Skocz do zawartości
Forum

Amisia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Amisia

  1. Amisia

    Sierpień 2010

    Agnieszka!! trzymam kciuki z całych sił!!! Daj znać, co i jak!! Jesteśmy z Tobą!!!!!
  2. Amisia

    Sierpień 2010

    Witam wszystkie kolejne ujawnione sierpnióweczki. Dzisiaj kupuję sobie kolejny test, bo tamten miał tylko lekką drugą kreskę, a nie chcę iść za wcześnie do lekarza. Jesteśmy aktualnie w Australii i trochę opieka lekarska tu kosztuje niestety. Ale co tam! dla dzidziusia wszystko i jak się potwierdzu to pewnie po świętach lub nowym roku umówię się na wizytę. Wychodzi na to, że ja będę rodzić na końcu.... a znając życie maleństwo posiedzi jeszcze w brzuszku zwae dwa tygodnie... co tam! najważniejsze żeby zdrowe było!!! buziale dla wszystkich ciężarówek!!!
  3. Amisia

    Sierpień 2010

    hej! Jesli test sie nie myli, to bedzie kolejna sierpnióweczka:) wedlug OM to 27.VIII. Ale jeszcze trzeba potwierdzić... I też mam synka z 2006! pozdrawiam!
  4. nie wytrzymałam!! Dzisiaj rano, jak tylko wstalam o 4.15 - taka praca...zrobiłam test...wiem, wiem powinnam zrobić dopiero za kilka dni, bo dzisiaj miałam dopiero dostac @ No i zabieram się do tego australijskiego wynalazku...ja pierdzielę...masakra...jakieś styropianiki, zamaczanko , ale przynajmniej pojemniczek jest! no i nie doczytałam, że trzeba zamaczać przez minute i będzie wynik, ja zamoczyłam na 4 skundy i wyciągnęłam i czekam--idzie w gorę (pojawił się pasek testu) - zniecierpliwiona patrzę na instrukcję - aaaaaa- trzymać przez minutę!! szybko zamaczam jeszcze raz i wtedy....pojawia się lekko widoczna druga kreseczka, która się troszkę bardziej później nasyciła, ale nie jest aż tak mocna jak testowa... i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, w poprzedniej ciąży to dwie krechy takie, że nie było wątpliwości, a teraz...i jeszcze ta instrukcja użycia.... myślę, że tak....ale nie ejstem tego tak do końca pewna...brzuch mam od tygodnia może dłużej wzdęty jak balon, wczoraj mi nogi spuchły (chociaż nigdy tak się nie dzieje, ale pracowalm na stojąco przez cały dzień...), żoładek mi czasem ściska, ale pewnie z nerwów, jak to ja.... no i nie wiem......pewnie kupię drugi test.....
  5. U mnie w porządku. Właśnie zaganiamy do kąpieli małego i idziemy spać. To był ciężki dzień...jutro muszę wstać o 4.15....masakra!! ale co zrobić, takie życie! trochę nam smutno, że te Święta będziemy bez rodziny, ale przynajmniej jest ciepło! jutro jedziemy na imprezę świąteczną...upiekłam już dwa ciasta,a reszta zrobi inne dania. Idę się kąpać i spać, albo chociaż będę próbowala zasną, bo mały pewnie będzie jeszcze szaleć z godzinę...
  6. Mieszkamy jakieś 100 km od Melbourne i u nas na szczęście nie jest az tak źle z upalami - są kilka dni, a potem trochę ulgi. Ale jak są te upały, to odjechać można.... A jeśli chodzi o plamienie, to w pierwszej ciąży też miałam w 11 tygodniu i lekarz powiedział, że dopóki to jest lekkie plamienie, to nie ma się co przejmować, bo w szyjce macicy jest dużo naczynek, które mogą pękać. Zalecił jedynie położyć się na pół dnia. Ja też pracowałam - na szczęście po dwóch dnaich wszystko było OK> Także może odpocznij w weekend i będzie dobrze! :)
  7. wczoraj były straszne upały, nawet wiatraczek nie pomagal. Na szczęście w pracy mamy klimatyzację. Ale w nocy nie do wytrzymania.... Dzisiaj juz jest chlodniej i zanosi sie na deszcz. Hubertowi (mojemi synkowi) kręcą się włosy, to znaczy, że będzie deszcz. Jakoś tak się wczoraj źle czułam i nie miałam siły na nic.... Nie mogę spać...w niedziele zrobie test...czekam... a tak swoją drogą fajna kiecka!
  8. Cześć kobietki, też jestem z Poznania, ale chwilowo, na jakieś pół roku wybyłam sobie z Polski, za dwa miesiące wrócę. Chciałam się tylko przywitać i zobaczyć co się tutaj dzieje. Jestem mamą 3 letniego synusia i jesteśmy w trakcie starania się o drugiego obasa. Trzymajcie kciuki!
  9. dzięki! Mam ostatnio jakieś takie stresy, a wiem że powinnam wyluzować. fajnie znaleźć kogoś z kim można pogadać. Walczymy o dzidzię - w sumie to chya najprzyjemniejsza część całego procesu, ale to czekanie mnie dobija. Za pierwszym razem jakoś tak się nie stresowalam i jakoś wyszło, a teraz chyba jestem za bardzo świadoma..nie wiem. Za kilka dni zrobię test. Mam jeszcze czas....
  10. Hej, Dopiero znalazlam to forum. Jestem od 4 miesięcy w Australii i jakos tak mi smutno. Wszyscy przyjaciele tak daleko... Na szczscie za dwa miesiące do domu! :) Czytam sobie to Wasze i aż mi serce ściska! No i zaczeliśmy starać się o drugie maleństwo. czekam wlaśnie na te dwie kreseczki...i juz nie moge się doczekac. Nie chcę robić za szybko testu, żeby się nie zawieść. W tej Australii się chyba trochę rozregulowalam, więc nawet planowanie nie za bardzo wychodzi... To tyle... pozdrawiam Was serdecznie z drugiego końca świata...za dwa meisiące już będę z Wami w Naszym świecie! :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...