie problemów ze zjazdami. Ale i tak myślę, ze warto spróbować Julcię na troszkę zostawiać u mamy. Prędzej czy później będziesz tego potrzebować. annaz - to widzę, ze chyba jakaś plaga z tym złym humorem maluchów. U Was też wczoraj królował :/ Mam nadzieję, ze po drzemce Olinka była wesoła? blumchen - jak pierwszy dzień bez papierosa? 3nik - a jak dzisiejszy humor Antosia? agatcha - mam nadzieję, ze podróż spokojna i wyprawa udana? Dobrej nocy. Wczoraj nie udało mi się wcześniej położyć, bo moja mama miała potrzebę wygadania się i została do 23.. Może dziś się uda ;)
  6. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej dziewczyny. U mnie trochę kryzys - mąż wyjechał na kilka dni w delegację, małemu humor nie dopisuje, noce kiepskie i generalnie dopada mnie zmęczenie :( beata - straszne są takie sny. Człowiek się budzi w strachu! Ale dobrze, ze to tylko sen i wszystko dobrze z maluszkiem. monika - współczuję i trzymam kciuki, zeby wszystko było dobrze. I żeby ktoś się Tobą i maleństwem porządnie zajął. To jeszcze nie musi być nic złego, ale trzeba koniecznie wyjaśnić. No i dobrze, ze to nie krwawienie. Ja słyszałam taką opinię o angielskiej opiece położniczej, ze oni właśnie nie mają zwyczaju dbania o ciąże do 12 tyg. W sensie - nie dają hormonów na podtrzymanie i nie próbują ratować. Nie wiem skąd coś takiego. Tyle ciąż można podtrzymać i doprowadzić do końca wcale niewielkim nakładem środków... W każdym razie daj znać jak tylko coś będziesz wiedziała! Oby to było tylko pęknięte naczynko, jak się łożysko wytwarza, to czasem się tak zdarza. ps. - a co do płci. W 12 tyg. wszystkie narządy są już wykształcone, tylko malutkie. Leoś dał się poznać jako chłopiec właśnie w 12 tyg. Z dziewczynką jest trudniej. m.m. - miłej imprezki :) Cieszę się, ze usg tak Cię uskrzydliło :) Bicie serduszka to najpiękniejsza muzyka :) tosiul - Twoja historia nadaje się do gazety! Ja tego w naszych szpitalach nie rozumiem. Skoro są rozbieżności w diagnozach, to powinnie się lekarze spotkać razem, obgadać i coś postanowić. A nei tak, ze każdy trzyma się kurczowo swojej opinii. Na szczęście mamy swój instynkt i u Ciebie on zadziałał wspaniale. Oby kruszynka rozwijała się dobrze i nie przysparzała więcej takich wrażeń. Trzymaj się kochana. Piszecie o porządkach... Ja to chęci nawet bym miała, ale czasu i sił brakuje... Na szczescie jeśli chodzi o ubranka, to mam małą szafę i na bieżąco odkładałam ciuszki po Leo do kartonów opisując rozmiarówkę :) Teraz wystarczy wyjąć jeden karton na początek i przeprać wszystko :) Co do imion, to my mamy dla dziewczynki - bardzo podoba nam się Lena :) A dla chłopca... Brak pomysłów :/ A wczoraj byłam na badaniu i gin. próbowała znaleść tętno dopplerem. Serduszka nie usłyszałyśmy, za to całą gamę kopniaczków. I babka mówi, ze po ruchliwości wnioskuje, że będzie facet... Moje nadzieje topnieją... Co do brzuszka, to mój nagle rośnie przy okazji wzdęć, ale rano raczej go nie widać. Ale na badaniu okazało się dlaczego (z Leo na tym etapie miałam już widoczny brzuszek) - po porodzie macica wygięła mi się do tyłu. Dlatego nie ganiam do wc jak przy Leo (to był wtedy mój pierwszy objaw). Lecę gotować obiad, bo jak się mój głodomór obudzi, to już mi nie da ;)
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U mnie już dużo lepiej. Leoś obudził się w dobrym nastroju. O 10 przyjechał teść i poszliśmy na mały spacerek - na nóżkach bo wózka brak :/ Było bardzo milutko, po powrocie Leo wciał z 5 placków z jabłkami i zasnął. A mnie już trzeci dzień boli głowa :/ 3nik - kochana jesteś. Już niedużo zostało - mąż wróci w niedzielę lub poniedziałek. Przykro słyszeć, ze u Was też kiepski humor wczoraj. Może to pełnia? A jak dzisiaj? agatcha, blumchen - trzymam kciuki za walkę z nałogiem. Ja jak 3nik - nigdy nie paliłam - ale tym bardziej wspieram wasze chęci. blumchen - współczuję ząbków. A co do diety Mani, to czemu miksowałaś jej jeszcze zupki? Leo też nie przepada za papkami. Zdecydowanie woli gryźć :) Tym bardziej, że łyżeczką jeszcze kiepsko mu idzie, a w rączkę trudno taką papkę wziąć :) Leo też lubi dżemik - dziś rano wciągnął 2 kromki z malinowym :) Maluchy jednak mają tendencję do lubienia słodkiego... Choć ja Leosiowi rzadko daję, więc trudno mówić o przyzwyczajeniu. Ale jednak mleko jest słodkie... realne - oj, to się pewnie męczy Magdalenka jak tyle ząbków naraz idzie... A jest to możliwe. Mi ponoc bardzo późno poszły zęby, ale za to szły mi wszystkie "1" i "2" na raz. Czyli w sumie 8 zębów jednocześnie. annaz - koniecznie zrób malutkiej badania. Ciekawe skąd taki brak apetytu. A może jakaś infekcja jelitowa? Może warto by posiew zrobić z kupki? aśku - fotki słodkie - masz odwagę by Matiemu pisaki dawać! adria - gdzie się podziałaś? Mam nadzieję, ze świętujecie ostatnie wspólne dni razem? Miłego dnia Wam życzę.
