-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez karolinaper
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
nie denerwuj sie tusia bo to nic nie zmieni a tylko synek bedzie sie razem z toba stresowal. mi to sie czasem wydaje ze mezowie sa stworzeni tylko po to zeby nas denerwowac. ale jakos trzeba sobie radzic.
-
oj prawda. jakos nie jestem stara bo dopiero 27 wiosen za mna ale wydaje mi sie ze nasze pokolenie bylo inne
-
ja tez pewnie nie zrezygnuje z jazdy bo to przeciez szybciej i wygodniej (przynajmniej miejsce siedzace zawsze jest) ale wszyscy w rodzinie powoli dostaja fiola i zaczynaja panikowac "nie rob tego, nie rob tamtego a to to nipewno nie zajecie dla ciebie"... bla bla bla. normalnie czasem czuje sie jak chora albo ulomna a nie ciezarna
-
wlasnie wrocilam z wyprawy do firmy (zwolnienie trzeba bylo dostarczyc) i stwierdzilam ze pogoda w miare wiec mozna sie wybrac tramwajem bo po co ciagnac samochod (tym bardziej ze jakos nie za wygodnie mi juz prowadzic) i musze przyznac ze jestem mile zaskoczona... ogolna znieczulica na widok kobiety w ciazy chyba powoli mija, bo nawet miejsca mi dzis ustepowali hihi.
-
witam mamuski:) jakos dlugo mnie nie bylo ale moj maz naprawial komputer i cosik mu nie poszlo... efekt? tydzien bez internetu. ja to juz mam powoli dosc tych dolegliwosci ciazowych...ech! przedwczoraj skurcz obu lydek wystrzelil mnie z lozka jak z procy a wczoraj w nocy bol kregoslupa przyprawil o placz i w ciemnosci zobaczylam blada twarz meza pytajacego CHYBA NIE ZACZYNASZ RODZIC??!!! ja juz chce miec corcie po tej stronie brzuszka!!!!!!
-
mi sie cos o uszy obilo ze dzidzia karmiona piersia niemalze wysysa kilogramy z mamy, takze mam nadzieje ze moja krolewna bedzie duzo ssala :) a co do olimpiady. hmmm. tatus pilkarz, ktory musial przerwac "kariere" z powodu powaznej kontuzji, wiec mial nadzieje ze bedzie synus - oczywiscie tez pilkarz. a jak sie dowiedzial ze bedzie coreczka to pilkarz zamienil sie w siatkarke hihi ja znowu jestem instruktor jazdy konnej, wiec marzeniem bylaby zawodniczka skokow przez przeszkody, ale jak bedzie pianistka, zakonnica czy nie wiem kto jeszcze to tez bede szczesliwa, bo bedzie robila to co w zyciu chce robic. napewno nie narzuce nic na sile (moja mama tez nie jest zachwycona z mojej konskiej pasji, tym bardziej ze moja watroba nie za dobrze to znosi, ale nigdy nie starala sie wplywac na moje decyzje). kurcze ja to chyba powinnam jakies ksiazki pisac bo jak juz sie rozpedze to konca nie widac hihi
-
to ja juz nie wiem co sadzic o tych moich snach . dzis np snilo mi sie ze jakis chunczyk (nie wiedziec czemu) wstawial mi zeby... ale ja mialam swoje i do tego tlumaczylam ze jestem w ciazy i ten klej (!!!) na ktory stara sie je wcisnac do mojej buzi moze zaszkodzic.. nie wierze w takie senne przepowiednie, ale jakos tak dziwnie mi sie zrobilo po przebudzeniu i odrazu pobieglam sprawdzic czy mam zeby i czy to moje a nie te chinskie :):)
-
