nie wytrzymałam!!
Dzisiaj rano, jak tylko wstalam o 4.15 - taka praca...zrobiłam test...wiem, wiem powinnam zrobić dopiero za kilka dni, bo dzisiaj miałam dopiero dostac @
No i zabieram się do tego australijskiego wynalazku...ja pierdzielę...masakra...jakieś styropianiki, zamaczanko , ale przynajmniej pojemniczek jest!
no i nie doczytałam, że trzeba zamaczać przez minute i będzie wynik, ja zamoczyłam na 4 skundy i wyciągnęłam i czekam--idzie w gorę (pojawił się pasek testu) - zniecierpliwiona patrzę na instrukcję - aaaaaa- trzymać przez minutę!! szybko zamaczam jeszcze raz i wtedy....pojawia się lekko widoczna druga kreseczka, która się troszkę bardziej później nasyciła, ale nie jest aż tak mocna jak testowa...
i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, w poprzedniej ciąży to dwie krechy takie, że nie było wątpliwości, a teraz...i jeszcze ta instrukcja użycia....
myślę, że tak....ale nie ejstem tego tak do końca pewna...brzuch mam od tygodnia może dłużej wzdęty jak balon, wczoraj mi nogi spuchły (chociaż nigdy tak się nie dzieje, ale pracowalm na stojąco przez cały dzień...), żoładek mi czasem ściska, ale pewnie z nerwów, jak to ja....
no i nie wiem......pewnie kupię drugi test.....