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, u nas dziś czarne chmury :( Leo od rana bardzo marudny, nawet z teściem nie chciał się bawić, jak ten przyjechał przywieźć mi ryby (był nad morzem na rybach i przywiózł świeże dorsze). Do tego mam problem z usypianiem, bo w pokoiku jasno a roleta zepsuta. Po drzemce (11:20-13) była kulminacja i Leo płakał mi przez 1,5h... Płakał to z resztą mało powiedziane. Próbowałam zabawić, dać cyca, dać pić, posmarować ząbki żelem - nic. Po godzinie dałam syrop przeciwbólowy. Po kolejnych 20 min. wycia płakałam już z nim - z bezsilności i żalu, że tak cierpi. I nie wiedziałam już jak mu pomagać. Nosić już nie daję rady (waży 13.5kg). Przytulałam tylko kiedy chciał (głównie to mnie odpychał), próbowałam jeszcze parę razy dać cyca, mruczałam mu do uszka. W końcu zaczął się trochę uspakajać i jak przyjechała moja mama to zaczał się nawet uśmiechać. Ale ja do tej pory jestem wytrącona z równowagi... Na 16 miałam w mieście wizytę do lekarza, a tu oboje z Leo głodni, obiad nie zrobiony, ech... Zjadłam w końcu jakąś kanapkę, mama nakarmiła Leo kaszką z rana (nic nie jadł od rana - wszystko było na nie) i pojechałyśmy do miasta. Na szczęście zdążyłam. Na wizycie ok. Babka próbowała podsłuchać bicie serduszka, ale Maluszek sadził tylko kopniaki ;) Pani dr. stwierdziła, że stawia na chłopaka... Poza tym dostałam zwolnienie na miesiąc i mam od 14 tg. brać żelazo profilaktycznie. No i powiedziałam babce że mam często biegunki. Powiedziała, że to nie dobrze i kazała brać probiotyk a jak się nie unormuje to mam zrobić badania w kierunku salmonelli :/ Ładna perspektywa. Po wizycie mama pojechała do domu a ja z Leo na zajęcia (pomyślałam, ze przyda mu się w taki dzień trochę zabawy), ale spędził większość nich uczepiony moich kolan i "mama, mama"... A, tak na dobitkę, to ukradli nam wózek... Zostawiałam go na klatce schodowej. Nie miałam już siły tachać na górę za każdym razem. No i się doczekałam efektów w tym naszym pięknym kraju... A noc - pół na pół. Leo zasnął o 21:30, pierwsza pobudka o 2, a potem już co godzinę. Łącznie z noszeniem w środku nocy... Oddałabym majątek za jedną przespaną noc. Czuję się wykończona :( Przepraszam, ze znów tylko o sobie. Czekam jeszcze na mamę, ma mi coś przywieźć i kładę się spać. Żeby ten dzień nareszcie się skończył.
  9. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, W poradni zrobili mi od razu krzywą cukrową. Wyniki dopiero w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, ze będą dobre. Co do brzuszka, to ja jeszcze śpię na brzuchu i nie odczuwam dyskomfortu. Ale w niektóre spodnie też już się nie mieszczę. Ja też już się umówiłam na usg - na 30 listopada. Ciekawe, czy poznam już wtedy płeć... Będzie 13 tydzień. Dobrej nocy.
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    U nas dziś szalony dzień. O 7 przyjechała moja mama i została z Leo. Ja pojechałam do szpitala. Jechałam tam ponad godzinę :/ Korki, remonty... A następne 2,5 przesiedziałam w szpitalu, bo zrobili mi od razu krzywą cukrową :/ Bleee. Wyniki poznam za tydzień, muszę tam pojechać jeszcze raz na wizytę, a wtedy zobaczę wyniki i postanowimy co dalej. Wróciłam do domu o 11:30, okazało się, że Leo już śpi, zasnał mamie na spacerze. Spał 2h - do 12:15. Potem pojechaliśmy do moich rodziców na obiadek. Na kolację z kolei do przyjaciółki, a potem jeszcze mój tato został z Leo a ja z mamą pojechałam na jogę. Mimo wczesnej drzemki, Leo zasnął dopiero po moim powrocie - o 21:30. Ale myślę, ze to nie brak zmęczenia, tylko atrakcyjność dziadziusia trzymała go tyle na nogach :) Po całym dniu atrakcji jestem już bardzo zmęczona. Może jutro poodpisuję. Dobrej nocy. Ps - Leo pił w nocy mleczko tylko 2 razy! Pobudek było może w sumie ze 4. Zobaczymy jak będzie dzisiaj.