Mloda Mamusia no to gratuluje kilogramow. ja sie boje stawac na wage bo w zeszlum miesiacu przybylo mi 5 kg ale jakos nie widze po sobie zeby teraz tez jakos drastycznie wzrosla, chociaz jakos mnie dzis na slodkie wzielo. o 7 rano robilam sobie budyn, teraz wrocilam ze sklepu i chrupie rzodkiewki z duuuza iloscia soli i zagryzam paczusiami (takimi malenkimi:)) i popijam jogurtem.... nie wiem jaki odwet wezmie na to moj zoladek pozniej, ale jakos tak mi sie zachciewa
-
u nas mial byc Igor zanim sie okazalo ze to Dominika siedzi u mnie w brzuszku:) ale podoba mi sie tez Kubuś, Mateusz . najlepiej znajdz w necie nawet baze imion i napewno cos znajdziecie. w koncu jeszcze troszke czasu zostalo
-
no wiec wlasnie. ale.. ten czas czekania mimo ze sie dluzy niemilosiernie... ja powoli dostale hopla lozeczkowo-wozkowego ale lozeczko maja kupic rodzice (juz im pokazalam jakie chce) a wozek tesciowa (chociaz jesli chodzi o ta kwestie to mam pewne watpliwosci czy nie powie najpierw zebysmy jej dali na to pieniadze bo ona jak zwykle nie ma... takiej tesciowej - pasozyta nie zycze nikomu, ale to juz inna i baaardzo dluga opowiesc. jednym slowem nie kochamy sie za bardzo :( wstretne babsko a mieszka klatke obok nas ale nie mozna miec wszystkiego. za to tesc - cudowny czlowiek)
-
czesc Kochane:):) dzieki ze mnie zauwazylyscie (chociaz takiej gaduly jak ja nie trudno nie zauwazyc hihih). jakos tak mi lzej na serduszku jak sobie pogadam z Wami, tym bardziej ze siedze na zwolnieniu juz od 14 tygodnia ciazy i jakos mi czasem smutnawo bo pan maz zaczal 2 miesiace temu nowa prace i teraz wychodzi z samego rana (czasem nawet w gescie milosierdzia sniadanko wstane mu zrobic:)) a wraca ok 19-20. a my biedne dziewczynki same siedzimy w domku. ehh sama bym poszla do pracy, ale w mojej tylko czekaja zeby mnie zwolnic i chociaz poczas ciazy nie moga to nie chce im dawac satysfakcjiz "zyczliwych uwag" i sie tylko wsciekac a w zadnej innej gdzie pytalam nie wezma na siebie odpowiedzalnosci przyjecia kobiety w ciazy i bez umowy (bo przeciaz jak jestem na zwolnieniu to nie moge teoretycznie pracowac. Daszka Dominiczka wygłaskana i odpowiedziala porzadnym kopniakiem, czyli chyba ciocia sie podoba. pupciocha witaj sasiadko (hihihi) ja mieszkam na brodnie a moi rodzice na bialolece:) ehhh...i znowu sie rozpisalam...
-
oj moja corcia sie obudzila i wlasnie sprzedaje mamie serie kopniakow:)normalnie kocham tego szkraba nad zycie i juz nie moge sie doczekac jak ja bede miala po tej stronie brzucha
-
no wlasnie. juz powinna sie do nas odezwac a nie stresowac ciedne ciezarowki:). dobrze by bylo gdyby cos bylo jasne z tym szpitalem bo ja juz mam taki mlyn w glowie ze nie wiem
-
no to ladnie:( ale i tak pzryda sie tam przejsc i zapytac o ten remont itd. a nie wiesz czy zakaz umawiania sie z poloznymi jest nadal aktualny? ja chyba powinnam rodzic na sali septycznej bo mam Hbs+ i to podobno jest wskazanie do takiego porodu, ale zupelnie nie wiem co do czego
-
ja mam na 1 sierpnia a z usg tego 3D na 29 lipca. nie mam pojecia jak to bedzie, ale sie tam wybieram, zeby zobaczyc co i jak, jak ten oddzial wyglada y mam nadzieje ze sie czegos dowiem. pewnie w przyszlym tygodniu sie wybiore w koncu bo chce sie tez tam do szkoly rodzenia zapisac
-
no to mi sie cosik pomylilo. sorki. a remont ma sie podobno zaczac jakos w czerwcu takze nie wiem czy nie przyjdzie mi rodzic z tynkiem spadajacym na glowe.