  11. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    edziaa - trzymam kciuki, żeby tym razem było wszystko jak najlepiej. A co do tego, która będzie pierwsza, to ja mam duże szanse... Pewnie będę majówką, jeśli ciaża będzie podobna do pierwszej... Leosia urodziłam 3 tyg. przed czasem. A teraz termin mam na 1 czerwca. A jeśli chodzi o utratę ciąży, to bardzo współczuję tym z Was które to spotkało. Musi być bardzo ciężko. Ja pierwszą ciążę miałam z problemami i każdy dzień był wypełniony strachem. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. A co do starań, to jesteśmy z mężem szcześciarzami - Leoś to "pierwszy strzał" a o tą ciażę staraliśmy się 3 miesiące, ale trochę przeszkadzało nam pewnie karmienie piersią. kaśka - no przydałoby się żeńskie wsparcie :) Ale wszystko ma swoje dobre strony - te same ciuszki i chłopięce zabawki, a jak chłopcy podrosną to będą o nas dbać :) He, he - jak dobrze ich wychowamy ;) m.m. - kciuki za usg zaciśnięte. Daj znać jak poszło i jak mąż zareagował :) Dobrej nocy. Ja się jutro wybieram do poradni cukrzycowej. W pierwszej ciaży walczyłam z cukrzycą i obawiam się, ze i tym razem mnie to nie ominie :/ Choć nadzieja tli się jeszcze. Póki co cukier na czczo ok.
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    Właśnie wcieło mi posta... Dzisiejszy dzień chyba uparł się, by testować moją cierpliwość... Nie mam siły już pisać z powrotem tego wszystkiego... Napiszę tylko, ze Leo zasnął dopiero o 21:25 mimo wszelkich moich wysiłków - nawet na spacer poszłam z nim o 18... Trzy razy go usypiałam, aż w końcu popłakałam się z bezsilności, zmęczenia, niewyspania i kiepskiego samopoczucia... Na drzemce Leo spał do 13:45. Obudziła nas spadająca z okna roleta. Na szczeście położyłam Leo na środku łóżka a nie przy oknie jak zwykle, bo by spadła na niego :/ Po południu z humorem trochę lepiej choć bez szału... Za to mamy nowe umiejętności - Leo poznaje prawie wszystkie kształty w sorterze (kółko, kwadrat, trójkąt i taki plusik), a podczas kąpieli przepytywałam go z części ciała, to potrafił na sobei pokazać - włosy, oczy, nos, zęby, buzię, język, uszy, brzuch, ręce, nogi, stopy, palce i siusiaka :) A jak zapytałam o pupę to powiedział, ze nie ma :) Poza tym przez cały dzień chodził po domu wołając "tata", po czym wchodził do męża sypialni i mówił "nie ma". Serce się kraja... Mam nadzieję, ze w kolejne dni będzie łatwiej. adria - bardzo się cieszę, ze humorek dziś dobry, ze telefon był i ze troszkę wyluzowaliście :) Martwiłam się o Was... A wizyta u mamy zawsze robi dobrze na serduszko :) Bardzo mi się podoba toto kaga :) No i super zabawy pod prysznicem :) Super, ze maż potrafi się tak "zapomnieć" i spojrzeć na świat z perspektywy dziecka :) To bardzo cenna umiejętność :) aśku - ojej, zapalenie oskrzeli? Dobrze, ze byłaś u lekarza! I dobrze, ze Ptych nie podłapał od Ciebie! Zdrowiej szybciutko. 3nik - to miejmy nadzieję, ze to tylko takie resztki pochorobowe. A jak robisz królika? Ja też czasem kupuję bo jednak to zdrowe mięso a kurczaki to sama chemia, ale nie jestem fanką... A robisz całego, czy tylko w kawałkach kupujesz? Ja jak pierwszy raz dostałam królika w całości, to też mi było ciężko przejść nad tym do porządku dziennego :( Ja w ogóle najchętniej wróciłabym do diety wegetariańskiej, ale wiadomo - nie jem teraz tylko dla siebie... A policzków Antosia sobie nie wyrzucaj. Zejdzie mu i będzie ok, a Tobie widocznie było tego bardzo potrzeba. agatcha - oj, to zdrówka dla całej rodzinki. I oby Zosia nie podłapała. Dobrze, ze oczko wyzdrowiało. Dobrej nocy, ja się dziś już kładę, bo jutro ciężki dla mnie dzień. O 7 przyjeżdża moja mama, a ja jadę do szpitala. Mam nadzieję, że nie potrwa to długo.
  13. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, Wiecie co? Chyba mi trochę mdłości odpuszczają :) Zjadłam nawet rano trochę ciasta i mnie nie zemdliło :) Czas najwyższy :) Jeszcze żeby to zmęczenie odpuściło to bym była przeszczęśliwa :))) monika 81 - lato to fajny czas na rodzenie - największy brzuch przypada na porę kiedy nie trzeba ubierać się w 5 warstw ;) No i na spacery od razu można chodzić :) A rok później maluch uczy się chodzić jak jest ciepło i sucho :) Same plusy! Słodkie masz córy :) Macierzyństwo jest wspaniałe :) A co do cierpliwości... Z tego co wiem, to z wiekiem jej niestety raczej ubywa ;) m.m. - ja tak też się czułam w pierwszej ciaży. I teraz wiem, ze to hormony mi mieszały w głowie ;) I ze za bardzo się tym wszystkim przejmowałam, za dużo z meżem kłóciłam. Nas ustawiają hormony od samego początku, a faceci muszą sami dojrzeć do ojcostwa. Daj meżowi czas. Dziel się uczuciami, ale nie oczekuj od neigo nei wiadomo czego. Ja teraz wielu rzeczy żałuję, bo po jednej z kłótni z meżem (o to, ze się nie interesuje) trafiłam ze skurczami do szpitala :( Tak sie zdenerwowałam. To był 26 tyd. i już do końca ciąży byłam na lekach :( Twoje samopoczucie jest najważniejsze :) A mąż dojrzeje w swoim czasie. Zobaczysz. Choć doskonale wiem co czujesz... A kiedy idziesz na usg? Zobaczysz bijące serduszko na pewno na niego podziała ;))) kaśka - ja też w pierwszej ciaży miałam wszystko słabiej - mdłości tylko jak byłam głodna (szybko nauczyłam się nie dopuszczać do głodu czego efektem było 5kg w pierwszym trymestrze ;) ), tylko lekkie zmęczenie, zadyszka po schodach i tyle :) be-ata - dajesz mi nadzieję na dziewuszkę :) Mały śpi, to może się też zdrzemnę razem z nim :) Mąż wyjechał do Szwecji na tydzień, więc musze mieć siły.
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja dziś niewyspana, położyłam się dopiero o północy, bo chciałam choć chwilkę z mężem pobyć. Do tego Leo też się chyba nie wyspał, bo marudny od rana, że cieżko z nim wytrzymać. Albo po prostu wstał lewą nogą :/ Mam nadzieję, ze po drzemce będzie lepiej. Położyłam go dziś wcześniej - o 11:40. Zobaczymy jak będzie spał. A jutro mam plan wybrać się do poradni cukrzycowej :/ Już czas najwyższy. Mam tylko nadzieję, ze nie będą mi robić krzywej cukrowej, bo chyba nie zniosę tego ulepka. Po słodkim robi mi się od razu niedobrze... annaz - no to trzymamy kciuki za to by to była trzydniówka. realne - u mnie ograniczanie polegało na takim zajęciu Leo, zeby nie pomyślał o cycu, nie na odmawianiu, bo to kiepsko mi idzie... Jak pokazuje mi na dekolt i mówi "tu" albo wkłada rączki między piersi, to ja mam już tak miękkie serce, ze nie mam siły ani ochoty odmawiać ;) 3nik - zdjęcia Antosia śliczne. Na tym ostatnim wygląda na takiego "dorosłego"! Jak kilkulatek! No i jakie śliczne rysunki :) Co do wyjść męża, to owszem, czasem mi smutno, że wychodzi, ale wiem, ze tego potrzebuje. I że choć bardzo mnie kocha, to nie jest typ, którego można "zamknąć" w domu. Potrzebuje przestrzeni i innych ludzi i ja to szanuję. Choć przyznaję, czasem to cieżko przychodzi, szczególnie jak dużo pracuje w weekendy, a potem jak już ma wolny, to zamiast spędzić go z nami to gdzieś wychodzi. Pewnie jak pojawi się druga dzidzia, to chcąc nei chcąc i tak będzie bardziej ograniczony w tych kwestiach ;) Jak Antoś po maśle i budyniu? Wcale się nie dziwię, ze puściły Ci tamy ;) Tak długo jesteś na diecie! Ja Wam bardzo kibicuję z tym odstawieniem. Tak sobei tłumaczę, ze jak Wam się uda to może i ja dam radę ;) Choć chyba mi serce pęknie :( Zdrówka dla męża. Najgorsze takie niewyleżane choroby :/ adria - mam nadzieję, ze dziś przyszły optymistyczne wieści?
  15. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    nadinn - no u nas też noce nieciekawe... Leo jeszcze nigdy nie przespał nocy w jednym kawałku ani nawet w dwóch. Obecnie mamy około 6-7 pobudek każdej nocy. A poranki jak u Was - tylko, że ja jeszcze karmię, więc Leo dosypia poranek na cycu i jakoś dobrniemy do 7-8. Mam nadzieję, ze jak zęby powychodzą to się trochę uspokoi, bo już mi ciężko :/ Zostały nam dwie "3". No i "5" ale to już później. A u Was też może przez zęby? Leo poranki ma kiepskie właśnie przy ząbkowaniu. A imię Leon to też tak po rodzinie - męża pradziadek, a u mnie to nie wiem juz ile pokoleń wstecz, ale też był :) I było to jedyne imię do którego byliśmy zgodni :) Choć rodzina trochę protestowała;) Za to nie mam zupełnie pomysłu na imię dla drugiego chłopaka. Ale czasu jeszcze dużo. No i może będzie jednak dziewczynka?? edziaaa - nie żałuj objawów ciążowych. Jeszcze Cię dopadną, a póki co ciesz się dobrym samopoczuciem. U mnie standard - mdłości, zmęczenie, senność, obolałe sutki, wzdęcia... Same przyjemności ;) monika81 - zazdroszczę dobrego samopoczucia. Choć z tego co piszesz, to sobie już dwiema ciażami zasłużyłaś ;) Oby jak najdłużej. Choć nie dziwię się, ze robisz sobie testy ;) Skoro nie miałaś jeszcze usg. Fajnie, ze wskazują moment poczęcia :) U nas takich nie ma. ps. 81 to rocznik? Bo mam ten sam ;) Dobrej nocy.