-
a ja jak narazie sie smaruje kremikiem dax cosmetic pt"perfecta mama". ajk narazie nie narzekam, bo skora fajnie nawilzona i nie ma sladow rozstepow, ale chyba jeszcze wszystko przede mna, bo podobno pod koniec ciazy najwiecej sie pojawia.
-
czsem tak jest ze od rana nic sie nie chce i wogole:) tuska nie wiem czy to ty, ale chyba bralysmy slub w tym samym dniu tj 26 sierpnia 2006. albo cos pomylilam. i terminy tez mamy zblizone i jak widzialam obie sie zastanawiamy nad porodem i brobnowskim :)
-
mloda mamusia i co z Wami. wiesz juz cos?
-
no to rzeczywiscie malenstwo nie wazy ze wiele. ja w 21 tygodniu mialam w brzuszku +485g, takze najlepiej byloby isc do innego lekarza. dla spokoju swojego i zdrowia dzidzi
-
dzien dobry mamuski:) mloda mamusia trzynaj sie cieplutko i jak tylko wrocisz daj znac co i jak. ja mialam szczytny plan zeby isc na badania, bo ze tydzien wizyta, ale ta pogoda nie laduje moich akumulatorow i dopiero niedawno zie wynuzylam z lozeczka
-
a u nas bedzie Diminika. mial byc Igor(plonne marzenie tatusia), ale sie jakos tak zmienilo:) chociaz i tak tatulek jedt dumny jak paw:)
-
a co do imienia, to moja mama podpowiedziala nam ze powinno byc takie, ktore da sie latwo zdrobnic, bo przeciez do malenkiego czlowieka nie da sie mowic jak do doroslego. az samo sie pcha na usta zdrobnienie. moze i troche racji w tym jest... ale moja mama wogole bzikuje na punkcie mojej ciazy i jakby mogla to nosila by la za mnie. ma to swoj powod, bo ja jestem adoptowana i mojej mamie nigdy nie udalo sie zajsc w ciaze, wiec nawet na usg polowkowe oboje rodzicow ze soba zabralam, zeby choc tak mogli przezyc ten cod jakim jest powstawanie nowego zycia. plakalismy wszyscy jak uslyszelismy bicie malenkiego serduszka... ech ale sie rozpisalam... sory ze nudze o takich sprawach
-
oj daje, daje. dzis w nocy do 3 moglam zapomniec o spaniu bo nie dosc ze skurcze nog nie ustepuja to jeszcze moja corcia nie dala sobie wytlumaczyc ze noc jest od spania a nie tanczenia, robienia fikolkow i nie wiem co tam jeszcze jej sie w glowce ubzduralo. a dzis jakby nigdy nic wstala prawie razem z mama (tzn poczekala na ujawnienie sie do sniadania) i dopiero teraz troche odpuscila, ale to pewnie przez to ze wybralam sie na zakupy i ja troche ukolysalam. czasem sie zastanawiam czy ja tam w palacu mojej krolewny nie mam calej armii malutkich ludzikow.:)
-
zalozenie bylo takie ze jak bedzie chlopiec to imie wybierze maz i tak sie stalo zamin jeszcze bylo wiadomo coz to za obywatel zamieszkal w maminym brzuszku. mial byc Igor. ale jak sie okazalo ze to jednak dziewczynka to moje wybieranie imienia skonczylo sie na tym ze Mariusz powiedzial "wiesz skarbie mi sie bardzo podoba Dominika". i Tak juz zostalo. niech i on ma udzial w tej mojej ciazy (poza "wkladem wlasnym":))teraz czasem mowi ze gdyby byl syn... blablabla. ale widze jak peka z dumy, ze bedzie corunia tatunia
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8