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Urodzinki bardzo udane. Leo raczej nie bawił się z innymi dziećmi (6 latki), ale i tak miał frajdę. Szalał na całego :) Głównie z tatusiem. Dopiero jak się zmęczył to przybiegł do mnie i "mama, mama" :) Jak wróciłam z jogi to niestety jeszcze nie spał. Uśpiłam go o 21:30. Więc teraz maż się pakuje. Leo coś sobie o cycusiowaniu przypomniał. Już dawno w dzień nie wołał a dziś dwa razy... Zamiast ograniczeń to widzę, ze w drugą stronę idzie... limonia - cieszę się, ze wczorajszy dzień jednak udany. A Majeczka może kiepsko spała z powodu zbyt wielu wrażeń? Oby dzisiejsza noc była już spokojna. A co do mojego wyjścia, to sobie pewnie sporo poczekam. W lipcu na urodziny dostałam karty podarunkowe do sklepu odzieżowego i jeszcze nie udało mi się wybrać ;) A jak pojawi się druga dzidzia, to będzie jeszcze trudniej. adria - myślę o Was ciepło i mam nadzieję, że maż jutro otrzyma telefon z dobrymi wieściami. Faktycznie czarna seria za Wami, ale to już na pewno koniec i zaraz wyjdzie dla Was słoneczko. Trzymam za to kciuki. Postarajcie się troszkę rozluźnić mimo wszystko, ze względu na Julkę. A z brzuchem to może jakiś wirus? Ja też coś takiego miałam gdzieś w sierpniu chyba. I też myślałam, ze to może ciaża. Właśnie ból brzucha i mdłości. Zawroty głowy... Mam nadzieję, ze Ci zaraz przejdzie i wszyscy wrócicie do pełni zdrowia. Odpisywaniem się nie przejmuj! blumchen - super, ze szczepienie już za Wami. U nas na szczeście Leo się nie boi - ani lekarzy ani szczepień. Trzymam kciuki żeby nie było objawów poszczepiennych. A co to w ogóle za szczepionka? Tak, śpię z Leo. Nie wyobrażam sobie wstawania tyle razy w nocy. A tak, to zasypiam jeszcze podczas karmienia ;) annaz - biedni jesteście, ciągle coś Was się czepia. Oby to nie było nic poważnego. Może 3-dniówka, a może zęby? Skoro i biegunka jest... Zdrówka Wam życzę. Dobrej nocki. Ja też się zaraz kładę.
  17. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    O! Widzę, ze tu więcej podwójnych, a nawet potrójnych mamuś!!! No, skoro Wy macie czas ;) To może i ja znajdę :) nadinn - nasi synkowie chyba najbliżsi sobie wiekowo :) Jak sobie radzisz? Jaś przesypia noce? monia81 - co do pływania, to jeśli robiłaś to wcześniej regularnie, to nie masz się czym przejmować - pływanie w ogóle w ciaży to chyba najbezpieczniejszy sport. I pięknie odciaża stawy, więc warto utrzymywać się w formie nawet do samego końca. Trzeba tylko uważać na jakość wody, żeby nie doszło do infekcji. Unikać podgrzewanych basenów i jacuzzi, bo tam w rurach to istny raj dla bakterii. Można zapobiegawczo po każdym basenie zaaplikować sobie pałeczki kwasu mlekowego. m.m. - ja byłam na usg w 7 tyg. I było śliczne serduszko :) Pod koniec listopada idę na kolejne - w 12tyg. kiet - ojej, bardzo Ci kibicuję!!! I wierzę, ze dosyć się już nacierpiałaś i teraz czas na szcześliwy finał! Nie przejmuj się zwolnieniem, dasz radę. Ja miałam spore problemy w pierwszej ciaży - też na podtrzymaniu, pierwszy trymestr plackiem w łóżku :/ Ale dla takiego skarbu pod sercem można wszystko znieść. madziaa - ja też bym chciała córcię dla odmiany :) Z tym że ja mam apetyt na kwasiory ;) Tylko to mi pomaga na mdłości. Przy Leośku szalałam z kolei za słodyczami, teraz mi po nich niedobrze... Ale tak pod skórą czuję, ze chyba będzie chłopak...
  18. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Cześć Dziewczynki :) Gratuluję wszystkim mamusiom i jednocześnie się witam. Mam termin na 1 czerwca :) Dzień dziecka :) To moje drugie maleństwo. Długo się zastanawiałam, czy się dołączyć, bo mam już swoją parentingową "rodzinę" z lipca 2010 :) A do tego Leoś tak dokładnie zajmuje mój czas, że naprawdę niewiele go zostaje na inne rzeczy, a co dopiero przyjemności ;) Ale w końcu pomyślałam, ze się chociaż przywitam :) I zobaczę - może starczy czasu na odwiedziny raz po raz. A zawsze to troszkę raźniej ;) Miłego dnia i samopoczucia :)
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas w końcu trochę lepsza noc - jakieś 5 pobudek. Po wczorajszych harcach Leo spał do 8:50... Fakt, ze od 7 na cycu i ja już nie spałam, ale zawsze to chociaz mogłam poleżeć i pomarzyć :) Bałam się, ze nie zaśnie o 12, ale udało się i śpi. I mam nadzieję, ze nie będzie spał długo i wieczorem będziemy mieli z mężem trochę czasu dla siebie. Bo jutro wyjeżdża. Dostaliśmy od mojego taty karmnik (zresztą Leo pomagał dziadkowi go robić na działce) i już widzę pierwsze sikorki przylatują :) Bardzo się cieszę - będzie miał Leoś niespodziankę :) adria - fajnie, ze taki rodzinny spokojny dzień :) Z Leo to takie błędne koło, bo jak później zaśnie wieczorem, to dłużej rano śpi i nie da rady go położyć wcześniej... Już i tak przeszłam z 13 do 12. Ale oczywiście będę próbować. A ze spaniem w dzień to zupełnie kicha, bo on się nie przebudza, tylko płacze jakby przez sen. Kiedyś próbowałam go obudzić żeby już nie spał, to miałam parę godzin marudzenia... I wiszenia na cycu :/ Mebelków nie da się za bardzo obejrzeć, bo obrazki bardzo malutkie... filipka - tak, był w Ergo Arenie :) Bardzo mu się podobało. Ja raczej nie gustuję w takiej muzyce. blumchen - oj, to fajnie, ze mąż Ci pomagał przez cały dzień :) Miła odmiana :) Mój też wczoraj kąpał Leo, a ja w tym czasie pichciłam obiad na dziś :) Rezygnacja z drzemki nie wchodzi w grę, bo Leo potrzebuje spania w dzień. W przeciwieństwie do wieczora, on koło 12-13 trze oczy, marudzi i ciagnie mnie do swojego pokoiku. I zasypia w ciagu 5 minut. Faktycznie spróbuję go kłaść wcześniej, o ile uda się go uśpić ;) I - o ile siły dopiszą - postaram się by po południu spędził trochę czasu na dworze. realne - ja też byłam zdumiona jak to szybko zleciało. Tylko wiesz, pierwszy miesiąc to nawet nie wiesz, ze jesteś w ciaży ;) Teraz będzie chyba troszkę wolniej ;) Choć przy Leo mam tyle zajęć, ze w ogóle czas płynie bardzo szybko! Pod koniec listopada kolejne usg. Może będzie już wiadomo jaka płeć? Trochę dziwnie, bo jak byłam na tym samym etapie z Leo, to już miałam taki zaokrąglony brzuszek, a teraz jestem płaska jak deska... Tylko jakoś mi się spodnie nie dopinają ;)
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    Leo właśnie zasnął... Nie wiem, co ja mam z nim zrobić. W ogóle go nie kłaść w dzień? Wiem, ze nie da rady. Ale z Leo do 22 też nie damy rady :/ Dopijam herbatkę i kładę się spać. Jutro po południu jedziemy na urodziny kuzynki Leo do sali zabaw. Dobrej nocy.
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas wszystko dobrze, choć Leo pobija rekordy w późnym chodzeniu spać. Wczoraj buszował do 22, dziś wciaż biega koło mnie i na pytanie czy chce aaa uśmiecha się szeroko i mówi "nie". Spał do 14:40... Fakt że od 12, ale i tak jestem pełna podziwu dla jego energii - w nocy spał tylko 2h dłużej ode mnie, w dzień spałam razem z nim. Ja wymiękam, a on biega po domu i ma 1000 pomyslów na minutę... Byliśmy dziś u teściów na obiedzie i niestety Leo ok. 18 zwymiotował. Mam nadzieję, ze to nie jakaś infekcja czy coś innego, tylko przejedzenie. Teście co chwilkę mu coś dawali do jedzenia mimo moich protestów (przecież powinnam się cieszyć że je) i myślę, ze po prostu za dużo tego wszystkiego było. Mnie nadal maltretują mdłości. I coraz większe zmęczenie. Przydałaby się choć jedna przespana normalnie noc... Mam nadzieję, ze noce się poprawią jak wyjdą zęby. Bo mam już dosyć :/ adria - super, że odpoczęłaś :) Potrzebny Ci taki dzień dla siebie! I życzę Ci aby to rozdrażnienie zwiastowało piękną nowinę i nowe życie. U mnie od tego się zaczęło :) Od maksymalnej huśtawki emocjonalnej :) O - i wczoraj też super dzień. Ja też pojechałam odstresowywać się do rodziców :) Leoś wniebowzięty - prawie cały czas przesiedział z dziadkiem :) A co do noszenia. Ja myślę sobie tak, że to trochę jak ze sportem - nosimy nasze maluchy od ponad roku i jesteśmy do tego w miarę przyzwyczajone, więc dla naszego ciała to nie taki wielki wysiłek, choć oczywiście ja staram się ograniczać jak mogę. Ale wiadomo, ze nie da się zupełnie wyeliminować. Taki chyba urok drugiej ciaży ;) Mam tylko nadzieję, ze jak mi brzuch już duży urośnie, to Leo będzie już ładnie po schodach chodził. Bo trochę sobie nie wyobrażam noszenia go wtedy ;) agatcha - super takie spontaniczne wyjście :) Też by mi się coś takiego przydało :) limonia - mąż pojechał na Illusion. Super taki trafiony prezent :) Będzie miała Majeczka dużo radości. Powodzenia jutro na wychodnym. I to pod względem samopoczucia i sił jak i podejścia teściów. 3nik - jak na urodzinach? Pewnie dużo pyszności i świetne towarzystwo? Fajnie, ze macie w rodzinie rówieśnika dla Antosia :) Dobra, wysyłam co mam, bo Leo krązy jak po orbicie i boję się, z emi zaraz coś wciśnie i skasuje ;) Spróbuję drania uspić ;)
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Mąż dziś pojechał do Gdańska na koncert, pewnie wróci dopiero rano. Na szczeście przyjechał teść i zabrał Leo na spacerek :) Bo dziś piękne słoneczko. Noc u nas znów z przebojami, musiałam Leo nosić po domu o 1 w nocy. Na szczęścei dość szybko zasnął, bo już ciężki z niego kawał faceta... Po dwóch okrążeniach dostałam zadyszki :/ Ale obiadek mam gotowy, mieszkanko ogarnełam, więc położę się z małym na całą drzemkę i może odeśpię. A z zabawnych rzeczy - mąż mi wczoraj o 22 leciał po hot-doga na stację benzynową :))) Tak mi było niedobrze i nagle jak pomyślałam o hot-dogu to wiedziałam, ze mi się poprawi :) Mąż przezornie kupił dwa i oba wciagnęłam. I faktycznie mi było lepiej :) I wiecie co? Odpuszczam chyba basen... Powinnam dzis pojechać z Leo, zeby odrabiać, ale czuję że nie mam na to siły. Sama myśl o zanurzeniu się w zimnej wodzie powoduje u mnie silny opór :/ Szkoda mi tylko pieniędzy za zapłacone lekcje :( realne - oj, to sporo zębowej pracy czeka Magdusię. U nas już dwie 3 się przebiły. Zostały jeszcze dwie i będzie (mam nadzieję) trochę spokoju z zębami. limonia - brakowało mi Twoich postów :) A jak Maja teraz sypia? A do obowiązków się nie spiesz, daj sobie czas na nabranie sił! 3nik - Myślę, ze nie masz co się martwić tym chlebem na zapas. O ile dajecie mu jakiś dobrej jakości. Węglowodany powinny stanowić 50% diety, więc może być i pieczywo :) A Antoś pewnie wybiera sobie to co mu najlepiej służy :) Fajnie, ze Antoś je samodzielnie :) U nas niby trening od samego początku przygody z jedzeniem, a Leo jeszcze nie do końca sobie radzi. Łyżeczką czy widelcem to się chwilę pobawi i zazwyczaj i tak wraca do jedzenia łapkami. A ja go często sama karmię, bo chcę mieć pewność, ze najedzony, a on ostatnio "nie ma czasu" jeść ;) U nas nocnik też poszedł w odstawkę. Leo jak go widzi, to płacze :/ Więc nie napieram. Daję mu czas. Goryl musi wyglądać fantastycznie! Poproszę o filmik!!! No właśnie tyle ostatnio spędzamy razem czasu, że jak dziś mąż pojechał to bardziej za nim tęsknię, niż przez te ostatnie 3tyg w Szwecji ;) Jakoś się nie umiem odnaleźć :) Ja się cieszę, ze mogę jeszcze Leo karmić, bo teraz ruszy produkcja siary i - o ile Leo będzie chciał pić - to będzie dodatkowy bodziec dla odporności. W sam raz na zimę :) Tylko się martwię, bo coś nam nie idzie to ograniczanie nocne. Tzn. ostatnio Leo wieczorami się nie budzi, więc mąż nie ma okazji do treningu, ale za to dużo cyca w nocy... Chciałbym to jakoś zmienić, ale nie mam pomysłu... Tak samo jak drzemki w dzień. Chciałabym, zeby spał bez piersi, bo i ja wtedy mam szansę więcej odpocząć i Leosia mogłabym na cały dzień do teściów czy rodziców dać. A tak to wiem, ze będzie problem ze spaniem... agatcha - jak dzisiaj oczko? Przemyłaś solą fizjologiczną? A pediatra też powinien pomóc. Jak Leo miał zapalenie spojówek, to leczył go pediatra. Dopiero jakby mu przez tydzień nie przeszło miałam iść do okulisty, ale już po 2 dniach był zdrowy. Miłego dnia życzę.
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leo spał dziś 1,5h - od 12-13:30 i zaskoczył mnie wczesnym zaśnięciem - o 20 już spał :) I nauczył się jak robi krowa :) agatcha - zdrówka! adria - słodkie foty. Nie mogę uwierzyć jak te nasze maluchy rosną! A co do jesieni to ja uwielbiam jak jest taka słoneczna i kolorowa i pachnie liśćmi :) Muszę wgrać zdjęcia z naszego spaceru. blumchen - brzuszek to za dużo powiedziane - ale nie mieszczę się już w swoich normalnych spodniach. Dobrej nocy.
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Noc w końcu lepsza. Leo spał prawie 12h! Widać, ze ostatnio niedospany. Humor więc dziś dużo lepszy :) A ja zadowolona, bo do obiadu już wszystko gotowe, w domku posprzątane, a Leo śpi :) Jak dobrze mieć męża w domku :) Niestety już niedługo - we wtorek jedzie znów do Szwecji. Na szczeście tylko na tydzień. Pisałyście o "cycach" :) To widzę, że jednak zabłysłam przezornością, bo już od wielu miesięcy mówię do Leo o cycusiowaniu "mleczko". Zakładałam od początku, ze będę długo karmić i nie uśmiechało mi się, zeby Leo biegał za mną i wołał "daj cyca" ;) A jak go zapytam, gdzie jest mleczko, to pokazuje na biust :) Więc skojarzenie prawidłowe :) Musiałam się pochwalić, bo jak już pisałam, ostatnio u mnie krucho z inteligencją ;) A co do niejadków. Ja na szczeście nie czytam o tym ile dzieci powinny jeść i nie mam porównania :) A z Leo bardzo różnie. Czasem zje całą miseczkę kaszki orkiszowej z jabłkiem, a czasem tylko jedną kosteczkę chleba... Dziś na śniadanie wciagnął całą porcję - starte jabłko plus łyżka płatków owsianych i jakieś 2 łyżeczki jogurtu. Ale np. na drugie śniadanie tylko kilka łyżeczek serka. Ja się jakoś tym nie przejmuję. Jedna tylko myśl mnie prześladuje, ze może gdyby więcej jadł w dzień, to mniej jadłby w nocy, ale nie ma na to dowodu, więc już coraz mniej nawet o tym myślę. Daję mu wolną rękę. W końcu swój rozum ma ;) filipka - my w związku z ciążą wymyśliliśmy, ze raz w tyg. Leo jechałby do dziadków. Ale jestem tak pełna stresu, że nie wiem co z tego wyjdzie. Wiem, ze będzie mu ciężko, że będzie za mną tęsknił, ale najbardziej boję się drzemki w dzień, bo on zasypia na cycu i dosypia na cycu - bez tego drzemka wychodzi 30 minut :/ I już nie wiem, czy te myśli w mojej głowie, to tylko moja matczyna "zaborczość" czy faktycznie chęć uchronienia dziecka przed stresem... Leo też bardzo lubi wyrzucać śmieci, ale jakoś udało mi się ograniczyć jego inicjatywę do minimum i wyrzuca już tylko to o co go poproszę. Choć ostatnio już właściwie nie, bo jak go pytam, czy coś wyrzuci, to standardowo odpowiada "nie" :) blumchen - Leo też śpi tylko raz w dzień. Najczęściej 1,5-2h, ale z moją pomocą, czyli co pół godziny cyc :/ Fajnie, że będziesz miała "wychodne" :) Zasłużyłaś sobie :) Super, że plecy już nie bolą :) realne - musi byc faktycznie super widok :) 3nik, adria - jak u Was na froncie?
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej. Nie udało mi się wrócic do pisania. Pospać też mi się nie udało, bo Leo po godzinie spania postanowił, ze wystarczy :/ Popołudnie też marudne, ale już nie tak bardzo. Zapytałam, gdzie boli, pokazał który ząbek, to mu żelem posmarowałam. Potem zajał się tatusia skrzyneczką ze śrubkami i jakoś rozkręcił. Plus taki, że w końcu udało mi się go uśpić o 20:30. I mam jakiś normalny wieczór dla siebie. Choć czuję się kiepsko i zaraz chyba położę. A do tego weszliśmy w intensywny etap "nie, nie, nie". Na KAŻDE pytanie Leo odpowiada nie. Jest to organizacyjnie dość uciążliwe... blumchen - u nas też z pieczywem tak sobie. Jedyna forma to suchy chleb lub bułka do rączki na spacerze lub podczas zabawy. To potrafi z pół bułki wciagnąć. Ale musi być suche - jak posmaruję czymkolwiek, to już pieczywo jest "zepsute" i nie do jedzenia... A z pluciem to i tak dobrze, że Mania odkryła to dopiero teraz :) Leo zawsze wiedział jak się pozbyć z buzi czegoś co nei smakuje ;) A może odpuść jej trochę i pozwól naprawdę zgłodnieć? He, he - Leo każe się do łóżeczka wkładać, puszcza sobie z karuzeli Bacha lub Mozarta i ciśnie :) A co do płci. Chciałabym córeczkę do pary. Tym bardziej, że nie planujemy już więcej dzieci. Ale nie wiem... Na początku łapałam się na tym, ze mówiłam do maluszka w brzuszku jak do dziewczynki, ale teraz czuję że to chyba chłopak będzie... U nas w rodzinie to taka reguła, że kobitki to raczej synów mają, a faceci córeczki... Pewnie dlatego już tylko mój brat został jako szansa na przedłużenie rodu. I jak znam życie to będzie miał córki ;) Spokojnej nocy bez bólu życzę. adria - super, ze Julcia już nie kaszle. Oby po skończeniu inhalacji już nie wróciło! Współczuję kosztów. Oby się szybko zwróciły. A próbujesz Julcię przestawić na późniejsze zasypianie? Jak spi od 19 to nic dziwnego, że o 6 jak skowronek :) To w sumie 11h. Szkoda, ze zakupy nieudane, ale za to może poszalejesz z koleżanką. 3nik - no u nas też katar za katarem... Już mnie to męczy. No ale już nie odwrócimy czasu. Z resztą u Leo to chyba też zęby robią swoje. Ale liczę na to że już niedługo, wybiją się trójki i chyba na trochę będzie spokój zanim 5. A ja chyba jeszcze cytomegalię zrobię. Pierwszą ciążę musiałam przełożyć z jej powodu. realne - Leo też lubi wycierać :) Ostatnio nauczył się wycierać sobie buźkę :) aśku - takie kupy na raty to też od zębów może być. Perystaltyka przyspiesza. annaz - współczuję nocki. I co - udało się do lekarza dostać? Nie dam rady chyba więcej. Idę spać. Spokojnych nocy Wam życzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...